Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 11:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 244 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 17  Następna strona
 Czy bóg istnieje? Jeśli tak, dlaczego jest złośliwy. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
Forum miało być miejscem ułatwiającym ludziom orientację na Boga. Tymczasem z przykrością stwierdzam, że stało się miejscem, w którym podważa się obecność Boga i w którym prym zaczynają wieść ateiści.

Przykro mi również z tego powodu, że ludzie mają tak dziwne nastawienie do świata, że kończy się on jedynie na tym, co dostrzega oko i co można pojąć rozumem.

Od razu chciałbym uciąć wszelkie uwagi ateistów "a czemu cię to dziwi skoro boga i tak nie ma". Powiedzcie mi tylko jedno: skoro Boga nie ma, to dlaczego z Nim walczycie? Nie da się walczyć z kimś, kogo nie ma. Nie rozumiem

Dla mnie Bóg był, jest i będzie. Swoją drogą wolę się modlić niż lizać okładki dzieł ateistycznych. I wyobraź sobie Deepongi, że nie mamy tej samej opinii że
Cytuj:
Wierząc w coś czego nie ma tracisz i to dużo przede wszystkim energii jak i czasu. O wiele wiecej można zyskać kiedy umysł jest otwarty na nowe pomysły.

W mojej opinni właśnie nic nie tracę a wiele zyskuję. Ale Ty i Tobie podobni tego i tak nie zrozumiecie.
Dla mnie umysł byłby właśnie bardzo okrojony gdyby nie było w nim Boga. Myśl sobie co chcesz- wszelkie próby przejścia przez rozum Ateistów i tak są syzyfową pracą. Jeśli się czegoś nie czuje sercem to rozum jest niczym.

pozdrawiam

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Cz lut 14, 2008 17:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 29, 2007 22:40
Posty: 176
Post 
opat_90 napisał(a):
Forum miało być miejscem ułatwiającym ludziom orientację na Boga. Tymczasem z przykrością stwierdzam, że stało się miejscem, w którym podważa się obecność Boga i w którym prym zaczynają wieść ateiści.

Przykro mi również z tego powodu, że ludzie mają tak dziwne nastawienie do świata, że kończy się on jedynie na tym, co dostrzega oko i co można pojąć rozumem.

Od razu chciałbym uciąć wszelkie uwagi ateistów "a czemu cię to dziwi skoro boga i tak nie ma". Powiedzcie mi tylko jedno: skoro Boga nie ma, to dlaczego z Nim walczycie? Nie da się walczyć z kimś, kogo nie ma. Nie rozumiem

Dla mnie Bóg był, jest i będzie. Swoją drogą wolę się modlić niż lizać okładki dzieł ateistycznych. I wyobraź sobie Deepongi, że nie mamy tej samej opinii że
Cytuj:
Wierząc w coś czego nie ma tracisz i to dużo przede wszystkim energii jak i czasu. O wiele wiecej można zyskać kiedy umysł jest otwarty na nowe pomysły.

W mojej opinni właśnie nic nie tracę a wiele zyskuję. Ale Ty i Tobie podobni tego i tak nie zrozumiecie.
Dla mnie umysł byłby właśnie bardzo okrojony gdyby nie było w nim Boga. Myśl sobie co chcesz- wszelkie próby przejścia przez rozum Ateistów i tak są syzyfową pracą. Jeśli się czegoś nie czuje sercem to rozum jest niczym.

pozdrawiam

_________________
Nie ma darmowych obiadów.


Pt lut 15, 2008 11:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 29, 2007 22:40
Posty: 176
Post 
Opat90!

Nie rozumiem dlaczego przyjmowanie rzeczywistości jest okrajaniem życia? Nie widzisz piękna w falach morza? W odległych galaktykach? Nie widzisz piękna w narodzinach nowych gwiazd i planet? Nie widzisz piękna w drugiej osobie, jej złożonej psychiki, reakcjach i ruchach? Nie widzisz piękna w życiu?

Świat jest tak ogromny i w wielkiej mierze niepoznany że nie potrzebujemy go sobie komplikować dodatkowym balastem.

Przecież swoja obecnością ułatwiam ludziom orientację na sprawy wiary. Czyż nie lepiej człowiek wybiera kiedy ma klarowniejszy obraz całości? Kiedy sprawdzi postulaty obu stron a nie tylko namowy jednej?

Nie wiem jak inni ateiści ale ja nie walczę z bogiem tylko z "ideą boga" oraz społecznie rozumianą religią czyli Kościołem Katolickim za to że wtrąca się do mojego życia nieproszony i próbuje narzucać swoje poglądy na społeczność w której żyję.

Umysł jest dosyć złożony. Nie posiada żadnego równego sobie albo lepszego odpowiednika w całym poznanym Wszechświecie. Dlatego dla mnie jest on bogiem.

PS: proszę o skasowanie mojego poprzedniego postu. pomyliłem przyciski i wysłałem sam cytowany fragment.

_________________
Nie ma darmowych obiadów.


Pt lut 15, 2008 11:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Ale za bardzo walczycie. ;)
Tak jakby ta walka była świętą wojną.
Próbujecie wszystkiemu zaprzeczyć czemu tylko się da.
Pytacie teraz dlaczego?
W jednym temacie twierdzicie, że ateista nie jest osobą niewierzącą bo wierzy, że Boga nie ma czyli opiera swój światopogląd na wierze w nieistnienie czegoś. - Spoko nie ma sprawy
A w innym temacie twierdzicie, że nie ma czegoś takiego jak wiara tylko wiedza, że coś może się stać "wiem, że może tak być" - no to się zdecydujcie, albo jedno albo drugie.
Tu chodzi o to, żeby dyskutować a nie zaciekle zaprzeczać wszystkiemu czemu tylko się da. ;)

Pozdrawiam.


Pt lut 15, 2008 12:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 29, 2007 22:40
Posty: 176
Post 
0bcy_astronom napisał(a):
Ale za bardzo walczycie. ;)
Tak jakby ta walka była świętą wojną.
Próbujecie wszystkiemu zaprzeczyć czemu tylko się da.
Pytacie teraz dlaczego?
W jednym temacie twierdzicie, że ateista nie jest osobą niewierzącą bo wierzy, że Boga nie ma czyli opiera swój światopogląd na wierze w nieistnienie czegoś. - Spoko nie ma sprawy
A w innym temacie twierdzicie, że nie ma czegoś takiego jak wiara tylko wiedza, że coś może się stać "wiem, że może tak być" - no to się zdecydujcie, albo jedno albo drugie.
Tu chodzi o to, żeby dyskutować a nie zaciekle zaprzeczać wszystkiemu czemu tylko się da. ;)

Pozdrawiam.

Wierzysz że Słońce jutro wzejdzie, ktoś inny wierzy w boga.
Pierwsze nazywamy wiedzą (mamy racjonalne przesłanki skłaniające nas ku temu by twierdzić że jutro obejrzymy wschód Słońca), drugie to wiara religijna - pomimo braku racjonalnych przesłanek, a nawet sprzeczności pozostałych dowodzących istnienia boga ktoś twierdzi że on istnieje.
Myślę że w tym tkwi ta pozorna sprzeczność, wynika ona z niedokładności naszego języka.
Wierzymy że boga nie ma ale ta wiara ma racjonalne przesłanki więc wielu uważa ją za wiedzę.

_________________
Nie ma darmowych obiadów.


Pt lut 15, 2008 12:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
deepongi napisał(a):
Wierzysz że Słońce jutro wzejdzie, ktoś inny wierzy w boga.
Pierwsze nazywamy wiedzą (mamy racjonalne przesłanki skłaniające nas ku temu by twierdzić że jutro obejrzymy wschód Słońca), drugie to wiara religijna - pomimo braku racjonalnych przesłanek, a nawet sprzeczności pozostałych dowodzących istnienia boga ktoś twierdzi że on istnieje.
Myślę że w tym tkwi ta pozorna sprzeczność, wynika ona z niedokładności naszego języka.
Wierzymy że boga nie ma ale ta wiara ma racjonalne przesłanki więc wielu uważa ją za wiedzę.

Żadna wiedza nie jest w 100% pewna i stała, także zanegować czegoś nie można w 100%, a więc to tylko kwestia prawdopodobieństwa...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt lut 15, 2008 12:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 29, 2007 22:40
Posty: 176
Post 
no cóż możesz sobie wierzyć że Ziemia jest płaska... wolny kraj

_________________
Nie ma darmowych obiadów.


Pt lut 15, 2008 13:08
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
deepongi napisał(a):
Opat90!

Nie rozumiem dlaczego przyjmowanie rzeczywistości jest okrajaniem życia? Nie widzisz piękna w falach morza? W odległych galaktykach? Nie widzisz piękna w narodzinach nowychi planet? Nie widzisz piękna w drugiej osobie, jej złożonej psychiki, reakcj gwiazd ach i ruchach? Nie widzisz piękna w życiu?

Świat jest tak ogromny i w wielkiej mierze niepoznany że nie potrzebujemy go sobie komplikować dodatkowym balastem.

Przecież swoja obecnością ułatwiam ludziom orientację na sprawy wiary. Czyż nie lepiej człowiek wybiera kiedy ma klarowniejszy obraz całości? Kiedy sprawdzi postulaty obu stron a nie tylko namowy jednej?

Nie wiem jak inni ateiści ale ja nie walczę z bogiem tylko z "ideą boga" oraz społecznie rozumianą religią czyli Kościołem Katolickim za to że wtrąca się do mojego życia nieproszony i próbuje narzucać swoje poglądy na społeczność w której żyję.

Umysł jest dosyć złożony. Nie posiada żadnego równego sobie albo lepszego odpowiednika w całym poznanym Wszechświecie. Dlatego dla mnie jest on bogiem.

PS: proszę o skasowanie mojego poprzedniego postu. pomyliłem przyciski i wysłałem sam cytowany fragment.


Skoro twierdzisz że swiat jest ogromny i niepoznany to dlaczego walczysz z ideą Boga?

To że się wtrąca nie jest argumentem .
Jeśli państwo się wtrąca do twojego życia nieproszone i próbuje narzucać swoje prawa i obowiązki ,to czy będziesz walczył z państwem ? Kościół nie robi nic pod przymusem , w przeciwieństwie do państwa, więc się nie wtrąca a jedynie głosi swoją naukę.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Pt lut 15, 2008 14:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
deepongi napisał(a):
Opat90!

Nie rozumiem dlaczego przyjmowanie rzeczywistości jest okrajaniem życia? Nie widzisz piękna w falach morza? W odległych galaktykach? Nie widzisz piękna w narodzinach nowych gwiazd i planet? Nie widzisz piękna w drugiej osobie, jej złożonej psychiki, reakcjach i ruchach? Nie widzisz piękna w życiu?

Świat jest tak ogromny i w wielkiej mierze niepoznany że nie potrzebujemy go sobie komplikować dodatkowym balastem.


hmm... Skoro już do mnie pijesz to pozwól że wyjaśnię Ci mój niezachwiany w niczym punkt widzenia.

Primo: jestem realistą, przyjmuję wiarę w ludzki rozum - ale jednocześnie nie jestem upartym osłem i wiem, że poza światem widzialnym jest jeszcze świat niewidzialny. Jeśli nie wierzysz prześpij się w nawiedzonym domu- będziesz miał terapię wstrząsową i wreszcie poznasz że nie wszystko da się wyjaśnić rozumem. Po prostu dla mnie świat bez Boga nie miałby sensu.

Secundo: nie jestem jakoś szczególnie wykształcony ale nie boję się trudnych pytań: owszem wszystko to jest piękne (słońce, fale morskie, gwiazdy etc.). Ok. Naukowcy (w tym ateiści) dowodzą, że świat powstał z mini atomu, był wielki wybuch i cała reszta, jednocześnie wyżywając się na biblijnym przekazie stworzenia świata. Ale czy któryś z Was zadał sobie trud, żeby sprawdzić w jakich okolicznościach i kiedy powstał ów przekaz? Mogę się mylić ale powstał w czasie niewoli babilońskiej i miał być tylko symbolem potęgi Boga a nie wiarygodnym przekazem. A że później go źle zinterpretowano to już błąd czasów. Kiedyś ludzie nie mieli takiej wiedzy jak my a i nam wiele brakuje jeszcze. I teraz tak: przyjmuję zarówno teorię wielkiego wybuchu jak i przekaz biblijny... I jakoś nie czuję się gorszy. A czemu wierzę w Boga? Zadaj sobie pytanie: co było wokół tego małego atomu? I skąd właściwie wziął się ten atom? a najważniejsze: co by było gdyby nic nie było? dla mnie byłby tylko nieskończony Bóg.

Tertio: piszesz że świat jest jeszcze do końca nie poznany. I ja się z tym zgadzam. Jednak skoro nie jest do końca poznany to dlaczego zaprzeczasz istnienie tego, czego nie poznałeś? Przecież zawsze (już abstrakcyjna teoria) gdzieś pod ziemią na jakiejś bezludnej wyspie możemy znaleźć np żyjące sobie dinozaury, które uniknęły zagłady i na drodze ewolucji zmalały.

Zatem "decet parere" - wszystko jest możliwe a wiara wcale nie jest ciężkim "balastem" skoro wielu ludzi z nią żyje i nie narzeka.

Ale jak to mówią: Złej tancerce to i majtki w tańcu przeszkadzają. Czyli jeśli jest się nastawionym na lekkie i nie zmącone wiarą życie, to i ona będzie przeszkadzać mimo że jest ona właściwa dla gatunku ludzkiego. Kiedyś ludzie czcili drzewa, składali krwawe ofiary z ludzi... ich się nie krytykuje a niejednokrotnie podziwia. O ile zrozumiem bicie pokłonów przed drzewem to jednak nigdy nie zrozumiem rytualnych mordów. Zauważ, że w obecnie funkcjonujących religiach nie ma ani nitki nienawiści (pod warunkiem że pominiemy skrajny fundamentalizm ale to już inna bajka).

Pozdrawiam

P.S. Wiara wcale nie wyklucza przyjmowania rzeczywistości a rozum też nie stoi na drodze wiary jeśli się umie rozsądnie połączyć obie sprawy.

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Pt lut 15, 2008 16:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
ale jednocześnie nie jestem upartym osłem i wiem, że poza światem widzialnym jest jeszcze świat niewidzialny.

A skąd ty to "wiesz" ?


Pt lut 15, 2008 16:14
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
No napisał(a):
Cytuj:
ale jednocześnie nie jestem upartym osłem i wiem, że poza światem widzialnym jest jeszcze świat niewidzialny.

A skąd ty to "wiesz" ?


Nauka to potwierdza .Są rzeczy których nie widać a jednak istnieją.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Pt lut 15, 2008 22:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Nie da się ukryć chyba powietrze to najprostszy przykład ale wydaje mi się, że jednak nie o takie potwierdzone naukowo rzeczy ci chodziło gdy pisałeś o nawiedzonym domu...


Pt lut 15, 2008 22:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
No napisał(a):
Nie da się ukryć chyba powietrze to najprostszy przykład ale wydaje mi się, że jednak nie o takie potwierdzone naukowo rzeczy ci chodziło gdy pisałeś o nawiedzonym domu...


Chodziło mi o to ,że są żeczy których nie widać a istnieją.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Pt lut 15, 2008 22:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
A skąd Ty wiesz że Boga nie ma? Dla mnie wiele wywodów naukowych jest zbyt mało czytelnych by zanegować istnienie Boga lub innego bóstwa.
Proszę nie odpowiadać oklepanym "nauka jednoznacznie udowodniła że Boga nie ma" - proszę o jeden konkretny dowód który by na tym zaważył.

Jeśli chcesz wiedzieć skąd się biorą dowody na istnienie Boga to przejedź się do jakiegokolwiek sanktuarium i zobacz, ilu ludzi zostawia tam świadectwa uzdrowień. Jeśli Boga nie ma- daremna byłaby krew męczenników. Jeśli Boga nie ma daremne byłoby całe życie.

Bóg nie wymaga od nas, abyśmy wierzyli w Niego i jednocześnie nie szukali prawdy i piękna świata. Dowodem na brak wiary w Boga jest wszelkie zło na świecie.

Nie chcę słyszeć o dowodach typu "gdyby Bóg istniał, nie byłoby ludzi chorych i głodnych". Choroba jest próbą a jednocześnie czynnikiem wspólnym dla wszystkich stworzeń a problem głodu bardzo często jest sumą błędów ludzi którzy czekają na pomoc innych sami nie biorąc się do pracy (a kocą się przy tym niemiłosiernie)

Bóg dał każdemu wolną wolę i tylko od człowieka zależy jak tą wolną wolę wykorzysta: czy będzie człowiekiem dążącym do pokoju i dobra wszystkich ludzi, czy rujnowanie świata zacznie od podkopywania fundamentów na którym świat wyrósł (w tym znaczny udział religii).

Są na świecie rzeczy, które się filozofom nie śniły. Jedną z nich są ciasne umysły ludzi, którzy głoszą wyzwolenie umysłu z więzów wiary w jakiekolwiek bóstwo/Boga.

Nie wierzysz w Boga- Twoja sprawa. Bylebyś kiedyś nie żałował, kiedy okaże się, że po śmierci jednak istnieje życie w innym wymiarze.

Najlepszą sztuczką szatana było powiedzenie człowiekowi że nie ma piekła.

Pozdrawiam i radzę się szerzej zastanowić (choć wiem że żaden z ateistów tu obecnych tego nie zrobi choćby go kołem łamano)

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Pt lut 15, 2008 22:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Tyle, że wiem co czytałem deepongi...

Raz uparcie twierdzicie, że ateista nie powinien być nazywany "niewierzącym" bo sówj światopogląd opiera na tym ŻĘ WIERZY ŻE BOGA NIE MA.
I ciągle, ale ja wierze, że Boga nie ma. Wierze tak samo jak wy wierzycie, że on jest

A zaraz później widziałem to jak walczą, że w ogóle słowo wierzenie w cokolwiek nie powinno istnieć bo nie ma czegoś takiego jak wiara tylko jest świadomość tego, że coś się może stać.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


So lut 16, 2008 0:52
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 244 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL