| Autor |
Wiadomość |
|
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Agniulka napisał(a): Jeżeli coś zaistniało w jakimś momencie czasu a wcześniej tego nie było, to samo siebie nie wygenerowało, bo nie mogło spowodować swojego zaistnienia kiedy jeszcze nie istniało. Tym samym nie posiada źródła swojego istnienia w samym sobie. Istnienie nie należy do jego istoty, czyli jego istnienie nie jest konieczne
Konieczność istnienia bytu Y, który ma początek (czyli źródło jego istnienia nie jest w nim samym) może wynikać z właściwości bytu koniecznego X, który ten nowy byt Y generuje. A więc nowy byt Y MUSI powstawać, mimo że nie ma źródła istnienia w sobie samym (źródło jego istnienia jest w bycie X) - byt Y jest więc bytem koniecznym (ale nie odwiecznym).
Spróbuj się do tego odnieść - nie upieram się że mam rację, zaciekawiła mnie po prostu taka alternatywa i ciekawy jestem, czy jest słuszna.
Kwestia transcendencji "bytu wszystkich bytów" to osobna kwestia.
I pozostaje jeszcze pytanie, które pozostawiłaś:
w jaki sposób światopogląd ateistyczny konkuruje z naukową kosmologią? Bo z tego co napisałaś wynika, że ateizm i kosmologia twierdzą różne rzeczy.
PTR
Wyjaśnij mi po prostu, przed czym ateiści się ratują. Napisałeś, że ratują się hipotezą multiversum. Czyli gdyby nie ta hipoteza, to co by się stało?
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
| Pn maja 23, 2005 12:42 |
|
|
|
 |
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Irbisol napisał(a): Konieczność istnienia bytu Y, który ma początek (czyli źródło jego istnienia nie jest w nim samym) może wynikać z właściwości bytu koniecznego X, który ten nowy byt Y generuje. A więc nowy byt Y MUSI powstawać, mimo że nie ma źródła istnienia w sobie samym (źródło jego istnienia jest w bycie X) - byt Y jest więc bytem koniecznym (ale nie odwiecznym)
Byt konieczny jak sama nazwa mówi to byt który musi istnieć.
Nie można nazwać bytem koniecznym czegoś co może nie istnieć.
A może nie istnieć, skoro nie istniało zanim nie zostało wygenerowane przez inny byt.
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
| Pn maja 23, 2005 13:11 |
|
 |
|
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Agniulka napisał(a): Irbisol napisał(a): Konieczność istnienia bytu Y, który ma początek (czyli źródło jego istnienia nie jest w nim samym) może wynikać z właściwości bytu koniecznego X, który ten nowy byt Y generuje. A więc nowy byt Y MUSI powstawać, mimo że nie ma źródła istnienia w sobie samym (źródło jego istnienia jest w bycie X) - byt Y jest więc bytem koniecznym (ale nie odwiecznym) Byt konieczny jak sama nazwa mówi to byt który musi istnieć. Nie można nazwać bytem koniecznym czegoś co może nie istnieć. A może nie istnieć, skoro nie istniało zanim nie zostało wygenerowane przez inny byt.
Miałem na myśli byt "konieczny" w sensie "taki, który MUSI istnieć, ale niekoniecznie w dowolnej chwili", a nie "taki, który musi istnieć cały czas". A więc byt Y może nie istnieć, ale nie przez dowolnie długi czas.
Stosując do bytu Y miarę konieczności istnienia otrzymamy pewnie coś więcej niż 0?
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
| Pn maja 23, 2005 14:05 |
|
|
|
 |
|
mariko
Dołączył(a): Pn mar 14, 2005 23:10 Posty: 24
|
To jest ciekawe pytanie: jak powstał Bóg?
Nie zadawala mnie odpowiedź, że Bóg powstał sam z siebie.
Co Bóg czuje? Jak Mu się żyje? Co porabia? Po co Mu ludzie? Z nudów?
Wszystkie Jego stworzenia są na zupełnie innym poziomie intelektualnym niż ON.
Czy przebywanie w naszym towarzystwie Mu wystarcza? Może gdzieś na zupełnie innej płaszczyźnie
Bóg kontaktuje się jakoś z innymi Bogami? Czy to herezja ?
Co będzie się działo po czasach ostatecznych, będziemy się kąpać w szczęściu po wieczność?
Czy nic się nieoczekiwanego nie może wydarzyć?
|
| So maja 28, 2005 22:07 |
|
 |
|
Tess
Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 2:06 Posty: 899
|
PugCondoin napisał(a): Cytuj: Ateiści uważają, że świat (nie Wszechświat) jest bytem samoistnym (czyli bezprzyczynowym, skoro zabraniają pytać o przyczyny istnienia - co na jedno wychodzi). Eee ... świat ? A co to ? Ziemia i okolice? I czy człowiek który powstał w wyniku ewolucji jest zgodnie z tą definicją bytem samoistnym ? Jak zwykle niełapię pojęć którymi operujesz PTR, więc bądź łaskaw je nieco doprecyzować ...
Mowisz tak jak bys byl pewien tego, ze teoria ewolucji (kompletny nie dajacy udowodnic sie bezsens) byla faktem.
_________________ Duchu Swiety daj zasluge mestwa, daj wieniec zwyciestwa, daj szczescie bez miary.
Pozdrawiam
|
| N maja 29, 2005 1:11 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ludzie wymyślili Boga na własne potrzeby, najwidoczniej był potrzebny do przetrwania. To potwierdza fakt, że wierzący zawzięcie bronią się przed argumentami ateistów, mimo, że ta obrona jest bezpodstawna, sprzeczna z logiką. Prowadzi ona do przyjemności, skoro zaistniała i jeszcze istnieje [jak wiadomo, proces ewolucji "napędzany" jest przez poczucie przyjemności - organizmy są tak zdeterminowane genetycznie, że dążą do tego, co zostało uwarunkowane jako przyjemne <służące przetrwaniu>, a unikają tego, co zostało uwarunkowane jako nieprzyjemne <utrudniające przetrwanie>].
|
| Wt cze 07, 2005 0:18 |
|
 |
|
Arked
Dołączył(a): Cz cze 02, 2005 17:58 Posty: 42
|
Niezła dyskusja tu wybuchła. Pozwole sobie wtrącić swoje zdanie na ten temat.
Jakim argumentem przciw ateizmowi jest teoria wielkiego wybuchu? Żadnym. Bo niby mówi, że wszechświat miał początek? Nawet jeśłi można użyć tak nieprecyzyjnego stwierdzenia to nie świadczy, że stworzył go Bóg. Cóż za naiwna to wiara.
Na temat wielkiego wybuchu jest wiele teorii (choćby taka: wybuch>wszechświat się rozszerza>zaczyna się kurczyć>wybuch>wszechświat się rozszerza (...)) Jest też wiele teorii na temat struktury wszechświata. Najprawdopodobniej nasze ograniczone umysły nigdy tego nie zgłębią. Być może uda się to tym co przyjdą po nas. Na pewno jednak możliwość początku wszechświata nie jest dowodem na istnienie Boga. Jeśli już to mówi się w tym kontekście o Bogu filozofów ale nie jest to bóg, który do nas przemawia i mówi nam jak żyć itd.. To tylko teoretyczne jestestwo często mylone np. z Bogiem chrześcijańskim przez zbieżność nazw.
A skad się wziął Bóg którego znacie? Mam podobne zdanie na ten temat jak alp.
|
| Wt cze 14, 2005 19:50 |
|
 |
|
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
alp. napisał(a): Prowadzi ona do przyjemności, skoro zaistniała i jeszcze istnieje [jak wiadomo, proces ewolucji "napędzany" jest przez poczucie przyjemności - organizmy są tak zdeterminowane genetycznie, że dążą do tego, co zostało uwarunkowane jako przyjemne <służące przetrwaniu>, a unikają tego, co zostało uwarunkowane jako nieprzyjemne <utrudniające przetrwanie>].
przejdż się chłopie do hospicjum... zobaczysz jak tam przyjemnie... i zobaczysz, ze są osoby, które z wyboru ten fach wykonują.. moze raczej z powołania.
|
| Wt cze 14, 2005 20:06 |
|
 |
|
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Arked napisał(a): Jakim argumentem przciw ateizmowi jest teoria wielkiego wybuchu?
A jakim za... nie widzę związku żadnego między teizmem a ateizmem a teorią (podkreślam teorią) wielkiego wybuchu.
|
| Wt cze 14, 2005 20:08 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: przejdż się chłopie do hospicjum... zobaczysz jak tam przyjemnie... i zobaczysz, ze są osoby, które z wyboru ten fach wykonują.. moze raczej z powołania.
Skoro robia to jak mowisz z "powolania" to sprawia im to przyjemnosc, satysfakcje.
|
| Wt cze 14, 2005 20:34 |
|
 |
|
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
ozel napisał(a): Cytuj: przejdż się chłopie do hospicjum... zobaczysz jak tam przyjemnie... i zobaczysz, ze są osoby, które z wyboru ten fach wykonują.. moze raczej z powołania. Skoro robia to jak mowisz z "powolania" to sprawia im to przyjemnosc, satysfakcje.
Wprost przeciwnie, powołanie sprawia, że rezygnują z przyjemności życia codziennego.
|
| Wt cze 14, 2005 20:39 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Wprost przeciwnie, powołanie sprawia, że rezygnują z przyjemności życia codziennego.
Byc moze "przyjemnosci zycia codziennego" sa mniej przyjemne niz zaspokajnie motywu aprobaty spolecznej. Teego dowodzi wlasnie taka praca nie inna.
Zauwaz, ze ja wole "przyjemnosci zycia codziennego" i do hospicjum sie nie wybieram.
Oni kierowali sie jakims kryterium wybierajc prace. Kryterium tym byla plynaca z tego przyjemnosc.
|
| Wt cze 14, 2005 20:42 |
|
 |
|
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
ozel napisał(a): Oni kierowali sie jakims kryterium wybierajc prace. Kryterium tym byla plynaca z tego przyjemnosc.
Wiesz .. w zdecydowanej większości przypadków ta motywacja ma źródło w religijności. Zatem, zgodnie z tym co pisałeś wielokrotnie, czerpią przyjemność z czegoś czego niema.. więc skoro tego czegoś nie ma, to oni nie mogą tej przyjemności odczuwać bo ONA NIE ISTNIEJE.
|
| Wt cze 14, 2005 20:49 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Wiesz .. w zdecydowanej większości przypadków ta motywacja ma źródło w religijności. Zatem, zgodnie z tym co pisałeś wielokrotnie, czerpią przyjemność z czegoś czego niema.. więc skoro tego czegoś nie ma, to oni nie mogą tej przyjemności odczuwać bo ONA NIE ISTNIEJE.
Błędne wnioski. Przyjemnośc może być, jednak spowodowana np. nadzeją na znalezienie się po zgonie w nieistniejącym miejscu [czlowiek taki wierzy w istnienie tego miejsca, jednak to nie czyni, że to miejsce istotnie istnieje].
|
| Wt cze 14, 2005 21:04 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Wiesz .. w zdecydowanej większości przypadków ta motywacja ma źródło w religijności. Zatem, zgodnie z tym co pisałeś wielokrotnie, czerpią przyjemność z czegoś czego niema.. więc skoro tego czegoś nie ma, to oni nie mogą tej przyjemności odczuwać bo ONA NIE ISTNIEJE.
Gdzie pisalem, ze religijnosci nie ma? Pozatym znowu zmieniasz temat na religie.
Czeropia z tego przyjemnosc inaczej by tego nie robili. Kazdy czlowiek jest egoista, pomaganie innym to srodek do osiagnieca celu, a nie cel sam w sobie.
|
| Wt cze 14, 2005 21:06 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|