Przegląd od AI

Wirus brodawczaka ludzkiego (HPV) jest znaczącym czynnikiem ryzyka dla rozwoju raka głowy i szyi. Szczególnie HPV-16 odpowiada za znaczny odsetek nowotworów w tej grupie, takich jak rak ustnej części gardła. Zakażenie HPV może być związane z większymi szansami na przeżycie i brak progresji choroby w przypadku raka głowy i szyi.

Czy bluźnierczy również będę nazywając zboczeniem moralnym i sanitarnym kontakty ludzi w szkołach, przedszkolach, kościołach, na koncertach, zakładach pracy, środkach transportu publicznego, witających bliskich pocałunkiem, babcie całujące księży w rękę, fanatyków całujących cielce stworzone i czczone przez siebie …?
Idąc tym tokiem rozumowania (tok głoszony jest przez kler w większości wywodzący się ze środowiska robotniczo-chłopskiego), Bóg nie pozwala na jakikolwiek kontakt pomiędzy ludźmi. Dla tych, którzy nie dostosują się, jest poza brodawczakiem, między innymi: COVID-19,Grypa, Przeziębienie, Salmonelloza, Norowirus, Mononukleoza, Opryszczka, itd.
Człowiek myślący i w miarę kształcony ma świadomość, że to brednie. Brednie głoszone przez „psy ogrodnika”. Wie, że zachowanie środków ostrożności w miejscach publicznych, takich jak środki transportu, kościoły czy koncerty, jest kluczowe dla minimalizacji ryzyka zakażeń. Regularne mycie rąk, unikanie bliskiego kontaktu z chorymi oraz szczepienia (gdzie to możliwe) mogą pomóc w ochronie zdrowia.
Jeśli chodzi o wirus HPV (wirus brodawczaka ludzkiego) to rzekłbym „Nie strasz, nie strasz, bo się ….”, są szczepienia zalecane zarówno dziewczętom jak i chłopcom w wieku od 9 do 26 roku życia, a nawet jak doczytałem do 45 roku. Jakie jest stanowisko kleru do tych szczepień, jakie?t o chyba tłumaczyć nie muszę.

Napisałem o seksie oralnym, ustnym: "Myślę, że to obrzydliwość, a nie przyjemność"

A Ty odpowiedziałeś:
"Stwórca dał im możliwość przeżywania orgazmu już w wieku dojrzewania, a one w całym swym życiu, korzystają z tego daru tylko krótką chwilę. To obrzydliwość jak pisze Atimeres, odrzucić taki dar stwórcy. Ale, zapomina że to tacy jak on i jemu podobni od dziecka wpajają dziewczętom, o potępieniu gdy go nie odrzucą."

Rozumiem, że seks oralny niehigieniczny, niesanitarny, chorobotwórczy uważasz za "dar Stwórcy", w którego zresztą ponoć nie wierzysz.
Teraz u góry znów taka dziwaczna odpowiedź, nagromadzenie niedorzeczności.
Nie wiem jak to wszystko zrozumieć?

Ograniczenie seksu do prokreacji, jakby to widział KK jest smutnym absurdem i naigrywaniem się z Dzieła Stwórcy.
Zobaczmy, jak pokrętna jest np. historia celibatu.
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2021/ ... -celibatu/

Niestety ale taka jest smutna prawda ,seks służy tylko i wyłącznie do prokreacji do płodzenia dzieci.

W świecie zwierzęcym, chociaż tam też występują wyjątki. Ludzie poza prokreacją uprawiają seks również dla przyjemności co jest zupełnie naturalne i zdrowe. Polecam Ci zażyć seksu, bo najwyraźniej nie wiesz o czym mówisz.

Masz na pewno szympansów-Bonobo. Innych przypadków raczej nie znamy.

U Bonobo Bóg nawet zesłał homoseksualizm. Potrzebny dla spoistości stada. Dawno zbadany banał.

A gdzie ewolucja? Posłałeś ja na urlop czy na przewlekłe bezrobocie?
To Pan Bóg będzie regulował lub dysregulował popędy seksualne zamiast ewolucji, której to zlecono?

Znamy, znamy delfiny i takie inne. Zmartwię Cię, wiekszość ludzi uprawia seks dla przyjemności, nie prokreacji. Nawet katolicy traktujący na serio naukę kościoła zaglądającego pod kołderkę - kalendarzyk małżeński to nic innego jak spółkowanie dla frajdy bez poczęcia.

Wiem. Ten nadmiar seksualności u ludzi na wzór bonobo (małą literą!) ewoluował w okresie, gdy los naszego gatunku przez blisko siedem milionów lat dosłownie wisiał na włosku. Meandry ludzkiej ewolucji sprawiły, że wszystkie linie rodu ludzkiego w tym okresie wymierały, żaden z pokrewnych gatunków nie przetrwał do dziś, tylko ten jeden, Homo Sapiens. W ostateczności, mimo że od około 275,000 lat temu, od Y-Adama, gatunek ludzki zaczął się rozprzestrzeniać, jego hiperseksualność przetrwała jako "zabytek" jego biologii. Są sygnały, że ten nadmiar, to wynaturzenie, źle się zakończy.
Ale dowiemy się o tym z ponowne 7 milionów lat, gdy ród człowieka powróci znów do linii jednej zdrowej pary ludzkiej, np. Szczerbina i Atimeres

Nie udawaj, że nie rozumiesz. Apologetyzowanie, choć jest rolą advocatus diavolo, trochę logiki i szacunku dla cudzej inteligencji winno zawierać.
Jasne, że Ewolucja dziełem Bożym, bo jak nie to czyim? Wspaniałe narzędzie pozwalające nie doglądać gospodarstwa, samodziałające, samouczące się. Nic tylko Boża AI.
A do rzeczy - Boża ewolucja umożliwia dla pewnego, dość stałego odsetka nienormatywność genderową w gatunkach stadnych , bo dla przetrwania i rozwoju nie wydumana "moralność" a spoistość grupy ma wartość wyższą. Dlatego ośmielam się sądzić, iż Bogu ewolucja i jej pomysły się podobają. A że człowieczkowie inaczej wypisują i maluczkim do wierzenia podają - to jak naszczekiwanie piesków na karawanę. Temat do komedii, niczym żonaty poeta.

Widzę, Witoldzie, że znudziło Ci się bez Przeemka i zaczynać pisać, jak Przeemek, absolutując władzę Boga. Tym samym narzędziem posługiwał się słynny brytyjski, jak go określają "kaznodzieja ateizmu", który pisał przeciwko ewolucjonistemu inteligentnemu projektowi kreacji. Wskazywał na wszystkie okrucieństwa w przyrodzie, że Bóg, gdyby istniał, nie mógłby być wobec nich miłosierny i litościwy.
Filozof przyrody, Arcybiskup Życiński, upominał, żeby nie absolutyzować stwórczej wszechmocy Bożej, przypisując jej sprawczość wolnych decyzji człowieka czy zachowania ewolucyjnej przyrody, także wynaturzenia w seksualności bonobo, ludzkich grzechów czy homosoksualnych praktyk człowieka. To nieprawda, że homoseksualność bonobo jest celowa i służy zwartości stada. Nie wszystko w ewolucji przyrody służy przyrodzie, choć przypadkiem przetrwały. To naciągany ewolucjonizm. Bo inne istoty, mimo braku homoseksualizmu, przetrwały. Człowiek też przetrwał.

Poczytaj sobie, o ile wiem, nie tylko u Bonobo homoseksualizm, a skoro tak powszechnie, nauka wyjasnia przyczyny i tzw. korzyść ewolucyjną.
U Bonobo chyba jednak z pewną , niepożądaną przesadą = czekamy na deszcz ognisty i/lub potop.

Ewolucją Stwórca bardzo pragmatycznie się posłużył , bo chyba oczywistym jest, że dawno ma ciekawsze projekty i zajęcia niż majsterkować tu u nas, w Pcimiu galaktyki.

A że to kłuje naszą dumę, a raczej pychę ludzikową - przyszło konfabulować narrację, która "po naszemu" objaśnia świat i Stwórcę. Jesli komuś wygodnie wierzyć w narracje dla pasterskiego ludu - droga wolna.

Czy wiesz o tym, że nie tylko o genderowe dewiacje dba Natura? Są badania wskazujące, że także np. odsetek chorych umysłowo jest w sposób naturalny utrzymywany na relatywnie stabilnym poziomie w populacji? To bolesny temat, ale uwierz mi, tak wynika z badan po hitlerowskim ludobójstwie w III Rzeszy.