Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
Autor |
Wiadomość |
robaczek2
Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31 Posty: 2863
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
Małgosiaa napisał(a): Szkoda czasu na takich naukowców. Tez tak uwazam. Caly czas smieszne argumenty typu: - skoro uwazam, ze jestem sloniem to jestem, - bo kosciol lub ksiadz to ... . Zawsze sie zastanawialem co to niby ma oznaczac? Logika domagala by sie wskazania kontrprzykladu jako grupy ktora ma wylacznosc na prawde, dobre postepowanie itd - zastepowanie sily argumentow argumentem sily np nieomylnosc papieza wyrazona np przez Augustyna z jego "Roma locuta ... ". Pomijajac sens "tu es Petrus". I inne dogmaty odkryte w XIX czy XX wieku. Az sie chce spiewac: O Panie Boże, dzięki Ci, Żeś mi Kościoła otwarł drzwi. biskup Robaczek2
|
Wt cze 12, 2018 18:59 |
|
|
|
 |
Małgosiaa
Moderator
Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40 Posty: 9098
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
akruk napisał(a): A tymczasem w przypadku dogmatu o wniebowzięciu -- przez 19 stuleci, które upłynęły zanim go uchwalono (w roku 1950) rozmaite grupy chrześcijańskie miały i głosiły odmienne, sprzeczne z nim poglądy na temat losów Maryi. Ogłoszenie tego dogmatu wcale nie było reakcją na pierwszą "herezję", jaka zaprzeczała takiemu poglądowi. Zaś pierwsze wzmianki o wniebowzięciu, które ponoć jest prawdą wiary uznawaną "od samego początku chrześcijaństwa", jakie Małgosia potrafi wskazać, pochodzą... ze średniowiecza. A gdzie ja mówiłam o pierwszych wzmiankach herezji? Ech... szkoda czasu, na prawdę szkoda i nie chce mi się klepać w klawiaturę. Poczytaj sobie tu: http://www.mbnp.religia.net/maryja-w-ko ... arozytnym/ dlaczego nie ogłoszono dogmatu w starożytności. akruk napisał(a): Gdybyś słyszała, to byś nie plotła takich głupot, że uznawanie bóstwa Jezusa oraz chrzest w imię Ojca, Syna i Ducha oznaczają koniecznie, że się wyznaje trynitarianizm. Ech... Bóg w Trójcy Jedyny to trzy osoby Boskie równe sobie. Herezje, o których mówisz temu zaprzeczały.
_________________ Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter
|
Wt cze 12, 2018 19:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
Oj, widzę, że brały, ale co brały – chyba zapytam JednegoPosta. biskup Robaczek2 napisał(a): Logika domagalaby sie wskazania kontrprzykladu jako grupy ktora ma wylacznosc na prawde, dobre postepowanie itd Grupy, która przyznała sobie wyłączność na prawdę, dobre postępowanie itd. Jeśli nie mam racji, to niech mnie biskup przeklnie i wyklnie, żebym się więcej nie odezwał na forum wiara. Jeśli tego nie uczyni, to cóż – grup takich jest i było w historii wiele, ale miały gorsze dojścia do władzy państwowej, czyli świeckiej. A teraz zagwozdka: są ludzie, którzy porządkują sobie świat podług wypełniania obowiązków i wzajemnych powinności, kategorie prawdy i dobra spychając na plan dalszy. Oni też tworzą grupy. I żeby to byli jacyś Murzyni, co się zjadają nawzajem – ale to jest np. druga gospodarka tej planety. Ba; to jest również najstarsza cywilizacja świata, której nawet komunizm nie dał rady, ale został przez nią zasymilowany w dobie kolejnego jej upadku, z którego ona właśnie się dźwiga. A jak się już podźwignie, będzie kłopot dla świata.
|
Wt cze 12, 2018 19:24 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
Cytuj: Bóstwo Jezusa uznawały rozmaite grupy chrześcijańskie, które wcale nie były trynitarne. O takich nurtach teologicznych jako choćby subordacjonizm, adopcjanizm, modalizm i sabelianizm bidne ignoranty nie słyszały, bo i skąd, z ambony?
