To ja pomogę może.
Cytuj:
"Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki."
J 10 : 27
Owce to oczywiście Chrześcijanie. Jezus mówi, że nie zginą na wieki. Wypadałoby na to, że jak jesteś jego owcą, to nie zginiesz czyli nie stracisz zupełnie wiary.
Cytuj:
O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne.
1 list Jana 5;13
Żadne to życie wieczne jeśli je mamy dziś, a jutro już nie. Jest napisane macie, a nie być może będziecie mieć.
Zbawienie jest z wiary także nie mając wiary nie można mieć zbawienia, a tym samym życia wiecznego.
Jeśli chodzi o to co obserwujemy, że ktoś tam stracił wiarę sprawa wygląda następująco. Ci ludzie nigdy nie mieli tak naprawdę wiary. Przybrali jedynie pozór Chrześcijan. Jak poprzeć to Pismem?
Cytuj:
"Wyszli spośród nas, lecz nie byli z nas. Gdyby bowiem byli z nas, byliby pozostali z nami. Lecz miało się okazać, że nie wszyscy są z nas."
1 J 2:19
Mowa o ludziach którzy podawali się za Chrześcijan, lecz później zupełnie odstąpili od wiary. Czy to oznacza, że stracili życie wieczne i wiarę? Na podstawie tego wersetu część ludzi interpretuje to tak, że oni nigdy tak na prawdę nie należeli do Chrystusa. Mimo, że ustawi wyznawali w niego wiarę.
Jeszcze inny werset.
Cytuj:
Jeżeli bowiem uciekają od zgnilizny świata przez poznanie Pana i Zbawcy, Jezusa Chrystusa, a potem oddając się jej ponownie zostają pokonani, to koniec ich jest gorszy od początków. Lepiej bowiem byłoby im nie znać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją odwrócić się od podanego im świętego przykazania. Spełniło się na nich to, o czym słusznie mówi przysłowie: Pies powrócił do tego, co sam zwymiotował, a świnia umyta - do kałuży błota.
2P 2:22
Mowa o ludziach którzy znali prawdę, ale odpadli on niej. Może chodzili do Kościołów latami i wydawali się OK, lecz nigdy nie należeli do Chrystusa. Co mówi o nich Piotr na koniec? Przyrównuje ich do świni, bądź psa którzy zostali obmycie przez prawdę o Jezusie i dobrą naukę. Lecz w dalszym ciągu ich natura nie uległa zmianie. Dalej pozostali psami i świniami, z zewnątrz jedynie obmytymi. Z czasem powrócili jednak do swego naturalnego środowiska które lubią, czyli do życia w grzechu, co obrazują wymiociny i błoto. Chrześcijanie tak naprawdę to ludzie którym Bóg zmienił naturę. Doktryna nowo narodzenia się kłania. "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego." W przypadku opisanym przez Piotra nie ma zmiany natury człowieka, pies pozostał psem, tyle że umytym.
Jest też taki znany fragment z kazania na górze który o tym mówi.
Cytuj:
Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. (22) Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? (23) Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem.
Panie!Panie! A kto to mógłby mówić do Jezusa, że jest Panem jeśli nie zadeklarowany Chrześcijanin. Ale co im Jezus odpowiada? Nigdy was nie znałem. Czego tym ludziom zabrakło? prawdziwej realnej relacji z Jezusem. Nie czyni nas Chrześcijanami nasze wyznanie wiary ustami. Pytanie brzmi czy masz relacje z Bogiem? To się liczy. Także można mówić Jezusowi "Panie!", chodzić do kościoła latami, być księdzem , czy pastorem, jednak nie należeć do Jezusa.
Czy spotkałeś Jezusa realnie w swoim życiu? To jest pytanie.... Czy to wydarzenie zmieniło twe życie? To zupełnie jak z Pawłem kiedy spotkał Jezusa na drodze. On się wtedy narodził na nowo jak i każdy musi aby dostać się do Królestwa Bożego.
2Kor 5:17 "Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe."
Ga 6:15 bw "Albowiem ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz nowe stworzenie."
Jeśli czyjeś życie nie uległo drastycznym zmianom pod wpływem ewangelię, to ja szczerze wątpię w przynależność takiej osoby do Boga.
A wracając do tematu to nad tym czy można stracić wiarę, czy nie można, zastanawiają się teolodzy od stuleci. Ja tutaj sprawę przedstawiłem z perspektywy tych którzy wierzą w nieutracalność wiary, natomiast sam naprawdę nie wiem jak to jest. Istnieją mocne argumenty w jedną i w drugą stronę.