Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 13:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 196 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
 na jakiej podstawie (nie)wierzycie w Boga? 

na jakiej podstawie wierzysz w Boga?
biblia 32%  32%  [ 22 ]
mam inny dowód(jaki?) 24%  24%  [ 16 ]
babcia/mama mi powiedziała(skąd wie?) 6%  6%  [ 4 ]
nie wierzę (dlaczego?) 38%  38%  [ 26 ]
Liczba głosów : 68

 na jakiej podstawie (nie)wierzycie w Boga? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57
Posty: 1591
Post 
Cytuj:
Problem w tym, że niektórzy próbując zanegować istnienie Boga, negują w ogóle pierwszą przyczynę.


to patrz:

NEGUJĘ ISTNIENIE BOGA

NIE NEGUJĘ PIERWSZEJ PRZYCZYNY KTÓRĄ BYŁA PIŁECZKA DO TENISA STOŁOWEGO


da się?

_________________
MÓJ BLOG


N sie 09, 2009 15:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2009 19:04
Posty: 129
Post 
Nicość-> też wbrew pozorom jest "czymś".Pytanie jakie sie pojawi,to czy jest coś,co może ją wypełnić? Tak, jest coś, co nicośc wypełnia, inaczej ,w przeciwnym razie nie miałaby ona sensu istnieć. Wszystko ma swój cel, następstwo, do czegoś dąży. W poemacie Parmenidesa z Elei pojawia sie pojęcie niebytu/nicości. Parmenides uważał, że nie ma nic, o czym można powiedzieć, że jest niebytem.Ponadto uważał on, że istnienie niebytu w jakiejkolwiek formie jest sprzeczne i bezsensowne, natomiast nicość jest logicznym dopełnieniem słowa "byt". Jak mówił Parmenides:
"Niebytu nie ma".
O wszystkim można powiedzieć, że jest, nie ma zaś nic takiego, o czym można by powiedzieć, że nie istnieje. Ani wyrazić ani zrozumieć nie można owego "nie jest" .


N sie 09, 2009 17:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
W matematyce mamy do czynienia nie tylko z zerem - odpowiednikiem nicości, ale też z liczbami ujemnymi, a nawet urojonymi. Co ciekawsze, mają one zastosowanie w rzeczywistości, a niektóre działy fizyki (liczby urojone dla obliczeń związanych z prądem zmiennym) nie mogą się bez nich obejść. Tak więc możemy powiedzieć, że owo "nic" nie tylko opisujemy i posługujemy się nim, a nawet coś mniejszego od nicości może być do wykorzystania...

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


N sie 09, 2009 19:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 21, 2009 13:54
Posty: 326
Post 
Myślę że zestawiania zera z nicością to błąd logiczny.
Zero opisuje "brak czegoś" a nie "nieistnienie". np. "nie mam pieniędzy czyli stan mojego konta=0" natomiast Nicość oznacza brak jakiejkolwiek możliwości zadania pytania o stan konta bo tak naprawdę nie istnieje w nicości takie coś jak "podmiot pytający" "zapytanie" "konto" "stan konta" "układ logiczny potrzebny do zadania pytania" itp


N sie 09, 2009 22:12
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
"Nicość" to pojecie abstrakcyjne stanowiące reifikację [ także abstrakcyjnego ] pojęcia istnienia , nie mające swojego desygnatu .

Idea "nicości" stanowi logiczne dopełnienie pojęcia istnienia .

Nicość nie jest czymś [ nie posiada desygnatu ] .
"Coś" to obiekt/byt [ czy zbiór takowych ] spełniający definicje istnienia .

Nicość to zaprzeczenie istnienia .
Istnienie nieistnienia [ nicości ] to oksymoron - pojęcie wewnętrznie sprzeczne [ czyli błąd logiczny ] .

Zatem Parmenides miał racje .

_________________
-p => [ p => q ]


N sie 09, 2009 22:26
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Koren !

Cytuj:
Czy jeśli istnieje światło, to ciemność jest abstraktem?


Dokładnie .
Jest reifikacją światła .

Cytuj:
Pytając się dlaczego istnieje coś (wszechświat), nie pytam o przyczynę w sensie przyczynowo-skutkowym dotyczącym czasu, tylko o sens istnienia zamiast nieistnienia.


Sens , to logiczna spójność dostrzegana wśród doznań przez świadomość .
Sens istnienia jest taki jaki nada mu świadomość .
Świadomości są różne - z tąd i różne sensy .

Mozna oczywiście wprowadzić pojęcie megasensu , stanowiące absolutne powiązanie logiczne wszystkich składowych rzeczywistości .
By to jednak uczynić trzeba by założyć istnienie megaświadomości całej rzeczywistości .

Założenie takie jest jednak sprzeczne z obserwacjami/doznaniami .

Cytuj:
W tym miejscu logiczniejsze jest nieistnienie, bo pierwszy kwant nie mógł zaistnieć sam z siebie, bo jeśli nie było czasu, to nie mógł być ani pierwszy ani którykolwiek.


Czas istnieje [ zaistniał ].
Skoro zaistniał [ istnieje ] znaczy że mógł zaistnieć .
Biegnie od pewnego "punktu w czasie" stanowiącego jego początek .

Pytanie o przyczynę jego zaistnienia jest nielogiczne .

Cytuj:
Czepiając się dosłownego znaczenia słów, można zaprzeczyć logice.


Spróbójmuy jej zaprzeczyć , tak dla sportu . :-)

Istotą komunikacji jest rozumienie słów których używamy , by nie ekwiwokalizować , lub nawet nie bełkotać .

Cytuj:
Jednak sens pytania jest: o możliwości nieistnienia czegokolwiek w rozumieniu nicości bezwzględnej.


Stoje na stanowisku , że "nieistnienie czegokolwiek" to błąd logiczny .

Cokolwiek = coś istniejącego .

Czyli pytasz o nieistnienie istniejącego .


Nieistnienie to reifikacja istnienia .

_________________
-p => [ p => q ]


N sie 09, 2009 22:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 05, 2005 18:46
Posty: 299
Post 
danbog napisał(a):
Koren !

Cytuj:
Czy jeśli istnieje światło, to ciemność jest abstraktem?


Dokładnie .
Jest reifikacją światła .


Rozumowanie o nieistnieniu ciemności prowadzi do wniosku, że cała przestrzeń jest szczelnie wypełniona fotonami. A to prowadzi do negacji zjawiska mroku w którym jest mniej fotonów.
Cytuj:
Cytuj:
Pytając się dlaczego istnieje coś (wszechświat), nie pytam o przyczynę w sensie przyczynowo-skutkowym dotyczącym czasu, tylko o sens istnienia zamiast nieistnienia.


Sens , to logiczna spójność dostrzegana wśród doznań przez świadomość .
Sens istnienia jest taki jaki nada mu świadomość .
Świadomości są różne - z tąd i różne sensy .

Mozna oczywiście wprowadzić pojęcie megasensu , stanowiące absolutne powiązanie logiczne wszystkich składowych rzeczywistości .
By to jednak uczynić trzeba by założyć istnienie megaświadomości całej rzeczywistości .

Założenie takie jest jednak sprzeczne z obserwacjami/doznaniami .

Jeśli nie ma uniwersalnego logicznego sensu, to również poszczególne teorie (w tym Twoja) nie musi mieć sensu.

Cytuj:
Cytuj:
W tym miejscu logiczniejsze jest nieistnienie, bo pierwszy kwant nie mógł zaistnieć sam z siebie, bo jeśli nie było czasu, to nie mógł być ani pierwszy ani którykolwiek.


Czas istnieje [ zaistniał ].
Skoro zaistniał [ istnieje ] znaczy że mógł zaistnieć .
Biegnie od pewnego "punktu w czasie" stanowiącego jego początek .

Pytanie o przyczynę jego zaistnienia jest nielogiczne .

Skoro zaistniał znaczy że mógł zaistnieć, ale mógł również nie zaistnieć. Pytam się o przyczynę pierwszej opcji.

Cytuj:
Cytuj:
Jednak sens pytania jest: o możliwości nieistnienia czegokolwiek w rozumieniu nicości bezwzględnej.


Stoje na stanowisku , że "nieistnienie czegokolwiek" to błąd logiczny .

Cokolwiek = coś istniejącego .

Czyli pytasz o nieistnienie istniejącego .


Nieistnienie to reifikacja istnienia .


Skoro świat miał początek, a więc miał punkt zerowy czyli wyłonił się z nicości (pomijam tu przyczynę). Skoro pojęcie nicości jest nielogiczne, więc i początek świata (jak i cały świat) jest nielogiczny. Wniosek: świadomość ograniczona i powstała w tym świecie, nie może zrozumieć do końca tego świata.

_________________
Dokądże głupcy mają kochać głupotę, szydercy miłować szyderstwo, a nierozumni pogardzać nauką? (Prz 1,22)


Pn sie 10, 2009 18:32
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 05, 2009 20:13
Posty: 12
Post 
Zwykle odpowiadamy na pytania korzystając z własnego doświadczenia. Nasze życie, przeżycia, (cóż, w jakis sposób nawet odczucia wywołane tymi przeżyciami) pomagają nam sie zadeklarować. Na trudne pytania, które wymykaja się trochę światu naszych osobistych przeżyć, wymagające zadeklarowania się, opowiedzenia się, zwykle odpowiadam: "w moim mniemaniu..., myślę że..." Pytanie o Boga nie należy nawet do trudnych pytań. Nie mam żadnego doświadczenia Boga. To zatem dla mnie pytanie nierozstrzygalne. Zgodnie z prawdą, odpowiadam na to pytanie - NIE WIEM. Wszelkie dywagacje na ten temat będą jedynie dla mnie grami słownymi. Ateista i teista nie dojdą na pewno w tej sprawie do konsensusu. Mogą jedynie zastanowić się nad środkami (logiką, metafizyką, wiarą...). I tyle

_________________
"Prawdziwym jest dla każdego to, co mu się wydaje" - Protagoras z Abdery (V w. przed Chr.)


Pn sie 10, 2009 19:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
kaloryfer napisał(a):
Myślę że zestawiania zera z nicością to błąd logiczny.
Zero opisuje "brak czegoś" a nie "nieistnienie". np. "nie mam pieniędzy czyli stan mojego konta=0" natomiast Nicość oznacza brak jakiejkolwiek możliwości zadania pytania o stan konta bo tak naprawdę nie istnieje w nicości takie coś jak "podmiot pytający" "zapytanie" "konto" "stan konta" "układ logiczny potrzebny do zadania pytania" itp
Zgodnie z teorią mnogości zero jest odpowiednikiem zbioru pustego, czyli niezawierającego żadnych elementów. Jest matematyczną reprezentacją niebytu. To, że tym i owym robią się z tego błędy logiczne, dowodzi tylko tego, iż ta logika nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. To jest Wasza zabawa w słowa, szanowne panie i panowie. Możecie sobie jeszcze na ten temat dyskutować przez eony, a i tak do niczego nie dojdziecie.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


Wt sie 11, 2009 7:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01
Posty: 164
Post Dowód na podstawie którego wierzę ?
Skro wierzę to znaczy, że nie mam dowodu. Gdybym go miał to bym wiedział .
Mam tylko nadzieję, wiarę na podstawie świadectw, biblii i własnych przeżyć oraz miłość w której chciałbym się doskonalić.
Największą jednak ufność pokładam w nadziei bo to ona pomaga mi wierzyć i coraz bardziej kochać.

_________________
.........................................................................

simplex et idiota


Wt sie 11, 2009 8:34
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 05, 2009 20:13
Posty: 12
Post 
Old Piernik napisał(a):
Skro wierzę to znaczy, że nie mam dowodu


Czy tak jest na pewno do końca? Chyba zawsze mamy jakis tam dowód (albo przynajmniej go bardzo pragniemy). Nie wierzymy bez powodu (i dowodu - dla siebie samego :-D ). Sam piszesz o wierze "na podstawie świadectw, Biblii, własnych przeżyć..." Pewnie ciagle szukasz potwierdzenia swojej wiary.
Przyznam szczerze, że sam w wiele rzeczy wierzę. Wierzę w człowieka, w to że może moze być dobry... i w wiele innych wspaniałych i pięknych rzeczy. Ale to wszystko jest gdzieś "zasadzone" na jakimś doświadczeniu (życia). Nie mam doświadczenia Boga w moim zyciu. Nie próbuje sobie tez go wmawiać (wrażenie bardzo subiektywne) z jakichs tam powodów. Przyznam się, że przez wiele lat "próbowałem" wierzyc w Boga. Nie wyszło. A kiedy nazwałem swe watpliwości - przyszła ulga. Dziś jestem agnostykiem. To dla mnie najlepsza droga (na tym etapie życia). Kiedy czytam wypowiedzi wierzących (na tym forum i nie tylko), dostrzegam takich parę typowych punktów (które mnie tym bardziej do wiary religijnej nie przekonują):
1. Wiara w Boga jako kogoś bliskiego. Wielu z was nazywa Boga przyjacielem, Ojcem (piszecie o miłości, nadziei; jakimś nawiązaniu do idealnych relacji rodzinnych, przyjacielskich... ) Szukanie ideałów, doskonałości, której na co dzien nie można doświadczyć. Bóg ma za zadanie te ideały spełnić.
2. Wiara w trudnych sytuacjach. To ciekawa sprawa. Dla wielu z was Bóg jest wtedy "ostatnią twierdzą". Jesli ludzie nie są w stanie pomóc, zostaje Bóg. W sumie nic sie nie zmienia (dla postronnego obserwatora), ale człowiekowi wierzącemu jest lepiej. Podobnie mogą działać leki psychotropowe nowej generacji albo rozmowa z przyjacielem (realnym, nie wirtualnym).
3. Wiara jako fenomen grupy ludzkiej. Wielu z was odczuwa potrzebę identyfikacji z jakąś grupą religijną. Sposób bycia, słuchanie podobnej muzyki, używanie określonego słownictwa, bycie w pewnym towarzystwie...
4. Wiara w Boga jako podstawę moralności. Wielu z was szuka bezsprzecznego, nieodwoływalnego autorytetu moralnego. Skoro ludzie (także duchowni) tu zawodzą, potrzebne jest ktoś bezsprzecznie doskonały. Nadprzyrodzony Bóg spełnie to kryterium znakomicie. Dziś już chyba ludziom nie jest już potrzebna taka "bezsprzeczna zasada". Moralność stała sie umowa społeczną (jedynie), która ciagle podlega zmianom - takim, jakie danej społeczności odpowiadają. Oczywiście ludzie religijni względności norm społecznych nie przyjmują. Załamałoby to ich obraz Boga (jako podstawę uniwersalizmu i obiektywizmu norm).
5. Wiara w Boga jako sens życia. Dla wielu z was Bóg i religijność (niektórym bardziej to ostatnie) nadaje życiu sens. Bez odwołania do Niego w sumie nic w życiu sie nie liczy. Ale sens równie dobrze może być w samym tym życiu, bez odwoływania sie do nadprzyrodzoności, bez odwoływania sie do zewnętrznych sensów...

_________________
"Prawdziwym jest dla każdego to, co mu się wydaje" - Protagoras z Abdery (V w. przed Chr.)


Śr sie 12, 2009 5:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01
Posty: 164
Post 
etanim napisał(a):
Wielu z was szuka ...



A czego Ty szukasz?
Bo że szukasz to chyba widać....

Jestem dziwnie spokojny że znajdziesz.

Pozdrawiam serdecznie

_________________
.........................................................................

simplex et idiota


Śr sie 12, 2009 7:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Bezpodstawne jest założenie, że nicość jest stanem naturalnym. Po prostu bezpodstawne, bo nie opiera się na żadnych przesłankach.


Przesłankę napisałem niżej. Ta jedna zupełnie wystarczy.

Cytuj:
Nicość nie jest tym co nie jest Bogiem gdyż prowadzi to do panteizmu czyż nie?


No to co z tego ? Jeszcze za wcześnie na zastanawianie się nad panteizmem czy niepanteizmem.


Cytuj:
Ja nie potrafię sobie wyobrazić nicości, jeśli Ty umiesz to czy mógłbyś mi pomóc?


Nie udawaj Greka. Nie chodzi o wyobrażanie sobie nicości, tylko najprostszego możliwego stanu. Jeżeli masz pomysł na stan prostszy od nicości, chętnie go poznam.

Cytuj:
Podobna argumentacja do tego: dlaczego jabłko spada? Bo nic go nie trzyma.


I co jest nie tak w tej argumentacji BTW ? Nicość wręcz musi być wieczna, ponieważ uniemożliwia jakiekolwiek zmiany ( jak sam napisałeś, pusta przestrzeń nie jest nicością, bo może się np. zaginać ).


Cytuj:
gdyż nic nie skłania mnie do tego aby przyjąć, że tą przyczyną musi być inteligentny kreator.


Zapraszam do wątku o filozofii Boga. Tam wymieniono całe mnóstwo powodów, dla których kreator musi być " inteligentny ". Przypominam, że pojęcie " inteligencji " w tym wypadku musi się różnić od powszechnie przyjmowanego.

Cytuj:
Skomplikowany byt może być inteligentny - prosty nie, więc przyjmuję, że jest złożony, a jaka byłą przyczyna złożenia? Nie jest złożony? Przecież jest w trzech osobach...


A kto powiedział, że jest w trzech osobach ? Nie zmieniaj tematu.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr sie 12, 2009 7:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
NEGUJĘ ISTNIENIE BOGA

NIE NEGUJĘ PIERWSZEJ PRZYCZYNY KTÓRĄ BYŁA PIŁECZKA DO TENISA STOŁOWEGO


Jesteś na dobrej drodze :) Będziesz tak jeszcze negował i negował jakiś czas, początkowo ze szczerego przekonania, potem ze złośliwości, a potem z czystej rezygnacji. Następnie zorientujesz się, w jakie głupoty musiałeś przez swój negacjonizm wierzyć, i wrócisz do wiary normalnej, tzn. teistycznej.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr sie 12, 2009 7:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 05, 2005 18:46
Posty: 299
Post 
etanim napisał(a):
1. Wiara w Boga jako kogoś bliskiego. Wielu z was nazywa Boga przyjacielem, Ojcem (piszecie o miłości, nadziei; jakimś nawiązaniu do idealnych relacji rodzinnych, przyjacielskich... ) Szukanie ideałów, doskonałości, której na co dzien nie można doświadczyć. Bóg ma za zadanie te ideały spełnić.

To, że Bóg jest blisko, nie znaczy to, że szukamy idealnych relacji. Miłość do Boga przejawia się miłością do człowieka. To nie jest szukanie jakichś mrzonek, tylko konkretna postawa, którą uczył Jezus Chrystus.
Cytuj:
2. Wiara w trudnych sytuacjach. To ciekawa sprawa. Dla wielu z was Bóg jest wtedy "ostatnią twierdzą". Jesli ludzie nie są w stanie pomóc, zostaje Bóg. W sumie nic sie nie zmienia (dla postronnego obserwatora), ale człowiekowi wierzącemu jest lepiej. Podobnie mogą działać leki psychotropowe nowej generacji albo rozmowa z przyjacielem (realnym, nie wirtualnym).

Taka postawa świadczy o płytkiej wierze. Dotyczy to raczej tzw. niedzielnych katolików. Znam ludzi, którym się wspaniale powodzi i są głęboko wierzący.
Cytuj:
3. Wiara jako fenomen grupy ludzkiej. Wielu z was odczuwa potrzebę identyfikacji z jakąś grupą religijną. Sposób bycia, słuchanie podobnej muzyki, używanie określonego słownictwa, bycie w pewnym towarzystwie...

Płytkie podejście. Wspólnota religijna jest nastawiona na Boga, który jest w centrum. Sam Jezus mówił: "Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich"(Mt 18,20). Oni spotykają się dla Boga nie dla towarzystwa wzajemnej adoracji.
Cytuj:
4. Wiara w Boga jako podstawę moralności. Wielu z was szuka bezsprzecznego, nieodwoływalnego autorytetu moralnego. Skoro ludzie (także duchowni) tu zawodzą, potrzebne jest ktoś bezsprzecznie doskonały. Nadprzyrodzony Bóg spełnie to kryterium znakomicie. Dziś już chyba ludziom nie jest już potrzebna taka "bezsprzeczna zasada". Moralność stała sie umowa społeczną (jedynie), która ciagle podlega zmianom - takim, jakie danej społeczności odpowiadają. Oczywiście ludzie religijni względności norm społecznych nie przyjmują. Załamałoby to ich obraz Boga (jako podstawę uniwersalizmu i obiektywizmu norm).

Moralność bez Boga prowadzi do wynaturzeń. Przykład? Aborcja, eutanazja itp. Odrzucając Boga traci się kompas dobro-zło. Może się wydawać, że człowiek sam będzie dobrze decydował co jest dobrem a co złem, ale tak nigdy nie było i nie będzie. Przykład? Komunizm.
Cytuj:
5. Wiara w Boga jako sens życia. Dla wielu z was Bóg i religijność (niektórym bardziej to ostatnie) nadaje życiu sens. Bez odwołania do Niego w sumie nic w życiu sie nie liczy. Ale sens równie dobrze może być w samym tym życiu, bez odwoływania sie do nadprzyrodzoności, bez odwoływania sie do zewnętrznych sensów...

Tu się po części zgodzę. Wiara nadaje sens życiu. Ale sens nie jest celem samym w sobie.

_________________
Dokądże głupcy mają kochać głupotę, szydercy miłować szyderstwo, a nierozumni pogardzać nauką? (Prz 1,22)


Śr sie 12, 2009 14:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 196 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL