Czy wierzycie w reinkarnację?!
| Autor |
Wiadomość |
|
mcfunthomas
Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50 Posty: 883
|
Galaktyczny napisał(a): Jednakże możesz sobie przypomnieć. Chociażby ludzie zajmujący się jasnowidzeniem czasem mają zdolność wychodzenia w przyszłość/przeszłość. Wiążę się to z ogromną ilością szarlatanów, którzy mówią, że coś potrafią, a jest z goła inaczej. Jednakże, gdy słyszy się w wiadomościach "Korzystając z pomocy jasnowidza odnaleziono ciało dziewczynki, pomocnik policji woli pozostać anonimowy" to wiadomo, że ma się do czynienia z ludźmi dobrej woli, którzy rozwijają się pod tym kątem by mieć lepsze życie i pomagać innym. Przykład ten nie mówi chyba o wychodzeniu w przyszłość/przeszłość tylko w inne miejsce w przestrzeni.  Galaktyczny napisał(a): Jaka cząstka? Kiedyś słyszaem o przypadku, gdzie ktoś miał niesprawną jedną nogę od urodzenia.
I gdy hipnotyzer cofnął go do poprzedniego wcielenia, okazało się, ze podczas jakiejś wojny stracił w poprzednim wcieleniu nogę. Uznano, że możliwe jest, że właśnie przez to jego noga teraz nie działa sprawnie. Stosując mój światopogląd na sprawę hipnozy też to można wyjaśnić. Czemu więc hipnoza miałaby tu mieć wyższy statut wiarygodności? 
_________________ Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed
|
| N gru 02, 2007 0:54 |
|
|
|
 |
|
mcfunthomas
Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50 Posty: 883
|
Galaktyczny napisał(a): Cytuj: Wiem też jak Szatan i demony reagują na to co zapisano w Biblii. Tu mnie zaciekawiłeś, powiesz coś więcej o tym? A mogę tak króciutko?
Demony i upałe anioły nie lubią prawdy o sobie. Sprzeciwiają się np. krzykiem rozpaczy lub werbalnie, że to nieprawda. Zdarza się, że podczas modlitwy o uwolnienie księgi Pisma są rwane, gdy taki egzemplarz Biblii niechcący dostanie się w ich ręce, tzn. w ręce osoby uwalnianej, przez którą manifestuje się taki demon.
Manipulują niektórymi fragmentami Pisma, by zwieść ludzi. Wierzący, który staje w autorytecie słów Pisma i w takiej modlitwie jest prowadzony przez Ducha Św. zawsze odnosi zwycięstwo nad demonami.
BTW., Królestwo Szatana lubi rozpowszechniać teorię o reinkarnacji. Dziwnie jej bronią z zawziętą zaciekłością.  Czemu? Myślę, że między innymi dlatego, że próbuje odwrócić ludzi od prawdy eschatologii: że każdy powstanie z martwych, w swoim ciele jako jedność ducha duszy i ciała, a nastepnie stanie przed sądem ostatecznym, po którym nastąpi wieczność z albo bez Boga.
_________________ Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed
|
| N gru 02, 2007 15:04 |
|
 |
|
mcfunthomas
Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50 Posty: 883
|
MysQl napisał(a): Wydaje mi sie ze reinkarnacja istnieje. A przynajmiej chce w to wierzyc. Moj tata zawsze mowi o nastepnym wcieleniu jakie go czeka. Na przekonujące podejście to to nie wygląda.  MysQl napisał(a): Odwolujac sie do tego ,ze "poco nam kilka zywotów skoro i tak ich nie pamietamy" to mozna by stwierdzic ze faktycznie, poco nam to. A pozatym jest to poglad wbrew nauce kosciola katolickiego. Nie ograniczaj tego, proszę, tylko do nauki KRK. Wiara w reinkarnację jest sprzeczna z całym chrześcijaństwem i judaizmem.Nawet i z islamem. MysQl napisał(a): Ale, gdy popatrzymy na to z innej strony wyda nam sie to czyms dobrym. Zjedzenie owocu z drzewa poznania dobra i zła też wydawało się czymś dobrym...  MysQl napisał(a): W innym zyciu mozna naprzyklad zyc zyciem jakiego zabraklo nam w popzednim wcieleniu, mozemy stac sie kims zupelnie innym, poznawac nowe zeczy. No to przy takim podejściu musisz przyznać, że nawet 100 wcieleń nie wystarczy, by przeżyć wszystko i by nam nie zabrakło jakiegoś rodzaju życia. Poza tym by stać się zupełnie innym nie trzeba kolejnych wcieleń. I jeszcze pytanie: czemu miałoby służyć poznawanie nowych rzeczy, skoro w sumie starych już niby nie pamiętamy? Napiszesz coś więcej? MysQl napisał(a): A podobno jakas niewielka czastka zycia poprzedniego nam zostaje...  Podobno, podobno... Podobno w Chinach były latające smoki. 
_________________ Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed
|
| N gru 02, 2007 15:17 |
|
|
|
 |
|
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
mcfunthomas napisał(a): Wiara w reinkarnację jest sprzeczna z całym chrześcijaństwem i judaizmem.Nawet i z islamem.
Jak widzę na Wiki pojawiła się informacja, iż Cytuj: Większość muzułmanów odrzuca wiarę w reinkarnację. Mimo to istnieją grupy sufickie, które w nią wierzą. Według nich nie kłóci się ona z Koranem. Koraniczny werset, na które muzułmanie wierzący w reinkarnację się powołują to 2:28. Inna aja interpretowana jako potwierdzenie teorii o reinkarnacji to 3:27. http://pl.wikipedia.org/wiki/Reinkarnacja
Jednak faktem jest (jak przejżałem wypowiedzi nt. poglądu Chrześcijaństwa na reinkarnacje) iż w tym systemie duchowym, coś takiego jak reinkarnacja czy odradzanie się, miesca nie ma.
W każdym razie w tym skompym artykule na Wiki pokazano co nieco różnice w poglądach na reinkarnacje pomiędzy Hinduizmem a Buddyzmem. Często bowiem widzi się, że te podejścia są swobodnie mieszane, a nie powinny być, bo nie są tożsame.
Cóż zapewne polemika na temat czy reinkarnacja jest czy nie ma, końca zbyt szybko mieć nie będzie. Wiele przecież też zależy od naszego własnego doświadczenia.
W tym względzie ciekawym będzie pewna historia o bardzo pobożnej Baptystce. Głęboko więrząca to była kobieta. Jednak pewnego razu, siedząc restauracji, coś się stało. Mianowicie zaczęła mieć poczucie iż może rozpoznawać poprzednie uczynki innych ludzi, z którymi siedziała na sali. W pewnym stopniu też postrzegała ich przyszłe uczynki. Zaczeła również rozpoznawać iż ci ludzie, mieli wcześniej poprzednie żywota. Jedna rzecz ja zaniepokoiła - sądziła, że zaczyna wariować. W Kościele Baptystów nie ma nauczania o poprzednich odrodzinach. Wiec to nie była dla niej łatwa sytuacja. W końcu zaczęła sie tym tematem interesować co doporwadziło ją do buddyzmu zen, gdzie mogła przetrawić ten temat. Co ciekawe - w koncu spotkała się ze znanym na Zachodzie mistrzem Zen - Seung Sahnem, który przybył z Korei do USA w celu rozpowszechniania nauczania Zen. Ciekawe to spotkanie było o tyle, że w jego przypadku, mimo usilnych starań, ta kobieta nie potrafiła postrzec kompletnie nic.
Powyższą historię opowiadał jakiś czas temu Mistrz Dharmy Andrzej Stec (JPSN) na mowie Dharmy udzielonej w Gdańsku.
Link do owego wykładu na google video
Pozdrawiam
/M
|
| Śr gru 05, 2007 16:16 |
|
 |
|
mcfunthomas
Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50 Posty: 883
|
booker napisał(a): W tym względzie ciekawym będzie pewna historia o bardzo pobożnej Baptystce. [...] Ciekawe to spotkanie było o tyle, że w jego przypadku, mimo usilnych starań, ta kobieta nie potrafiła postrzec kompletnie nic. Cóż, smutna historia.
Co do doświadczeń... znajoma miała troszkę podobne doświadczenie. Jednak wiedziała co robić. Pomodliła się i poprosiła Boga by poukładał jej życie, by zajął się wszystkim. Widzenie cudzych uczynków odeszło od niej. Spytała Boga czemu ten dar "zniknął". W odpowiedzi otrzymała słowo, że to nie był dar od Boga, tylko od Szatana. I tu może jest przewaga wspólnot charyzmatycznych, w których naocznie widać działanie i prowadzenie Ducha Świętego i Jego Darów.
Pozdrówki
_________________ Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed
|
| Cz gru 06, 2007 22:29 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Bóg jej odpowiedział, czy schizofremia?
Bo słyszenie czyjegoś głosu w swojej głowie tak dokońca normalne nie jest, zresztą New Age poleca channeling i sam wiesz, że zbyt temu ufać nie można.
A jeśli jej to uczucie powiedzialo to cóż, można każde wywołać.
Zadziwia mnie to, że jak są ludzie, którzy potrafią np uzdrawiać, to czasem im nawet prawo tego nakazuje, bo nie wierzą w Boga i musi to od szatana pochodzić, ale jak Jan Paweł II to robił, to było ok, bo to pochodziło od Boga.
Gdy jednak popatrrzysz na to z boku zobaczysz, że to dokładnie to samo.
|
| Pt gru 07, 2007 10:29 |
|
 |
|
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
mcfunthomas napisał(a): booker napisał(a): W tym względzie ciekawym będzie pewna historia o bardzo pobożnej Baptystce. [...] Ciekawe to spotkanie było o tyle, że w jego przypadku, mimo usilnych starań, ta kobieta nie potrafiła postrzec kompletnie nic. Cóż, smutna historia. Oczywiście, że ta historia może być widziana jako "smutna" - jednak przecież bardzo wiele zależy od tego, jaki pogląd (i wiara) została przez nas obrana. Prawa? mcfunthomas napisał(a): Co do doświadczeń... znajoma miała troszkę podobne doświadczenie. Jednak wiedziała co robić. Pomodliła się i poprosiła Boga by poukładał jej życie, by zajął się wszystkim. Widzenie cudzych uczynków odeszło od niej. Spytała Boga czemu ten dar "zniknął". W odpowiedzi otrzymała słowo, że to nie był dar od Boga, tylko od Szatana. I tu może jest przewaga wspólnot charyzmatycznych, w których naocznie widać działanie i prowadzenie Ducha Świętego i Jego Darów.
Jednakże obie te historie łączy jedna sprawa - w obu przypadkach poradzono sobie z "problemem". Obie te historie mają dobre zakończenie.
Oczywiście znów, w zależności od ścieżki możemy uznać, że wcale nie, że w przypadku pani Baptystki podąża ona "darami Szatana" a w przypadku buddyzmu, powiemy, że jest ok, ponieważ kobieta włożyła wiele wysiłku w praktykę, zrozumiała sytuację i dała sobie z tym "problemem" radę.
Pozdrawiam
/M
|
| Pt gru 07, 2007 12:32 |
|
 |
|
mcfunthomas
Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50 Posty: 883
|
Galaktyczny napisał(a): Bóg jej odpowiedział, czy schizofremia? Bóg. BTW: schizofrenia - pewnie to chciałeś napisać.  Galaktyczny napisał(a): Bo słyszenie czyjegoś głosu w swojej głowie tak dokońca normalne nie jest. czasem jest czasem nie.  Galaktyczny napisał(a): zresztą New Age poleca channeling i sam wiesz, że zbyt temu ufać nie można. Channelingowi ja też nie ufam.  Galaktyczny napisał(a): A jeśli jej to uczucie powiedzialo to cóż, można każde wywołać. Mam w tym pewne doświadczenie i wiem że to nie było żadne własne uczucie. Pewne sprawy są ponad materią, do sprawdzenia tego potrzebne są duchowe narzędzia. Galaktyczny napisał(a): Zadziwia mnie to, że jak są ludzie, którzy potrafią np uzdrawiać, to czasem im nawet prawo tego nakazuje, bo nie wierzą w Boga i musi to od szatana pochodzić, ale jak Jan Paweł II to robił, to było ok, bo to pochodziło od Boga. Myślę że różne przypadki należy badać indywidualnie, choć są pewne wskazówki, które pozwalają wykluczyć jedną z możliwości. Galaktyczny napisał(a): Gdy jednak popatrrzysz na to z boku zobaczysz, że to dokładnie to samo. Pewnie tak.
Ale gdy przechodzisz przez to własnym doświadczeniem i robisz tzw. konfrontację mocy to okazuje się że to co wydaje się takie samo okazuje się być całkiem z innego źródła duchowego. Dlatego zawsze mam na uwadze konfrontację mocy duchowych, jako jedno z najlepszych narzędzi sprawdzających prawdziwość żródła pochodzenia pewnych darów.
Chyba zaczynamy wychodzić poza temat, hihi...
_________________ Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed
|
| Pt gru 07, 2007 19:36 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
mcfunthomas napisał(a): Galaktyczny napisał(a): zresztą New Age poleca channeling i sam wiesz, że zbyt temu ufać nie można. Channelingowi ja też nie ufam. 
Channeling (lub channelling) - pojęcie stosowane w New Age oznaczające łączenie się (kontakt) w sposób paranormalny z energiami lub bytami niematerialnymi.
Czym się różnił głos od Boga w jej przypadku od channelingu? Tym, że Channeling jest narzędziem szatana, a ona uwierzyła że to Bóg i to co mówił było zgodne z nauczaniem Kościoła?
|
| So gru 08, 2007 10:58 |
|
 |
|
mcfunthomas
Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50 Posty: 883
|
Galaktyczny napisał(a): Czym się różnił głos od Boga w jej przypadku od channelingu? Tym, że Channeling jest narzędziem szatana, a ona uwierzyła że to Bóg i to co mówił było zgodne z nauczaniem Kościoła? Chyba się nie zrozumieliśmy do końca.  W duchowym świecie są tylko dwa królestwa: Królestwo Boga i królestwo Szatana. Zależy więc od tego z kim się połączysz. Metody weryfikacji "połączeń" chrześcijanie mają generalnie opracowane, nie wiem jak jest w NEW AGE. To kwestia konfrontacji mocy duchowych.
Odwoływanie się do nauczania Kościoła uważam za drugorzędne. Sprawdzenie mocy duchowych stoi ponad wszelką filozofią - tak uważam.
Pozdrawiam
_________________ Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed
|
| So gru 08, 2007 15:16 |
|
 |
|
mcfunthomas
Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50 Posty: 883
|
booker napisał(a): Oczywiście, że ta historia może być widziana jako "smutna" - jednak przecież bardzo wiele zależy od tego, jaki pogląd (i wiara) została przez nas obrana. Prawda? Prawda, choć jeszcze nie do końca może znamy skutki wyborów. Czasem trzeba czasu.  Już w neutralnej psychologii (a nawet w biznesie) mówi się o skutkach krótko- i długofalowych. booker napisał(a): Jednakże obie te historie łączy jedna sprawa - w obu przypadkach poradzono sobie z "problemem". Obie te historie mają dobre zakończenie. O ile obie MAJĄ zakończenie. No ale to juz czas pokaże, i nic na razie prócz demagogii nam nie zostaje. booker napisał(a): Oczywiście znów, w zależności od ścieżki możemy uznać, że wcale nie, że w przypadku pani Baptystki podąża ona "darami Szatana" a w przypadku buddyzmu, powiemy, że jest ok, ponieważ kobieta włożyła wiele wysiłku w praktykę, zrozumiała sytuację i dała sobie z tym "problemem" radę. Możemy różnie podchodzić, jasne.  Ale tak jak już wyżej napisałem. Można odstawić filozofię na rzecz konfrontacji mocy duchowych, o których podejrzewam, że mam większe pojęcie od Ciebie.
