Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 24, 2025 20:32



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 157, 158, 159, 160, 161, 162, 163 ... 186  Następna strona
 BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lip 01, 2012 21:27
Posty: 411
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
JedenPost napisał(a):
Czyli we własnej perspektywie człowiek w dowolnym momencie może zdecydować na powiedzenie "tak" Bogu, niezależnie od tego, czy moment ten ma miejsce przed czy po śmierci? Natomiast z perspektywy bożej - każdy jest już (w znaczeniu:aktualnie) potępiony lub zbawiony?

Nie, bo po śmierci, człowiek będzie już miał taka samą perspektywie ja Bóg, i tak jak napisałeś niże stan ten będzie wyglądał tak „każdy jest już (w znaczeniu:aktualnie) potępiony lub zbawiony”, bo będzie tylko stan aktualny. Życie, które toczy się w czasie, należy traktować jako pewną iluzję, a może bardziej jako pewne ograniczenie poznawalności. Dlatego, badając sprawę z obecnej perspektywy, mówimy o pewnym procesie nawrócenia, który ma swój początek, i koniec w chwili śmierci, i w tej chwili tez będziemy z tego procesu rozliczeni. Ale z perspektywy przyszłego życia, pojęcie procesu nie będzie już miało sensu.


N sie 12, 2012 21:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
JedenPost napisał(a):
Jak rozumiem - w takim ujęciu Piekło jest czymś w rodzaju szaleństwa duszy, jakiejś jej bezwyjściowej fiksacji, błędnego koła?

Widzę, że lubisz interpretować. Ja jednak wolę trzymać się słów prostych:

Cytuj:
Co to jest piekło?

Piekło jest stanem wiecznego oddzielenia od Boga, absolutnej nieobecności miłości. [KKK 1033-1037] Kto świadomie i zupełnie dobrowolnie umiera w grzechu ciężkim, nie okazawszy skruchy, i na zawsze odrzuca miłosierną, przebaczającą miłość Boga, ten sam siebie wyklucza ze wspólnoty z Bogiem i błogosławionymi. Czy rzeczywiście ktoś w momencie śmierci potrafi spojrzeć w twarz absolutnej miłości i na zawsze powiedzieć „Nie”, tego nie wiemy. Ale nasza wolność umożliwia taką decyzję. Jezus ciągle ostrzega nas przed definitywnym odłączeniem się od Niego, przez to, że zamkniemy się na potrzeby Jego braci i sióstr: „Odejdźcie ode Mnie, przeklęci (...) Czego nie zrobiliście dla jednego złych najmniejszych, tego nie zrobiliście dla Mnie” (Mt 25, 41.45).

Skoro Bóg jest miłością, jak może istnieć piekło?

To nie Bóg przeklina człowieka. Czyni to sam człowiek, który odrzuca miłosierną miłość Bożą i dobrowolnie wybiera (wieczne) życie, w którym wyklucza się ze wspólnoty z Bogiem. [KKK 1036-1037] Bóg tęskni za tym, by być razem nawet z ostatnim grzesznikiem. Chce, żeby wszyscy się nawrócili i zostali zbawieni. Jednak Bóg stworzył człowieka wolnym i respektuje jego decyzje. Nawet Bóg nie może wymusić miłości. Jako kochający jest „bezsilny”, kiedy ktoś zamiast nieba wybiera piekło.

Źródło: Youcat polski. Katechizm Kościoła Katolickiego dla młodych, nr 161. 162.

Współczesny człowiek jest przyzwyczajony do łatwych decyzji i szybkich zmian dokonanego wyboru, w zależności od sytuacji. Ale to nie to samo co "opcja fundamentalna". To decyzja, która zapada w człowieku tak głęboko, że człowiek już jej po prostu nie zmienia. Właściwe to nie tylko decyzja, ale "ukształtowanie serca" na skutek wszystkich podejmowanych decyzji:

Cytuj:
Teoria opcji fundamentalnej należy obecnie do bardzo poważnych zagadnień teologii moralnej. Tradycyjna teologia moralna zwracała uwagę na podstawową decyzję, skierowaną ku celowi ostatecznemu. Od wyboru tego celu miały zależeć wszystkie inne indywidualne decyzje i jakość wolności człowieka. Wybór podstawowy, czyli zasadnicze nastawienie w życiu, scala i ukierunkowuje działania osoby. Decyzja, opowiadająca się za wyborem dobra absolutnego, nie pozwala też planować jednocześnie działań przeciwnych.

[...]

Jan Paweł II koncepcję opcji fundamentalnej wiąże z ludzką wolnością: „Słusznie podkreśla się, że wolność nie polega jedynie na wyborze takiego czy innego działania; dokonując wyboru człowiek decyduje zarazem o sobie samym, opowiada się swoim życiem za Dobrem, Prawdą, lub przeciw nim i ostatecznie za lub przeciw Bogu. Słusznie zwraca się uwagę na szczególne znaczenie pewnych wyborów, nadających kształt całemu życiu moralnemu człowieka i wyznaczających swoistą przestrzeń, wewnątrz której może on na co dzień podejmować i realizować także inne konkretne wybory” (VS, 65).

W wyniku dyskusji z różnymi błędami, które pojawiły się w koncepcji opcji fundamentalnej (np. traktowanie czynów „peryferyjnych” — w odróżnieniu od „kategorialnych” — jako nie zmieniających opcji fundamentalnej, nie będących grzechem) wprowadzono rozróżnienie między opcją fundamentalną a świadomymi aktami wyboru dotyczącymi konkretnego postępowania. Poszczególne czyny są konkretnym wyrazem wyboru zasadniczego, który bez nich rozpłynąłby się w jałowych iluzjach. Każdy czyn dobry jest nie tylko wyrazem zasadniczej postawy, ale równocześnie wpływa na nią, umacnia i pogłębia. Decyzje szczegółowe mogą wzmacniać opcję fundamentalną, ale również mogą ją osłabiać, a nawet zniszczyć w przypadku, gdy są przeciwne. Dzieje się to stopniowo. Św. Jan Chryzostom uczył, że nikt od razu nie popełnia wielkich wykroczeń, lecz stopniowo, popełniając najpierw małe zaniedbania. Możliwość zmiany można również potwierdzić przykładami biblijnymi z życia króla Dawida, czy św. Pawła. Obydwaj dokonali wyboru podstawowego, który potem jednym czynem przekreślili. Żaden wybór zasadniczy czy dobra intencja nie sprawia, że konkretny zły czyn moralny traci swą złość moralną. Deklaracja wyboru Boga nie ma żadnego znaczenia moralnego, jeśli nie zawiera przyjęcia konkretnych obowiązków, które są wypełnieniem tego, czego Bóg wymaga i oczekuje od człowieka.

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/X/XB ... ia_05.html

Czy można to połączyć z "szaleństwem duszy, jakąś jej bezwyjściową fiksacją, błędnym kołem"? Jakoś nie widzę bezpośredniego związku. Lubię proste słowa, dlatego podoba mi się to, co kiedyś powiedział Pawlukiewicz; parafrazując: "piekło to takie miejsce, w którym klamki są od wewnątrz, ale ci, którzy tam są, nie chcą stamtąd wyjść". Dziwne? Jeśli weźmiemy pod uwagę to, co pisałem wcześniej o ludzkim sercu...

Cytuj:
Jestem zdania, że serce osoby jak już naprawdę czegoś bardzo pragnie, to pragnie całej pełni. Dajesz sercu palec, a ono zawsze chce całej ręki. Serce jest tak stworzone, by coraz bardziej otwierać się na nieskończoność Boga. Poznać trochę i chcieć więcej. Poznać więcej i chcieć jeszcze więcej. Poznać jeszcze więcej i ... i tak w nieskończoność. Ludzkie serce jest przygotowane na to, aby w pełni i nieskończenie "zatopić się" w Bogu. Jeśli osoba odrzuca Boga, to jednak jej serce nadal chce pewnej nieskończoności, lecz tym razem jest to ciężenie w nieskończoność-bez-Boga.

... wtedy przestaje być to takie dziwne. To po prostu tajemnica głębi upodobań ludzkiego serca.

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


N sie 12, 2012 21:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Nie czytałem postów, odniosę się do pierwszego @rafalkol7

BÓG JEST MIŁOŚCIĄ!

Teraz wytłumaczę dlaczego mam takie zdanie o Bogu :
Gdyby Bóg był Miłością to by pomagał człowiekowi w życiu. - Objawia się przez Proroków i Swojego Syna, aby nam pokazać Prawdę i ustrzec nas przed królem kłamstwa.
Gdyby Bóg był Miłością to by uzdrawiał człowieka w chorobie. - Tych co wierzą w Niego jak dzieci uzdrawia.
Wtedy Świat, który Stworzył byłby inny - byłby lepszy. - Mamy wolną wolę, możemy wiebierać Miłość lub Nienawiść. Bóg szanuje naszą wolę i jest sędzią sprawiedliwym. Jak się pościelisz tak się wyśpisz.
Bóg Stworzył Ziemię i człowieka tylko dlatego bo Mu się NUDZIŁO i dlatego, że Lubi patrzyć jak człowiek się MĘCZY na tej Ziemi. - Po to by Niebo, Królestwo Boga wypełniło się duszami, które Go Kochają.
Najlepiej Bóg lubi jak człowiek umrze i wtedy go postawić przed Sądem Bożym i go POTĘPIĆ! -
Nie lubi, człowiek sam się potępia stając przed Świętością i Prawdą pokazując najskrytszą, bo w sercu prawdę o sobie samym. Na ziemi można tego doświadczyć, jaki bunt wywołuje w człowieku ujawnienie jego złej-ukrytej prawdy, którą nigdy by nie chciał, aby wyszła na jaw.

To Bóg najlepiej lubi! - Kocha ludzi i pragnie byśmy byli święci jak On jest Święty :)
Ja 1 Sierpnia 2010 roku będę miał 25 lat i się poznałem na Bogu na tyle, że piszę to bo jestem przekonany na 100%, że tak jest, tak było zaplanowane od początku Stwarzania Ziemi i człowieka i tak będzie. - szukaj, a znajdziesz GO, owocniej się nawraca jak się traci nadzieję w ten świat, jego sens, ale nie traci myśli o Bogu, jest-nie jest?, niż jak się tkwi w nadziei letniej miłości.
Ja się nie boję Potępienia. - nie wiesz o czym mówisz, już doświadczyłeś oddalenia od Boga, ale masz jeszcze Nadzieję, na zbliżenie się do Boga, w piekle już nie ma nadziei, jest tylko to zło, które jest.
Może mnie Bóg potępić za to, że mam takie zdanie o Nim. - On przebacza, Jest Miłosierny, tylko z serca całym sobą wyraź skruchę sobie samemu
Sam Bóg na takie moje zdanie sobie zapracował i nie zmienię swojego zdania! - też tak myślałem :)

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Pn sie 13, 2012 0:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
Ja się nie boję Potępienia.


Ja też się nie boję.Bóg to fikcja.Kogoś, w istocie tak niesprawiedliwego,obłudnego,mieniącego się miłosiernym,po prostu być nie może.Natura ma swoje granice tolerancji :-D

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Pn sie 13, 2012 6:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1350
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
I malteizm jest głupi, i ateizm zły i kłamliwy. To poglądy obrzydliwe i przerażające. Malteizm przedstawia Stwórcę jako po prostu odrażającego potwora pragnącego cierpienia, trudu i nieszczęścia swoich stworzeń. Niestety, idee malteizmu są bardzo popularne na świecie. Ateizm nie uznaje osobowego, świadomego, czującego Boga, za boga wtedy mogą być uznane matematyka, fizyka, czas, przestrzeń i energiomateria. Według szczególnie obrzydliwych form ateizmu po śmierci człowiek jest unicestwiony w nieskończoność i już nic nie może czuć, ten wstrętny pogląd redukuje osobę do efektu bardzo skomplikowanego i kruchego połączenia materioenergii, co jest naprawdę paskudnym kłamstwem Szatana.

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


Pn sie 13, 2012 10:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
niewazny12 napisał(a):
Ateizm nie uznaje osobowego, świadomego, czującego Boga, za boga wtedy mogą być uznane matematyka, fizyka, czas, przestrzeń i energiomateria..

Masz jakąś fiksację? Niby dlaczego COKOLWIEK MUSI być uznane za Boga? A nawet jeśli - w czym gorsza fizyka jako Bóg od jakiegoś okrutnego i mściwego gostka z podwójną schizofrenią, nakazującego się zjadać wiernym bo jak nie, to ich zamęczy na wiecznych torturach i to ponoć z miłości do nich? Fizyka przynajmniej ma sens.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn sie 13, 2012 11:19
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 9014
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
nakazującego się zjadać wiernym bo jak nie, to ich zamęczy na wiecznych torturach i to ponoć z miłości do nich

To ma sens

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Pn sie 13, 2012 13:00
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Andy72 napisał(a):
Acro napisał(a):
nakazującego się zjadać wiernym bo jak nie, to ich zamęczy na wiecznych torturach i to ponoć z miłości do nich

To ma sens

Co ma sens?.....obłędna diagnoza Acro? :o :o
Acro jest zafiksowany na wygadywanie wszelkich mozliwych bdur, kłamstw, przeinaczeń pod adresem Boga, jest odporny na wszelkie argumenty jak azbest na ogień.


Pn sie 13, 2012 13:12

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 9014
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Ma sens to co mówił Jezus a Acro tego nie rozumie

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Pn sie 13, 2012 14:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
A tak na temat do któryś z Panów da radę?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn sie 13, 2012 16:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Ale czego oczekujesz? Rantu pod adresem Pana Boga?

Większość żyjących Boga nie spotkała. Bóg zachował wobec nich milczenie.

Ci, którzy Go spotkali. potwierdzają, że jest miłościwy, miłosierny etc.

No to o co Ci chodzi? Masz jakąś osobistą pretensję do Niego?

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn sie 13, 2012 17:57
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Kris65 napisał(a):
Cytuj:
Ja się nie boję Potępienia.


Ja też się nie boję.Bóg to fikcja.Kogoś, w istocie tak niesprawiedliwego,obłudnego,mieniącego się miłosiernym,po prostu być nie może.Natura ma swoje granice tolerancji :-D
Masz rację, takiego boga nie ma. Bóg prawdziwy, którego nie znasz, jest kompletnie, kompletnie inny.


Pn sie 13, 2012 18:44
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Lurker napisał(a):
Ale czego oczekujesz? Rantu pod adresem Pana Boga?

Większość żyjących Boga nie spotkała. Bóg zachował wobec nich milczenie.

Ci, którzy Go spotkali. potwierdzają, że jest miłościwy, miłosierny etc.

No to o co Ci chodzi? Masz jakąś osobistą pretensję do Niego?

Zerknij troszkę wyżej, zobacz do czego mój post się odnosi - i właśnie o komentarz na ten temat proszę względnie przyznanie, że kolega nieważny pisze jak potłuczony.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn sie 13, 2012 23:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
A, to... cóż, kolega nieważny12 usiłował chyba zawrzeć w słowach myśl, że ateista jest w sposób absolutny poddany prawom przyrody, tak jak wierzący jest w sposób absolutny poddany Panu Bogu. Spróbuj się zbuntować przeciw jednym czy drugiemu, a pożałujesz. (Kwestię, czy ta równoważność zachodzi w eksperymencie, odłóżmy na bok dla lepszego efektu. ^_^)

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Wt sie 14, 2012 3:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Czyli nie ma między nimi żadnej różnicy (chyba że sugerujesz, że ateista nie podlega Bogowi). Skąd więc jego dziwaczne wnioski?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Wt sie 14, 2012 10:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 157, 158, 159, 160, 161, 162, 163 ... 186  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL