Może jeszcze raz, ponieważ nie doczekałem sie odpowiedzi:
Dwa pytania:

1. Czy Ty, tredje, faktycznie uważasz, że to Bóg osobiście napisał Biblię i rzucił nią z nieba celując w Mojżesza?

2. Tredje: kto napisał Biblię?

I proszę, bez wykrętów

Jak to kto napisal? Przeciez to dla @tredje oczywiste: krolik z goralka
Przepraszam, ale to bylo silniejsze ode mnie

Nie krolik z goralka, tylko goralek z krolika.
Macie jakies jeszce pomysly? Bardzo to zabawne, chetnie podyskutuje.
Tylko dlaczego dajecie sie tak traktowac? Ktos daje wyjasnienia jak dla przedszkolakow, a Wy wierzycie. Kto te goralki/odnoza kroczne itp wymysla? Kent Hovind? Bo to na jego poziomie.

Ciekawe. Czy to jest jakaś zorganizowana działalność? Mogę prosić o jakieś dane kontaktowe do tej organizacji ateistów pomagających wierzącym? To musi być niesamowicie zabawne



Naprawdę wzruszające wyznanie wiary..

Tredje
Po raz trzeci zadaję te same pytania:
1. Czy Ty, tredje, faktycznie uważasz, że to Bóg osobiście napisał Biblię i rzucił nią z nieba celując w Mojżesza?

2. Tredje: kto napisał Biblię?

Kto napisal Biblie? A ktoz by, kosmici? Jasne, ze ludzie. Omylni, o malej wiedzy, w tym wypadku niegodni zaufania. Bo sa tez duze bledy logiczne, historyczne - nie moja dziedzina, to sie tym nie zajmuje.
Biblii jako literatury nie oceniam, nie jestem specjalista. Ale oceniam jako obraz swiata. I tutaj napotykam na razace bledy. Wiec jezeli autorzy nie wiedzieli jak wyglada kopyto, to nie mozna im wierzyc np, w sprawie powstania swiata.

Tredje a jeśli Twój lekarz nie zna się kompletnie na modzie i kolorach to nie pójdziesz do niego bo jest przez to niewiarygodny?

Brawo za to, że zdecydowałaś się na odpowiedź.
A więc uważasz, że autorzy Biblii są niewiarygodni w mówieniu o Bogu, religii, moralności dlatego, że napisali coś nie tak o zającu czy wielbłądzie?

Napisałaś wcześnie, ze "Autor/autorzy mijaja sie z prawda w podstawowych sprawach".
O jakie podstawowe sprawy Ci chodzi?
Uważasz, że podstawową sprawą w Biblii jest klasyfikacja zwierząt?

A czy autorzy Biblii cokolwiek piszą o powstaniu świata poza tekstem recytatywno-liturgicznym o charakterze mitu?
Czy rolą Biblii jest budowanie naukowego oglądu świata?
Czy rolą Biblii jest wyjaśnianie mechanizmów powstawania świata i życia czy raczej ich sensu?

Jeśli szukasz w Biblii współczesnej wiedzy naukowej to czy ja mogę szukać wiedzy naukowej w tekstach unijnych klasyfikujacych marchewkę do owoców?

equuleuss
tak, pojde do lekarza ktory nie zna sie na modzie. Ale nie pojde do takiego, co nie zna sie na chemii. Albo twierdzi, ze pajak ma szesc nog. Co prawda zoologia lekarze zajmuja sie pobocznie, ale musza wiedziec ze owady (np.pchla, widliszek) maja szesc nog. A pajeczaki (swierzbowiec, nuzeniec, kleszcz) osiem.

medieval_man
powstanie swiata jest jak najbardziej zagadnieniem naukowym, przyrodniczym. Jezeli ktos mija sie z prawda w rzeczach trywialnych, to trudno mu wierzyc w bardziej istotne.
Wiedze autorzy Biblii maja na poziomie mniejszym niz owczesna, a z prawda mijaja sie bez mrugniecia okiem. Ze tak powiem - na bezszczelnego.

@tredje, pytam powaznie: mialas problemy na polskim z odroznianiem gatunkow literackich, analiza poezji itp?
Jedynie to wyjasniloby mi, dlaczego w Biblii spisanej kilka tysiecy lat temu, nie jako Encyklopedia, ale w zupelnie innym celu, szukasz teorii wzglednosci i fizyki kwantowej. A znajomosc geografii, fizjologii i najlepiej jeszcze budowy atomu uwazasz za oczywista w tamtych czasach..
Czy oczekujesz w Switeziance Mickiewicza scislych danych o okolicach jeziora?

No to akurat da się znaleźć.

W dalszym ciągu nie rozumiesz.
Autorzy Biblii nie mieli najmniejszego zamiaru wyjaśniać powstania świata w sposób naukowy, przyrodniczy...
Chcieli jedynie, poprzez mit kosmogoniczny, wyjaśnić źródło i sens świata i powiedziec coś o Bogu.

A które to są rzeczy bardziej istotne w Biblii dla Ciebie?

Cały czas próbujesz usprawiedliwić swój brak wiary w Boga tym, że ktoś, jakieś 3 tysiące lat temu nie odrobił lekcji z przyrody.
To tak, jakbyś - idąc za przykładem Kael- uznała Mickiewicza za kiepskiego poetę, bo nie podał dokładnej głębokości i powierzchni Świtezi.
Nie widzisz, że takie usprawiedliwianie jest niepoważne?

Ja, na przykład, nie zaprzeczam wcale, że w Biblii jest trochę nieścisłości naukowych, ale to nie zmienia w ogóle jej sensu.

ps. co to znaczy bez-szczelny?

Dla nich to wcale nie były podstawowe sprawy. Zresztą, dla mnie też nie są. Nie sięgam po Biblię po to, by dowiedzieć się czegoś o królikach..



Nie sądzę, byśmy na co dzień stosowali taką zasadę. Czytając dowolny tekst, zwracamy uwagę na meritum, zaś ewentualne błędy w sprawach "trywialnych" bagatelizujemy. Nie tylko zresztą w trywialnych.. na przykład, polscy dziennikarze i publicyści są totalnymi, absolutnymi ignorantami w kwestiach prawnych. Popełniają niekiedy błędy zupełnie nietrywialne (jest np. fundamentalna różnica między odrzuceniem pozwu a oddaleniem powództwa). I co? I nic. Można by z tym walczyć, ale mi się nie chce, zresztą i tak nikogo to nie obchodzi. W każdym razie nie wpływa to w ogóle na moją ocenę artykułów, jeżeli tylko nie mają one charakteru stricte prawniczego. Po prostu tak jest i już - niewiedza jest czymś powszechnym i oczywistym, występuje u dziennikarzy nierzetelnych i rzetelnych, trudno więc bez przerwy się tego czepiać, a już na pewno nie można na tej podstawie negować całej pozostałej treści artykułów.

Kael
nie, nie mam problemow z rozroznianiem gatunkow literackich. Wlasnie dlatego uwazam, ze nalezy Biblie traktowac wg, tego kryterium. Czyli jako fantazje, bajke. W zadnym razie realny obraz swiata.
Wlasnie o to mi chodzi.
Nie bedziesz przeciez wchodzic do wierzby w poszukiwaniu zlota po przeczytaniu Andersena.

Johnny99
wyglad kopyta konia i wielblada byl dobrze znany, tak jak wspolczesnie wyglad kola samochodu. Cos z tym winem i ziolami bylo na rzeczy. Albo neurotropowe wirusy owiec i koz powszechne na tych terenach.

.. albo niedoróbki tłumaczenia. Albo jeszcze coś innego. Dla mnie nie ma to znaczenia, to nie są istotne kwestie.