Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 25, 2025 20:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 209 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
 Dlaczego wierzysz w Trójcę? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
To była alegoria, zagubiona Interlokutorko :)

Cytuj:
Rozwiń z łaski swojej, bo się pogubiłam. Czy dobry Bóg mógł zalecić zabijanie pogan?

Bóg nie zlecił żadnych morderstw. Bóg nie jest mafiozo. Jeśli szukasz interpretacji jakichś fragmentów PŚ to się zgłoś najlepiej do o.Jezuitów albo o.Benedyktynów - uczeni bracia, na pewno pomogą Ci bardziej niż ktokolwiek na tym forum i na ten temat więcej nie ma co dyskutować.
Pytałaś się jak Bóg mógł sobie wybrać jakiś naród, jako wybrany?
Mógł, jak odpisałem, taki miał plan.
A Ty wyjeżdżasz z mordowaniem pogan....

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Cz paź 25, 2007 12:00
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Rita !

Cytuj:
Czy dobry Bóg mógł zalecić zabijanie pogan?


Może ja Ci odpowiem .
Otóż dla wierzącego dobro , to z definicji to wola boga .

Jeśli więc bóg nakaże palić , grabić , gwałcić , wyprówać flaki powoli by torturowany jak najwięcej cierpiał , to jest to dobre z samej definicji .

Istotą różnic w pojmowaniu tzw. dobra/zła jest to do czego się odwołujemy przy jego określaniu .
Ateista odwołuje się do siebie , bądź innych ludzi [ samoświadomych istot ] , więc dla ateisty dobre jest to co jest zgodne z wolą/potrzebą człowieka .
Teista odwołuje się do abstrakcyjnego bytu zwanego bogiem i dla teisty dobre jest to co powiedział ten bóg .

Tak więc nigdy nie uzyskasz satysfakcjonującej Cię odpowiedzi , ponieważ używacie słowa "dobro" w zupełnie innych znaczeniach .
Wierzący opacznie rozumie twoje pytanie i udziela odpowiedzi zgodnie ze swoją definicją dobra . Czyli mamy do czynienia z błędem ekwiwokacji .

To co dla niewierzącego jest dobrem , nie musi być nim dla wierzącego [ i odwrotnie oczywiście też ] .
Dlatego też dla mnie , czy dla Ciebie bóg to tyran i sadysta , sumarycznie określany jako zło .
Dla wierzącego bóg todobro z definicji , więc tyrania i sadyzm z jego strony to dobro .
Niestety obawiam się , że mogą przenosić to "dobro" na innych ludzi :-( .


Cz paź 25, 2007 12:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Boża suwerenność - jest coś takiego Rita :)
Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana.
Izajasza 55:8

Gdybyśmy mogli zgłębić istotę Boga rozumem, to Bóg nie byłby Bogiem. Boga nie można "zamknąć w pudełku". Samo Słowo Boże wskazuje na to, że są takie kwestie dotyczące wielkości Boga, które przekraczają nasze zdolności pojmowania.
"Zbyt cudowna jest dla mnie ta wiedza, zbyt wzniosła, bym ją pojął".
Psalm 139:6
"O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga! Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego!"
Rzymian 11:33

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Cz paź 25, 2007 12:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55
Posty: 153
Post 
Rita napisał(a):

Ale pytanie zostaje pytaniem: Dlaczego Biblię traktujecie jako PŚ.
Padła odpowiedź:
"bo czuję się jakby do mnie Bóg mówił". Cóż to znaczy? Czy czujecie jakieś uniesienie, czy słyszycie głosy, macie omamy?

Czy są jeszcze inne powody oprócz tych subiektywnych odczuć?


Są, aczkolwiek te najbardziej przekonujące są najbardziej subiektywne. :D -tak to w miłości bywa.;)

