Nadzieje, marzenia ateistów - pytanie do nich.
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
No napisał: Cytuj: Cytat: Niewątpliwie stoimy na wyższym poziomie od zwierząt
Co to właściwie znaczy ? Jeśli kryterium jest podobieństwo do człowieka człowiek zawsze będzie na szczycie ale czego to ma dowodzić ?
Kryterium nie jest podobieństwo do człowieka,lecz znaczący poziom rozwoju.Zwierzęta nie założą nigdy cywilizacji ani plemienia,nie dorównają inteligencją człowiekowi (nawet ucząc się przez całe życie osiągną poziom małego dziecka),nie myślą o przyszłości tak jak my,nie mają znajomości dobra i zła tak jak my mamy.
|
So cze 09, 2007 19:24 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Polonium 210 napisał(a): No napisał: Cytuj: Cytat: Niewątpliwie stoimy na wyższym poziomie od zwierząt
Co to właściwie znaczy ? Jeśli kryterium jest podobieństwo do człowieka człowiek zawsze będzie na szczycie ale czego to ma dowodzić ? Kryterium nie jest podobieństwo do człowieka,lecz znaczący poziom rozwoju.Zwierzęta nie założą nigdy cywilizacji ani plemienia,nie dorównają inteligencją człowiekowi (nawet ucząc się przez całe życie osiągną poziom małego dziecka),nie myślą o przyszłości tak jak my,nie mają znajomości dobra i zła tak jak my mamy.
No proszę, jednym inteligentnym zwierzętom się udało. Nawet internet sobie wymyśliły.  Trochę czasu i odpowiednie warunki i... zzzzzzzziiiiiiiiiiiiiiuuuuuuuuuuuuuup, mamy myślącą małpę-człowieka. Chyba, że dosłownie traktujemy mit o stworzeniu.
|
So cze 09, 2007 19:44 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Kryterium nie jest podobieństwo do człowieka,lecz znaczący poziom rozwoju.
Ale w jaki sposób mierzysz ten poziom rozwoju?
Podobieństwem do człowieka bo dlaczego niby inteligencja miałaby świadczyć o jego poziomie ?
Przede wszystkim wypada ustalić o jakim rozwoju właściwie mówimy...
|
So cze 09, 2007 20:12 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
katolicy zawsze musza sie stawiac wyzej niz zwierzeta poniewaz stworzyl ich bog na swoje podobienstwo i nie do przyjecia jest zeby bog rownal sie ze zwierzeciem:) nawet beda przytaczac aspekty biologiczne-pseudobiologiczne by potwierdzic ze czlowiek jest wyzej w systematyce niz gołąb:) niestety nie wyjdzie to bo biorac pod uwage biologie jestesmy nizej niz przecietni....
|
So cze 09, 2007 22:47 |
|
 |
Użyszkodnik
Dołączył(a): So maja 26, 2007 12:59 Posty: 197
|
killing-joke napisał(a): stworzyl ich bog na swoje podobienstwo To nie Bóg stworzył sobie człowieka na swoje podobieństwo, a człowiek stworzył sobie Boga na swoje podobieństwo  Jeśli byłoby inaczej, Bóg nie mógłby być nieskończenie doskonały. Niestety niektórym nie da się tego wytłumaczyć... killing-joke napisał(a): nie do przyjecia jest zeby bog rownal sie ze zwierzeciem:)
Masz rację. Ale jednak... biologia zalicza człowieka do królestwa zwierząt 
|
So cze 09, 2007 23:05 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
A niektórzy są na tyle nierozważni, że nieznając nauki Kościoła podejmują się jej krytyki...
|
So cze 09, 2007 23:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A propos stworzenia, Pierre Orlen pięknie to kiedyś podsumował:
"Pan Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo. Niestety, uczynił to w chwili wyjątkowej skromności."
