kto to jest swistak i jakie sreberka? przypalasz cos ?

No i pięknie. Ale w jakiego Boga ty wierzysz? Dopuszczasz taką możliwość, że niewinnego, abortowanego embrionka może pozbawić największej szczęśliwości obcowania z nim w niebie? Tak czy nie? Bez lania wody.A skąd wiesz, że nie do piekła?

Chciałeś wiedzieć dlaczego KK tak uważa. Więc napisałam jakie jest ich stanowisko

Przecież już poprzednio pisałam, że wierzę, że trafiają do nieba. Więc powtarzam: Tak.

No przecież KK nie wie, czy ich prywatny Bóg niewinne dzieci nieochrzczone lubi czy nie. Mają nadzieję, że lubi, ale pewni nie są. Coś w stylu "i chciałabym i się boję". Ale przecież oni nawet nie wykluczają, że piekło będzie w finale puste.

Masz rację - pisałaś. Przepraszam - się zapędziłem we ferworze dyskusji.

Bo tak sobie wykoncepowali ludzie w rozprawach teologicznych, na synodach, soborach - jak choćby sprzedaż odpustów - i mniemają, że te koncepcje obligują Boga.

Nie sprzeciwiajmy się soborom, dogmatom bo można za to do piekła trafić na wieki. Nie chcę, żeby ktokolwiek grzeszył. Ja chcę jak najbardziej podobać się Trójcy, a puste piekło by mi nie przeszkadzało, ale to niestety już jest niemożliwe.

Nie sprzeciwiam się soborom, wskazuję, że nikt z żywych nie może przesądzać o losie zmarłych.
Fakt, że Kosciół zmienił podejście o tzw limbusie, jest tego ewidentnym potwierdzeniem.
http://www.poronienie.pl/teologia_los1.html
Wizja, że nieprzebrane miłosierdzie Boga zatrzymuje sie przed sakramentem Chrztu św i wtrąca niewinnych do czyśca, zaprzecza Miłosci, która łaskawa jest, nie szuka swego i zniekształaca obraz Boga.

Czyściec to kara za grzechy, nie winne dziecko, które dopiero co zostało powołane do życia nie może trafić do czyśćca, tak uważam. Czyściec to miejsce dla grzeszników. Chrzest to jest oczyszczenie małego dziecka z grzechu pierworodnego, ale również staje się ono w tym monecie chrześcijaninem i może przyjmować inne sakramenty. Rodzice zobowiązują wychować je w wierze chrześcijańskiej i o to przede wszystkim w nim chodzi. Jezus mówił że dzieci należą do Królestwa Niebieskiego.

Pocieszę Cię. Nie ma piekła i czyśca.
Jest tylko rozpad formy i wieczna ekstaza w pocałunkach Nuit.

Skąd wiesz? I co to znaczy "już"? Od kiedy, wg Ciebie, to niemożliwe?

A co do tego, gdzie trafiają nieochrzczone dzieci - zostawmy tę sprawę Panu Bogu. On poradzi sobie lepiej w osądzaniu niż ktokolwiek z nas, jestem tego pewien. Przypominam słowa Pana Jezusa: "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą."

Bardzo słusznie. A teraz załóżmy, że twojemu dopiero co urodzonemu dziecku grozi śmierć bo urodziło się chore. Co robisz? Chrzcisz na wszelki wypadek czy "zostawiasz tą sprawę Panu Bogu"?

Zakładam, że pytam katolika, bo z wami na tym forum to nigdy nic nie wiadomo...

Kościół zaleca chrzczenie dzieci. Jestem katolikiem, więc stosuję się do jego zaleceń.

Ja nie chce sądzić dzieci nienarodzonych ani kogokolwiek innego.

Więc nie kłam, że zostawiasz tą sprawę Panu Bogu. Gdyby tak było, to nawet by ci nie przyszło do głowi chrzcić niemowlaka, bo być może umrze.

Nie zostawia chrzest Bogu, bo logiczne, że jako osoba wierząca ochrzci swoje dziecko.
Zostawia Bogu kwestię zbawienia nieochrzczonych.