O tym, że nie wiemy, jak określić byt Boga i że nazywamy go transcendentnym, innym, niedostępnym dla naszych władzy poznawczych, to wyżej napisałem.
Ale o cechach Boga, jaki jest lub nie jest możemy mówić na rozmaity sposób: np. jaki On jest, np. "bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę" (Mądrość 13,5); albo pojęciami zaprzeczającymi, jaki On nie jest i nie może być. O języku teologii Boga - w Katechizmie Kościoła katolickiego, n. 39-43)

Wiara jest dla ślepców i tylko ślepi i głusi wierzą. To oni poprzez swą ułomność ją stworzyli. Ten kto ma oczy niech patrzy, ten kto ma uszy niech słucha. Nie ma potrzeby by wierzyć. Słuchając i patrząc poznajesz, że cała egzystencja jest boska. Nie ma osobowego Boga. Każda cząstka tego wszechświata jest boska, wszystko jest Bogiem. Nie jest to sprawa wierzeń.

Widzimy, iż z umysłu George znów wypłynął jakiś obłędny, psychopatyczny rasizm względem ludzi religijnych.
Są tacy ludzie, którzy mają ponoć zwielokrotnioną przyjemność z wykonania czegoś złego. Dr Ossowska podaje, że może to być spowodowane dysfunkcją układu nagrody - czterokrotny nadmiar poziomu neuroprzekaźnika dopaminy w ich mózgach, która wówczas nagradza nawet za uczucia nienawiści i podobne , zwykle odrzucane przez ogólną populację.

Wiara w to, że Boga niema jest dla ślepców. Ale nie tylko ślepi i głusi wierzą, bo jest to też domeną głupców.

Widzę, że moje działania nie były daremne. Co prawda nie odwiedziłeś lekarza od oczu, ale najważniejsze, że zacząłeś dbać o zdrowie. Już po twoim wpisie
zauważyłem zmiany jakie zachodzą w Tobie. Co prawda nie odpowiedziałeś na pytanie, czy zaliczasz siebie do tych 25% ale skoro podjąłeś leczenie to chyba odpowiedź jest jasna. Gdybym się mylił to sprostuj.
Powodzenia

Nie, nie chciałem być razem z Tobą , wybrałem więc inny rodzaj udręki!

Dwie sprawy:
- istnienie praw naturalnych ktorych istnienie jest czasami podwazane. Zwrocilbym uwage na dwa przypadki ktore wskazuja na ich istnienie.
a) Kazdy chce zyc i musi byc bardzo powazna przyczyna aby ta chec u kogos nie istniala.
b) Podejrzewam ze jest bardzo niewielu ludzi ktorzy widzac antylope uciekajaca przed lwem nie jest po stronie antylopy chociaz wie ze dla lwa to jest kwestia przezycia.
- podtrzymywanie bytow w istnieniu. Nie za bardzo widze logike w przekonaniu ze tak jest no bo tak jest.
Chociaz sam temat jest beznadziejny. Dlaczego psy nie widza kolorow.

Co Ci jest? Dlaczego ten temat uważasz za beznadziejny?
Jeżeli Bóg jest Bogiem, to jest niezmienny; u Niego nie ma wczoraj, dziś lub jutro. Jest zawsze dzisiaj.
Jeżeli od wieków wyznajemy: "Wierzę w Boga Ojca... Stworzyciela", to nie w tego, który kiedyś Stworzycielem był, a teraz już nie.
Filozof przyrody, kosmolog i teolog w jednej osobie wyjaśnia, że jeśli Bóg jest Stworzycielem, to oznacza też, że aktualnie stwarza, że świat jest nieustannie przez Boga stwarzany, co w uproszczeniu nazywamy podtrzymywaniem świata w istnieniu, a w tradycyjnym języku - Opatrznością Bożą.

No, na starość Atimeres liznął trochę świadomości i jak ta świeca przed zgaśnięciem większy płomień daje.
Może lekkie sprostowanie, u Boga nie ma dzisiaj, jest zawsze tu i teraz (dzisiaj - to przedział czasu, od północy do północy). Ta chwila, ten moment. Wczoraj, jutro, czy dziś - czas, to wytwór umysłu. Bajdy o sądach, osądach i karach w przyszłości, za popełnione czyny w przeszłości to jakieś bajdy.
No to może w chwili dostępu do świadomości, rozważysz, czy Bóg stwarza świat własnymi rączkami, ma od tego odpowiednie służby, czy być może to te wszystkie służby – człowiek, rośliny, zwierzęta, owady, wiatr, gwiazdy, galaktyki … , stanowią jedność, są Bogiem?

Wszystkie szczeniaki i żółtodzioby chwytają do pyszczka i dzióbków wszystko, co im się wydaje, że to ich karma, zanim nie nauczą się rozróżniać odmiennych rzeczywistości; są jak modele... panteistów.
Jak trochę podrosną, to opuszcza ich ów "panteizm" i jako rozumniejsze, umieją rozróżnić... Boga od jego stworzeń. Przed Tobą, szczeniaczku alias żółtodziobku, taka przyszłość dopiero się otwiera ! Wspaniałe czasy dopiero przed Tobą!

Starcze, w każdym człowieku istnieje cząstka boskiego tchnienia, dla tego potrafi on przemienić chleb, wodę, czy mięso w myśli i czyn. Przemieniaj i Ty, miej radość patrząc na przemienione. Nie przywłaszczaj sobie tego co zostało przemienione przez innych i Tobie za imputowane.
Wspaniałe czasy przede mną? Bzdury piszesz starcze, za miesiąc, rok czy pięćdziesiąt lat nadal będzie tu i teraz, ta chwila. Te „wspaniałe czasy” to wytwór umysłu, przez całe życie czekałeś i czekasz na te „wspaniałe czasy” i czekasz nadal. No teraz zapewne zauważyłeś, że to czekanie na nie, tu na ziemi stało się utopią, więc oczekujesz „wspaniałych czasów” w wytworzonym przez zaprogramowany umysł życiu pozagrobowym. Będziesz hasał po łąkach zielonych, nie będziesz chorował, no co tam jeszcze dobrego cię spotka?

Oj chyba za duzo przebywasz w niewlasciwym towarzystwie. Przeciez napisalem dlaczego temat uwazam za beznadziejny bo wielcy(?) filozofowie moga zadawac miliony tego typu pytan i pokusilem sie o jedno gdy spojrzalem na pieska mojego syna.
Mnie nie musisz tlumaczyc ze swiat jest nieustannie przez Boga stwarzany. W kazdym ciagu dlaczego tak jest dochodzimy do pierwszego pytania na ktore my odpowiadamy - bo tak zostalo zaplanowane przez Boga a wielcy (?) filozofowie - nie pytaj dlaczego - po prostu tak jest.

Jak to się stało, Szczeniaku alias Żółtodziobie, że w tak krótkim czasie od wyklucia się na świat najadałeś się myślą jakiegoś indobuddyzmu (z Cejlonu?) czy czegoś podobnego?
W każdym razie to nie tutejsze! Z migracji to masz?

Stary zdziwiony? Atimeres, pisałem o tym powyżej, ale widocznie z racji wieku i nękających chorób nie doczytałeś lub nie zrozumiałeś tekstu. Głosiłeś nauki Jezusa, przytaczałeś fragmenty Ewangelii, wielokrotnie mówiłeś o tym, że Jezus przemienił wodę w wino mówiąc, że to cud. Takich cudów dokonuje człowiek przemieniając chleb, wodę czy mięso w myśli i czyn. Podobnie czynią to zwierzęta (świnie przemieniają pomyje w pożywienie, krowy kiszonkę w melko), rośliny (ciała pomarłych w owoce, warzywa)… Zdejmij bielmo z oczu, przyklejone przez mamusię, tatusia, księżulka, nauczycieli… , a zobaczysz cuda, a nie cudeńka.

No, szczeniaczku, potwierdza się! Myślałeś, że to jedzonko, a nałykałeś się błota z miski J. Urbana? Kiedy wydoroślejesz!