Tylko mój Kościół głosi całą Prawdę
Autor |
Wiadomość |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
R6 napisał(a): Jedno jest pewne na ten moment - nie chce być szczęśliwym głupcem.
A może jednak się mylisz? 
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
Wt maja 03, 2005 12:45 |
|
|
|
 |
Gość
|
Wcale nie jest tak zle. Ja tam sadze, ze moj Kosciol sie myli i to powaznie i w wielu kwestiach. Kosciol nazywa sie Rzymsko Katolicki gdybs chcial wiedziec. Uwazam, ze wiele moze sie nauczyc d innych kosciolow.
I jest taka postawa jak sadze, w duchu ekomenicznym, no bo jesli koscioly maja sie zblizac, to znaczy, ze maja sobie cos wzajemnie do zaoferowania.
A swoja droga to koscioly nie sa tak wazne jak Ty sam. Wiec sie tak tym nie przejmuj tylko buduj kosciol w sobie samym.
|
Wt maja 03, 2005 12:50 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Szczęśliwy głupiec - to taki człek który wierzy w jakąś fałszywą ideę ale uważa ją za prawdziwą, choć nie przemyślał czy jest sensowna. Wiara w taką ideę daje mu "szczęście" tzn. poczucie celu, bezpieczeństwa, nadzieję, a wszelkie wątpliwosci zagłusza ponieważ wywołują poczucie dyskomfortu. Czyli nie prawda się liczy a pozorne szczęście.
|
Wt maja 03, 2005 14:58 |
|
|
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
R6 napisał(a): Szczęśliwy głupiec - to taki człek który wierzy w jakąś fałszywą ideę ale uważa ją za prawdziwą, choć nie przemyślał czy jest sensowna. Wiara w taką ideę daje mu "szczęście" tzn. poczucie celu, bezpieczeństwa, nadzieję, a wszelkie wątpliwosci zagłusza ponieważ wywołują poczucie dyskomfortu. Czyli nie prawda się liczy a pozorne szczęście.
Co nie wyklucza, że głupek może ma rację.
Podam przykład z życia (autentyczny). Do szlifierni diamentów przyszedł klient z zamiarem rozpołowienia pięknego okazu diamentu. Głowny specjalista diament obejrzał, pomierzył kąty i stwierdził: "Takiego ryzyka podjąć nie mogę. Nie gwarantuję, że diament nie rozsypie się na drobne kwałki, a wszystko na to wskazuje. Odmawiam wykonania usługi." Specjalista oddalił się.
Przypadkowo wyszedł prosty robotnik. Nieświadomy "złożoności problemu" wziął młot  i rozpołowił diament na dwie identyczne połóweczki.
Czyli miał rację.
Nie prościej przyjąć, że wszyscy niezależnie od opcji "podglądamy Boga" z różnych perpektyw. Weżmy chociażby walec. Raz oglądany staje się kołem... innym razem prostokątem. A jest to wciąż ten sam walec. Można też siedzieć w walcu i walca nie widzieć....
|
Wt maja 03, 2005 18:14 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Nie wiem jak podchodzić do ludzi ktorzy robią wściekli tylko z tego powodu ze mam inne zdanie niż oni . Dotyczy to także przypadków kiedy mam odmienne zdanie w kwestiach religijnych. Osoba taka mowi ze jest pobożna, ale już odmiennych poglądów znieść nie może. Znam wielu tolerancyjnych wierzących i oni mnie nie irytują tak jak ci "wierzący" przemądrzalcy. Co zrobić gdy znów spotkam takiego oburzonego? Czy nie mozna mieć już wątpliwość? (można, skoro je mam) Niektorych strach o coś zapytać bo mozna sie co najwyżej spotkac z drwiami albo zarzutami ze nie mam szacunku do Jezusa a on jest Bogiem itd. Tak jak ja bym musiał w to wierzyć. Ja na razie próbuje się dowiedziec czy Bóg istnieje a kim on jest czy był nim Jezus to jest dla mnie kwestia otwarta. Chciałbym zeby ludziska to zrozumieli. Zresztą prezentując agresję, zarozumiałość, fałszywą pokorę, czy bombardując miłością, mało kogo przekonamy do swoich poglądów. Nie wiem czy wogóle jest to możliwe.
|
Śr maja 04, 2005 10:51 |
|
|
|
 |
Gość
|
Sa rozne odpowiedzi na to co piszesz, R6. Ale zadna, nie jest lekka latwa i przyjemna.
A rozwiazania sa jak zawsze dwa
Pierwsze to pokora i proba bycia w zgodzie z kazdym takim czlowiekiem. Inwestujac bardzo duzo czasu jestes w stanie przemyslec temat, na ktory sie nie zgadzacie i uparcie, ustawiczna praca i bardzo spokojnie kontynuowac temat. Na kazdy argument znajdzie sie kontrargument. Wystarczy tylko go poszukac. A jesli Ty wierzysz w to co mowisz i wierzysz w swoje prawo do mowienia tego, to Ci sie uda. Oczywiscie trzeba byc nastawionym na jedno, ze podczas kazdej szczerej rozmowy obaj rozmowcy moga zmienic swoje stanowisko. Wiec trzeba tez umiec zmienic swoje zdanie.
Drugie rozwiazanie to zaniechanie dialogu. Tak naprawde to rozmowy o Bogu nie sa Ci potrzebne jesli powoduja tylko nerwy. Masz Pismo Swiete i glos, ktory podpowiada Ci co jest wlasciwe. Rozmowy z nieprzychylnymi ludzmi nie musza Ci byc po drodze. Nie masz obowiazku dzielic sie swoimi sprawami z innymi ludzmi jesli oni nie potrafia tego docenic i zamiast byc dla Ciebie przyjaciolmi to staja sie Twoimi oskarzycielami.
|
Śr maja 04, 2005 11:16 |
|
 |
adam111151
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 18:38 Posty: 534
|
R6 napisał(a): Szczęśliwy głupiec - to taki człek który wierzy w jakąś fałszywą ideę ale uważa ją za prawdziwą, choć nie przemyślał czy jest sensowna. Wiara w taką ideę daje mu "szczęście" tzn. poczucie celu, bezpieczeństwa, nadzieję, a wszelkie wątpliwosci zagłusza ponieważ wywołują poczucie dyskomfortu. Czyli nie prawda się liczy a pozorne szczęście.
a coz za trudnosc sprawdzic jakas idee
przeciez nie trzeba wierzyc bez zadnego sprawdzania
Mozna sprawdzic to co mowia inni i zdecydowac swiadomie.
Jezus przeciez powiedzial
''I poznacie prawde i prawda was wyzwoli"
|
Śr maja 04, 2005 17:44 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
adam111151 napisał(a): przeciez nie trzeba wierzyc bez zadnego sprawdzania
Właśnie na tym polega wiara - że się nie sprawdza. Wiara nie jest wiedzą 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr maja 04, 2005 22:02 |
|
 |
adam111151
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 18:38 Posty: 534
|
ToMu napisał(a): adam111151 napisał(a): przeciez nie trzeba wierzyc bez zadnego sprawdzania Właśnie na tym polega wiara - że się nie sprawdza. Wiara nie jest wiedzą 
wedlug Biblii bez wiedzy nie ma wiary
|
Śr maja 04, 2005 22:09 |
|
 |
Tess
Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 2:06 Posty: 899
|
 Re: Tylko mój Kościół głosi całą Prawdę
R6 napisał(a): "Mój pogląd na świat jest słuszny. Tylko mój Kościół głosi całą prawdę" itp. - tak mówią katolicy, prawosławni, prostestanci, świadkowie Jehowy, muzułmanie itd. I zawsze znajdują jakiś ich zdaniem niezatapialny "argument" na poparcie swoich słów, wszyscy mają się za logicznych itp.... Ludzie, ratujcie, bo oszaleję!!! 
Ludzie moga sobie mowic co chca lecz nie zmieni to faktu, ze Kosciol Katolicki posiada prawde i jest Kosciolem prowadzacym dusze do nieba.Inne koscioly nie uznaja spowiedzi swietej itd. i wogole sakramnetow a juz wiekszego zla dla duszy nie mozna sobie wyobrazic jak gardzenie czy wrecz osmieszanie sakramnetow, ktore sa zyciem dla duszy.
_________________ Duchu Swiety daj zasluge mestwa, daj wieniec zwyciestwa, daj szczescie bez miary.
Pozdrawiam
|
Cz maja 05, 2005 1:33 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Może Tess nie masz racji a może ją masz. Niby jak ja mam to sprawdzić? Jak Ty to sprawdziłaś?
|
Cz maja 05, 2005 8:56 |
|
 |
adam111151
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 18:38 Posty: 534
|
R6 napisał(a): Może Tess nie masz racji a może ją masz. Niby jak ja mam to sprawdzić? Jak Ty to sprawdziłaś?
to proste
wez Biblie pomodl sie do Boga i poros go zeby Bog pomogl Ci zrozumiec gdzie jest prawda.
jak zrobisz to szczerze Bog na pewno Ci pomoze.
A oto przyklad takiego dzialania
(26) A anioł Pański rzekł do Filipa, mówiąc: Wstań i idź na południe drogą, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy. Jest to droga pustynna. (27) I powstawszy, poszedł. A oto Etiopczyk, eunuch, dostojnik królowej etiopskiej Kandaki, który zarządzał jej wszystkimi skarbami, a przyszedł do Jerozolimy, aby się modlić, (28) powracał, a siedząc na swoim wozie, czytał proroka Izajasza. (29) I rzekł Duch Filipowi: Podejdź i przyłącz się do tego wozu. (30) A gdy Filip podbiegł, usłyszał, jak tamten czytał proroka Izajasza, i rzekł: Czy rozumiesz to, co czytasz? (31) Ten zaś powiedział: Jakżebym mógł, jeśli mnie nikt nie pouczył? I poprosił Filipa, aby wsiadł i zajął przy nim miejsce. (32) A ustęp Pisma, który czytał, był ten: Jak owca na rzeź był prowadzony I jak baranek milczący wobec tego, który go strzyże, Tak nie otwiera ust swoich; (33) W poniżeniu jego wyjęty został spod prawa, O jego rodzie któż opowie? Bo życie jego z ziemi zgładzone zostaje. (34) Wtedy eunuch odezwał się do Filipa i rzekł: Proszę cię, o kim to prorok mówi? O sobie samym, czy też o kim innym? (35) A Filip otworzył swoje usta i zwiastował mu dobrą nowinę o Jezusie, począwszy od tego ustępu Pisma. (36) A gdy tak jechali drogą, przybyli nad jakąś wodę, a eunuch rzekł: Oto woda; cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony? (37) Filip zaś powiedział mu: Jeśli wierzysz z całego serca, możesz. A odpowiadając, rzekł: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. (38) I kazał zatrzymać wóz, zeszli obaj, Filip i eunuch, do wody, i ochrzcił go. (39) Gdy zaś wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i eunuch nie ujrzał go więcej, lecz radując się jechał dalej swoją drogą. (40) Filip zaś znalazł się w Azocie i obchodząc wszystkie miasta, zwiastował dobrą nowinę, aż przyszedł do Cezarei.
nikt nie rozumie wszystkiego
Nawet ten Etiopczyk, ktory jak z kontekstu wynika bylby dzisiejszym ministrem skarbu(a wiec teoretycznie madry ,wyksztalcony czlowieki), nie rozumial Biblii .
I dopiero uczen Jezusa (prosty czlowiek) musial mu to wyjasnic.
wiec nie boj sie sluchac ,ale najpierw poros Boga o pomoc.
Jak ktos ci tlumaczy ze masz wierzyc tak bo tak (bez przedstawienia zadnych argumentow)to od razu go zignoruj .
Bog na pewno tak by nie dzialal
Bo Bog wie ''zesmy tylko prochem'' i jak ktos ma watpliwosci to stara mu sie wyjasnic.
Tak jak to zrobil dla tego Etiopczyka.
|
Cz maja 05, 2005 10:21 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
adam111151 - gdyby wiara sprowadzała się do wiedzy i była od niej uzależniona, niewiele by się od niej różniła. Na tym poelga fenomen wiary - wierzymy, mamy nadzieję. Nikt nie WIE jak będzie w niebie - ale każdy wierzący w to WIERZY.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz maja 05, 2005 15:20 |
|
 |
Wojtek37
Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46 Posty: 677
|
adam111151 napisał(a): wedlug Biblii bez wiedzy nie ma wiary
A to ciekawe, lecz niestety nie prawdziwe. Wiara, nie jest wiedzą, lecz raczej łaską zrozumienia Woli Pana, wobec siebie. Zresztą Jezus nie raz mówił "że wiara cię uzdrowiła" i nie była do tego potrzebna wiedza. Przykładem może być tu osoba setnika rzymskiego....
Mt 8: 6-8 BT "Gdy wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi.Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go .Lecz setnik odpowiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie."
Owe zdarzenie nie opiera się na wiedzy lecz na wierze, iż Jezus ma moc go uzdrowić.
_________________ Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan
|
Cz maja 05, 2005 15:58 |
|
 |
adam111151
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 18:38 Posty: 534
|
Wojtek37 napisał(a): adam111151 napisał(a): wedlug Biblii bez wiedzy nie ma wiary A to ciekawe, lecz niestety nie prawdziwe. Wiara, nie jest wiedzą, lecz raczej łaską zrozumienia Woli Pana, wobec siebie. Zresztą Jezus nie raz mówił "że wiara cię uzdrowiła" i nie była do tego potrzebna wiedza. Przykładem może być tu osoba setnika rzymskiego.... Mt 8: 6-8 BT "Gdy wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi.Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go .Lecz setnik odpowiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie." Owe zdarzenie nie opiera się na wiedzy lecz na wierze, iż Jezus ma moc go uzdrowić.
tak?
czyli myslisz ze nie wiedzial ze Jezus uzdrawia?
ze tak na chybil trafil podszedl do pierwszego lepszego czlowieka i poprosil go o uzdrowienie?
Nie
Oto ten setnik doskonale wiedzial ze Jesus uzdrawia ,wskrzesza ze czyni cuda.
Wiedza o tym spowodowala ze podszedl do niego a nie do kogos innego.
Bo byl pewien ze Jezus to uczyni
Byl peiwen,poniewaz wiedzial o Jego(Jezusa) wczesniejszych dokonaniach.
hebr 11:1
(1) A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.
|
Cz maja 05, 2005 16:36 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|