Wszystkie heretyckie to i po co o nich mówić?
|
Wt cze 12, 2018 19:29 |
|
 |
IrciaLilith
Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10 Posty: 4921
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
Cytuj: Bóg w Trójcy Jedyny to trzy osoby Boskie równe sobie. To o co poszło że się Kościół na wschodni i zachodni podzielił skoro oczywistością jest że 3osoby są sobie równe? Cytuj: Za początek tej doktryny wielu uznaje to, co wydarzyło się w Nicei w 325 roku, a więc blisko 300 lat po śmierci Jezusa. Na zwołanym przez poganina Konstantyna tzw. „soborze nicejskim” położono fundament pod tą niebiblijną naukę, gdy przyjęto zasadę, że Jezus jest współistotny Ojcu (homousios), chociaż takiego słowa nie znajdujemy w Piśmie Świętym. Co ważne nie dyskutowano jeszcze wówczas o relacjach Ojca i Syna z Duchem Świętym, gdyż spór dotyczył głównie natury Jezusa.
Kolejnym krokiem było w 381 roku zwołanie przez cesarza Teodozjusz soboru w Konstantynopolu. Na tym soborze ojcowie soborowi dodali do creda nicejskiego kolejną niebiblijną wstawkę dochodząc do sformułowania: „Wierzymy w Ducha Świętego” … Pana i Ożywiciela, który od Ojca pochodzi„. Tu wyraźnie Duch Święty zostaje uznany za odrębna osobę od Ojca.
W VI wieku Kościół zachodni dodaje jeszcze jedno słówko „filioque” (i od Syna), a w 418 roku Augustyn w homilii stwierdza, że Duch Święty pochodzi od Ojca i od Syna. Jak wiemy ta poprawka wywołała rozdźwięk pomiędzy kościołem wschodnim i zachodnim co do pochodzenia Ducha Świętego. Protestanci to też heretycy ,ale jakoś im miana chrześcijan się nie odbiera , ale nietrynitarne odłamy chrześcijaństwa na miano chrześcijan nie zasługują... nie dziwię się że w odwecie piszą że to trynitarne nie są prawdziwie chrześcijańskie - i po lekturze ich popieram bo jakoś kontrargumentów nikt nie podał - przypominam o propozycji rozejmu.
_________________ 'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)
Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...
|
Wt cze 12, 2018 19:35 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
Quinque napisał(a): Wszystkie heretyckie to i po co o nich mówić? Powiedzieli arianie o trynitarianach.
|
Wt cze 12, 2018 19:43 |
|
 |
robaczek2
Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31 Posty: 2863
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
ErgoProxy napisał(a): porządkują sobie świat podług wypełniania obowiązków i wzajemnych powinności, kategorie prawdy i dobra spychając na plan dalszy. ............................ A jak się już podźwignie, będzie kłopot dla świata. Jaki klopot? Wczesniej im zaniesiemy swiatlo. Albo oni nam bo tych "wzajemnych powinnosci" to jako zywo oznacza "milujcie sie tak jak Ja was" wlasnie spychajac kategorie prawdy i dobra na pierwszy plan.
|
Wt cze 12, 2018 19:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
Nie zaniesiecie. A jeśli jednak wam się uda, to dostaniecie taką plagę samobójstw, że proszę siadać. W tamtej kulturze spowiedź i pokuta nie przynoszą ulgi. Wręcz przeciwnie, pogarszają sprawę, bo panuje tam odwieczna zasada, że to co ukryte, nie plami dobrego imienia – nie tylko swojego, ale też grupy, do jakiej się należy – więc ujawnienie "grzechów" dodatkowo uderza w człowieka, pompując jego wstyd aż do poziomu samodestrukcji.
|
Wt cze 12, 2018 19:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
Zresztą, ciekawa sprawa, tak nawiązując do tytułu wątku: nigdy jakoś nie rozumiałem, o co chodzi w tej całej spowiedzi, i wyszło mi w końcu, że chodzi o obarczanie się winą, której się ni cholery nie czuje – ale Jezus tak każe, albo do sacrum człowieka nie dopuści. Chyba to jest powód główny, dla którego nie jestem chrześcijaninem.
Pojęcia nie mam, skąd mi się to wzięło, no bo kurczę – ile można wyciągnąć z paru bajek orientalnych i obdarzania zabawek tożsamością i charakterem, czyli hodowania duchów? Nie nazwałbym siebie mieszańcem kulturowym, a co i rusz mi wychodzi, że siedzi we mnie (teraz to już dosyć głęboko) jakiś kawałek Japończyka.
|
Wt cze 12, 2018 20:09 |
|
 |
Małgosiaa
Moderator
Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40 Posty: 9098
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
IrciaLilith napisał(a): To o co poszło że się Kościół na wschodni i zachodni podzielił skoro oczywistością jest że 3osoby są sobie równe? A kto powiedział, że prawosławie nie uznaje równości Osób Boskich? A o co poszlo? Google nie boli, zwłaszcza, że wierzysz w co chcesz i komu chcesz: IrciaLilith napisał(a): i po lekturze ich popieram bo jakoś kontrargumentów nikt nie podał Twoja wola, skoro wybierasz sobie lektury byle przeciwne katolikom. Bo jak inaczej zrozumieć powyższe, skoro uznałaś, że prawosławie nie uznaje równości Osób Boskich? Na jakiej podstawie? Bo doszło do podziału?
_________________ Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter
|
Wt cze 12, 2018 20:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
Małgosiaa napisał(a): akruk napisał(a): A tymczasem w przypadku dogmatu o wniebowzięciu -- przez 19 stuleci, które upłynęły zanim go uchwalono (w roku 1950) rozmaite grupy chrześcijańskie miały i głosiły odmienne, sprzeczne z nim poglądy na temat losów Maryi. Ogłoszenie tego dogmatu wcale nie było reakcją na pierwszą "herezję", jaka zaprzeczała takiemu poglądowi. Zaś pierwsze wzmianki o wniebowzięciu, które ponoć jest prawdą wiary uznawaną "od samego początku chrześcijaństwa", jakie Małgosia potrafi wskazać, pochodzą... ze średniowiecza. A gdzie ja mówiłam o pierwszych wzmiankach herezji? Czyżbyś utrzymywała, że -- baczność! -- Kościół wcale nie ma obowiązku reagować na szerzące się herezje i wskazywać wiernym, jaka jest niewzruszona prawda, ogłaszając ją, właśnie jako dogmat? W takim razie w ogóle nie sposób odróżnić, które z poglądów, których jeszcze nie ogłoszono jako dogmatów, ale kiedyś być zostaną ogłoszone orzeczenia w ich sprawie, są takimi prawdami, a które są herezjami, na które Kościół nie zareagował potępieniem. No i straciłem czas, czytając. Kupa literek, z których wynika, że a) "Już pobieżna lektura Nowego Testamentu pozwala przekonać się, że poświęcono w nim niewiele miejsca Maryi [...] W listach apostolskich i Apokalipsie nie znajdziemy nawet Jej imienia" -- innymi słowy, w tym okresie przywiązywano niewielką wagę do samej osoby, więc co dopiero gadać o jej rzekomym wniebowzięciu b) "Starożytni chrześcijanie mieliby trudności ze zrozumieniem takiej nauki Bożej, jaka jest dziś głoszona; oni musieli do niej dorosnąć i ona wraz z nimi wzrastała przez wieki [...] Kościół sam stopniowo odkrywał postać Maryi i pokazywał Ją ludziom" -- innymi słowy: im dłużej w Kościele się nad postacią Marii zastanawiano i myślano, ty więcej na jej temat wymyślano. c) " A jak sprawa ta przedstawia się w najstarszych świadectwach Kościoła? W pismach Ojców apostolskich, a więc pisarzy żyjących na przełomie I i II wieku, mamy zaledwie kilka zdań o Maryi, u apologetów – pisarzy żyjących w drugiej połowie II wieku – kilkanaście stron, a u św. Cypriana († 258), wielkiego biskupa Kartaginy, nieliczne wzmianki" -- zauważmy, że dotarliśmy do III wieku, a nadal o Marii niewiele, a o jej wniebowzięciu zgoła nic. d) "Nie było też świąt maryjnych." -- wiele to mówi e) "Kiedy jednak trzeba obchodzić święto Maryi, skoro nie wiadomo, kiedy i gdzie umarła Maryja i czy w ogóle umarła? " -- taka ważna była Maria " od początku chrześcijaństwa", że nawet nikt nie