Autor |
Wiadomość |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
nhyujm napisał(a): Jeśli jednak pilasterze chciałbyś przeforsować stanowisko, że wiecej ateistów trafia do więzień niż wierzących to się nie zgodzę.
Alez ja niczego takiego nie suponuję
Z drugiej jednak strony, wrogowie Krk chętnie też posługują się argumentem, że wielu z formalnie wierzących, to tacy katolicy byle jacy, nigdy sie nad swoją postawą nie zastanawiajacy, albo zbyt leniwi by z nią zerwać.
Jak się jednak okazuje, w przypadku kryminalistów ta zasada nie działa 
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
So lis 29, 2008 16:46 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Seweryn napisał(a): W więzieniach nie ma ludzi żyjących zgodnie z wolą Bożą. Są jedynie ludzie żyjący daleko od Boga, odsetek ich wynosi 100 % . I to jest prawdziwa statystyka.
To co zatem robią w więzieniach kapelani?
http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedz ... 0722&nr=22
(Na marginesie - obraz partronki więźniów św. Barbary dla kaplicy namalowała moja córka  )
|
So lis 29, 2008 16:56 |
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Seweryn napisał(a): W więzieniach nie ma ludzi żyjących zgodnie z wolą Bożą. Są jedynie ludzie żyjący daleko od Boga, odsetek ich wynosi 100 % . I to jest prawdziwa statystyka.
Czy uważasz zatem, że 100% osób w więzieniach to ateiści?
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
So lis 29, 2008 17:20 |
|
|
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
Atei_ napisał(a): Czy uważasz zatem, że 100% osób w więzieniach to ateiści?
Kryminaliści
Ale też nie w 100%
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
So lis 29, 2008 17:35 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Atei_ napisał(a): Seweryn napisał(a): W więzieniach nie ma ludzi żyjących zgodnie z wolą Bożą. Są jedynie ludzie żyjący daleko od Boga, odsetek ich wynosi 100 % . I to jest prawdziwa statystyka. Czy uważasz zatem, że 100% osób w więzieniach to ateiści?
Oczywiście, że nie nigdy tak nie twierdziłem . Twierdziłem jedynie, w więzieniach nie ma ludzi żyjących zgodnie z wolą Bożą, a są jedynie ludzie żyjący daleko od Boga.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
So lis 29, 2008 18:46 |
|
|
|
 |
świerlutmistrz
Dołączył(a): So lis 22, 2008 17:44 Posty: 86
|
a ja słyszałem że losy świata zależą od tzw. Planu Bożego i że tym plan jest zgodny z tzw. Wolą Bożą, czyli jak?
można postępować niezgodnie z planem czy nie?
|
So lis 29, 2008 19:02 |
|
 |
Mikolaj9
Dołączył(a): N wrz 14, 2008 7:41 Posty: 378
|
Z twojego postu wynika, że nie. I z samej natury Boga, wynika, że nie
|
So lis 29, 2008 19:25 |
|
 |
świerlutmistrz
Dołączył(a): So lis 22, 2008 17:44 Posty: 86
|
ja tylko powtarzam co słyszałem...
|
So lis 29, 2008 19:42 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
to by się kłóciło z "wolną wolą" więc pewnie źle słyszałeś...
|
So lis 29, 2008 21:22 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Za dużo nie dopowiedzeń w tych definicjach. Owszem, mają wiele braków, zwłaszcza pierwsza. Nie roszczę sobie prawa do wyjaśnienia wszystkiego. Cytuj: Dla kogoś ostatecznym sensem istenienia może być spłodzenie dzieci. Sens ostateczny z samej definicji nie może być wyłącznie " dla kogoś ". Jeżeli jest ostateczny, to jest dla wszystkich, a właściwie dla wszystkiego. Cytuj: "Żyje tak, że nei wierzy" - sam nie wiem co to zdanie może znaczyć To znaczy, że taki człowiek, mówiąc kolokwialnie, " nie przyjmuje niczego na wiarę ". Oczywiście to stwierdzenie również jest nieostre. Tę definicję oparłem na dyskusji z ateistą, który bardzo mocno przekonywał mnie, że ateista nie wierzy w nic. Cytuj: Ateista - osoba przekonana o nieistnieniu Boga i Bogów, czyli ponadnaturalnych istot lub mocy o których traktują religie lub poglądy filozoficzne. Czy stwierdzenie " ponadnaturalne istoty lub moce " jest równoznaczne ze stwierdzeniem " wszystko, co ponadnaturalne " ? Bo to jest równoznaczne z odrzuceniem transcendencji, o którym pisałem. Z " osobami " jeszcze nie ma problemu, ale jeżeli pojęcie " ponadnaturalne moce " zdefiniujemy jako wszystko to, co jest ponadnaturalne, i zarazem ma pewną zdolność oddziaływania na to, co naturalne ( " moc " ), to tak właśnie będzie - wtedy ateista może mieć jakiś powód, by wierzyć, że coś transcendentnego niby mogłoby istnieć, ale na pewno nie jest żadną " mocą ", w sensie zdolności oddziaływania na " naturalne " - czyli w gruncie rzeczy nie ma żadnego znaczenia, tak, jakby nie istniało. Cytuj: Johnny piszesz o nihiliźmie cały czas, a nie o ateiźmie. Ateista nie wierzy w Boga, ale nie znaczy to, że nie może być człowiekiem wrażliwym, dojrzałym, szanującym innych.
Ale powinien podać przesłanki. Jeżeli nie chce ( a Ty wyraźnie nie chcesz ), to zachowuje się tak jak teiści, których właśnie za tego rodzaju zachowanie dyskredytuje. Dlaczego można i należy istnienie np. szczególnej wartości życia ludzkiego uznawać " tak po prostu ", a istnienia absolutnej Miłości, ogarniającej każdego człowieka już, " tak po prostu " uznawać nie można, tylko trzeba podać dowody i przesłanki ?
Jeszcze jedna, inna sprawa, o której myślałem dziś - proszę o wybaczenie człowiekowi od urodzenia amatematycznemu, ale nie do końca rozumiem z taką oczywistością przyjmowanego stwierdzenia, że " dowodzenie nieistnienia " jest błędne logicznie. Podam przykład:
Stan faktyczny: w moim pokoju jest jedna lampa.
Twierdzenie: w moim pokoju są dwie lampy.
Pytanie: czy można udowodnić błędność powyższego twierdzenia.
Rzecz można, w moim przekonaniu, rozwiązać w ten sposób, że udowodnimy NIEISTNIENIE desygnatu pojęcia: " druga lampa w moim pokoju ". W tym celu wchodzimy do mojego pokoju, i rozglądamy się. Od razu rzuca się nam w oczy lampa ( jest całkiem spora ). Wiemy już jedno - przynajmniej jedno miejsce w moim pokoju jest zajmowane przez rzecz, którą określa się mianem " lampa ". Idzie nam o to, by udowodnić, że nie istnieje nic takiego jak " druga lampa w tym pokoju ". Zatem rozpoczynamy badanie wszystkich miejsc w moim pokoju, w których mogłaby się znajdować rzecz określona tym mianem ( tzn. taka, która wyczerpuje pojęcie " lampa ", i zarazem znajduje się na innym miejscu w pokoju niż to, o którym już stwierdziliśmy, że jest zajmowane przez taką rzecz ). Po zbadaniu wszystkich miejsc w pokoju stwierdzamy, że nie istnieje w tym pokoju takie miejsce, które byłoby zajmowane przez desygnat pojęcia " lampa ", poza tym miejscem, które zauważyliśmy na początku. A zatem udowodniliśmy nieistnienie ( globalne, dotyczące całej rzeczywistości ) czegoś takiego jak: " druga lampa w pokoju Johnny'ego99 ". Stwierdzenie: " nie istnieje druga lampa w pokoju Johnny'ego99 " jest prawdziwe zawsze i wszędzie, dopóki nie zajdzie istotna dla niego zmiana w rzeczywistości ( np. nie dokupię drugiej lampy ). Dokładnie w taki sam sposób jest możliwe udowodnienie nieistnienia np. krasnoludków. Najpierw definiujemy pojęcie ( np. " krasnoludek to byt wśród innych bytów, odznaczający się takimi cechami, jak podobieństwo do człowieka, niewielki wzrost, biała broda, czerwona czapka, i skłonność do częstego podśpiewywania: " hej ho, hej ho, do roboty by się szło " ), a następnie badamy wszystkie miejsca w świecie, by sprawdzić, czy któreś z nich nie jest zajmowane przez desygnat tego pojęcia. Jeżeli takiego miejsca w świecie nie znajdziemy - otrzymamy dowód na nieistnienie krasnoludków ( oczywiście, nie będzie to dowód na to, że kransoludki nie istnieją np. na jakiejś innej planecie - ale dla zasady nie ma to znaczenia, nie idzie o to, by udowodnić, że krasnoludków nie ma " w ogóle ", tylko by udowodnić, że nie ma ich tam, gdzie my jesteśmy, i w taki sposób, w jaki my jesteśmy - podobnie, jak ateistom w gruncie rzeczy nie chodzi o to, by udowodnić istnienie Boga w jakimś " w ogóle ", tylko o to, by udowodnić jego istnienie i działanie tam, gdzie my jesteśmy - istnieniem Boga, który nie ma dla nas żadnego znaczenia czy odniesienia z samego tego faktu nie ma sensu się zajmować ). Podobnie jest z Russellowym " czajniczkiem " - dlaczego prośba o to, by udowodnić, że " nie istnieje czajniczek z herbatą latający między Marsem a Jowiszem " jest nielogiczna ? Wystarczy zbadać wszystkie miejsca zakreślone pojęciem " między Marsem i Jowiszem ", i sprawdzić, czy któreś z nich nie jest zajmowane przez desygnat pojęcia " czajniczek z herbatą ". Jeżeli nie jest - mamy dowód na jego nieistnienie. Oczywiście, w praktyce jest to ( na razie ) niemożliwe - ale w teorii tak. A przecież logika jest nauką teoretyczną. Proszę wskazać mi błąd w powyższych rozumowaniach. Może rżnę głupa, ale jestem naprawdę ciekawy.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
N lis 30, 2008 11:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jeśli owemu czajniczkowi i lampce nadasz określenie "niewykrywalne przez zmysły, ani jakiekolwiek urządzenia", to cały twój wywód nie ma już logicznego sensu. Jeśli jednak zechciałbyś dowodów logicznych (a priori) na nieistnienie Boga judeo-chrześcijańskiego to są takie. W galaktyce "Wielki obłok Maggelana" wokół jednej z gwiazd lata sześcian o wymiarach 4x2x17 metrów - czy po usłyszeniu takiego zdania uwierzyłbyś? Nie, bo sześcian nie może mieć z definicji takich wymiarów - jest to błędne logicznie. Wszechwiedza wyklucza wszechmoc - więc jak słyszę, że istnieje wszechwiedząca i wszechmocna istota, to taki sześcian staje mi przed oczami i stwierdzenie staje się absurdem.
|
N lis 30, 2008 12:13 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
nhyujm napisał(a): Wszechwiedza wyklucza wszechmoc
Czy to jest jeden z dogmatów religii nhyujma?
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
N lis 30, 2008 14:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Logiki, a nie religii.
A wszechmoc sama w sobie jest nawet nielogiczna.
|
N lis 30, 2008 15:00 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
nhyujm napisał(a): Logiki, a nie religii.
Nic poodobnego. wszechmoc nie kłóci się logicznie z wszechwiedzą. Wrażenie takiej sprzeczności powstaje wyłącznie dlatego, że przyzwyczailiśmy się rozumować w kategoriach czasu niutonowskiego
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
N lis 30, 2008 15:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A wszechmoc sama w sobie?
A doskonałość - z czego wynika brak potrzeb?
A miłosierdzie - jeśli nie myślimy w kategoriach właśnie tego czasu niutonowskiego to jest ono niemożliwe.
|
N lis 30, 2008 15:27 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|