Cierpienie, jego sens, znaczenie
| Autor |
Wiadomość |
|
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
marczak napisał(a): Każdy człowiek cierpi przez swoje grzechy. wziąwszy pod uwagę takie na przkłąd fakty jak wiezienie niewinnych i niewięzienie winnych, należy w to bardzo wątpić. A znalazłoby sie więcej przykładów, ze człowiek moze cierpic niezasłuzenie lub przez przypadek. Mam na mysli cierpienia spowodowane czynnikami obiektywnymi. Do tego nalezy dodać te subiektywne, których jest sporo. Taki człowiek cierpi wewnetrznie, bo sam sobie wytworzył skrzywiony obraz świata.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
| Śr kwi 13, 2016 20:08 |
|
|
|
 |
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
Kozioł napisał(a): A tu przyszedł Jezus do biednych, chorych, na dnie drabiny spolecznej i obiecał im odpoczynek. Chyba kraine fantazji 
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
| Śr kwi 13, 2016 20:19 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
Wszystkim teoretykom cierpienia polecam wstępny kurs i potem wolontariat w najbliższym hospicjum.
|
| Śr kwi 13, 2016 21:18 |
|
|
|
 |
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
Kozioł napisał(a): Wszystkim teoretykom cierpienia polecam wstępny kurs i potem wolontariat w najbliższym hospicjum. Widok umierających ludzi, nigdy nie robił na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia, w końcu to są normalne rzeczy, umieranie nie jest czymś nadzwyczajnym.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
| Śr kwi 13, 2016 22:50 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
Robek napisał(a): Kozioł napisał(a): Wszystkim teoretykom cierpienia polecam wstępny kurs i potem wolontariat w najbliższym hospicjum. Widok umierających ludzi, nigdy nie robił na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia, w końcu to są normalne rzeczy, umieranie nie jest czymś nadzwyczajnym. Tu nie chodzi o widok. I tobie polecam, Robek.
|
| Śr kwi 13, 2016 23:31 |
|
|
|
 |
|
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
Trzeba sobie radzić z cierpieniem, żeby nie stać nieznośnym dla otoczenia i dla siebie samego. Sam się zastanawiam jak to załatwić by zachować się godnie.
I gdzie ten uzdrawiający Jezus?
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
| Cz kwi 14, 2016 15:46 |
|
 |
|
KaśkaKatharos
Dołączył(a): So kwi 23, 2016 12:15 Posty: 12
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
Chciałabym dołożyć moje zdanie do wątku. To ciekawe, że chętnie dyskutujemy na "lotne" tematy filozoficzne typu: "Bóg jest, czy nie", a kiedy sprawy schodzą na tematy naprawdę poważne (dotyczące wierzących, niewierzących, nawet zwierzaków - sens cierpienia) to dyskusja umiera po dwóch stronach postów. Mam po prostu pewne spostrzeżenie dotyczące cierpienia. Myślę, że dotyczy ono ludzi bez względu na wyznanie (lub jego brak) czy przynależność społeczną. Chodzi mi o nasze cierpienia -->powszednie<<-. Nie odnoszę się w tej chwili do przypadków drastycznych: umierających dzieci, nagłych chorób, wypadków itp. tylko do tego cierpienia, które mamy na co dzień. A mianowicie: cierpienie JEST POTRZEBNE. Po pierwsze: ze względów fizjologicznych. Tak zostaliśmy uposażeni ( przez Boga, przez naturę, geny itp.), że ból jest sygnałem alarmującym o złym stanie naszego organizmu. Czytaliście o ludziach chorych na analgezję (nie odczuwanie bólu)? Złamią rękę, czy nogę, nawet tego nie czują - idą dalej. Ale...mogą szybciej umrzeć z powodu np. zakażenia, bo ich "sygnał alarmowy" w postaci bólu nie działa. Paradoksalnie - CIERPIĄ- bo muszą się pilnować. Bardzo mocno. Jedni cierpią z powodu bólu, inni z powodu jego braku (bo nie wiedzą, czy z ich ciałem wszystko OK). Te przypadki nauczyły mnie doceniać ból fizyczny. I ból psychiczny. Sama cierpię na przewlekłą depresję, biorę leki. Kiedy pomimo zażywania zapisanych dawek dopadają mnie epizody depresyjne, to zazwyczaj wiem, że coś zaniedbałam. Albo odpoczynek, albo jedzenie śniadań, albo zbalansowanie składników odżywczych w posiłkach. Kiedy ten bolesny duchowo-psychiczny alarm się pojawi, koncentruję się na dbaniu o moje "doczesne" zdrowie i po czasie problem mija. Tak więc, z fizjologicznego punktu widzenia cierpienie jest potrzebne, abyśmy dbali o to, co "tu i teraz" w nas. Teraz aspekt duchowo - intelektualny (niekoniecznie filozoficzny). Pojęcie kryzysu. Każdy z nas ma swoje jakieś tam powołanie - czuje, że wie co robi, albo co chciałby w życiu robić. Ale kryzys jest nieodłącznym elementem każdej drogi życiowej. Ja jako osoba grająca na instrumentach i tworząca muzykę wiele razy chciałam się poddać (bo niby co ja tu robię ,są lepsi ode mnie, mam takie a siakie zaległości...). Jako depresant, miałam ochotę skończyć z życiem (bo każdego dnia cierpię ogromnie, niech to się wreszcie skonczy..). Dawałam sobie jednak czas, a z wszelkich kryzysów wychodziłam silniejsza (o nowe doświadczenia i nowe sposoby walki z danym problemem). I dziś, po czasie zmagania się ze sobą, widzę siebie jako doskonalszego człowieka niż przed pięcioma, siedmioma laty. Cierpienie czyni nas silniejszymi. Gdybyśmy sobie tu na ziemi zajadali non stop olimpijskie ambrozje, kosztowali słodyczy raju za darmochę, nie chorowali, nie cierpieli, to byle "g**wno" (i to z czasem - coraz mniejsze byle g**wno - przepraszam za brzydkie słowo) byłoby w stanie nas złamać. Widzę to po sobie i znajomych. Ludzie, którzy żyją bezstresowo, załamują się byle pierdołami. Ludzie (jak moja matka), którzy wiele w życiu przeszli, potrafią autentycznie cieszyć się np. z tego, że nadchodzi wiosna, albo że są zdrowi itp., a zarazem nie załamywać się w trudnych chwilach (lecz znaleźć rozwiazanie). Gdyby ludzie nie głodowali nigdy, to ile wynalazków by NIE powstało???? Cierpienie to "siłownia" dla ludzkich władz cielesnych i umysłowych. Celowo piszę "siłownia", gdyż mam awersję do sportu i siłka kojarzy mi się z 2-godzinnym cierpieniem, właśnie cierpieniem. Ale gdy to cierpienie sobie raz na parę dni zafunduję, to moja ogólna kondycja się poprawia i wszystko łatwiej znoszę. Takie jest moje zdanie na temat powszednich cierpień ludzkości. Na temat drastycznych, takich jak umierające dzieci, okrucieństwo, wojny itp. nie wypowiadam się, gdyż uważam osobę (w tym siebie) za niekompetentną, gdy osądza takie sprawy nie doświadczywszy ich w otoczeniu. Jesteśmy takim gatunkiem, który potrafi w sprzyjających warunkach deklarować to i owo, a gdy traumatyczna sytuacja się pojawi, działamy w zaskakujący sposób i inaczej motywujemy swoje wybory. Dlatego nie osądzam cierpiących matek, zabijających żołnierzy, poddających się eutanazji staruszków. Nie ja od tego jestem.
|
| So kwi 23, 2016 12:58 |
|
 |
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
KaśkaKatharos napisał(a): Pojęcie kryzysu. Każdy z nas ma swoje jakieś tam powołanie Nie ma czegoś takiego. KaśkaKatharos napisał(a): Cierpienie czyni nas silniejszymi. Gdybyśmy sobie tu na ziemi zajadali non stop olimpijskie ambrozje, kosztowali słodyczy raju za darmochę, nie chorowali, nie cierpieli, to byle "g**wno" (i to z czasem - coraz mniejsze byle g**wno - przepraszam za brzydkie słowo) byłoby w stanie nas złamać. To jest tylko takie gadanie. Jak kogoś spotka w życiu dosyć dużo cierpienia, to sobie wmawia że było mu to do czegoś potrzebne, bo wtedy jest łatwiej z tym żyć, a to jest nieprawda, bo jak ktoś z natury ma silny charakter, to sobie poradzi ze wszystkim, żadne dodatkowe cierpienia, nie są tu potrzebne.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
| So kwi 23, 2016 15:10 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
Robek napisał(a): jak ktoś z natury ma silny charakter, to sobie poradzi ze wszystkim, żadne dodatkowe cierpienia, nie są tu potrzebne. Nie ma takiego ktosia z silnym z natury charakterem, który by sobie poradził ze wszystkim, bo człowiek to nie maszyna, posiada uczucia i słabości charakteru, bowiem nie jest doskonały. Silny charakter kształtuje się całe życie w oparciu o przekazane w okresie dzieciństwa wartości, umiejętności współżycia społecznego czy rozwijanie możliwości intelektualnych, wrażliwości uczuciowej, kulturalnej, estetycznej. W momencie osiągnięcia przez dziecko dojrzałości, zaczyna świadomie kształtować swój charakter w oparciu o przekazane wzorce. Brak solidnych fundamentów wychowawczych może spowodować zaburzenia osobowości, ponieważ charakter jest odpowiedzialny za zgodność działań człowieka z jego wewnętrznym systemem wartości. Życie ma charakter dynamiczny, ulega ciągłym zmianom, a człowiek nie jest w stanie go kontrolować, zatem nie jest w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji życiowych w które staną się jego udziałem. Kataklizmy życiowe mogą poważnie zachwiać jego strukturami psychicznymi i właśnie wtedy człowiek uświadamia sobie, jak bardzo jest słaby. Bez szukania pomocy drugiego człowieka nie jest w stanie stawić czoła złu, które go spotkało, potrzebuje wsparcia. Nie każdy jednak potrafi przyznać się do własnej słabości, zwłaszcza Ci, od których wiele się wymaga i którzy są stawiani za wzór dla innych, takie osoby nieraz ukrywają przed innymi kiepską kondycję psychiczną, trzymają "fason" kosztem własnego zdrowia psychicznego, tracą spójność wewnętrzną, co nieraz doprowadza do tragedii(samobójstwo). Inni z kolei popadają w zgorzknienie, zaczynają nieustannie użalać się nad sobą, zamykając się na pomoc innych, bowiem nie przyjmują możliwości, że można przyjąć inną postawę niż autodestrukcję w obliczu trudności z jakimi przyszło im się zmagać. Trudności są próbą naszego charakteru. Możemy wpaść w pułapkę regresu. Chrześcijański sens cierpienia wyjaśnił Jan Paweł II w „Salvifici Doloris”: 13. Aby móc poznać prawdziwą odpowiedź na pytanie „dlaczego cierpienie”, musimy skierować nasze spojrzenie na objawienie Bożej miłości, ostatecznego źródła sensu wszystkiego, co istnieje. Miłość jest też najpełniejszym źródłem sensu cierpienia, które pozostaje zawsze tajemnicą: zdajemy sobie sprawę, że wszelkie nasze wyjaśnienia będą zawsze niewystarczające i nieadekwatne. Chrystus pozwala nam wejść w tajemnicę i odkryć „dlaczego cierpienie”, o ile jesteśmy zdolni pojąć wzniosłość miłości Bożej. Aby odnaleźć głęboki sens cierpienia, idąc za objawionym Słowem Boga, trzeba otworzyć się szeroko w stronę ludzkiego podmiotu w jego wielorakiej potencjalności. Trzeba nade wszystko przyjąć światło Objawienia, nie tylko, o ile wyraża ono transcendentny porządek sprawiedliwości — ale, o ile porządek ten prześwietla miłością jako ostatecznym źródłem sensu wszystkiego, co istnieje. Miłość jest też najpełniejszym źródłem odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia. Odpowiedzi tej udzielił Bóg człowiekowi w Krzyżu Jezusa Chrystusa.
Cierpienie ma wymiar typowo ludzki(człowiek odnajduje w nim siebie), jak i nadprzyrodzony, ponieważ w cierpieniu przejawia się Boska tajemnica Odkupienia świata. Chrześcijanin w obliczu cierpienia bliźniego przyjmuje postawę miłości, wzorem miłosiernego Samarytanina nie jest obojętny wobec cierpienia drugiego człowieka, ale zatrzymuje się przy nim, otwiera się na jego nieszczęście, składając mu z siebie dar bezinteresownej pomocy. Chrześcijanin ma więc za zadanie tworzyć cywilizację miłości tam, gdzie jest zło. Chrystus mówi — „Mnieście uczynili...” To On sam jest Tym, który doznaje miłości w każdym; tu On sam jest Tym, który doznaje pomocy, gdy ta pomoc bywa świadczona komukolwiek, każdemu bez wyjątku cierpiącemu. To On sam jest obecny w tym cierpiącym, ponieważ Jego odkupieńcze cierpienie raz na zawsze zostało otwarte na wszelkie ludzkie cierpienie. I wszyscy cierpiący raz na zawsze zostali wezwani, aby stali się „uczestnikami cierpień Chrystusowych”.98 Tak jak też wszyscy zostali wezwani, aby „dopełniać” cierpieniem swoim „braki udręk Chrystusa”.99 Chrystus nauczył człowieka równocześnie świadczyć dobro cierpieniem — oraz świadczyć dobro cierpiącemu. W tym podwójnym aspekcie odsłonił sens cierpienia do samego końca."Salvici Doloris".
|
| So kwi 23, 2016 20:18 |
|
 |
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
Mrs_Hadley napisał(a): Nie ma takiego ktosia z silnym z natury charakterem, który by sobie poradził ze wszystkim, bo człowiek to nie maszyna, Tak jak jeden jest słabszy fizycznie, i nie jest w stanie wytrzymać ciężkiej pracy, tak drugi jest w stanie taką prace wytrzymać, bo ludzie z natury są różni. Tak samo jest z charakterem, jeden ma mocniejszy a drugi ma słabszy charakter, i mówienie o tym że z pewnymi rzeczami nikt by sobie nie poradził, jest próbą usprawiedliwienia samego siebie, bo jak ktoś sobie z czymś nie poradził, to zawsze można sobie powiedzieć, że nikt by sobie z tym nie poradził, a to niestety nie jest prawda. Mrs_Hadley napisał(a): Silny charakter kształtuje się całe życie w oparciu o przekazane w okresie dzieciństwa wartości, umiejętności współżycia społecznego czy rozwijanie możliwości intelektualnych, wrażliwości uczuciowej, kulturalnej, estetycznej. W momencie osiągnięcia przez dziecko dojrzałości, zaczyna świadomie kształtować swój charakter w oparciu o przekazane wzorce. Charakter jest czymś wrodzonym, tak jak ten z natury jest niski, tak i tamten z natury jest podły, to co tutaj wypisujesz, jest nieprawdą.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
| So kwi 23, 2016 20:57 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
Robek napisał(a): Charakter jest czymś wrodzonym, tak jak ten z natury jest niski, tak i tamten z natury jest podły, to co tutaj wypisujesz, jest nieprawdą. Osobowość człowieka jest kompilacją uwarunkowań biologicznych w ok. 40%, pozostałe czynniki są środowiskowe. Charakter z kolei kształtuje się na podstawie osobowości, środowiska i samowychowania. Jeżeli ktoś jest z "natury" podły, może zacząć pracować nad swoim charakterem, by był mniej uciążliwy, podobnie jak w przypadku dziecka, które jest agresywne wobec przypadkowych ludzi, to nie jest jego cecha charakteru, ale efekt braku wychowania. Należy odróżnić to, co należy zaakceptować(temperament) od tego, co można i należy zmieniać, bo akurat nad charakterem można całe życie pracować i większość ludzi to czyni. Nauka swoje, @Robkowa iluzja swoje. Robek napisał(a): Tak samo jest z charakterem, jeden ma mocniejszy a drugi ma słabszy charakter, i mówienie o tym że z pewnymi rzeczami nikt by sobie nie poradził, jest próbą usprawiedliwienia samego siebie, bo jak ktoś sobie z czymś nie poradził, to zawsze można sobie powiedzieć, że nikt by sobie z tym nie poradził, a to niestety nie jest prawda. Pomieszanie z poplątaniem. Nie mamy wpływu na np. wzrost, ale mamy wpływ na nasz charakter, zatem jeżeli ktoś nad nim nie pracuje(a zgodnie z badaniami mamy 60% szans, że się uda  )to właśnie dlatego, że siebie usprawiedliwia. Lenistwo ktosia z silnym charakterem może przyczynić się do jego regresu i spadnie niżej niż pracuś z pierwotnie słabym charakterem, który dokona ogromnego progresu. Sporo ludzi, którzy odnoszą sukcesy zawodowe ma za sobą trudne doświadczenia życiowe. Często są również najstarsi z rodzeństwa. Egoista może poskromić swój egoizm, ukierunkować się na dobro drugiego człowieka, uparciuch uczy się pokory, leniuszek pracowitości. Obserwujemy takie zmiany wśród ludzi wokół nas, ale warunek jest zawsze ten sam: ktoś musi tego pragnąć, a motywacją są jego ideały, marzenia czy ambicje.
|
| So kwi 23, 2016 22:27 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
Robek napisał(a): KaśkaKatharos napisał(a): Pojęcie kryzysu. Każdy z nas ma swoje jakieś tam powołanie Nie ma czegoś takiego. Owszem jest. Ja mam takie silne powołanie do tego aby realizować swoją drogę życiową jako artysta, nic innego mnie nie interesuje i co więcej - nie nadaję się w jakiś sposób do takiego normalnego życia i normalnej pracy. Jestem inny i czuję to mocno. To jest fakt. Ale w związku z tym że w pewnym momencie mojego życia wpadłem w bardzo poważny stan depresji, to teraz nie mam już szans na realizację tego powołania. W takim razie nie mam już żadnej drogi w życiu i nie jestem nawet w stanie czegokolwiek innego podjąć. Tym samym taka osoba jest stracona jeśli nie wypełni swojego powołania. Tak więc istnieje coś takiego jak powołanie, i to jest jedyna droga życiowa. To jest jak miejsce gdzie wiesz że należysz i chcesz należeć. I to potrafi być bardzo silne. Kiedyś słyszałem o przypadku chłopaka który stratował wiele razy do Akademii Sztuk Pięknych i nie mógł się dostać za każdym razem, aż dostał choroby psychicznej z tego powodu. I potrafię zrozumieć coś takiego. Bo wtedy nie istnieje żadna inna droga w życiu. Nie jesteś w stanie po prostu wykonywać jakiejś innej pracy, bo to doprowadzi do totalnego załamania i głębokiego kryzysu. Sztuka jest czymś gdzie musisz poświęcić całe życie, to nie jest dla mnie hobby, ale to powinno być jako nawet coś więcej niż profesja.
|
| N kwi 24, 2016 0:06 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
equuleuss napisał(a): Owszem jest. Ja mam takie silne powołanie do tego aby realizować swoją drogę życiową jako artysta, nic innego mnie nie interesuje i co więcej - nie nadaję się w jakiś sposób do takiego normalnego życia i normalnej pracy. Jestem inny i czuję to mocno. A czy zechcesz zastanowić się nad pośrednimi drogami tego powołania? Może weźmiesz pod uwagę plakat - jako sztukę. Prekursorem był Henri Toulouse-Lautrec. We współczesnych czasach jest nią z pewnością reklama. Proszę pomyśl o tym. equuleuss napisał(a): Ale w związku z tym że w pewnym momencie mojego życia wpadłem w bardzo poważny stan depresji, to teraz nie mam już szans na realizację tego powołania. W takim razie nie mam już żadnej drogi w życiu i nie jestem nawet w stanie czegokolwiek innego podjąć. Tym samym taka osoba jest stracona jeśli nie wypełni swojego powołania. Nie zgodzę się z Tobą. Nikt nie jest stracony i nie wolno Ci w ten sposób myśleć! Zawsze jest inne wyjście. Tylko trzeba rozmawiać z innymi ludźmi, bo mogą być inspiracją. Jest takie powiedzenie - co dwie głowy to nie jedna  Miłego dnia.
|
| N kwi 24, 2016 8:39 |
|
 |
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
equuleuss napisał(a): Owszem jest. Ja mam takie silne powołanie do tego aby realizować swoją drogę życiową jako artysta, nic innego mnie nie interesuje i co więcej - nie nadaję się w jakiś sposób do takiego normalnego życia i normalnej pracy. Może w tym sensie, że sam sie powołałeś do tej swojej drogi życiowej, wtedy to faktycznie jest powołanie.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
| N kwi 24, 2016 18:49 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Cierpienie, jego sens, znaczenie
Maria-Magdalena napisał(a): equuleuss napisał(a): Owszem jest. Ja mam takie silne powołanie do tego aby realizować swoją drogę życiową jako artysta, nic innego mnie nie interesuje i co więcej - nie nadaję się w jakiś sposób do takiego normalnego życia i normalnej pracy. Jestem inny i czuję to mocno. A czy zechcesz zastanowić się nad pośrednimi drogami tego powołania? Może weźmiesz pod uwagę plakat - jako sztukę. Prekursorem był Henri Toulouse-Lautrec. We współczesnych czasach jest nią z pewnością reklama. Proszę pomyśl o tym. Dzisiaj Magdaleno sztuka staje się pokazem multimedialnym i artystą ogłasza się ktoś kto ma opanowny do perfekcji Photoshop, ale czasem nie jest w stanie narysować prostej linni na papierze. Reklama, podobno daje to jakis pieniądz ale co zrobić jak we mnie jest jakaś dusza artysty - włóczęgi jak za dawnych czasów, po prostu sztalugi na plecy, teczka ze szkicownikiem i przyborami, włos rozwiany i pomazany farbami. Mamy do wyboru, albo przymieranie głodem i tworzymy epokowe dzieła których nikt nigdy nie kupi, ale mamy nadzieję że obcy z Plejad docenią to kiedyś, albo tworzymy setny raz jakiś ''głupi'' projekt który zamawia pewien boss i ciągle coś zmienia, bo tutaj nie kolor zielony a czerwony musi być, i zajmujemy się hasłami i sztuką w stylu - Jogobella, duże kawałki owoców. Cytuj: Nie zgodzę się z Tobą. Nikt nie jest stracony i nie wolno Ci w ten sposób myśleć! Zawsze jest inne wyjście. Tylko trzeba rozmawiać z innymi ludźmi, bo mogą być inspiracją. Jest takie powiedzenie - co dwie głowy to nie jedna Hm, to fakt, ale czasem trudno jest cokolwiek nawet poradzić w tej kwestii. Teraz każdy żąda doświadczenia, grafik komputerowy to jest zajęcie które nie bardzo polega na tworzeniu czegokolwiek, tam nie ma przestrzeni do własnego rozwoju w kwestii sztuki bo grafik komputerowy to jednak nie jest artysta, chyba że pracuje jako freelancer. Ale w tym fachu trzeba mieć doświadczenie, nikt nie da jakiegoś projektu dla kogoś kto nie ma odpowiedniego doświadczenia w branży bo stoją za tym pieniądze, a nikt nie chce strat. Teraz pracownik to po prostu pieniądz, wybiorą kogoś kto ma najlepsze referencje aby przynieść zyski. Patrzyłem kiedyś na ogłoszenia i 50 -100 osób chętnych i składających cv na jedno miejsce dla grafika. Ja chciałem być konserwatorem dzieł sztuki i artystą malarzem, rzezba też mnie interesuje i te kierunki wybrałem na ASP do której nie mogłem nawet startować, bo zawirowania życiowe nie pozwoliły na to. I dopiero teraz poprzez internet dowiedziałem się że konserwator dzieł sztuki to elitarny zawód i nawet świetnie opłacany.
|
| N kwi 24, 2016 23:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|