|
So cze 09, 2007 23:37 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Stationary Traveller napisał(a): SweetChild napisał(a): W takim razie mamy problem, bo ja uznaję, że jeśli uznany naukowiec ta napisał, to zgodnie z obecnym stanem wiedzy tak jest. Nie znam na tyle mechaniki kwantowej, aby samemu to rozstrzygnąć. To uznawaj dalej, tylko nie wiem w jakim celu mi o tym piszesz. Z tego co mi wiadomo (tj z tego co napisal Big Mac) teoria zmiennych ukrytych mowi, ze pomimo, iz nie mozemy poznac pewnych wlasciwosci (jednoczesnie) to ona faktycznie istnieja i determinuja ruch czasteczki. Skoro tak, to nie mozna obalic tej teorii bez znajomosci wszystkiego co wplywa na ruch czasteczki, a te znajomosc wyklucza zasada nieoznacznosci. Słyszałeś kiedyś o dowodzie "nie-wprost"? Jeśli nie, to polecam zaznajomienie się z takim sposobem dowodzenia. Jak już się zapoznasz, to poczytaj o eksperymenatch opisanych przez Neferiti. A potem przeprowadź je sobie w pokoju, skoro nie uznajesz wyników uzyskanych przez naukowców. Ja w każdym razie uznaję stanowisko nauki w tej sprawie i nie wiem, czym kierujesz się odrzucając osiągnięcia fizyki XX wieku. Nie przychodzą mi do głowy żadne inne wytłumaczenia jak to, że Ci się to nie podoba, kłóci się z Twoim wyobrażeniem o świecie czy zdrowym rozsądkiem. Bo chyba nie powtarzasz opinii zasłyszanych u fryzjera czy w warzywniaku? Masz rację, że determinizm odnosi się do stanu faktycznego, tyle że stan faktyczny, zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy, nie jest zdeterminowany. I o to chodzi w całej tej dyskusji, a nie o samą definicję determinizmu. Stationary Traveller napisał(a): Nie masz pojecia o czym piszesz, mylisz prawdopodobienstwo czy prawdziwosc z uogolnieniem, ktore jest stwierdzeniem ogolnym, pomijajacym pewne wyjatki lub upraszczajacym opis by latwiej osiagnac cel.
Nie o to mi chodziło, ale daruję sobie rozwijanie tego offtopa w offtopie, tym bardziej że byłyby to jedynie moje dywagacje.
|
So cze 09, 2007 23:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
JakubN napisał(a): Zaczekaj, postaram się wyjaśnić to jak najbardziej obrazowo. KAŻDE SŁOWO JEST UOGÓLNIENEM, PONIEWAŻ KAŻDE SŁOWO, JAKIEGO SENSOWNIE UŻYWAMY, JEST TWIERDZENIEM. Dlaczego? Już mówię. SJP, który tak lubisz podaje taką definicję uogólnienia: "uogólnienie «twierdzenie ogólne, sformułowane na podstawie obserwacji i wyciągania wniosków z poszczególnych zjawisk i faktów»" Ale przecież każde słowo jest twierdzeniem ogólnym. Słowo "człowiek" jest w rzeczywistości twierdzeniem, czyli [idąc dalej za SJP] "«zdaniem oznajmującym wyrażającym jakiś pewnik lub czyjeś mocne przeświadczenie o czymś». Musimy mieć jakieś znaczenie słowa "człowiek", zdanie takie musi być zdaniem oznajmującym typu: "człowiek to...". Mówiąc więc, że ktoś jest człowiekiem, uznajemy na wstępie, że osobnik ten spełnia warunki wyrażone w twierdzeniu ogólnym "człowiek to...". To samo dotyczy słowa "strunowiec". I automatycznie, ze wszystkich związków powstałych z takich uogólnienień nie powstaje nic innego, tylko uogólnienie.
