Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
Kris65 napisał(a): Czy ta wasza wiara to nie jest jakiś specyficzny sposób odreagowania na stresy codziennego życia.Może za mało dopaminy? Cztery szpryce boga dziennie i wszelkie stresy i lęki znikają. I to poczucie trwania przy Bogu. Odlot. Zawsze też, mozna sie dowartościować porównując się z biednym Ateistą. On taki błądzący, zraniony przez życie. Nie to co my - wierzący. My wierzymy a skoro wierzymy to znamy prawdę. Bo Wiara=Prawda. Ale tylko nasza wiara, bo inne zostały przyjęte na błędnych założeniach.
|
Cz lip 21, 2011 14:16 |
|
|
|
 |
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
__I__ napisał(a): Kris65 napisał(a): Czy ta wasza wiara to nie jest jakiś specyficzny sposób odreagowania na stresy codziennego życia.Może za mało dopaminy? Cztery szpryce boga dziennie i wszelkie stresy i lęki znikają. I to poczucie trwania przy Bogu. Odlot. Zawsze też, mozna sie dowartościować porównując się z biednym Ateistą. On taki błądzący, zraniony przez życie. Nie to co my - wierzący. My wierzymy a skoro wierzymy to znamy prawdę. Bo Wiara=Prawda. Ale tylko nasza wiara, bo inne zostały przyjęte na błędnych założeniach. Nie jest do końca prawdą, to co piszesz, gdyż ludzie wierzący choć twierdzą, że znają prawdę to jednak starają się tylko tej naszej prawdy bronić przed zarzutami ateistów. Dziwne jest to, że ateistom tak bardzo przeszkadza wiara. Ja np. nie wierzę w obce cywilizacje, a idąc tokiem ateistów powinienem godzinami siedzieć na forach o UFO i tam podejmować polemikę.
|
Cz lip 21, 2011 14:46 |
|
 |
gargamel
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39 Posty: 918
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
Kris65 napisał(a): Czy ta wasza wiara to nie jest jakiś specyficzny sposób odreagowania na stresy codziennego życia.Może za mało dopaminy? Cytuj: Cztery szpryce boga dziennie i wszelkie stresy i lęki znikają. I to poczucie trwania przy Bogu. Odlot. Nawet jeżeli Boga nie ma, to sama idea wszechmogącego i sprawiedliwego Boga Stwórcy jest piękna, i poza kilkoma nonsensami typu diabły z widłami i wieczne tortury w piekle, będę jej bronił nawet jeżeli stanę się 100% atheist  A dlaczego? Otóż dlatego, że gdy spojrzeć na ten świat i pomyśleć, że są na nim ludzie, którzy żyją z czynienia samego zła, i to, że mogliby uniknąć zasłużonej kary, to zwykły zdrowy rozsądek się buntuje i idea pośmiertnego sądu wydaje się całkiem sympatyczna, zwłaszcza dla każdego przyzwoitego człowieka. Całkiem niegłupio ujął to pewien kontrowersyjny polityk: My wierzymy, że po w miarę przyzwoitym życiu przenosimy się do Lepszego Świata. I nam to sprawia przyjemność! Lubimy tak właśnie umierać. A Wy nam chcecie tę przyjemność popsuć! Niby dlaczego?! Być może Pana Boga nie ma - ale my wierzymy że jest, i nam jest z tym dobrze. - Janusz Korwin-MikkeWiara w to, że istnieje Bóg i wszystko może zrobić, dla wielu ludzi jest największym zródłem nadziei i powodem by z optymizmem spojrzeć w przyszłość. Są ludzie, którzy mają 20 lat i wyrok typu - reszta życia na wózku(wypadek), i to jak dobrze pójdzie, bo możliwe, że w ogóle nie wstaną z łóżka. Dzisiejsza medycyna daję im marne nadzieje, więc szukają oparcia w wierze i Bogu dla którego wszystko jest możliwe. Bo nawet jeżeli nie wyzdrowieją, to żywią nadzieję, iż po śmierci będą szczęśliwi. No bo cóż to za niesprawiedliwość - większość życia przeleżeć na łóżku, tracąc marzenia, a często i godność, kiedy inni w tym czasie żyją na całego, są zdrowi, piękni i szczęśliwi. Jeżeli ciężko doświadczony przez życie człowiek znalazł pocieszenie w religii, to jakże można mu powiedzieć, że Boga nie ma. Jeżeli Boga nie ma, To nie wszystko człowiekowi wolno. Jest stróżem brata swego i nie wolno mu brata swego zasmucać, opowiadając, że Boga nie ma. - Czesław MiłoszReligijność nie jest domeną wyłącznie ludzi chorych, starych czy słabych, że wspomnę tutaj znanych ze swojej wiary katolików - nawróconego rockmana Roberta "Litze" Friedricha: Niczego się nie wstydzę, za niczym nie tęsknię. Nie wstydzę się historii mojego życia mimo różnych upadków i ciężkich grzechów. Może to było potrzebne, żeby trochę spokornieć. Bóg jest specjalistą od rzeczy niemożliwych, ze zła robi dobro, ze śmierci życie.czy Tomasza Adamka; Wierzyłem w to zwycięstwo cały czas, choć mój nos był mocno rozbity. Jestem bardzo wierzącym człowiekiem i wiem również, że wiara czyni cuda. I udało się, rzeczywiście przeniosła góry. Wiem tylko tyle, że zaraz na początku strasznie bolał mnie nos, bo Briggs złamał mi go powtórnie. Ale nie traciłem nadziei.Także wielu naukowców otwarcie przyznaje się do wiary w Boga, a fundacja Templetona ustanowiła nagrodę za łamanie barier pomiędzy nauką a religią. Im więcej wiemy o kosmosie i ewolucyjnej biologii, tym bardziej wydają się one niewytłumaczalne bez jakiegoś aspektu inteligentnego projektu. A w moim przypadku jest to natchnieniem dla wiary. - Charles TownesWięc ateisto drogi - nie wierzysz to nie wierz, ale daj wierzyć innym. Ja rozumiem, że można nie lubić roszczeniowej, moralizatorskiej postawy Kościoła, ale państwo mamy świeckie, a Kościół do niczego nie zmusza. Nie rozumiem także sprzeciwu wobec dotowania Kościoła z kasy państwa, bo skoro jest on potrzebny znacznej części społeczeństwa, to dlaczego nie wspierać go finansowo? Sport czy sztuka też są mocno dotowane przez państwo, a wielu ludziom do niczego niepotrzebne, więc bądzcie sprawiedliwi i konsekwentni!
_________________ http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 http://pajacyk.pl/
|
Cz lip 21, 2011 17:37 |
|
|
|
 |
MarlinCzarny
Dołączył(a): Cz lip 21, 2011 16:55 Posty: 6
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
Moją odpowiedzią na Twoje cierpienie jest ten filmik http://www.youtube.com/watch?v=H0zg4CmVUWkWiem co znaczy być chorym bo sam jestem chory i jeszcze nie wyzdrowiałem choć teraz jest dużo lepiej niż było,jednak nie wiem czy kiedyś będę zdrowy. W swoim doświadczeniu z chorobą wiem ze najgorsze jest cierpienie fizyczne,ból. Pojawia się zwątpienie ,ze nic nie będzie dobrze Jeśli to przetrwasz mam nadzieję że rodzina Ci pomoże to przetrwać to będzie łatwiej,a później to tylko zdrowieć. Ja prosiłem o pomoc Pana Boga,Jezusa,Matkę Bożą,Ducha Świętego i wszystkich świętych. Ciągle upadałem w zwątpienie nie widząc pomocy Pozdrawiam i dużo łaski i sił życzę Pomodlę się o zdrowie dla Ciebie
|
Cz lip 21, 2011 18:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
gargamel napisał(a): Nawet jeżeli Boga nie ma, to sama idea wszechmogącego i sprawiedliwego Boga Stwórcy jest piękna Pojęcie piękna jest względne, dla mnie idea wszechmogacego stwórcy wydaje się dość kiczowata, ale to kwestia gustu. Za piękne mogą też być uznane mity greckie, baśnie Andersena i parę innych ludzkich tworów. To, że jakaś bajka czy mit są piękne nie oznacza, że wiara w nie jest też piękna lub nawet dobra. gargamel napisał(a): gdy spojrzeć na ten świat i pomyśleć, że są na nim ludzie, którzy żyją z czynienia samego zła, i to, że mogliby uniknąć zasłużonej kary, to zwykły zdrowy rozsądek się buntuje i idea pośmiertnego sądu wydaje się całkiem sympatyczna, zwłaszcza dla każdego przyzwoitego człowieka. W porządku, ale to nie potwierdza istnienia Boga a jedynie potwierdza, że człowiek ma wrodzone (lub wyuczone) poczucie sprawiedliwości. gargamel napisał(a): Jeżeli ciężko doświadczony przez życie człowiek znalazł pocieszenie w religii, to jakże można mu powiedzieć, że Boga nie ma. To jest zawsze moralny dylemat. To tak jak z