Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 18:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 464 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 31  Następna strona
 Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Necromancer napisał(a):
majanovak napisał(a):
Jest wielka roznica jak nauczyciel jest dobry. Potrafi zdzialac cuda

Tak właśnie mi się wydawało, myślisz, że nauczyciel cudownie wlewa uczniowi wiedzę do głowy. Nic dziwnego, że chwalisz się swoją ignorancją jakby była czymś godnym aprobaty.


Ja jedynie zadawalam pytania. Jesli wydawaly Ci sie glupie, jesli nie chciales na nie odpowiedziec, to po co odpowiadasz, ale nie na temat..?
Wlasnie takie cos nie prowadzi do niczego.
Nie umiesz odpowiedziec, nie masz ochoty, nie odpowiadaj. To przeciez takie proste. Po co nakrecasz niepotrzebnie cala dyskusje, ktora przybrala teraz zly charakter, pelen dasow i fochow oraz nerwowki, po co to komu?


So gru 31, 2011 12:34
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Majanovak !

Cytuj:
Ale dzieki za te wyjasnienie, naprawde cos sie dowiedzialam. Po prostu to, ze nie znacie poczatku tworzenia swiata nie znaczy, ze nie wierzycie, ze powstal on dzieki ewolucji i roznym mutacjom. Od pewnego czsu nauka potrafi wyjasnic caly proces stwarzania i to wam wystarczy, tak?
Rozumiem tez, ze nie probujesz nawet zastanawiac sie, ze byc moze jest jakis Intelignentny Kreator, bo zwyczajnie nie jestes nim zainteresowana, zgadza sie?


Tak się składa , że nikt nie złapie za rękę domniemanego kreatora , ani pierwszej komórki pod mikroskop nie wsadzi [ no chyba że kiedyś zaczniemy podróżować w czasie :) ]. W tym sensie ani Dawkins , ani Benedykt , ani żaden inny mułła niewie jak powstało życie [ bo o to biega jeśli dobrze rozumiem ] .
To że stricte rzecz biorąc nie wiemy nie oznacza jednak że wszystkie możliwe do wymyślenia teorie są róznie uprawnione , mądre i wiarygodne .

Jeśli mówimy o rozumieniu otaczającego nas świara , to musimy [ chcąc być sprawiedliwi ] przyznać że :
1. W sprzyjających warunkach aminokwasy powstają samoistnie z materii nieożywionej .
2. Prawa przyrody dopuszczają możliwość [ a nawet kilka ] samoistniego powstania białek z aminokwasów .
3. Ewolucja to obiektywnie powtarzalny fakt [ a właściwie logiczna konieczność ] .

Jeśli więc ktoś zapyta mnie czy wierze w to że życie zostało stworzone przez wielkiego krasnoludka , to odpowiem słowami F. Bacon'a : "...ta hipoteza była mi zbędna ".

Ponadto hipoteza wielkiego krasnoludka nie jest żadną odpowiedziedzią na pytanie o powstanie życia , bo sam krasnoludek tez jest żywy - tak więc pytanie o powstanie życia jest pytaniem o powstanie krasnoludka [ a o tym miłośnicy krasnoludków jakoś nie wspominają :/ ].

_________________
-p => [ p => q ]


N sty 01, 2012 9:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 18, 2011 13:25
Posty: 8
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
http://ateista.pl/ nawet mają własną stronę :evil: :o


N sty 01, 2012 15:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
aniamuczke napisał(a):
http://ateista.pl/ nawet mają własną stronę :evil: :o

Wstrząsające...

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


N sty 01, 2012 15:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51
Posty: 744
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
majanovak napisał(a):
Ja jedynie zadawalam pytania.

Pytania, które świadczyły o tobie. Druga rzecz to ignorowałaś odpowiedzi albo ich kompletnie nie rozumiałaś, co pokazywały twoje kolejne pytania. I tak w koło macieju.
Cytuj:
Wlasnie takie cos nie prowadzi do niczego.

To ci właśnie próbuję przekazać.
Cytuj:
Nie umiesz odpowiedziec, nie masz ochoty, nie odpowiadaj. To przeciez takie proste. Po co nakrecasz niepotrzebnie cala dyskusje, ktora przybrala teraz zly charakter, pelen dasow i fochow oraz nerwowki, po co to komu?

Nie prowadzisz dyskusji tylko przykry ping-pong, który nikomu nie sprawia przyjemności ani do niczego nie prowadzi. A to mój temat i nie chcę, żeby go ktoś tak zaśmiecał jak ty. Ale przyznaję, że blisko ci do sukcesu, jeszcze trochę takiego zamulania i temat stanie się martwym śmietniskiem.

_________________
ateista


N sty 01, 2012 16:25
Zobacz profil
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
aniamuczke napisał(a):
http://ateista.pl/ nawet mają własną stronę :evil: :o

:D
Pozdrawiam. :)


N sty 01, 2012 19:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
danbog napisał(a):
Jeśli mówimy o rozumieniu otaczającego nas świara , to musimy [ chcąc być sprawiedliwi ] przyznać że :
1. W sprzyjających warunkach aminokwasy powstają samoistnie z materii nieożywionej .
2. Prawa przyrody dopuszczają możliwość [ a nawet kilka ] samoistniego powstania białek z aminokwasów .
3. Ewolucja to obiektywnie powtarzalny fakt [ a właściwie logiczna konieczność ]


Jak widać marksistwo i lenistwo, mimo całkowitego bankructwa ideologicznego w świecie rzeczywistym, nadal ma moc opanowywania słabo rozwiniętych umysłów :)

Tylko jeden błąd towarzyszu danbog. Komunizm otwarcie neguje ewolucję darwinowską. Komunizm jest lamarkistowski ("człowieka stworzyła praca") Jak najszybcie złóżcie towarzyszu danbog właściwą samokrytykę :D

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Pn sty 02, 2012 11:25
Zobacz profil
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Acro napisał(a):
No dobra. Wracając do tematu: ustaliliśmy, ze z Mają raczej nie da się dyskutować. A co z ateistami? :D

Z każdym można dyskutować, jeśli jest człowiekiem otwartym na poglądy innych ludzi (wszyscy uważają, że są otwarci i tolerancyjni) i nie narzuca swych przekonań. Nie wolno bowiem nikomu narzucać własnej prawdy, bowiem uznawanie, że wszyscy powinni ją akceptować i uznawać za jedynie słuszną prowadzi do zaostrzania stosunków międzyludzkich, powstawania sprzeczności i napięć. Mamy obowiązek szanować sumienia innych ludzi, nawet, jak myślą zupełnie inaczej. Nie myślę jednak o akceptacji tych poglądów, jedynie o tolerancji. Sądzę, że takie rozmowy są kształcące, pozwalają poznać jeszcze lepiej siebie i innych. Siebie poznajemy dzięki i poprzez innych, przy okazji poznajemy też innych ludzi i to znów nas ubogaca, pozwala bowiem na łatwiejsze komunikowanie się z innymi. Ateiści są niezwykle pożyteczni dla rozwoju duchowego wierzących, skłaniają bowiem ich często do zatrzymania się i rozważenia problemów, których dotąd nie rozważali, zmuszają do czytania i pogłębiania zagadnień związanych z religią oraz uczą obrony własnych przekonań w duchu miłości bliźniego. Osobiście staram się poznawać przyczyny ich niewiary i konfrontować ich wypowiedzi z tym co na ten temat mówi Kościół. Poznawanie ludzi i ich myślenia jest fascynujące. :)


Pn sty 02, 2012 11:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51
Posty: 744
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
@pilaster
Boże, tyle lat, a ty nadal trollujesz?

_________________
ateista


Pn sty 02, 2012 13:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Necromancer napisał(a):
@pilaster
Boże, tyle lat, a ty nadal trollujesz?


