Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 17:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 129, 130, 131, 132, 133, 134, 135 ... 186  Następna strona
 BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
wojwek napisał(a):
[quote/]

Poziom odpowiedzi - bez komentarza. I jak tutaj normalnie porozmawiać.
.

No a co mam napisać? Zwyczajnie tchórzysz: dzielne deklaracje pozostają tylko na piśmie, nie masz odwagi udowodnić czynami, że w nie wierzysz. No i nazywam sprawę po imieniu: robisz w gacie. Nie o to chodzi, żeby nazywać rzeczy po imieniu? Nich mowa wasz będzie tak-tak, nie-nie...

Cytuj:

Jak ktoś ma swoje inne zdanie i potrafi obronić na pewno nie jest nazywany mąciwodą, a to, że potrafisz je obronić to tylko i wyłącznie Twoje zdanie, które zapewne tez potrafisz obronić :).

Zamiast znowu uciekać w jałowe deklaracje, możesz mi to prostu wykazać: przedstawiając argumenty, które mnie powalą! Ale nie, Wojwek woli sobie pogardłować, zamiast udowodnić swoje racje... :(

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


So lis 19, 2011 12:36
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
MARIEL napisał(a):
A co, jeśli Bóg zrobił bilans strat i zysków.

Problem w tym, że istota wszechmogąca nie musi dokonywać żadnego bilansu zysków i strat. Nie musi godzić się z czymś, co nie jest przez nią pożądane. Nie ma żadnych ograniczeń na drodze do realizacji swoich zamiarów. Jeżeli założymy, że świat został stworzony przez taką właśnie istotę to wszystkie reguły nim rządzące i ich konsekwecje są odbiciem wolnej niczym nieorganiczonej woli kreatora, który posiadał pełną dowolność w dziele tworzenia.
Alus napisał(a):
Twoja ocena to ujawnienie totalnej pogardy.

To nie pogarda tylko dezaprobata dla pewnej postawy, która w moim odczuciu urąga godności ludzkiej. Uszanowanie wolności innych nie odbiera prawa do krytyki.


So lis 19, 2011 12:57
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
To nie pogarda tylko dezaprobata dla pewnej postawy, która w moim odczuciu urąga godności ludzkiej. Uszanowanie wolności innych nie odbiera prawa do krytyki.

Krytyka musi posiadać umocowanie w rzeczywistości.
Subiektywne postrzeganie nie koniecznie oddające prawdę, jest tylko populistycznym krytykanctwem.
Chrześcijanie nie obwiniają się za katastrofy naturalne, czy epidemie, nie przyjmują na siebie odpowiedzialnosći za wszelkie zło tego świata.
Część postrzega je w kategoriach kar Bożych, co też nie koniecznie jest prawdą.
Cześć oddawana Bogu wynika z mądrości i wiedzy o kruchości, słabości człowieka.


So lis 19, 2011 13:31
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
mauger napisał(a):
Problem w tym, że istota wszechmogąca nie musi dokonywać żadnego bilansu zysków i strat. Nie musi godzić się z czymś, co nie jest przez nią pożądane. Nie ma żadnych ograniczeń na drodze do realizacji swoich zamiarów. Jeżeli założymy, że świat został stworzony przez taką właśnie istotę to wszystkie reguły nim rządzące i ich konsekwecje są odbiciem wolnej niczym nieorganiczonej woli kreatora, który posiadał pełną dowolność w dziele tworzenia.

Uhmm, całe szczęście, że tyle wiemy o istotach wszechmogących,
że możemy, jak mauger, z autopsji wykazać na czym ta ich wszechmoc polega, prawda?


So lis 19, 2011 13:47
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Alus napisał(a):
Krytyka musi posiadać umocowanie w rzeczywistości.Subiektywne postrzeganie nie koniecznie oddające prawdę, jest tylko populistycznym krytykanctwem.Chrześcijanie nie obwiniają się za katastrofy naturalne, czy epidemie, nie przyjmują na siebie odpowiedzialnosći za wszelkie zło tego świata.

Przecież to za sprawą grzechu pierworodnego popełnionego przez ludzi całe zło wdarło się do tego świata – tak uważają chrześcijanie, czyż nie? Czy rajski ogród nawiedzały niszczące trzęsienia ziemi?
MARIEL napisał(a):
Uhmm, całe szczęście, że tyle wiemy o istotach wszechmogących, że możemy, jak mauger, z autopsji wykazać na czym ta ich wszechmoc polega, prawda?

Całe szczęście, że tyle wiemy o istotach wszechmogących, że możemy z całą pewnością i bez cienia wątpliwości powiedzieć, że są miłością, prawda?


So lis 19, 2011 14:13
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
mauger napisał(a):
Całe szczęście, że tyle wiemy o istotach wszechmogących, że możemy z całą pewnością i bez cienia wątpliwości powiedzieć, że są miłością, prawda?

Z całą pewnością to nie możemy nawet powiedzieć, że było lądowanie
na księżycu, jak mnie pouczył jeden user... :?


So lis 19, 2011 14:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
MARIEL napisał(a):
mauger napisał(a):
Problem w tym, że istota wszechmogąca nie musi dokonywać żadnego bilansu zysków i strat. Nie musi godzić się z czymś, co nie jest przez nią pożądane. Nie ma żadnych ograniczeń na drodze do realizacji swoich zamiarów. Jeżeli założymy, że świat został stworzony przez taką właśnie istotę to wszystkie reguły nim rządzące i ich konsekwecje są odbiciem wolnej niczym nieorganiczonej woli kreatora, który posiadał pełną dowolność w dziele tworzenia.

Uhmm, całe szczęście, że tyle wiemy o istotach wszechmogących,
że możemy, jak mauger, z autopsji wykazać na czym ta ich wszechmoc polega, prawda?


To tak, jakbyś się dziwił(a), ze jeżeli coś nazywamy białym, to oczekujemy, że będzie białe.
Toż te cechy wynikając z wszechmocy. Jeżeli Bóg którejś nie ma - ok, ale to oznacza, że nie jest wszechmocny.

To jest czy nie jest?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


So lis 19, 2011 14:25
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
zauważam że wierzący - konsekwentnie -powinni Boga uznać też sprawcę wszelkie zła. Jeśli jest stwórcą wszystkiego, to wszystkiego, nie?
Czy jeśli masz dziecko, jesteś odpowiedzialny za całe zło, które go spotkało?

Poza tym oczywiście masz rację. Gdyby Bóg niczego nie stworzył, to i zła by nie było. Ale w jakim sensie jest jego sprawcą? Można argumentować w tę stronę, tak jak ty, a można i w drugą. I przerzucać się argumentami, ile tylko starczy sił. Jednak problem z dyskusjami z tobą polega na... dysproporcji sił. Po prostu nikt nie jest tu aż tak napalony jak ty i w końcu dyskutanci odpadają, bo już im się dłużej nie chce. (btw, a może zawsze starałbyś się chociaż wypowiadać zwięźle?)

Zastanawia mnie jeszcze jedno - jaki jest sens w ciągłym udowadnianiu wierzącym, że ich wiara to bujdy? Czy robisz to samo na forach np. buddystów, muzułmanów, hindusów? Pewnie nie, choć gdyby doba była ze dwa razy dłuższa, to możliwe, że byś zaczął. Pytanie tylko: po co?

No, ja raczej wiem, po co. Zwykle ludzie dyskutują na forach, bo lubią innych "przegadać" i udowadniać swoje racje. Nie ma sensu szukać w tym głębi.

Ale spróbujmy jeszcze tak, jak kiedyś już pisałem:
Soul33 napisał(a):
W przypadku chrześcijaństwa, jeden z najważniejszych dogmatów (albo najważniejszy) brzmi: "Bóg jest miłością". Jedynie wychodząc z tego założenia można interpretować Biblię. Choćby trzeba było niektóre fragmenty wykręcić w chińskie osiem.
Tutaj chodzi o to, że do interpretacji trzeba przyjąć czasem jakieś założenia. W tym wypadku Ty nie potrafisz dopasować założenia nieskończonej dobroci i sprawiedliwości Boga do faktu istnienia zła na świecie. Ale czy to, że nie potrafisz, jest na coś dowodem? Widzisz, wielu ludziom to się nie kłóci. Jednak argumentowanie do niczego nie prowadzi, bo - jak już wyżej napisałem - wymyślasz kontrargumenty, na które trzeba wymyślać odpowiedzi i tak bez końca.

Ale, według mnie, popełniasz błąd logiczny, bo nie interpretujesz z perspektywy głównych założeń - tylko, że w tym momencie można zacząć już wątpić, czy nadal mowa o chrześcijaństwie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So lis 19, 2011 14:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Soul33 napisał(a):
Czy jeśli masz dziecko, jesteś odpowiedzialny za całe zło, które go spotkało?


Jeśli byłbym wszechmocny i wszechwiedzący - oczywiście, że tak! A i teraz - w ramach swoich możliwości jestem odpowiedzialny. Jeżeli widzisz, że dziecko wsadza sobie rączkę w ogień, to raczej zainterweniowałbyś, prawda? A twój Bóg wie o masie strasznych rzeczy które się na przydarzą, MOŻE nieszczęściom zapobiec - i NIC!

Cytuj:
Poza tym oczywiście masz rację. Gdyby Bóg niczego nie stworzył, to i zła by nie było. Ale w jakim sensie jest jego sprawcą?

Pamiętaj - Bóg jest ponoć wszechmocny! Mógł stworzyć świat bez zła! No mógł czy nie mógł?

Cytuj:
Jednak problem z dyskusjami z tobą polega na... dysproporcji sił. Po prostu nikt nie jest tu aż tak napalony jak ty i w końcu dyskutanci odpadają, bo już im się dłużej nie chce.

Nie chce wam się bronić dobrego imienia Tego-Który-Jest-Miłoscią? :(
A może zauważacie, że NIE DA SIĘ pogodzić wszechmocy i miłości z powszechnością zła na Ziemi?

Cytuj:
btw, a może zawsze starałbyś się chociaż wypowiadać zwięźle?)
??? Nie rozumiem? Wypowiadać Choć zwięźle, czyli nie ignorować, czy starać się zwięźle wypowiadać, czyli krótko? Wolę dłużej a zrozumiale.

Cytuj:
Zastanawia mnie jeszcze jedno - jaki jest sens w ciągłym udowadnianiu wierzącym, że ich wiara to bujdy?
Bo wierzę, że prawda was wyzwoli! :P

Cytuj:
Czy robisz to samo na forach np. buddystów, muzułmanów, hindusów?
Są takie ? Pomyślę. Tylko mało wiem o ich religiach, indoktrynowano mnie tylko katolicyzmem...

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


So lis 19, 2011 17:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
Tutaj chodzi o to, że do interpretacji trzeba przyjąć czasem jakieś założenia. W tym wypadku Ty nie potrafisz dopasować założenia nieskończonej dobroci i sprawiedliwości Boga do faktu istnienia zła na świecie.


Takie założenia wysysa się chyba z piersi matki katoliczki i ciągłej indoktrynacji w dzieciństwie.Nieskończona dobroć i sprawiedliwość Boga-to stwierdzenie to chyba przesada.Jeżeli jest,raczej nie jest wszechmocny.Stawiałoby to Go w lepszym świetle :-D

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


So lis 19, 2011 18:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 06, 2011 14:38
Posty: 350
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
acro pisze: Pamiętaj - Bóg jest ponoć wszechmocny! Mógł stworzyć świat bez zła! No mógł czy nie mógł?


niezgodność logiczna co kategorii. wszechmoc i zło należą do różnych kategorii, dlatego nie można wyciągnąć z tego logicznego wniosku.


So lis 19, 2011 18:15
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Myślę podobnie. Przedstawiany przez Ciebie dylemat jest nielogiczny. Sprowadza się do kwestii, czy może być wolność bez wolności.

Acro napisał(a):
Wypowiadać Choć zwięźle, czyli nie ignorować, czy starać się zwięźle wypowiadać, czyli krótko? Wolę dłużej a zrozumiale.
Krótko. Posty-tasiemce wymagają za dużo wysiłku. Masz wrażenie, że wygrywasz, a tak naprawdę adwersarze nie mają chęci, czasu albo wytrwałości.

I nadal nie bierzesz głównych założeń za punkt wyjścia do interpretacji.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So lis 19, 2011 19:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36
Posty: 845
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Soul33, te Twoje założenia to z czego się wzięły?

_________________
Radio Italia, solo musica italiana


N lis 20, 2011 5:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27
Posty: 224
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
No a co mam napisać? Zwyczajnie tchórzysz: dzielne deklaracje pozostają tylko na piśmie, nie masz odwagi udowodnić czynami, że w nie wierzysz. No i nazywam sprawę po imieniu: robisz w gacie. Nie o to chodzi, żeby nazywać rzeczy po imieniu? Nich mowa wasz będzie tak-tak, nie-nie...


Zamiast znowu uciekać w jałowe deklaracje, możesz mi to prostu wykazać: przedstawiając argumenty, które mnie powalą! Ale nie, Wojwek woli sobie pogardłować, zamiast udowodnić swoje racje... :(


Możesz mi powiedzieć jak mam udowodnić czynami, że wierzę w to co piszę i mówię?


N lis 20, 2011 11:55
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 05, 2011 14:36
Posty: 1
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
:-D Nie wiem skąd pochodzi to pretęnsje do Boga, czemu same złe rzecze, według mnie to jest egoizm jak się modlę Bądż wola Twoja zgadzam na złe i na dobre, to jest moje zdanie. Jeśli uznam Boga że jest Stwórcem wszechświata nie mogę sie wtrącać w jego działaniu, mój obowiązek jest staracz bycia dobrym. Niech Bóg daje wam radość.


N lis 20, 2011 12:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 129, 130, 131, 132, 133, 134, 135 ... 186  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL