Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
SweetChild napisał(a): "Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi.", co wskazuje na jego oczekiwanie nagrody w zamian za posłuszność ojcu. Polemizowalbym. Wyrwalas zdanie z kontekstu. Powiedzial to na skutek tego co ojciec uczynil w stosunku do mlodszego syna. Chcial sprawiedliwosci jak juz. Wczesniej jakos nie oczekiwal nagrody w zamian za poslusznosc. Jakby naprawde oczekiwal nagrody upomnialby sie zdecydowanie wczesniej,a nie czekal na chwile az jego mlodszy brat przestanie byc posluszny i... powroci jako syn marnotrawny (chwila ta mogla sie zdarzyc,ale nie musiala). Cytuj: Był lojalny, co do tego chyba wszyscy się zgodzą, ale z tym kochaniem to faktycznie śmiałe przypuszczenie
Oczywiście, można różnie rozumieć "kochanie". Dla mnie jednak kochanie oznacza przebywanie z daną osobą z radości, z własnej woli, a nie z lojalności czy poczucia obowiązku. Nagrodą za przebywanie z kochaną osobą jest... samo z nią przebywanie
A ja twierdze,ze wieksze szanse byly ze go kochal niz nie kochal i zaryzykuje twierdzenie,ze cieszyl sie iz z ojcem przebywa. Jestes pewna,ze gdyby Twoj ojciec tak postapil, to nie zachowalabys sie jak ten starszy syn? I zakladajac ze jeslibys tak odrucho postapila jednak to oznaczaloby,ze go nie kochasz?
|
Cz gru 15, 2005 21:48 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Spidy napisał(a): Wybacz, Incognito, ale najpierw mi ręce opadły, potem się śmiałem, a potem znowu mi opadły. Ojej, cóż za burza emocji. Spidy napisał(a): Incognito napisał(a): Po prostu spytał pierwszego którego zobaczył (przywołał go, nie posłał po niego!). Po drugie, ojciec nie jest na posyłki syna A moja intuicja podpowiada mi, że jeśli on miałby zdrowe relacje z tatą, to wkurzony pobiegłby wywracając wszystkich po drodze, żeby się na ojca wydrzeć: "No co!! No co!! Do jasnej cholery, dlaczego on! Ta ryża małpa!" itd. To schowaj intuicję do kieszeni i najpierw dowiedz się jaki był model relacji między ojcem i synem w kulturze judaistycznej w tamtym okresie, dowiesz się, że obyczaje i relacje nie były takie jak dziś. Spidy napisał(a): Popatrz na dziecko, któremu się dzieje krzywda w piaskownicy albo ktoś dostał więcej cukierków niż ono. Leci "na skargę" prosto do rodziców. Powiesz - panicz dorosły, a nie dziecko, panicz mądry - ale przecież całe jego życie w jednym momencie runęło! Tiaa... I nawet zakładając że to prawda (bo założenie że relacje z ojcem to było jego całe życie jest bez sensu), Twoim zdaniem spowodowałoby to, że dorosły mężczyzna zacznie się zachowywać jak dziecko? To mi powinny ręce opadać. Spidy napisał(a): Dobrze, że ta buźka jest na końcu  bo bym pomyślał, że mówisz serio  Bo przecież my mężczyźni to się obrażamy na poważnie!  Tak czy siak foch nie uważam aby "foch" było w tym przypadku właściwym określeniem. Spidy napisał(a): Cytuj: A czemu miałaby być jakakolwiek nagana za wyparcie się bezczelnego kołtuna, który nie dość że na pewno mocno zranił ojca (biorąc pod uwagę to jak ojciec go kochał i jak został przez niego potraktowany) i przetrwonił połowę dobytku? A to jest najsmutniejsze, najmniej ewangeliczne podsumowanie tej przypowieści jakie w życiu słyszałem.
To nie jest podsumowanie tej przypowieści, ale opis zachowania zupełnie normalnego dla kultury żydowskiej czasów, z których pochodzi przypowieść.
SweetChildowi odpowiedział Kow3l, więc nie będę powtarzał.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Cz gru 15, 2005 22:46 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Incognito napisał(a): Spidy napisał(a): Cytuj: A czemu miałaby być jakakolwiek nagana za wyparcie się bezczelnego kołtuna, który nie dość że na pewno mocno zranił ojca (biorąc pod uwagę to jak ojciec go kochał i jak został przez niego potraktowany) i przetrwonił połowę dobytku? A to jest najsmutniejsze, najmniej ewangeliczne podsumowanie tej przypowieści jakie w życiu słyszałem. To nie jest podsumowanie tej przypowieści, ale opis zachowania zupełnie normalnego dla kultury żydowskiej czasów, z których pochodzi przypowieść.
To przepraszam - źle Cię zrozumiałem. Takie wnioski można wyciągnąć po przeczytaniu Twojego komentarza.
Jednak myślę, że nie popełniamy nadużycia odnosząc przypowieści do naszych czasów i kultury. Na pewno znajomość kultury żydowskiej jest ważna, żeby zrozumieć kontekst, ale nie po to, żeby ją naśladować.
Natomiast intuicję wiary dostaliśmy, żeby się nią dzielić nawet jeśli prowadzi nas czasem na manowce, a nie po to, by nosić ją po kieszeniach  (ech te emocje  )
Pozdrawiam 
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Pt gru 16, 2005 10:11 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
kow3l napisał(a): SweetChild napisał(a): "Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi.", co wskazuje na jego oczekiwanie nagrody w zamian za posłuszność ojcu. Polemizowalbym. Wyrwalas zdanie z kontekstu. Powiedzial to na skutek tego co ojciec uczynil w stosunku do mlodszego syna. Chcial sprawiedliwosci jak juz. Mogłem zacytować całość i wytłuścić to jedno zdanie, ale kontekst i tak wszyscy znamy. Poza tym, co to jest sprawiedliwość? W moim rozumieniu właśnie nagradzanie za dobre czyny (posłuszneństwo) i karaniu za złe (nieposłuszneństwo). Czyli albo piszemy o tym samym, albo inaczej rozumiemy sprawiedliwość. Można wprawdzie spekulować, że starszy syn byłby usatysfakcjonowany, gdyby przynajmniej młodszy poniósł karę (wówczas nie oczekiwałby nagrody). Ale mniejsza o to, mogę się zgodzić, że starszy syn oczekiwał sprawiedliwości, tak samo jak mogę się zgodzić, że takie postępowanie ojca kłóci się z moim pojmowaniem sprawiedliwości. Jak już wcześniej pisałem, długi czas postrzegałem te przypowieść przez pryzmat sprawiedliwości i za każdym razem wydawała mi się ona "odrażająca"  kow3l napisał(a): Wczesniej jakos nie oczekiwal nagrody w zamian za poslusznosc. Jakby naprawde oczekiwal nagrody upomnialby sie zdecydowanie wczesniej,a nie czekal na chwile az jego mlodszy brat przestanie byc posluszny i... powroci jako syn marnotrawny (chwila ta mogla sie zdarzyc,ale nie musiala). Polemizowałbym  Ale niech będzie, według mnie nie jest to istotą problemu (jak pisałem wyżej). kow3l napisał(a): A ja twierdze,ze wieksze szanse byly ze go kochal niz nie kochal i zaryzykuje twierdzenie,ze cieszyl sie iz z ojcem przebywa. Jestes pewna,ze gdyby Twoj ojciec tak postapil, to nie zachowalabys sie jak ten starszy syn? I zakladajac ze jeslibys tak odrucho postapila jednak to oznaczaloby,ze go nie kochasz?
Nie wiem, jak bym postąpił na miejscu starszego syna, ani też nie chciałem tu sugerować, że starszy syn nie kochał swego ojca. Uważam jedynie, że w tej konkretnej sytuacji, o której mówi nam przypowieść, jego miłość do ojca poddana została ciężkiej próbie i okazała się być ułomna. Jak pewnie każda ludzka miłość. Nie znaczy to w żadnym wypadku, że chciałbym przekreślić starszego syna, a tylko, że taka reakcja powinna wskazać mu drogę do doskonalenia swojej realcji z ojcem. I nie tylko jemu, ale też każdemu z nas...
I tak rozumiem tę przypowieść 
|
Pn gru 19, 2005 12:28 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|