Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 12:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 423 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 29  Następna strona
 Dlaczego pożegnałem Kościół 
Autor Wiadomość
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Magdalena_i napisał(a):
W prawdziwej chorobie i prawdziwej depresji nie jest człowiek w stanie " pisać" ani myśleć .

Bez przesady, zależy od stopnia zaawansowania, nie wydaje mi się ok lekceważenie depresji do momentu w którym się człowiek nie rusza i tylko karmiony może przeżyć. Można mieć depresję i pisać jak tomek a i można mieć tak jak ja kiedyś, problemem jest raczej to, że jak nic z tym nie zrobisz to bardzo prawdopodobne, że stan się pogłębi i ktoś kto ma depresję w stopniu "lekkim" w krótkim czasie wpadnie w głęboką, gdzie już traci się bardzo dużo ze swoich możliwości jakiegokolwiek działania. Dlatego cały czas uczulam wszystkich ;-)


Pn maja 12, 2014 15:53

Dołączył(a): So mar 29, 2014 19:09
Posty: 67
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Z każdym dniem czaszka dymi coraz bardziej. Boli głowa jakbym łomem dostał, do tego kręgosłup szyjny (od siedzenia na komputerze, i niewygodnego spania), żołądek wręcz rozrywa, czuję jakby żyły rozrywało i kości dodatkowo. Nie jestem w stanie się skupić. Już po mnie. Spotkałem po roku kumpla, parę lat młodszy, ma to samo, jest na wykończeniu. Mam paru kolegów którzy też już są na ostatniej prostej. Łączy nas jedno. Osiedle robotnicze, brak auta, brak pracy albo bezsensowna praca za grosze z mobbingiem włącznie. Koleś robi za 1200 i dziewczyny z biur patrzą i się podśmiechują.

Ile można oglądać obdarte ściany bloków, park, zachwaszczone boisko, i brudne ulice. A kilkaset metrów dalej na nowym osiedlu ludzie zadowoleni z życia. Bo mają co - auta. A człowiek jak jakiś beduin, tylko od sklepu do sklepu, od biura do biura, i tak kręci się w kółko. Przecież wiem że jak dziewczyny jakieś patrzą na nas to muszą się śmiać. Co za nieudacznicy. Przecież wiadomo kto ma auto, co najmniej jakieś Megane albo BMWicę to jest kimś. Wiadomo że zarabia porządnie.

Liczy się auto. Bez auta jesteś nikim, skazanym na zagładę, nawet społeczną.

Możesz pracować np. za 3500 w banku, i tak wszyscy będą cię mieć gdzieś. Przyjdzie taki koleś po studiach wszystko fajnie, a po pół roku zobaczą że wszyscy odjeżdżają autem, a on drałuje na autobus albo z buta bo ma blisko do chaty wszystko jedno. I zniszczą mobbingiem. 30 lat wylew albo zwolnienie albo rozstanie bo ponurak i tym podobne. Bo zajmie się ze zgryzoty pracą i będzie walił 18 godzin żeby wyjść później.

Zgryzota mnie zabija. Wiem już że nie ma piekła. Piekłem jest życie. Powiedzą załóż firmę. 1500 za mc za lokal bo stawka 24 zł za metr. Trzeba mieć kasę, pomysł, znajomych, i auto. Firma bez własnego auta to śmiech na sali. 1000 ZUS, 1500 za lokal, 2000 kierowcy dostawczaka, utargu 1800 a może i mniej bo wszyscy uciekają a w czerwcu kolejni po szkole uciekną np. na studia albo od razu za granicę. Emeryci mają 900 zł wydają na leki 400 zł na pewno przyjdą coś kupić. Super.

Wszystkie dziewczyny są takie same. Koleś zarabia ponad 2000 i zamierza się powiesić bo nie ma prawka i auta. Kobiety się wycwaniły, nie ma żadnej miłości. Miłość jest jak facet ma auto, chatę, podłogi orzechowe, 3000 na restaurację co miesiąc, itp. Taki kontrakt biznesowy. Żadna miłość nie istnieje. Ani żadna przyjaźń. Może w II klasie szkoły średniej wśród naiwnych dzieci. Szybko ich życie zmieni i wyprostuje myślenie na darwinizm.