pytaniem, czy należy cięzko choremu pozostawiać nadzieję na wyzdrowienie, wiedząc, że nie ma na nią szans, czy też mówić prawdę, że czeka go rychła śmierć. Różne są na to punkty widzenia, nie wszyscy i nie zawsze są w stanie w każdych okolicznościach udźwignąć prawdę. Nie podważa to jednak generalnej zasady, że ludziom należy się prawda i wmawianie im Boga, aby poprawić ich samopoczucie jest w przytłaczającej ilości sytuacji nieuczciwe. gargamel napisał(a): Nie rozumiem także sprzeciwu wobec dotowania Kościoła z kasy państwa, bo skoro jest on potrzebny znacznej części społeczeństwa, to dlaczego nie wspierać go finansowo? Sport czy sztuka też są mocno dotowane przez państwo, a wielu ludziom do niczego niepotrzebne, więc bądzcie sprawiedliwi i konsekwentni! Oj, to dużo dłuższa dyskusja. Przede wszystkim trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie na co powinny iść pieniądze z publicznej (wspólnej) kasy. Według mnie przede wszystkim na te cele, które są możliwie uniwersalne (tzw. dobra publiczne), czyli dotyczące ogółu. Oczywiście często bardzo trudno zdefiniować co takim dobrem publicznym jest i tu tkwi całe sedno dyskusji. 1) Dobrem publicznym może być na przykład rozwój tzw. ściany wschodniej. Wydaje się, że pomoc trafia tylko do wybranego regionu, ale rozwój wschodniej części Polski przyniesie w perspektywie rozwój i reszcie kraju. 2) Piszesz o sporcie i sztuce. Zauważ, że znaczna większość środków na te cele idzie jednak z prywatnych pieniędzy. Zwróć poza tym uwagę, że choć piszesz, że sztuka i sport nikogo nie interesują to śmiem twierdzić, że ich rozwój jest z korzyscią dla wszystkich. Marka jaką wyrabia sobie kraj dzięki sukcesom sportowym przekłada się na postrzeganie kraju również przez inwestorów, turystów itd. a to napędza gospodarkę. Ze sztuką jest podobnie. Tak więc sport i sztuka to dobra publiczne. 3) Argumentacją wierzących będzie, że religia też jest dobrem publicznym. Bo na przykład wiara w Boga skutkuje większą moralnością i zmniejszeniem ilości przestępstw (oczywiście tak nie jest, ale próbować argumentować zawsze można). Moim zdaniem (i zdaniem wielu ateistów) religia to jednak przeciwieństwo dobra publicznego, czyli zło publiczne. (Pozwól, że w tym wątku nie będę tego uzasadniał). Takim typowym złem publicznym jest na przykład zanieczyszczenie powietrza - a więc coś co przynosi szkodę ogółowi ludzi. Dlatego od zanieczyszczeń fabryki płacą podatek. Na tej samej zasadzie - to Kościoły powinny płacić podatek Państwu uzależniony od liczby członków a nie odwrotnie  . 4) Piszesz: gargamel napisał(a): Więc ateisto drogi - nie wierzysz to nie wierz, ale daj wierzyć innym. Nikt nikomu nie zabrania wierzyć  . Nie możesz jednak zabronić nam głoszenia naszych idei (tak jak my nie chcemy zabronić Kościołowi nawracania - byle nie za publiczne pieniądze), gdyż w interesie ateistów jest, aby to ich idea wyparła ideę religii. Choćby z powodów, o których piszę powyżej. Skoro uważam religię za coś przynoszącego ludziom więcej zła niż dobra to jestem za tym, aby to religie płaciły pieniądze do skarbu państwa a nie, żebym to ja łożył na coś co uważam za szkodliwe.
|
Cz lip 21, 2011 18:49 |
|
|
|
 |
Kris65
Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30 Posty: 1518
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
Najbardziej u ortodoksyjnych katolików zadziwia mnie ich bezkrytyczne podejście do Boga. Dla mnie jest to symbol funkcjonujący w sferze moralnej i tam jest jego miejsce. Wiara jest prywatną sprawą każdego człowieka. Natomiast twierdzenie, że Bóg stworzył Wszechświat, albo miał wpływ na ewolucję życia uważam za fałszywe. To zabija piękno nauki i tajemniczość otaczającego nas świata.Bo tak chciał Bóg, bo tak to stworzył dla człowieka-brzmi jak profanacja.
_________________ Zdrowego rozsądku życzę...
|
Cz lip 21, 2011 18:55 |
|
 |
gargamel
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39 Posty: 918
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
Cytuj: Pozdrawiam i dużo łaski i sił życzę Pomodlę się o zdrowie dla Ciebie Czy to do mnie? Bo jeżeli tak, to modłów o zdrowie mi nie trzeba, bo ja zdrowy jestem  Ale dziękuję. W tym filmiku to rzeczywiście słowa młodego Einsteina są ? Cytuj: Pojęcie piękna jest względne, dla mnie idea wszechmogacego stwórcy wydaje się dość kiczowata, ale to kwestia gustu. Idea ostatecznego tryumfu sprawiedliwości jest piękna, no przynajmniej jak dla mnie, może mam dziwny gust. Cytuj: To jest zawsze moralny dylemat. To tak jak z pytaniem, czy należy cięzko choremu pozostawiać nadzieję na wyzdrowienie, wiedząc, że nie ma na nią szans, czy też mówić prawdę, że czeka go rychła śmierć.(...) Nie podważa to jednak generalnej zasady, że ludziom należy się prawda i wmawianie im Boga, aby poprawić ich samopoczucie jest w przytłaczającej ilości sytuacji nieuczciwe. W medycynie nie ma nigdy pewności, że chorego czeka rychła śmierć. A badania wykazały, że gdy pacjent nie zadręcza się swoim ciężkim stanem, to jego organizm lepiej reaguje na leczenie. Więc dla osiągnięcia celu(wyleczenia) lepiej jest czasem nie mówić pacjentowi całej prawdy Cytuj: Piszesz o sporcie i sztuce. Zauważ, że znaczna większość środków na te cele idzie jednak z prywatnych pieniędzy. To tak samo jak na Kościół. Cytuj: Zwróć poza tym uwagę, że choć piszesz, że sztuka i sport nikogo nie interesują... Tak powstają plotki. Proszę jeszcze raz ze zrozumieniem przeczytać tamtą moją wypowiedz. Cytuj: Marka jaką wyrabia sobie kraj dzięki sukcesom sportowym przekłada się na postrzeganie kraju również przez inwestorów, turystów itd. a to napędza gospodarkę. A wiesz ilu turystów odwiedza rocznie Watykan, a poznańską Farę ? Cytuj: Argumentacją wierzących będzie, że religia też jest dobrem publicznym. Bo na przykład wiara w Boga skutkuje większą moralnością i zmniejszeniem ilości przestępstw (oczywiście tak nie jest, ale próbować argumentować zawsze można) Wiara w Boga skutkuje większą moralnością. Cytuj: Moim zdaniem (i zdaniem wielu ateistów) religia to jednak przeciwieństwo dobra publicznego, czyli zło publiczne. A moim zdaniem odwrotnie. Cytuj: Nie możesz jednak zabronić nam głoszenia naszych idei Nie zabraniam, tylko zastanawiam się po co głosić takie idee. Ja np. mam kolegę ateistę, i kiedyś przy okazji sporu o krzyże w miejscach publicznych zapytałem go czy mu one przeszkadzają. Odpowiedział, że Krzyże ni go grzeją ni ziębią, są mu całkiem obojętne, a traktuje je jako element tradycji swojego kraju i w pełni akceptuje. A ludzi, którzy uważają się za ateistów i poświęcają czas i energię na walkę z krzyżami, nazwał krótko - nawiedzeni kretyni. Przypomniały mi się też słowa filozofa: Agresywny ateizm zawsze wydawał mi się równie wstrętny jak nietolerancja religijna. - Emil CioranCytuj: Najbardziej u ortodoksyjnych katolików zadziwia mnie ich bezkrytyczne podejście do Boga. Mnie też. Cytuj: Wiara jest prywatną sprawą każdego człowieka. Otóż to 
_________________ http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 http://pajacyk.pl/
|
Cz lip 21, 2011 19:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
Cytuj: tylko ze te nasze potknięcia(niech już tak zostanie,ale myślę o błędach,pomyłkach)to"efekt uboczny"wolnej woli. No wiesz , ale w tak ważnej kwestii jak redagowanie Słowa Bożego, które ma się stać pokarmem dla dusz wierzących w to słowo, Bóg chyba mógł trochę ograniczyć wolność piszących na rzecz jak najdoskonalszego przekazania prawdy o sobie samym- Nie uważasz?, W końcu Bóg tez jest chyba wolny i do tego jeszcze wszechmogący... A czy w Niebie ( skoro tam nie będzie zła, pomyłek, potknięć-bo chyba nie będzie?), ludzie będą wolni? Cytuj: Jezus nie popełnił żadnego grzechu,w niczym nie zawinił a cierpiał najbardziej. Zaryzykuję stwierdzenie, że na świecie wielu ludzi cierpiało bardziej niż Jezus.Po drugie Jezus sam wybrał taka drogę dla siebie..A czy człowiek , który cierpi bez winy tez wybrał?-czy może jednak to Bóg za niego zdecydował( zabierając mu w ten sposób wolność decydowania o sobie)? Cytuj: a z tym sensem cierpienia niezawinionego..to najczęstsze chyba pytanie nastoletniego chrześcijanina No widzisz...takie łatwe pytanie od "gówniarza" -a ty nie potrafisz odpowiedzieć Cytuj: "Nie rozumiesz w jaki sposób nasze cierpienie ma w tym pomóc?j Nie -dlatego pytam...
|
Cz lip 21, 2011 20:55 |
|
 |
gargamel
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39 Posty: 918
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
__I__ napisał(a): Cztery szpryce boga dziennie i wszelkie stresy i lęki znikają. I to poczucie trwania przy Bogu. Odlot Coś w tym jednak jest: http://wiadomosci.onet.pl/nauka/wiara-p ... omosc.htmlhttp://kobieta.wp.pl/kat,49400,title,Zd ... caid=1c870http://fitness.wp.pl/zdrowie/aktualnosc ... lych-.htmlTo nie reguła, ale w większości przypadków pewnie tak się dzieje że; Wśród cierpienia i niedoli nawet przekonany ateista zaczyna rozglądać się za Bogiem. - Paul Leon Johnson
_________________ http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 http://pajacyk.pl/
|
Cz lip 21, 2011 21:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
Cos w tym faktycznie jest. Regularna praktyka np. Liturgia Godzin w katolicyźmie czy Liber Resh vel helios w Thelemie, czy też inne w zależności od tradycji i upodobań, odprawiane kilka razy dziennie wywołuja zgoła zadziwiajace efekty Polecam, chocby w ramach eksperymentu.
|
Cz lip 21, 2011 22:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
apriori napisał(a): Cytuj: tylko ze te nasze potknięcia(niech już tak zostanie,ale myślę o błędach,pomyłkach)to"efekt uboczny"wolnej woli. No wiesz , ale w tak ważnej kwestii jak redagowanie Słowa Bożego, które ma się stać pokarmem dla dusz wierzących w to słowo, Bóg chyba mógł trochę ograniczyć wolność piszących na rzecz jak najdoskonalszego przekazania prawdy o sobie samym- Nie uważasz?, W końcu Bóg tez jest chyba wolny i do tego jeszcze wszechmogący... A czy w Niebie ( skoro tam nie będzie zła, pomyłek, potknięć-bo chyba nie będzie?), ludzie będą wolni? ja uważam  ale widocznie On tak nie uważał,a skoro nie zrobil wyjątku to widocznie MA TO SENS. Cytuj: Jezus nie popełnił żadnego grzechu,w niczym nie zawinił a cierpiał najbardziej. Zaryzykuję stwierdzenie, że na świecie wielu ludzi cierpiało bardziej niż Jezus.Po drugie Jezus sam wybrał taka drogę dla siebie..A czy człowiek , który cierpi bez winy tez wybrał?-czy może jednak to Bóg za niego zdecydował( zabierając mu w ten sposób wolność decydowania o sobie)? NIEPRAWDA,niczym nie ryzykujesz.Może byś coś ryzykował gdybyś w Iranie próbował umniejszyć w jakiś sposób dokonania Mahometa-u nas ,co najwyżej-zyskasz poklask kolegów ateistów. Cytuj: a z tym sensem cierpienia niezawinionego..to najczęstsze chyba pytanie nastoletniego chrześcijanina No widzisz...takie łatwe pytanie od "gówniarza" -a ty nie potrafisz odpowiedzieć potrafię-każde cierpienie jest częścią Bożego Planu uwolnienia ludzkości Cytuj: "Nie rozumiesz w jaki sposób nasze cierpienie ma w tym pomóc?j Nie -dlatego pytam... twój bład polega na tym,że chciałbyś mieć wiedze jak sam Bóg,a nigdy jej nie będziesz miał,bo tak samo jak inni, jesteś ograniczony przez czas,miejsce w świecie,ilość połaczeń neuronowych czy co tam sobie jeszcze dośpiewasz.myślisz ze to głupota ze strony wierzących-nie mają gotowych odpowiedzi na wszystko a wierzą.Ty niczego w życiu nie zrobiłeś'na wiarę"?,jedynie ufając,że będzie nie inaczej jak ktoś ci powiedział?
|
Pt lip 22, 2011 7:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
A cóz takiego nieosiągalnego w tej wiedzy? Cytuj: myślisz ze to głupota ze strony wierzących-nie mają gotowych odpowiedzi na wszystko a wierzą. Ty to powiedziałeś... Wierzący to w ogóle na mało rzeczy mają jakieś konkretne odpowiedzi( w przeciwieństwie do np.ateistów). Zazwyczaj odpowiedź wierzącej osoby sprowadza się do n-tego powtórzenia któregoś z wyświechtanych sloganów typu: Bóg jest miłością, to tajemnica naszej wiary człowiek jest zbyt niedoskonały, aby móc zgłębić doskonały zamysł Boży, itd... tylko na tyle was stać.Żyjecie ułudą ,że wasza wiara daje wam odpowiedzi na pytania, na które ateista nie zna odpowiedzi -a jest dokładnie przeciwnie, wy nic tak na prawdę nie wiecie,wam się wydaje że coś wiecie,bo zadowalacie się prymitywnymi tekstami religijnymi, które mają na celu uspokojenie waszych podświadomych lęków. Jednak gdy was przycisnąć -prawda o waszej rzeczywistej wiedzy ukazuje się w całej krasie... 
|
Pt lip 22, 2011 9:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
apriori napisał(a): A cóz takiego nieosiągalnego w tej wiedzy? FAKTYCZNIE-WIEDZIEĆ jak Bóg-bułka z masłem,kwestia czasu. Cytuj: myślisz ze to głupota ze strony wierzących-nie mają gotowych odpowiedzi na wszystko a wierzą. Ty to powiedziałeś... Wierzący to w ogóle na mało rzeczy mają jakieś konkretne odpowiedzi( w przeciwieństwie do np.ateistów). Zazwyczaj odpowiedź wierzącej osoby sprowadza się do n-tego powtórzenia któregoś z wyświechtanych sloganów typu: Bóg jest miłością, to tajemnica naszej wiary człowiek jest zbyt niedoskonały, aby móc zgłębić doskonały zamysł Boży, itd... tylko na tyle was stać.Żyjecie ułudą ,że wasza wiara daje wam odpowiedzi na pytania, na które ateista nie zna odpowiedzi -a jest dokładnie przeciwnie, wy nic tak na prawdę nie wiecie,wam się wydaje że coś wiecie,bo zadowalacie się prymitywnymi tekstami religijnymi, które mają na celu uspokojenie waszych podświadomych lęków. Jednak gdy was przycisnąć -prawda o waszej rzeczywistej wiedzy ukazuje się w całej krasie...  rzeczywiście ,krasa mojej wiedzy nie prezentuje sie zbyt okazale,ale to mnie tylko motywuje do nauki,nie mam kompleksów z tego powodu. Natomiast krasa mojej wiary ma sie świetnie  i jest całkowicie niezależna od krasy mojej wiedzy.I w tym sęk. Gdybyś na chwile spróbował wystawić głowe ze skorupy swojej wiedzy,może język chrześcijan przestałby być dla ciebie enigmatyczny.
|
Pt lip 22, 2011 11:48 |
|
 |
Kris65
Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30 Posty: 1518
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
twój bład polega na tym,że chciałbyś mieć wiedze jak sam Bóg,a nigdy jej nie będziesz miał,bo tak samo jak inni, jesteś ograniczony przez czas,miejsce w świecie,ilość połaczeń neuronowych ...
Oczywście nigdy ludzie nie będa mieli pełnej wiedzy na temat powstania wszechświata,pewnie nie będą znali szczegółów powstania życia i nie będą mieli pełnego obrazu ewolucji człowieka.Jednakże czlowiek racjonalnie myślący zerwał ze sposobem zapatrywania na otaczającą nas rzeczywistość ,który charakteryzował naszych przodków.Dawniej ludzie tłumaczyli wszystko przez ingerencję sił nadprzyrodzonych.Były duchy dobre i złe.Złe moce starali się w jakiś sposób przejednać,składając między innymi ofiary.Obecnie w świadomości ludzi wierzących istnieje jedno bóstwo, będące ucieleśnieniem dobra, które pomimo ,że nie szczędzi nam na ziemskim padole trosk i krzywd w ostatecznym rozrachunku da wierzącym w niego życie wieczne. Dobre i to. Nadzieja m... Taka postawa daje poczucie bezpieczeństwa, wewnętrznie uspokaja. Pomaga przetrwać w ciężkich sytuacjach życiowych , których nie brakuje.Życie jest piękne ale i brutalne zarazem.Ale przede wszystkim udziela odpowiedzi na pytanie :Co jest po Śmierci ! Oczywiście życie wieczne dla ludzi żyjących w pokorze ,zgodnie z nauką Kościoła.To także daje im,w ich mniemaniu,przewagę w dyskusjach światopoglądowych.Stoją przecież po jasnej stronie mocy.A dobro w ostatecznym rozrachunku zawsze zwycięża.Nawet w bajkach. Jednakże taka postawa powoduje, że społeczeństwa oddające się błogo woli sił nadnaturalnych i żyjące w cieplarnianych warunkach pomimo początkowego sukcesu dawno straciły na znaczeniu, albo bytują w swojskim żywiole puszczy amazońskiej.
_________________ Zdrowego rozsądku życzę...
|
Pt lip 22, 2011 14:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg mnie opuszcza?
Kris65 napisał(a): twój bład polega na tym,że chciałbyś mieć wiedze jak sam Bóg,a nigdy jej nie będziesz miał,bo tak samo jak inni, jesteś ograniczony przez czas,miejsce w świecie,ilość połaczeń neuronowych ...
Oczywście nigdy ludzie nie będa mieli pełnej wiedzy na temat powstania wszechświata,pewnie nie będą znali szczegółów powstania życia i nie będą mieli pełnego obrazu ewolucji człowieka.Jednakże czlowiek racjonalnie myślący zerwał ze sposobem zapatrywania na otaczającą nas rzeczywistość ,który charakteryzował naszych przodków.Dawniej ludzie tłumaczyli wszystko przez ingerencję sił nadprzyrodzonych.Były duchy dobre i złe.Złe moce starali się w jakiś sposób przejednać,składając między innymi ofiary.Obecnie w świadomości ludzi wierzących istnieje jedno bóstwo, będące ucieleśnieniem dobra, które pomimo ,że nie szczędzi nam na ziemskim padole trosk i krzywd w ostatecznym rozrachunku da wierzącym w niego życie wieczne. Dobre i to. Nadzieja m... Taka postawa daje poczucie bezpieczeństwa, wewnętrznie uspokaja. Pomaga przetrwać w ciężkich sytuacjach życiowych , których nie brakuje.Życie jest piękne ale i brutalne zarazem.Ale przede wszystkim udziela odpowiedzi na pytanie :Co jest po Śmierci ! Oczywiście życie wieczne dla ludzi żyjących w pokorze ,zgodnie z nauką Kościoła.To także daje im,w ich mniemaniu,przewagę w dyskusjach światopoglądowych.Stoją przecież po jasnej stronie mocy.A dobro w ostatecznym rozrachunku zawsze zwycięża.Nawet w bajkach. Jednakże taka postawa powoduje, że społeczeństwa oddające się błogo woli sił nadnaturalnych i żyjące w cieplarnianych warunkach pomimo początkowego sukcesu dawno straciły na znaczeniu, albo bytują w swojskim żywiole puszczy amazońskiej. chcesz powiedzieć,że społeczeństwa wierzące w Boga żyją w innych warunkach niż reszta świata?(  ) -a które to miałeś konkretnie na myśli,mówiąc"dawno straciły na znaczeniu"? myślałam,że tym bytującym w swojskim żywiole puszczy amazońskiej trzeba raczej Boga nieść.
|
Pt lip 22, 2011 15:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|