Pozdrawiam ciepło
_________________ Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed
|
| So gru 08, 2007 15:26 |
|
 |
|
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
mcfunthomas napisał(a): booker napisał(a): Oczywiście znów, w zależności od ścieżki możemy uznać, że wcale nie, że w przypadku pani Baptystki podąża ona "darami Szatana" a w przypadku buddyzmu, powiemy, że jest ok, ponieważ kobieta włożyła wiele wysiłku w praktykę, zrozumiała sytuację i dała sobie z tym "problemem" radę. Możemy różnie podchodzić, jasne.  Ale tak jak już wyżej napisałem. Można odstawić filozofię na rzecz konfrontacji mocy duchowych, o których podejrzewam, że mam większe pojęcie od Ciebie.
Hm no napewno każdy z nas również na to, co określasz mocami duchowymi, podejście będzie miał uwarunkowane podlądami religijnymi lub filozoficznymi. To pokazuje sama forma - "moc duchowa", czy np. "moc umysłu", czy "moc magiczna".
Po prostu kolejna argumentacja, która nas samych przekonuje, lub którą używamy do przekonania innych by sami być przekonanymi.
Czy może coś więcej?
Pozdrawiam
/M
|
| N gru 09, 2007 12:36 |
|
 |
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Bardzo często przeciwnicy reinkarnacji twierdzą; skoro nie pamiętamy naszych poprzednich inkarnacji to nie możemy być tymi samymi osobami w każdym następnym wcieleniu. To nie do końca tak…
To, że nie pamiętamy (nie wszyscy zresztą) naszych doświadczeń - wspomnień z poprzednich inkarnacji nie musi oznaczać, że za każdym razem jesteśmy kimś innym, i że ciągle zaczynamy od nowa. Nie… zawsze jesteśmy tą samą osobą, bo o osobowości decyduje nie ciało lecz dusza, a ona jest przecież zawsze ta sama.
Każda dusza ma swoją unikalną sygnaturę energetyczną, która wyróżnia ją z pośród innych osobowości we wszechświecie, można powiedzieć że jest to nasze prawdziwe imię.
Z każdą kolejną inkarnacją wnosimy coś co nas wzbogaca, buduje naszą świadomość; jesteśmy coraz lepsi, więcej potrafimy zrozumieć, czyli coraz bardziej upodabniamy się do Boga, ale oczywiście to daleka droga i odległy cel. Aby człowiek stał się podobny Bogu nie wystarczy jedno krótkie ziemskie życie, to niemożliwe, potrzeba ich setki albo nawet tysiące.
Ale aby było to jednak w ogóle możliwe dusza musi przybierać ciała materialne bo tylko w nich można doświadczać, czyli jak to się mówi, uczyć się przez skórę  .
Przecież samej duszy nie można zabić lub w żaden inny sposób skrzywdzić, a skoro tak, to nie może ona doświadczyć w sposób bezpośredni (bez ciała), np.: bólu a bez niego nie można doświadczać współczucia oraz przebaczania , bo jeśli nie skosztowało się zła to nie można zrozumieć dobra.
Świat istnieje, funkcjonuje wyłącznie na zasadzie takiej właśnie polaryzacji, coś można zrozumieć, doświadczyć wyłącznie w stosunku do czegoś innego, bez ciemności nie można doświadczyć światła, czasu bez przestrzeni, zimna bez ciepła, i oczywiście dobra bez zła itd.
A tak na marginesie - nasze wszelkie wspomnienia co do szczegółu są zapisywane w naszej podświadomości ale póki co nie są nam do niczego potrzebne, chyba jedynie do zaspokojenia naszej nienasycone ciekowości. Przyjdzie czas że i one będą nam wiadome bo żadna energia raz wygenerowana nie ginie bezpowrotnie
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
| N gru 09, 2007 15:18 |
|
 |
|
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
buscador napisał(a): Bardzo często przeciwnicy reinkarnacji twierdzą; skoro nie pamiętamy naszych poprzednich inkarnacji to nie możemy być tymi samymi osobami w każdym następnym wcieleniu. To nie do końca tak… To, że nie pamiętamy (nie wszyscy zresztą) naszych doświadczeń - wspomnień z poprzednich inkarnacji nie musi oznaczać, że za każdym razem jesteśmy kimś innym, i że ciągle zaczynamy od nowa. Nie… zawsze jesteśmy tą samą osobą, bo o osobowości decyduje nie ciało lecz dusza, a ona jest przecież zawsze ta sama. Każda dusza ma swoją unikalną sygnaturę energetyczną, która wyróżnia ją z pośród innych osobowości we wszechświecie, można powiedzieć że jest to nasze prawdziwe imię. Z każdą kolejną inkarnacją wnosimy coś co nas wzbogaca, buduje naszą świadomość; jesteśmy coraz lepsi, więcej potrafimy zrozumieć, czyli coraz bardziej upodabniamy się do Boga, ale oczywiście to daleka droga i odległy cel. Aby człowiek stał się podobny Bogu nie wystarczy jedno krótkie ziemskie życie, to niemożliwe, potrzeba ich setki albo nawet tysiące. Ale aby było to jednak w ogóle możliwe dusza musi przybierać ciała materialne bo tylko w nich można doświadczać, czyli jak to się mówi, uczyć się przez skórę  . Przecież samej duszy nie można zabić lub w żaden inny sposób skrzywdzić, a skoro tak, to nie może ona doświadczyć w sposób bezpośredni (bez ciała), np.: bólu a bez niego nie można doświadczać współczucia oraz przebaczania , bo jeśli nie skosztowało się zła to nie można zrozumieć dobra. Świat istnieje, funkcjonuje wyłącznie na zasadzie takiej właśnie polaryzacji, coś można zrozumieć, doświadczyć wyłącznie w stosunku do czegoś innego, bez ciemności nie można doświadczyć światła, czasu bez przestrzeni, zimna bez ciepła, i oczywiście dobra bez zła itd. A tak na marginesie - nasze wszelkie wspomnienia co do szczegółu są zapisywane w naszej podświadomości ale póki co nie są nam do niczego potrzebne, chyba jedynie do zaspokojenia naszej nienasycone ciekowości. Przyjdzie czas że i one będą nam wiadome bo żadna energia raz wygenerowana nie ginie bezpowrotnie
Busdador, z jakiej religi pochodzi prezentowany przez Ciebie pogląd o reinkarnacji?
Pozdrawiam
/M
|
| Pn gru 10, 2007 14:51 |
|
 |
|
mcfunthomas
Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50 Posty: 883
|
booker napisał(a): Hm no napewno każdy z nas również na to, co określasz mocami duchowymi, podejście będzie miał uwarunkowane podlądami religijnymi lub filozoficznymi. To pokazuje sama forma - "moc duchowa", czy np. "moc umysłu", czy "moc magiczna".
Po prostu kolejna argumentacja, która nas samych przekonuje, lub którą używamy do przekonania innych by sami być przekonanymi.
Czy może coś więcej? Tu już nie ma pustej gadaniny, tylko wchodzi działanie. Jeśli miałeś do czynienia z konfrontacją takowych mocy to może wiesz o czym mówię. Tu nie ma mowy o filozofii tylko o faktach, zaobserwowanych nadprzyrodzonych zjawiskach, których byłem uczestnikiem; i nie tylko ja jeden. buscador napisał(a): To, że nie pamiętamy (nie wszyscy zresztą) naszych doświadczeń - wspomnień z poprzednich inkarnacji nie musi oznaczać, że za każdym razem jesteśmy kimś innym[...]Aby człowiek stał się podobny Bogu nie wystarczy jedno krótkie ziemskie życie, to niemożliwe, potrzeba ich setki albo nawet tysiące.[...]Przyjdzie czas że i one będą nam wiadome bo żadna energia raz wygenerowana nie ginie bezpowrotnie Ciekawa teoria, ale sprzeczna z chrześcijaństwem, a obie nie mogą być prawdziwe. A ponieważ warto używać konfrontacji mocy w takich sporach...to wychodzi mi (na podstawie modlitw o nawracających się ludzi), że Twoja teoria nie pochodzi od Boga chrześcijan.
Pozdrówki
_________________ Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed
|
| Pn gru 17, 2007 0:04 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|