Wtakim razie to ja mam swoj Kosciol. Na stoliku stoi wizerunek Pana Jezusa i co dzie zapalone swieczki. Przy tym najlepiej mi sie modli w samotnosci i w moj wlasny sposob. Tego efektem jest ze moje modlitwy sa wysluchane . Ja nie potrafie sie modlic we wspolnocie ,odmawiac pacierze bo to mnie rozprasza. Ja traktuje siebie i Pana Boga powaznie . Dlatego mam na to dowody (o ktorych nie bede pisala) ze Pan Bog mnie wysluchuje. Jednego tylko uchyle ze jezeli mam jakis problem to oddaje sie cala dusza i umyslem Panu Bogu i wtedy cudy sie zdarzaja. Zeby cud sie stal nie mozna wontpic ani przez chwile. Pozdrawiam.

Przepraszam za bledy . Dawno nie pisalam po Polsku. Watpienie nie prowadzi do spelnienia marzen.

A szkoda, bo byłoby to znacznie ciekawsze od samych wrażeń.

Jakie masz przesłanki za istnieniem Boga?

I co będziesz po swojej śmierci, miała z tej Boskiej miłości?

Robek to sie okarze po smierci. Pozdrawiam .

Okaże sie, że po śmierci będzie tak jak przed urodzeniem.

Och jak ty wszystko wiesz Robek tak jak bys wszedzie mial znajomosci. Ja taka madra nie jestem i nie chce zadawac sie w dalsza dyskusje. Przepraszam i mimo wszystko pozdrawiam.

Z tego co widze, to ty jesteś taki katolicki odprysk, powyciągałeś sobie z chrześcijaństwa co ci pasuje, a reszte starasz sie ignorować, skoro tak, to po co cała ta dyskusja?
Coś sobie wymyśliłeś i mam ci w tym przyznać racje?

Czy były w tym temacie roztrząsane pojęcia bytu i niebytu?

Zamiast naukowych dowodów mamy niewątpliwie nienaukowe impresje.

Dla wierzącego, cały Wszechświat, życie, on sam będzie dowodem na istnienie Boga, dla niewierzącego to wszystko będzie przemawiało za tym że Boga nie ma. Naukowe dowody na istnienie Boga raczej nie istnieją w formie zmierzonej i opisanej, ponieważ wtedy wiara stała by się niepotrzebna bo zastąpiłaby ją pewność.

I co, źle by było?

Nie sądzę że byłoby źle, może nawet lepiej.

Sam sobie przeczysz, raz piszac ze dowody istnieją, drugi- ze raczej nie istnieją. Dowody mają to do siebie, ze są obiektywne, a więc kazdy jest zmuszony je uznać. Reszta to wrazenia. Wierzacy ma wrażenie, ze wszystko przemawia za istnieniem Boga, ale dowodów nie ma.

Z pewnoscia byłoby lepiej. nie istniałaby wiara, lecz istniałaby religia oparta na solidnych podstawach.