jako dziecko dostawałam leki homepoatyczne - takie, jak mi przypisano. Już po mojej duszy?

Fajne z tym z szamanem Szamanów darzę dużą sympatią (tych z pierwotnych ludów).

A goryle odstawiają "tańce", które mają odstraszyć nadchodzącą burzę. Czasem burza odchodzi. Coś w tym musi być...

W definicji homeopatii pisze że opiera się ona na wierze się w tajemniczą siłę życiową człowieka i energię którą próbuje się w homeopatii pobudzać różnymi specyfikami. Tu rozumiem jest pies pogrzebany i zagrożenia dla bałwochwalstwa i zaprzeczaniu I przykazaniu Bożemu. Podobnie jak wiara w czakramy, aury itp. I to może być furtka dla okultyzmu i zniewoleń.

Podejrzewam, że dla ludzi wrażliwych, o bogatej wyobraźni i specyficznych predyspozycjach, szkodliwe może być wyobrażanie sobie jakiejś energii przepływającej kanałami energetycznymi i innych dziwnych rzeczy, jeśli emocjonalnie do tego podchodzą i potrafią głęboko przeżywać.


Natomiast w kwestii skuteczności homeopatii, tekst o badaniach dotyczących zależności magicznej (z Wikipedii):

Burrhus Skinner, amerykański behawiorysta, "umieszczał głodne gołębie w klatkach i karmił je w równych odstępach czasu, bez względu na to, jaką reakcję wykonywały. Okazało się, że w wyniku takich wzmocnień gołębie zaczęły się dziwnie zachowywać: Niektóre podnosiły jedno skrzydełko, inne kręciły się wokół własnej osi, a jeszcze inne nauczyły się kucać. Skinner tłumaczył to zależnością magiczną – gdy kulka pokarmu wpada do klatki głodnego gołębia, to często wykonuje on akurat w tym momencie jakąś przypadkową czynność (np. podnosi skrzydło lub kręci łebkiem). W „przekonaniu” gołębia pojawienie się kuleczki pokarmu jest związane z wykonywaniem tej czynności. Przypadkowa reakcja, którą akurat wykonuje gołąb zostaje wzmocniona. Gołąb wykonuje ją więc ponownie, a ponieważ eksperymentator podaje kulki pokarmu bez względu na to jak zwierzę się zachowuje, to te przypadkowe reakcje znowu są wzmacnianie."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zależność_magiczna

Należy też dodać, że silniej zwraca się uwagę na to, co potwierdza przekonania (także dlatego, ponieważ sukces powoduje uwalnianie odpowiednich hormonów). Czyli wiele niepowodzeń ma mniejszą wartość niż jeden sukces. Stąd wiara w skuteczność takich rzeczy, jak homeopatia, czy bioenergoterapia (oraz faktyczny efekt placebo).

Języka tej definicji nie bardzo łapię, ale o zagrożeniu można porozmawiać.

Zagrożenie samo w sobie nie jest stanem faktycznym lecz rozumiem zagrożenie jako trudną okoliczność wynikającą z dążenia do jakiegoś celu?

Nieudolny przykład: kierowca karetki w jakimś stopniu naraża siebie i pacjenta jadąc ryzykownie i szybciej niż inni po to by wygrać wyścig z czasem i zwiększyć szanse przeżycia.

W homeopatii widzę więc taką obawę, by przypadkiem w nią nie UWIERZYĆ. To jednak grozi każdemu, także zażywającemu aspirynę. Nawet Komunię Świętą można potraktować magicznie, niezgodnie z rzeczywistością.

Można też zagrożenia wyolbrzymiać i to ma ogromną moc. Granie na ludzkich emocjach uważam za wyjątkową podłość, gdy w grę wchodzi zdrowie człowieka, szczególnie dziecka.
Skoro piszesz, że jest "furtka" to tej furtki pilnuj, bo przepisami się od niej nie uchronisz. Choćbyś był jak cymbał brzmiący...


Powyżej znów czytam o wierze w homeopatię...? Potępiam ją z całą mocą

jestem jak najbardziej za tym właśnie
i za pełną jasnością

więc w imię tej prawdy i tej jasności
warto, żebyśmy wiedzieli czy:

1. czy homeopatia wchodzi w zakres studiów medycznych

2. czy lekarz homeopata robi specjalizację w takim samym trybie jak lekarz nefrolog
i czy dostaje na to od stosowny dokument

3. czy jakikolwiek lek homeopatyczny przeszedł procedurę potrzebną do rejestracji go jako leku
i czy jest zarejestrowany jako lek (- jeżeli tak, to który?)

Otóż to.

Świetnie! Czekam zatem na badania potwierdzające skuteczność homeopatii, analogiczne do testów klinicznych leków. Porównanie z placebo, podwójnie ślepa próba badawcza (osoba chora, jak i osoba podająca jej lek, nie wiedzą, który jest który), badania zakrojone na szeroką skalę.

...więc w imię tej prawdy i tej jasności...

warto się natrudzić i zadać te pytania homeopatom, a nie na forum dla amatorów czerpiących wiedzę o homeopatii z wikipedii lub ks. Posackiego. Ale się nie chce, prawda? Poza tym lubimy samograj i nie zmieniamy przekonań skoro NAM zdrowie służy.

Szkoda, że goryle nie posługują się językiem migowym tak dobrze, jak szympansy. Mógłbym zdobyć fachową wiedzę na temat odstraszania burzy.

Soul: prawda (o gorylach) Cię wyzwoli..

Spektrum chorób leczonych homeopatycznie jest baaardzo szerokie.

Nie jest kłamstwem zakaz
http://www.sfora.pl/UOKiK-ukaral-lekarz ... zne-a34389

Kaszpirowski za pomocą słynnej butelki wody leczył zapewne jeszcze szersze spektrum.

Nadal czekam na badania porównujące homeopatię z placebo.

NIE

NIE

W Polsce wszystkie "leki" homeopatyczne zostały zarejestrowane i sa rejestrowane nadal w drodze wyjątku poza procedurami potrzebnymi do rejestracji leków.

Podtrzymuję moją prośbę i proszę nie linkować kolejnej nieprawdy.

Spotkałem tez ciekawe wyzwanie: "leki" homeopatyczne kontra szklanka wody.
Czy jakiś homeopata podejmie się wykazania wyższości "leku" o stężeniu 20C nad szklanką wody mineralnej? Różnica w dawce widoczna (na korzyść metody "na szklankę wody" - zapobieganie odwodnienia)