Jestem za tym żeby jakaś gwiazda powiedziała w TV dla nas najważniejsze są: chata, auto, kasa. Żeby opadły maski. Na razie ględzą rodzina, zdrowie, miłość.

Na wojnie brali śluby mając obrączki z kawałków po konserwach. A po wojnie mieli łyżkę i nic więcej. A dziś co. Każdy żyje własnym kątem. Nikt nie pomoże. Człowiek szuka pracy. Zapomnij. Żona i córka zatrudnione i przyjaciel rodziny. Po co komuś ktoś obcy, do tego bez auta. Wsiada taki jeden w samochód, 7 do roboty, 15 albo 18 powrót, obiadek, wizyta w salonie, stomatolog, fryzjer, wizażysta, Tesco, zegarmistrz, biuro podatkowe. Do chaty na TVN. Mieszka np. na ulicy Maczka, a nawet nie wie kto to był.

Mają swoje życie. Rodzina, chata, TV, firma. Co ich interesuje los rodziny z bloku obok nawet. Podwórka, mecze się skończyły. Żaden dzieciak nie gra w piłkę ani w kosza nie rzuca a o siatkówce to już wszyscy zapomnieli. To jest chore.

W 1938 r. na Fundusz Obrony Morskiej zbierano do puszek i uzbierali na ORP Orzeł. A dzisiaj kupili dwa kadłuby za 5 miliardów żeby wspomóc stocznie niemieckie. A jakby zbiórkę zrobili taką jak wtedy to by 20 tys. zebrali. Nie ma żadnej Polski ani żadnej solidarności.

Np. mówią mi narzekasz. Ktoś powie jest mnóstwo nowych domow, zadbane obejścia, w każdym samochod. Trudno przejść przez ulice, bo samochód za samochodem jedzie. Wszyscy moi znajomi poniżej 40. roku życia maja samochody.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zmotoryzowani mają gdzieś pionków łażących z buta.

Nałaziłem się za ogłoszeniem o pracę które ukazało się w prasie w piątek, miało być zebranie chętnych w sobotę, przyszedłem a oni mówią w czwartek zebraliśmy chętnych. A potrzebowali 50 osób do fajnej pracy. Jak takiej szansy nie udało się złapać, to złapię jak będą poszukiwać jednej osoby a chętnych będzie dwustu. Litości. Ja i tak wiem jak skończę, pod śmietnikiem.

Nawet gdybym miał pracę, to nie mam auta. Teraz przemyślałem ostatnie 3 lata w pracy gdzie łaziłem jak jakiś robot przez pół miasta. I co mam z tego. Nic.

Teraz trzeba mieć auto, prawko, dyplom, kasę, dojścia i rodzinę. Chyba że ma się jak 19tka z osiedla babcię prowadzącą biznes, która daje jej 2.500 na początek, a potem poznaje 19tka w pracy kasiastego kolesia, i już wyprowadza się z domu. Studia niepotrzebne już.

Szpital to miejsce rozpaczy. Trzy posiłki jedyna przyjemność i jedyne po co wstaje się z łóżka. Jakby ktoś chciał, to rodzina może nawet wódkę wnieść. Kleją pacjenci jakieś szyszki, malują obrazki. W sumie 100 lat za Murzynami a nawet afroamerykanami. Zwożą ćpunów, dziadków z demencją, ludzi których nikt nie chce, nałogowych alkoholików, rozwodników którzy się pocięli. Leki może i nowoczesne, ale wystrój zatrzymał się na czasach Gomułki. Pielęgniarka każe się myć, golić, wstać z łóżka, bo przecież dostał pan leki. To już wolę w domu wegetować bez leków. Na to samo wyjdzie. Kółeczko w głowie się zamknęło.

Tak naprawdę dobiło mnie te parę miesięcy temu uszkodzenie łącza i awaria komputera. Nie miałem netu przez 2 tygodnie. Chciałem ze sobą skończyć i bałem się wyjść z domu. Co to za życie bez okna na świat. Do tego w szpitalu myślałem tylko o tym kiedy usiądę na komputer. Ja mam tylko laptopa. Powiedzieli że jestem infoholik i tyle. Ale jak w dzisiejszym świecie żyć bez informacji, i to szybkiej informacji.

Bankowość elektroniczna, opłaty elektroniczne, faktury elektroniczne, na dworcu PKP też informację zlikwidowali, wywiesili kartkę z adresem strony i sobie znajdź. Kafejek internetowych już nie ma. Albo masz stałe łącze, albo nie istniejesz w świecie. Albo jesteś w XXI w. albo w XIX w. i to w epoce sprzed żarówki.


Śr maja 14, 2014 10:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
tomek99 napisał(a):
Liczy się auto. Bez auta jesteś nikim, skazanym na zagładę, nawet społeczną.


Bzdura, dzisiaj robi się nawet modne nie mieć samochodu. Sam znam osobę, która jeszcze dwa lata temu nie miała nawet prawa jazdy, a zarabiała kilkanaście tysięcy miesięcznie.

Cytuj:
Tak naprawdę dobiło mnie te parę miesięcy temu uszkodzenie łącza i awaria komputera. Nie miałem netu przez 2 tygodnie. Chciałem ze sobą skończyć i bałem się wyjść z domu. Co to za życie bez okna na świat. Do tego w szpitalu myślałem tylko o tym kiedy usiądę na komputer. Ja mam tylko laptopa. Powiedzieli że jestem infoholik i tyle. Ale jak w dzisiejszym świecie żyć bez informacji, i to szybkiej informacji.


Wrzuć na luz, 25% dorosłych Polaków nie ma dostępu do Internetu i jakoś żyją, a dwa tygodnie bez neta to już w ogóle nic.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr maja 14, 2014 10:55
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 29, 2014 19:09
Posty: 67
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
A ile oni mają lat. 67 ?


Śr maja 14, 2014 11:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Nawet gdyby, to co z tego? Tacy ludzie też muszą płacić rachunki ;)

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr maja 14, 2014 11:21
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Johnny99 napisał(a):
tomek99 napisał(a):
Liczy się auto. Bez auta jesteś nikim, skazanym na zagładę, nawet społeczną.


Bzdura, dzisiaj robi się nawet modne nie mieć samochodu. Sam znam osobę, która jeszcze dwa lata temu nie miała nawet prawa jazdy, a zarabiała kilkanaście tysięcy miesięcznie.


Trochę gorzej z byciem na fali na wsi ;) ale w miastach faktycznie tak jest. Znajomi, małżeństwo po 30-tce, obydwoje zatrudnieni w koncernie informatycznym, zarabiają naprawdę bardzo dobrze i ani myślą kupować samochodu. Wszędzie zadylają na rowerach, wyjątkowo jak się już kompletnie nie da korzystają z MPK i nie znam zdrowszych ludzi od nich.
Kiedyś kopsnęli się do mnie w weekend na rowerach, a co tam... tylko 30km :shock: :D


Śr maja 14, 2014 11:53
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Na wsi to raczej jest rodzaj praktycznego wymogu - bardzo często zakupy czy sprawy urzędowe trzeba robić daleko od domu, a i na wypadek nieprzejezdności czy zasypania warto mieć spore zapasy jedzenia, których się rowerem nie przywiezie. I nie każdy może jeździć rowerem:)
@Mariel też często na rowerku popylam z moim partnerem na trasie miasto-wieś, ok. 25-30 km i co najzabawniejsze często wychodzi to szybciej (inna trasa, brak korków, rowerem można sobie skrócić i jeździmy przez bardzo urokliwe małe wsie) i co najważniejsze taniej niż samochodem po trasie. Za pierwszym razem myślałam że mi potem każdy mięsień drży osobno, teraz to pikuś :)


Śr maja 14, 2014 12:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 17:15
Posty: 257
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Breta napisał(a):
Magdalena_i napisał(a):
W prawdziwej chorobie i prawdziwej depresji nie jest człowiek w stanie " pisać" ani myśleć .

Bez przesady, zależy od stopnia zaawansowania, nie wydaje mi się ok lekceważenie depresji do momentu w którym się człowiek nie rusza i tylko karmiony może przeżyć. Można mieć depresję i pisać jak tomek a i można mieć tak jak ja kiedyś, problemem jest raczej to, że jak nic z tym nie zrobisz to bardzo prawdopodobne, że stan się pogłębi i ktoś kto ma depresję w stopniu "lekkim" w krótkim czasie wpadnie w głęboką, gdzie już traci się bardzo dużo ze swoich możliwości jakiegokolwiek działania. Dlatego cały czas uczulam wszystkich ;-)



Problem w tym, że pisząc to co pisze nie pomaga sobie ale brnie coraz głębiej, jeżeli potrafi brnąć głębiej w tym co pisze potrafi tez i to odwrócić w drugą stronę....tylko Mu się nie chce.
Nikt za Niego niczego nie zrobi , jeżeli sam nie zechce tego zrobić .Nikt za Niego nie wstanie jeżeli sam nie zechce wstać i nikt za Niego nie zmieni egzystencji jeżeli sam nie będzie chciał jej zmienić.

_________________
" Wolność w Miłości należy do Ciebie "


Śr maja 14, 2014 13:03
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Zgadzam się. Taka była też wymowa moich postów w tym temacie.


Śr maja 14, 2014 13:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 11:37
Posty: 382
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
tomek99 napisał(a):
Osiedle robotnicze, brak auta, brak pracy albo bezsensowna praca za grosze z mobbingiem włącznie.
Jesteś ofiarą bumu motoryzacyjnego. Kiedy kupisz auto, będziesz miał więcej problemów i zbędnych wydatków.

tomek99 napisał(a):
Ile można oglądać obdarte ściany bloków, park, zachwaszczone boisko, i brudne ulice. A kilkaset metrów dalej na nowym osiedlu ludzie zadowoleni z życia. Bo mają co - auta.
Nie patrz na innych. Nie naśladuj zachowań większości. Konformizm to ślepa uliczka - doskonałe narzędzie do manipulacji społeczeństwem. Pomyśl, kto zarabia na motoryzacji i ile kasy na tym trzepie. Zadowoleni z życia, bo mają auta? Wszyscy znajomi zmotoryzowani studenci wydają połowę oszczędności na serwis. Dodajmy do tego paliwo, ubezpieczenie, przeglądy, mandaty i inne wydatki na utrzymanie. Otóż samochody należą do najbardziej kosztownych i awaryjnych maszyn. Większość kupuje, aby nie być „gorszym”, bo tak wyuczono ich w telewizji. Jeżdżą tylko do kościoła na pokaz, do rodziny i do marketu. Poczytaj o socjologii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Konformizm_informacyjny

tomek99 napisał(a):
Przecież wiadomo kto ma auto, co najmniej jakieś Megane albo BMWicę to jest kimś.
Liczy się auto. Bez auta jesteś nikim, skazanym na zagładę, nawet społeczną.
Kto patrzy? Blachary w wieku gimnazjum. Może w twojej miejscowości jest jakiś problem. Nie macie innych perspektyw poza lansowaniem się autami? Kto zarabia porządnie, musi kupić sobie wóz? To niepisany nakaz społeczny? Wyobraź sobie, że jutro kupujesz samochód. Co zyskujesz i na jak długo? Czy to rzeczy istotne? Co tracisz?

tomek99 napisał(a):
Możesz pracować np. za 3500 w banku, i tak wszyscy będą cię mieć gdzieś. Przyjdzie taki koleś po studiach wszystko fajnie, a po pół roku zobaczą że wszyscy odjeżdżają autem, a on drałuje na autobus albo z buta bo ma blisko do chaty wszystko jedno.
A może wyciągasz błędne wnioski z obserwacji społeczeństwa? Kiedy wszyscy pójdą utopić się w rzece lub skoczyć z wieżowca, pójdziesz ślepo za nimi? To zjawisko występuje w przyrodzie i ekonomii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_owczego_pędu. Czasami autobus jest wygodniejszy. Jedziesz do centrum ze znajomymi. Chodzicie po całej dzielnicy, odwiedzacie kilka punktów. Żegnacie się. Nie musisz wracać po samochód. Obok jest przystanek i szybko dojedziesz do domu. Nie masz problemu, gdzie zaparkować bezpiecznie auto w godzinach szczytu. Jeśli miałbyś 500 metrów do pracy, też podjeżdżałbyś bryką?