Pewne rzeczy są wieczne ;-)

A poza tym, obnażanie głupoty, kołtuństwa i beznadziejnego zacofania świeckiego humanizmu, to nie trollowanie :-)

Jeden z Waszej Czwórcy Świętej Humanizmu objawił w głupocie swojej, że "życie jest formą istnienia białka", a wy to do dzisiaj powtarzacie w Waszym wyznaniu wiary :)

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Pn sty 02, 2012 15:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51
Posty: 744
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
pilaster napisał(a):
A poza tym, obnażanie głupoty, kołtuństwa i beznadziejnego zacofania świeckiego humanizmu, to nie trollowanie

Twoja walka z wiatrakami i chochołami jest oczywiście zabawna tylko jak się ją obserwuje z zewnątrz. W moim temacie, gdzie chciałbym podyskutować z jakimiś inteligentnymi katolikami jest z miejsca irytująca. Jak zwykle kogoś z kim się nie zgadzasz etykietujesz leninistami, a potem strona za stroną polemizujesz z głosami w swojej głowie. Dlaczego sobie nie pójdziesz na jakieś forum czy bloga, gdzie sobie pogadasz z prawdziwymi leninistami?
pilaster napisał(a):
Jeden z Waszej Czwórcy Świętej Humanizmu objawił w głupocie swojej, że "życie jest formą istnienia białka", a wy to do dzisiaj powtarzacie w Waszym wyznaniu wiary

Bla bla bla. O czym ty w ogóle mówisz? Pokaż tu kogoś kto się deklaruje jako marksista-leninista. Wg ciebie jakieś odczapiste cytaty z Engelsa mają cokolwiek wspólnego ze współczesną abiogenezą i w ogóle nauką. O czym tu w ogóle z tobą rozmawiać skoro nie masz nic do powiedzenia na temat.

_________________
ateista


Pn sty 02, 2012 16:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 11, 2011 16:54
Posty: 178
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Co do pytania otwierającego - dyskusja oczywiście jest możliwa, choć zasadniczo niesłychanie trudna.

Oczywiście wytłumaczę to z punktu widzenia osoby niewierzącej.

Dla mnie, osoby niewierzącej, nie ma zbyt wielkiej różnicy między chrześcijaninem a powiedzmy... osobą święcie wierzącą w to, że jeśli będzie chodzić w czapce z folii aluminiowej na głowie to przylecą do niego kosmici i zaproszą go na swoją planetę.

Z mojego punktu widzenia zarówno chrześcijanin, jak i wspomniana osoba, nie mają absolutnie niczego na poparcie swoich zaskakujących teorii. Mamy jedynie ich słowa - zapewnienia, że "jest tak, ponieważ moje niesłychanie ważne źródła tak mówią". Oczywiście ich źródła zaś nie spełniają naszych wymogów - w jednym przypadku to mające 2000 albo i więcej lat teksty pochodzące z jakiejś tam starożytnej kultury, w drugim - na przykład serial "Z archiwum X".

Inny przykład. Ktoś mówi - "przynieś mi jakąś poduszkę, bo mi niewygodnie, a jak to zrobisz to niezwłocznie dam ci sztabkę złota którą mam w kieszeni". Osobę wierzącą można przyrównać do kogoś, kto bez wątpliwości (a nawet jeśli je ma, to musi je zwalczać!) pójdzie i przyniesie tej drugiej osobie rzeczoną poduszkę a potem będzie cierpliwie czekać, choćby i latami, na obiecaną sztabkę. Ja zaś wolałbym najpierw upewnić się, że dana osoba w ogóle posiada ową sztabkę. Dopiero po jej pokazaniu, a potem spisaniu umowy ( :) ) mogłaby być jakakolwiek mowa o przyniesieniu poduszki (oczywiście to tylko przykład, normalnie nie jestem taki nieużyteczny :) ).

Dlatego już sama podstawa nie daje zbyt wielkich szans na wspólne pole do popisu.

Druga sprawa - osoba wierząca musi uznawać autorytet Biblii. Musi wierzyć, że zawiera prawdziwe przesłanie od Boga. Niewierzący zaś nie uznaje takiego autorytetu, bo nie znajduje niczego, co mogłoby go potwierdzać. Samo stwierdzenie "Bóg natchnął autorów" nie wystarcza. Przecież autorzy innych (niechrześcijańskich) ksiąg mówią podobnie, dlaczego więc mamy uważać, że to chrześcijanie mają akurat rację, a oni nie? Tylko dlatego, że moi rodzice byli akurat chrześcijanami a ja wychowałem się w tej a nie innej kulturze? To nieco zbyt mało aby oceniać prawdziwość danej księgi.

To zaś już z góry stwarza konflikt:

- Jest tak, jak mówię, bo tak tu jest napisane.
- No ale co z tego, że tak tu napisano?
- Jak to - co z tego? Tak napisano, a więc to prawda.
- Ale skąd wiesz, że to prawda?
- No bo tak tu napisano.

Dla osoby niewierzącej Biblia zawiera tyle samo prawdy o Wszechświecie, Bogu i innych tego typu rzeczach co na przykład Silmarillion Tolkiena. Oczywiście o twórczości Tolkiena nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że to zapis autentycznego stworzenia świata (Eru, Ainurowie, Muzyka itp), bo wiemy kiedy on to napisał i dlaczego. Ale gdyby ten tekst miał 2000 lat i stała za nim wieloletnia i potężna organizacja od wielu stuleci broniąca swojego stanowiska nierzadko przy pomocy siły oręża i tortur...?

No ale pobawmy się - oto staje się osobą wierzącą. Ale za wzór nie stawiam sobie Biblii, a Silmarillion właśnie.

- Dziękujmy Eru, że nas stworzył.
- Skąd wiesz, że na pewno to on zrobił?
- Przecież tak zapisano w Świętym Silmarillionie (i radośnie uważam, że właśnie pozamiatałem wszystko).

- Och, wielki Manwe! Chroń mnie przed zakusami Melkora...
- Jaką masz pewność, że kiedykolwiek cię ochroni? A jeśli nie istnieje?
- Jestem wierzący, i wiem że istnieje. Poza tym ciągle doświadczam jego obecności. I wiem też, że kocha on wszystkie dzieci Iluvatara.

- Ewolucja? To bzdury. Przecież napisane jest, że to Eru wraz z Ainurami wszystko stworzył. Śpiewali, aż nagle z pustki wyłoniła się Arda.
- Nie wierzę w to.
- Wątpisz w autorytet Silmarillionu?

- Owszem, ewolucja istnieje, ale to nijak nie stoi w sprzeczności z Silmarillionem. Nie można bowiem patrzeć na niego bezpośrednio, to tylko przenośnie - faktem jednak jest, że ukryte przesłanie jest jak najbardziej słuszne i wszystko zawdzięczamy Eru Iluvatarowi.

- No ale skoro świat stworzył dobry Eru, który kocha wszystkie swoje dzieci, to czemu na świecie jest tyle zła?
- To proste - ponieważ stworzył je Melkor.
- No ale Melkora już dawno pokonano i wtrącono do więzienia.
- Ale wciąż panoszy się po Śródziemiu jego sługa - Sauron.
- Ale Sauron to zaledwie Majar, Manwe i reszta zaś to wielcy Valarowie. Czemu nie pokonają go i nie zakończą zła na świecie?
- Bo nie chcą otwarcie z nim walczyć. Dlatego właśnie wysłali Istarich.
- Aha, no przecież.

- Nie bój się śmierci, przecież Luthien powróciła z hal Mandosa, gdzie duchy zmarłych oczekują na powrót!

I takie przykłady można powielać do woli. Oczywiście budzą one jedynie uśmiech politowania, no ale tak naprawdę nie różnią się niczym od wiary w "prawdy biblijne". Jedyna różnica jest taka, że Biblię napisali starożytni Żydzi (i Grecy - częściowo) piszący księgę religijną, a Silmarilion powstał przy pomocy pióra Tolkiena jako powieść fantasy. Jednak gdy weźmiemy pod uwagę tylko treść i wiarę w tę treść - to nie ma żadnej różnicy. Na poparcie bowiem i jednej i drugiej wersji mamy jedynie słowa tych ksiąg i wiarę w ich prawdziwość.

- Wierzę w prawdziwość Biblii, bo choć spisali ją zwykli ludzie, to wierzę też, że są to natchnione słowa samego Boga.

- Wierzę w prawdziwość Silmaillionu, bo choć spisał go Tolkien, to wierzę też, że był on natchniony przez samego Manwego. Wszelkie bajania o tym, że napisał go jaką zwykłą powieść to bzdurne herezje niewiernych, tych, którym nie dana została łaska wiary i nie przejrzeli jeszcze na oczy.

No i jeszcze jedno. Od wielu lat zajmuję się teoriami spiskowymi, dlatego też dość dużo o nich wiem. I widzę ich niesamowicie silne związki z religią.

W teoriach spiskowych chodzi w skrócie o to, że znajduje się pewna grupa osób (stosunkowo nieliczna w porównaniu do ogółu), która nagle uznaje, że dane wydarzenie miało inny powód i przebieg niż się zazwyczaj uważa (niż sugerują dowody i logiczne argumenty). Grupa ta uważa, że oto "posiadła prawdę". Niestety nie potrafi uzasadnić dlaczego ta ich "prawda" jest lepsza od "oficjalnej prawdy". Zazwyczaj uzasadnienie sprowadza się do:

"No to przecież oczywiste"
"Bo zawsze tak jest"
"No, chyba nie wierzysz, że wersja oficjalna jest prawdziwa?"

Innymi słowy - wierzę w teorię spiskową, choć absolutnie żaden logiczny argument za nią nie przemawia. Ba - wszystkie nawet przemawiają przeciw niej, no ale to nikogo nie powstrzymuje.

I teraz jak wygląda taka dyskusja? Wiem to z doświadczenia, bo przerabiałem to w ciągu ostatnich 6 lat wielokrotnie.

Pan X pisze, że wierzy w jakąś teorię spiskową. Podaje swoje argumenty dlaczego uważa, że ona jest prawdziwa.
Pan Y wykazuje, że argumenty pana X są bezsensowne a często nawet i świadomie zakłamane.
Pan X denerwuje się, że ktoś atakuje jego "najprawdziwsze argumenty" i podaje nowe.
Pan Y znowu z łatwością obala jego argumenty i wykazuje ich fałszywość.
Pan X pomija milczeniem odpowiedź pana Y i dalej pisze swoje równie pewnym tonem - pewien tego, że wciąż pisze "samą prawdę".
Pan Y w dalszym ciągu rozbija jego argumenty wykazując ich fałszywość.
Pan X denerwuje się i zaczyna nazywać pana Y "agentem CIA, który specjalnie atakuje jego osobę by dalej siać dezinformację wśród ludzi"

Opisana tu historia jest jak najbardziej prawdziwa. Pan Y to ja.

W ciągu tych kilku lat zauważyłem i zrozumiałem, że dyskusja z najbardziej zagorzałymi zwolennikami teorii spiskowych jest niesamowicie trudna, z wieloma zaś - wręcz niemożliwa.

Zwolennik teorii spiskowej bazuje na kompletnie nieprawdziwych argumentach, których nijak nie da się potwierdzić. Utrzymuje go jedynie wiara w to, że jest tak, jak on mówi. Bazuje on na rozmaitych "nagraniach", "artykułach prasowych" i tego typu rzeczach, ale przeważnie ich nie rozumie, pomija niewygodne fragmenty czy też opacznie intepretuje. Często jego "nagrania i artykuły" są zwyczajnie sfałszowane aby tylko pasowały do jego teorii (wykryliśmy kilka takich zdjęć, które niby miały potwierdzać jakąś teorię spiskową, a okazały się zwykłymi zdjęciami znalezionymi w sieci i lekko "podrasowanymi" za pomocą photoshopa). Ale mimo to jego wiara w teorię spiskowa jest silna i niezachwiana. Żaden argument nie jest w stanie odwieść go od swojej teorii, nawet te, które jasno, wyraźnie i bezbłędnie wykazują, że jego teoria to bzdura. Zaś jeżeli ktoś zbyt długo zajmuje się wykazywaniem błędów jego teorii, to dość szybko osoba taka awansuje do grona "agentów", którzy są wynajmowani przez CIA aby siedzieć na forach i walczyć z takimi "głosicielami prawdy" jak on sam. I to też prawda - dostawałem już pełne nienawiści emaile w których wierzący w teorie spiskowe ludzie życzyli mi, abym "udławił się tymi dolarami od CIA".

Jaki jest tu związek z religią?

Osoba wierząca w boskie autorstwo Biblii nie da się przekonać w żaden sposób, że tak nie jest. Każde wytknięcie nielogiczności czy nawet zaprzeczenia jego wiary zostanie pominięte - spłynie jak po kaczce. Opisy Boga emanującego nienawiścią do danej grupy ludzi czy zlecającego wymordowanie kobiet i dzieci nijak nie sprawią, że wierzący przestaną postrzegać go jako "nieskończenie miłosiernego Boga, kochającego nas wszystkich". Żadne argumenty przeczące autentyczności Biblii nie zostaną w ogóle wzięte pod uwagę, mimo że logicznie wskazują na nieprawdziwość wielu biblijnych opowieści i wydarzeń. A jeżeli ktoś będzie zbyt mocno i zbyt długo działał jako "ateista", to z pewnością będzie miało to jakiś związek z maczaniem palców przez szatana (w teoriach spiskowych - z "CIA").

W przypadku teorii spiskowych sytuacja jest prosta - "jeśli dowody są przeciwko nam, to tym gorzej dla nich!"

W przypadku religii - tak samo. Domyślam się, że dla wielu wiernych nawet kamera w wehikule czasu, która nagrałaby śmierć Jezusa i jego powolny i wielodniowy rozkład w miejscu pozostawienia ciała nie odciągnęłaby od wiary. No bo to dowód na nieprawdziwość dokrtyn chrześcijańskich - więc tym gorzej dla niego! Na pewno jest sfałszowany przez satanistów aby nas zwieść!

Dlatego dyskusja i zrozumienie jest niesamowicie trudna, choć możliwa do zrealizowania - przy czym większe są szanse powodzenia im mniej fanatyczni są obaj rozmówcy. Niestety w kwestii fanatyzmu to wierzący wiodą prym - wszak od nich wymaga się "zawierzenia jak najmocniej nauczaniu Kościoła".

Niemniej poczytać zawsze warto, a od czasu do czasu wtrącić swoje trzy grosze, bo nawet sama obsewacja dużo daje.


PS. pilaster - jesteś trollem. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale jesteś.

_________________
Niektórzy chrześcijanie, niczym ludzie, którzy po pijanemu działają na własną zgubę, zmienili trzy, cztery czy więcej razy tekst Ewangelii i sfałszowali go, aby mieć odpowiedź na stawiane zarzuty.

Celsus, "Prawdziwe słowo"


Pn sty 02, 2012 18:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
danbog napisał(a):
Majanovak !

Cytuj:
Ale dzieki za te wyjasnienie, naprawde cos sie dowiedzialam. Po prostu to, ze nie znacie poczatku tworzenia swiata nie znaczy, ze nie wierzycie, ze powstal on dzieki ewolucji i roznym mutacjom. Od pewnego czsu nauka potrafi wyjasnic caly proces stwarzania i to wam wystarczy, tak?
Rozumiem tez, ze nie probujesz nawet zastanawiac sie, ze byc moze jest jakis Intelignentny Kreator, bo zwyczajnie nie jestes nim zainteresowana, zgadza sie?


Tak się składa , że nikt nie złapie za rękę domniemanego kreatora , ani pierwszej komórki pod mikroskop nie wsadzi [ no chyba że kiedyś zaczniemy podróżować w czasie :) ]. W tym sensie ani Dawkins , ani Benedykt , ani żaden inny mułła niewie jak powstało życie [ bo o to biega jeśli dobrze rozumiem ] .
To że stricte rzecz biorąc nie wiemy nie oznacza jednak że wszystkie możliwe do wymyślenia teorie są róznie uprawnione , mądre i wiarygodne .

Jeśli mówimy o rozumieniu otaczającego nas świara , to musimy [ chcąc być sprawiedliwi ] przyznać że :
1. W sprzyjających warunkach aminokwasy powstają samoistnie z materii nieożywionej .
2. Prawa przyrody dopuszczają możliwość [ a nawet kilka ] samoistniego powstania białek z aminokwasów .
3. Ewolucja to obiektywnie powtarzalny fakt [ a właściwie logiczna konieczność ] .

Jeśli więc ktoś zapyta mnie czy wierze w to że życie zostało stworzone przez wielkiego krasnoludka , to odpowiem słowami F. Bacon'a : "...ta hipoteza była mi zbędna ".

Ponadto hipoteza wielkiego krasnoludka nie jest żadną odpowiedziedzią na pytanie o powstanie życia , bo sam krasnoludek tez jest żywy - tak więc pytanie o powstanie życia jest pytaniem o powstanie krasnoludka [ a o tym miłośnicy krasnoludków jakoś nie wspominają :/ ].


Dzieki za wyjasnienie. :-D
Fajne z tym krasnoludkiem.. :brawo:
Musze zapamietac: ta hipoteza byla mi zbedna.. :lol:


Pn sty 02, 2012 20:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Liza napisał(a):
Maju. Prowadziłam kiedyś z Tobą rozmowę i z podziwu wyjść nie mogłam. Tłumaczyłam jak pastuch krowie na rowie, temat był prosty. A kompletnie nic nie kumałaś. W końcu odstąpiłam od tej rozmowy nie odpowiadając. Potem poczytywałam Twe nauki udzielane min na temat sposobu modlitwy, zawsze zachowywano wymowne milczenie. Teraz Twój sposób myślenia znalazł swój finał w tym dziale. Dowiedziałaś się, że należy uczyć się, potem dyskutować. Skończ, proszę tę żenadę. Jeśli i tego nie zrozumiesz uznam, że problem jest poważniejszy. I jak nadarzy się okazja to wypowiem to co mi przychodzi na myśl.
Autor tego wątku zdenerwuje się w końcu i poprosi o zamknięcie tematu, bo omawiamy sprawę jednej osoby...i nawet nie wiemy w co ona wierzy.
Kiedy czytam Twe posty to przypomina mi się referat pewnego ynteligentnego ucznia, który mi ktoś pokazal. Ściągnął cały z netu, był tylko częściowo związany z tematem. Biedak nie pomyślał, że należy się podpisać. Oddał go z podpisem: z pasterskim błogosławieństwem bp XY.


Widzisz Lizo nigdy sie z Toba nie zgodze odnosnie Boga, ktorego (obecnie) postrzegasz i jakiego przedstawiasz.
Ja po prostu nie wierze w takiego Boga o jakim Ty mowisz.
Dla mnie to zwykla religia, a religia mnie nie interesuje.
Osobiscie uciekam od takich rzeczy, bo znam to od podszewki.


Pn sty 02, 2012 20:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
AquilaSPQR napisał(a):
Domyślam się, że dla wielu wiernych nawet kamera w wehikule czasu,
która nagrałaby śmierć Jezusa i jego powolny i wielodniowy rozkład w miejscu pozostawienia ciała nie odciągnęłaby od wiary.
No bo to dowód na nieprawdziwość dokrtyn chrześcijańskich - więc tym gorzej dla niego!
Na pewno jest sfałszowany przez satanistów aby nas zwieść!
A poniżej przykład takiej niezachwianej wiary:
viewtopic.php?f=27&t=29898&p=636239#p636239

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pn sty 02, 2012 22:03
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 464 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 31  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL