Z wyjątkiem nihilia:

Tak, wiem pycha itd. Jak niewiarę w Boga można nazwać religią? Wytłumacz mi proszę. Ateizm żeruje na niewiedzy? To zdanie jest tak głupie, że aż nie wiem czy jest sens na nie odpisywać. Ale ok. Ja rozumiem, że prawda w oczy kole i gdy brakuje argumentów pozostaje tylko przestawić kota ogonem.

Wszak to właśnie religie uczą człowieka jak odnaleźć się w świecie w ogóle go nie poznając. To taka droga na skróty. Nie wiem skąd coś się wzięło, nie rozumiem, więc podciągnijmy pod to Boga. Zagnieździmy się w naukowej dziurze a jak nas z niej wykurzą to znajdziemy sobie większą. Ewolucja przestaje zostawiać wątpliwości? Ok! Nie ma problemu, ogłosimy, że ewolucja to boski plan! Inteligentny projekt! Nikt przecież nie będzie w stanie udowodnić, że tak nie jest.

Historia pokazuje, że tak to właśnie działa. Zaprzeczysz?

Przykład uczenia dziecka, ubierania, narzucania języka itd. jest dosyć marną analogią. To nie ma absolutnie żadnego porównania do wpajania wiary.

Dalej czekam na odpowiedź odnośnie mojego pierwszego pytania. Dlaczego nikt nie przychodzi na świat z zaprogramowaną wiarą w Boga?

Elbrus: poczytaj Katechizm i spróbuj nie wymyślać zbyt wiele ponad to, co tam napisano, a może zrozumiesz.

A ile to "zbyt wiele"?
Ile można wymyślać, a ile to już przesada?

Reasumując wnioski z dysusji.Zatem podług Katechizmu chrzest(z reguły niemowląt),to niejako brama chrześcijańskiego życia otwierająca dostęp do innych sakramentów,wszczepienie w Kościół,a skutki chrztu-wyzwolenie od grzechu pierworodnego,usynowienie Boże.

W czasach apostolskich i zaraz po apostolskich kandydat na chrześcijanina(z reguły dorosły i świadomy swoich czynów)musiał przejść niejako pewien proces wtajemniczenia w zasady wiary:przyjęcie Ewangelii do serca,tożsame z nawróceniem,wyznanie wiary,chrzest przez zanurzenie.Podług wiarygodnych opracowań hist.chrzest niemowląt,jako ogólny zwyczaj wszedłw 3wieku n.e.Koncepcja istnienia grzechu pierworodnego też musiała powstać w tradycji,bowiem w N.Testamencie brak wyrażnego śladu wprost(chyba,że ktoś na siłę usiłuje wyciągnąć nie wprost wniosek z przesłanek poszlakowych)

Wprost przeciwnie,nawet Jezus przygarniał dzieci,mówiąc,że do takich należy Królestwo Niebios(wydaje się,że miał na myśli dziecięcą niewinność).Kościół przez wieki nauczał,że nieochrzczone,zmarłe dziecko trafia do tzw,otchłani dla dzieci(łac.limbus puerorum). Nie wiem skąd takie objawienie Bożej woli zagnieżdziło się w umysłach duchownych,w każdym razie nic nie wiadomo o tym z kart nauki Apostołów,a Ap.Paweł wyrażnie przestrzega(i to jest przestroga ponadczasowa),że chociażby anioł z nieba głosił Ewangelię różną od tej,którą głoszą Apostołowie,niech będzie przeklety!

Obecny papież Benedykt autorytatywnie stwierdził,że jednak zmarłe,nieochrzczone dzieci jednak idą do nieba,co tym bardziej podważa autorytet duchownych,no bo skąd te odmienne objawienia co do woli Bożej względem dzieci,czyżby Bóg miał być niestały w swoich sądach,czy to raczej duchowni orzekają autorytatywnie bez inspiracji Bożego Ducha?

Biblijna próba uzasadnienia chrztu niemowląt w oparciu o fakt chrztu stróża więziennego z Filippi wraz z domownikami jego nie jest przekonywująca,pojęcie:domownicy jest przecież niesprecyzowane,nie pada słowo:dzieci,a więc równie dobrze nie ochrzczono wówczas dzieci,tym bardziej,że iine miejsca N.Testamentu wskazują na udzielanie chrztu świadomym swego czynu dorosłym,a nie nieświadomym lub niespełna świadomym powagi sytuacji dzieciom.

Może ktoś powie,że z uwagi na silną wówczas tradycję żydowską chrzest był odpowiednikiem obrzezania i z tego powodu wykonywano go niejako hurtowo.To czysta spekulacja i poszlaka.Obrzezanie wykonywano wyłącznie na chłopcach,ap.Paweł "rozmywa" sens obrzezania.A przecież Jezus został obrzezany zgodnie z tradycją ósmego dnia życia,a ochrzczony,gdy był już świadomy swojego życia i misji,w wieku lat trzydziestu?

Człowiek odziedziczył grzeszną naturę,ale skąd grzech pierworodny Adama,skoro Pismo wyrażnie stwierdza,że każdy zda sprawę sam za siebie,syn nie poniesie kary za winę ojca,ani ojciec nie poniesie kary za winę syna.Co prawda grzechy ojców miały przynosić"pecha" pokoleniom synów izraelskich,ale to już inne znaczenie i kontekst sytuacyjny.

Biblia nigdzie nie poświadcza,aby obrządek chrztu sam z siebie zbawiał od złego, zmazywał grzech,dokonywał "magicznego"(kolokwialnie mówiąc)duchowego odrodzenia.Bodajże z ust księdza Malińskirgo padły słowa"praktyka(chrztu niemowląt-przyp.wł)stwarza wiele trudności teologicznych.Sensowność chrztu dziecka jest przez wielu teologów kwestionowana.Argumentacja jest wciąż podobna(...).Ażeby ktoś mógł przyjąć sakrament,musi być w stanie odebrać,zrozumieć rytuał sakramentalny i zaakceptować go aktem swojej woli.Ponieważ w wypadku dziecka jest to niemożliwe,wobec tego nie można mówić o sakramencie chrztu niemowląt".

Człowiek jako niemowle nie wierzy w Boga ale jest pewien bo jeszcze jest Go świadomy. Proces wychowawczy zabija w nim tą świadomość. Do 3 lat dziecko jest z Bogiem bez względu na to czy jest chrzczone czy nie. Zastanawiam się czy czasem chrzest w okresie niemowlęctwa blokuje coś zwłaszcza jeśli nie jest z wody ale z oliwy. Jan Chrzciciel nie chrzcił olejem nawet dorosłych. Nawet nie była to woda święcona ale zwykła prosto z rzeki. Dlatego przypuszczam że zostało to zmienione by zablokować ludziom jasnowidzenie już na poziomie niemowlęctwa gdy dziecko nie może się przed tym bronić. Może byłoby wszystko ok gdyby ksiądz używał tylko czystej wody. W żadnym przypadku oliwy. Ja też słyszałem opowieści osób które przypominając sobie to zdarzenie czuły jakby ich 3 oko zalewała smolista energia. Już lepiej to robią świadkowie Jehowy bo robią to dokładnie tak samo jak robił Jan Chrzciciel. Aż żałuje że nie urodziłem się w takiej rodzinie.

Zatem pojawia się dylemat:chrzest niemowląt odbiega od chrztu biblijnego co do treści i formy.Brak biblijnego zanurzenia,jest polanie wodą,pokropienie,a przecież symbolika zanurzenia nawiązuje do śmierci,pogrzebu i zmartwychwstania Jezusa,jak to unaocznił ap.Paweł w Liście do Rzymian.

Kościół Katolicki ma jedynie NADZIEJĘ, że dzieci te idą do nieba a nie do piekła.
Nie ma co do tego pewności.