Alus-
wlasnie katolickie okulary byly tymi nieodpowiednimi.
Na jakiej podstawie wnioskujesz o pomrocznosci jasnej? Argumentow brak, siegasz poå inwektywy?

Bóg tak jak każdy dobry rodzic nie straszy, ale ostrzega, ze jak nie posłuchasz mądrzejszego to wpakujesz sie w niezłe tarapaty.
Który rodzic nie ostrzeże swego dziecka by nie wkładało gwoździ do kontaktu? Czy jak dziecko mimo wszystko nie posłucha to spotka go kara ze strony rodzica, czy też po prostu go prąd "popieści", a moze nawet zabije?

Alus i Qwerty maja racje....zamiast iść prawidłowa droga poznania, ty skręciłas na niewłasciwa scieżkę.

Cieszę się, że tak to przyjmujesz, ale mimo wszystko nie powinnaś szukać pomocy w Internecie. Radzę na żywo pogadać z jakąś dojrzałą duchowo osobą, której będziesz mogła zaufać.

humalog-bzdura. Kochajacy rodzic, jakby byl wszechmogacy, to by stworzyl niekopiacy prad. A ze rodzice nie sa wszechmogacy, to zabezpieczaja kontakty. A jak sie wypadek zdarzy, obwiniaja siebie, nie dziecko.
Na marginesie- kontakty powinny byc umieszczone wysoko, i posiadac wylacznik. W Polsce nie ma wylacznikow- dziecko wsadzi paluchy, to niech slusznie cierpi.

Nie umiesz dyskutować bez obrażania innych? I w ogóle za dziecko podejmują wszystkie decyzje i nie pozwalają mu w żadnym przypadku poczuć negatywnych konsekwencji swoich działań? Współczuję Twoim dzieciom w takim razie.
A przed pierwszym "i" w zdaniu nie powinno być przecinka, jak już offtopujemy. W ogóle w całym naszym kraju nie ma wyłączników. Żadnych.Że co? A jak jest wyłącznik i dziecko włączy wyłącznik a następnie wsadzi paluchy?

Czytałaś "Dzienniczek" Św. Faustyny? Nie wątp w Miłosierdzie Boże, bo brak ufności rani Jezusa.
Bóg Ci wybaczy tak, że już nie będzie nigdy wspominał Twoich grzechów - one już nie istnieją dla Niego. Tylko musisz uwierzyć i sobie samej wybaczyć. Pokój +

@zefciu, chętnie bym porozmawiała gdybym znała taka osobę. Mam nadzieję, że znajdę

w_drodze. Jeśli żałujesz, wyspowiadałaś się i DOSTAŁAŚ ROZGRZESZENIE (Bóg odpuścil Twoje grzechy, idź w pokoju) tzn., że tamtych rzeczy już nie ma. Bóg nie takie okropieństwa widuje. Dla Niego liczy się, że otworzyłaś oczy i do Niego przyszłaś. Przeczytaj sobie o Synu Marnotrwanym, o zabłąkanej owcy. W Niebie impreza była z okazji Twojego przyjścia, nikogo nie interesowało, co robiłaś wcześniej.

To Szatan chce, byś ciągle czuła się winna, byś nie wierzyła Bogu (bo On jednoznacznie daje Ci do zrozumienia, że Twoja przeszłość nie ma już znaczenia). Chcesz dalej słuchać Diabła? Pozwolić mu odrywać się od Boga? Kopnij mu w 4 litery i patrz przed siebie. To nie byłaś Ty, to był inny człowiek. Wybacz mu, staremu ja. Teraz tylko chwila obecna się liczy. Zaczęłaś nowe życie, oderwałaś się od Zła i powinnaś być z siebie DUMNA. To znaczy, że dobry z Ciebie człowiek. Gratulacje!

Z tego co mi wiadomo, a co uznał sąd pomroczność jasna jest jednostką chorobową, a nie żadnym inwektywami.
Chyba jednak źle pamiętasz, skoro piszesz - [i]wpajano mi, że jestem grzeszna, nic niewarta [/quote]....jak można mówić że ktokolwiek jest nic nie warty, skoro za każdego Bóg poniósł męczeńską ofiarę na krzyżu.


Nie wiem w jakiej mieszkasz diecezji, w warszawskiej posługuje kapłan, psycholog, psychoterapeuta ks. dr Grzegorz Kudlak.
Znajdź stronę w necie i napisz do niego o swoim problemie, w TVReligia w programie "Rozmównica" ksiądz zapraszał kiedyś do pisania do niego....może odpowie.

tredje

Zastanów się dokąd prowadzi droga, którą idziesz?

Jak dla mnie to kilka rzeczy rzuca mi się w oczy:

-nie masz woli powrotu do Chrystusa, jesteś na nie

-nawet więcej - namawiasz innych, żeby również odeszli od Boga

-masz żal do rodziców, że wychowywali Cię tak a nie inaczej - nie wybaczyłaś im tego, nie starałaś się zrozumieć

-to, że źle czułaś się w Kościele może mieć podłoże duchowe (pochodzić wprost od złego)

-wiele rzeczy rozumiesz na opak (Staraj się jak możesz i tak do piekła pójdziesz) wiara w predestynacje? Jedynym przeznaczeniem człowieka jest Miłość Boga!

przecież to bzdury niemające nic wspólnego z nauczaniem Kościoła. Tworzysz swój urojony, nieprawdziwy poglad na wiarę i pielęgnujesz go w swoim sercu

-wiara jest łaską - modlisz się o ten dar? chcesz go? szczerze jej pragniesz? (znów kwestia Twojej wolnej woli)

Najważniejsze - BÓG JEST MIŁOŚCIĄ

Jeśli chcesz módl się, żeby to pojąć...

