Wierzący - niewierzący. Jaki może być wspólny mianownik?
Autor |
Wiadomość |
cichy
Dołączył(a): Pn mar 21, 2005 15:36 Posty: 108
|
Wedlug mnie czlowieka wierzacego i niewierzacego laczy pogląd(swiatopogląd). Czlowiek wierzacy w swoim pogladzie na wiare jest przekonany ze tylko dobre uczynki i wiara w Boga moze przyniesc pelni szczescie i spotkanie z Bogiem. Ze nie trzeba widziec cos, aby w to uwierzyc. Natomiast czlowiek niewierzacy w swoim swiatopogladzie odnosnie wiary bedzie opieral wszystko na dowodach, na tym co jest wytlumaczalne. Zarówno jeden jak i drógi ma swoje przeswiadczenia i przekonania i na swych pogladach wybieraja wlasna droge zycia.
_________________ .....oni wiedzieli tylko o męce, krzyżu i złożeniu do grobu, a nic nie wiedzieli o zmartwychwstaniu, zwycięstwie i życiu. Często się zdarza, że wiesz wiele o Twoich cierpieniach i porażkach a nie zdajesz sobie sprawy czego Bóg naprawdę dokonuje w Tobie.
|
Śr cze 01, 2005 22:26 |
|
|
|
 |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
ania napisał(a): No ale chyba istnieje coś co powinno łączyć ludzi niezależnie od tego jaki światopogląd wyznają ? Nie wydaje Ci się? Właśnie o tym piszę: ludzi wierzących i niewierzących wiele łączy i dzieli, ale niekoniecznie ze względu na światopogląd. Mając dwie różne osoby, możemy np. stwierdzić co je łączy a co dzieli i możemy mimo tego nie mieć pojęcia o ich światopoglądach (w sensie wierzący - niewierzący). ania napisał(a): Próbuję znaleźć wspólny mianownik , coś co łączy , co powinno łączyć jednych i drugich, coś co powinno pozwolić się porozumieć nam na tyle by można było tworzyć, stworzyć coś razem trwałego , dla dobra jednych i drugich.
Jest coś takiego?
Czy to tylko idealistyczne pragnienie..., tesknota za pięknem ..., idealistyczna wiara w człowieka ... w jego mądrość i dobro?
Coś takiego jest, ale to nie zależy od tego, czy ktoś jest wierzący czy nie.
To tak, jakbyś próbowała znaleźć wspólny mianownik wyznawanych zasad u wysokich brunetów i średnio niskich blondynów.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Cz cze 02, 2005 21:57 |
|
 |
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
Irbisol napisał(a): Cytuj: Właśnie o tym piszę: ludzi wierzących i niewierzących wiele łączy i dzieli, ale niekoniecznie ze względu na światopogląd. Mając dwie różne osoby, możemy np. stwierdzić co je łączy a co dzieli i możemy mimo tego nie mieć pojęcia o ich światopoglądach (w sensie wierzący - niewierzący). Cytuj: Coś takiego jest, ale to nie zależy od tego, czy ktoś jest wierzący czy nie. To tak, jakbyś próbowała znaleźć wspólny mianownik wyznawanych zasad u wysokich brunetów i średnio niskich blondynów.
Ok Ibrisolu
Chyba załapałam o co Ci chodzi . Nie rozgraniczajmy więc ludzi ze względu na wyznawany przez nich światopoglad, a spróbujmy poszukać czegoś wspólnego dla czlowieka, dla nas, np. dla mnie i Ciebie.
Jest coś takiego ? Co nas może łączyć, w sensie na co możemy wspólnie się zgodzić zaaprobować jako ogólną zasadę dobra ogołu.
Mam nadzieję , ze nie zamieszałam za bardzo. Rozumiesz o co mi chodzi?
Masz więc jakiś pomysł?
A może ktoś z Państwa przeglądajacych ten topic chciałby się podzielić jakąs refleksją?
Jest możliwe znalezienie, wypracowanie zasad , na które godziłby się każdy dla wspólnego dobra człowieka? Jakie to są zasady i od czego to zależy? Od wychowania ?
Tutaj wcześniej bodajże Xenotym , wspomniał coś o moralności, która wydawać by się mogło winna być czymś wspólnym, ale tak przecież nie jest . Chociaż to chyba własnie ten zdrowy kościec moralny - to wydaje mi się dobry trop .
|
Cz cze 02, 2005 22:35 |
|
|
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Iribisol napisał(a): To tak, jakbyś próbowała znaleźć wspólny mianownik wyznawanych zasad u wysokich brunetów i średnio niskich blondynów.
To bardzo proste.... śmieją się z łysych 
|
Cz cze 02, 2005 22:42 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Ania napisał(a): Jest możliwe znalezienie, wypracowanie zasad , na które godziłby się każdy dla wspólnego dobra człowieka? Jakie to są zasady i od czego to zależy? Od wychowania ?
Tutaj wcześniej bodajże Xenotym , wspomniał coś o moralności, która wydawać by się mogło winna być czymś wspólnym, ale tak przecież nie jest . Chociaż to chyba własnie ten zdrowy kościec moralny - to wydaje mi się dobry trop .
Aniu, niepotrzebnie sie tak tym przejmujesz... to się odbywa cały czas. Takie choćby wartości jak współistnienie różnych narodów...wpracowywane są bez odnoszenia się do światopoglądu... a raczej wspóllnego interesu. Zwalczanie przestępczości, choćby ... tysiące przykładów można tu siać.
Nie jest tak źle.
|
Cz cze 02, 2005 23:01 |
|
|
|
 |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Xenotym napisał(a): Iribisol napisał(a): To tak, jakbyś próbowała znaleźć wspólny mianownik wyznawanych zasad u wysokich brunetów i średnio niskich blondynów.
To bardzo proste.... śmieją się z łysych  Podałeś dobry przykład, bo NIEKONIECZNIE muszą się z nich śmiać. Z faktu, iż ktoś śmieje się z łysych (lub się z nich nie śmieje) nie da się wywnioskować, czy jest wysokim brunetem czy średnio niskim blondynem. ANIACytuj: Jest możliwe znalezienie, wypracowanie zasad , na które godziłby się każdy dla wspólnego dobra człowieka? Jakie to są zasady i od czego to zależy? Od wychowania ?
Tutaj wcześniej bodajże Xenotym , wspomniał coś o moralności, która wydawać by się mogło winna być czymś wspólnym, ale tak przecież nie jest . Chociaż to chyba własnie ten zdrowy kościec moralny - to wydaje mi się dobry trop .
Czyli chcesz znaleźć jakiś przepis postępowania (zbiór zasad), który byłby oceniony jako słuszny bez względu na światopogląd?
Przede wszystkim należy przy jego doborze odejść od jakiegokolwiek arbitralnego światopoglądu w celu uniknięcia sztucznych narzutów.
Taki zbiór zasad dałoby się znaleźć, ale na lokalną skalę czasową i przestrzenną. Moralność jest kwestią mocno subiektywną i jej standardy zmieniają się wraz z upływem czasu i w zależności od miejsca. Typowym przykładem są zasady moralne przestrzegane przy egzystencji w trudnych warunkach życiowych - wówczas zasady te podporządkowane są celowi przetrwania gatunku. Zasady te ulegają wyraźnej zmianie dla społeczeństwa żyjącego w łatwych warunkach.
Ale pewnie dałoby się wybrać z różnych moralności (pozytywnych) wspólne cechy.
Możesz takie cechy moralności zaproponować.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Pt cze 03, 2005 11:11 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Iribisol napisał(a): To tak, jakbyś próbowała znaleźć wspólny mianownik wyznawanych zasad u wysokich brunetów i średnio niskich blondynów. Xenotym napisał(a): To bardzo proste.... śmieją się z łysych Iribisol napisał(a): Podałeś dobry przykład, bo NIEKONIECZNIE muszą się z nich śmiać. Z faktu, iż ktoś śmieje się z łysych (lub się z nich nie śmieje) nie da się wywnioskować, czy jest wysokim brunetem czy średnio niskim blondynem.
Oczywiste jest, że naśmiewanie się z łysych niekoniecznie dotyczy wszystkich owłosionych. Jednak łysi z łysych śmieją się dosyć rzadko.
Zamieńmy to śmianie się na - zauważanie, że łysi mają zdecydowanie mniej włosów niż oni sami... Wtedy już wspólny mianownik mamy (pomińmy owłosionych niewidomych).
Drugiego zarzutu o wnioskowaniu wstecz nie rozumiem. Szukamy wspólnego mianownika, więc takie zagadnienie odwrotne nie ma tu zastosowania... a nawet wprost przeciwnie - zdecydowanie różne podmioty ma coś łączyć.
|
Pt cze 03, 2005 16:41 |
|
 |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Xenotym napisał(a): Drugiego zarzutu o wnioskowaniu wstecz nie rozumiem. Szukamy wspólnego mianownika, więc takie zagadnienie odwrotne nie ma tu zastosowania... a nawet wprost przeciwnie - zdecydowanie różne podmioty ma coś łączyć. Odpowiedziałeś sobie sam: Xenotym napisał(a): Oczywiste jest, że naśmiewanie się z łysych niekoniecznie dotyczy wszystkich owłosionych. Nie jest to więc ich wspólny mianownik, bo mogą się z łysych zarówno śmiać jak i nie śmiać. Xenotym napisał(a): Zamieńmy to śmianie się na - zauważanie, że łysi mają zdecydowanie mniej włosów niż oni sami... Wtedy już wspólny mianownik mamy (pomińmy owłosionych niewidomych).
To zauważanie jest bezpośrednim stwierdzeniem faktu do zaliczania się do innej grupy - to tak, jakby powiedzieć, że różnicą pomiędzy wierzącym a niewierzącym jest fakt, iż jeden wierzy, a drugi nie, a wspólnym mianownikiem jest to że żaden z nich jednocześnie nie (wierzy i nie wierzy).
Znalazłeś więc wspólny mianownik na poziomie definicji, a nie o to chyba chodziło.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Pn cze 06, 2005 10:11 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Xenotym napisał(a): Zamieńmy to śmianie się na - zauważanie, że łysi mają zdecydowanie mniej włosów niż oni sami... Wtedy już wspólny mianownik mamy (pomińmy owłosionych niewidomych). irbisol napisał(a): To zauważanie jest bezpośrednim stwierdzeniem faktu do zaliczania się do innej grupy - to tak, jakby powiedzieć, że różnicą pomiędzy wierzącym a niewierzącym jest fakt, iż jeden wierzy, a drugi nie, a wspólnym mianownikiem jest to że żaden z nich jednocześnie nie (wierzy i nie wierzy). Znalazłeś więc wspólny mianownik na poziomie definicji, a nie o to chyba chodziło.
Może wspólnym mianownikiem są w takim razie wątpliwości.
|
Pn cze 06, 2005 12:01 |
|
 |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Xenotym napisał(a): Może wspólnym mianownikiem są w takim razie wątpliwości.
Nie u wszystkich one występują - i to po obu stronach.
Problem polega na tym, że trudno jest znaleźć coś, co występuje zarówno u jednych i u drugich, i to nie dlatego że jedni twierdzą tak a drudzy inaczej, tylko dlatego, że takie wspólne cechy trudno znaleźć w zakresie jednej tylko grupy - za wyjątkiem cechy, która tę grupę wyodrębnia - ale ona wynika z definicji.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Pn cze 06, 2005 14:19 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Irbisol napisał(a): Xenotym napisał(a): Może wspólnym mianownikiem są w takim razie wątpliwości. Nie u wszystkich one występują - i to po obu stronach. Problem polega na tym, że trudno jest znaleźć coś, co występuje zarówno u jednych i u drugich, i to nie dlatego że jedni twierdzą tak a drudzy inaczej, tylko dlatego, że takie wspólne cechy trudno znaleźć w zakresie jednej tylko grupy - za wyjątkiem cechy, która tę grupę wyodrębnia - ale ona wynika z definicji.
Tutaj proponuję zakończyć ten wątek. W sumie coś podobnego napisałem już wcześniej, a mój przykładzik z łysiną był jedynie prostą trollową zagrywką. 
|
Pn cze 06, 2005 21:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|