zauważył, gdzie i kiedy zmarła. f) "Te pytania pojawiły się jednak prawdopodobnie dopiero w III wieku, a na pewno w wieku IV. " -- innymi słowy: wcześniej nawet nie zastanawiano się, co się działo z Marią po wydarzeniach opisanych w ewangeliach. A ponoć dogmat o wniebowzięciu to prawda wiary wyznawana od początku chrześcijaństwa. g) "Nie znano też modlitw maryjnych." -- bo i po co? Skoro nikt się nią aż tak nie interesował, żeby się do niej modlić. h) "Dla mariologa V wiek to wiek Soboru Efeskiego tak kluczowego dla historii mariologii. Po sporach dotyczących Trójcy Przenajświętszej (Bóstwo Chrystusa i Ducha Świętego) przyszedł czas na zajęcie się postacią Chrystusa (stosunek Bóstwa i człowieczeństwa w Chrystusie), a to z kolei doprowadziło do baczniejszego przyjrzenia się postaci Maryi. „Wybuch” kultu maryjnego po tym soborze był wynikiem wolnego dojrzewania zarówno teologii maryjnej, jak i pobożności, która – dodajmy -niejednokrotnie wyprzedzała refleksję teologiczną i pobudzała ją" -- innymi słowy: od piątego wieku wierni zaczęli intensywnie czcić Marię i na ten ludowy, pobożny kult reagowała teologia. Na koniec creme de la creme: i) " Pierwsze wzmianki [o wniebowzięciu] w znanych nam tekstach pochodzą z IV wieku. Pojawiają się wtedy dwie sprzeczne opinie, co więcej, pochodzące z tego samego kręgu kulturalnego: św. Epifaniusz z Salaminy († 403), pochodzący z Palestyny, stwierdza wyraźnie, że o kresie Maryi nic nie wiadomo, natomiast Tymoteusz, kapłan jerozolimski, pisze o wniebowzięciu: wprawdzie dość niejasno, ale trudno tekst ten inaczej zinterpretować. Z V wieku mamy dość niejasne świadectwo Hezychiusza, kapłana jerozolimskiego, natomiast od VI wieku spotykamy już regularne Świadectwa o wniebowzięciu." Zaiste, wniebowzięcie Marii "od początku chrześcijaństwa" było prawdą wiary, w którą wierzyli wszyscy chrześcijanie. Tylko że wcale nie. Małgosia nie tylko opowiada brednie, ale w ich obronie powołuje się następnie na tekst, którego najwyraźniej nie przeczytała. Dodatek dla tych, co doczytali do tego miejsca: j) "Jak widzimy, nie ma ciągłej tradycji w sprawie wniebowzięcia Maryi. Jak więc wierni doszli do tej prawdy, tak powszechnie głoszonej w VI wieku? Jak się wydaje, powstała ona na podstawie wmyślenia się w podstawowe prawdy o Maryi, z rozważań Jej macierzyństwa – jest bowiem rzeczą niemożliwą, by ciało, w którym się począł Bóg, mogło ulec rozkładowi"
|
Wt cze 12, 2018 20:30 |
|
 |
chwat
Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27 Posty: 4393
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
IrciaLilith napisał(a): nietrynitarne odłamy chrześcijaństwa na miano chrześcijan nie zasługują... nie dziwię się że w odwecie piszą że to trynitarne nie są prawdziwie chrześcijańskie - i po lekturze ich popieram bo jakoś kontrargumentów nikt nie podał Chrześcijaństwo to wiara w Boga. U nietrynitarian Chrystus nie jest Bogiem. Dlaczego więc nazywają się chrześcijanami, czyli wyznawcami Chrystusa-nie-Boga, skoro Bogiem jest ktoś inny i to jemu winno się oddawać cześć?
_________________ Jeżeli Boga nie ma, to co jest?
|
Wt cze 12, 2018 20:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
Małgosiaa napisał(a): akruk napisał(a): Gdybyś słyszała, to byś nie plotła takich głupot, że uznawanie bóstwa Jezusa oraz chrzest w imię Ojca, Syna i Ducha oznaczają koniecznie, że się wyznaje trynitarianizm. Ech... Bóg w Trójcy Jedyny to trzy osoby Boskie równe sobie. Herezje, o których mówisz temu zaprzeczały. Jasne, że zaprzeczały, o tym właśnie mówię. Bo tymczasem niejaka Małgosia wciskała propagandowe bajki, że ludzie, którzy uznawali bóstwo Jezusa oraz chrzest w imię Ojca, Syna i Ducha w sposób oczywisty i konieczny byli wyznawcami trynitarianizmu.
|
Wt cze 12, 2018 20:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
chwat napisał(a): Chrześcijaństwo to wiara w Boga. U nietrynitarian Chrystus nie jest Bogiem. Nietrynitarianie również wierzą w Boga, czyżbyś nie wiedział? Owszem, u nich Chrystus nie jest Bogiem. I co z tego? U buddystów Budda nie jest Bogiem. A powiem ci nawet w tajemnicy, że w luteranizmie Luter nie jest Bogiem. chwat napisał(a): Dlaczego więc nazywają się chrześcijanami, czyli wyznawcami Chrystusa-nie-Boga, skoro Bogiem jest ktoś inny i to jemu winno się oddawać cześć? Dlatego, że są wyznawcami wiary, że Jezus był Chrystusem, czyli Mesjaszem, drogi Szer-loku. Nazwa "chrześcijanie" nie oznacza wcale "wierzący, że Chrystus jest Bogiem", nie ma w niej nic o Bogu. Noż ile razy to można tłumaczyć?!? Czy wszyscy trynitarianie są tacy niekumaci?
|
Wt cze 12, 2018 20:42 |
|
 |
IrciaLilith
Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10 Posty: 4921
|
 Re: Bertrand Russell, "Dlaczego nie jestem chrześcijaninem"
A od kogo pochodzi Duch Święty? Skoro od pozostałych elementów Trójcy do jak mogą być sobie równi i tożsami? Poczytaj sobie dokładnie o co poszło z podziałem na zachód i wschód, z tego wynika że sprawa jednak oczywista nie była... : Cytuj: 'W VI wieku Kościół zachodni dodaje jeszcze jedno słówko „filioque” (i od Syna), a w 418 roku Augustyn w homilii stwierdza, że Duch Święty pochodzi od Ojca i od Syna. Jak wiemy ta poprawka wywołała rozdźwięk pomiędzy kościołem wschodnim i zachodnim co do pochodzenia Ducha Świętego.' ( jak dysponujesz źródłami mówiącymi że tak nie było to chętnie się zapoznam, nie raz już na tym forum przyznawałam się do pomyłki) Im dużej o tym czytam tym bardziej cieszę się że moje stanowisko w sprawie wiary jest jakiej jest - aczkolwiek dalej nie widzę powodów dla których chrześcijańskie wyznania nietrynitarne miałby nie być chrześcijańskie - na stronce antytrynitarian ładnie to przedstawiono, podparto cytatami - może daj mi linki do przekonujących kontragrumentów - przynajmniej przekonujących dla Ciebie - chętnie się zapoznam. Bronie wyznań nietrynitarnych głównie dlatego że nie mają tu obrońcy, gdybym była na forum antytrynitarian i nie było by żadnego trynitarianina pewnie też bym broniła opcji że wyznawcy Trójcy są chrześcijanami - generalnie jako ateistka jestem względnie bezstronna - mogę swobodnie bronić lub oskarżać dowolne religie i wyznania, bo z żadnym nie jestem związana, w każdym dostrzegam pewne plusy ale i wady. Nie jestem i nie byłam wrogiem katolików ani wyznawców jakiejkolwiek religii, po prostu tak wyszło że w sprawie definicji chrześcijaństwa zgadzam się z tymi które podają encyklopedie i słowniki, taką która obejmuje wszystkich wyznawców Chrystusa nie zależnie od tego jak interpretują przekazy o nim - tak , dla mnie gnostycy to też chrześcijanie... I kolo z USA obnoszący się z Jezus moim królem , który o Duchu Świętym nawet nie słyszał to też chrześcijanin... Pierwszych wyznawców Jezusa zaliczam do chrześcijan nie zależnie od tego czy wpadli na pomysł z Trójcą czy też nie, czy uważali Jezusa za tożsamego z Bogiem, czy też 'tylko' za Mesjasza i Syna Boga... Tak samo jak wszystkich wyznawców Buddy nazywam buddystami niezależnie od tego co myślą o sobie wzajemnie różne odłamy- a też nie koniecznie dobrze o sobie myślą;) Aha i powtarzam - można wierzyć że Jezus=Bóg i nie wierzyć w Trójcę i nigdzie w Biblii z tego co mi wiadomo nie ma nawet wzmianki o Trójcy
_________________ 'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)
Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...
|
Wt cze 12, 2018 20:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|