Innymi słowy, każde słowo, którego sensownie używamy, ma określone znaczenie. To znaczenie, zawiera się w definicji tego słowa. Każda definicja jest uogólnieniem. Przykład z kobietą będzie tu odpowiedni. Określając kogoś jako kobietę, musimy mieć w głowię ogólną definicję kobiety ["kobieta 1. «dorosły człowiek płci żeńskiej»"] i musimy sprawdzić, czy ten egzemplarz człowieka spełnia pewne ogólne wymagania stawiane kobiecie. Zabawne, podajesz definicje twierdzenia i w tym samym poscie piszesz, ze pojedyncze slowo to twierdzenie. Nie, slowo nie jest twierdzeniem, gdyz nie jest zdaniem oznajmujacym. Zeby powstalo zdanie ze slowem kobieta musisz dodac jeszcze orzeczenie. Nie rozumiem jednak, co te definicje maja uogolniac, zalozmy definicje czlowieka - posiadanie cech x,y,z. Jezeli jakis system posiada cechy x,y,z to jest czlowiekiem, jezeli ich nie posiada to nie jest czlowiekiem. I co niby ta definicja uogolnia?! Jakie cechy?Jezeli stwierdzimy, ze ludzie maja dwie nogi, to jest to uogolnienie. Jezeli w definicji zawrzemy, ze czlowiek ma dwie nogi, to kalecy nie beda ludzmi. itd Neferiti napisał(a): wracając jeszcze na ścieżki fizyki... Stationary Traveller posługuje się jako niezbitym dowodem przemawiającym na jego korzyść SJP, podczas gdy definicja słownikowa w odniesieniu do obiektywnego świata została przez moich poprzedników już zanegowana. Definicja slownikowa zostala zanegowana na jakiej podstawie? Wyraznie z Twoich wczesniejszych postow wynika, ze nie wiedzialas co to jest determinizm - i ja podalem te informacje, zebys juz mogla wiedziec o czym piszesz. Podziekuj. Z tego co napisalas wnioskuje, ze chodzi Tobie o to, ze prawdziwosc determinizmu zostala zanegowana, a nie, ze definicja zostala zanegowana. Ale nie bede sie opieral na domyslach. (posiadanie definicji nie implikuje uznania za prawdziwe) Neferiti napisał(a): Elektron wyemitowany przez dany atom reprezentowany jest przez falę prawdopodobieństwa (określającą prawdopodobieństwo znalezienia elektronu w danym obszarze przestrzeni). Fala taka może wywołać zjawiska interferencji w odpowiedniej do tego aparaturze. Załóżmy, że w wyniku działania tej aparatury następuje wygaszenie fali prawdopodobieństwa w określonym kierunku. Oznacza to pewność, że elektron nie będzie wykryty w tym kierunku. Przyjęcie znajomości dodatkowych charakterystyk, z których wynika, że elektron zaraz będzie wysłany w określonym kierunku, likwiduje możliwość wystąpienia zjawiska interferencji. To by znaczylo, ze kiedy nie wiemy gdzie jest elektron to on interferuje, a jak wiemy, to juz nie, mimo, iz z tekstu wynika, ze zawsze zajmuje konkretne miejsce w przestrzeni. Neferiti napisał(a): W przypadku doświadczenia z fotonami, może się zdarzyć, że dla jednego obserwatora najpierw zadziała detektor D1, a następnie - detektor D2.Natomiast dla drugiego obserwatora odwrotnie - wcześniejsze może być zadziałanie detektora D2 - a późniejsze detektora D1. Dla pierwszego obserwatora zadziałanie detektora D1 może należeć do ustalonej przeszłości, a zadziałanie detektora D2 do niepewnej przyszłości. Obiektywizm przedewszystkim. Otoz, albo piszemy o stanie faktycznym, albo o tym co zdaje sie ludzia, wiec i duchy moga byc "rzeczywiste". Neferiti napisał(a): Gdy w omawianym doświadczeniu dwa fotony oddalają się od siebie, to zgodnie z teorią kwantów opisuje tę parę fotonów jeden wektor stanu. Stanowią one jeden układ, w którym żaden z fotonów nie ma własnego obiektywnego stanu. Polaryzacja jest właściwością pary fotonów. Żaden z fotonów f1 i f2 oddzielnie nie ma określonej polaryzacji. Gdy zmierzymy polaryzację jednego z fotonów, układ przeskakuje do stanu, w którym oba fotony mają określoną polaryzację. Taki schemat opisu tego doświadczenia stosowany w teorii kwantów prowadzi do poprawnych wyników. No tak, jezeli polaryzacja w obu fotonach musi byc taka sama, to trudno po zbadaniu jednego nie wywnioskowac, ze drugi ma taka sama polaryzacje. Trudno natomiast pojac, co sklania do tak "odwaznych" tez, ze dopiero po zbadaniu czasteczki maja okreslona polaryzacje i to obie naraz - szczerze to nie wiem. Co wiecej, ciagle czekam na teorie wyjasniajaca skad elektron wie, ze jest juz zbadany przez naukowca oraz skad ten drugi wie, ze ma miec taka sama polaryzacje jak ten juz zbadany, a nie np inna. Brak przyczynowosci wszak moglby doprowadzic do pomylki tegoz elektronu. Neferiti napisał(a): Interpretacja powyższych doświadczeń prowadzi do wniosku, że indeterminizm wynika z budowy cząstek elementarnych oraz ich natury, nie zaś (jak próbujesz nam imputować) z aktualnego stanu wiedzy (czy też niewiedzy). Gdzie ja napisalem, ze indeterminizm wynika z niewiedzy? Ja wogole nie uwazam, zeby z czegos indeterminizm wynikal, bo uwazam, ze to falszywa idea. SweetChild napisał(a): Słyszałeś kiedyś o dowodzie "nie-wprost"? Jeśli nie, to polecam zaznajomienie się z takim sposobem dowodzenia. To zrozumiale, ze swiatowej slawy fizyk jest dla Ciebie wiekszym autorytetem, niz anonimowy forumowicz, jednak jezeli chcesz dyskutowac o tym stanowisku, to pisanie, ze przyjmujesz to co jakis profesor nie jest dla mnie zadnym argumentem i uwazam, ze jest to niepotrzebne. SweetChild napisał(a): nie wiem, czym kierujesz się odrzucając osiągnięcia fizyki XX wieku. Nie przychodzą mi do głowy żadne inne wytłumaczenia jak to, że Ci się to nie podoba, kłóci się z Twoim wyobrażeniem o świecie czy zdrowym rozsądkiem. Juz wymienilem czym, takze nie musisz sie za mnie domyslac. SweetChild napisał(a): Masz rację, że determinizm odnosi się do stanu faktycznego, tyle że stan faktyczny, zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy, nie jest zdeterminowany. I o to chodzi w całej tej dyskusji, a nie o samą definicję determinizmu.
Wiem o co chodzi w tej rozmowie, ale jezeli ktos twierdzi, ze niemoznosc przewidzenia obala determinizm to znaczy, ze ten ktos nie wie co to jest determinizm i ja uznaje, ze powinienem to wyjasnic.
|
N cze 10, 2007 11:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
killing-joke napisał(a): katolicy zawsze musza sie stawiac wyzej niz zwierzeta poniewaz stworzyl ich bog na swoje podobienstwo i nie do przyjecia jest zeby bog rownal sie ze zwierzeciem:) nawet beda przytaczac aspekty biologiczne-pseudobiologiczne by potwierdzic ze czlowiek jest wyzej w systematyce niz gołąb:) niestety nie wyjdzie to bo biorac pod uwage biologie jestesmy nizej niz przecietni....
mnie naprawde nie przeszkadza, że pochodzisz od małpy...
od strony mamusi czy tatusia?
|
N cze 10, 2007 11:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Zabawne, podajesz definicje twierdzenia i w tym samym poscie piszesz, ze pojedyncze slowo to twierdzenie. Nie, slowo nie jest twierdzeniem, gdyz nie jest zdaniem oznajmujacym. Zeby powstalo zdanie ze slowem kobieta musisz dodac jeszcze orzeczenie. Nie rozumiem jednak, co te definicje maja uogolniac, zalozmy definicje czlowieka - posiadanie cech x,y,z. Jezeli jakis system posiada cechy x,y,z to jest czlowiekiem, jezeli ich nie posiada to nie jest czlowiekiem. I co niby ta definicja uogolnia?! Jakie cechy? Jezeli stwierdzimy, ze ludzie maja dwie nogi, to jest to uogolnienie. Jezeli w definicji zawrzemy, ze czlowiek ma dwie nogi, to kalecy nie beda ludzmi. itd
Zabawne ST, albo bardzo zależy Ci, żeby się z nikim tu nie zgodzić i dlatego zgrywasz idiotę albo naprawdę powinieś uzupełnić luki w edukacji. Każde słowo jest skróconynm twierdzeniem, bo w rzeczywistości jest skróconym zdaniem oznajmującym! Po prostu, zamiast mówić dajmy na to "«istota żywa wyróżniająca się najwyższym stopniem rozwoju psychiki i życia społecznego»" mówimy człowiek, zamiast mówić "«pojazd mechaniczny o dużej sile pociągowej, przystosowany do ciągnięcia lub pchania pojazdów i urządzeń niemających własnego napędu»" mówimy traktor etc. etc. etc.
Zaś słowo "człowiek" jest uogólnieniem, ponieważ jest [zgodnie z definicją SJP] twierdzeniem ogólnym dotyczącycm całej gamy stworzeń, wydanym na podstawie obserwacji i wyciągania faktów. Stwierdza się w nim, że ludźmi są istoty spełniające pewne ogólne warunki. Jest ougólnieniem ponieważ uogólnia cechy miliardów bytów, z których żaden nie jest identyczny z innym.
I tyle, nie chcesz, nie przyjmiesz tego, mnie przestało interesować dyskutowanie z Tobą. Chcesz dowiedzieć się więcej, poczytaj semiotyków i zajrzyj do filozofii [może być Wittgenstein].
pa
|
N cze 10, 2007 11:39 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Stationary Traveller napisał(a): To zrozumiale, ze swiatowej slawy fizyk jest dla Ciebie wiekszym autorytetem, niz anonimowy forumowicz, jednak jezeli chcesz dyskutowac o tym stanowisku, to pisanie, ze przyjmujesz to co jakis profesor nie jest dla mnie zadnym argumentem i uwazam, ze jest to niepotrzebne.
Ja nie tyle chciałem dyskutować o stanowisku nauki w sprawie determinizmu czy indeterminizmu, co ustalić, jakie to stanowisko obecnie jest. Może ktoś odpowie na Twoje zastrzeżenia do opisanych eksperymentów, potwierdzających indeterminizm na poziomie cząstek elementarnych. Według mnie sedno problemu polega na tym, że odrzucasz podstawy mechaniki kwantowej i teorii względności (piszesz "albo piszemy o stanie faktycznym, albo o tym co zdaje sie ludziom", tymczasem zgodnie z teorią względności wszystko, za wyjątkiem prędkości światła, zależy od układu odniesienia, w którym znajduje się obserwator).
|
N cze 10, 2007 11:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
JakubN napisał(a): Zabawne ST, albo bardzo zależy Ci, żeby się z nikim tu nie zgodzić i dlatego zgrywasz idiotę albo naprawdę powinieś uzupełnić luki w edukacji. Po prostu nie zalezy mi, zeby sie z kims zgadzac. JakubN napisał(a): Każde słowo jest skróconynm twierdzeniem, bo w rzeczywistości jest skróconym zdaniem oznajmującym! To by oznaczalo, ze roznowaznik zdania jest zdaniem, a nawet zdaniem zlozonym. A nie jest, wiec to bzdury. JakubN napisał(a): Zaś słowo "człowiek" jest uogólnieniem, ponieważ jest [zgodnie z definicją SJP] twierdzeniem ogólnym dotyczącycm całej gamy stworzeń, wydanym na podstawie obserwacji i wyciągania faktów. Stwierdza się w nim, że ludźmi są istoty spełniające pewne ogólne warunki. Jest ougólnieniem ponieważ uogólnia cechy miliardów bytów, z których żaden nie jest identyczny z innym. Definicja czlowieka okresla co jest czlowiekiem, a co nim nie jest. Definicja tlumaczy wiec nam co oznacza dane slowo, co jest jego desygnatem. I nie jest to uogolnienie, gdyz wszystko co bedzie nazwane czlowiekiem zgodnei z ta definicja bedzie posiadalo te same cechy zawarte w definicji. Pytam wiec poraz trzeci: jaka ceche ma to uogolniac? Jezeli czlowiekiem bedzie cos cechujacego sie x,y,z to stwierdzenie, ze wszyscy ludzie sa "z" nie jest uogolnieniem. Natomiast stwierdzenie, ze ludzie maja dwie nogi bedzie uogolnieniem. Definicja wlasnie z tego powodu nie moze byc uogolnieniem, gdyz stwierdzxenie w definicji, ze ludzie maja dwie nogi sprawi, ze ludzie bez jednej nogi nie beda uznawani za ludzi. SweetChild napisał(a): Według mnie sedno problemu polega na tym, że odrzucasz podstawy mechaniki kwantowej i teorii względności (piszesz "albo piszemy o stanie faktycznym, albo o tym co zdaje sie ludziom", tymczasem zgodnie z teorią względności wszystko, za wyjątkiem prędkości światła, zależy od układu odniesienia, w którym znajduje się obserwator).
Odrzucam to co jest brednia, a ten fragment byl wlasnie taki. Napisze to tak: jezeli polaryzacja nie jest zdeterminowana i ustala sie w momencie badania (a moze w momencie przejscia informacji przez prog swiadomosci badacza? a co jezeli sie pomylil? a co jezeli mysli, ze polaryzacja jest x, a tak naprawde z badania wynika, ze y? a jezeli foton przyjal y to zalezy to od wskazan narzedzi badawczych, bo badacz sie pomylil przeciez? itd) oraz jezeli dla dwoch obserwatorow wydarzenia moga zajsc w roznych kolejnosciach to oznaczaloby mozliwosc postania sytuacji w ktorej, dla obu badaczy wyniki badan bylyby przeciwne, jaka wtedy polaryzacje przyjely by oba fotony? Poniewaz nie moga przyjac dwoch jednoczesnie, wiec albo polaryzacja byla ustalona wczesniej i jest zdeterminowana i okreslona albo zdarzenia zachodza niezaleznie od obserwatora.
Ja uwazam, ze oba te wnioski sa sluszne, ale bez wzgledu na to co ja o tym sadze - warto jest dostrzegac takie sprzecznosci, nieprawdaz?
Co do wzglednosci, predkosc zalezy od ukladu odniesienia, gdyz predkosc jest ruchem wzgledem czegos. Natomiast kolejnosc dwoch zderzen nie zalezy od ukladu odniesienia.
|
N cze 10, 2007 12:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
outsider:
Znacznie bardziej wole kiedy ktos porównuje mnie do malpy niz do katolika.
Poza tym czowiek nie powstał z malpy ale z przodla wspólnego nam i naczelnym.
i taka uwaga moze nie powinienes juz pic....tym bardziej absyntu:)
|
N cze 10, 2007 12:17 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Stationary Traveller napisał(a): Odrzucam to co jest brednia, a ten fragment byl wlasnie taki. Napisze to tak: jezeli polaryzacja nie jest zdeterminowana i ustala sie w momencie badania (a moze w momencie przejscia informacji przez prog swiadomosci badacza? a co jezeli sie pomylil? a co jezeli mysli, ze polaryzacja jest x, a tak naprawde z badania wynika, ze y? a jezeli foton przyjal y to zalezy to od wskazan narzedzi badawczych, bo badacz sie pomylil przeciez? itd) oraz jezeli dla dwoch obserwatorow wydarzenia moga zajsc w roznych kolejnosciach to oznaczaloby mozliwosc postania sytuacji w ktorej, dla obu badaczy wyniki badan bylyby przeciwne, jaka wtedy polaryzacje przyjely by oba fotony? Poniewaz nie moga przyjac dwoch jednoczesnie, wiec albo polaryzacja byla ustalona wczesniej i jest zdeterminowana i okreslona albo zdarzenia zachodza niezaleznie od obserwatora. Napiszę tak: cały czas udowadniasz sprzeczności czy brednie wychodząc z założenia o słuszności determinizmu. Stationary Traveller napisał(a): Ja uwazam, ze oba te wnioski sa sluszne, ale bez wzgledu na to co ja o tym sadze - warto jest dostrzegac takie sprzecznosci, nieprawdaz? Jak wyżej, sprzeczności znikają jak tylko porzucisz wizję zdeterminowanego świata. Stationary Traveller napisał(a): Co do wzglednosci, predkosc zalezy od ukladu odniesienia, gdyz predkosc jest ruchem wzgledem czegos. Natomiast kolejnosc dwoch zderzen nie zalezy od ukladu odniesienia.
Czyżbyś był jeszcze zwolennikiem newtonowskiej teorii absolutnego czasu? Od Einsteina zgodna ze stanowiskiem nauki jest nie tylko wzgledność ruchu, ale i czasu, długości czy masy. Absolut jest tylko jeden i jest nim prędkość światła.
W szczególności kolejność dwóch zdarzeń również zależy od układu odniesienia i jest to wytłumaczone w "Krótkiej historii czasu" Stephena Hawkinga.
|
N cze 10, 2007 12:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|