Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 18:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 379 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 26  Następna strona
 Absurdalność istnienia piekła 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34
Posty: 973
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
Johnny99 napisał(a):
Czy masz wrażenie, że nie jesteś wolny do tego, by uwierzyć? A gdyby ci ktoś powiedział, że to nieprawda: jesteś wolny? To co, dalej będziesz uparcie utrzymywał: nie, nie jestem, nie, nie jestem? Może to właśnie jest dokonywaniem gwałtu na rozumie i doświadczeniu?

Nie mam wrażenia, że nie jestem wolny w tej materii. Nawet nie mam mocno emocjonalnego stosnuku do religii i Boga. Po prostu dzisiaj nie wierzę bo nie mam podstaw. A historie takie jak ta o objawieniach fatimskich, czy nagłych nawróceniach traktuję z wielkim dystansem.

Johnny99 napisał(a):
Poza tym, nie zastanawiałeś się nigdy nad tym, czy aby na pewno sam wierzysz, że tak jest? Bo jeśli tak jest, to ty nie masz wpływu na to, że nie wierzysz, zaś ja nie mam wpływu na to, że wierzę - w związku z czym nasza dyskusja jest bezprzedmiotowa. A więc to moja obecność tutaj znajduje logiczne wytłumaczenie - ja bowiem uważam, że jak najbardziej mamy na to wpływ - zaś twoja jest sprzeczna z twoim światopoglądem.

Nie napisałem, że całkowicie nie mamy wpływu.



*


majanovak napisał(a):
Widzisz tu nie chodzi o robienie czy nie robienie reklamy, tu chodzi o prawde. Zeby nie zamydlac nikomu oczu, ale mowic to co mowi Slowo, a nie to co inni chca uslyszec. Mi sie tez nie podoba, ze jest pieklo. Ogladalam tak wiele swiadectw o piekle i wiem jak tam jest strasznie strasznie strasznie. Ale ludzie bagatelizuja ten temat i nie wierza, ze Bóg by komus czegos takiego nie zrobil. I w ten sposob czuja sie troche lepiej, wygodniej i lżej.. Ale jednak pieklo istnieje i jest bardzo realne i trzeba ludzi ostrzegac przed nim.

Daj że spokój z tymi świadectwami.
Ciekawy jestem jaki masz stosunek do swojego Boga, wierząc jednocześnie, że stworzył On wieczne piekło w którym jak wierzysz "jest strasznie strasznie strasznie". Lubisz Go, czy raczej boisz?


majanovak napisał(a):
Czlowiek wierzacy musial zdecydowac by oddac swoje zycie komus innemu - Bogu. Czlowiek niewierzacy nie mial na to ochoty. Dlatego jeden ma Boze zycie drugi nie.

Co to jest Boże życie?


majanovak napisał(a):
Bóg przekonuje kazdego caly czas i cale zycie mowi do ludzi. Duch Swiety przekonuje o grzechu sadzie i sprawiedliwosci - tak mowi Boze Slowo. Nikt nie jest pominiety w tym, ale nie kazdy jest zainteresowany. Rozumiesz?

Jak przekonuje i kiedy? Bo może coś przeoczam.


majanovak napisał(a):
Jesli chodzi o slowa "ponieważ istnienie Boga/nieba/piekła oczywiste nie jest." - to zalezy komu sie wierzy. Jesli Bogu i Jego Slowu to jest oczywiste, jesli wlasnej duszy, emocjom, intelektowi, ludziom - to pewnie nie jest.

Zdecydowanie wybieram własny intelekt, doświadczenie i badania naukowe ponad religijne teksty.


majanovak napisał(a):
Przyjecie Boga do serca przez czlowieka to akt przyznania sie, ze jest grzeszny, ze wie, ze sam sie nie zbawi i potrzebuje zbawiciela. Ten glod Boga prowadzi czlowieka do wysilku czyli do szukania Boga. To nie widzimisie, ale wiara, ze Bóg jest, ze istnieje.
A my mozemy podobac sie Bogu jedynie przez wiare w Niego.
Bóg nam mowi jak nalezy Go przyjac, kim jest, kim nie jest, co uczynil itd. - wszystko to mamy w Jego Slowie. On juz wszystko dla nas zrobil, i teraz tylko nasza decyzja czy my uwierzymy Jemu czy raczej okolicznosciom, rodzinie, srodowisku, naukowcom, sasiadce, kumplowi z pracy itd. Wybor nalezy do nas. Musimy podjac decyzje kto mowi prawde. Jesli wybierzemy Boga - spedzimy z Nim wiecznosc, jesli wierzymy innym rzeczom sami w ten sposob wybierzemy pieklo i w ten sposob automatycznie nazwiemy Boga klamca, bo wtedy dla nas kumpel, mama, kuzyn, szef, naukowiec ma racje, a nie Bóg.
Boga sie szuka sercem, nie rozumem. Wiara powstaje w sercu, nie w glowie. Jesli ktos szuka Boga - ten na pewno Go znajdzie, ale jesli Go szuka calym swym sercem i nie szuka religijnosci tylko czy rytualow, ale Boga samego jak drogocenna perle - wtedy znajdzie. Bóg poprowadzi czlowieka do Siebie, bo to jest Jego wola i objawi Mu Siebie na pewno - tak mowi Jego Slowo i to jest obietnica, ktorej mozemy sie trzymac.

Wszystko to ładnie jak kazanie katechetki, ale po pierwsze i to już pisałem - ateista żadnego piekła nie wybiera, po drugie nierozsądnie jest wyłączać rozum i kierować się w życiu bliżej nieokreślonym "sercem".



*



Val napisał(a):
Tanie_wino napisał(a):
Bo musiałbym zlekceważyć przy tym mnóstwo przesłanek za tym, ze Bóg nie istnieje, jakoby dokonać gwałtu na własnym rozumie i doświadczeniu.

Możesz wymienić kilka takich przesłanek?

Jakich? Na to że Bóg nie istnieje? Wystarczy się wokół rozejrzeć :)


Tanie_wino napisał(a):
Cytuj:
Jeżeli wierzyć poniższej stronie i samemu Frossardowi to chodzi mi właśnie o coś takiego. Bóg postanowił nawrócić ateistę i go sobie nawrócił :)

Czyli co, Frossard dokonał "gwałtu na własnym rozumie" i uwierzył w Boga? Co z tymi przesłankami, że Bóg nie istnieje? Jak Frossard rozwiązał ten problem?

Nie musiał. Podałem nawet cytat.


Tanie_wino napisał(a):
Cytuj:
Ja oczywiście Jezusowi drzwi do serca nie zamykam, ja po prostu nie wierzę, że ów Jezus gdzieś tam w niebie jest i patrzy kto mu drzwi otwiera :)

No chyba zamykasz, skoro uważasz że jest mnóstwo przesłanek za jego nieistnieniem, a nie masz zamiaru dokonywać gwałtu na swoim rozumie. Żeby otworzyć drzwi do serca Jezusowi musiałbyś starać się usunąć przeszkody, tak aby cud jak u Frossarda mógł się wydarzyć, wszak nie wiemy czy owy nawrócony miał podobny problem do Twojego. Zastanawiałeś się, co musiałbyś zrobić, aby być takim szczęściarzem jak on? Może Twoje osobiste blokady są takim zamknięciem się na klucz w swoim królestwie, a Bóg zgodnie z swoimi zasadami czeka aż mu pozwolisz na cud ;) ??

No bo jest mnóstwo przesłanek z nieistnieniem Boga/ów. Kiedyś np. sądzono Sokratesa za podobne wątpliwości.

O usuwaniu jakich przeszkód piszesz? Bo dla chrześcijańskiego Boga nie ma żadnych przeszkód na co przykłady podałem. A ja też żadnej blokady na wiarę poza zdrowym rozsądkiem w sobie nie widzę. Ateizm jest dzisiaj dla mnie czymś naturalnym, oczywistym, zdroworozsądkowym, a wiara (o ile prawdziwa i zasadna) ma ponadnaturalne źródło.

_________________
pajacyk.pl


So lis 02, 2013 14:45
Zobacz profil
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
tanie_wino napisał(a):
Jakich? Na to że Bóg nie istnieje? Wystarczy się wokół rozejrzeć :)

To wokół jest dość mocno nieprecyzyjne, bo nie wiadomo czy chodzi o to, że Boga nie ma, skoro jest niesprawiedliwość, niewinni są krzywdzeni, czy też przekonanie o tym, że skoro nie ma dowodu, znaczy to ni mniej ni więcej, że nie istnieje.
Co Cię utwierdza najpewniej w przekonaniu, że Bóg nie istnieje?


tanie_wino napisał(a):
Nie musiał. Podałem nawet cytat.

Jest wiele niewiadomych, w jaki sposób wykluczyć, że to nie było przywidzenie? Nie zastanawia Cię, dlaczego tak szybko uwierzył? Przecież mógł dokonać gwałtu na rozumie, bo nie docenił umiejętności mózgu, które wpływają na doznawane wrażenia zmysłowe.
No i najważniejsze: skoro doznanie mistyczne wystarczy do obalenia wszelkich przesłanek, oznacza to tyle, że są fałszywe i sami je tworzymy, aby utwierdzić się w przekonaniu, że Bóg nie istnieje.
Załóżmy, że Tanie_Wino dozna mistycznego doznania i uwierzy w Boga. W jaki sposób udowodnisz koledze ateiście, którego przekonują przesłanki, że Boga nie ma?

tanie_wino napisał(a):
O usuwaniu jakich przeszkód piszesz? Bo dla chrześcijańskiego Boga nie ma żadnych przeszkód na co przykłady podałem.

Wolna wola. Jeżeli nie chcesz, Bóg chrześcijański uszanuje Twoją decyzję. Przy czym to chcenie musi być świadome, tj. powinno łączyć się z działaniem w tym kierunku.
Sami stawiamy sobie przeszkody.

tanie_wino napisał(a):
A ja też żadnej blokady na wiarę poza zdrowym rozsądkiem w sobie nie widzę.

A.Einstein zwykł mawiać, że zdrowy rozsądek to zbiór uprzedzeń nabytych do osiemnastego roku życia.
Zastanawiałeś się ile uprzedzeń obejmuje Twój zdrowy rozsądek? Rasista będzie przekonany, że przejawem zdroworozsądkowego myślenia jest dyskryminacja rasowa i nie uwierzy, gdy ktoś mu powie, że to nie zdrowy rozsądek tylko chora ideologia.
Dlatego też "zdrowy rozsądek" zależy od wyznawanej ideologii. Wiele poglądów przyjmujemy dlatego, że są przedstawione w atrakcyjny sposób, tyle wystarczy, aby umysł wyszukiwał argumenty na to, że nowe poglądy mają sens. Żeby je zmienić trzeba podsunąć umysłowi nową ideę, często sprzeczną z dotychczasowo wyznawanymi poglądami i interesować się tematem. To kierunek zmian, gdy chcemy zmienić myślenie.

Tanie_wino napisał(a):
Ateizm jest dzisiaj dla mnie czymś naturalnym, oczywistym, zdroworozsądkowym, a wiara (o ile prawdziwa i zasadna) ma ponadnaturalne źródło.

Wdrukowałeś sobie przekonanie: "ateizm to coś naturalnego, oczywistego i zdroworozsądkowego". Twój umysł nie robi nic innego, jak neguje każdą alternatywną myśl, że może się mylisz i utwierdza Cię w Twoich przekonaniach. To dobrowolnie założona na siebie blokada.

Wyobraź sobie człowieka otyłego, który uważa, że "to oczywiste że zawsze będę otyły". Czy takie przekonanie pomoże mu schudnąć? Jak ktoś ma go przekonać, że może być inaczej, skoro on jest tak pewny swoich poglądów nt. swojej tuszy?
Im większą masz pewność swoich poglądów na dany temat, tym większą zakładasz blokadę względem innych możliwości, a umysł będzie produkował odpowiedzi spójne z poglądami, których jesteś pewien. Na tym polega zdrowy rozsądek.


So lis 02, 2013 15:40
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34
Posty: 973
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
Val napisał(a):
To wokół jest dość mocno nieprecyzyjne, bo nie wiadomo czy chodzi o to, że Boga nie ma, skoro jest niesprawiedliwość, niewinni są krzywdzeni, czy też przekonanie o tym, że skoro nie ma dowodu, znaczy to ni mniej ni więcej, że nie istnieje.
Co Cię utwierdza najpewniej w przekonaniu, że Bóg nie istnieje?

Najkrótsza droga; zasada brzytwy, własnych doświadczen i obserwacji.


Val napisał(a):
Jest wiele niewiadomych, w jaki sposób wykluczyć, że to nie było przywidzenie? Nie zastanawia Cię, dlaczego tak szybko uwierzył? Przecież mógł dokonać gwałtu na rozumie, bo nie docenił umiejętności mózgu, które wpływają na doznawane wrażenia zmysłowe.

Dlatego ja to traktuję z dystansem. Niemniej jeżeli Bóg zechciałby dać komuś wiarę graniczącą z pewnośćią, to co wszemogącemu mogłoby stanąć na przeszkodzie.


Val napisał(a):
No i najważniejsze: skoro doznanie mistyczne wystarczy do obalenia wszelkich przesłanek, oznacza to tyle, że są fałszywe i sami je tworzymy, aby utwierdzić się w przekonaniu, że Bóg nie istnieje.
Załóżmy, że Tanie_Wino dozna mistycznego doznania i uwierzy w Boga. W jaki sposób udowodnisz koledze ateiście, którego przekonują przesłanki, że Boga nie ma?

Prędzęj wątpliwe są te objawienia/doznania mistyczne. Ale jeżeli nie są i wino dostąpiłby takiej łaski, to do wiary w Boga przekonywać mógłby jedynie swoim postępowaniem.



Val napisał(a):
Wolna wola. Jeżeli nie chcesz, Bóg chrześcijański uszanuje Twoją decyzję. Przy czym to chcenie musi być świadome, tj. powinno łączyć się z działaniem w tym kierunku.
Sami stawiamy sobie przeszkody.

Żeby nie chciec mieć z Bogiem nic wspólnego to muszę wprzódy weń uwierzyć. A ja Bogu żadnych zakazów nie robię, jestem otwarty. A co do wolnej woli to myślę, że ją przeceniacie.


Val napisał(a):
A.Einstein zwykł mawiać, że zdrowy rozsądek to zbiór uprzedzeń nabytych do osiemnastego roku życia.
Zastanawiałeś się ile uprzedzeń obejmuje Twój zdrowy rozsądek? Rasista będzie przekonany, że przejawem zdroworozsądkowego myślenia jest dyskryminacja rasowa i nie uwierzy, gdy ktoś mu powie, że to nie zdrowy rozsądek tylko chora ideologia.
Dlatego też "zdrowy rozsądek" zależy od wyznawanej ideologii. Wiele poglądów przyjmujemy dlatego, że są przedstawione w atrakcyjny sposób, tyle wystarczy, aby umysł wyszukiwał argumenty na to, że nowe poglądy mają sens. Żeby je zmienić trzeba podsunąć umysłowi nową ideę, często sprzeczną z dotychczasowo wyznawanymi poglądami i interesować się tematem. To kierunek zmian, gdy chcemy zmienić myślenie.

A widzisz, ja do 18 roku zycia, a nawet i dalej byłem katolikiem. Nie miełem co prawda niezachwianej wiary, ale była. Moim zdaniem zdrowy roządek to coś co działa/powinno działać u ludzi cały czas, bo cały czas człowiek żyje, zdobywa wiedzę i doświadczenie.



Val napisał(a):
Wdrukowałeś sobie przekonanie: "ateizm to coś naturalnego, oczywistego i zdroworozsądkowego". Twój umysł nie robi nic innego, jak neguje każdą myśl, że alternatywa ma sens i utwierdza Cię w Twoich przekonaniach. To dobrowolnie założona na siebie blokada.

Może i tak, chociaz nie wydaje mi się, poniewaz jestem otwarty na zmiany w tej materii. Ponadto to dobrze że żyje w zgodzie ze swoimi przekonaniami, nie wmawiam ich sobie siła.

Cytuj:
Wyobraź sobie człowieka otyłego, który uważa, że "to oczywiste że zawsze będę otyły". Czy takie przekonanie pomoże mu schudnąć? Jak ktoś ma go przekonać, że może być inaczej, skoro on jest tak pewny swoich poglądów nt. swojej tuszy?
Im większą masz pewność swoich poglądów na dany temat, tym większą zakładasz blokadę względem innych możliwości, a umysł będzie produkował odpowiedzi spójne z poglądami, których jesteś pewien. Na tym polega zdrowy rozsądek.

Ale to może działać i w drugą stronę. Umysł bardzo wierzącego katolika produkuje mu coraz to mocniejsze "potwierdzenia" jego wiary. I stąd może te rozmaite orędzia na czasy ostateczne, czy przesłania z czeluści piekielnych.

_________________
pajacyk.pl


So lis 02, 2013 16:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00
Posty: 2000
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
Lurker napisał(a):
Atimeres napisał(a):
A znasz genezę tej wypowiedzi? Otóż po zbesztaniu pogan (rzymskich?) za niewiarę i wynikły z niewiary homoseksualizm, Paweł postanowił dobrać się Żydom do skóry, by się także sobie przypatrzyli: "Skoro już umiecie sądzić pogan, osądźcie teraz i siebie, bo...". Taki jest sens.
Aż spojrzałem w ten list Jakuba. Wersy 11-14:
św. Jakub Apostoł napisał(a):
Bracia, nie oczerniajcie jeden drugiego. Kto oczernia brata swego lub sądzi go, uwłacza Prawu i osądza Prawo. Skoro zaś sądzisz Prawo, jesteś nie wykonawcą Prawa, lecz sędzią. Jeden jest Prawodawca i Sędzia, w którego mocy jest zbawić lub potępić. A ty kimże jesteś, byś sądził bliźniego?

Wczesniej faktycznie jest coś o cudzołóstwie, z komentarzem: przyjaźń ze światem przedstawia Autor jako cudzołóstwo wobec Boga. Istotnie więc jest to słowo-worek z gumy, w związku z czym szóste przykazanie można zinterpretować jak się chce i jest to mocna podstawa do odrzucenia go - w takim wydaniu.
Zaglądnij do Listu do Rzymian. Tam główne pouczenie o homoseksualizmie. Nie znasz tego tekstu? To dlatego tak łatwo bronisz tego zwyrodnienia!

Cytuj:
Atimeres napisał(a):
O, przepraszam, nie dam sobie odebrać honoru pierwszeństwa. To ja Cię, Lurker, pierwszy posądziłem o nihilizm, bowiem swoją moralność oparłeś o samą miłość, która właściwie nic nie znaczy i według Ciebie do niczego nie zobowiązuje, bo przecież nie uznajesz dekalogu, który jest podstawową treścią chrześcijańskiej miłości.
Względem Dekalogu nie mam jeszcze wyrobionej opinii, ale miłość skodyfikowana jawi mi się niezłym absurdem.
To Twój defekt. Ewangelia podaje, na czym polega wartość miłości. Wskazuje na nią albo jako streszczenie dekalogu, albo jego ukoronowanie, albo jego fundament.
"Na tym polega całe Prawo i Prorocy".
Nigdy natomiast jako ZAMIAST dekalogu!
Bo jeżeli zamiast, to zostaje... nic! Miłość jako... nic! Czysty nihilizm! W końcu tylko hi-hi-lizm!

Cytuj:
Atimeres napisał(a):
Nie da się miłować, jak nie uznaje się przykazań: "Nie zabijaj" "Nie cudzołóż", "Nie kradnij" " Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu" itd.

Pierwszy przykład z brzegu: spanikowany złodziej trzyma nóż na gardle Twojemu dziecku, ty masz w ręku gnata. Na strzelnicę chodzisz raz w tygodniu, rdzeń kręgowy możesz mu przestrzelić. Strzelasz czy miłujesz?
Kogo tu "miłujesz"?
Co ten przykład wyjaśnia, nie wiem!

Cytuj:
Atimeres napisał(a):
Sam chyba bym się podpisał pod słowami o pierwszeństwie wiary przed miłością.
Ale to jest niebiblijne - św. Paweł za najwyższą uznaje Miłość. U mnie zaś hierarchia wygląda tak: Nadzieja, Wiara, Miłość. Ponieważ Miłością łatwo odbarzyć kogoś, kto na Nią nie zasługuje i będzie na Niej żerował.
Ani wiara, ani nadzieja, ani miłość są czymś, jeśli nie napełni się ich treścią: Wiara - jaka i w kogo?, nadzieja - jaka i w kim?, miłość - kogo, co i jak?

Cytuj:
Atimeres napisał(a):
Jeżeli dla ateisty "człowiek nic więcej nie znaczy niż pająk na suficie" (chyba słowa Dawkinsa), to jakże można pająka godnie kochać?
..heureka! Godność! Tego właśnie szukałem!
Ma Twój pająk jakąś i to równą człowiekowi godność?
"Gratuluję" Ci tej Eureki!


So lis 02, 2013 16:30
Zobacz profil
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
tanie_wino napisał(a):
Najkrótsza droga; zasada brzytwy, własnych doświadczen i obserwacji.

Brzytwa jest dość wygodnym narzędziem i łączy ją z doświadczeniami i obserwacją subiektywność.

tanie_wino napisał(a):
A ja Bogu żadnych zakazów nie robię, jestem otwarty.

Może za bardzo cenisz sobie status quo, żeby się w pełni otworzyć bądź jesteś zbyt leniwy, aby pracować nad tą otwartością ;)

tanie_wino napisał(a):
A co do wolnej woli to myślę, że ją przeceniacie.

Dlaczego?


tanie_wino napisał(a):
Może i tak, chociaz nie wydaje mi się, poniewaz jestem otwarty na zmiany w tej materii.

Nie po deklaracjach, a po działaniach ocenia się otwartość na coś, ponieważ deklarowanie przychodzi nam nadzwyczaj łatwo, natomiast z realizacją zaczynają się schody. Trzeba robić okresowe przeglądy deklarowanej otwartości :]

tanie_wino napisał(a):
Ponadto to dobrze że żyje w zgodzie ze swoimi przekonaniami, nie wmawiam ich sobie siła.

Chyba tylko nihiliści nie zakładają sobie żadnych blokad, większość nakreśla granice, poza które nie wychodzi, a wszelkie zmiany wymagają wysiłku i są często stresujące, dlatego ich unikamy i pozostajemy na naszych stabilnych, często dobrze ugruntowanych pozycjach.
Odmienne poglądy innych ludzi pobudzają nas do refleksji, ale z odbiorem treści bywa różnie, co można zaobserwować przy okazji dyskusji userów o odmiennych poglądach, gdzie czasem dochodzi do walki na noże ;-)

tanie_wino napisał(a):
Umysł bardzo wierzącego katolika produkuje mu coraz to mocniejsze "potwierdzenia" jego wiary. I stąd może te rozmaite orędzia na czasy ostateczne, czy przesłania z czeluści piekielnych.

Mechanizm działania naszego umysłu. Pewna doza krytycyzmu względem własnych przekonań jest niezbędna, żeby umysł się nie "przegrzał" w produkcji potwierdzeń. Nawet niewierzący musi mieć jakiś dystans względem własnego braku wiary w bóstwo, żeby nie popaść w przesadę.


So lis 02, 2013 18:18
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
tanie_wino napisał(a):
Umysł bardzo wierzącego katolika produkuje mu coraz to mocniejsze "potwierdzenia" jego wiary. I stąd może te rozmaite orędzia na czasy ostateczne, czy przesłania z czeluści piekielnych.

To schemat myślenia życzeniowego/magicznego. Nie ma nic wspólnego z wiarą. Mamy czasy prosperity na wróży, jasnowidzów. Im mniej wiary tym więcej oczekiwań na niezwykłość. Osoba wierząca dojrzale pozostaje wolna; wie, że przyszłość leży w rękach Boga.


So lis 02, 2013 19:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
Atimeres napisał(a):
Zaglądnij do Listu do Rzymian. Tam główne pouczenie o homoseksualizmie. Nie znasz tego tekstu? To dlatego tak łatwo bronisz tego zwyrodnienia!

A czy Johnny99, o którego sygnaturce akurat rozmawiamy, odnosi się w niej jakoś do homoseksualizmu? A wstawił w niej jak byk: Jk 4, 14. Jakuba!

Czy należysz do ludzi hołubiących w głowie jedną tylko myśl?

Atimeres napisał(a):
To Twój defekt. Ewangelia podaje, na czym polega wartość miłości. Wskazuje na nią albo jako streszczenie dekalogu, albo jego ukoronowanie, albo jego fundament.
"Na tym polega całe Prawo i Prorocy".
Nigdy natomiast jako ZAMIAST dekalogu!
Bo jeżeli zamiast, to zostaje... nic! Miłość jako... nic! Czysty nihilizm! W końcu tylko hi-hi-lizm!

Słuchaj, ale zdajesz sobie sobie sprawę, że im głośniej krzyczysz, tym niżej stoją Twoje akcje? Bo wynika z tego, że oprócz krzyku żadnego argumentu nie masz i możesz tylko liczyć na to, że będziesz się darł głośniej i szybciej niż adwersarz, nie dopuszczając go do głosu. Co na forum internetowym, gdzie wymieniamy się w zasadzie listami, w każdym razie słowem pisanym, ma efekt przekomiczny.

Ciebie chyba również odeślę do EMPIKu. Nie cierpię tego opowiadania, jest rozpaczliwie rozwleczone i ma wsadzone ni pricziom przerysowane do bólu BDSM, ale ma też wstawki filozoficzne, które jasno pokazują, że opozycjoniści wyznawców Pana Boga (wyznawców w ujęciu chyba Whiteheadowskim) nihilistami nie są.

Atimeres napisał(a):
Kogo tu "miłujesz"?
Co ten przykład wyjaśnia, nie wiem!

No właśnie, i cieszę się, żeś sam to napisał. Że nie wiesz. O czym mówisz, z czym się mierzysz.

Atimeres napisał(a):
Ani wiara, ani nadzieja, ani miłość są czymś, jeśli nie napełni się ich treścią: Wiara - jaka i w kogo?, nadzieja - jaka i w kim?, miłość - kogo, co i jak?

No i nie łapie. No i co z nim zrobić? Zostawić chyba, niech sobie żyje dalej...

Atimeres napisał(a):
Ma Twój pająk jakąś i to równą człowiekowi godność?
"Gratuluję" Ci tej Eureki!

(facepalm) Nie, do licha ciężkiego, miałem zgryz w związku z fabułką, którą sobie ciągnę na boku i potrzebowałem jakiegoś uzupełnienia tej WNM-Trójcy świętopawłowej, czwartego elementu. No i własnie to jest Godność. I to jest, nawiasem mówiąc, ta treść, której się ode mnie domagasz cytat wyżej. Wiara - Godność przywracająca; Nadzieja - Godności broniąca; Miłość - Godności nie odbierająca. Jesli nie spełniają tych warunków, fora ze dwora.

I Ty własnie wylatujesz na tym teście. Sposób w jaki piszesz o homoseksualistach jasno pokazuje, że chcesz im odebrac Godność. Dlaczego, nie wiem i nie wnikam, ale brzydzę się, zaprawde powiadam Ci, brzydzę się Tobą. Rzygać mi się chce.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


So lis 02, 2013 19:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
Lurker napisał(a):
Truizm. Cóż z tego?


To, że nie tylko reagujesz, ale także zadajesz pytania i szukasz odpowiedzi.

Cytuj:
Możliwości widzę dwie. Albo zgadzamy się co do tego, że koniec końców jest to nienajlepszy pomysł - czyli że po prostu nie podoba Ci się mój światopogląd i próbujesz mnie zarazić swoim - albo jednak dopuszczasz taką możliwość na poważnie - czyli że należy Cię wziąć pod dyskretną acz czujną obserwację, na wypadek gdybyś gubienie gatunku zaczął od osób trzecich zamiast poświecić osobistym przykładem.


Daruj sobie tą starą technikę "skoro nie znamy odpowiedzi na pytanie, to najwyraźniej ktoś, kto zadaje nam takie pytanie, musi być zdeprawowany".

Cytuj:
Albo jednak Ci się nudzi i stawiasz absurdalne tezy dla rozrywki, bo już żadne inne Ci nie pozostały do rozważań.


Umiesz wyjaśnić, czemu są absurdalne, czy nie umiesz? To jest bardzo proste pytanie. Umiesz czy nie?

Cytuj:
Pytanie bynajmniej nie retoryczne, bo homo sapiens posiada możliwości ekspresji imperatywu przetrwania niedostepne innym gatunkom. Non omnis moriar - mówi Ci to coś?


No więc, skąd?

Cytuj:
Być może się mylę. W jakim celu ze mną dyskutujesz?


To jest odpowiedź na moją prośbę?

Cytuj:
Hehehe. To może umówmy się w ten sposób: Johnny przestanie Lurkerowi zarzucać motywację w postaci (przesądnego? patologicznego?) lęku, a Lurker przestanie zarzucać Johnny'emu motywację w postaci fiksacji na punkcie nawracania bliźniego.


Ok.

Cytuj:
Natomiast ciągle mi się wydaje, że Johnny99 jest w swoich pytaniach równie szczery, co konstruktor Trurl w dążeniu do hedostazy istot rozumnych. Z wykluczeniem wszakże samego konstruktora Trurla.


Te pytania mają czemuś służyć, Lurker.

Cytuj:
Proszę, niech mi Johnny99 odpowie: czy uważa że gatunek homo sapiens winien wymrzeć, czy jednak nie? (Uzasadnienie, jeżeli filozoficzne, może zostać dołączone w celach humorystycznych.)


Oczywiście, że nie. Uzasadnienie nie jest filozoficzne.

Cytuj:
Mhm. Dzieci oczywiście nie masz? Los Twoich potomków jest Ci absolutnie obojętny?


Oczywiście, że nie jest mi obojętny - chciałbym, żeby wszyscy ostatecznie trafili do Nieba.

Cytuj:
Trza było ich nie tepić przez dwa millenia, miałbys z kim konkretnie porozmawiać.


Skoro bogowie pozwolili ich wytępić, to najwyraźniej aż tak im nie zależy na karaniu swoich nie-wyznawców.

Cytuj:
Wymarciem Twojej linii krwi?


Czego?

Cytuj:
Umówmy się, że póki co, na podstawie tej dyskusji, z nas dwóch ja mogę sobie rościć jakieś pretensje do rozumności. : )))


Mylisz się :)))

Cytuj:
Och, no bo ton, oczywiście, powinni nadawać lepsi łgarze...


Kto?

Cytuj:
W sumie. Makiawelli za tę dyskusję wysłałby mnie na galery, a za Johnnym szepnął słowo u swojego protektora.


Nie wiedziałem, że dyskutujemy o polityce.

Cytuj:
Nigdy nie sądziłem że to napiszę, ale - marsz do EMPIKu, zbiorek "Król Bólu" do łapy, opko "Linia Oporu" i czytać!
[/quote]

Dukaj mnie raczej nudzi, ale poszukam.

A:

Cytuj:
opozycjoniści wyznawców Pana Boga (wyznawców w ujęciu chyba Whiteheadowskim) nihilistami nie są.


Ci mądrzejsi nie są, ci na takim etapie, na którym aktualnie znajdujesz się ty.. to co innego.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So lis 02, 2013 19:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
Johnny99 napisał(a):
To, że nie tylko reagujesz, ale także zadajesz pytania i szukasz odpowiedzi.

Ano. Taki mam instynkt... tropiciela śladów. : P

Przy czym cały rozdźwięk między nami polega na tym, że Twoja natura "boi się" nihilizmu, a moja natura "lęka się" unicestwienia.

Johnny99 napisał(a):
Daruj sobie tą starą technikę "skoro nie znamy odpowiedzi na pytanie, to najwyraźniej ktoś, kto zadaje nam takie pytanie, musi być zdeprawowany".

E tam. Cholera Cię wie, do czego dojdziesz unikając nihilizmu. W sumie ruch ekologistyczny postulując depopulację Ziemi (a milcząc o metodach!) też właśnie przed nihilizmem ucieka, czyż nie?

Johnny99 napisał(a):
Umiesz wyjaśnić, czemu są absurdalne, czy nie umiesz? To jest bardzo proste pytanie. Umiesz czy nie?

A skoro pytanie jest proste, prosta musi być również odpowiedź? Wielkie Twierdzenie Fermata również jest bardzo proste. A dowód jego niepoprawności...

Dla mnie jest to oczywiste: chęć przetrwania jest rzeczą zdrową, szczególnie zdrową w kontekście personalizmu. Winkelriedyzm ma bowiem swoje odpowiedniki w biologii: apoptozę komórek i poświęcanie się robotnic czy też żołnierzy w superorganizmach. W obu przypadkach mamy do czynienia z (przepraszam za brak precyzji, może być to bełkot) degeneracją jednostki na rzecz całości. W skrajnym przypadku (organizmu) nikt przy tzw. zdrowych zmysłach nie będzie twierdził, że komórki np. organizmu człowieka są samodzielnymi bytami. Co prawda, ja tak twierdzę: że człowiek jest istotą zbudowaną z istot. Ale jaką cenę te istoty niższego rzędu płacą za nasze człowieczeństwo?

Jesli więc ktoś zdusza własny imperatyw przetrwania, nie pozwala na jego ekspresję - do tego celu właśnie dąży: do zmrówczenia gatunku homo sapiens.

Johnny99 napisał(a):
No więc, skąd?

Z nienacka. Jest taki trend w ewolucji: po odłożeniu gatunków na osi czasu dostrzegamy wzrost bodajże stosunku masy mózgu do masy ciała, z czego wysnuwany jest wniosek, że ewolucja produkuje coraz sprytniejsze zwierzęta. My zaś mamy to szczęście, że jestesmy w awangardzie procesu. Taka Dola nam przypadła w udziale.

Johnny99 napisał(a):
To jest odpowiedź na moją prośbę?

Nooo...

Johnny99 napisał(a):
Te pytania mają czemuś służyć, Lurker.

Ale celu ich nie wyjawiasz. Majeutyka majeutyką, ale... powiedzmy tak: pięćset lat temu mądry zakonnik Johnny wykładałby skołtunionemu parobkowi Lurkerowi teologię Pana Boga i Lurker przytakiwałby głupawo, aby broń Boże "księdza" nie obrazić... po czym robiłby swoje, w zgodzie z obrzędowością ludową, czyli na poły pogańską. Dzisiaj żyjemy w warunkach Wolności, Równości i Braterstwa, w związku z czym Lurker może się Johnny'emu postawić i zażądać dokładnego wytłumaczenia wszystkich reguł cyrografu filozoficznego przed podpisaniem go.

I nie jest to postawa bezsensowna.

Johnny99 napisał(a):
Oczywiście, że nie jest mi obojętny - chciałbym, żeby wszyscy ostatecznie trafili do Nieba.

Wiesz co, każdy przyzwoity, to znaczy rozumny biznesmen w Ameryce wspiera datkami zarówno Republikanów jak i Demokratów. Mądrość ta znana była również naszym chłopskim przodkom (w jakiej postaci?). Transponując ją w oktawę religii katolickiej dostajemy zalecenie, aby oprócz zbawienia duszy troszczyć się, mimo wszystko, również o "zbawienie" "światowego" "ciała".

Johnny99 napisał(a):
Skoro bogowie pozwolili ich wytępić, to najwyraźniej aż tak im nie zależy na karaniu swoich nie-wyznawców.

Skoro Bogowie pozwolili ich wytępić, to znaczy, że najwyraźniej nie rusza Ich to. Znaczy, są ponad wszystkie spory bezkrwawe i krwawe na drobince zwanej planetą Ziemia. I w sumie jest to postawa, jakiej po Bogach można się spodziewać.

Póki ludzkie pojęcie świata zamykała sfera gwiazd stałych, mozna było się łudzić co do doczesnego znaczenia ludzkości dla Sił Wyższych (rozmaicie pojmowanych). Ale obecnie znamy już skalę Wszechświata i jesli Bogowie rzeczywiście zajmują się tym ogromem (również ogromem zjawisk w nim zachodzących)...

Natomiast cholera wie, co zrobią, kiedy ten cały tłum dusz zwali im się do Zaświatów (zakładając, że taki los jest ludziom pisany). Wtedy mogą się człowiekiem zainteresować. No i -

Johnny99 napisał(a):
Lurker napisał(a):
Wymarciem Twojej linii krwi?

Czego?

Rodu biorącego od Ciebie początek. Nazwisko moje zaczyna się ze mną, pańskie kończy się z panem.

Johnny99 napisał(a):
Lurker napisał(a):
Och, no bo ton, oczywiście, powinni nadawać lepsi łgarze...

Kto?

Załóżmy że jedynie nihilizm poprawnie opisuje Przyrodę. Przy czym co dla jednego nie jest nihilizmem, może nim być dla drugiego. Co wtedy?

Johnny99 napisał(a):
Nie wiedziałem, że dyskutujemy o polityce.

Jestesmy Polakami. : )))

Johnny99 napisał(a):
Dukaj mnie raczej nudzi, ale poszukam.

Aha. No to "Linia Oporu" jest straszliwa pod tym względem. Jesli mimo wszystko się zdecydujesz, skup się na kawałkach z Adrianem Utrałtem i tych opatrzonych podtytułami "Postnihilizm".

Johnny99 napisał(a):
Lurker napisał(a):
opozycjoniści wyznawców Pana Boga (wyznawców w ujęciu chyba Whiteheadowskim) nihilistami nie są.

Ci mądrzejsi nie są, ci na takim etapie, na którym aktualnie znajdujesz się ty.. to co innego.

(Lurker wzrusza ramionami) Ja to w ogóle jestem filozof chłopski, nie ze względu na chęci, a na moce przerobowe mojej istoty szarej. Ja, generalnie, jestem facet od składania literek. Czasami wychodzi mi z tego program, a czasami kawałek literacki, ale w zasadzie nigdy filozofia. Do filozofii konieczna jest już umiejętność żonglowania pojęciami i tej mi nie dostaje. Taka Dola, taki los.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


So lis 02, 2013 21:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
Lurker napisał(a):
Przy czym cały rozdźwięk między nami polega na tym, że Twoja natura "boi się" nihilizmu, a moja natura "lęka się" unicestwienia.


No to twój "lęk" jest instynktowny, a mój - filozoficzny. Na takiet postawienie sprawy też się zgadzasz? 8)

Cytuj:
E tam. Cholera Cię wie, do czego dojdziesz unikając nihilizmu. W sumie ruch ekologistyczny postulując depopulację Ziemi (a milcząc o metodach!) też właśnie przed nihilizmem ucieka, czyż nie?


Cóż, lęk przed samounicestwieniem też może doprowadzić do bardzo niedobrych rezultatów.

Cytuj:
Jesli więc ktoś zdusza własny imperatyw przetrwania, nie pozwala na jego ekspresję - do tego celu właśnie dąży: do zmrówczenia gatunku homo sapiens.


A co w takim razie z Winkelriedem? I co to jest "ekspresja imperatywu przetrwania"?

Cytuj:
Ale celu ich nie wyjawiasz.


Sądziłem, że jest on dość jasny.

Cytuj:
w związku z czym Lurker może się Johnny'emu postawić i zażądać dokładnego wytłumaczenia wszystkich reguł cyrografu filozoficznego przed podpisaniem go.


Po pierwsze, nie ma żadnego cyrografu, a Johnny nie jest kapłanem. Myślałem, że mieliśmy deal?

A czemu Lurker się nie postawi bezsensowi? W zasadzie, jest to podstawa. Bezsens wyklucza wszelką filozofię.

Cytuj:
Wiesz co, każdy przyzwoity, to znaczy rozumny biznesmen w Ameryce wspiera datkami zarówno Republikanów jak i Demokratów. Mądrość ta znana była również naszym chłopskim przodkom (w jakiej postaci?). Transponując ją w oktawę religii katolickiej dostajemy zalecenie, aby oprócz zbawienia duszy troszczyć się, mimo wszystko, również o "zbawienie" "światowego" "ciała".


Nie rozumiem sensu tej odpowiedzi. Zbawienie w teologii katolickiej jest całościowe. Lurkerowi chodzi o to, czy ja chcę pomagać dzieciom odrabiać lekcje? Jasne. Ale co to ma do rzeczy?

Cytuj:
Skoro Bogowie pozwolili ich wytępić, to znaczy, że najwyraźniej nie rusza Ich to. Znaczy, są ponad wszystkie spory bezkrwawe i krwawe na drobince zwanej planetą Ziemia. I w sumie jest to postawa, jakiej po Bogach można się spodziewać.


Dla tych pogańskich ważniejsze są z pewnością ich własne wojny.

Cytuj:
Póki ludzkie pojęcie świata zamykała sfera gwiazd stałych, mozna było się łudzić co do doczesnego znaczenia ludzkości dla Sił Wyższych (rozmaicie pojmowanych). Ale obecnie znamy już skalę Wszechświata i jesli Bogowie rzeczywiście zajmują się tym ogromem (również ogromem zjawisk w nim zachodzących)...


Jedyną rzeczą naprawdę wartą zainteresowania we Wszechświecie są istoty rozumne, obdarzone duchem. Rozmiar nie ma tu nic do rzeczy, i tak wszystko sprowadza się do ducha.

Cytuj:
Natomiast cholera wie, co zrobią, kiedy ten cały tłum dusz zwali im się do Zaświatów (zakładając, że taki los jest ludziom pisany). Wtedy mogą się człowiekiem zainteresować. No i -


A może zaświaty są jeszcze większe? :-D

Cytuj:
Rodu biorącego od Ciebie początek.


Nigdy mnie to jakoś nie interesowało. A ty dużo myślisz o takich rzeczach?

Cytuj:
Załóżmy że jedynie nihilizm poprawnie opisuje Przyrodę. Przy czym co dla jednego nie jest nihilizmem, może nim być dla drugiego. Co wtedy?


W sensie?

Cytuj:
(Lurker wzrusza ramionami) Ja to w ogóle jestem filozof chłopski, nie ze względu na chęci, a na moce przerobowe mojej istoty szarej. Ja, generalnie, jestem facet od składania literek. Czasami wychodzi mi z tego program, a czasami kawałek literacki, ale w zasadzie nigdy filozofia. Do filozofii konieczna jest już umiejętność żonglowania pojęciami i tej mi nie dostaje. Taka Dola, taki los.


Ale Lurker żąda dokładnego wyjaśniania reguł. Czego nie da się zrobić bez tego, co Lurker nazywa "żonglerką pojęciami", bo gdy dotyka się kwestii fundamentalnych, tzw. potoczne znaczenia pojęć zaczynają trzeszczeć (co Lurkerowi powie każdy fizyk kwantowy). Rzecz w tym, że.. to nie jest żaden problem. Naprawdę.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So lis 02, 2013 22:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
Johnny99 napisał(a):
No to twój "lęk" jest instynktowny, a mój - filozoficzny. Na takiet postawienie sprawy też się zgadzasz? 8)

Trudno, żebym stawał okoniem do własnych postów.

Johnny99 napisał(a):
Cóż, lęk przed samounicestwieniem też może doprowadzić do bardzo niedobrych rezultatów.

E tam. Na oddziale otwartym spotkałem jednego paranoika. Bardzo miły dwudziestoparolatek, który miał jedną tylko wadę, że śpiewał głosno kawałki Modern Talking i robił to w sposób nieznośny (choć, co ciekawe, śpiewał czysto).

Johnny99 napisał(a):
A co w takim razie z Winkelriedem?

A co ma być? Postać podobno legendarna, nikt taki jakoby nie istniał. Natomiast użyteczna do zaczadzania umysłów młodych głupców, którym jeszcze wydaje się, że dulce et decorum est pro Patria mori, bo nie znają maksymy generała Pattona, że wojna polega na tym, aby ginęli inni (w szczególnosci nieprzyjaciel) - ale nie Ty.

Johnny99 napisał(a):
I co to jest "ekspresja imperatywu przetrwania"?

Sam się zastanawiam. Ale nastukiwanie postów na forum się liczy, szczególnie, jeśli użyszkodnik zapada przez to ludziom w pamięć wystarczająco dobrze, żeby potem do jego wypisów odsyłali się wzajemnie. Przez pokolenia. A jesli jeszcze użyszkodnik przed śmiercią zrezygnuje z anonimowości...

Generalnie, jest taki filmik "Katedra", który omalże nie dostał Oskara. Intepretując rzeczoną Katedrę jako świątynię ludzkiej myśli i wynalazczości dostajemy własnie artystyczny wyraz EIP. Mnie się on podoba średnio, bo z Katedry nie da się wyjść, jeśli weszło się do niej w celu wiadomym. Ale nie ma darmowych obiadów.

Johnny99 napisał(a):
Sądziłem, że jest on dość jasny.

Sądziłem, że wiadomym jest, iż jestem tępy.

Johnny99 napisał(a):
Po pierwsze, nie ma żadnego cyrografu, a Johnny nie jest kapłanem. Myślałem, że mieliśmy deal?

Ano właśnie?

Johnny99 napisał(a):
A czemu Lurker się nie postawi bezsensowi? W zasadzie, jest to podstawa. Bezsens wyklucza wszelką filozofię.

Lurker uważa, ze sens wyłania się emergentnie "piętro wyżej". Prawa Przyrody same w sobie sensu żadnego nie mają - one są. Natomiast ludzki mózg z jakiegoś powodu potrafi generować takie pojęcie i znajdowac jego desygnaty w środowisku społeczno-przyrodniczym. I doprawdy nie widzę nic zdrożnego w takiej wizji świata, poza tym że jest ona wymagająca: sens nie jest zadany (totalitarnie, bo jednakowo dla każdego) z góry, sens trzeba sobie znaleźć samodzielnie.

Johnny99 napisał(a):
Nie rozumiem sensu tej odpowiedzi. Zbawienie w teologii katolickiej jest całościowe. Lurkerowi chodzi o to, czy ja chcę pomagać dzieciom odrabiać lekcje? Jasne. Ale co to ma do rzeczy?

Też. Rzecz w tym, że Paruzji możemy się w ogóle nie doczekać, jeśli Jezus był zwykłym człowiekiem wykierowanym na wędrownego rabbiego przez jakichś magoi, których kreowanie samozwańczych nauczycieli bawiło i zajmowało. Należy się przygotować również i na wariant ateistyczny, tym bardziej że Jezus OIDP zapowiadał, choć niezbyt jasno, Paruzję jeszcze za życia Apostołów.

Johnny99 napisał(a):
Dla tych pogańskich ważniejsze są z pewnością ich własne wojny.

I to mówi człowiek, który wierzy w Szatana.

Johnny99 napisał(a):
Jedyną rzeczą naprawdę wartą zainteresowania we Wszechświecie są istoty rozumne, obdarzone duchem. Rozmiar nie ma tu nic do rzeczy, i tak wszystko sprowadza się do ducha.

Johnnycentryzujesz Bogów w tym momencie.

Przykładowo, gdyby wszyscy ludzie myśleli w ten sposób, nie mielibyśmy elektroniki, która bez wątpienia nie produkuje istot rozumnych obdarzonych duchem, a mimo to posiada rzesze fascynatów, którzy strugają i lutują. A mamy. Zatem?

Johnny99 napisał(a):
A może zaświaty są jeszcze większe?

Może. A może są mniejsze i jest w nich ciasno. My generalnie nie wiemy nic pewnego o Zaświatach i dlatego religię również sprowadzam do narzędzia sensotwórczego, a i też zaspokajacza pewnych wrodzonych (u niektórych) potrzeb. I w związku z tym wybieram sobie taką religię, w której czuję się najlepiej. A jesli nie mogę znaleźć, to biorę jakąś na warsztat i sporządzam jej odłam sprofilowany pod własne gusta.

Cała reszta sprowadza się do daru wiary.

Johnny99 napisał(a):
Nigdy mnie to jakoś nie interesowało. A ty dużo myślisz o takich rzeczach?

Nie. Natomiast mam poważne wątpliwości, tym razem już serio zahaczające o nihilizm, czy winienem płodzić. Przez chorobę przede wszystkim, ale również i przez inne szczegóły życia mego, w którym bardzo długo nie mogłem się odnaleźć.

Johnny99 napisał(a):
W sensie?

No robimy tę politykę czy nie?

Johnny99 napisał(a):
Ale Lurker żąda dokładnego wyjaśniania reguł. Czego nie da się zrobić bez tego, co Lurker nazywa "żonglerką pojęciami", bo gdy dotyka się kwestii fundamentalnych, tzw. potoczne znaczenia pojęć zaczynają trzeszczeć (co Lurkerowi powie każdy fizyk kwantowy). Rzecz w tym, że.. to nie jest żaden problem. Naprawdę.

Ale każdy fizyk zaraz po wprowadzeniu kolorów i zapachów kwarków zastrzega się, że z prawdziwymi kolorami i zapachami te nazwy nie mają nic wspólnego. A Johnny rzuci pojęciem rzeczywistość rozumianym jako postrzeganie i nie wytłumaczy nikomu nic. Czy to się aby nie nazywa: uczciwość intelektualna (znaczy, podejście fizyków)?

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


So lis 02, 2013 22:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
Lurker napisał(a):
Trudno, żebym stawał okoniem do własnych postów.


A Lurker nie chciałby się rozwijać?

Cytuj:
A co ma być? Postać podobno legendarna, nikt taki jakoby nie istniał. Natomiast użyteczna do zaczadzania umysłów młodych głupców, którym jeszcze wydaje się, że dulce et decorum est pro Patria mori, bo nie znają maksymy generała Pattona, że wojna polega na tym, aby ginęli inni (w szczególnosci nieprzyjaciel) - ale nie Ty.


Jak dla mnie, jedno z drugim się nie wyklucza.

Cytuj:
Sam się zastanawiam.


Bo życie przecież po to jest, żeby pożyć? Istota posiadająca jedynie instynkt nie zastanawia się nad tym, dlaczego walczy o przetrwanie. Natomiast nieszczęsny dar wolności polega m.in. na tym, że to przetrwawywanie można przerwać. Po prostu - zdecyduje się, że się je przerwie. Trzeba mieć, oczywiście, powód, żeby to zrobić, ale trzeba też mieć powód, żeby tego nie zrobić.

Cytuj:
Ano właśnie?


No więc? Dalej będzie Lurker uważał Johnnego za kapłana, czy też zaniecha?

Cytuj:
Prawa Przyrody same w sobie sensu żadnego nie mają - one są.


Ale co to jest za odpowiedź? To, że są, to ja wiem i nie o to pytam. Istnienie jest w pewnym sensie trywialne - sens tego istnienia, o, to już głębsze zagadnienie.

Cytuj:
Natomiast ludzki mózg z jakiegoś powodu potrafi generować takie pojęcie i znajdowac jego desygnaty w środowisku społeczno-przyrodniczym. I doprawdy nie widzę nic zdrożnego w takiej wizji świata, poza tym że jest ona wymagająca: sens nie jest zadany (totalitarnie, bo jednakowo dla każdego) z góry, sens trzeba sobie znaleźć samodzielnie.


Dawno już temu była na forum dyskusja o "nadawaniu sensu", trzeba by do niej odesłać. Albo kontynuować w innym wątku.

Mały Lurker jest zafascynowany wielkością Wszechświata. A jednak mały Lurker chce całemu temu Wszechświatowi nadawać sens. Nie raczej Wszechświat nadaje Lurkerowi sens? Albo też mu go odbiera?

Cytuj:
Też. Rzecz w tym, że Paruzji możemy się w ogóle nie doczekać, jeśli Jezus był zwykłym człowiekiem wykierowanym na wędrownego rabbiego przez jakichś magoi, których kreowanie samozwańczych nauczycieli bawiło i zajmowało.


W takim razie tym mniejsze znaczenie ma rozszerzanie się Słońca.

Cytuj:
Należy się przygotować również i na wariant ateistyczny, tym bardziej że Jezus OIDP zapowiadał, choć niezbyt jasno, Paruzję jeszcze za życia Apostołów.


Lurker daruje sobie wdawanie się w kwestie teologiczne, przynajmniej na tym etapie życia :)

Na wariant ateistyczny nie można się przygotować, bo przygotowanie zakłada pewną racjonalność, a bezsens wyklucza wszelką racjonalność.

Cytuj:
I to mówi człowiek, który wierzy w Szatana.


?

Cytuj:
Przykładowo, gdyby wszyscy ludzie myśleli w ten sposób, nie mielibyśmy elektroniki, która bez wątpienia nie produkuje istot rozumnych obdarzonych duchem, a mimo to posiada rzesze fascynatów, którzy strugają i lutują. A mamy. Zatem?


BOSCH.

1. no to byśmy nie mieli. No i co?
2. a ci fascynaci to co to jest? Dla kogo jest tworzona elektronika? Po co? A może też "bo tak"?

Cytuj:
A może są mniejsze i jest w nich ciasno.


Zmieściły już ok. 100 mld ludzi, dają radę.

Cytuj:
My generalnie nie wiemy nic pewnego o Zaświatach i dlatego religię również sprowadzam do narzędzia sensotwórczego, a i też zaspokajacza pewnych wrodzonych (u niektórych) potrzeb. I w związku z tym wybieram sobie taką religię, w której czuję się najlepiej. A jesli nie mogę znaleźć, to biorę jakąś na warsztat i sporządzam jej odłam sprofilowany pod własne gusta.


Ok. I wróćmy teraz do akapitu 1.

Cytuj:
Nie. Natomiast mam poważne wątpliwości, tym razem już serio zahaczające o nihilizm, czy winienem płodzić. Przez chorobę przede wszystkim, ale również i przez inne szczegóły życia mego, w którym bardzo długo nie mogłem się odnaleźć.


A dar życia nie jest ważniejszy? Czyżby jednak coś było dla Lurkera ważniejsze? Co wtedy z zasadą przetrwawywania?

Cytuj:
No robimy tę politykę czy nie?


Eee, wolałbym nie.

Cytuj:
Ale każdy fizyk zaraz po wprowadzeniu kolorów i zapachów kwarków zastrzega się, że z prawdziwymi kolorami i zapachami te nazwy nie mają nic wspólnego. A Johnny rzuci pojęciem rzeczywistość rozumianym jako postrzeganie i nie wytłumaczy nikomu nic. Czy to się aby nie nazywa: uczciwość intelektualna (znaczy, podejście fizyków)?


Fizykowi wystarczy raz to zastrzec, wszyscy to od razu chwytają i nikt na przyszłość nie ma z tym żadnych problemów. Dlaczego Johnny (filozofowie, teolodzy) musi to zastrzegać raz za razem?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N lis 03, 2013 11:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
Johnny99 napisał(a):
A Lurker nie chciałby się rozwijać?

Lurker nie widzi powodu, dla którego miałby się rozwijać akurat w kierunku wytyczonym przez filozofię.

Johnny99 napisał(a):
Jak dla mnie, jedno z drugim się nie wyklucza.

No i to są właśnie skutki filozofowania.

Johnny99 napisał(a):
Bo życie przecież po to jest, żeby pożyć? Istota posiadająca jedynie instynkt nie zastanawia się nad tym, dlaczego walczy o przetrwanie. Natomiast nieszczęsny dar wolności polega m.in. na tym, że to przetrwawywanie można przerwać. Po prostu - zdecyduje się, że się je przerwie. Trzeba mieć, oczywiście, powód, żeby to zrobić, ale trzeba też mieć powód, żeby tego nie zrobić.

No i ja nie widze powodów, dla których miałbym sobie tak komplikować życie, wydając się w dodatku na żer lepszych cwaniaków, którzy będą w stanie mnie przegadać i logicznie wytłumaczyć, że jednak powinienem dulce et decorum. Na tym właśnie, proszę publiczności, ta pułapka polega. BTW: przetrwywanie.

A tak a propos cwaniactwa: Johnny99 właśnie delikatnie, subtelnie spycha Lurkera na pozycje barbarzyństwa, dziczy i zezwierzecenia, niedwuznacznie dając do zrozumienia, że Lurker sprowadza swoje życie do instynktów. Chociaż Lurker powiedział wyraźnie, że instynkty stanowią dla niego źródło aksjomatyki - z której mógłby, gdyby był fanem filozofii, wyprowadzić spójny system. Co zaś najzabawniejsze, założenie że rozumność stoi wyżej nad instynktem zostało sfalsyfikowane w latach 1939-1945. Naloty dywanowe? Dla żubra nie do pomyślenia. Ponieważ żubr ma takie instynkty, które prowadzą go do skrajnej rytualizacji agresji.

Johnny99 napisał(a):
Ale co to jest za odpowiedź? To, że są, to ja wiem i nie o to pytam. Istnienie jest w pewnym sensie trywialne - sens tego istnienia, o, to już głębsze zagadnienie.

Ale Ty zakładasz w tym momencie, że wszystko w Przyrodzie ma jakiś obiektywny sens lub sens można mu nadać subiektywnie. Stwierdzenie, że coś sensu nie posiada immanentnie jest w związku z tym wybitnie nietrywialne.

Johnny99 napisał(a):
Mały Lurker jest zafascynowany wielkością Wszechświata. A jednak mały Lurker chce całemu temu Wszechświatowi nadawać sens. Nie raczej Wszechświat nadaje Lurkerowi sens? Albo też mu go odbiera?

Nigdy nie spotkałem się z bardziej chybionym opisem własnej osoby.

Johnny99 napisał(a):
W takim razie tym mniejsze znaczenie ma rozszerzanie się Słońca.

No i to są własnie skutki filozofii. Wybacz, ale Twoja majeutyka prowadzi do ruin i zgliszczy.

Johnny99 napisał(a):
Lurker daruje sobie wdawanie się w kwestie teologiczne, przynajmniej na tym etapie życia :)

I odezwał się w Johnnym jego wewnętrzny zakonnik, i pouczył prostego parobka o jego miejscu w porządku rzeczy.

Nawiasem mówiąc, odwołuję się tu do porządku społecznego, stanowego, a nie religijnego... Nie bez powodu ująłem byłem "księdza" w cudzysłowy: "ksiądz" i "książę" dla naszych przodków były synonimami.

Johnny99 napisał(a):
Na wariant ateistyczny nie można się przygotować, bo przygotowanie zakłada pewną racjonalność, a bezsens wyklucza wszelką racjonalność.

Nie, racjonalność jest wykluczana przez brak aksjomatyki, z której można byłoby racjonalnie wnioskować. Bezsens nie ma tu nic do rzeczy.

Zresztą - Johnny99 dowiedzie teraz racjonalności racjonalności.

Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
I to mówi człowiek, który wierzy w Szatana.

?

Który toczy z człowiekiem wojnę, przegrawszy ją z Panem Bogiem.

Johnny99 napisał(a):
1. no to byśmy nie mieli. No i co?
2. a ci fascynaci to co to jest? Dla kogo jest tworzona elektronika? Po co? A może też "bo tak"?

Idziemy zatem o krok dalej. Gdyby na świecie nie było fascynatów chirurgii...

Johnny99 napisał(a):
Zmieściły już ok. 100 mld ludzi, dają radę.

A może niektórzy ludzie są w nich unicestwiani?

Johnny99 napisał(a):
A dar życia nie jest ważniejszy? Czyżby jednak coś było dla Lurkera ważniejsze? Co wtedy z zasadą przetrwawywania?

Toteż udzielam się na forum. Nie powielając się (chwilowo?) w genach, robię to w memach.

Johnny99 napisał(a):
Eee, wolałbym nie.

KAŻDY uprawia jakąś politykę, choćby w skali użerania się z teściową czy układania listy zaproszeń na przyjęcie urodzinowe.

Johnny99 napisał(a):
Fizykowi wystarczy raz to zastrzec, wszyscy to od razu chwytają i nikt na przyszłość nie ma z tym żadnych problemów. Dlaczego Johnny (filozofowie, teolodzy) musi to zastrzegać raz za razem?

Gdyby Johnny uczył o kwarkach w szkole, również musiałby raz za razem. Jesli Johnnego owa konieczność uwiera, niechaj zamknie tę dyskusję i myka na forum filozofów, gdzie znajdzie odpowiednio wyrobionych czytelników.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


N lis 03, 2013 12:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
A nie, tu chodzi o coś głębszego. Fizyka opiera się, mimo tej całej cholernej kwantówki, na filozofii tzw. chłopskiej i w związku z tym każdy paradoksy wykrywa na czuja. Teolodzy i filozofowie natomiast odkształcają samą tkankę pojęć, osnowę zrozumienia, i w związku z tym prostaczek nie wie, czego się po nich może spodziewać. Różnica jest taka, jak między wymianą "przysługa za przysługę" a umową z bankiem czy nawet kablówką, spisaną nowoczesnym językiem prawniczym (?).

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


N lis 03, 2013 12:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: Absurdalność istnienia piekła
karinka245 napisał(a):
Przez ostani czas poszukuję prawdy o Bogu. Natknełam się na opisy objawień mistyków takich jak np. św. Faustyna czy dzieci z Fatimy.To co przeczytałam szczerze mnie zbulwersowało - ludzie palący się w piekle przez wieczność w ogniu w dodatku gorszym niż ten który jest na ziemi?Co za wymysł godny niesamowicie chorego umysłu.W dodatku diabły które zostały wygnane z raju zarządzają tym piekłem( to diabły nie zostały ukarane, które są głownymi sprawcami na ziemi-kolejny absurd).Jaki człowiek na ziemi zasłużył by na coś takiego, no jaki?I co dziwne te objawienia mają na celu ostrzec ludzi aby się nawracali bo w przeciwnym wypadku będą cierpieć męki.Gdzie w tym wszystkim jest miłość?To tak jakby matka dziecku powiedziała, że ma czynić tak jak ona chce bo w przeciwnym wypadku będzie je torturować i czy to jest normalne?Ok można się stosować do tych zasad i uniknąć kary ale czy słysząc od mamy groźbe tortur uważali byście, że jest pełną miłości kochającą matką,no raczej nie.Szokują mnie też ludzie którzy uważają, że kara po śmierci musi być i jeżeli są to tortury to widocznie jest to sprawiedliwe-czy Ci ludzie myslą co mówią?To może każdego kto Was uderzył, okradł itp. będziecie wrzucać w ogień?I to jest miłość do bliźniego?Ja wierzę w kochającego Boga który nie mści się na osobach które go odrzuciły bo i sam naucza, że zemsta i jest złem, a takie piekło jak w wizjach mistycznych jest największym złem jakie może istnieć.



Nie wiem gdzie to slyszales o czym piszesz.
Pismo Swiete mowi wyraznie ze czlowiek sam z siebie nie jest w stanie na tyle byc dobrym zeby zasluzyc na Niebo, to Jezus Chrystus zlozyl za nas swoja ofiare.
Jesli sie nie nawrocisz bedziesz osadzony na Sadzie Ostatecznym, a nie automatycznie pojdziesz do piekla. Czytaj Pismo Swiete od Ewangeli Jana tam jest wszystko napisane :)

_________________
Bog jest Miloscia :)


N lis 03, 2013 13:09
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 379 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 26  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL