Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 16, 2025 5:28



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 229 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16  Następna strona
 Kim dla Ciebie jest Ateista? 

Jak oceniasz Ateistów?
Są ludźmi takimi jak wszyscy, to ich wybór że nie wierzą - nie mam nic przeciwko nim 84%  84%  [ 48 ]
Są gorsi od ludzi wierzących - ateiści powinni zniknąć z mojego życia 11%  11%  [ 6 ]
Nie mam zdania 5%  5%  [ 3 ]
Liczba głosów : 57

 Kim dla Ciebie jest Ateista? 
Autor Wiadomość
Post 
Weronika =) napisał(a):
hmm...a dla mnie nie istnieje ktoś taki jak ateista,bo nawet taka osoba wierzy chociażby w siebie.
Ktoś mi kiedyś mądrze wytłumaczył (nawet to był ksiądz chyba),że każdy w coś wierzy-chrześcijanie wierzą w Boga katolickiego, inni w budde,w siły natury,w szatana,a więc w cokolwiek,więc człowiek niewierzący także w coś wierzy.

Siostrzyczko, zanim ktokolwiek będzie miał potrzebę rozmowy o ateistach, powinien być skłonny do przeczytania i możliwie jak najdokładniejszego zapamiętania prostej definicji: ateizm to NIEWIARA w boga/bogów. Nie mówimy więc o wierze, lecz o niewierze. A i ta niewiara jest dokładnie sprecyzowana, bo dotyczy tylko i wyłącznie religii. Tłumaczenie „mądrego” księżulka świadczy o jego tępocie, którą następnie przekaże plastelinowym dzieciom. Żal… :cry: [/b]


Śr lis 14, 2007 23:21

Dołączył(a): Pt wrz 23, 2005 20:06
Posty: 84
Post 
Frigid, zamiast bronić się rękami i nogami przed słowem "wiara" pomyśl...

Skoro istnienia Boga (lub Jego nieistnienia) nie można udowodnić, to zarówno wiara w Niego, jak i wiara w Jego brak jest WIARĄ. Wy się boicie słowa wiara zupełnie irracjonalnie - a nazwijcie to sobie ideologią, systemem filozoficznym, sposobem życia, czy czymkolwiek... Ale i tak tylko wierzycie, że Boga nie ma, ponieważ tego nie wiecie.

Ośmielę się stwierdzić, że osoba wierząca kiedy raz uwierzy, jest w stanie doświadczać obecności Boga w swoim życiu, natomiast ateista kiedy raz uwierzy w brak istnienia Boga, więcej raczej nie doświadcza niczego (choć w niektórych wypadkach na pewno doświadcza Boga, ale ich nie biorę tu pod uwagę), tak więc wiara ateisty w nieistnienie Boga jest nawet bardziej irracjonalna (czyli bez podparcia w rozumie), niż wiara osoby wierzącej w Boga, bo jak pisał św. Paweł "Nadzieja zaś, której [spełnienie już się] ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda?".

Frigid... wierzysz w siebie?
Wierzysz w swoje możliwości?
:lol: [nie bój się panicznie tego słowa]


Cz lis 15, 2007 8:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 14, 2007 18:31
Posty: 228
Post 
Weronika =) napisał(a):
-chrześcijanie wierzą w Boga katolickiego, inni w budde,w siły natury,w szatana,a więc w cokolwiek,więc człowiek niewierzący także w coś wierzy.

Sorry, że się czepiam (trochę nie na temat), ale nie ma czegoś takiego jak "Bóg katolicki". Bóg jest jeden. Odłamów kościoła jest wiele.


Cz lis 15, 2007 8:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
Choć to dziwnie brzmi, to Omyk ma rację z definicji wiary.
Czasami jednak śmiesznie to wychodzi.

Np. w Biblii wiara jest określona gdzieś, jako pewność, że się dostanie to, czego się oczekuje. A weźmy tu np mój przypadek:
Uważam, że nie ma czegoś takiego jak bóg, choć wolałbym aby był. Zaświaty i reinkarnacja to o wiele lepsze wyjścia od "nieistnienia", no ale cóż.

Więc wierzę w nieistnienie, choć bardzo chciałbym aby nie była to prawda.
Trochę pokręcone ;)

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


Cz lis 15, 2007 10:12
Zobacz profil WWW
Post 
omyk napisał(a):
Frigid, zamiast bronić się rękami i nogami przed słowem "wiara" pomyśl...

Skoro istnienia Boga (lub Jego nieistnienia) nie można udowodnić, to zarówno wiara w Niego, jak i wiara w Jego brak jest WIARĄ. Wy się boicie słowa wiara (...)
Frigid... wierzysz w siebie?
Wierzysz w swoje możliwości?
:lol: [nie bój się panicznie tego słowa]

Omyk, bracie... Bazujesz na błędnych pojęciach. Rozumiem, że w katolickich kręgach powszechnie stosuje się wyuczoną na pamięć regułkę: „ateista jest wierzący, ponieważ wierzy w nieistnienie boga”, ale warto użyć własnego mózgu i przemyśleć owy paradoks. Chęć zrobienia z ateistów wierzących (czyt. wyznawców danej religii) jest przeogromna, lecz nijak ma to się z realnym światem.
Cytuj:
Ateista - ten, kto odrzuca istnienie Boga; zwolennik ateizmu

Cytuj:
ateizm - pogląd odrzucający wiarę w Boga, zaprzeczający istnieniu Boga (a. bóstw)

Ponieważ jednak Ciebie nie interesują encyklopedyczne definicje stworzone, by ułatwić życie, stworzyłeś własny pogląd na ateizm: "jego wyznawcy wierzą w nieistnienie czegokolwiek".:-D

Naprawdę, darujcie sobie teksty na poziomie pięciolatka. Nawet katolik powinien zrozumieć prostą zależność.

PS. Wierzę, drogi omyku, że głęboko we wszechświecie nie lata wielkie kosmiczne krzesło. Wierzę w nieistnienie smoków. Wierzę w twoją nieumiejętność czytania ze zrozumieniem i trudność przyswajania informacji. :diabel:


Cz lis 15, 2007 15:36

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
Frigid napisał(a):
Omyk, bracie... Bazujesz na błędnych pojęciach. Rozumiem, że w katolickich kręgach powszechnie stosuje się wyuczoną na pamięć regułkę: „ateista jest wierzący, ponieważ wierzy w nieistnienie boga”, ale warto użyć własnego mózgu i przemyśleć owy paradoks. Chęć zrobienia z ateistów wierzących (czyt. wyznawców danej religii) jest przeogromna, lecz nijak ma to się z realnym światem.



Nie zmienia to faktu ,że jest to racjonalne i uprawnione logicznie stwierdzenie, w dodatku poparte definicją Ateizmu o której piszę w temacie.
Wielu Ateistów już przyznało się do wiary w nieistnienie Boga ,choć są i tacy którzy z jakichś powodów boją się tego wniosku .Tylko czemu ,bo przecież jeśli Bóg nie istnieje to powinno być im wszystko jedno . A jednak widzę że nie jest .

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Cz lis 15, 2007 22:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
Nie zmienia to faktu ,że jest to racjonalne i uprawnione logicznie stwierdzenie, w dodatku poparte definicją Ateizmu o której piszę w temacie.

Owszem tak samo jak wierzysz, że jesteś człowiekiem a nie np.słoniem indyjskim innymi słowy wszystko jest wiarą bo niczego nie możemy być do końca pewni.


Pt lis 16, 2007 0:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 23, 2005 20:06
Posty: 84
Post 
O, Frigid :-D Widzę, że lepiej znasz nauczanie i indoktrynację kręgów katolickich, bo ja o żadnej regułce nie słyszałam :lol:

Przepraszam Cię bardzo, ale chyba twój umysł w obronie przed słowem 'wiara' tworzy wszędzie religię... Ja nie powiedziałam, że ateista wyznaje religię, ale że wierzy w swoją ideologię (brak Boga), tak samo, jak wierzy w swoje możliwości, wierzy swojemu dziecku na słowo i wierzy swojej żonie, gdy ta mówi, że na obiad będzie rosół.
Czyżbyś negował zdanie Żonki mówiąc "o nie kochanie, myślę, że na obiad będzie pomidorowa, nie każ mi wierzyć sobie na słowo, bo nie wyznaję religii"? Jeśli tak - przepraszam, widocznie się pomyliłam ;)

Encyklopedyczne definicje interesują mnie bardzo, ale tylko dlatego, że są dla Ciebie słowem pewnym, więc bazując na nich mogę udowodnić Twój błąd.
Czy w podanych definicjach jest mowa o braku wiary w Boga, czy o braku wiary w ogóle?

Swoją drogą to dość dziwne, że ateiści, uważający siebie za racjonalnie myślących, odrzucają jakąkolwiek logikę tylko dlatego, żeby przypadkiem nie skojarzyć się z wyznawcami religii. Może najpierw wypadałoby zaznajomić się z encyklopedyczną definicją wiary (wiary w ogóle, a nie wiary w Boga), a dopiero potem wypowiadać się na temat ewentualnego braku jej posiadania?

Brak wiary to ciężka sprawa. Kiedy wychodzę z domu, świadomość celu podróży i wiara w jego osiągnięcie ułatwia mi podróżowanie. Gdybym nie wierzyła, że dojdę do warzywniaka za rogiem, świat byłby gorszy ;)


Pt lis 16, 2007 7:32
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Wielce jestem zasmucony , że moje pisanie w tym wątku zostało zignorowane :-( .

Nie można użyć pojęcia "nieistnienia czegoś" , bo nic takiego nieistnieje .
Jest to oksymoron [ istnienie nieistniejącego , sucha woda , zimne ciepło itp ].
Użycie takiego pojęcia znosi definicje tworzące dane pojęcie [ jest wewnętrznie sprzeczne , czyli niemożliwe do zaistnienia w logicznie spójnej rzeczywistości ].

Wszystko co jesteśmy w stanie pomyśleć istnieje [ chociażby jako nasza myśl ] , zastanowić się należy jedynie w jakim sensie istnieje .

Czy można wskazać dany obiekt w otaczającej nasz rzeczywistości [ czy posiada desygnat - aspekt istnienia niezależny od nas samych ] , czy też jest jedynie wytworem naszej wyobraźni [ istnieje jako sygnał na matrycy naszych mózgów ] .


Pt lis 16, 2007 8:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55
Posty: 387
Post 
Ale "sucha woda" jednak nie istnieje?


Pt lis 16, 2007 9:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
danbog napisał(a):
Nie można użyć pojęcia "nieistnienia czegoś" , bo nic takiego nieistnieje.

Jak nie istnieje skoro sam go właśnie użyłeś?

danbog napisał(a):
Jest to oksymoron [ istnienie nieistniejącego , sucha woda , zimne ciepło itp ].

Jest to oksymoron tylko w przypadku traktowania go jako atrybut czegoś istniejącego. Zresztą nie widzę nic złego w oksymoronach.

danbog napisał(a):
Użycie takiego pojęcia znosi definicje tworzące dane pojęcie [ jest wewnętrznie sprzeczne , czyli niemożliwe do zaistnienia w logicznie spójnej rzeczywistości ].

?

danbog napisał(a):
Wszystko co jesteśmy w stanie pomyśleć istnieje [ chociażby jako nasza myśl ] , zastanowić się należy jedynie w jakim sensie istnieje .

I dlatego nieistnienie istnieje - bo o nim myślimy i rozmawiamy.

danbog napisał(a):
Czy można wskazać dany obiekt w otaczającej nasz rzeczywistości [ czy posiada desygnat - aspekt istnienia niezależny od nas samych ] , czy też jest jedynie wytworem naszej wyobraźni [ istnieje jako sygnał na matrycy naszych mózgów ] .

Nie widzę możliwości rozróżnienia istnienia niezależnego od nas a wytworami naszych umysłów - nie da się udowodnić różnicy pomiędzy nimi, odsyłam np. tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/George_Berkeley

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt lis 16, 2007 9:13
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Filippiarz !

Cytuj:
Jak nie istnieje skoro sam go właśnie użyłeś?


Istnieje jako abstrakt w naszej wyobraźni , abstrakt niemożliwy do zaistnienia w naszej rzeczywistości , generujący jedynie błędy w jej odwzorowaniu .

Cytuj:
Jest to oksymoron tylko w przypadku traktowania go jako atrybut czegoś istniejącego.


O tym właśnie mówię .
Nieistnieje nic takiego jak nieistnienie :-) .

Cytuj:
Zresztą nie widzę nic złego w oksymoronach.


Mają pewną wartość rozweselającą , bo błędy które generują są moim zdaniem śmieszne . Ale to rzecz gustu .

Jeśli istnieje coś złego w oksymoronach to to , że traktowane na poważnie prowadzą do rozkładu logiki w wszelkich kwestiach powiązanych z oksymoronem , tymsamym czynią nas bezradnymi [ bezmyślnymi ] w tych aspektach .

Cytuj:
?


Nie potrafie tego ująć prościej .
Zdania zawierające oksymoron nie poddają się obróbce logicznej - generują sprzeczności/paradoksy/nielogiczności , które nie mają potwierdzenia w otaczającej nas rzeczywistości .

Cytuj:
I dlatego nieistnienie istnieje - bo o nim myślimy i rozmawiamy.


Istnieje tylko jego symbol w naszej świadomości . Niema natomiast jego sensu/zrozumienia/logiczności [ uzasanienia w otaczającej nas rzeczywistości ] .

Cytuj:
Nie widzę możliwości rozróżnienia istnienia niezależnego od nas a wytworami naszych umysłów - nie da się udowodnić różnicy pomiędzy nimi, odsyłam np. tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/George_Berkeley


Zatem twierdzisz że krasnoludka należy traktować równie poważnie jak np kamień . Zatem skoro wytwory twojej wyobraźni są nierożróżnialne z rzeczywistością, to rzeczywistość jest niepoznawalna . Ty zaś jesteś solipsystą .

Ja zaś twierdze , że istnieje mechanizm logiczny pozwalający dokonać wartościowania , a nawet dwa .

1. Obiektywna powtarzalność .
2. Brzytwa Ockhama .


Pt lis 16, 2007 10:49
Zobacz profil
Post 
omyk napisał(a):
Przepraszam Cię bardzo, ale chyba twój umysł w obronie przed słowem 'wiara' tworzy wszędzie religię... Ja nie powiedziałam, że ateista wyznaje religię, ale że wierzy w swoją ideologię (brak Boga)
:-|
Cały Twój ostatni post napisany jest w złym tonie, ponieważ próbujesz tłumaczyć mi to, co wiem, i do czego staram się przekonać właśnie Ciebie. Oczywistym jest, że z wiarą mamy do czynienia zawsze i wszędzie. Wierzą wysocy i niscy, grubi i chudzi, teiści i ateiści. Jednakże same słowo "wiara", nie sprecyzowane, do czego się odnosi, nie może być interpretowane, jako wyznawanie danej religii.

Niestety to nie ja w powyższy sposób się odniosłem
omyk napisał(a):
Skoro istnienia Boga (lub Jego nieistnienia) nie można udowodnić, to zarówno wiara w Niego, jak i wiara w Jego brak jest WIARĄ.
(Jest wiarą w jego istnienie lub wiarą w jego brak. Nie bazujmy na ogólnikach)

WIERZĄC w inteligencję mojego rozmówcy nie mam zwyczaju precyzować mu faktu oczywistego, dokładniej – WIERZĄC, że zna temat naszej dyskusji, słysząc z moich ust "wierzę", nie pomyśli o mnie, jako katoliku. Podsumowując, mam nadzieję, że rozmowa potoczy się inaczej, niż poniżej:
- Widziałam dziś wypadek samochodowy na mieście.
- Wierzę Ci...
- A ja myślałam, że jesteś ateistą. :?

Nie boję się słowa "wiara". W pewnych przypadkach go nie używam, ponieważ jest źle interpretowane. Odpowiedź "tak" na pytanie księdza "czy jesteś wierzący" nie deklaruje naszego stosunku do wiary w boga. Aby nie było wątpliwości, za każdym następnym razem będę się deklarował jako niewierzący w istnienie boga, czyli wierzący w słuszność swoich własnych przemyśleń. :-D


Pt lis 16, 2007 14:33

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Wkrada się w nasze rozumowanie pewien błąd , a mianowicie :
Cytuj:
Ja nie powiedziałam, że ateista wyznaje religię, ale że wierzy w swoją ideologię (brak Boga)


Ateista nie musi WIERZYĆ w brak boga .

Wystarczy że nie będąc solipsystą wierzy w poznawalność otaczającej nas rzeczywistości . Brak boga [ definiowanego jako wszechistota - istota cudowna ] nie jes załozeniem [ dogmatem wiary ateistycznej ] tylko konsekwencją wyjścia z solipsyzmu .

Nie założeniem , a wnioskiem .


Pt lis 16, 2007 15:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
danbog napisał(a):
Wystarczy że nie będąc solipsystą wierzy w poznawalność otaczającej nas rzeczywistości . Brak boga [ definiowanego jako wszechistota - istota cudowna ] nie jes załozeniem [ dogmatem wiary ateistycznej ] tylko konsekwencją wyjścia z solipsyzmu .

Bzdury.
Chyba, że mówisz wyłącznie za siebie.
U mnie było dokładnie odwrotnie - dopiero głębokie zanurzenie w empiryzm i racjonalizm doprowadziły mnie do "solipsyzmu" (prymitywizując), który to doprowadził do wygaśnięcia mojej wiary.

danbog napisał(a):
Nie założeniem , a wnioskiem .

A tu się zgodzę z zastrzeżeniem, że nie zawsze.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt lis 16, 2007 17:44
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 229 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL