Stationary Traveller !
Cytuj:
Czlowieka od innych zwierzat odroznia genotyp
OK. Tylko czy jest to jakiś specjalny rodzaj różnicy , czy zupełnie dowolny ?
Jeśli jakiś określony , to jaki [ czym skutkujący ] ?
Cytuj:
Wiem, ze wszystko jest materialne i uwazam, ze swiadomosc istnieje. To zreszta zaniedbywalne, w najblizszym dziesiecioleciu bedziemy dysponowali swiadomymi maszynami, to tez beda ludzie?
Dla mnie tak.
Mimo że ludź to określenie określające twór biologiczny , to samoświadoma [ na poziomie człowieka ] maszyna będzie istotą tej samej klasy , która z etucznego punktu widzenia winnna posiadać te same prawa , co każda samoświadoma istota .
Kwestią umowy społecznej i dociekań lingwistówe będzie , czy przyjmiemy określenie człowiek dla wszystkich samoświadomych istot , czy pozostawimy zarezerwujemy je tylko dla form biologicznych .
W istocie nie ma to jednak znaczenia , ponieważ tak jak obecnie [niemal] wszyscy jesteśmy świadomi że mużyn i indianin to istoty samoświadome , tak kiedyś będziemy świadomi że mużyn , indianin i sieć neuronowa są tworami tej samej klasy , cechującymi się zdolnością samoświadomości .
Pojawienie się nowej klasy świadomości spowoduje konieczność zmiany naszego rozumienia pewnych terminów .
Cytuj:
To jest fakt, a nie moja opinia.
Faktem jest także , że kiedyś uważano że ziemia jest płaska , a wszystko posiada dusze [ cokolwiek to znaczy ] . Były to przekonania popularne we wszystkich kulturach .
W naszej kulturze długo funkcjonowało przekonanie że mużyn to nie człowiek itd.
Jest to fakt , tej samej klasy moim zdaniem .
Traktowanie zwłok jako człowieka , to moim zdaniem absurd w świetle całej reszty doznań .
Cytuj:
Posiada, ale wlasnie komplikujesz sprawe, gdyz wprowadzasz nowe pojecie mozliwosc odzyskania swiadomosci. W koncu dojdziesz do takiego traktowania zwlok, czlowieka swiacego i czuwajacego jaki mamy dzisiaj, tlyko, ze ciagle wbrew wszelkiej oczywistosci martwego nie bedziesz uwazal za czlowieka.
Komplikuje w stopniu niezbędnym [ moim zdaniem ] do osiągnięcia zgodności z doznaniami .
Wychodząc od pojęcia świadomości , definiuje człowieka jako układ zdolny do wygenerowania świadomości [ w jakimś rozsądnym czasie

].
Układ który tę zdolność zatracił przestaje dla mnie być człowiekiem .
Dlatego nie uznaje za człowieka :
- zbioru pierwiastków , które byćmoże pozostawione same sobie zorganizują się kiedyś w postać zdolną do wytworzenia świadomości .
- embrionu ludzkiego , który byćmoże wytworzy świadomość analogiczną do mojej za lat kilka .
- ciała w śmierci muzgowej , które jest analogiczne do zbioru pierwiastków .
Jeśli zaś chcieli byśmy potraktować sprawe bardzo ściśle i konkretnie , to należalo by uznać za nieludzi/nie_świadomości osoby aktualnie [ chwilowo ] pozbawione świadomości [ śpiące , pijane itp. ].
Cytuj:
Swiadomosc nie jest konieczna do odczuwania bolu (jako czlowiek, wiesz, ze Ciebie boli, jestes wiec swiadomy bolu) np jezeli ktos przylozy papierosa do Twojej skory kiedy spisz, to sie obudzisz, bo poczujesz bol bol, nawet nie ebdac tego swiadomym.
Świadomość nie jest konieczna do odzówania bodźca , ale tylko świadomość jest w stanie zinterpretować bodziec jako ból .
Załużmy że ktoś uśpi mnie na sali opracyjnej , przypali papierosem i będzie utrzymywał wstanie śpiączki , do póki oparzenie nie zostanie zagojone.
Po obudzeniu nie będę swiadomy bólu , a jeśli nie będzie blizny to nawet całego zdarzenia .
Niema świadomości - niema interpretacji bodźca jako ból .
W twoim przykładzie nasze ciało włącza świadomość , by zinterpretowała bodziec .
Cytuj:
A zatem nie istnieje tylko swiadomosc, wiec solipsyzm to bzdura.
Też tak uważam

.
Pozostaje jednak kwestia czy wszystko rozgrywa się w moim dualistycznym umyśle , czy też przedmiot moich doznań ma analogiczną do mnie samego cechę istnienia .
Cytuj:
To jak wytlumaczysz podejrzenia meza o to, ze zdradza go zona? Przeslanki moga byc rozne, one sa istotne dla naukowca.
Chcę powiedzieć że oprócz danych - przesłanek istnieje sposób ich organizacji zwany myśleniem .
Myślenie życzeniowe [ jak sama nazwa wskazuje ] jest przejawem aktywności umysłowej będącą częścią procesu poznawczego [ myślenia ].
Jest to element konieczny w procesie poznawczym .
Weźmy czarną dziurę .
Einstein siedział sobie i myślał [ organizował doznania otaczającego go świata ]. Czegoś mu brakowało do spójności danej wersji organizacji doznań . Uruchomił więc myślenie życzeniowe i wprowadził do równań pewne człony [ czy zależności ] nadające im symetrie . Logiczną konsekwencją ich wprowadzenia było pojęcie czarnej dziury .
Zgodnie z tą formą organizacji doznań [ zwaną teorią wzgl. ] należało uznać za prawde istnienie czarnych dziur [ mimo że to obiekt wręcz nieprawdopodobny ]. Ponieważ teora wzgl. została pozytywnie zweryfikowana uznawano istnienie czarnych dziur za prawdę nawet przed ich zaobserwowaniem . Teraz mamy doznania informujące nas [ pośrednio ] o istnieniu takiego obiektu stosunkowo niedaleko [ w skali astronomicznej ] .
Życzenie einsteina [ zwane teoriami względności ] wygląda więc na zweryfikowane [ uprawnione ] .
Tym co odróżnia spójną logicznie i znajdującą zastosowanie w otaczającym nas świecie naukę od niespójnej i wątpliwej użyteczności wiary jest proces weryfikacji spójności/zgodności doznań zarówno w obrębie ich samych [ tu działa myślenie życzeniowe , analogicznie do wiary ] , jak i określanie zgodności życzeń z obiektywnie doznawanym światem zewnętrznym [ czego religii brakuje ] .
Cytuj:
I powstalo to nie z myslenia zyczeniowego, tylko z opisu obserwacji.
To, ze cos chce to nie jest myslenie zyczeniowe.
Myślenie życzeniowe [ moim zdaniem ] co do zasady działania jest takie samo dla nauki i religii . Tyle że nauka weryfikuje życzenia sprawdzając czy są uprawnione w świetle posiadanych obserwacji/doznań , a religia niekoniecznie .
Nauka dąży do spójności doznań , a religia niekoniecznie .
Nauka dąży do organizacji wszystkich doznań przy najmniejszej możliwej interpretacji doznań jako błędy , a religia niekoniecznie .
To moim zdaniem jedyna różnica .
Pozdrawiam .