Ja sie swiatyniami w Japonni nie interesuje. Przepraszam.

Proszę bardzo. Chciałem tylko powiedzieć - takie czasy, ciężkie dla duchowości, nie tylko chrześcijańskiej.

Och ciezkie. Moze wyjedz na zachod?

Raczej nie, tutaj mnie trzyma parę rzeczy. Zresztą akurat wywiało za granicę dwóch takich - miałem z nimi pewne nieprzyjemności i postawiłem sobie za punkt honoru, że oni to może i w Polsce sobie nie mogli poradzić, ale ja się życiu postawię i z mojego Heimatu ruszyć się nie dam. : )

Kto wie, może jakiś hełm na Dindale zadziała.

Och wyrwales mnie ze snu. Musze ci napisac ze tutaj udawadnianie o istnieniu Boga opoznia przebywanie z Nim. Biorac na zwykly rozum np:jezeli idziesz do sklepu po chleb. Przed sklepem spotykasz kilka osob ktore dyskutuja czy tam jest ten chleb czy nie ma. Ty dolanczas sie do dyskusji i tak stoicie caly dzien. Rezultatem tego jest ze straciles caly dzien i jestes strasznie glodny a chleb lezy sobie w sklepie na polce. Tak tez jest z ta dyskusja o istnieniu Boga. Dyskutujecie czy Bog istnieje czy nie itd.itd. Okazuje sie ze Pan Bog jest przy tobie ale ty nie masz czasu go zaprosic bo dyskutujesz. I tak mozna dyskutowac do smierci. Wiadomo ze jest Sila Wyzsza ktora rozne religie roznie nazywaja. Inaczej caly swiat by o tym nie mowil. Moim zdaniem kazdy czlowiek jest rowny i zasluzyl na Milosc tej Poteznej Madrosci ktora my nazywamy Bogiem. Jest tylko problem czy My chcemy sie przed Bogiem otworzyc i zaprosic do naszych serc. Dlatego mowie nie tracmy czasu. Pozdrawiam.

Widzę że zagoniona z ciebie kobieta Jorgensen. Za komuny też tak było, faceci ganiali z pustymi taczkami a robota tak paliła się im w rękach, że nawet nie mieli ich kiedy załadować. A na moim osiedlu to był facet co trafił w niego piorun ale przeżył i też opowiadał różne rzeczy i że Bóg go wybrał itd. ale nikt go nie słuchał aż w końcu wywieźli go do wariatkowa, bo nikt z nim nie mógł się dogadać, ale tam znalazł sobie kilku takich z którymi gadał do woli, choć nikt ich nie rozumiał. I wiesz co się stało potem? Stracili ze sobą kontakt i ten facet nie miał już z kim pogadać a nawet po jakimś czasie nie chciał.

Przepraszam ale za mna nikt nie musi isc ani mnie sluchac Dindala. Szkoda mi tylko ludzi ktorzy maja rozne watpliwosci co do Pana Boga. Ja w swoim zyciu tez kiedys mialam . Nie mage chodzic, czuc sie dobrze i patrzec jak inni cierpia. Bog jest jeden i sprawiedliwy. Nie mnie osadzac kto jest glupi ,kto jest madry. Tak ze nie chce sie tutaj z nikim spierac. Pozdrawiam.

To bardzo szlachetne z twojej strony Jorgensen.

Nie wiem czy szlachetne . To tylko jeden Bog wie. Ja pisze o tym z wlasnego doswiadczenia. Nie ma we mnie zlosci tak ze staram sie ludzi nie obrazac i proponuje zgode mimo roznych doswiadczen,pogladow i nauki. Pozdrawiam

A próbowałaś wyciągnąć rękę do stukilowej baby z tatuażami. Tam są ciekawe nauki.

Nie nie probowalam i nie znam takiej baby. Ja uwazam ze trzeba pomoc tym ktorzy tego pragna.Nic na sile.

Stukilowa kobieta z tatuazami tez jest dzieckiem Bozym.

No to pomagaj skoro chcesz. Życzę sukcesów w działalności misyjnej.

Ja zadna misjonarka nie jestem tylko zwyklym czlowiekiem. Jak ktos siebie powaznie traktuje i zechce pomocy to nie odmowie. Pozdrawiam