przepraszam za OT. ale nie wytrzymam:
Zadając takie pytania, prowokujesz odpowiedzi, które z góry odrzucasz.
Bo cokolwiek może odpowiedzieć Ci chrześcijanin, będzie z „innego porządku rzeczy”- porządku, który odrzucasz a priori.
Przy całym szacunku do Twojej wiedzy i zrozumienia praw rządzących światem, zaryzykuję stwierdzenie, że masz problem ze zrozumieniem Człowieka. Jako jednostki i jako gatunku.
Może dla tego, że poprzestajesz na odpowiedzi iż coś działa tak a nie inaczej.
Ale ludziom takim jak Spoonman czy ja, ta odpowiedź nie wystarcza. Szukamy dalej i napotykamy na Niego (sorki Spoonman, że używam Ciebie jako przykładu- jeśli to nadużycie, to mnie ochrzań). On tłumaczy nam drugiego człowieka i nas samych.
Tak, On jest najprostszą Drogą do zrozumienia ale... „jeśli los daje Ci ziemniaki- zrób sałatkę ziemniaczaną” skoro Bóg jest dla Ciebie utopią nie do przyjęcia, zacznij od drugiej strony; spróbuj zrozumieć bliźniego swego. Ale takiego jakim on jest, nie takiego jakim go widzisz Ty.
My tu o natchnionym Słowie a nie gniewaj się, ale moim zdaniem powinnaś jeszcze raz przeczytać „Małego Księcia”- źródło wiedzy o człowieku nie wiele słabsze od podręcznika biochemii. ;-)

_________________
...


Cz paź 25, 2007 12:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Spoko linia, niniejszym użyczam Ci praw autorskich :D

Jeśli nie potrafisz zrozumieć bliźniego, którego widzisz jak chcesz zrozumieć Boga, którego nie widzisz?
<w oryginale było 'kochać'>

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Cz paź 25, 2007 12:53
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Bo cokolwiek może odpowiedzieć Ci chrześcijanin, będzie z „innego porządku rzeczy”- porządku, który odrzucasz a priori.
Przy całym szacunku do Twojej wiedzy i zrozumienia praw rządzących światem, zaryzykuję stwierdzenie, że masz problem ze zrozumieniem Człowieka. Jako jednostki i jako gatunku.

Linia, Twoja ocena niestety jest tylko chciejstwem. To pasuje do Twojego światopoglądu. Chciałabyś ateistów wepchnąć do worka "ludzie nie rozumiejący bliźnich". Chrześcijanie to ludzie odczuwający Boga, czyli ludzie mający "kontakt dostęp" do czegoś, co dla ateistów jest nieosiągalne. Jak ładnie potrafisz to wytłumaczyć. I nagle przekonujesz się, że masz rację. Ty przecież masz Boga, a ja nie mam nic. Ty dzięki temu rozumiesz wszystko, ludzi, jesteś wrażliwa i uczuciowa, ja jestem zimna i wszystko tłumaczę racjonalnie przez co nie dopuszczam do poznania tego wielkiego daru, który masz Ty, Boga. Przecież jak ja mogę zrozumieć coś, czego nie odczuwam? To ty musisz mieć rację, bo ja op prostu nie mam dostępu do tego, co ty i nie mogę tego ocenić. I wszystko ładnie pasuje i jesteś zadowolona i idziesz się dalej modlić, odczuwasz uniesienie i prawdziwe szczęście z obcowania z absolutem...

Wszystko pięknie. I tylko do głowy Ci nie przyjdzie, że to może jednak jest tylko Twoje chciejstwo. A nawet jak przyjdzie, to i tak musisz tą myśl natychmiast odrzucić, bo przecież Boga czujesz, to jak ma go nie być, po prostu musi być! I nawet przez chwilę nie pomyślisz, że to Ty masz problem z rozumieniem drugiego człowieka.... człowieka, którego odczucia odrzucasz jako coś gorszego, którego tak łatwo Ci ocenić i zaszufladkować, bo on przecież nie odczuwa Boga....

Parafrazując Spoonmana:
Jeżeli Ty widzisz Boga, jak chcesz zrozumieć bliźniego, który Go nie dostrzega?


Pt paź 26, 2007 7:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
O ładnie, a to Ci się podoba?

Rita, Twoja ocena niestety jest tylko chciejstwem. To pasuje do Twojego światopoglądu. Chciałabyś katolików wepchnąć do worka "ludzie nie rozumiejący ateistów". Ateiści to ludzie nie odczuwający Boga, czyli ludzie mający "kontakt dostęp" do czegoś, co dla katolików jest nieosiągalne. Jak ładnie potrafisz to wytłumaczyć. I nagle przekonujesz się, że masz rację. Ty przecież masz rozum, a ja mam Boga tylko. Ty dzięki temu rozumiesz wszystko, ludzi, jesteś wrażliwa i uczuciowa, ja jestem zimny i wszystko tłumaczę nieracjonalnie – Bogiem przez co nie dopuszczam do poznania tego wielkiego daru, który masz Ty, rozumu. Przecież jak ja mogę zrozumieć ateizm, skoro go nie odczuwam? To ty musisz mieć rację, bo ja po prostu nie mam dostępu do tego, co ty i nie mogę tego ocenić. I wszystko ładnie pasuje i jesteś zadowolona i idziesz się dalej zagłębiać w naukę, odczuwasz uniesienie i prawdziwe szczęście z obcowania z chromosomem...

Wszystko pięknie. I tylko do głowy Ci nie przyjdzie, że to może jednak jest tylko Twoje chciejstwo. A nawet jak przyjdzie, to i tak musisz tą myśl natychmiast odrzucić, bo przecież to czujesz i po prostu musi tak być! I nawet przez chwilę nie pomyślisz, że to Ty masz problem z rozumieniem drugiego człowieka.... człowieka, którego odczucia odrzucasz jako coś gorszego, którego tak łatwo Ci ocenić i zaszufladkować, bo on przecież odczuwa Boga....

;)

Ja byłem ateistą, wiem jak to jest Rita...

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pt paź 26, 2007 8:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55
Posty: 153
Post 
Rito: to, że piszę iż nie rozumiesz człowieka, wynika nie tyle z mojego światopoglądu chrześcijańskiego, bardziej z mojego poglądu na Człowieka. Wierzącego czy nie, to sprawa wtórna. Nawet mi do łba nie przychodzi, że jesteś zimna... w ogóle nie przypisuj mi proszę, czegoś, czego nie pisałam ani nie myślałam.
To, że pozwoliłam sobie odesłać Cię do „Małego Księcia”- wynika z mojego zdumienia, iż potrafisz zaakceptować a właściwie przyjąć do wiadomości( bo cóż tu do akceptowania ;)) dualizm korpuskularno- falowy a z uporem negujesz dualizm ciało- duch (biochemia i tyle). Trochę to tak, jakbyś uważała, że taki foton jest zdecydowanie subtelniejszy niż człowiek.
Gdybym myślała tak, jak to oceniłaś- byłabym nie tylko pyszna, ale głupia.
Popatrz: tak to trochę wygląda, że forsujesz tezę: wierzący = niedouczony, głupiec. I spokojnie „wrzucasz do worka”. Ale (wybacz złośliwość), Twój worek- Twoje chciejstwo.

tak na marginesie: nawet gdybym miała taką skłonność, to pewien syn cieśli z Nazaretu szufladkowaniu ludzi mówi zdecydowane nie! a Jemu przykrości robić bym nie chciała :P

_________________
...


Pt paź 26, 2007 9:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 10, 2007 17:31
Posty: 52
Post 
Skoro tak nawzajem się wpychacie w szufladki wzajemnego braku zrozumienia to chciałbym powiedzieć, że są katolicy tak ja nie tylko wierzący ale i myślący.

Na czym to polega: wiara w Boga - TAK, ale nie pod pojęciem siedzącego dziadka z długą brodą w niebie karcącego wszystkich grzeszników (patrz innych pogladów niż te przekazane nam przez Kościół) a tych co dają dużo na mszy - od razu otwiera bramy niebios (chciaż to podobno tam św. Piotr siedzi z kluczami).
Co to wszystko oznacza? Trzeba oddzielić prawdziwą wiarę od zapisów umieszczonych w Piśmie Świętym a kierowanych do ludzi o umyśla dzisiejszego przedszkolaka. Wszystko trzeba było zobrazować począwszy od rozstepującego się morza (wtedy gdy był odpływ), poprzez Trójcę gdzie umieszczono Jezusa pomimo tego, że wcale tego nie chciał 400 lat po jego śmierci, a skonczywszy na dzisiejszych świętych, którzy mają nam obrazować osobę do której trzeba się modlić, ponieważ wielu ludziom w kościele głupio by tak było kierować modły do ściany (z tego zresztą rutuału chyba zrezygnowali świadkowie Jehowy).
Sama spowiedź to nic innego jak darmowa wizyta u psychoanalityka. Wstajesz od konfesjonału i od razu czujesz się czysty i masz to za darmo. Zachęcam do korzystania z tego rodzaju terapii bo ten facet co siedzi za kratką nic dalej nie powie.

Natomiast to co jest ważne to wierzyć, że nasze umysły są ze sobą powiązane czymś nadnaturalnym, to właśnie jest Bóg. Czyniąc dobro - dobrze się czujemy, kochając - jesteśmy szczęśliwi.

_________________
Wiara w Boga to nie wiara w ludzkie cuda.


Pt paź 26, 2007 9:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55
Posty: 153
Post 
oj, jeszcze, bo mi to umknęło: Rito: z tym uniesieniem modlitewnym i odczuwaniem Boga- niestety nie jest tak lekko jak piszesz - a wielka szkoda :/. Fajnie by było. :)

_________________
...


Pt paź 26, 2007 9:58
Zobacz profil
Post 
Spoonman:
Cytuj:
O ładnie, a to Ci się podoba?

Tylko jakbyś nie zauważył, to nie ja zaszufladkowałam linię, a linia zaszufladkowała mnie, to co dalej napisałam było tylko i wyłącznie obroną, pokazaniem drugiej strony. Linia nie tylko mnie zaszufladkowała ale jeszcze zrobiła krótki rys charakterologiczny, choć z tego co dalej pisze w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy. No cóż. Ja nie mam zamiaru nikogo szufladkować, ja tylko zadaję pytania. Ale te pytania wyzwalają całą kaskadę ocen mojej osobowości, czego nie potrafię zrozumieć. Zamiast odpowiedzi dostaję osobistą krytykę tego, że nie rozumiem ludzi itd itp. Oczywiście zaraz pewnie od linii usłyszę, że w cale nie chciała mnie krytykować, dobra nie obrażam się i uznaję, że nie chciałaś. Ja się tylko normalnie pytam, czemu wierzycie, że Biblia jest pismem objawionym. Nie oczekuję osobistych wycieczek, jak ktoś następnym razem będzie miał ochotę, to zapraszam na PW. Zamiast robić mi psychoanalizę poproszę odpowiedź na pytanie.

Cytuj:
Rito: to, że piszę iż nie rozumiesz człowieka, wynika nie tyle z mojego światopoglądu chrześcijańskiego, bardziej z mojego poglądu na Człowieka.

Z czegokolwiek by to nie wynikało, to jednak nie mylisz się mniej niż ja wystawiając Ci identyczną etykietę. Zanim ocenisz następnym razem kogoś, to może najpierw spróbuj tą osobę zrozumieć?

Cytuj:
z tym uniesieniem modlitewnym i odczuwaniem Boga- niestety nie jest tak lekko jak piszesz - a wielka szkoda :/. Fajnie by było.

Czyli mam rozumieć, że Twoja wiara w Boga nie opiera się na osobistym doświadczeniu? Więc na czym?


Pt paź 26, 2007 12:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Ja Ciebie rozumiem, bo sam byłem ateistą.
Czemu Ty Rito, będąc kiedyś wierząca, nie rozumiesz wierzących?
:)

Biblia jest pismem objawionym bo to Słowo Boże. Zostało napisane/zebrane pod natchnieniem Ducha Św. W to wierzę :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pt paź 26, 2007 12:58
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Czemu Ty Rito, będąc kiedyś wierząca, nie rozumiesz wierzących?

A ja Ci już pisałam, że nie byłam nigdy wierzącą osobą od końca (ale to było dawno, więc mogę dobrze nie pamiętać ;) ). Nie rozumiem wierzących, bo nigdy w pełni świadomie nie przyjęłam czegoś na wiarę, bez dowodów. Dziwi mnie taka postawa, więc zadaję pytania.

Cytuj:
Biblia jest pismem objawionym bo to Słowo Boże. Zostało napisane/zebrane pod natchnieniem Ducha Św. W to wierzę

No wiem, że wierzysz, ale dlaczego? Dlaczego nie wierzysz, że np. Koran nie jest takim Świętym Pismem?


Pt paź 26, 2007 13:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
A to sorry, umknęło mi to :)

Bo Bóg mi się objawił jako Bóg chrześcijański a nie Allah, Jehowa czy inny.
Uprzedzając być może Twoje pytanie, muzułmanom się objawił Allach - no i OK, oni mają swoją prawdę chrześcijanie swoją i będą przy niej obstawać. Tak jak Ty obstajesz, że Boga nie ma :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pt paź 26, 2007 13:24
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Bo Bóg mi się objawił jako Bóg chrześcijański a nie Allah, Jehowa czy inny.
Uprzedzając być może Twoje pytanie, muzułmanom się objawił Allach - no i OK, oni mają swoją prawdę chrześcijanie swoją i będą przy niej obstawać. Tak jak Ty obstajesz, że Boga nie ma

Ale ja się nadal pytam dlaczego w to wierzysz? Czy nie ma żadnego powodu dla którego wierzysz akurat w to?


Pt paź 26, 2007 13:26
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 209 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL