Boga chyba nie ma. Change my mind.
Autor |
Wiadomość |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2113
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): nie potraficie obronic swoich pozycji. Ani nie mamy zamiaru skoro odrzucasz to, co jest fundamentem. Wykazałem to, co chciałem wykazać. Mamy wiarę i pokorę wobec Boga i objawienia. Mamy pokorę i szacunek wobec poprzedzających nas pokoleń. Nie bawimy się w słówka. Jeśli uważasz, że Ziemia jest płaska, to nie obronię twierdzenia, że jest inaczej. Bo to nie ma sensu. Błędnie zakładasz, że chcę coś udowodnić, przekonać do czegoś ... Chcę robić to, co robię. Przedstawiać swoje zdanie. Pisać opinie. Ustosunkowywać się do czegoś. Nie muszę nic więcej.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Wt lut 25, 2025 11:00 |
|
|
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): Sporo tego. Ja bym tylko chciala wiedziec czy wg ciebie Chrystus to "Syn Czlowieczy", czy Syn Bozy"? No a Jezus czyim jest synem?..."Czlowieczym" czy "Bozym" Cytuj: I jeszcze gwoli wyjaśnienia: Imię „Chrystus” to tłumaczenie hebrajskiego słowa oznacza „Mesjasz” i znaczy „Namaszczony”. Jezus jest Chrystusem, ponieważ „Bóg namaścił Go Duchem Świętym i mocą” (Dz 10, 38).
Kiedy i w jaki sposob zostal "namaszczony" Jezus? viona napisał(a): Mareta, chrzest w Jordanie to symboliczny opis narodzenia sie na nowo w duchu czlowieka o imieniu Jezus. W tym momencie czlowiek Jezus staje sie duchowym Synem Bozym i rzecznikiem swojego duchowego Ojca.
Jeden (chyba) przeklad oddaje te sytuacje w slowach:"oto moj Syn umilowany, jam Go dzis zrodzil". Niestety, nie potrafie na szybko znalezc tego przekladu. Moze ktos moglby mi pomoc w jego znalezieniu? Rowniez na tym forum byla chyba dyskusja na ten temat. Ale to bylo bardzo dawno temu.
Po tym narodzeniu z ducha, Jezus staje sie Chrystusem, co potwierdza np. Piotr slowami: "Ty jestes Chrystus, Syn Boga zywego".
Skad bierze sie pomysl, aby to wydarzenie nowonarodzenia kojarzyc z "namaszczeniem"?
Czy innego czlowieka nowonarodzonego z ducha tez nalezy uwazac za "namaszczonego"? viona napisał(a): Znalazlam: Hebr 1:5 (BT, BW...)
Do którego bowiem z aniołów powiedział kiedykolwiek: Ty jesteś moim Synem, Jam Cię dziś zrodził? I znowu: Ja będę Mu Ojcem, a On będzie Mi Synem.
"Odswiezam" pytanie:
Czy ktos jest w stanie odpowiedziec mi konkretnie kiedy i w jaki sposob nastapilo "namaszczenie" Jezusa i przydzielenie mu funkcji Mesjasza? Kto dokonal tego "namaszczenia" i gdzie?
Przy okazji wylania sie nastepne pytanie ( a zarazem odpowiedz) o poczatek zaistnienia("zrodzenia") Syna Bozego, Jezusa Chrystusa.
Idacy, Mareta...co wy na to? Viono, Twoja interpretacja chrztu Jezusa w Jordanie jako momentu, gdy "człowiek Jezus staje się duchowym Synem Bożym" i cytowanie fragmentu "jam Go dziś zrodził" wymaga kilku ważnych wyjaśnień:- Cytowany przez Ciebie fragment z Hbr 1:5 nie odnosi się bezpośrednio do chrztu Jezusa, ale jest cytatem z Psalmu 2:7, który w tradycji hebrajskiej był rozumiany jako zapowiedź Mesjasza. Autor Listu do Hebrajczyków używa go, by pokazać, że Jezus jest wyższy od aniołów.Tradycyjne chrześcijańskie rozumienie nie widzi chrztu Jezusa jako momentu, gdy "staje się" On Synem Bożym, ale jako objawienie Jego już istniejącej tożsamości. Ewangelie wyraźnie wskazują, że Jezus był Synem Bożym już przed chrztem:Łk 1:35: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym"Mt 2:15 odnosi do małego Jezusa proroctwo "z Egiptu wezwałem Syna mego"J 1:1-14 mówi o przedwiecznym Słowie, które "stało się ciałem"A w Ewangelii Mateusza 16:13-17 mamy kluczowy fragment, który potwierdza, że Jezus był uznawany za Syna Bożego przez swoich uczniów jeszcze przed wydarzeniami męki, śmierci i zmartwychwstania:"Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?» A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków». Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie»."Ten fragment jest szczególnie istotny, ponieważ:- Piotr wyraźnie wyznaje, że Jezus jest "Synem Boga żywego" - Jezus potwierdza, że to wyznanie pochodzi z Bożego objawienia - Dzieje się to podczas publicznej działalności Jezusa, długo przed Jego chrztemJest to jeden z wielu fragmentów Ewangelii, które pokazują, że tożsamość Jezusa jako Syna Bożego była objawiana stopniowo, ale była Jego nieodłączną cechą od początku, a nie czymś, co "nabył" w pewnym momencie swojego życia, jak sugerujesz Viono. To wyznanie Piotra jest jednym z argumentów przeciwko adopcjanistycznej interpretacji, która widzi Jezusa jako zwykłego człowieka, który został "adoptowany" czy "wybrany" na Syna Bożego w konkretnym momencie.Co do "namaszczenia" - w tradycji biblijnej namaszczenie olejem było symbolicznym aktem ustanowienia kogoś w specjalnej funkcji (króla, kapłana, proroka). W przypadku Jezusa, zstąpienie Ducha Świętego podczas chrztu jest interpretowane jako duchowe namaszczenie, co potwierdza sam Jezus w Łk 4:18: "Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił..."Ważne jest zauważenie, że tradycyjne chrześcijaństwo widzi Jezusa jako odwiecznego Syna Bożego, który przyjął ludzką naturę w momencie wcielenia (J 1:14: "14 A Słowo stało się ciałem9 i zamieszkało9 wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen9 łaski i prawdy."), a nie jako zwykłego człowieka, który został "adoptowany" na Syna Bożego w momencie chrztu. Ta druga interpretacja, znana jako adopcjanizm, została odrzucona przez wczesny Kościół jako niezgodna z pełnym objawieniem biblijnym.Twoja interpretacja jest bliższa adopcjanizmowi, który nie uwzględnia świadectw biblijnych o przedwiecznej boskości Jezusa Chrystusa i Jego preegzystencji przed wcieleniem. Adopcjanizm to wczesna herezja chrześcijańska, która sugerowała, że Jezus został "adoptowany" przez Boga jako Jego Syn, zamiast być Nim od zawsze. Twoje stanowisko osobista interpretacja, która czerpie z różnych nurtów heterodoksyjnych i miesza je z elementami własnych przemyśleń. Można to określić jako synkretyczną formę duchowości z silnymi wpływami gnostyckimi i adopcjanistycznymi.
|
Wt lut 25, 2025 11:03 |
|
 |
george45
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59 Posty: 2971
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): Idacy, mnie na tym nie zalezy. A co sądzisz o takim postrzeganiu: Głodni są głodem dla głodnego, lecz sytym dają radość dzielenia się, Szukajcie głodnych. Wasza pełnia jest ich łaknieniem. Ślepi są dla ślepców kłodami pod nogi, lecz dla widzących kamieniem są milowym. Szukajcie ślepych. Ich ciemność jest waszym światłem.
|
Wt lut 25, 2025 11:11 |
|
|
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): Idacy, mnie na tym nie zalezy.
To wy, zdeklarowani katolicy, podpieracie swoja wiare zydowskimi elementami religii wyznajacej JHWH, a jak przyjdzie co do czego to nie potraficie obronic swoich pozycji.
Ja tez pochodze z tego samego gniazda i tez nie potrafie bronic takich prawd judeochrzescijanskiej wiary. W judeochrzescijanstwie wszystko nawzajem sie wyklucza, jedno drugiemu zaprzecza i o klarownej, zdrowej nauce nie ma mowy.
Pozostaje tylko slepa wiara, ze KK i papiez sa na dobrej drodze i wiedza, co robia prowadzac miliardy ludzi ta nie okreslona w sposob jasny, logiczny i zrozumialy dla kazdego, droga.
No ale co, jesli ta droga okaze sie droga zatracenia duchowego...?
Gdzie znajdujecie potwierdzenie dla siebie samych, ze zmierzacie we wlasciwym kierunku? Twoje rozumienie Jezusa i Chrystusa jako dwóch oddzielnych bytów, gdzie Jezus jest jedynie człowiekiem, a Chrystus boskim elementem, który w nim zamieszkał, rodzi fundamentalne pytanie: Jak godzisz tę interpretację z licznymi świadectwami biblijnymi poza listami Pawła, które jednoznacznie wskazują na boskość Jezusa?kilka kluczowych fragmentów:Z Ewangelii Jana:"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo... A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas" (J 1:1,14) "Zanim Abraham stał się, JA JESTEM" (J 8:58) - Jezus używa imienia, którym Bóg objawił się Mojżeszowi "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10:30) "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" (J 14:9)Z Ewangelii synoptycznych:Jezus odpuszcza grzechy, co mogł czynić tylko Bóg (Mk 2:5-7) Jezus przyjmuje oddawanie sobie czci (Mt 28:9,17) Jezus naucza z własnego autorytetu: "A Ja wam powiadam" (Mt 5:22,28,32,34,39,44)Z Apokalipsy (napisanej przez Jana):Jezus jest "Alfą i Omegą, Pierwszym i Ostatnim" (Ap 1:17-18, 22:13) - tytuły należące do Boga Jezus przyjmuje uwielbienie całego stworzenia (Ap 5:13-14)Z Listu do Hebrajczyków:"Syn jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty" (Hbr 1:3) Do Syna mówi: "Tron Twój, Boże, na wieki wieków" (Hbr 1:8)Z 1 Listu Jana:"Ten jest prawdziwy Bóg i życie wieczne" (1J 5:20)Jak rozumiesz te fragmenty w kontekście swojego przekonania, że Jezus był tylko człowiekiem, w którym później zamieszkał Chrystus? Czy nie wskazują one wyraźnie, że Jezus Chrystus był jednocześnie w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem od początku swojej misji? Twierdzisz, że odrzucasz autorytety, ale jednocześnie selektywnie cytujesz fragmenty Biblii, które pasują do Twojej interpretacji, ignorując te, które jej przeczą. Jest to fundamentalnie niespójne podejście do źródeł.Twoje przekonanie o "narodzeniu się na nowo" i posiadaniu "świadomej obecności Chrystusa" nie znajduje potwierdzenia w Twoim podejściu do Pisma. Prawdziwe odrodzenie duchowe prowadzi do głębszego zrozumienia pełni objawienia, nie do selektywnego wybierania fragmentów.Z tego można wywnioskować:Twoje radykalne odrzucenie jednoznacznych świadectw biblijnych o boskości Jezusa wskazuje na poważny problem w Twoim duchowym rozeznaniu. Sam Jezus ostrzegał przed fałszywymi nauczycielami i podawał kryteria rozpoznawania autentycznego duchowego życia. Prawdziwe odrodzenie z Ducha prowadzi do rozpoznania pełnej prawdy o Jezusie Chrystusie - że jest On odwiecznym Synem Bożym, który przyjął ludzką naturę. Twoja interpretacja bardziej przypomina gnostyckie i adopcjanistyczne herezje, które Kościół odrzucił już w pierwszych wiekach, rozpoznając ich niezgodność z pełnią objawienia. Zachęcam Cię do ponownego, uczciwego spojrzenia na całość świadectwa biblijnego, szczególnie na te fragmenty, które jednoznacznie wskazują na boskość Jezusa Chrystusa od początku.
|
Wt lut 25, 2025 11:16 |
|
 |
george45
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59 Posty: 2971
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Przeemek napisał(a): "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo... A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas Może poniższe rozumowanie będzie pomocnym w wyjaśnieniu "pokrewieństwa" Powiadam wam, nie ma Boga oraz Człowieka. Istnieje Bóg-Człowiek albo Człowiek-Bóg. Jeden istnieje. Niezależnie od tego jak bardzo bylby pomnożony i jak bardro podzielony - jednym jest na zawsze.
|
Wt lut 25, 2025 11:31 |
|
|
|
 |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Przeemek napisał(a): (...) Viono! Nadal nie odpowiadasz na to fundamentalne pytanie epistemologiczne - jak odróżnić prawdziwe objawienie od fałszywego, autentyczne doświadczenie duchowe od złudzenia, gdy polega się wyłącznie na wewnętrznym odczuciu. Przemek, relacje miedzy mna a Ojcem i Synem Bozym sa prawdziwe dlatego, ze sa bezposrednie. Jest to chyba najwazniejszy element objawionej prawdy. Gdzie tu jest miejsce na weryfikacje moich bezposrednich relacji z Bogiem? Twoje relacje tez musza byc bezposrednie i tylko ty sam w duchu mozesz rozsadzic, czy te relacje sa prawdziwe, czy falszywe. Dzieci boze to swiadome istoty zyjace w duchu , co w konsekwencjii oznacza, ze maja bezposrednie polaczenie ze zrodlem prawdy
...a mowiac jezykiem wspolczesnym te dzieci sa non stop online z rzeczywistoscia prawdy. Jesli tego nie pojmujesz, znaczy to, ze wciaz pozostajesz offline w stosunku do tej rzeczywistosci. Jest to jednoczesnie potwierdzenie, ze boisz sie bezposredniej konfrontacji z prawda i potrzebujesz wsparcia w postaci autorytetow, ktore pomoga ci zdecydowac, w ktorym kierunku masz isc i jakimi kryteriami masz sie poslugiwac idac wybrana przez autorytety droga. To sie nazywa mysleniem ukierunkowanym z zewnatrz. Twoja droge, jak wykazujesz w swoich postach, wyznacza swiat poprzez naukowo-religijne autorytety. Cytuj: Dostrzegam "ten" właśnie fundamentalny problem w Twoim podejściu do prawdy, który pozostaje bez odpowiedzi. Nie wyjaśniasz, jak weryfikujesz prawdę, którą określasz jako "świadomą obecność Boga (Chrystusa) w człowieku". Zamiast przedstawić konkretną metodę weryfikacji: - Definiujesz prawdę w kategoriach wewnętrznego doświadczenia - Kwestionujesz samą potrzebę weryfikacji ("W jakim celu chcesz weryfikować...") - Stawiasz warunek dostępu do prawdy ("dopóki nie narodzisz się na nowo w duchu") Jw. podtrzymuje swoje stanowisko, ze prawda to swiadoma obecnosc Chrystusa w czlowieku i ze jest to wewnetrznym doswiadczeniem nie podlegajacym weryfikacjii ani zadnym innym osądom z zewnatrz, bo czlowiek duchowy sam rozsądza o wszystkim i przez nikogo nie jest sądzony.To sa przeciez slowa twojego protestanckiego guru, dlaczego nie jestes przynajmniej konsekwentny w tym, co deklarujesz? Cytuj: Weźmy konkretny przykład: jeśli dwie osoby twierdzą, że "narodziły się na nowo w duchu" i mają "świadomą obecność Chrystusa", ale jedna wierzy, że Bóg Starego Testamentu to "ojciec kłamstwa" (jak Ty sugerujesz), a druga, że to ten sam kochający Ojciec, którego objawił Jezus - jak można rozstrzygnąć, które doświadczenie jest autentyczne? Kazdy musi rozstrzygnac sam dla siebie na podstawie wewnetrznego doswiadczenia. Ja nie mam problemu z zakwalifikowaniem Boga ST. Rozumiem, ze ty masz z tym wielki problem. Cytuj: Sam Jezus Chrystus dawał kryteria weryfikacji autentycznego doświadczenia duchowego: "Po owocach ich poznacie" (Mt 7,16) "Kto pełni wolę Boga, ten Mi jest bratem, siostrą i matką" (Mk 3,35) "Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali" (J 13,35) No wiec masz wskazowki jak nalezy sie orientowac. Ale decyzje musisz podejmowac sam. Cytuj: Bez obiektywnych kryteriów weryfikacji nie ma sposobu na rozstrzygnięcie, które doświadczenie duchowe jest autentyczne, a które jest iluzją lub błędem. Jest to fundamentalny problem epistemologiczny, którego nie możesz pominąć, jeśli chcesz przedstawić spójną filozofię duchową. Przemek, widze, ze nie jestes w stanie ruszyc z miejsca na spotkanie z prawda. Ale mimo wszystko wiem, ze ciagnie cie do niej. Zycze ci wiec odwagi i zwyciestwa w duchu i prawdzie.
|
Wt lut 25, 2025 12:04 |
|
 |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2113
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): Przemek, relacje miedzy mna a Ojcem i Synem Bozym sa prawdziwe dlatego, ze sa bezposrednie. Każdy wierzący może powiedzieć to o sobie. Bo tak jest. Każdy wierzący ma bezpośrednią, intymną relację w Bogiem Trójjedynym, tj. Ojcem, Synem i Duchem.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Wt lut 25, 2025 12:08 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 1992
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): Przeemek napisał(a): (...)Weźmy konkretny przykład: jeśli dwie osoby twierdzą, że "narodziły się na nowo w duchu" i mają "świadomą obecność Chrystusa", ale jedna wierzy, że Bóg Starego Testamentu to "ojciec kłamstwa" (jak Ty sugerujesz), a druga, że to ten sam kochający Ojciec, którego objawił Jezus - jak można rozstrzygnąć, które doświadczenie jest autentyczne? Czyli czyny Jahwe są czynami Jezusa, w którego imieniu jest zresztą pierwiastek imienia Jahwe. Imię JHWH ( ehje aszer ehje Jestem z wami) ma taki sam sens, jak przypisane przez Izajasza Chrystusowi imię Emmanuel ( Bóg z nami). Sam Jezus nazywa się imieniem JHWH, gdy mówi Ja jestem (gr. ego eimi). Problem Viony tkwi w tym, że nie bierze pod uwagę stopniowego rozwoju Bożego objawienia i żydowskiej wiary w Starym i Nowym Testamencie. Inaczej ona wygląda w księgach Mojżeszowych, doskonalej u proroków, a najdoskonalej w nauce i życiu Chrystusa.
Ostatnio edytowano Wt lut 25, 2025 12:39 przez Atimeres, łącznie edytowano 1 raz
|
Wt lut 25, 2025 12:33 |
|
 |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Idący napisał(a): viona napisał(a): Przemek, relacje miedzy mna a Ojcem i Synem Bozym sa prawdziwe dlatego, ze sa bezposrednie. Każdy wierzący może powiedzieć to o sobie. Bo tak jest. Każdy wierzący ma bezpośrednią, intymną relację w Bogiem Trójjedynym, tj. Ojcem, Synem i Duchem. Idacy, miedzy relacja bezposrednia, a wiara znajduje sie przepasc nie do pokonania. Albo masz te bezposrednia relacje, albo tylko wierzysz, ze ja masz. Poza tym twoja "relacja" dotyczy Boga zbiorowego, ktorego czescia jest JHWH, ktory zlecil morderstwo innej swojej czesci, czyli swojego Syna (i zlozyl sobie tego Syna w krwawej ofierze) , a ducha przerobil na trzecia osobe samego siebie....tu naprawde potrzeba slepej wiary, aby poddac sie takiej "relacji".
|
Wt lut 25, 2025 12:39 |
|
 |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2113
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): Poza tym twoja "relacja" dotyczy Boga zbiorowego, ktorego czescia jest JHWH, ktory zlecil morderstwo innej swojej czesci, czyli swojego Syna (i zlozyl sobie tego Syna w krwawej ofierze) , a ducha przerobil na trzecia osobe samego siebie....tu naprawde potrzeba slepej wiary, aby poddac sie takiej "relacji". Nie widzę żadnych podstaw do takiego twierdzenia. Zatem nie ma sensu polemizować z wytworem Twojej wyobraźni. Moja relacja: BÓG <-> ja.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Wt lut 25, 2025 12:49 |
|
 |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Atimeres napisał(a): Czyli czyny Jahwe są czynami Jezusa, w którego imieniu jest zresztą pierwiastek imienia Jahwe. Atimeres, z powyzszym stwierdzeniem nie da sie w ogole dyskutowac. Takie "prawdy" pozostana na zawsze w sferze wiary, bo tylko ta sfera cechuje sie szczegolna, jedyna w swoim rodzaju wlasciwoscia, czyli gruba skorupa, chroniaca wierzacych przed swiatlem objawienia. Abraham byl tak szczelnie zaskorupiony, ze bez wahania podjal sie zamordowania swojego jedynego dziecka. To jest bohater judeochrzescijanskiej wiary i przyklad pokory wobec Boga, uznanej za najwyzsza chrzescijanska cnote. I nikogo nie obchodzi to, co objawia Chrystus, kladac nacisk na odwage i zycie z podniesiona glowa w obliczu zblizajacego sie wyzwolenia przez poznanie prawdy, czyli prawdziwego Ojca i prawdziwego Syna. Cytuj: Imię JHWH (ehje aszer ehje Jestem z wami) ma taki sam sens, jak przypisane przez Izajasza Chrystusowi imię Emmanuel (Bóg z nami). Sam Jezus nazywa się imieniem JHWH, gdy mówi Ja jestem (gr. ego eimi). Atimeres, "ja jestem" to "imie" kazdej rozumnej istoty zyjacej, wraz z JHWH i Jezusem. Ja i ty tez "jestesmy". Cytuj: Problem Viony tkwi w tym, że nie bierze pod uwagę stopniowego rozwoju Bożego objawienia i żydowskiej wiary w Starym i Nowym Testamencie. Inaczej ona wygląda w księgach Mojżeszowych, doskonalej u proroków, a najdoskonalej w nauce i życiu Chrystusa.
Skoro tak, to dlaczego religie tak uparcie tkwia w przeszlosci, zamiast koncentrowac sie na terazniejszosci, w ktorej dziala duch prawdy? Gdzie ty widzisz chociazby namiastke objawienia w ST? Zapowiedz przyjscia Mesjasza?...to niby ma byc to "rozwijajace sie stopniowo Boze Objawienie"...?
|
Wt lut 25, 2025 13:35 |
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): Przemek, relacje miedzy mna a Ojcem i Synem Bozym sa prawdziwe dlatego, ze sa bezposrednie. Jest to chyba najwazniejszy element objawionej prawdy.
Gdzie tu jest miejsce na weryfikacje moich bezposrednich relacji z Bogiem?
Twoje relacje tez musza byc bezposrednie i tylko ty sam w duchu mozesz rozsadzic, czy te relacje sa prawdziwe, czy falszywe. Pytasz: "Gdzie tu jest miejsce na weryfikację moich bezpośrednich relacji z Bogiem?" - a jednocześnie byłaś gotowa oceniać duchowy stan innych - już bodajże dwukrotnie w naszych wcześniejszych dialogach mi sugerowałaś, że się nie narodziłem w Chrystusie......... Czyli sugerując że nie narodzili się na nowo lub nie poznali prawdy. To wewnętrzna sprzeczność w Twoim rozumowaniu. Jeśli twierdzisz, że "tylko ty sam w duchu możesz rozsądzić, czy te relacje są prawdziwe", to na jakiej podstawie mogłaś kiedykolwiek sugerować, że ja lub inni nie mają autentycznej relacji z Bogiem? Używając Twojej własnej logiki - nie masz żadnego prawa ani możliwości weryfikacji duchowego stanu innych osób.Bo Biblia wskazuje kryteria weryfikacji autentycznej relacji z Bogiem, np.: "Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali" (J 13:35) "Po ich owocach poznacie ich" (Mt 7:16) "Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność" (Ga 5:22)Te kryteria nie są subiektywne - są obserwowalne i weryfikowalne przez wspólnotę wierzących. Twoja filozofia zawiera głęboką sprzeczność - z jednej strony twierdzisz, że nikt nie może weryfikować Twoich duchowych doświadczeń, a z drugiej osądzasz doświadczenia innych - jak mnie osądziłaś wcześniej. To nie jest spójna epistemologia duchowa, ale arbitralny subiektywizm, który uniemożliwia jakąkolwiek konstruktywną dyskusję o prawdzie. Zobacz......To ja Ci oznajmiam, że mam relację z Bogiem, narodziłem się z Ducha, to moje subiektywne rozeznanie w Duchu, świadomie żyję w Duchu jako dziecko Boże - taka jest prawda - co Ty na to? viona napisał(a): Dzieci boze to swiadome istoty zyjace w duchu , co w konsekwencjii oznacza, ze maja bezposrednie polaczenie ze zrodlem prawdy ...a mowiac jezykiem wspolczesnym te dzieci sa non stop online z rzeczywistoscia prawdy.
Jesli tego nie pojmujesz, znaczy to, ze wciaz pozostajesz offline w stosunku do tej rzeczywistosci. Jest to jednoczesnie potwierdzenie, ze boisz sie bezposredniej konfrontacji z prawda i potrzebujesz wsparcia w postaci autorytetow, ktore pomoga ci zdecydowac, w ktorym kierunku masz isc i jakimi kryteriami masz sie poslugiwac idac wybrana przez autorytety droga. To sie nazywa mysleniem ukierunkowanym z zewnatrz.
Twoja droge, jak wykazujesz w swoich postach, wyznacza swiat poprzez naukowo-religijne autorytety. Twierdzisz, że mój brak akceptacji Twojej filozofii dowodzi, że jestem "offline w stosunku do tej rzeczywistości" - ale tym samym stosujesz dokładnie to, co krytykujesz: zewnętrzną ocenę cudzego stanu duchowego.Z jednej strony mówisz, że każdy sam rozpoznaje prawdziwość swojej relacji z Bogiem, z drugiej - kategorycznie osądzasz mój stan duchowy, twierdząc, że "boję się bezpośredniej konfrontacji z prawdą".To klasyczny przykład podwójnych standardów: dla siebie rezerwujesz prawo do nieweryfikowalnych twierdzeń, a jednocześnie uzurpujesz sobie prawo do oceny duchowego stanu innych. Jest to fundamentalnie niespójne. Gdybyś konsekwentnie stosowała własną filozofię, musiałabyś uznać, że moje doświadczenie duchowe i przekonania są równie ważne i prawdziwe jak Twoje - nawet jeśli prowadzą do całkowicie odmiennych wniosków. Prawdziwe życie w Duchu charakteryzuje się pokorą, która uznaje, że nikt z nas nie ma monopolu na prawdę. Dlatego Pismo mówi: "Wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie" (1 Tes 5:21) i "Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga" (1 J 4:1).Twierdzenie, że posiadasz absolutną, nieweryfikowalną pewność, podczas gdy inni są "offline", jest dokładnie tym rodzajem duchowej pychy, przed którą Jezus wielokrotnie ostrzegał.viona napisał(a): Jw. podtrzymuje swoje stanowisko, ze prawda to swiadoma obecnosc Chrystusa w czlowieku i ze jest to wewnetrznym doswiadczeniem nie podlegajacym weryfikacjii ani zadnym innym osądom z zewnatrz, bo czlowiek duchowy sam rozsądza o wszystkim i przez nikogo nie jest sądzony.
To sa przeciez slowa twojego protestanckiego guru, dlaczego nie jestes przynajmniej konsekwentny w tym, co deklarujesz? Twoje przywołanie fragmentu "człowiek duchowy sam rozsądza o wszystkim i przez nikogo nie jest sądzony" (1 Kor 2:15) jest ironiczne z dwóch powodów:- Cytujesz Pawła, którego autorytetu wielokrotnie kwestionowałaś, selektywnie wybierając fragment, który wydaje się wspierać Twoje stanowisko. - Ignorujesz kontekst tego fragmentu, który mówi o rozpoznawaniu spraw duchowych przez Ducha Świętego w przeciwieństwie do "człowieka zmysłowego" - nie jest to deklaracja absolutnej autonomii duchowej jednostki od wspólnoty wiary.Ten sam Paweł w tym samym liście podkreśla: "Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje" (1 Kor 10:23) i "Jeżeli zaś komuś wydaje się, że coś wie, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy" (1 Kor 8:2).Paweł, którego fragmenty selektywnie cytujesz, wyraźnie naucza o: Weryfikacji doświadczeń duchowych (1 Kor 14:29) Życiu we wspólnocie Kościoła (1 Kor 12:12-27) Wzajemnej odpowiedzialności wierzących (1 Kor 12:25-26)Jeśli prawda jest wyłącznie subiektywnym doświadczeniem "nie podlegającym weryfikacji ani żadnym innym osądom z zewnątrz", to: - Jak odróżnić prawdziwe objawienie od złudzenia? - Jak rozstrzygnąć, gdy różne osoby mają sprzeczne "objawienia"? - Dlaczego apostołowie kładli nacisk na "zdrową naukę" i ostrzegali przed fałszywymi nauczycielami? Jezus Chrystus i apostołowie nie tylko mówili o subiektywnym doświadczeniu, ale dawali obiektywne kryteria rozpoznawania prawdy. Subiektywizm, który odrzuca wszelką weryfikację, prowadzi do duchowego chaosu, gdzie każdy ma swoją "prawdę", a Bóg przestaje być Bogiem prawdy, stając się projekcją naszych pragnień i wyobrażeń.viona napisał(a): Kazdy musi rozstrzygnac sam dla siebie na podstawie wewnetrznego doswiadczenia.
Ja nie mam problemu z zakwalifikowaniem Boga ST.
Rozumiem, ze ty masz z tym wielki problem. Ja roztrzygam inaczej niż Ty i widzę, że to Ty masz z tym problem........ widzisz do czego prowadzi Twoja filozofia.......? do poznawczego chaosu, w którym nigdy nikt się nie dogada, ani nie wykaże "prawdy"........ bo każdy ma "swoją prawdę"......... Jeśli każdy rozstrzyga prawdę wyłącznie na podstawie własnego doświadczenia, to nieuchronnie dochodzimy do sytuacji, gdzie:- Osoba A może twierdzić, że jej wewnętrzne doświadczenie pokazuje, że Bóg Starego Testamentu to "ojciec kłamstwa" - Osoba B może twierdzić, że jej równie autentyczne wewnętrzne doświadczenie pokazuje, że jest to ten sam kochający Bóg, którego objawił Jezus - Osoba C może twierdzić, że jej doświadczenie dowodzi, że żaden Bóg nie istnieje Wszystkie te osoby mogą być równie przekonane o prawdziwości swoich doświadczeń. Bez obiektywnych kryteriów weryfikacji nie ma absolutnie żadnego sposobu, by rozstrzygnąć, które z tych doświadczeń jest autentyczne, a które fałszywe.Stwierdzenie "Ja nie mam problemu z zakwalifikowaniem Boga ST. Rozumiem, że ty masz z tym wielki problem" ujawnia dokładnie to, o czym mówię - postrzegasz swoją interpretację jako oczywistą i niepodważalną, podczas gdy alternatywne interpretacje traktujesz jako "problem".To pokazuje, że w praktyce nie stosujesz zasady, którą głosisz. Jeśli naprawdę wierzyłabyś, że "każdy musi rozstrzygnąć sam dla siebie na podstawie wewnętrznego doświadczenia", to musiałabyś uznać, że moja interpretacja jest równie ważna i prawdziwa jak Twoja - po prostu wynika z innego doświadczenia duchowego.Zamiast tego, implicite zakładasz, że Twoje doświadczenie jest bardziej autentyczne. To jest dokładnie ten rodzaj duchowego autorytaryzmu, który teoretycznie (cały czas deklarujesz) odrzucasz.viona napisał(a): No wiec masz wskazowki jak nalezy sie orientowac.
Ale decyzje musisz podejmowac sam. A jednak.... widzisz, że te wskazówki mają realny wpływ na to jak zdecydujesz..... nie opierasz się całkiem na jakiejś swojej osbisście zbudowanej i odkrytej "wiedzy", i osądzie, ale kierujesz się "wskazówakmi"....czyli mają jednak "jakiś" autorytet/wpływ na decyzyjność..... Sama wskazujesz, że Jezus dał nam kryteria rozpoznawania autentycznego życia duchowego ("po owocach ich poznacie", "wzajemna miłość"), ale jednocześnie upierasz się, że każdy musi decydować samodzielnie, bez autorytetów. Jest to wewnętrzna sprzeczność - albo przyjmujesz kryteria podane przez Jezusa jako autorytatywne wskazówki, albo polegasz wyłącznie na własnym osądzie. Nie możesz logicznie utrzymywać obu tych stanowisk jednocześnie. Jeśli uznajesz wskazówki Jezusa za wartościowe w rozeznawaniu prawdy, to w praktyce już akceptujesz pewien autorytet spoza swojego subiektywnego doświadczenia. Te kryteria nieodwołalnie wpływają na Twoje decyzje i oceny. Okazuje się więc, że nie da się funkcjonować całkowicie "bez autorytetów" - nawet gdy próbujesz tego bronić, sama używasz autorytatywnych źródeł (jak słowa Jezusa) do uzasadnienia swoich przekonań. To pokazuje, że potrzebujemy zarówno osobistego doświadczenia, jak i obiektywnych punktów odniesienia. Autentyczna duchowość łączy oba te wymiary.viona napisał(a): Przemek, widze, ze nie jestes w stanie ruszyc z miejsca na spotkanie z prawda. Ale mimo wszystko wiem, ze ciagnie cie do niej. Zycze ci wiec odwagi i zwyciestwa w duchu i prawdzie. I tymi słwoami dobitnie pokazujesz sprzeczności we własnych postulatach (filzofii)..... kuriozalne jak tego nie widzisz...... W tej samej wymianie myśli wydajesz osąd o moim stanie duchowym: "widzę, że nie jesteś w stanie ruszyć z miejsca na spotkanie z prawdą." Jest to fundamentalna sprzeczność logiczna:- Z jednej strony twierdzisz, że tylko ja sam mogę rozsądzić swój stan duchowy:"Gdzie tu jest miejsce na weryfikacje moich bezposrednich relacji z Bogiem? Twoje relacje tez musza byc bezposrednie i tylko ty sam w duchu mozesz rozsadzic, czy te relacje sa prawdziwe, czy falszywe. ...i wiele innych Twoich "złotych myśli"......."- Z drugiej strony ty rozsądzasz mój stan duchowyTa sprzeczność pokazuje, że Twoja filozofia nie jest wewnętrznie spójna. Twierdzisz, że nikt nie może weryfikować czyjegoś stanu duchowego, ale sama to robisz. Twierdzisz, że każdy musi decydować sam, ale wydajesz osądy o duchowym stanie innych.Jest to chaotyczny, nielogiczny system, który w praktyce prowadzi do arbitralnych osądów opartych wyłącznie na subiektywnych odczuciach, bez możliwości ich weryfikacji. Prawdziwa, spójna filozofia duchowa musi być wolna od takich wewnętrznych sprzeczności i oferować zarówno przestrzeń dla osobistego doświadczenia, jak i obiektywne kryteria jego weryfikacji - dokładnie tak, jak uczył Jezus.
|
Wt lut 25, 2025 13:35 |
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): Atimeres, z powyzszym stwierdzeniem nie da sie w ogole dyskutowac.
Takie "prawdy" pozostana na zawsze w sferze wiary, bo tylko ta sfera cechuje sie szczegolna, jedyna w swoim rodzaju wlasciwoscia, czyli gruba skorupa, chroniaca wierzacych przed swiatlem objawienia.
Abraham byl tak szczelnie zaskorupiony, ze bez wahania podjal sie zamordowania swojego jedynego dziecka. To jest bohater judeochrzescijanskiej wiary i przyklad pokory wobec Boga, uznanej za najwyzsza chrzescijanska cnote.
I nikogo nie obchodzi to, co objawia Chrystus, kladac nacisk na odwage i zycie z podniesiona glowa w obliczu zblizajacego sie wyzwolenia przez poznanie prawdy, czyli prawdziwego Ojca i prawdziwego Syna. Ewangelia Mateusza rozpoczyna się wyraźnym potwierdzeniem, że Jezus Chrystus jest synem Dawida i Abrahama, podkreślając bezpośrednią ciągłość między Starym a Nowym Testamentem: "1 Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. 2 Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; "... (Mt1)W jaki spośób sprawdziłaś, że to jest nieprawda? Że Meteusz kłamał? Albo:W Łk 1:54-55, Maryja wychwala Boga: "Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje - jak przyobiecał naszym ojcom - na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki" W Łk 1:72-73, Zachariasz prorokuje o Jezusie, że Bóg "miłosierdzie okaże ojcom naszym i wspomni na swoje święte Przymierze, na przysięgę, którą złożył ojcu naszemu, Abrahamowi" W Ga 3:29, Paweł pisze: "Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą - dziedzicami" W Rz 4:16, Paweł nazywa Abrahama "ojcem nas wszystkich" w kontekście wiaryTe fragmenty jednoznacznie potwierdzają, że Jezus Chrystus, apostołowie i wczesny Kościół widzieli siebie jako wypełnienie obietnic danych Abrahamowi, a nie jako odrzucenie tej tradycji. Próba oddzielenia Jezusa od Jego żydowskich korzeni i przedstawienie Boga Abrahama jako "ojca kłamstwa" - jak czynisz to Viono - jest fundamentalnie sprzeczna z nauczaniem samego Jezusa i całym Nowym Testamentem.
|
Wt lut 25, 2025 13:46 |
|
 |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Przeemek napisał(a): (...)
Zobacz......To ja Ci oznajmiam, że mam relację z Bogiem, narodziłem się z Ducha, to moje subiektywne rozeznanie w Duchu, świadomie żyję w Duchu jako dziecko Boże - taka jest prawda - co Ty na to? Przemek, jesli takie jest twoje doswiadczenie Boga i jesli jest ono poparte swiadomoscia Jego obecnosci w twoim istnieniu, to twoja radosc jest moja radoscia. Jestesmy oboje zywymi kamieniami w duchowym Kosciele Chrystusa na ziemi.
|
Wt lut 25, 2025 14:06 |
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): Przeemek napisał(a): (...)
Zobacz......To ja Ci oznajmiam, że mam relację z Bogiem, narodziłem się z Ducha, to moje subiektywne rozeznanie w Duchu, świadomie żyję w Duchu jako dziecko Boże - taka jest prawda - co Ty na to? Przemek, jesli takie jest twoje doswiadczenie Boga i jesli jest ono poparte swiadomoscia Jego obecnosci w twoim istnieniu, to twoja radosc jest moja radoscia. Jestesmy oboje zywymi kamieniami w duchowym Kosciele Chrystusa na ziemi. Jeśli faktycznie oboje jesteśmy narodzeni z Ducha i mamy autentyczną relację z tym samym Bogiem, to jak wyjaśnić fundamentalne różnice w naszym rozumieniu:- Kim jest Bóg Starego Testamentu (JHWH)? Ty twierdzisz, że to "ojciec kłamstwa" i "morderca", ja - że to ten sam kochający Ojciec, którego objawił Jezus. - Kim jest Jezus Chrystus? Ty sugerujesz, że Jezus był zwykłym człowiekiem, w którym później zamieszkał Chrystus (boski element), ja - że jest On odwiecznym Synem Bożym, w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem. - Jaka jest rola apostolskiego nauczania (w tym listów Pawła)? Ty je odrzucasz, ja widzę je jako natchnione objawienie. Ten paradoks pokazuje fundamentalny problem w filozofii subiektywnego doświadczenia duchowego bez obiektywnej weryfikacji. Logicznie niemożliwe jest, aby obydwie sprzeczne interpretacje były jednocześnie prawdziwe - albo Bóg Starego Testamentu jest "ojcem kłamstwa", albo jest kochającym Ojcem, którego objawił Jezus.To właśnie dlatego potrzebujemy obiektywnych kryteriów weryfikacji - bo samo wewnętrzne przekonanie nie wystarczy do rozpoznania prawdy. Gdy różne osoby mają sprzeczne "objawienia", musi istnieć sposób na rozstrzygnięcie, które z nich jest prawdziwe.Ten przykład doskonale ilustruje, dlaczego odrzucenie wszystkich autorytetów na rzecz wyłącznie subiektywnego doświadczenia prowadzi do duchowego i teologicznego chaosu.
|
Wt lut 25, 2025 14:42 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|