marios8 napisał(a):
Konflikt między chrześcijanami to coś co istnieje w chrześcijanach i z mojego punktu widzenia, dyskusji i argumentacji jaką prowadzę: ważne jest, że taki konflikt JEST.
I co z tego konfliktu wg ciebie wynika (oprócz tego, że wszyscy nie mogą mieć racji)?
marios8 napisał(a):
Nie wypowiadaj się za katolików jak nie jesteś katolikiem i masz odmienne poglądy...
To, że ktoś nie zgadza się z danym poglądem,
nie oznacza, że nie potrafi przedstawić tego, co dany pogląd faktycznie przedstawia
(np. nie musisz uznawać Jezusa za Chrystusa, żeby stwierdzić, że chrześcijanie go za takiego uznają
i nie będzie to żadnym "wypowiadaniem się w ich imieniu" tylko powtórzeniem powszechnie dostępnej wiedzy).
marios8 napisał(a):
Nie pasuje ci przykład z Mojżeszem... ( i co jeszcze na poparcie dość znanej tezy, że zabijano w imię Boga )
Nie
nie pasuje mi, tylko nie pasuje do przedstawionej tezy
(mówiącej:
Autorytety natchnione Duchem często orzekają wbrew prawu religijnemu).
Nie tylko powinieneś podać przykład orzekania przez autorytety natchnione czegoś wbrew prawu religijnemu,
ale też pokazać, że robią to często.
marios8 napisał(a):
-Dlaczego sprzeciwianie się Duchowi świętemu to bluźnierstwa?
Jeśli nie chcesz wypowiadać się na temat bluźnierstw przeciw Duchowi Świętemu - to nie pisz.
Nikt Ci nie rozkazuje wypowiadać się na ten temat.
Inni mogą myśleć inaczej - zwłaszcza, że nie jesteś reprezentantem np. katolików.
Wskazałem, żebyś przejrzał tematy o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu,
bo mogły tam już paść odpowiedzi katolików, których gotów byłbyś uznać za reprezentantów
(chociaż właściwie jedynym niekwestionowanym reprezentantem katolików jest papież,
więc radziłbym nurtujące pytania słać do niego).
marios8 napisał(a):
marios8 napisał(a):
- Dlaczego święci i media widzą zło w innych, a nie dostrzegają przykładowo zepsucia w duchowieństwie?
Elbrus napisał(a):
Sięgnij do żywotów świętych, a dowiesz się, że dostrzegają.
Co z tego, że zdarzyli się jacyś święci natchnieni Duchem Bożym ludzie, którzy dostrzegli zepsucie w kościele ( nie trzeba było być do tego bardzo oświeconym i natchnionym Duchem Świętym żeby to zauważyć - wystarczyło na duchowieństwo pobieżnie zerknąć )...
I może rzeczywiście te dostrzeżenia nie musiały wynikać z posiadania jakichś szczególnych darów duchowych.
marios8 napisał(a):
Co z tego, że znaleźli się jacyś święci ludzie, którzy przykładowo zrozumieli, że ziemia nie jest płaska tylko, że jest kulą.
- Wyobrażasz to sobie? Średniowieczna Europa i nagle jakiś święty mąż, natchniony Duchem wykrzykuje:
"Eureka!!! Hej ludzie natchnęło mnie, miałem wizje - Ziemia jest kulą"
albo
"Ten Biskup jest zły i współpracuje z mrocznymi mocami!!!"
Co z tego, że byli jacyś święci i natchnieni.
Skoro nic nie zrobili i nie mogli zrobić.
I tutaj praktycznie wkraczasz w obszar, który znowu poszerza temat,
czyli w zasadność wiary w kształt asystencjcji Ducha Świętego nad Kościołem, który twierdzi, że nie błądzi.
marios8 napisał(a):
Chodzi o to, że takich co mówią w imieniu Ducha Świętego nie brakuje i nie brakowało.
Między różnymi wyroczniami pańskimi przemawiającymi w imieniu Ducha Świętego zdarzają się też istotne różnice zdań...
Powinieneś zrozumieć, że wszyscy ci ludzie twierdzili, że mówią w imieniu Ducha Świętego,
a niekoniecznie w istocie Duch Święty dawał im jakiekolwiek (bezpośrednie czy pośrednie) upoważnienia,
więc nieuprawnione są sugestie, że jeżeli osoby powołujące się na natchnienie prezentowały sprzeczne stanowiska,
to żadna z nich nie miała racji, bo - jak sam zauważyłeś - będzie to dotyczyło jedynie większości.
To, czy są jakieś wyjątki, bo istnieją ludzie, którzy rzeczywiście przekazują to, co przez nich Duch przesyła, jest kwestią wiary.
marios8 napisał(a):
Oczekuje odpowiedzi, a nie cytowania katechizmu lub innej natchnionej prawdy.
Przecież Katechizm czy fragmenty
innej natchnionej prawdy są czasem gotowymi odpowiedziami.
Trzeba tylko jeszcze chceć ich szukać, a nie tylko przyjmować postawę "dajcie mi tu odpowiedź zaraz".
Ludzi może męczyć odpowiadanie po raz kolejny na pytania,
co do których uzyskano odpowiedź od "certyfikowanych"
reprezentantów.
Nie rozumiem niechęci do przyjmowania za odowiedź fragmentów katechizmowych.
Przecież katolicy powinni zgadzać się z nimi, więc ich odpowiedzi byłyby tylko ich powtórzeniem.
To jest jakiś test na to, czy katolicy rozumieją prawdy swojego Kościoła i potrafią przedstawić je własnymi słowami,
czy tylko zależy ci na zdobyciu informacji?
Jesli to drugie, to dezaprobata wobec cytowania Katechizmu jest wybitnie niezrozumiała.
Jest jeszcze taka możliwość, że język Katechizmu
lub innej natchnionej prawdy jest dla ciebie niezrozumiały.
Czy to jest ten powód?