Po kolei:
Alus- pomrocznosc jasna miala byc zwiazana z cukrzyca. Nie mam cukrzycy, a zreszta Ty nie mozesz jej zdiagnozowac przez internet. Wiec pozostaje znaczenie kolokwialne.
Rozmowa z ksiedzem nie ma sesnsu. Oni potrafia godzinami opowiadac o szczegolach. A wystarczy zadac pytanie-skad wiemy, ze Bog istnieje? Odpowiedzia jest agresja i inwektywy.Tak sie skonczyla moja ostatnia spowiedz, bo chcialam byc uczciwa,i powiedzialam w czy problem.
zefciu- mnie najpierw obrazono. pomrocznoscia jasna.
Zostawisz swoje dziecko z niezabezpieczonym kontaktem?
Z przecinkiem nie masz racji. Jakby to bylo jedno zdanie (kontakt powinien posiadac wylacznik i sepulke) przecinka nie ma. W tym wypadku sa dwa zdania rownorzedne, "i" je laczy.
Na cale szczescie nie mieszkam w diecezji, tylko w komunie.(tu wszedzie sa wylaczniki )

Qwerty2011-nie mam zalu do rodzicow, oni tez od wiary odeszli. Problem z tymi, ktorzy mnie religii uczyli. Chodzilam, bo wszyscy chodzili,w sumie chyba 15 lat, z przedszkolem lacznie.

Znaczy się dajesz świadectwo prawdzie? Nie zrozum mnie źle, tredje...
Uważam, że starasz się postępować zgodnie ze swoim sumieniem, czy może raczej (żeby Ci się źle nie kojarzyło) wg swojego uznania, co dobre, a co złe.
Człowiek nie może postępować wbrew sobie (wbrew swojemu sumieniu), tego nawet Bóg od nas nie wymaga (i Kościół także )
Natomiast wydaje mi się, że fakt iż jesteś na forum Wiara świadczy mimo wszystko o tym, że nie spaliłaś za sobą mostów. Dopuszczasz tę możliwość, że Twój własny osąd może się zmienić, nagle zrozumiesz coś, co wydaje Ci się bez sensu (teraz)...No nie wiem, czy dobrze się wyrażam...
Ale tak myślę wg siebie, że gdybym utraciła całkowicie zainteresowanie sprawami wiary, to nie chciałoby mi się tracić czasu na rozmowy z wierzącymi o wierze...Tak, jak mnie osobiście wogóle nie interesuje forum ateista. Do tej pory nie przeszło mi przez myśl, żeby tam zajrzeć.

Jeszcze taka mała uwaga, bo uderzyło mnie w Twojej wypowiedzi, że czułaś się winna ze względu na swoje uczucia, których nie zmieniała sama praktyka.
To bardzo źle, że nikt Cię z tego błędu nie wyprowadził.
Byłaś na etapie nocy wiary (przechodzi go także wielu świętych ) i jeszcze wzbudzano w Tobie z tego tytułu poczucie winy, to bardzo źle.
Człowiek jest odpowiedzialny za swoje wybory, jeśli tylko wzbudzałaś w sobie akt woli, że chcesz to zmienić (a chciałaś, bo jakiś czas praktykowałaś), to znaczy że z Twojej strony był ten krok w dobrą stronę. Nie jesteśmy w stanie wpłynąć na swoje uczucia, nie możemy zacząć kochać, jeśli nie kochamy.
To, wg. nauki Kościoła, skutki skażenia grzechem, słabości ludzkiej natury.
Bóg poczytuje za dobrą monetę akt naszej woli.
Boże, pomóż mi wierzyć.
Boże, naucz mnie kochać.
Nie myśl sobie, że mam zamiar Cię nawracać, kiepski ze mnie ewangelizator
Ja tylko wskazuję błędy na drodze wiary, które moim zdaniem nie były Twoimi.

Ex prezydent nie był urażony diagnozą pomroczności jasnej u syna.
Obrażalska jesteś - na usera, na kapłana, nie daj Boże na Boga.
On w przeciwieństwie do człowieka nie obraża się na nas
Napisałam o pomroczności jasnej, bo piszesz, że cierpienia jest nieodzowne w chrześcijaństwie, czyli zapomniałaś czego uczono Cie przez 15 lat na religii.
Ale jeśli tak Cie to yraża to przepraszam
Na pytanie skąd wiadomo, że Bóg istnieje najtrafniej odpowiedział Gandhi - Pośród śmierci trwa życie, pośród kłamstwa trwa prawda, pośród ciemności trwa światło. Stąd wnioskuje, że Bóg jest życiem, prawdą i światłem.

To usprawiedliwia nazywanie ludzi "bzdurami"?
Nie. Bo to by mogło je zabić.
Kurde, drugi Rutus się znalazł. Wytknąć prosty błąd - będzie szła w zaparte. http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629785

Mieszkasz w Zjednoczonym Królestwie rozumiem.