O co chodzi w chrześcijaństwie?
| Autor |
Wiadomość |
|
RichardP
Dołączył(a): Pt sty 15, 2010 17:02 Posty: 81
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
No: "fałszywej" w sensie ograniczonej, a przekonanej o swojej niograniczoności. Oczywiscie że niezależna od ciała, ale co do "dowodów" to po raz n-ty pisze ze nie chce nic nikomu tu UDOWADNIAĆ (chyba że nielogiczność jakiejś teorii). Hinduizm nie neguje istnienia materialnego mózgu i materialnego umysłu, ale aby to zrozumieć (nie mówiąc o uwierzeniu) trzeba znac podstawowe pojęcia takie jak brahman, atman, samskara, karman, maja etc. Tych pojęc nie da sie przetłumaczyć na "europejskie" pojęcia takie jak Bóg, dusza, życie wieczne etc.
Kiedy piszesz o "pasożycie" właśnie to widać, że myślisz "po europejsku" - swoje "ego" (wytwór ciała) stawiasz w centrum kosmosu.
To tak jak w tym marnym dowcipie:
"Przychodzi do lekarza baba z żabą na głowie. Doktor: co pani jest? żaba: a coś mi się do d... panie doktorze przykleiło".
Religie tzw. "monoteistyczne" sa w praktyce kultem/wiara w człowiecze EGO, a nie BOGA. Bóg jest tylko narzędziem które ma zapewnić śmiertelnemu umysłowi materialnemu "życie wieczne".
_________________ "Myślisz tak mało miłości w świecie, a to tak dużo świata w miłości, gdy świat znika zostaje miłość i to jest szczęście"
http://www.youtube.com/watch?v=76xvVxapfEU
|
| Pt lut 05, 2010 15:20 |
|
|
|
 |
|
Robakowy
Dołączył(a): Cz sty 18, 2007 20:26 Posty: 12
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
I znowu muszę prosić ciebie, Panie Ryszardzie, o cierpliwość... ...powoli wychodzi na to, że w chrześcijaństwie chodzi głównie o cierpliwość!  (ale proszę też zwrócić uwagę na to, że słowo "cierpliwość" jest całkiem podobne do wspomnianego przez Pana "cierpienia".. może więc również coś podobnego znaczą??? ) Wczoraj podałem przykład, ale dziś muszę podziękować Panu Duralowi za przypomnienie mi o konieczności ćwiczeń praktycznych  Mam nadzieję, że dzięki temu eksperymentowi, uda mi się wyjaśnić "o co w chrześcijaństwie NIE CHODZI" . Proponuję, aby te ćwiczenie wykonać właśnie na Panu Duralu - z naszej trójki tylko on jeden nie jest spaczony żadnymi niedoróbkami w postaci "skłonności do wiary w byty niematerialne", a jako entuzjasta praktycznej nauki na pewno z chęcią pozwoli eksperymentować na sobie. My również, Panie Ryszardzie, przyjmijmy na czas tego doświadczenia postawę całkowicie racjonalistyczną, oki? Proszę spojrzeć głębiej na Pana Durala w momencie, kiedy Pan Dural podjął decyzję. żeby wpisać do tego wątku swój post. Cóż tam możemy "dojrzeć"? Ano, Pan Dural składa sie wyłącznie z cząsteczek chemicznych, i to takich, które powstały w wyniku wcześniejszej reakcji innych cząsteczek chemicznych. np. Do ciała Pana Durala trafia bodziec, który uruchamia ciąg reakcji chemicznych skutkujących w pewnym momencie pojawieniem się cząsteczek dopaminy w przestrzeni między dwoma neuronami. Chwilę później Pan Dural w swojej "świadomości" odczuwa "pozytywną" emocję. Niestety Panu Duralowi "wydaje się" (i jest nawet o tym przekonany), że najpierw "czuje" emocję, a dopiero potem między jego neuronami "przeskakują" cząsteczki dopaminy.  Sytuację tę doskonale opisał, już ponad 160 lat temu, nasz Wieszcz - Adam Mickiewicz (prorok, czy co?) cytat: "Wszystkim się zdawało, że grał jeszcze - a to echo grało..." Wszyscy racjonaliści są przekonani, że "świadomnie" podejmują decyzję o tym CO CHCĄ ZROBIĆ, a tymczasem chwilę wcześniej tę "decyzję" podjął ich organizm, wysyłając tylko do ich "świadomości" bezzwrotną informację  Zatem kiedy zapadła prawdziwa "decyzja" o tym, że Pan Dural wczoraj siadł przy komputerze i wpisał swój wpis? Moglibyśmy próbować prześledzić "do tyłu" ciąg reakcji chemicznych, zaczynając od tej cząsteczki, która uruchomiła w Panu Duralu procedure "zgięcia palca i stuknięcia w odpowiedzni klawisz" - jednak, niezaleznie od skomplikowania tego ciągu, zawsze trafimy do momentu Wielkiego Wybuchu... Podsumowując: Wszystko, cokolwiek Panu Duralowi "wydaje się, że robi, bo tak chce" zostało ustalone w momencie Wielkiego Wybuchu. A ponieważ ten Wielki Wybuch i tak, w sumie, zdarzył się "przypadkiem", to z tego wynika, że wszystko w życiu Pana Durala dzieje się "przypadkiem" (nawet to, że się "napręża i natęża" żeby coś zrobić ot tak - bo tak chce). Oczywiście w takim razie to samo dotyczy mnie i Ciebie, Panie Ryszardzie! To, że teraz piszę o Panu Duralu, zostało "przypadkowo" ustalone w momencie Wielkiego Wybuchu (i jeszcze dobite kołkiem, i zaklinowane, żeby się przypadkiem nie obróciło). Koniec ćwiczeń. Dziekuję Panu Duralowi za bycie przedmiotem powyższego doświadczenia. Wszelkie zastrzeżenia i pretensje, co do mojego aktualnego (ale też przeszłego i przyszłego) postępowania, może Pan składać "na ręce" Wielkiego Wybuchu. Panie Ryszardzie, jeżeli wskrzesi Pan w sobie jeszcze troche cierpliwości, to zapraszam do następnego odcinka (o ile, oczywiście "przypadkiem", nie będę musiał na tym skończyć). Pozdrawiam
|
| Pt lut 05, 2010 15:22 |
|
 |
|
RichardP
Dołączył(a): Pt sty 15, 2010 17:02 Posty: 81
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
Czyli mam rozumieć że jednak fatalizm? Cytuj: Niestety Panu Duralowi "wydaje się" (i jest nawet o tym przekonany), że najpierw "czuje" emocję, a dopiero potem między jego neuronami "przeskakują" cząsteczki dopaminy.
to niech sam Dural oceni, ja mam nadziejęę że tak nie myśli i nie wiem skąd to przypuszczenie. Cytuj: Wszyscy racjonaliści są przekonani, że "świadomnie" podejmują decyzję o tym CO CHCĄ ZROBIĆ, a tymczasem chwilę wcześniej tę "decyzję" podjął ich organizm, wysyłając tylko do ich "świadomości" bezzwrotną informację
myślę że tu troszkę mieszasz pojęcia - prawdopodobnie pisząc "świadomie" miałeś na myśli "dobrowolnie"? To są 2 różne rzeczy (zreszta nawet kkk nie raz mówi o np. "świadomym i dobrowolnym złamaniu czegoś tam" - a zatem są to 2 różne pojęcia) Co do "cierpkiej gry słów" to bym określił to tak: "cierpliwość lekiem na cierpienie" A co do fatalizmu i wielkiego wybuchu to myślę że Dural też jest fatalistą, tyle że za pierwotną siłę sprawczą uważa przypadek. Dla mnie dziwne by było to że świadomość jest czymś wtórnym wobec materi, nie wiem po cóż by się takie coś miało wytworzyć. OCzywiście powstaje pytanie co to jest Świadomość. I myśłę ze to jest jedno z najważniejszych zagadek ludzkości, niestety tak mało interesujący dla filozofii zachodniej. Po prostu przyjmuje się że świadomość jest i jużi każdy wie o co chodzi, a jakieś próby definiowania to niemal sofistyka, czyli "sztuka dla sztuki". Nie można "pokazać" świadomości bo jest niewidzialna, trudno więc udowodnić komuś że np. człowiek w stanie wefetatywnym ma świadomość , lub że jej nie ma. Podobnie czy np. zwierzęta mają świadomość, rośliny, przedmioty etc. Skoro tego nie możemy udowadnić nie bardzo jest sens brać się za udawadnianie że "przypadek", czy jak kto woli "siła sprawcza kosmosu", Bóg etc maja świadomość. To co dla jednego jest dowodem drugiego może nie przekonywać, ale tu już wkraczamy na grunt epistemiologi i nie chce sie za bardzo w to wgłębiać. Jednak może jakiś zdeklarowany materialista wytłumaczy czym tłumaczy się np. istnienie życia na ziemi w tak skomplikowanych formach jak rośliny i zwierzęta w tym człowiek? Jednym z głównych prawd fizyki jest to że wszechświat dąży do wzrostu entropi, zaś ciężko powiedzieć aby tak skomplikowana maszyneria jaką jest nasze ciało było czymś chaotycznym. Oczywiście również uważam się za racjonalistę i nie widzę sprzeczności między wiatrą a racjonalimem, chyba że jest to wiera nieracjonalna.
_________________ "Myślisz tak mało miłości w świecie, a to tak dużo świata w miłości, gdy świat znika zostaje miłość i to jest szczęście"
http://www.youtube.com/watch?v=76xvVxapfEU
|
| Pt lut 05, 2010 16:20 |
|
|
|
 |
|
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
Drogi Kolego Robakowy!  Opowiadanie mialoby sens, nawet gleboki, gdyby nie pewno ale, ale czy my juz wszystko wiemy? Raczej nie. Wlasnie to powoduje, ze staramy sie nadrobic te braki (dla dobrego samopoczucia)bajaniem. Wymyslamy Wladzce Piorunow, bo sa, bo ktos musi je powodowac. Mozna rowniez pisac podobne opowiadania, trzeba jedynie pamietac, ze beda oparte na skromnej wiedzy i tyle warte. Prawdopodobnie istnieje setka sil, wydarzen, przyczyn ktorych, z braku wiadomosci, uwzglednic nie mozesz. Chyba juz lepiej zgodzic sie z naszym miernym doswiadczeniem niz na powaznie snuc przypuszczenia o Ksiedze Rzeczy Dawno Zapisanych. Gdyby zyciem nie rzadzil przypadek nie byloby PZU.  Swoja droga nastepny odcinek mozesz poswiecic Majom i dacie 2012, jestes na dobrej drodze. 
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
| Pt lut 05, 2010 18:10 |
|
 |
|
Robakowy
Dołączył(a): Cz sty 18, 2007 20:26 Posty: 12
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
Och, Dural! DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI ! ! Gdyby nie Ty, to ilość moich odcinków mogłaby zdystansować "Modę na sukces", a i tak nikt, poza mną, nie wiedziałby "co autor miał na myśli" !  Jeszcze raz, szczere DZIĘKI ! oki... Był wykład, przykład, ćwiczenia praktyczne - teraz czas zastosowanie przyswojonej wiedzy. (Ciśnie mi się pod palce: "czas na egzamin z ... życia" - ale to określenie zbyt egzaltowane, emocjonalne, a zaleca się, aby emocji w "rozumowej" rozmowie unikać.) ale po kolei.. Po pierwsze: W poprzednim odcinku "chciałem" napisać o tym, o co w chrześcijaństwie na pewno nie chodzi... A tym czasem zamiast napisać "pokazałem" to sam na sobie "o co nie chodzi", za co Ciebie, Duralu, w tym momencie przepraszam! I już wyjaśniam, za co przepraszam! Otóż, twój krótki komentarz do mojego drugiego odcinka był dla mnie "bodźcem". Nie żebyś mnie specjalnie "ubódł" - nie bolało tak bardzo - raczej było to tylko "szczypnięcie". W każdym bądź razie to, co napisałeś, odebrałem jako uszczypliwość, czy nawet złośliwość. Dlaczego tak się stało? Cóż... "człowiek mówi (pisze) - Pan Bóg kule nosi". Pewnie dlatego, że to, co napisałeś, tak "przeleciało" przez moją "maszynerię", że szarpnęło (a może tylko trąciło) te struny, na których zapisane były jakieś dawniejsze (lub bliższe) wspomnienia przykrych zdarzeń (ot, takie np. szkolne wspominki typu wyśmiewania, przezwiska czy, niestety, wyzwiska). Mniej ważne co to było, ważniejsze, że zabolało.. A potem już się potoczyło... Napisałem odcinek, gdzie potraktowałem Ciebie prześmiewczo (łagodne określenie)... A teraz Ty odparowałeś mi uszczypliwością. Już byłem "nakręcony" by odpłacić Ci 'pięknym za nadobne'! Ale coś mnie tknęło (dotknęło bym napisał, ale to już się może kojarzyć z "palcem Bożym":-) ); .. "tknęło mnie", czy to co "jak działam" jest tym, o co chodzi w chrześcijaństwie... Bo niestety... "W chrześcijaństwie NIE CHODZI o to"... ...aby na doświadczony ból reagować... zadawaniem bólu. ...aby na własną krzywdę reagować... cudzą krzywdą (a jak tego mało, to jeszcze krzywdzić samego siebie). ...aby tak się "zewrzeć" ze swoim adwersarzem... że aż obaj staniemy w miejscu. Przepraszam Ciebie, Duralu, za to, że zamiast postąpić wobec Ciebie jak istota myśląca, zachowałem się jak bezmyślna maszyna (ew. bezduszna maszyna). Natomiast.. Panie Ryszardzie! ta tąąą ! ! W CHRZESCIJAŃSTWIE CHODZI O TO, aby... nie działać instynktownie, mechanicznie, jak maszyna sterowana i napędzana emocjami (wszystko robię 'w sumie' dla przyjemności, dla doświadczenia "pozytywnej energii"). "Chodzi" o to, aby zamiast tego postąpić jak ŻYWY człowiek, jak "osoba": użyć rozumu i... DAĆ pokój (to nie to samo, co 'dać sobie z tym spokój') U...żyć rozumu... czyli ciągle pytać "dlaczego"... jak taki rezolutny czterolatek, który zamęcza swojego tatę ciągłym: "a laciego to..., a laciego tamto..." Ale nie pytać: "Dlaczego to na mnie spadło, dlaczego mnie to spotkało?" (bo przyczyn tego "co mnie spotyka" jest tysiące - m.in. neutrino przelatujace przez chemiczną maszynerię mojego mózgu). Takie "dlaczego" proponuję zamienić na: "DLACZEGO JA TO ROBIĘ (zrobiłem)?" A ściślej zapytać samego siebie:"co jest przyczyną tego, że tak robię, i jaki skutek chcę osiągnąć?" (bo w tym zakresie dysponujemy miernym, ale własnym doświadczeniem). Drogi Duralu! Jeżeli zamierzasz jeszcze odpisać, to proszę cię abyś "zaeksperymentował" na sobie i przed wysłaniem posta zapytaj sam siebie: "po co, w jakim celu to robię?" ! Mam nadzieję, że nie zatrzymasz się w tym pytaniu siebie na pierwszej odpowiedzi.  A teraz ... Panie Ryszardzie... czas na Pana 4 pytania.. Niestety... w tym odcinku już nie mam czasu na odpowiedzi, gdyż muszę (raczej.. chcę) ten czas dać moim dzieciom - póki jeszcze mam na to czas ...  Jeżeli jednak zajrzy Pan jeszcze kiedyś-kiedyś do tego wątku, to obiecuję, że te odpowiedzi będa tu na Pana czekały  Pozdrawiam
|
| Pn lut 08, 2010 17:23 |
|
|
|
 |
|
jatsek
zbanowana na stałe
Dołączył(a): Pn sty 04, 2010 19:58 Posty: 154
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
meritus, poddałeś się bez walki? ja nie zapomniałem i nadal czekam na odpowiedź kogoś, kto podaje się za teologa. Zbyt niewygodne pytania zadałem? http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=27&t=23842&p=492661#p492661
|
| N lut 14, 2010 19:28 |
|
 |
|
RichardP
Dołączył(a): Pt sty 15, 2010 17:02 Posty: 81
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
chyba koniec tematu:) Pozdrawiam 
_________________ "Myślisz tak mało miłości w świecie, a to tak dużo świata w miłości, gdy świat znika zostaje miłość i to jest szczęście"
http://www.youtube.com/watch?v=76xvVxapfEU
|
| Śr mar 03, 2010 15:18 |
|
 |
|
aspherus
Dołączył(a): Cz lis 05, 2009 23:37 Posty: 385
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
jatsek napisał(a): Miłujący prawde napisał(a): Biblia jako Słowo Boga, musi zawierać prawdę i tylko prawdę. Musi, o ile to faktycznie Słowo Boga. A tego nie jesteś w stanie udowodnić. Równie dobrze może to być słowo ufoludka siedzącego w ufie fruwającym dookoła orbity ziemskiej 2000 lat temu, co nawet, zwłaszcza jeśli zastosujemy brzytwę ockhama (na którą, jak zauważyłem z lubością powołują się Katolicy) wydaje się być jedynym rozsądnym - najprostszym rozwiązaniem. Każda dyskusja z tobą jest bezcelowa. Twój jedyny argument sprowadza się do krótkiego: "Bo tak, i już!" - typowa postawa katolickiego betona (bez urazy). O ile wiem, to jest nieuleczalne (bez urazy). jatsek - poniewaz Biblia jest Slowem Boga i to Jedynego Boga ale rowniez Objawieniem tego Slowa dlatego - "wydaje sie byc jedynym rozsadnym - najprostszym rozwiazaniem" - zebys -skoro tak kochasz prawde(chyba tak jest?) doprowadzil do Objawienia -bedziesz mogl zadac kilka pytan u Zrodla . Ostrzegam przed jednym - przed tym mianowicie ze - Objawienie to nie podroz na ksiezyc i nie przywieziesz ze soba ztamtad zadnego kamienia ktorego bedziesz mogl pokazac i powiedziec "Bylem tam a oto dowod" . '' Czy nigdy nie czytaliscie w Pismie : Wlasnie ten kamien , ktory odrzucili budujacy ... ''
|
| Śr mar 03, 2010 19:52 |
|
 |
|
RichardP
Dołączył(a): Pt sty 15, 2010 17:02 Posty: 81
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
Ciekawe dlaczego uważacie że słowo boże musi zawierać prawdę i tylko prawdę? To tak jakbyscie zakładali że jak żaba to musi być zielona. To ze jesli Bóg coś mówi to nie tylkomusi byc prawda. Bóg jest wszechmocny i wszechwolny tak że dlaczego nie mógł by nam dac symbolicznej opowiesci z której sami możemy wyłowić co jest prawda dosłowną a co tylko metaforycznym obrazem. Zreszta trudno oszacowac na ile sama Biblia dzisiejsza odpowiada słowom Jezusa i proroków. 
_________________ "Myślisz tak mało miłości w świecie, a to tak dużo świata w miłości, gdy świat znika zostaje miłość i to jest szczęście"
http://www.youtube.com/watch?v=76xvVxapfEU
|
| Śr mar 03, 2010 20:28 |
|
 |
|
aspherus
Dołączył(a): Cz lis 05, 2009 23:37 Posty: 385
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
Sprawdz to - na co czekasz czlowieku !
|
| Śr mar 03, 2010 20:38 |
|
 |
|
RichardP
Dołączył(a): Pt sty 15, 2010 17:02 Posty: 81
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
co sprawdzić i jak?
_________________ "Myślisz tak mało miłości w świecie, a to tak dużo świata w miłości, gdy świat znika zostaje miłość i to jest szczęście"
http://www.youtube.com/watch?v=76xvVxapfEU
|
| Cz mar 04, 2010 11:12 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
RichardP napisał(a): Ciekawe dlaczego uważacie że słowo boże musi zawierać prawdę i tylko prawdę? To tak jakbyscie zakładali że jak żaba to musi być zielona. To ze jesli Bóg coś mówi to nie tylkomusi byc prawda. Bóg jest wszechmocny i wszechwolny tak że dlaczego nie mógł by nam dac symbolicznej opowiesci z której sami możemy wyłowić co jest prawda dosłowną a co tylko metaforycznym obrazem. Zreszta trudno oszacowac na ile sama Biblia dzisiejsza odpowiada słowom Jezusa i proroków.  Bo tylko miłość i dobro uszczęśliwia człowieka. Uczynione zło zawsze, wczesniej czy później odbije się na człowieku i zakłóci spokój wewnętrzny.
|
| Cz mar 04, 2010 11:28 |
|
 |
|
RichardP
Dołączył(a): Pt sty 15, 2010 17:02 Posty: 81
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
Alus ale co te frazesy mają tu do do rzeczy? Nie mówię o człowieku tylko o Bogu jako autorze np. Bibli. Co to jest zło? dobro? etc. Takie pojęcia są doraźne i dotycza tylko człowieka, a nie Boga (w sensie moralnym). Przykłąd: zapewne powiesz że morderstwo to zło, a Bóg czyni tylko dobro. Jeśli więc wymordował sodomo-gomorian to czy to nie było zniorowe ludobójstwo/ morderstwo? OCzywiście nie twierdzę że Bóg czynił ZŁO mordując ich ale było to MORDERSTWO. Tak więc skoro Bóg może i chce w pewnych okolicznościach ZABIJAĆ, to dlaczego nie mógłby mówić czasem FAŁSZU? Czy jeśli matka mówi pięciolatkowi, że prezent przyniósł w nocy Aniołek to czy mówi prawdę? Nie jest to na pewno dosłowna prawda czyli fakt, jest to fałsz, jeśli ktoś chce może powiedzieć kłamstwo, ale czy to świadczy o tym że matka jest niemoralna? Albo że chce źle dla dziecka? Inny przykład - kapłani hinduistyczni byli zmuszeni uznać kult Buddy wśród ludu (który był oczywiście jawnym heretykiem, ale miał wielką haryzmę) więc włączyli go w poczet hinduistycznych bóstw jako 8 wcielenie Wisznu który inkarnował się "aby błędną nauką prędzej wytracić głupców".
_________________ "Myślisz tak mało miłości w świecie, a to tak dużo świata w miłości, gdy świat znika zostaje miłość i to jest szczęście"
http://www.youtube.com/watch?v=76xvVxapfEU
|
| Cz mar 04, 2010 12:38 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
RichardP napisał(a): Alus ale co te frazesy mają tu do do rzeczy? Nie mówię o człowieku tylko o Bogu jako autorze np. Bibli. Co to jest zło? dobro? etc. Takie pojęcia są doraźne i dotycza tylko człowieka, a nie Boga (w sensie moralnym). Przykłąd: zapewne powiesz że morderstwo to zło, a Bóg czyni tylko dobro. Jeśli więc wymordował sodomo-gomorian to czy to nie było zniorowe ludobójstwo/ morderstwo? OCzywiście nie twierdzę że Bóg czynił ZŁO mordując ich ale było to MORDERSTWO. Tak więc skoro Bóg może i chce w pewnych okolicznościach ZABIJAĆ, to dlaczego nie mógłby mówić czasem FAŁSZU? Czy jeśli matka mówi pięciolatkowi, że prezent przyniósł w nocy Aniołek to czy mówi prawdę? Nie jest to na pewno dosłowna prawda czyli fakt, jest to fałsz, jeśli ktoś chce może powiedzieć kłamstwo, ale czy to świadczy o tym że matka jest niemoralna? Albo że chce źle dla dziecka? Inny przykład - kapłani hinduistyczni byli zmuszeni uznać kult Buddy wśród ludu (który był oczywiście jawnym heretykiem, ale miał wielką haryzmę) więc włączyli go w poczet hinduistycznych bóstw jako 8 wcielenie Wisznu który inkarnował się "aby błędną nauką prędzej wytracić głupców". Fałsz mówią ludzie przypisując je Bogu. Słowo Boże pochodzące tylko od Boga jest samą Prawdą. Możesz potraktować to jako frazes, ale nie jest tak trudno oddzielić to co pochodzi od Boga, a co przypisali Mu ludzie 
|
| Cz mar 04, 2010 12:48 |
|
 |
|
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: O co chodzi w chrześcijaństwie?
RichardP Chrześcijaństwa nie można zrozumieć przyglądając się tylko z boku lub prowadząc bardziej lub mniej teologiczne dyskusje. Chrześcijaninem się jest albo nie. Zauważ, że każde działanie człowieka musi mieć swój sens np. jedziesz pociągiem - wiesz dlaczego, idziesz drogą - wiesz po co. Ale gdy się zapytam: po co żyjesz? Tu jest gorzej z odpowiedzią, bo można powiedzieć: żyję, by pracować. A po co pracować? By zarabiać pieniądze. A po co pieniądze? By żyć. Ale dlaczego żyć?... Jaki jest zatem sens mojego życia? Kim zatem jestem?... Jeśli nie umiesz dać na te pytania jednoznacznej odpowiedzi (sensownej odpowiedzi) przeżywasz życie w sposób wegetatywny, prymitywny np. jak pies, który karmi się odpadkami, nie przejmując się niczym. Warto czasem więc zatrzymać się w biegu, jak to Ty robisz pytając "O co chodzi w chrześcijaństwie?"... Warto stanąć czasami wobec swojej rzeczywistości, wobec swojego życia dzisiaj. Jaki sens ma moje życie dzisiaj? Jak używam swojego czasu? Po co?... Spojrzyj na siebie bez strachu, bez uciekania od siebie.... Ja uwierzyłem kilkanaście lat temu, że tajemnica człowieka wyjaśnia się w tajemnicy Słowa Wcielonego - tj. w tajemnicy Jezusa Chrystusa. W Nim jest sens życia każdego człowieka. Zachęcam Cię RichardP do przeżycia rzeczywistości jaką jest chrześcijaństwo, nie jako ideę, nie jako teologię, nie jako filozofię, nie jako religię w sensie religijności naturalnej..., ale jako życiowego wydarzenia. Pomocą służy zawsze Kościół św. ale nie jako instytucja świadcząca usługi religijne lecz jako rzeczywista wspólnota krocząca drogą nawrócenia..., w której słucha się słowa Bożego i sprawuje Liturgię. Tam zrozumiesz o co chodzi w chrześcijaństwie. Z Panem Bogiem! zsoborniki
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
| Cz mar 04, 2010 15:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|