Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 9:49



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 235 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 16  Następna strona
 Wiara ateistów 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
nhyujm napisał(a):
Jeśli jednak pilasterze chciałbyś przeforsować stanowisko, że wiecej ateistów trafia do więzień niż wierzących to się nie zgodzę.


Alez ja niczego takiego nie suponuję :)

Z drugiej jednak strony, wrogowie Krk chętnie też posługują się argumentem, że wielu z formalnie wierzących, to tacy katolicy byle jacy, nigdy sie nad swoją postawą nie zastanawiajacy, albo zbyt leniwi by z nią zerwać.

Jak się jednak okazuje, w przypadku kryminalistów ta zasada nie działa :-(

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


So lis 29, 2008 16:46
Zobacz profil
Post 
Seweryn napisał(a):
W więzieniach nie ma ludzi żyjących zgodnie z wolą Bożą. Są jedynie ludzie żyjący daleko od Boga, odsetek ich wynosi 100 % . I to jest prawdziwa statystyka.

To co zatem robią w więzieniach kapelani?
http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedz ... 0722&nr=22
(Na marginesie - obraz partronki więźniów św. Barbary dla kaplicy namalowała moja córka :) )


So lis 29, 2008 16:56

Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55
Posty: 316
Post 
Seweryn napisał(a):
W więzieniach nie ma ludzi żyjących zgodnie z wolą Bożą. Są jedynie ludzie żyjący daleko od Boga, odsetek ich wynosi 100 % . I to jest prawdziwa statystyka.


Czy uważasz zatem, że 100% osób w więzieniach to ateiści?

_________________
Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.


So lis 29, 2008 17:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
Atei_ napisał(a):
Czy uważasz zatem, że 100% osób w więzieniach to ateiści?


Kryminaliści :)

Ale też nie w 100%

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


So lis 29, 2008 17:35
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
Atei_ napisał(a):
Seweryn napisał(a):
W więzieniach nie ma ludzi żyjących zgodnie z wolą Bożą. Są jedynie ludzie żyjący daleko od Boga, odsetek ich wynosi 100 % . I to jest prawdziwa statystyka.


Czy uważasz zatem, że 100% osób w więzieniach to ateiści?


Oczywiście, że nie nigdy tak nie twierdziłem . Twierdziłem jedynie, w więzieniach nie ma ludzi żyjących zgodnie z wolą Bożą, a są jedynie ludzie żyjący daleko od Boga.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


So lis 29, 2008 18:46
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 22, 2008 17:44
Posty: 86
Post 
a ja słyszałem że losy świata zależą od tzw. Planu Bożego i że tym plan jest zgodny z tzw. Wolą Bożą, czyli jak?
można postępować niezgodnie z planem czy nie?


So lis 29, 2008 19:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 7:41
Posty: 378
Post 
Z twojego postu wynika, że nie. I z samej natury Boga, wynika, że nie


So lis 29, 2008 19:25
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 22, 2008 17:44
Posty: 86
Post 
ja tylko powtarzam co słyszałem...


So lis 29, 2008 19:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
to by się kłóciło z "wolną wolą" więc pewnie źle słyszałeś...


So lis 29, 2008 21:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Za dużo nie dopowiedzeń w tych definicjach.


Owszem, mają wiele braków, zwłaszcza pierwsza. Nie roszczę sobie prawa do wyjaśnienia wszystkiego.

Cytuj:
Dla kogoś ostatecznym sensem istenienia może być spłodzenie dzieci.


Sens ostateczny z samej definicji nie może być wyłącznie " dla kogoś ". Jeżeli jest ostateczny, to jest dla wszystkich, a właściwie dla wszystkiego.

Cytuj:
"Żyje tak, że nei wierzy" - sam nie wiem co to zdanie może znaczyć


To znaczy, że taki człowiek, mówiąc kolokwialnie, " nie przyjmuje niczego na wiarę ". Oczywiście to stwierdzenie również jest nieostre. Tę definicję oparłem na dyskusji z ateistą, który bardzo mocno przekonywał mnie, że ateista nie wierzy w nic.

Cytuj:
Ateista - osoba przekonana o nieistnieniu Boga i Bogów, czyli ponadnaturalnych istot lub mocy o których traktują religie lub poglądy filozoficzne.


Czy stwierdzenie " ponadnaturalne istoty lub moce " jest równoznaczne ze stwierdzeniem " wszystko, co ponadnaturalne " ? Bo to jest równoznaczne z odrzuceniem transcendencji, o którym pisałem. Z " osobami " jeszcze nie ma problemu, ale jeżeli pojęcie " ponadnaturalne moce " zdefiniujemy jako wszystko to, co jest ponadnaturalne, i zarazem ma pewną zdolność oddziaływania na to, co naturalne ( " moc " ), to tak właśnie będzie - wtedy ateista może mieć jakiś powód, by wierzyć, że coś transcendentnego niby mogłoby istnieć, ale na pewno nie jest żadną " mocą ", w sensie zdolności oddziaływania na " naturalne " - czyli w gruncie rzeczy nie ma żadnego znaczenia, tak, jakby nie istniało.

Cytuj:
Johnny piszesz o nihiliźmie cały czas, a nie o ateiźmie. Ateista nie wierzy w Boga, ale nie znaczy to, że nie może być człowiekiem wrażliwym, dojrzałym, szanującym innych.


Ale powinien podać przesłanki. Jeżeli nie chce ( a Ty wyraźnie nie chcesz ), to zachowuje się tak jak teiści, których właśnie za tego rodzaju zachowanie dyskredytuje. Dlaczego można i należy istnienie np. szczególnej wartości życia ludzkiego uznawać " tak po prostu ", a istnienia absolutnej Miłości, ogarniającej każdego człowieka już, " tak po prostu " uznawać nie można, tylko trzeba podać dowody i przesłanki ?

Jeszcze jedna, inna sprawa, o której myślałem dziś - proszę o wybaczenie człowiekowi od urodzenia amatematycznemu, ale nie do końca rozumiem z taką oczywistością przyjmowanego stwierdzenia, że " dowodzenie nieistnienia " jest błędne logicznie. Podam przykład:

Stan faktyczny: w moim pokoju jest jedna lampa.
Twierdzenie: w moim pokoju są dwie lampy.
Pytanie: czy można udowodnić błędność powyższego twierdzenia.

Rzecz można, w moim przekonaniu, rozwiązać w ten sposób, że udowodnimy NIEISTNIENIE desygnatu pojęcia: " druga lampa w moim pokoju ". W tym celu wchodzimy do mojego pokoju, i rozglądamy się. Od razu rzuca się nam w oczy lampa ( jest całkiem spora ). Wiemy już jedno - przynajmniej jedno miejsce w moim pokoju jest zajmowane przez rzecz, którą określa się mianem " lampa ". Idzie nam o to, by udowodnić, że nie istnieje nic takiego jak " druga lampa w tym pokoju ". Zatem rozpoczynamy badanie wszystkich miejsc w moim pokoju, w których mogłaby się znajdować rzecz określona tym mianem ( tzn. taka, która wyczerpuje pojęcie " lampa ", i zarazem znajduje się na innym miejscu w pokoju niż to, o którym już stwierdziliśmy, że jest zajmowane przez taką rzecz ). Po zbadaniu wszystkich miejsc w pokoju stwierdzamy, że nie istnieje w tym pokoju takie miejsce, które byłoby zajmowane przez desygnat pojęcia " lampa ", poza tym miejscem, które zauważyliśmy na początku. A zatem udowodniliśmy nieistnienie ( globalne, dotyczące całej rzeczywistości ) czegoś takiego jak: " druga lampa w pokoju Johnny'ego99 ". Stwierdzenie: " nie istnieje druga lampa w pokoju Johnny'ego99 " jest prawdziwe zawsze i wszędzie, dopóki nie zajdzie istotna dla niego zmiana w rzeczywistości ( np. nie dokupię drugiej lampy ). Dokładnie w taki sam sposób jest możliwe udowodnienie nieistnienia np. krasnoludków. Najpierw definiujemy pojęcie ( np. " krasnoludek to byt wśród innych bytów, odznaczający się takimi cechami, jak podobieństwo do człowieka, niewielki wzrost, biała broda, czerwona czapka, i skłonność do częstego podśpiewywania: " hej ho, hej ho, do roboty by się szło " ), a następnie badamy wszystkie miejsca w świecie, by sprawdzić, czy któreś z nich nie jest zajmowane przez desygnat tego pojęcia. Jeżeli takiego miejsca w świecie nie znajdziemy - otrzymamy dowód na nieistnienie krasnoludków ( oczywiście, nie będzie to dowód na to, że kransoludki nie istnieją np. na jakiejś innej planecie - ale dla zasady nie ma to znaczenia, nie idzie o to, by udowodnić, że krasnoludków nie ma " w ogóle ", tylko by udowodnić, że nie ma ich tam, gdzie my jesteśmy, i w taki sposób, w jaki my jesteśmy - podobnie, jak ateistom w gruncie rzeczy nie chodzi o to, by udowodnić istnienie Boga w jakimś " w ogóle ", tylko o to, by udowodnić jego istnienie i działanie tam, gdzie my jesteśmy - istnieniem Boga, który nie ma dla nas żadnego znaczenia czy odniesienia z samego tego faktu nie ma sensu się zajmować ). Podobnie jest z Russellowym " czajniczkiem " - dlaczego prośba o to, by udowodnić, że " nie istnieje czajniczek z herbatą latający między Marsem a Jowiszem " jest nielogiczna ? Wystarczy zbadać wszystkie miejsca zakreślone pojęciem " między Marsem i Jowiszem ", i sprawdzić, czy któreś z nich nie jest zajmowane przez desygnat pojęcia " czajniczek z herbatą ". Jeżeli nie jest - mamy dowód na jego nieistnienie. Oczywiście, w praktyce jest to ( na razie ) niemożliwe - ale w teorii tak. A przecież logika jest nauką teoretyczną. Proszę wskazać mi błąd w powyższych rozumowaniach. Może rżnę głupa, ale jestem naprawdę ciekawy.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N lis 30, 2008 11:18
Zobacz profil
Post 
Jeśli owemu czajniczkowi i lampce nadasz określenie "niewykrywalne przez zmysły, ani jakiekolwiek urządzenia", to cały twój wywód nie ma już logicznego sensu. Jeśli jednak zechciałbyś dowodów logicznych (a priori) na nieistnienie Boga judeo-chrześcijańskiego to są takie. W galaktyce "Wielki obłok Maggelana" wokół jednej z gwiazd lata sześcian o wymiarach 4x2x17 metrów - czy po usłyszeniu takiego zdania uwierzyłbyś? Nie, bo sześcian nie może mieć z definicji takich wymiarów - jest to błędne logicznie. Wszechwiedza wyklucza wszechmoc - więc jak słyszę, że istnieje wszechwiedząca i wszechmocna istota, to taki sześcian staje mi przed oczami i stwierdzenie staje się absurdem.


N lis 30, 2008 12:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
nhyujm napisał(a):
Wszechwiedza wyklucza wszechmoc


Czy to jest jeden z dogmatów religii nhyujma?

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


N lis 30, 2008 14:57
Zobacz profil
Post 
Logiki, a nie religii.

A wszechmoc sama w sobie jest nawet nielogiczna.


N lis 30, 2008 15:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
nhyujm napisał(a):
Logiki, a nie religii.


Nic poodobnego. wszechmoc nie kłóci się logicznie z wszechwiedzą. Wrażenie takiej sprzeczności powstaje wyłącznie dlatego, że przyzwyczailiśmy się rozumować w kategoriach czasu niutonowskiego

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


N lis 30, 2008 15:13
Zobacz profil
Post 
A wszechmoc sama w sobie?

A doskonałość - z czego wynika brak potrzeb?

A miłosierdzie - jeśli nie myślimy w kategoriach właśnie tego czasu niutonowskiego to jest ono niemożliwe.


N lis 30, 2008 15:27
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 235 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 16  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL