Dobra uwaga. Zwłaszcza, że 2 tysiące lat temu średni wzrost mężczyzn rasy kaukaskiej wynosił jakieś 160-165. Ktoś o wzroście 2 m byłby olbrzymem!

Aha.

Czyli tak jak pisał Crowley: Brak dowodów silnie jest odczuwany przez chrześcijaństwo (i w mniejszym stopniu przez islam), co sprawia, że jak na pniu produkowane są cuda, by wesprzeć jego chwiejną strukturę.

Czyli jedna religia już odpadła. Mozna zatem szukać gdzie indziej.

Nie miał się czego uczepić, to się uczepił obwoluty. Do treści się przyczep, błędy wskaż i wykaż, a nie...

Kobiety też zawsze osądzasz po makijażu? : P

daj pan spokój, najpierw trzeba by mieć czas na destylację czystej wody z brudnej kałuży

Raczej odsianie maku od piasku. Kwestia zasadnicza, czy się piecze makowca, czy trzyma kota w mieszkaniu. : )

To nie jest artykuł napisany z zadaniem formowania światopoglądu uczciwego ateusza. Po prostu wyczerpujące opisanie tematu napisane z nieortodoksyjnych w temacie pozycji. Hm?

A Świadkowie Jehowy mogliby uczyć katolików gotowości na przyjęcie palmy męczeństwa za wiarę. : P

o'pardon, nie sądziłem, że tak szybko odpowiesz

ŚJ mogliby raczej uczyć ateistów pokrętnych interpretacji Pisma

Jedno drugiego nie wyklucza. Patrz pan, jacy przydatni - a wszyscy się z nich śmieją...

Dla kogo przydatni, dla tego przydatni. To nie ja ich tu chwalę

Zdecydowanie pozostaję przy obrazie destylowania


Niom Jeszcze jeden fragment artykułu, który tak nieudolnie usiłował podważyć akruk:


Tiaa... programowi ateiści zawsze będą na siłę udowadniać, że Całun jest fałszywy: "a jeśli fakty świadczą przeciw ateistycznym teoriom, to tym gorzej dla faktów"

Ależ dokładnie to samo można powiedzieć o zwolennikach autentyczności Całunu... którzy gotowi są przecież porzucić swoją wiarę w jego autentyczność, gdyby coś. "Tylko że nie".

A właśnie, jaki mechanizm jest brany pod uwagę, skoro odprasowywanie glinianej płaskorzeźby wkładamy między bajki?

"Interpretacjach"? Przecież podałem fakty. W przeciwieństwie do autora tego manipulacyjnego tekściku.

Bądź obiektywny i przyznaj, że Całun Turyński to kura znosząca złote jajka dla zwolenników i przeciwników jego autentyczności.
Dlatego uważam, że Watykan powinien zezwolić na ponowne pobranie próbki
materiału do zbadania metodą radiowęglową, choć osobiście jestem
przekonana, że całun będzie się 'wymykać' jednoznacznemu oszacowaniu .
Mauger, a czytałeś ten artykuł?

Bardzo wątpię. Dotychczasowa historia badań pokazuje, że się nie zgodzi.

We wrześniu 1986 pod naciskiem naukowców władze Kościoła podpisały tzw. "protokół turyński", zgadzając się na pobranie i przekazanie próbek do siedmiu laboratoriów i zastosowanie dwu metod datowania. Rok później ogłosiły, że badania wykonają tylko trzy laboratoria, z użyciem tylko jednej metody. Uzasadnieniem miała być zbyt duża wielkość potrzebnych próbek całunu.

@akruk, tu chodzi chyba bardziej o miejsce pobrania tej próbki.
Zewnętrzne części tkaniny się nie nadają, były 'sztukowane'
po pożarze, a także nadpalone. Najbardziej odpowiedni byłby
fragment ze 'środka' relikwii, no ale...

"Watykan" nigdy nie orzekł i najprawdopodobniej nie orzeknie, że Całun jest definitywnie prawdziwy bądź fałszywy. Po prostu nie widzi takiej potrzeby. Jednak widzi potrzebę, by tak popularnego i istotnego artefaktu nie niszczyć. A z obydwu stron sporu tak naprawdę nie widać jakiegoś wielkiego nacisku na dalsze badania. Bo też i skąd miałby on się wziąć, skoro dla wiary chrześcijan ta kwestia nie ma znaczenia, a niewierzący i tak są w 100% przekonani, że dalsze badania potwierdziłyby "nieautentyczność" Całunu. Większy nacisk na weryfikację badań byłby możliwy jedynie wtedy, gdyby niewierzący rzeczywiście dopuszczali możliwość zmiany poglądów w zależności od ich wyników. Tylko że tak po prostu nie jest, czego wielu z nich nawet sobie nie uświadamia, a nawet deklaruje coś przeciwnego.