tomek99 napisał(a):
Koleś zarabia ponad 2000 i zamierza się powiesić bo nie ma prawka i auta.
Uwaga TVN. :o

tomek99 napisał(a):
Bankowość elektroniczna, opłaty elektroniczne, faktury elektroniczne, na dworcu PKP też informację zlikwidowali, wywiesili kartkę z adresem strony i sobie znajdź. Kafejek internetowych już nie ma. Albo masz stałe łącze, albo nie istniejesz w świecie. Albo jesteś w XXI w. albo w XIX w. i to w epoce sprzed żarówki.
Bankowość elektroniczna jest wygodniejsza. W kolejce do banku trzeba stać co najmniej pół godziny, bo czynne tylko 2 stanowiska. Kafejki jeszcze są, ale coraz mniej, natomiast kioski z internetem nie działają, bo przecież każdy ma smartfona lub tablet. :-D Niestety dzisiaj bez smartfona i konta na FB nie istniejesz. Niedługo - chcesz sprawdzić rozkład jazdy, kupić bilet, zarezerwować miejsce, pobierz aplikację na Androida i zaloguj się kontem do FB. To jest poważniejszy problem - zniewolenie społeczeństwa gadżetami. Ludzie, którzy nikomu nie podaliby tyle informacji o sobie, zamieścili je w swoich profilach. Zobaczycie, Zuckerberg dostanie za to Nobla.

_________________
.:: KTO RANO WSTAJE, TEN PODPIS DOSTAJE ::.


So maja 17, 2014 22:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Obiektywnie napisales, super.

_________________
Bog jest Miloscia :)


N maja 18, 2014 10:34
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
tomek99 napisał(a):
Z każdym dniem czaszka dymi coraz bardziej. Boli głowa jakbym łomem dostał, do tego kręgosłup szyjny (od siedzenia na komputerze, i niewygodnego spania), żołądek wręcz rozrywa, czuję jakby żyły rozrywało i kości dodatkowo. Nie jestem w stanie się skupić. Już po mnie.

To czemu tak długo siedzisz na kompie.
Pomyślałeś że mógłbyś pobiegać iść na spacer, czy do kościoła?



Ile można oglądać obdarte ściany bloków, park, zachwaszczone boisko, i brudne ulice.

Przeciez takie miejsce przed blokiem można zagospodarować. Gdy byłam w Twoim wieku to sadziłam kwiatki przed blokiem. Malwy są do tej pory. I to były trudne czasy. Bo miałeś furę pieniędzy a nie było co kupić. O paszporcie mogłeś zapomnieć...ale i tak było fajnie

Liczy się auto. Bez auta jesteś nikim, skazanym na zagładę, nawet społeczną.

To jeszcze zależy jakie. najlepiej wypasiona BMK. Teoria że bez auta jesteś nikim powaliła mnie na kolana. Jak ja się teraz podniosę?

Możesz pracować np. za 3500 w banku, i tak wszyscy będą cię mieć gdzieś.

A ty ile byś chciał zarabać?


Zgryzota mnie zabija.

Teraz to prawdę powiedziałeś.


Wszystkie dziewczyny są takie same.

A co powiedzieć o współczesnych młodych mężczyznach?


Jestem za tym żeby jakaś gwiazda powiedziała w TV dla nas najważniejsze są: chata, auto, kasa. Żeby opadły maski.

Teraz widzisz za czym jesteś i czego ci brak. Brak ci zabawek.


Na wojnie brali śluby mając obrączki z kawałków po konserwach.

Jak myślisz, dlaczego?


Szpital to miejsce rozpaczy. Trzy posiłki jedyna przyjemność i jedyne po co wstaje się z łóżka. Jakby ktoś chciał, to rodzina może nawet wódkę wnieść. Kleją pacjenci jakieś szyszki, malują obrazki. W sumie 100 lat za Murzynami a nawet afroamerykanami. Zwożą ćpunów, dziadków z demencją, ludzi których nikt nie chce, nałogowych alkoholików, rozwodników którzy się pocięli. Leki może i nowoczesne, ale wystrój zatrzymał się na czasach Gomułki. Pielęgniarka każe się myć, golić, wstać z łóżka, bo przecież dostał pan leki. To już wolę w domu wegetować bez leków. Na to samo wyjdzie. [b]Kółeczko w głowie się zamknęło.

A Ty w szpitalu leżysz?


Ja mam tylko laptopa. Powiedzieli że jestem infoholik i tyle. Ale jak w dzisiejszym świecie żyć bez informacji, i to szybkiej informacji.

A wiesz że mógłbyś bloga założyć. Robiłbyś to co lubisz i może jakieś pieniądze by z tego były?


N maja 18, 2014 11:24

Dołączył(a): N cze 01, 2014 5:10
Posty: 24
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Czasami mamy w życiu takie momenty że jesteśmy rozgoryczeni wszystkim – oczywiście możemy patrzeć na świat przez czarne okulary – być ze wszystkiego niezadowolonym.
Uważam nawet, że jest to pewien etap świadczący o tym, że nie stoi się w miejscu, ale idzie do przodu – bo coś co było nagle okazuje się niewystarczające, nagle chce się czegoś więcej, ale mimo wszystko widzi się, że nie można tego dostać, więc cały świat jest do „bani” – bo inni ci lepsi mają a ja nie mam.
Można oczywiście pozostać w tym niezadowoleniu – zawsze znajdzie się pewna niesprawiedliwość życiowa, ale można również inaczej…
Czy zwróciłeś kiedyś uwagę czym różnią się pesymiści od optymistów – nie tym że mają więcej, lepiej, łatwiej czy przyjemniej – ale tym jak podchodzą do tego co akurat mają. Czy zastanawiałeś się dlaczego dzieci potrafią być radosne? Czy myślałeś kiedyś o tym dlaczego osoby upośledzone umysłowo potrafią być szczęśliwe? Po prostu nie zastanawiają się nad pewną niesprawiedliwością tylko czerpią z tego co akurat się dzieje. Wybór należy do każdego z nas.
A jeżeli chodzi o kwestie wiary to ona również jest naszym własnym wyborem – można być rozczarowanym Bogiem, ale można być też nim zachwyconym – wszystko zależy od naszego punktu widzenia. Tylko, że akurat ten punkt widzenia wpływa na postrzeganie całego naszego świata i to od niego zależy czy będziemy naprawdę czuli się szczęśliwy czy też stale będziemy szukali tego szczęścia. Akurat jesteśmy tak stworzeni, że tylko Bóg może dać pełne zaspokojenie naszych potrzeb i to niezależnie od tego czy inni mają więcej czy mniej. Oczywiście można przyjąć postawę, że Go nie ma, ale to i tak nie zmienia faktu, że bez Niego tak naprawdę nie mamy nic.


Wt cze 10, 2014 5:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05
Posty: 675
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Cytuj:
Niestety dzisiaj bez smartfona i konta na FB nie istniejesz.

Dobrze wiedzieć, że mnie nie ma. Obrazek

_________________
http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf


Wt cze 10, 2014 6:20
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Gorgiasz napisał(a):
Cytuj:
Niestety dzisiaj bez smartfona i konta na FB nie istniejesz.

Dobrze wiedzieć, że mnie nie ma. Obrazek



Witaj w klubie :)

Kiedyś czekało się na spotkanie, rozmowę, listy, randki, ....

A teraz czasy instant...

życie przyspieszyło tracąc na jakości.

W skrócie...instant ;)


Wt cze 10, 2014 21:07
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 423 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 29  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL