Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 12, 2025 12:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 306 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 21  Następna strona
 Symetria wiary! 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Symetria wiary!
Whispernight napisał(a):

medieval_man napisał(a):
"stolica Piotrowa każe nam całość Biblii odczytywać literalnie? Wiesz coś, czego ja nie wiem?..."

Oczywiście że tak. Ale skoro to Stolica Piotrowa nauczyła Cię "rozumieć" Pismo Święte, oraz to ona dyktuje warunki poprzez dogmat, to jaki jest sens dalszej rozmowy w tym temacie? Mam dać Ci jeszcze większy powód, aby Cię rozbawić własną "głupotą"?
Otrzymałeś "wytyczne", czyli Biblię... oraz instrukcję do niej, czyli słowo Kościoła. Nic innego nie istnieje ;)


Jeden z nas czegoś nie rozumie...
Soul33 napisał, że natchnienie Biblii nie poga na tym, że była ona dyktowana, ani że trzeba całość jej rozumiec literalnie.
Twierdzisz, że Kosciół naucza inaczej.
Nie rozumiem: gdzie tak naucza?
Nie rozumiem: jak "instrukcje" odczytywania mogą zabić dyskusję nad odczytywaniem?

Nie otrzymałem "wytycznych" czyli Biblii. Nie jestem protestantem.

Otrzymałem wiarę Kościoła, której pewien zakres jest wyrażony w Biblii odczytywanej poprzez dzisiejszy zakres wiary Kościoła. Czyli przez poszerzenie zakresu rozumienia. Które będzie poszerzało się nadal poprzez precyzowanie. Pole do dyskusji nad precyzowaniem nadal otwarte.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Pn mar 31, 2014 13:10
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Symetria wiary!
Whispernight napisał(a):
Co masz na myśli mówiąc: słabość ludzkiej natury?

Skłonność do zła, czyli czynów szkodliwych - dla siebie lub innych.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt kwi 01, 2014 23:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Symetria wiary!
JedenPost napisał(a):
majanovak napisał(a):
Dlatego, ze ty nie znasz Slowa i koniecznie potrzebujez zobaczyc to konkretne slowo diabel szatan bies czart czy jak jeszcze chcesz.


Tak. Rozumiem, że Twoje czytanie Biblii polega na dopowiadaniu sobie słów, których w niej nie ma, by dopasować Słowo do Twoich wyobrażeń?


Ja po prostu patrze na Biblie jako na calosc. A ty wybierasz fragmenty, ktorych w dodatku nie rozumiesz - nie majac pelnego obrazu i stad twoje myslenie.
A na Biblie trzeba patrzec jako na calosc. Bo Slowo samo siebie tlumaczy.
Ja niczego sobie nie dopowiadam, jak czegos nie rozumiem to nie rozumiem, ale nie wymyslam rzeczy, ktorych nie ma.

majanovak napisał(a):
Ty patrzysz na to jak na akt amoralny a ja jako laske.


JedenPost napisał(a):
Owszem. Dlatego właśnie Ci nie ufam.

Bo mysle inaczej niz ty? To twoj powod? Bo sie z toba nie zgadzam..?
To chyba pokazuje, ze niewielu ufasz co.. Bo z niewielu mozna sie tak do konca zgodzic.


Śr kwi 02, 2014 18:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Symetria wiary!
Breta napisał(a):
majanovak napisał(a):
Jak widze to troche mi nie wyszlo z tym sensem.. :-D
Sens mial byc raczej taki:
Bóg sam oddal za nas wlasne zycie i oferuje nam zycie zoe.
Kto skorzysta ten ma mozliwosc stania sie bozym synem.

zycie zoe - to zycie Boga - blogoslawione w kazdej dziedzinie, spelnione, ktoremu niczego nie brakuje, w obfitosci, bez chorob, bez braku.

Dziekuję, już też medieval man podrzucił mi też link, a ja po raz kolejny w swoim życiu miałam lingwistyczny wzdryg, bo przeszłam tresurę w zakresie tego, iż skoro jesteśmy w stanie mówić dzeta nie zeta na grecką literę, to czemu potem wszyscy dokonują transliteracji na zet. Bo Amerykanie tak mają :twisted: Ale to moja prywata, przepraszam, kurtyna.

Co do zdań, już wiem lepiej co chciałaś napisać. Jeżeli nie będzie to problemem, mogłabyś jeszcze napisać jak dokładnie rozumiesz tam "Oddał za nas własne życie"?
Nie zadaję głupich pytań i mam wiedzę na temat katolicyzmu, chcę się tylko przekonać czy naprawdę dobrze rozumiem Twoje wypowiedzi, żeby nie wysnuć złych wniosków, bo potem człowiek stuka elaboraty, żeby wyprostować nieporozumienia wynikające ze złego rozumienia pewnej części wypowiedzi ;) Jak uznasz prośbę za zbyt głupią, nie fatyguj się, zrozumiem.

Wrecz ciesze sie, ze napisalas. :)
Jak rozumiem "Oddał za nas własne życie".
Mysle, ze dobrze to pokazuje Filipian 2
"który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, (7) lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, (8) uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej."
Jezus wyparl sie siebie, i poszedl za nas na krzyz, ktory nalezal sie nam.
Na krzyzu nastapila wymiana: On wzial nasze grzechy a dal nam Jego swietosc, sprawiedliwosc, zabral przeklenstwo a dal nam blogoslawienstwo, poniosl nasze choroby zarowno odnosnie duszy jak i ciala.
I dal nam Swoje zycie, to zycie zoe wlasnie.
Nie wiem jak to dla ciebie zabrzmi, ale jakkolwiek to zabrzmi to my mamy dzisiaj dokladnie to samo zycie ktore Bóg ma. To zycie, ktore On posiada w niebie jest tym samym, ktore On nam przekazal tutaj na ziemi. Mamy w naszym duchu w momencie nowego narodzenia. Bo to sie wlasnie nazywa nowe narodzenie, narodzenie z Boga, w ty mmomencie tez otrzymujemy boska nature.
Podczas nowego narodzenia nasze imie zostaje wpisane do Ksiegi Zycia Baranka. Jak Bóg patrzy na nas to widzi w nas zycie Jezusa, Ducha Jezusa i nie widzi zadnego grzechu, bo Jezus wszystkie grzechy przybil do krzyza.
Bez tego zycia nie mamy wstepu do nieba. Wlasnie to zycie gwarantuje nam miejsce w niebie i sprawia, ze stajemy sie bozymi dziecmi.
To zycie zoe otrzymujemy za darmo, z laski, bo Jezus je nam zapewnil. Mamy tez pokoj z Bogiem. :-D


Śr kwi 02, 2014 18:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Symetria wiary!
lokis napisał(a):
Cytuj:
synu jutrzenki!

Jutrzenka, to niby matka? Moze i dziewica? Kto ojcem?
Smieje sie, przytaczanie staaarych poetyckich wypowiedzi nie ma sensu. Gdyby majanovak cos zapodala o HR 5171A, bylbym zaskoczony.

A co to jest HR 5171A..? :-o
lokis napisał(a):
Nie wiadomo. Bog ma plan, zabija wiecej nienarodzonych dzieci niz wszystkie "skrobanki" calego swiata.
Dobry katolik powinien unikac lekarza jak ognia! Egzorcysta - owszem, lekarz nie!!

Bog nie zabija nienarodzonych dzieci, czemu tak piszesz?
A lekarzy to ja sama unikam wiesz. Dlaczego? Bo okazalo sie, ze nie potrafili mi pomoc w moich problemach z zatokami. Przepisywali tylko antybiotyki a ta chemia w koncu musiala sie odbic negatywnie na moim ciele.
Okazalo sie tez, ze zapalenie zatok wcale nie koniecznie trzeba leczyc anybiotykami. Ale tego juz nie dowiedzialam sie od lekarzy..
Minelo juz kilka lat a ja nie wzielam ani jednego antybiotyku. :-D
Ale oczywiscie to wybor kazdego czlowieka jak sie leczy. Ja nikogo nie namawiam by bral ze mnie przyklad. Ale osobiscie unikam lekarzy i nie ufam dzisiejszej farmakologii.
lokis napisał(a):
Tego zaden katolik nie wytlumaczy "do konca". Oddal zycie, ale zyje. Nie wiem czy okreslenie "uciekl z wlasnej woli" jest nieadekwatne. Mogl bardziej naprawic swiat, nie chcial.

Masz racje, ze to trudne do wyjasnienia, ale staralam sie to wytlumaczyc Brecie, chociaz nie wiem czy do konca mi sie to udalo i czy jest to ogolnie zrozumiale.
Widzisz Jezus oddal zycie, umarl za nas, ale zyje dlatego, bo zostal wzbudzony zmartwych. Nie uciekl, ale wzial nasze grzechy na Siebie i to On zostal ukarany dla naszego zbawienia.
Jezus nie mogl zrobic czegos wiecej niz dac nam Swoje zycie.
Nie ma czegos wiekszego lokisie. Nie ma. W Jego zyciu mamy wszystko. A potem jeszcze zmienimy adres na niebianski a tam juz nie bedzie ani bólu, ani lez, ani smutku, choroby, cierpienia, depresji, gniewu, zlosci..
Tylko milosc.. tylko radosc.. pokoj.. wolnosc..
Chyba brzmi zachecajaco..? :-D


Śr kwi 02, 2014 18:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Symetria wiary!
Whispernight napisał(a):
majanovak napisał(a):
Juz pisalam, ze przeciez starotestamentowe czasy to bylo zupelnie inne myslenie i kultura.

To nie ma znaczenia moja droga... dlatego, że wciąż mówimy o Bogu, i "jego" słowie. Przecież to Bóg nakazał Izraelitom pobić plemiona, czy tak? A tego już nie wytłumaczysz. Bo nikt, kto jest "wspaniałomyślny" do tego by nie dopuścił. Zatem twierdzę, że Bóg NIE NAKAZAŁ zabijać nikogo!

Tak masz racje, ze to Bóg nakazał Izraelitom podbić plemiona.
Tez mi sie to nie podoba, ale pewnie dlatego, ze nie rozumiem dlaczego tak sie musialo stac.
Jednak to co wiem to, ze w tamych czasach nikt nie mogl sie narodzic na nowo a wiec zmienic od srodka, miec nowej natury. Rzadzila czlowiekiem cielesna natura, byl z natury zly. Te narody bardzo zle postepowaly, skladali ofiary obcom bogom, skladali swoje dzieci w ofierze i Bóg nie chcial by wybrany narod Izrael mieszal sie z nimi. To oczywiscie z pewnoscia nie jest pelnym wyjasnieniem i na pewno nie sprawia, ze my w XXI wieku pozytywnie te rzeczy odbieramy.

Whispernight napisał(a):
Dziękuję, zaczynam się przyzwyczajać do Twoich "komplementów" ;)
I nie oceniam "tamtej rzeczywistości", ale staram się zrozumieć nakazy (rzekomego) Boga, który nie potrafił okiełznać małego, nic nieznaczącego człowieczyny... bez rozlewu krwi.
Cały czas skrajności.
Mówisz że Bóg kocha... ale On nakazuje mordować się wzajemnie istotą które stworzył.
Mówisz że jest wszechmocny, a działa jak barbarzyński władca... niczym nie odróżniający się od "ludów tubylczych" do których przyszedł.
Mówisz że jest wszech sprawiedliwy, ale On wybiera sobie "naród wybrany", a co za tym idzie... skazał na śmierć i cierpienie wiele plemion ludzkich.
Jak uważasz? Czy taka decyzją nie zdradził człowieka, którego nakazał zabić, a któremu sam się nie objawił?

Bóg jest miloscia i dal nam tego dowod Whispernight. Jaki? Oddal wlasnego Syna. Wyobraz sobie taka sytuacje. Czy to nie jest wielkie? Ale wiem, ze dla ciebie to nic nie znaczy na teraz, bo to tylko informacja.
Slowo mowi:
"On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego?"
To bardzo zrozumiala krytyka co piszesz. Rozumiem te ostre slowa i co wiecej nie umiem na nie odpowiedziec. Ale przez lata nie rozumialam dlaczego Bóg zatopil wszystkich procz Noego i jego rodziny. A teraz juz wiem, juz znam powod, przynajmniej potencjalny i wiem, ze tak moze byc tez z tym co ty opisujesz.
I wiem tez, ze ktos ma odpowiedz na twoje pytania i na moje takze. Poki co ja musze je odlozyc na polke. Bo to nie moze zmienic FAKTU, ze Bóg jest. Bo wiem, ze ZYJE i wiem, ze kocha i jest dobry. Ale nie zamierzam odrzucic Boga, bo nie wszystko rozumiem. To zaden powod. Myslenie, ze ja wszystko zrozumiem jest naiwnoscia. Wiec odkladam na polke majac nadzieje, ze pewnego dnia sie dowiem i zrozumiem powod.

Whispernight napisał(a):
Po prostu... Bóg Jahwe nie jest Bogiem, w takim samym stopniu, jak Bóg Allah nim nie jest.
A to, czy Bóg w istocie istnieje, tego nie wiem...

Rozumiem. Ale co zrobisz z proroctwami, ktore sie wypelnily a byly zapowiedziane w Biblii setki czy tysiace lat wczesniej? Zignorujesz to wszystko? Jezus przeciez to postac takze historyczna, cuda i znaki, ktore czynil byly zarejestrowane i spisane przez 4 ewangelistow na pamiatke i swiadectwo Jego zycia na ziemi. Zaledwie 12 apostolow zmienilo ziemie. Wprowadzono nowy kalendarz po smierci Chrystusa. Jego nasladowcy byli gotowi umrzec i oddac zycie w ofierze, wrecz biegli na arene, bo dla nich byl to zaszczyt, ze moga oddac swe zycie broniac wiary w Chrystusa. Nikt ich nie zmuszal do tego.
Dlaczego nie zostawisz na razie swoich oczekiwan, żądan, pretensji i nie przyjdziesz do Boga Biblii proszac by ci sie objawil. Stan szczerze i powiedz Mu, ze Go szukasz i zeby ci sie objawil bys mogl Mu sluzyc. Wszyscy mamy tylko jedno zycie Whispernight i jesli Biblia mowi prawde to jesli odrzucisz Boga - nie spedzisz z Nim wiecznosci. To powazna sprawa, bo tu chodzi o twoja wiecznosc. Prosze potraktuj to powaznie.

Whispernight napisał(a):
Zatem Buddyści również się kierują dekalogiem według Ciebie... Nie powiem, ciekawa logika.

Widzisz jest cos w czlowieku takiego, ze my wiemy co jest zle a co jest dobre. Po prostu kazdy z nas to wie. Buddysci maja dobra filozofie zycia - chca czynic dobro, ktore sprawi, ze bedzie sie nam wszystkim lepiej zylo. To przeciez godne pochwaly. Tyle, ze to nikogo nie zbawi, a czesto to tylko pobozne zyczenia jesli nie ma mocy by naprawde sie zmienic wewnatrz. Bo co wewnatrz to tez na zewnatrz.

Whispernight napisał(a):
Nikomu nie dyktuje warunków droga Majanovak, bo nie o to mi chodzi, że Bóg nie działa tak, jak bym sobie tego życzył...
Chodzi o to, że skoro już mówimy o istocie która stworzyła wszechświat, o Bogu, to jest to istota
doskonała, czy tak? Jest to istota, która przenigdy nie postąpiłaby tak, jak opisuje to Stary Testament, a co za tym idzie i Nowy Testament. Twój "grzech pierworodny", oraz koncepcja zbawienia w które tak wierzysz, są dla mnie zwykłymi idiotyzmami Majanovak.
Skoro nie uważam grzechu pierworodnego, bo jest on tak idiotyczny, że aż śmieszny... to jak mogę uważać ofiarę mojego zbawienia, czyli śmierć syna Bożego, jako odkupienie?

Tak Bóg jest doskonaly, ale jak widac po 1 nie zrozumiemy wszystkiego tu na ziemi i trudno oczekwiac, ze zrozumiemy Boga, ktory zna koniec od samego poczatku. Po 2 Bóg tez po grzechu Adama i Ewy kieruje slabymi, upadlymi ludzmi, ktorzy w tamtym czasie robili co chcieli i kto byl silniejszy podbijal inne narody i zmuszal ich do poddanstwa. Takie byly owczesne warunki i zycie. Bóg nie we wszystko tez ingerowal, nawet jak cos nie bylo Jego wola.
Jesli chodzi o idiotyzmy, o ktorych piszesz to ja to oczywiscie rozumiem doskonale, bo Biblia mowi, ze to sa sprawy duchowe i trzeba je duchowo rozsadzac a czlowiek cielesny tego po prostu nie potrafi. Nie ma duchowego rozroznienia.

Whispernight napisał(a):
Nie. Bo nic nie daje podstaw, aby w ogóle opierać się na czymś tak niepewnym jak "wiara".
Po prostu żyję, i uczę się żyć. Wybieram to, czego się nauczyłem i to, co sprawia że jestem szczęśliwy. Ty wybierasz wiarę...
Zatem co będzie dalej, pozostaw swojemu Bogu, a nie wcielaj się w jego rolę, ok?

Nic nie daje podstaw? Mysle, ze sama natura pokazuje, ze jest Bóg.
Nauka przeciez nie ma pojecia jak powstal swiat. Dopiero od ktoregos momentu potrafi dac jakies hipotezy i probuje wyjasnic to teoria ewolucji. Ale jak sie to zaczelo tego naukowcy nie wiedza.
A jednak spojrz na cuda natury, na oceany, morza, gory, lasy, drzewa, rosliny. Takie bogactwo wszystkiego. Pomysl gdyby tylko czlowiek zostal stworzony jako pierwszy to by nie przezyl. Musial byc - jak Biblia mowi - korona stworzenia, bo inaczej nie mialby szans. Musiala byc wczesniej stworzona woda, jedzenie, tlen, a dopiero na samym koncu czlowiek. Wszystko jest harmonijne, uporzadkowane, roznorodne, bogate.
Wiesz, jak czlowiek zostal skonstruowany?
- każde słowo wymaga użycia 100 mięśni
- każde spojrzenie angażuje 120 milionów fotoreceptorów i 30% wydajności mózgu
- każdy oddech: wdech to analiza tysięcy zapachów, wydech to tworzenie tysięcy dźwięków.
Czy to nie jest niesamowite? Ewolucja nie mialaby z tym szansy. Sa tez takie filmiki o zwierzetach, ktore zaprzeczaja teorii ewolucji.
Dlaczego jest tak, ze naukowcy nie maja odpowiedzi na powstanie swiata, ale nie chca uznac Boga? Odmawiaja oddania Mu chwaly i dziekczynienia choc wszystko dokola nas krzyczy, ze Bóg istnieje. :-D


Śr kwi 02, 2014 19:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Symetria wiary!
majanovak napisał(a):

JedenPost napisał(a):
Owszem. Dlatego właśnie Ci nie ufam.

Bo mysle inaczej niz ty? To twoj powod? Bo sie z toba nie zgadzam..?



Nie. Bo zdumiewająco gorliwie usprawiedliwiasz zbrodnie. Taka postawa nigdy nie przynosi nic dobrego.

majanovak napisał(a):

A na Biblie trzeba patrzec jako na calosc. Bo Slowo samo siebie tlumaczy.


Nie. Zawsze tłumaczy czytający. To Twoje interpretacje, Twoje dopowiadanie sobie, co doskonale widać na przykładzie, który dyskutowaliśmy. Na świecie jest mnóstwo "biblijnych" chrześcijan, którzy twierdzą, że absolutnie niczego nie interpretują, nie dokładają, tylko czytają Słowo jakim jest. Iście dziwnym jest zatem, że dzielą się na tyle, w tak wielu sprawach nie mogących się zgodzić grup.

Ale rzecz jasna Ty jesteś wyjątkowa, prawda? Oni muszą się mylić. Ty na pewno masz rację, bo przecież tylko czytasz we właściwy sposób to, co jest dane...

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Śr kwi 02, 2014 19:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Symetria wiary!
JedenPost napisał(a):
Ale to chyba żadne odkrycie ani tajemnica, że niewierzący nie chce wierzyć, a wierzący - stracić wiary? Obaj, mając rozbieżne zdania w kwestii istnienia Boga oraz tego, czy wiadomo jaki jest i czego chce, zakładamy, że mamy w tej sprawie wyobrażenie odpowiadające prawdzie. Żeby zatem chcieć wierzyć w coś, co nie jest w mojej ocenie prawdą, musiałbym chcieć wierzyć... w to, co aktualnie uważam za nieprawdę, a to by było doprawdy dziwne. Naturalnie można nie wierząc chcieć uwierzyć z powodu dodatkowej motywacji, np. gdy oczekujemy, że wiara rozwiązałaby nasze problemy (co jest zresztą przecież możliwe), ale akurat wśród moich problemów wedle mojego rozeznania, nie ma takich, które pomogłaby mi rozwiązać wiara.

Ale dlaczego niewierzacy nie chce wierzyc? Jaki jest powod? Chec grzeszenia? Niechec by zdawac relacje ze swojego zycia przed Bogiem? Niechec by sie zmieniac, pracowac nad soba by byc lepszym? co jest tym powodem w twoim przypadku?


Śr kwi 02, 2014 19:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Symetria wiary!
A Tobie zdarza się chcieć wierzyć w coś, o czym uważasz, że nie jest prawdą?


Przy okazji: naprawdę nie możesz podarować sobie tej podwórkowej psychologii?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Śr kwi 02, 2014 19:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Symetria wiary!
Whispernight napisał(a):

Ateista NIE żyje w grzechu, tylko teista. Dla ateisty nie istnieje grzech, czy to pierworodny, czy to ciężki, czy lekki, czy lekko pół śmieszny... nieważne. Nie ma Boga, nie ma grzechu!


Tak sie moze wydawac, albo tak ktos sie sam probuje przekonac, ale wlasne ludzkie sumienie pokazuje nam, ze grzeszymy.

Naprawde nie ma dla ciebie problemu podejsc do starszej kobiety na ulicy i uderzyc ja w twarz tak bez powodu? Przeciez to nie jest grzech..
Potrafilbys to zrobic..? Albo zabic tak dla 10zl bo masz ochote w tej chwili na batona a nie masz przy sobie portfela.
Oczywiscie jest to mozliwe, bo praktyka czyni mistrza jak mowia, ale chyba troche czasu musi uplynac by tak zatwardzic serce, co..
Ateista zyje wiec takze w przeswiadczeniu, ze grzech jest i ze on grzeszy, co wiecej ateista tak samo kieruje sie dekalogiem, przynajmniej w stosunku do tych na ktorych mu zalezy i gdy wie, ze czeka go kara za jakies przestepstwo w postaci np wiezienia. Ale ateista tlamsi swoje sumienie i przekonuje sam siebie co trwa latami, ze Boga nie ma.., ze na pewno nie istnieje.., ze to tylko zasciankowosc.. ze nie jest taki zly przeciez.. itd.
Gdzies jednak w nim jest ta niepewnosc, to poszukiwanie, pragnienie doskonalosci, by ktos wypelnil ta pustke ktora jest w nim. Bo kazdy ja ma dopoki nie spotka Boga.


Śr kwi 02, 2014 19:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Symetria wiary!
lokis napisał(a):
@Soul33
Twoj "Wilk" calkiem rozsadnie usilowal wytlumaczyc grzech prarodzicow. Czy mu sie udalo? Czy pietno antynomiczne jest calkowitym wyjasnieniem? Ktos lepiacy Pinokia na swoj wzor powinien zdawac sobie sprawe z konsekwencji. Wilki sa zwierzetami duzo glupszymi od czlowieka. Z obawy o glupote i charakter wilka, nikt nie stara sie uczyc go strzelania z luku. :)
Mam inna koncepcje, "naukowo" i "koscielno-naukowo" zgodna!
Bog, ze stada malpoludow wylapal dwa osobniki. Wyciagnal z nich zwierzece, rogate dusze. Oszlifowal do wygladu pileczek pingpongowych, wcisnal spowrotem przez pepki, zasklepil.
Malpoludy, to zwierzeta stadne, osamotnione nie do konca daja sobie rade, wiec umiescil je w miejscu przypominajacym dzisiejsze ZOO. Od tego czasu czlowiek, a wlasciwie "idiota na garnuszku", zyl szczesliwie w dobrobycie. I wszystko byloby OK. gdyby Bog nie doswiadczyl nudy.
Piekna, zasobna Ziemia, olbrzymi kosmos do poznania i glupkowata para wyznawcow. Zrozumial potrzebe popelnienia grzechu pierworodnego. Celowo wskazal drzewo "zabronionych arbuzow", dalej wiadomo. Adam spojrzal mniej szyderczym okiem na Ewe, Bog doczekal sie miliardow wiernych.
Sumujac, grzech pierworodny jest koniecznoscia! Farmazonem (jako gimbo nasladujacy Wilka);ze sie tak fajnie wyraze. Wynika z zagubienia Boga po 6-ciodniowej, wycienczajacej pracy. :P
Adam zrozumial pojecie wolnej woli. Tluste zycie w obrebie dlugosci lancucha, lub chude, wlasne, bez obrozy.

Bog jest zyciem, i poza Nim nie ma zycia. Jest tylko smierc.
Wiec wierz mi lokis lepiej byc na lancuchu z Bogiem niz na wolnosci, bez obrozy, ale poza Bogiem. Bo zycie z diablem nie jest zadna wolnoscia. To iluzja tak jak slowa czlowieka, ktory mowi, ze woli isc do piekla, bo tam jest cieplo, sa panienki i fajerwerki.. Nie ma chyba gorszego zwiedzenia niz takie myslenie. Trzeba naprawde zostawic wszelkie myslenie i dac sie zahipnotyzowac by tak sobie to wmowic.
Kto raz poznal Boza milosc ten sam przyjdzie i powie: Boze chce byc twoim niewolnikiem. To moj wybor i moja wola.
"Paweł, sługa Jezusa Chrystusa, powołany na apostoła, wyznaczony do zwiastowania ewangelii Bożej, "
Sluga to nie jest dobre tlumaczenie. Uzyto slowa dullos czyli niewolnik.

"Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie (gnój), żeby zyskać Chrystusa "


Śr kwi 02, 2014 20:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Symetria wiary!
medieval_man napisał(a):

Nie otrzymałem "wytycznych" czyli Biblii. Nie jestem protestantem.

Biblia jest Slowem od Boga. Wytyczne zas gdy elita Kosciola narzuca wszystkim pozostalym wierzacym by mysleli tak jak oni. I gdy nie pozwalaja ludziom samodzielnie myslec, bo wg nich tylko oni prawidlowo 'odczytuja' Slowo Boze.
Protestanci po prostu wierza w Slowo Boze i tak je tez traktuja - jako list od Boga, a wiec z bojaznia i czcia. Kto osmielilby sie cos dokladac, zmieniac gdyby naprawde wierzyl, ze Biblia jest od Boga?
Czyli jesli ktos zmienia, doklada to.. no wlasnie to oznacza, ze nie traktuje Slowa jako Bozego Slowa.

medieval_man napisał(a):
Otrzymałem wiarę Kościoła, której pewien zakres jest wyrażony w Biblii odczytywanej poprzez dzisiejszy zakres wiary Kościoła. Czyli przez poszerzenie zakresu rozumienia. Które będzie poszerzało się nadal poprzez precyzowanie. Pole do dyskusji nad precyzowaniem nadal otwarte.

No wlasnie wlasnie o tym mowa, o wytycznych: "Biblii odczytywanej poprzez dzisiejszy zakres wiary Kościoła" - czyli elita wie w co maja wierzyc wszyscy prostaczkowie..


Śr kwi 02, 2014 20:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Symetria wiary!
JedenPost napisał(a):
Nie. Bo zdumiewająco gorliwie usprawiedliwiasz zbrodnie. Taka postawa nigdy nie przynosi nic dobrego.

Widzisz ja nie usprawiedliwiam zbrodni. Ja mowie przeciez, ze nie rozumiem wszystkiego co Bóg czyni i czynil. Jednak moja gorliwosc wyplywa z wiary w Boga - Jego istnienie w Jego dobrosc i milosc.

JedenPost napisał(a):
Nie. Zawsze tłumaczy czytający. To Twoje interpretacje, Twoje dopowiadanie sobie, co doskonale widać na przykładzie, który dyskutowaliśmy. Na świecie jest mnóstwo "biblijnych" chrześcijan, którzy twierdzą, że absolutnie niczego nie interpretują, nie dokładają, tylko czytają Słowo jakim jest. Iście dziwnym jest zatem, że dzielą się na tyle, w tak wielu sprawach nie mogących się zgodzić grup.

Trzeba patrzec calosciowo, bo Biblia tlumaczy sie sama. I jak moze czytales czesciowo moje dyskusje z katolikami to chocby na podstawie Marii pokazywalam, ze nie mozna zbudowac doktryny na jednym wersecie czy nawet slowie jak oni to robia - dotyczy to np. niepokalanego poczecia Marii. Trzeba zawsze brac pod uwage calosc przekazu, kontekst, ducha. Dlatego trzeba patrzec na caly przekaz a nie wyrywac cos z kontekstu, bo to pokazuje tylko ignorancje. Tak sie nie robi z niczym, dlaczego wiec uwazasz ze z Biblia mozna?
Chrzescijanie sie tak roznia, bo nie maja objawienia Slowa. Dlatego polegaja na wlasnym, ludzkim zrozumieniu, a ono jak sie domyslasz rozni sie tak jak kazdy czlowiek rozni sie od siebie, bo wychowal sie w innym srodowisku, bo ktos inny mial na niego wplyw, bo nie stara sie zrozumiec Biblii polegajac na opiniach innych ludzi, wierzac ze oni wiedza lepiej.. Powodow moze byc sporo.

JedenPost napisał(a):
Ale rzecz jasna Ty jesteś wyjątkowa, prawda? Oni muszą się mylić. Ty na pewno masz rację, bo przecież tylko czytasz we właściwy sposób to, co jest dane...

Kazdy jest wyjatkowy. Ty tez. :-D
Czy ja sie moge mylic? Nie tylko moge, ale ja sie myle w wielu kwestiach. Zle wierze w pewnych kwestiach bo nie mam objawienia i pewne kwestie sa mi niewygodne, bo ich nie rozumiem i mnie bola.


Śr kwi 02, 2014 20:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Symetria wiary!
JedenPost napisał(a):
A Tobie zdarza się chcieć wierzyć w coś, o czym uważasz, że nie jest prawdą?


Przy okazji: naprawdę nie możesz podarować sobie tej podwórkowej psychologii?


Za podworkowa psychologie przepraszam - robie to nieswiadomie i niecelowo.
Czy chce wierzyc w cos co nie jest prawda? Nie, ale widzisz nie mozna tak podejsc do Boga. Cuda sa faktem, Jezus to postac historyczna, naprawde chodzil po swiecie, naprawde czynil znaki i cuda, naprawde zmartwychwstal. Czytales swiadectwo Pana MK, jego swiadectwo nowego narodzenia? To bylo jego spotkanie z Bogiem. Nikt mu juz nie wyperswaduje, ze Boga nie ma.
Poza tym cala przyroda oglasza, ze Bóg jest.
Wielu ateistow zarzeka sie, ze nie ma Boga jak jest wszystko dobrze, ale jak sa w sytuacji bez wyjscia to krzycza do Boga ktorego nie ma o pomoc..
Albo gdy zachoruja to boja sie smierci, bo martwia sie co ich spotka 'po drugiej stronie'. Boja sie umierac juz wtedy nie czuja sie tak odwazni jak wtedy gdy wszystko sie uklada a oni czuja sie zadowoleni.
Mozna sie przekonywac, ale gdzies w sercu kazdy czuje, ze Bóg jest i on Nim nie jest.. :D


Śr kwi 02, 2014 20:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Symetria wiary!
majanovak napisał(a):
Czy chce wierzyc w cos co nie jest prawda? Nie, ale widzisz nie mozna tak podejsc do Boga.


Owszem, można.

majanovak napisał(a):
Nikt mu juz nie wyperswaduje, ze Boga nie ma.


I dobrze, zapewne. Jeśli jest ze swojej wiary zadowolony i czyni go ona lepszym człowiekiem nie widzę racjonalnego powodu, by próbować mu ją wyperswadowywać. Rozumiem też racjonalne powody, które mają wierzący, by próbować przeciągnąć niewierzących na stronę swojej wiary i dopóki ktoś nie mówi/pisze w tym celu rzeczy w moim mniemaniu nieetycznych, obraźliwych lub bzdurnych - nie mam za złe.

Ot, taka - wbrew nazwie tematu - lokalna asymetria wiary i niewiary.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Śr kwi 02, 2014 21:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 306 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 21  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL