Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 8:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 363 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21 ... 25  Następna strona
 Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2863
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
chcę dyskutować z Wami a nie tylko z doktryną, Katechizmem czy Biblią, bo to inny poziom zabawy.

Chyba tak sie nie da. Nie znam osobiscie autorow zrodla Q ani zadnego Ewangelisty. Nie bylem swiadkiem zadnego z opisanych w Biblii wydarzen. Wobec tego poniewaz wszystko co tam pisze uklada mi sie w logiczna calosc przyjmuje Zmartwychwstanie jako fakt aby nastepnie zgodzic sie ze wszystkimi reperkusjami np. ze mnie tez to czeka jezeli w dostatecznym stopniu wykorzystam otrzymane talenty.
Tak wiec na mnie nie licz bo jedyne co moge zrobic to odwolywac sie do doktryny, Katechizmu czy Biblii.


Wt mar 10, 2020 21:07
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
Zefciu: Przytocz moją wypowiedź z której Tobie wynika, że ja uważam iż chrześcijaństwu czegoś brakuje.
Nie mam zamiaru tak się bawić. Skoro tego nie napisałaś, to nie napisałaś. Nie będę Cię atakował niepotrzebnie.
Cytuj:
za wiele zbędnych moim zdaniem dodatków
Konkretnie jakich?
Cytuj:
Chrześcijaństwo, a szczególnie katolicyzm jeśli moje odczucia i doświadczenia wewnętrzne/duchowe są sprzeczne z nauczaniem Kościoła sugeruje, że skoro tak jest to moje odczucia są błędne a doświadczenia pochodzą od jakiś ciemnych sił, bo przecież Bóg musi zgadzać się z tym co ludzie przez stulecia ustalili.
Po pierwsze – nie muszą pochodzić od ciemnych sił. Mogą być złudzeniem wynikającym z Twoich naturalnych uwarunkowań. Po drugie – wydaje mi się dość oczywistym, że nie wszystko, co mi się wydaje jest prawdą. Zatem jeśli mam jakieś doświadczenie „mistyczne”, to chcę jest skonsultować z tymi, którzy mają w tej kwestii większe doświadczenie. Taka zasada dotyczy przecież też innych dziedzin. W nauce szukamy peer review. W sporcie – korzystamy z doświadczenia lepszych od nas. Dlaczego zatem w życiu duchowym mamy się zamknąć w kręgu własnych doświadczeń?
Cytuj:
A z mojego doświadczenia wynika, że Bóg takiego obowiązku nie ma
Jeśli wierzę, że Bóg jest jeden, to znaczy, że doświadczenie Boga powinno być spójne pomiędzy wieloma doświadczającymi.
Cytuj:
wybieram wierzyć Bogu
Wybierasz wierzyć swojemu doświadczeniu.
Cytuj:
mam modlić się w kościele a nie w lesie
Wiesz dobrze, że chrześcijaństwo nie zabrania Ci modlitwy w lesie. Fakt, że posługujesz się tak podłą erystyką utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że nie dysponujesz żadnym szczególnym objawieniem wbrew temu co twierdzisz.
Cytuj:
że mam wierzyć w narodziny z dziewicy
No przecież napisałem – dlatego, że centrum chrześcijaństwa jest Wcielenie.
Cytuj:
Jak z tego wynika, że przysięga złożona między mną a moim partnerem się nie liczy, bo nie mamy ślubu kościelnego?
Liczy się. Ale nie jest sakramentem.
Cytuj:
Aha, rdzeniem chrześcijaństa jest Wcielenie, spoko- z tym nie mam problemu
No masz. Bo gdybyś nie miała, to byś szukała Kościoła, który Wcielone Słowo założyło, a nie własnych urojeń.
Cytuj:
Zefciu- Dlaczego miałbyś mi wierzyć? To kiepskie pytanie, bo nie zależy mi abyś mi wierzył na słowo, ani nawet gdybym podała przemawiające do Ciebie argumenty.
No to widziałaś to drzewo, czy nie widziałaś?
Cytuj:
Odnosząc się do metafory drzewa
Metafora ta ma swoje ograniczenia. Drzewo nie jest osobą, która oczekuje od człowieka konkretnych rzeczy.


Śr mar 11, 2020 7:37

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
Robaczku :
Moim zdaniem się mylisz, gdyż rozmawiam z Tobą i mogę się dopytywać w jaki sposób układa Ci się to w logiczną całość, bo mi się nie układa. Mogę dopytywać się jak rozumiesz Zmartwychwstanie i dlaczego tak a nie inaczej.
A Ty możesz udzielać odpowiedzi na wiele różnych sposobów, albo jej nie udzielać.

Do tego mimo, że odpowie wielu wyznawców tej samej doktryny, opierających się na tym samym Katechizmie i Biblii odpowiedzi są różne, indywidualne i to dla mnie jest piękne.

Czymś innym jest rozmowa z kimś odwołującym się do doktryny, Biblii czy Katechizmu, a czymś innym 'dyskusja' z nimi, bo w grę wchodzą interpretacje, subiektywne zrozumienie, indywidualne powody i przekonania pozornie niezwiązane z religią.

Biblia, Katechizm i doktryna ukazują mi się jako niespójne, absurdalne i sprzeczne i jako, że uznaję, że może da się to jakoś połączyć w spójną i sensowną oraz zgodną z rzeczywistością całość dopytuję się jak to poukładaliście, jakie dołożyliście założenia, przekonania, na jakich opieracie się przedzałożeniach i testuję różne układy klocków i zwyczajnie nadal ta konstrukcja nie spełnia funkcji jakiej oczekuję. A od religii oczekuję bycia pomocnym drogowskazem w duchowej wędrówce, a nie rodzajem klatki.

Tu też dostrzegam istotną różnice, bo mam wrażenie, że wiele osób oczekuje od religii bycia kodeksem drogowym, albo samą drogą lub wręcz schronieniem przed kiepską pogodą. Nie twierdzę, że nie jest to przydatne. Wręcz uważam, że na pewnym etapie może być niezbędne, ale nie obraźcie się- to nie ten etap w moim przypadku.

Nie oczekuję że będzie łatwo, że będzie zawsze przyjemnie, nie oczekuję uznania ani jakiś super emocji czy relacji z innymi wędrowcami, zwyczajnie chcę aby widok z góry obejmował coraz większy obszar, bo to świadczy o tym, że idę tam gdzie czuję, że powinnam iść i pójdę także samotnie i po bezdrożach, nie potrzebuję wytyczonych szlaków, restauracji czy hoteli ani wyciągów górskich, bo niestety z mojego doświadczenia wynika, że to iż jakiś przywódca religijny zna drogę na szczyt, był tam i starał się zaprowadzić innych nie oznacza, że zbudowana na tej podstawie religia doprowadza powyżej obszaru chmur... I nie mówię tylko o katolicyzmie czy chrześcijaństwie, ale o wszystkich religiach masowych, że tak to ujmę. W każdej z nich dostrzegam też nurt lub nurty prowadzące bardzo wysoko, ale opierają się one jakby o odrzucenie wielu detali a nie o dodawanie kolejnych i mimo wysokiego poziomu abstrakcj, że tak to ujmę, są bardzo, bardzo proste. Tak proste, że aż trudne. Są takie właśnie dlatego, że nie podają już w co wierzyć i jakie rytuały odprawiać oraz nie opieraja się na zestawach sztywnych zakazów i nakazów. Do tego uważam, że są na tyle podobne a do tego uzupełniają się na tyle iż można podjąć jakby wędrówkę kilkoma równocześnie, co z automatu wyklucza mnie z wspólnot większości religii.

Natomiast nic nie poradzę na to, że jestem przekonana, że nie tylko słowa : Bóg, Gott, God, Dieu i Dios odnoszą się do jednego Bytu ale i buddyjska pełna-pustka, Tao, Allah, brahman, Źródło, Jednia, Jaźń, Miłość. Jedynie obrazy tego Bytu są odmienne w zależności od tradycji, ale Byt jest jeden i nie ważne czy zbliżamy się do niego od północy czy od południa, wschodu czy zachodu, zresztą tak czy inaczej góra jest metaforyczna a wszystko odbywa się w naszym 'sercu'/duszy/świadomości, która jakby wzrasta/rozszerza się/oczyszcza.
To wzrastanie jest moim zdaniem nie tyle co analogiczne do wzrostu rośliny czy do podnoszenia swojego poziomu jak na schodach czy w windzie co jak przemiana ze stanu stałego w gazowy. Przemiana zabrudzonej kuli śniegowej często zbitej w lód w chmurę, która ogląda świat z innej perspektywy, która poznaje Ocean oraz swoje w nim odbicie i pojmuje, że na każdym etapie zjednoczenia i podzielenia zawsze była, jest i będzie wodą i że dosłownie wszystko jest wodą.

W obecnych czasach zamiast słowa woda, mogę swobodnie użyć słowa energia, choć odnoszę się do energii na najgłębszym poziomie, gdzie podziały na energię elektronu i energię fotonu a nawet na energię próżni są jak podział wody na wodę z rzeki, wodospadu i gruntowej... Gdzie podział na energię i materię też jest umowny tak samo jak wszelkie inne podziały Jedności.

Mój model zapewne wydaje się Wam bardziej niespójny, paradoksalny i absurdalny niż mi wiara w narodziny z dziewicy czy uznanie nieomylności kogokolwiek lub czegokolwiek w jakiejkolwiek kwestii. Nieomylne są jedynie fakty same w sobie, ich interpretacje zawsze będą tylko ( lub aż) interpretacjami, a jeszcze mamy interpretacje przekazów interpretacji, itd...

Aha, uważam, że doświadczając jako człowiek nue mam dostępu do faktów samych w sobie a jedynie do tego jak mój umysł zinterpretował interakcje receprorów zmysłowych z otoczeniem. Co oczywiście też jest faktem z tym, że nie takim czysto materialnym. Materialny nie jest kolor a fala elekromagnetyczna, cząsteczki substancji nazywanej barwnikiem, materialne są czopki i pręciki, materialne są neurony, ale nie kolor. Materialne są zapisy słowa 'kolor', także fala dźwiękowa jest zjawiskiem materialnym, ale dźwięk już nie...
Tak samo jest z religią, istnieje zarówno na polu fizycznym, jak i umysłowym, natomiast ma wskazywać na świat duchowy, drogowskazu nie muszę brać w pakiecie z setkami dodatków tak samo jak nie zamierzam uznać, że palec, który wskazuje na księżyc jest jedyną drogą do doświadczenia księżyca.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr mar 11, 2020 7:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
zefciu napisał(a):
IrciaLilith napisał(a):
Zefciu: Przytocz moją wypowiedź z której Tobie wynika, że ja uważam iż chrześcijaństwu czegoś brakuje.
Nie mam zamiaru tak się bawić. Skoro tego nie napisałaś, to nie napisałaś. Nie będę Cię atakował niepotrzebnie.

Dopatrujesz się w zwykłym nieporozumieniu swojego ataku?
Cytuj:
Cytuj:
za wiele zbędnych moim zdaniem dodatków
Konkretnie jakich?

Z Twojej perspektywy są to rzeczy zapewne niezbędne, popraw mnie jeśli się mylę: cała hierarchia kościelna, dogmaty, mnóstwo przepisów, zakazów i nakazów, rytuały, które stały się wartością samą w sobie, symbole, które przestały być traktowane jedynie jako symbole...

Cytuj:
Po pierwsze – nie muszą pochodzić od ciemnych sił. Mogą być złudzeniem wynikającym z Twoich naturalnych uwarunkowań. Po drugie – wydaje mi się dość oczywistym, że nie wszystko, co mi się wydaje jest prawdą. Zatem jeśli mam jakieś doświadczenie „mistyczne”, to chcę jest skonsultować z tymi, którzy mają w tej kwestii większe doświadczenie. Taka zasada dotyczy przecież też innych dziedzin. W nauce szukamy peer review. W sporcie – korzystamy z doświadczenia lepszych od nas. Dlaczego zatem w życiu duchowym mamy się zamknąć w kręgu własnych doświadczeń?
No właśnie, dlaczego miałabym konsultować swoje doświadczenia tylko z jednym 'ekspertem', nie mam jakichkolwiek powodów aby uznać, że katolicyzm czy chrześcijaństwo ma największe doświadczenie i jest 'ekspertem nadrzędnym' i jakby konsultuję się z wieloma 'ekspertami' i to nie tylko religijnymi, bo o stanach mistycznych wypowiada się też psychologia, psychiatria, filozofia, itd.

Cytuj:
Cytuj:
A z mojego doświadczenia wynika, że Bóg takiego obowiązku nie ma
Jeśli wierzę, że Bóg jest jeden, to znaczy, że doświadczenie Boga powinno być spójne pomiędzy wieloma doświadczającymi.

I jest spójne, tylko lekko zakryta jest ta spójność pod różnicami językowo-kulturowymi, ale mistyk chrześcijański, mnich buddyjski, taoista czy sufii oraz mistyk z nurtów hinduistycznych opisują jeden Byt, różnice wynikają jedynie z konwencji językowo-kulturowej.
Cytuj:
Cytuj:
wybieram wierzyć Bogu
Wybierasz wierzyć swojemu doświadczeniu.
Po prostu nie przyznaję jakiejkolwiek religii, w tym katolicyzmowi monopolu na Boga i nie mam podstaw do uznania, że to katolicyzm przedstawia najbardziej realistyczny obraz Boga. Choćby z tego powodu, że jakkolwiek Boga nie narysujesz i nie opiszesz to i tak nie będzie To...

Cytuj:
Cytuj:
mam modlić się w kościele a nie w lesie
Wiesz dobrze, że chrześcijaństwo nie zabrania Ci modlitwy w lesie. Fakt, że posługujesz się tak podłą erystyką utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że nie dysponujesz żadnym szczególnym objawieniem wbrew temu co twierdzisz.
Wiem, że nie zabrania, ale jednak twierdzi, że to nie wystarczy, że powinnam chodzić do kościoła, uznać , że symboliczy chleb jest czymś więcej niż symbolem, że Wasza interpretacja opisu ostatniej wieczerzy jest jedyną słuszną, mimo że jest bardzo dosłowna i nie uwzględnia tradycji w jakiej jest to osadzone. Nie trzeba zakazywać, wystarczy mi uznanie, że jedna forma modlitwy jest bardziej wartościowa od innej, że jeden dzień jest bardziej święty od innego...
Cytuj:
Cytuj:
że mam wierzyć w narodziny z dziewicy
No przecież napisałem – dlatego, że centrum chrześcijaństwa jest Wcielenie.

Czyli mogę być chrześcijańską wierząc jedynie we Wcielenie i odrzucając wszelkie dodatki już na poziomie nauczania św Pawła, którego wiarygodność oparta jest na jego twierdzeniu, że miał objawienie Jezusa? Mogę być katoliczką nie potrafiąc uwierzyć w narodziny z dziewicy a tym bardziej w niebowzięcie matki Jezusa?
Cytuj:
Cytuj:
Jak z tego wynika, że przysięga złożona między mną a moim partnerem się nie liczy, bo nie mamy ślubu kościelnego?
Liczy się. Ale nie jest sakramentem
.
Liczy się więc dla kogo? Tylko dla nas dwojga czy Bogu też to wystarcza, bo przecież przysięga się przed sobą i Bogiem, a kapłan i hierarchia jedynie narzuca formę i miejce. Z ciekawości- gdy przysięga jest dokonywana w obecności kapłana niekatolickiego uważasz ją za co? Sadzisz, że dla Boga liczą się tylko przysięgi które katolicy uznają za sakramentalne? Że dla Boga większość ludzi cudzołoży z własnym małżonkiem, bo nie są chrześcijanami? Ogólnie uważasz, że dla Boga katolickie sakramenty są uważane za lepsze od ich odpowiedników w innych religiach czy od odpowiedników świeckich? A może tak bardzo wywyższasz swoją wiarę że uważasz, że nie ma odpowiedników?

Cytuj:
Aha, rdzeniem chrześcijaństa jest Wcielenie, spoko- z tym nie mam problemu
No masz. Bo gdybyś nie miała, to byś szukała Kościoła, który Wcielone Słowo założyło, a nie własnych urojeń.[/quote]
Najprawdopodobniej inaczej pojmujemy Wcielenie, a raczej jestem tego pewna, bo dla mnie to nie Jezus założył chrześcijaństwo, ale Jego uczniowie a wręcz ludzie, którzy uznali się za Jego uczniów


Cytuj:
Cytuj:
Zefciu- Dlaczego miałbyś mi wierzyć? To kiepskie pytanie, bo nie zależy mi abyś mi wierzył na słowo, ani nawet gdybym podała przemawiające do Ciebie argumenty.
No to widziałaś to drzewo, czy nie widziałaś?
Tak, widziałam i tak, nie tylko nie mam jak tego udowodnić, ale nawet gdybym miała jak to nie o to chodzi, bo jaki jest sens przekonywać kogoś komu wystarcza obraz drzewa, że to tylko obraz i że warto go odłożyć aby nie zasłaniał drzewa samego w sobie? Każdy sam do tego etapu kiedyś dojdzie. Wiesz, ja uważam, że dusze mają nieskończoność podejść, problem jedynie z ciałem i umysłem, bo aby to zachować należy przestać się z tym utożsamiać, co paradoksalnie pozwoli je zachować... ale po co ja mam Ci to mówić? Masz to w Ewangelii jako słowa Jezusa.


Cytuj:
Cytuj:
Odnosząc się do metafory drzewa
Metafora ta ma swoje ograniczenia. Drzewo nie jest osobą, która oczekuje od człowieka konkretnych rzeczy.

To oczywiste, że drzewo jest metaforą, nazwanie Boga osobą, która czegoś oczekuje też jest metaforą, którą wiele osób traktuje bardzo dosłownie.
Chociaż, to zależy od tego jak definują osobę, co uważają za niezbędne aby byt nazwać osobą. Jeśli np cechy umysłowe, typu osobowość, emocje, przekonania to jest to piękna antropomorfizacja Boga na poziomie umysłowym, choć to i tak bliższe Prawdzie niż sytuacja gdy Bóg jest antropomorfizowany na poziomie fizycznym jak to miało miejsce choćby z bogami Olimpu, czy w chrześcijaństwie uznającym, że Jezus zachował ciało w sensie ręce, nogi, narządy zmysłów, bo tu wielki plus chociaż uznajecie, że jest to odmienione ciało, tylko mam wrażenie, że z zasady jest nadal traktowane jako ciało materialne z tym, że nie generujące potrzeb i nieśmiertelne. Choć może się mylę i łapiecie, że chodzi o zachowanie umysłu i ciało energetyczne mogące się jakby materializować. Obawiam się jednak, że poziom utożsamienia człowieka z fizycznym ciałem robi swoje.

Ogólnie bardzo Ci dziękuję Zefciu za dyskusje, które mam przyjemność z Tobą prowadzić i mam nadzieję, że przynosi to korzyści nie tylko mi, ale i Tobie pozwala wzrastać w poziomie zrozumienia.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr mar 11, 2020 8:39
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
Natomiast nic nie poradzę na to, że jestem przekonana, że nie tylko słowa : Bóg, Gott, God, Dieu i Dios odnoszą się do jednego Bytu ale i buddyjska pełna-pustka, Tao, Allah, brahman, Źródło, Jednia, Jaźń, Miłość.
Dobrze wiesz, Irciu, że nie o słowa tu chodzi. Dobrze też wiesz, że wiele z tych pojęć jest lub było użytych na określenie Boga, lub Jego hipostazy. Dlaczego zatem ta ohydna erystyka? Uważasz, że dyskutujesz z osobami, które nie mają pojęcia o chrześcijaństwie? Przecież nie jesteś na tym forum od wczoraj. Mam nadzieję, że nie jest tak, że piszesz, nie do nas, tylko do kogoś innego, bo wtedy musiałbym zadziałać jako moderator. Wyjaśnij zatem swoją strategię.
Cytuj:
Jedynie obrazy tego Bytu są odmienne w zależności od tradycji
Obrazy obrazami, ale przecież nie może być tak, że Bóg jednocześnie jest osobą i nie jest. Albo że Bóg jednocześnie był wcielony jako Jezus Chrystus i nie był. Zatem między tymi „obrazami” istnieją nieusuwalne sprzeczności.
IrciaLilith napisał(a):
Dopatrujesz się w zwykłym nieporozumieniu swojego ataku?
Nie. Twierdzę, że jeśli będę nadal „drążył” mimo wyjaśnienia nieporozumienia, to będzie to atak.
Cytuj:
dogmaty
Konkretnie które?
Cytuj:
rytuały, które stały się wartością samą w sobie
Nie. Nie stały.
Cytuj:
symbole, które przestały być traktowane jedynie jako symbole...
A konkretnie?
Cytuj:
No właśnie, dlaczego miałabym konsultować swoje doświadczenia tylko z jednym 'ekspertem'
A kto Ci każe z jednym? Duchowość chrześcijańska ma 2000 lat. Ekspertów było wielu i przekazali spójny obraz tej duchowości.
Cytuj:
nie mam jakichkolwiek powodów aby uznać, że katolicyzm czy chrześcijaństwo ma największe doświadczenie i jest 'ekspertem nadrzędnym' i jakby konsultuję się z wieloma 'ekspertami'
No dobra. Pytanie, co gdy eksperci dają sprzeczne sądy?
Cytuj:
I jest spójne
Nie, nie jest. Nawet pomiędzy denominacjami chrześcijańskimi nie jest.
Cytuj:
Choćby z tego powodu, że jakkolwiek Boga nie narysujesz i nie opiszesz to i tak nie będzie To...
Tym niemniej chrześcijaństwo zakłada, że Jezus Chrystus to było „To”. I to jest centrum doktryny tej wiary.
Cytuj:
uznać , że symboliczy chleb jest czymś więcej niż symbolem
No i widzisz! Jeszcze przed chwilą gadałaś coś o spójności. A teraz otwarcie atakujesz prawdy wiary chrześcijańskiej. Sama dowodzisz, że spójności ni mo.
Cytuj:
Czyli mogę być chrześcijańską wierząc jedynie we Wcielenie i odrzucając wszelkie dodatki już na poziomie nauczania św Pawła
Przecież nie mamy żadnych dopawłowych świadectw pisanych na temat chrześcijaństwa. Jakiekolwiek chrześcijaństwo niepawłowe sobie zbudujesz, będzie to religia wyssana z palca.
Cytuj:
Liczy się więc dla kogo? Tylko dla nas dwojga czy Bogu też to wystarcza, bo przecież przysięga się przed sobą i Bogiem, a kapłan i hierarchia jedynie narzuca formę i miejce.
No to jest akurat rzymskokatolicka doktryna.
Cytuj:
Sadzisz, że dla Boga liczą się tylko przysięgi które katolicy uznają za sakramentalne? Że dla Boga większość ludzi cudzołoży z własnym małżonkiem, bo nie są chrześcijanami?
Wiesz dobrze, że nie sądzę, więc po co ta ohydna erystyka?
Cytuj:
Najprawdopodobniej inaczej pojmujemy Wcielenie
No to kolejny dowód, że nie ma spójności.
Cytuj:
bo jaki jest sens przekonywać kogoś komu wystarcza obraz drzewa, że to tylko obraz i że warto go odłożyć aby nie zasłaniał drzewa samego w sobie?
No cóż – jeśli Twoje „widzenie drzewa” jest tak niewiele warte, że nie potrafisz przedstawić żadnych argumentów na jego wartościowość, to jest to wyłącznie Twój problem. Zrozum po prostu, że ja wolę trwać w prawdziwym Objawieniu, a nie w niejasnych rojeniach Irci.
Cytuj:
Każdy sam do tego etapu kiedyś dojdzie.
I znowu ohydna erystyka „wiem, że jestem mądrzejsza, a jak się ze mną nie zgadzasz, to nie szkodzi, bo kiedyś się zgodzisz”.
Cytuj:
nazwanie Boga osobą, która czegoś oczekuje też jest metaforą
Nie, nie jest. Bóg sam potwierdził, że tak jest.
Cytuj:
Ogólnie bardzo Ci dziękuję Zefciu za dyskusje, które mam przyjemność z Tobą prowadzić i mam nadzieję, że przynosi to korzyści nie tylko mi, ale i Tobie pozwala wzrastać w poziomie zrozumienia.
Ja też Ci dziękuję, ale proszę Cię o ograniczenie erystyki, bo czasami boli czytać.


Śr mar 11, 2020 8:52

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
zefciu napisał(a):
IrciaLilith napisał(a):
Natomiast nic nie poradzę na to, że jestem przekonana, że nie tylko słowa : Bóg, Gott, God, Dieu i Dios odnoszą się do jednego Bytu ale i buddyjska pełna-pustka, Tao, Allah, brahman, Źródło, Jednia, Jaźń, Miłość.
Dobrze wiesz, Irciu, że nie o słowa tu chodzi. Dobrze też wiesz, że wiele z tych pojęć jest lub było użytych na określenie Boga, lub Jego hipostazy. Dlaczego zatem ta ohydna erystyka? Uważasz, że dyskutujesz z osobami, które nie mają pojęcia o chrześcijaństwie? Przecież nie jesteś na tym forum od wczoraj. Mam nadzieję, że nie jest tak, że piszesz, nie do nas, tylko do kogoś innego, bo wtedy musiałbym zadziałać jako moderator. Wyjaśnij zatem swoją strategię.

Czekaj, bo być może przez indoktrynację na lekcjach religii opieram się na błędnych założeniach odnośnie chrześcijaństwa... Czy Twoim zdaniem Bóg chrześcijański, Tao, nirguna i saguna brahman oraz siunjata to jeden Byt? Czy jednak uważasz, że tao, brahman i sunjata to jedynie błędne koncepcje filozoficzno-religijne i nie odnoszą się do Boga w którego wierzysz?

Cytuj:
Cytuj:
Jedynie obrazy tego Bytu są odmienne w zależności od tradycji
Obrazy obrazami, ale przecież nie może być tak, że Bóg jednocześnie jest osobą i nie jest. Albo że Bóg jednocześnie był wcielony jako Jezus Chrystus i nie był. Zatem między tymi „obrazami” istnieją nieusuwalne sprzeczności.
To co nieusuwalne na jednym poziomie, jest usuwalne na innym. Co do bycia i nie bycia osobą to kluczem jest definicja osoby, gdzie raz kładzie się nacisk na plus minus osobowość, czyli pewne cechy umysłu a raz na relacje podmiot-przedmiot, gdzie kluczem jest doświadczanie i/lub kreowanie.
Dalej chodzi o to czy Bóg wcielił się jedynie w człowieka zwanego Jezusem, czy jest to tylko nadinterpretacja i kady z nas jest autentycznym dzieckiem Boga i rodzeństwem Jezusa, oczywiście nie fizycznie czy umysłowo, ale na polu duchowym.


Cytuj:
dogmaty
Konkretnie które?[/quote]
Wszystkie, serio, wszystkie. I na wszelkich polach. Jestem za paradygmatami, nie za dogmatami prawdziwymi na zasadzie wręcz tautologii.

Cytuj:
Cytuj:
rytuały, które stały się wartością samą w sobie
Nie. Nie stały
.
Cytuj:
symbole, które przestały być traktowane jedynie jako symbole...
A konkretnie?[/quote]
Skoro się nie stały wartością samą w sobie a symbole jedynie symbolami to skąd wielki szum i obraza gdy ktoś parodiuje jakieś rytuały czy symbole? Moim zdaniem dlatego, że przypisano im sporą wartość, zresztą dotyczy to nie tylko symboli religijnych. Sam język też jest jaki jest, bo mówi się o świętych rytuałach, świętych obrazach, świętych symbolach zamiast o symbolach takiej czy innej świętości, gdy świętość jest jedna i nie obraża się na 'nieodpowiednie' traktowanie rytuału czy symbolu, ale obrażają się ludzie, którzy nadali tym rytuałom i symbolom szczególną wartość. Podczas gdy nic materialnego ani umysłowego nie ma wartości samej w sobie, ale to my, ze względu na nasze potrzeby i przekonania przypisujemy wartości.


Cytuj:
Cytuj:
No właśnie, dlaczego miałabym konsultować swoje doświadczenia tylko z jednym 'ekspertem'
A kto Ci każe z jednym? Duchowość chrześcijańska ma 2000 lat. Ekspertów było wielu i przekazali spójny obraz tej duchowości.

Tym 'ekspertem' nazwałam całokształt chrześcijaństwa.
Może kiepsko to ujęłam w słowa: Dlaczego miałabym przypisać większy autorytet ekspertom chrześcijańskim niż ekspertom z innych kultur i religii? Ja powodu nie widzę i tak samo traktuję każdego, kto spełnia kryteria bycia ekspertem od duchowości nie zależnie od nurtu z jakim był związany i z jakim jest wiązany obecnie.

Cytuj:
Cytuj:
nie mam jakichkolwiek powodów aby uznać, że katolicyzm czy chrześcijaństwo ma największe doświadczenie i jest 'ekspertem nadrzędnym' i jakby konsultuję się z wieloma 'ekspertami'
No dobra. Pytanie, co gdy eksperci dają sprzeczne sądy?

To, że ogólne ustalenia religii są sprzeczne nie znaczy, że bezpośrednie doświadczenia się wykluczają, zachodzą jedynie różnice językowe i kulturowe pogłębiające się z czasem.


Cytuj:
Cytuj:
I jest spójne
Nie, nie jest. Nawet pomiędzy denominacjami chrześcijańskimi
[/quote] To, że nie ma spójności w interpretacjach, ustaleniach dokonywanych przez grupy ludzi to fakt, jest to oczywiste, bo w grę wchodzą ludzkie interesy, przekonania i założenia, dlatego z dystansem podchodzę do tych ustaleń i interpretacji kopiąc do rdzenia i opisów bezpośrednich doświadczeń.

Cytuj:
Cytuj:
Choćby z tego powodu, że jakkolwiek Boga nie narysujesz i nie opiszesz to i tak nie będzie To...
Tym niemniej chrześcijaństwo zakłada, że Jezus Chrystus to było „To”. I to jest centrum doktryny tej wiary.
Nie traktuj tego jako bliźnierstwa, bo opisuję tylko moje i to mętne przekonania nie aby twierdzić, że tak jest na pewno, ale raczej aby poznać argumenty z innej strony. Dla mnie Jezus co najwyżej ( bo i na to są tylko dowody z entej ręki) jest człowiekiem, który zrozumiał kim jest i w pełni wcielił to zrozumienie w życie, tyle i aż tyle. Tym samym jest znakomitym przewodnikiem, drogowskazem, wręcz drogą, ale jak sam podkreślał my też możemy dokonać tego co on a nawet więcej, a jako, że nam nie wychodzi to uważam, że coś pojmujemy nie tak jak pierwotnie nauczał... Jezusa uznałam za mistrza i cenną drogę jedynie przez to co przekazał mi Bóg, tak samo z uznaniem Biblii jako wartościowej lektury, chrześcijaństwo sprawiło, że uznałam to za totalne wymysły, ale teraz widzę, że problem nie leży w Biblii, ale w interpretacjach, które rzutują także na sposób tłumaczenia.


Cytuj:
Cytuj:
uznać , że symboliczy chleb jest czymś więcej niż symbolem
No i widzisz! Jeszcze przed chwilą gadałaś coś o spójności. A teraz otwarcie atakujesz prawdy wiary chrześcijańskiej. Sama dowodzisz, że spójności ni mo.


Cytuj:
symbole, które przestały być traktowane jedynie jako symbole...
A konkretnie?[/quote] No... ten...
Sam swoim oburzeniem i potraktowaniem tego, że symboliczny chleb uważam za symbol jako atak na Twoją wiarę moim zdaniem świadczy o tym, że traktujesz symbole jako więcej niż symbole. Nie wiem jak byś w takim razie zareagował, gdybym odniosła się nie do symbolicznego chleba a do eucharystii...


Cytuj:
Cytuj:
Czyli mogę być chrześcijańską wierząc jedynie we Wcielenie i odrzucając wszelkie dodatki już na poziomie nauczania św Pawła
Przecież nie mamy żadnych dopawłowych świadectw pisanych na temat chrześcijaństwa. Jakiekolwiek chrześcijaństwo niepawłowe sobie zbudujesz, będzie to religia wyssana z palca.
Właśnie. Nie ma takich źródeł, nie mam powodów aby wierzyć Pawłowi więc nie jestem chrześcijanką. We Wcielenie wierzę tylko dlatego, że Bóg o to zadbał, że tak to ujmę, tak samo tylko dlatego, że Bogu w relacji ze mną na tym zależy staram się uczciwie studiować Biblię i badać różne interpretacje.

Cytuj:
Cytuj:
Liczy się więc dla kogo? Tylko dla nas dwojga czy Bogu też to wystarcza, bo przecież przysięga się przed sobą i Bogiem, a kapłan i hierarchia jedynie narzuca formę i miejce.
No to jest akurat rzymskokatolicka doktryna.
To właśnie sam podałeś jeden z istotniejszych powodów dla których nie zamierzam należeć do KK. Konieczność przyjmowania wielu rzeczy tylko dlatego, że taka jest doktryna.

Cytuj:
Cytuj:
Sadzisz, że dla Boga liczą się tylko przysięgi które katolicy uznają za sakramentalne? Że dla Boga większość ludzi cudzołoży z własnym małżonkiem, bo nie są chrześcijanami?
Wiesz dobrze, że nie sądzę, więc po co ta ohydna erystyka?
Jeśli odebrałeś to w ten sposób, to bardzo mi przykro i przepraszam. Nie to było moją intencją.
Serio interesuje mnie Twoje zdanie na ten temat. Z reakcji wnioskuję, być może bezpodstawnie, że uważasz iż dla Boga nie ma znaczenia, czy małżeństwo zostało zawarte w kościele katolickim czy jakimkolwiek innym, ale raczej powody zawarcia związku i to jak dany związek się rozwija. Skoro tak, to skąd ten nacisk na śluby kościelne? Jest to logiczne gdy ktoś uważa się za katolika, bo postępowanie niezgodne z doktryną jest wówczas czystą hipokryzją, ale z tego, że rodzice bez mojej zgody zapisali mnie do takiej a nie innej instytucji religijnej nie wynika ograniczenie wyboru mojej ścieżki duchowej.

Cytuj:
Cytuj:
Najprawdopodobniej inaczej pojmujemy Wcielenie
No to kolejny dowód, że nie ma spójności.
Nie, brak zgody na poziomie 'jak' oraz 'dlaczego' nie implikuje braku spójności na poziomie 'co'.

Cytuj:
Cytuj:
bo jaki jest sens przekonywać kogoś komu wystarcza obraz drzewa, że to tylko obraz i że warto go odłożyć aby nie zasłaniał drzewa samego w sobie?
No cóż – jeśli Twoje „widzenie drzewa” jest tak niewiele warte, że nie potrafisz przedstawić żadnych argumentów na jego wartościowość, to jest to wyłącznie Twój problem. Zrozum po prostu, że ja wolę trwać w prawdziwym Objawieniu, a nie w niejasnych rojeniach Irci.
Zrozum, że ja nie chcę Cię przekonywać do mojego modelu, ale możliwie najlepiej poznać Twój, a jest to możliwe przy konfrontacji naszych modeli, swój przedstawiam jedynie jako punkt odniesienia, serio intetesuje mnie Twój obraz Boga, gdyż jest on istotnym elementem Wszystkiego. Mój punkt widzenia nie obejmuje tylko drzewa takiego jakie jest ( czyli totalnie nieopisywalnego w adekwatny sposób) , ale także wszelkie obrazy drzewa. Nie moja to sprawa czy odłożysz obraz i spojrzysz na drzewo, więcej- gdy to zrobisz stracę okazję do poznania Twojego obrazu, narysowanego na podstawie innego obrazu, narysowanego na podstawie innego obrazu. Właśnie dlatego jest on dla mnie taki fascynujący, choć nie zamierzam go traktować jako nic innego niż jeden z obrazów mających przybliżać Boga, niż jako jedną ze strzałek wskazujących kierunek.
Cytuj:
Cytuj:
Każdy sam do tego etapu kiedyś dojdzie.
I znowu ohydna erystyka „wiem, że jestem mądrzejsza, a jak się ze mną nie zgadzasz, to nie szkodzi, bo kiedyś się zgodzisz”.
Masz rację, zapomniałam, że utożsamiasz się ze swoim ciałem i umysłem, wobec tego niekoniecznie za pomocą tych narzędzi zdecydujesz się spojrzeć wprost na drzewo, czyli bezpośrednio na Boga, natomiast Twoja dusza także zgodnie z narracją katolicką stanie kiedyś przed obliczem Boga i do tego się odniosłam, niestety kiepsko ujmując to w słowa. Tak bardzo kiepsko, że zinterpretowałeś, to jako dojście do mojego modelu zamiast do bezpośredniego doświadczenia...

Cytuj:
Cytuj:
nazwanie Boga osobą, która czegoś oczekuje też jest metaforą
Nie, nie jest. Bóg sam potwierdził, że tak jest.
Bezpośrednio czy przez cały zestaw pośredników i interpretatorów?

Cytuj:
Ja też Ci dziękuję, ale proszę Cię o ograniczenie erystyki, bo czasami boli czytać.

Serio, mi przykro, że nie potrafię adekwatnie do Twoich potrzeb i przekonań ujmować myśli w słowa. Zrozum, że nie zależy mi aby Cię przekonać do mojego modelu, byłoby to bez sensu z wielu powodów, gdzie chyba najistotniejszy z perspektywy tej dyskusji jest ten, że nie jest on skończony. Dlatego go przedstawiam, w tym wątku odnośnie powodów dla których odrzucam KK, bo uwzględniam, że mogą być zwyczajnie bezsensowne lub oparte na jakiś obiegowych mitach lub np podasz konkretny argument za tym, że to moje przekonania są do kitu, co jest wysoce prawdopodobne. Po prostu zachowuję i bronię ich tak długo, aż nie polegną i jest to dla mnie fantastyczne zwycięstwo. Innym jest moment gdy ktoś uzyska bezpośrednie doświadczenie, bo siłą rzeczy namaluje kolejny obraz wchodzący w skład szerszego obrazu...

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr mar 11, 2020 11:08
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
Czy Twoim zdaniem
Dlaczego obrażasz mnie, sugerując, że jestem tak nadęty, że uważam moje zdanie za jakkolwiek istotne w tej sprawie?
Cytuj:
Bóg chrześcijański, Tao, nirguna i saguna brahman oraz siunjata to jeden Byt?
To jest pytanie bez sensu. Bóg jest z definicji jeden. Różne jego opisy mogą Go opisywać lepiej lub gorzej. Natomiast pełne Jego objawienie miało miejsce w Jezusie Chrystusie. Zatem nie istnieje żadne Tao, które byłoby różne od Chrystusa. Ani nie istnieje jakiś Allah, który nie byłby chrześcijańskim Bogiem. To czy, dane słowo powinno być używane w odniesieniu do Boga, czy raczej zarzucone jako mylące, to już spór dialektyczny. Wiemy, że Apostoł Jan Teolog nazwał Chrystusa – Logosem. Natomiast hieromnich Damasceńczyk – Tao.
Cytuj:
Czy jednak uważasz, że tao, brahman i sunjata to jedynie błędne koncepcje filozoficzno-religijne i nie odnoszą się do Boga w którego wierzysz?
A nie może być tak, że coś jest błędne, ale jednak wypływa z intuicji istnienia jednego Boga?
Cytuj:
To co nieusuwalne na jednym poziomie, jest usuwalne na innym. Co do bycia i nie bycia osobą to kluczem jest definicja osoby, gdzie raz kładzie się nacisk na plus minus osobowość, czyli pewne cechy umysłu a raz na relacje podmiot-przedmiot, gdzie kluczem jest doświadczanie i/lub kreowanie.
A to samo po ludzku?
Cytuj:
Dalej chodzi o to czy Bóg wcielił się jedynie w człowieka zwanego Jezusem, czy jest to tylko nadinterpretacja i kady z nas jest autentycznym dzieckiem Boga i rodzeństwem Jezusa, oczywiście nie fizycznie czy umysłowo, ale na polu duchowym.
To jest nieusuwalna sprzeczność. Taka „interpretacja” neguje chrześcijaństwo i szlus.

Właśnie w tym jest problem i to mnie brzydzi w Twojej erystyce. Twoją linię można streścić jako „głosimy przecież to samo, więc dlaczego nie zarzucicie wszystkiego co ważne w Waszej wierze w imię jedności”.

Cytuj:
Wszystkie, serio, wszystkie.
No i znowu – dogmat o jedyności Boga, o Trójcy i o Wcieleniu to jest rdzeń chrześcijaństwa. Bez nich chrześcijaństwo przestaje być chrześcijaństwem.

Cytuj:
Może kiepsko to ujęłam w słowa: Dlaczego miałabym przypisać większy autorytet ekspertom chrześcijańskim niż ekspertom z innych kultur i religii?
Dlatego że chrześcijaństwo wywodzi się z doskonałego Objawienia, a inne religie – nie. Jeśli zaś nie wierzysz, że chrześcijaństwo wywodzi się z doskonałego Objawienia, to nie masz niczego wspólnego z chrześcijaństwem.
Cytuj:
To, że nie ma spójności w interpretacjach, ustaleniach dokonywanych przez grupy ludzi to fakt, jest to oczywiste, bo w grę wchodzą ludzkie interesy, przekonania i założenia, dlatego z dystansem podchodzę do tych ustaleń i interpretacji kopiąc do rdzenia i opisów bezpośrednich doświadczeń.
I będziesz ten dogmat powtarzać w kółko mimo przedstawiania Ci konkretnych przykładów na to, że tak nie jest.
Cytuj:
Nie traktuj tego jako bliźnierstwa
Ale ja nie traktuję tego jako bluźnierstwa. Po prostu traktuję to jako wyznanie innej niż chrześcijańska wiary. Wiary, która różni się od chrześcijaństwa w sposób niepozwalający na ich pogodzenie. I to wszystko.
Cytuj:
Sam swoim oburzeniem i potraktowaniem tego, że symboliczny chleb uważam za symbol jako atak na Twoją wiarę moim zdaniem świadczy o tym, że traktujesz symbole jako więcej niż symbole.
Nie uważam po prostu tego za symbol. Bo moja wiara jest inna. I znowu – jest to nieusuwalna różnica. Ty twierdzisz, że to tylko symbol, a ja twierdzę, że nie. Mówienie mi „dlaczego uważasz to nie za symbol, skoro przecież to symbol” to już erystyka.
Cytuj:
To właśnie sam podałeś jeden z istotniejszych powodów dla których nie zamierzam należeć do KK.
Cooo? Przecież napisałem Ci, że w tej sprawie akurat zgadzasz się z KRK. A Ty mi na to, że z tego powodu nie należysz, że się zgadzasz.
Cytuj:
Z reakcji wnioskuję, być może bezpodstawnie, że uważasz iż dla Boga nie ma znaczenia, czy małżeństwo zostało zawarte w kościele katolickim czy jakimkolwiek innym
Nie. Nie uważam. Oczywistym jest, że jeśli narzeczeni są prawosławnymi chrześcijanami, to wezmą ślub w cerkwi. I rezygnacja ze ślub w cerkwi będzie świadczyć o tym, że coś jest z ich wiarą nie tak. Natomiast nie uważam, że osoby, które nie są chrześcijanami nie mają „prawdziwego ślubu” dlatego, że nie zawarli go sakramentalnie.
Cytuj:
Nie, brak zgody na poziomie 'jak' oraz 'dlaczego' nie implikuje braku spójności na poziomie 'co'.
Ale tutaj jest brak spójności na poziomie „co”. Ja twierdzę, że Chrystus miał oprócz ludzkiej naturę boską, której nie miał żaden inny człowiek. Ty twierdzisz coś innego.
Cytuj:
Masz rację, zapomniałam, że utożsamiasz się ze swoim ciałem i umysłem, wobec tego niekoniecznie za pomocą tych narzędzi zdecydujesz się spojrzeć wprost na drzewo, czyli bezpośrednio na Boga
No i znowu – wychodzisz z założenia, że Ty masz prawdziwe widzenie, a ja mam się dostosować.
Cytuj:
Bezpośrednio czy przez cały zestaw pośredników i interpretatorów?
Bezpośrednio.


Śr mar 11, 2020 12:05

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
zefciu napisał(a):
IrciaLilith napisał(a):
Czy Twoim zdaniem
Dlaczego obrażasz mnie, sugerując, że jestem tak nadęty, że uważam moje zdanie za jakkolwiek istotne w tej sprawie?

Nie, po prostu interesuje mnie Twoje zdanie, bo nawet jeśli opierasz je na danym autorytecie nadal jest to Twoje zdanie. Być może też wynika to z złotej zasady etycznej i cenię swoje zdanie tak samo jak Twoje i każdej innej istoty.

Cytuj:
Cytuj:
Bóg chrześcijański, Tao, nirguna i saguna brahman oraz siunjata to jeden Byt?
To jest pytanie bez sensu. Bóg jest z definicji jeden. Różne jego opisy mogą Go opisywać lepiej lub gorzej. Natomiast pełne Jego objawienie miało miejsce w Jezusie Chrystusie. Zatem nie istnieje żadne Tao, które byłoby różne od Chrystusa. Ani nie istnieje jakiś Allah, który nie byłby chrześcijańskim Bogiem. To czy, dane słowo powinno być używane w odniesieniu do Boga, czy raczej zarzucone jako mylące, to już spór dialektyczny. Wiemy, że Apostoł Jan Teolog nazwał Chrystusa – Logosem. Natomiast hieromnich Damasceńczyk – Tao.

Skoro stawiasz znak równości to także: Nie istnieje żadnen Chrystus, który byłby różny od Tao.
Widzę, że różnica między naszymi podejściami leży gdzie indziej: Ty uważasz, że opis chrześcijaństwa jest lepszy od innych, a ja że po prostu jest inny. Nie uważam także, że najpełniejsze objawienie miało miejsce akurat w Jezusie, bo sądzę że Bóg objawia się zawsze i wszędzie najpełniej i najdoskonalej, jedynie przez nasze ograniczenia oraz system oceniania zachodzi uznanie jednego sposobu za lepszego od innych.


Cytuj:
Cytuj:
Czy jednak uważasz, że tao, brahman i sunjata to jedynie błędne koncepcje filozoficzno-religijne i nie odnoszą się do Boga w którego wierzysz?
A nie może być tak, że coś jest błędne, ale jednak wypływa z intuicji istnienia jednego Boga?
Może tak być.
Może być też tak, że po prostu wszelkie opisy są tylko opisami i ocenianie ich w kategeriach błędności lub prawdziwości samo w sobie jest jedynie subiektywną oceną, a owe opisy po prostu są lepsze lub gorsze jedynie w subiektywnej lub intersubiektywnej ocenie odnoszącej się do celu w jakim te opisy są wykorzystywane.

Cytuj:
A to samo po ludzku?

Czyli w Twoim systemie językowym? Ok, jak definiujesz byt osobowy a jak nieosobowy, jak podmiot a jak przedmiot?

Cytuj:
Cytuj:
Dalej chodzi o to czy Bóg wcielił się jedynie w człowieka zwanego Jezusem, czy jest to tylko nadinterpretacja i kady z nas jest autentycznym dzieckiem Boga i rodzeństwem Jezusa, oczywiście nie fizycznie czy umysłowo, ale na polu duchowym.
To jest nieusuwalna sprzeczność. Taka „interpretacja” neguje chrześcijaństwo i szlus.
Dlatego odrzucam chrześcijaństwo i nie zamierzam być chrześcijanką.

Cytuj:
Właśnie w tym jest problem i to mnie brzydzi w Twojej erystyce. Twoją linię można streścić jako „głosimy przecież to samo, więc dlaczego nie zarzucicie wszystkiego co ważne w Waszej wierze w imię jedności”.

Dlaczego uważasz, że chciałabym aby chrześcijanie z czegokolwiek rezygnowali? Przedstawiam jedynie swój punkt widzenia pragnąc go zweryfikować zgłębiając przy okazji zrozumienie innych punktów widzenia. To, że dąży się do zrozumienia drugiej strony nie jest tożsame z odrzuceniem swoich przekonań, nie dążymy przecież do kompromisu czy jednomyślności.

Cytuj:
Cytuj:
Wszystkie, serio, wszystkie.
No i znowu – dogmat o jedyności Boga, o Trójcy i o Wcieleniu to jest rdzeń chrześcijaństwa. Bez nich chrześcijaństwo przestaje być chrześcijaństwem.
Zgadza się, dlatego ja nie jestem chrześcijanką a Ty jesteś.
To troszkę inny lvl dyskusji niż z ateistami, prawda? Nie ma potrzeby przekonywać do istnienia Boga, ale do konkretnego obrazu Boga i to nie w kontrze do innego konkretnego obrazu Boga, ale w kontrze do tezy, że te obrazy nie są obiektywnie lepsze ani gorsze, ani bardziej lub mniej prawdziwe a te oceny są ocenami subiektywnymi lub intersubiektywnymi oraz, że wszystkie odnoszą się do jednego Bytu.
Wcale nie neguję tego, że chrześcijaństwo jest prawdziwe, ale to, że tylko chrześcijaństwo jest prawdziwe, bo uważam, że każda religia jest tak samo prawdziwa, co nie oznacza, że nie uważam iż są religie lepsze lub gorsze pod różnymi względami i jakby nie patrzeć chrześcijaństwo pod wieloma względami jest lepsze od innych religii, zaś pod innymi gorsze.
Jest to jeden z powodów dla których nie wyznaję jakiejkolwiek religii, staram się pogłębiać zrozumienie wszystkich i koncentrować się na wewnętrznej relacji z Bogiem nie z obrazem Boga, co oznacza ciągłe zmazywanie kolejnych kresek i zarysów, które kreuje mój umysł.

Cytuj:
Cytuj:
Może kiepsko to ujęłam w słowa: Dlaczego miałabym przypisać większy autorytet ekspertom chrześcijańskim niż ekspertom z innych kultur i religii?
Dlatego że chrześcijaństwo wywodzi się z doskonałego Objawienia, a inne religie – nie. Jeśli zaś nie wierzysz, że chrześcijaństwo wywodzi się z doskonałego Objawienia, to nie masz niczego wspólnego z chrześcijaństwem.

Abym mogła coś nazwać doskonałym uważam, że powinnam najpierw to porównać z innymi opcjami. Do tego dochodzi problem z samą doskonałością, bo to co daje bycie choćby lepszym w jednej dziedzinie często jest minusem w innej. To co sprawdza się dla kryterium powszechności nie zawsze sprawdza się dla indywidualnych jednostek ze skrajności krzywej Gausa.
A to, że nie mam praktycznie nic wspólnego ze chrześcijaństwem jest dla mnie oczywiste, jedynie chrześcijaństwo ma sporo wspólnego z moim modelem, ale nijak nie sprawia to abym była chrześcijanką czy wyznawczynią czegokolwiek. Ja jedynie tymczasowo mam takie a takie przekonania i taki a taki model.

Cytuj:
Cytuj:
To, że nie ma spójności w interpretacjach, ustaleniach dokonywanych przez grupy ludzi to fakt, jest to oczywiste, bo w grę wchodzą ludzkie interesy, przekonania i założenia, dlatego z dystansem podchodzę do tych ustaleń i interpretacji kopiąc do rdzenia i opisów bezpośrednich doświadczeń.
I będziesz ten dogmat powtarzać w kółko mimo przedstawiania Ci konkretnych przykładów na to, że tak nie jest.

Jaki dogmat? Na jakiej podstawie totalnie subiektywne podejście podatne na wszelkie podważania uważasz za dogmat? Choć jest to warte poważnego przemyślenia: czy odrzucenie dogmatów samo w sobie nie stanowi dogmatu?... Coś jak: nigdy nie mów nigdy... Dziękuję!!!

Cytuj:
Cytuj:
Nie traktuj tego jako bliźnierstwa
Ale ja nie traktuję tego jako bluźnierstwa. Po prostu traktuję to jako wyznanie innej niż chrześcijańska wiary. Wiary, która różni się od chrześcijaństwa w sposób niepozwalający na ich pogodzenie. I to wszystko.

Czyli mamy zgodność, bo ja nie uważam się za chrześcijankę i wiem, że z Twojego punktu widzenia jest to nie do pogodzenia, bo wymagałoby odrzucenia tego co uważasz za fundamenty swojej wiary, za niezbędny rdzeń.

Cytuj:
Cytuj:
Sam swoim oburzeniem i potraktowaniem tego, że symboliczny chleb uważam za symbol jako atak na Twoją wiarę moim zdaniem świadczy o tym, że traktujesz symbole jako więcej niż symbole.
Nie uważam po prostu tego za symbol. Bo moja wiara jest inna. I znowu – jest to nieusuwalna różnica. Ty twierdzisz, że to tylko symbol, a ja twierdzę, że nie. Mówienie mi „dlaczego uważasz to nie za symbol, skoro przecież to symbol” to już erystyka.

Ok, masz rację- to co dla mnie jest symbolem, dla Ciebie jest więcej niż symbolem, bo urosło do rangi świętości.

Tu się nieźle zaplątałam...

Ja:
Liczy się więc dla kogo? Tylko dla nas dwojga czy Bogu też to wystarcza, bo przecież przysięga się przed sobą i Bogiem, a kapłan i hierarchia jedynie narzuca formę i miejce.
Ty:
No to jest akurat rzymskokatolicka doktryna.
Ja:
To właśnie sam podałeś jeden z istotniejszych powodów dla których nie zamierzam należeć do KK. Konieczność przyjmowania wielu rzeczy tylko dlatego, że taka jest doktryna.
Cytuj:
To właśnie sam podałeś jeden z istotniejszych powodów dla których nie zamierzam należeć do KK.
Cooo? Przecież napisałem Ci, że w tej sprawie akurat zgadzasz się z KRK. A Ty mi na to, że z tego powodu nie należysz, że się zgadzasz.
Nie ma to jak pośmiać się z własnej głupoty.
Potem można pomyśleć dlaczego doszło do tego typu pomyłki. Pewnie dlatego, że dla mnie problemem jest to, że hierarchia narzuca miejce i formę a wierni są w wielu przypadkach przekonani, że nasza przysięga się nie liczy, że Bóg wymaga sakramentu małżeństwa a bez niego uznaje nasz związek za grzeszny i bez znaczenia jest to, że wierzymy w Boga, ale nie jesteśmy chrześcijanami, bo ani ja ani mój partner nie wierzymy w prawdziwość doktryny chrześcijańskiej, w dogmaty itd.

Cytuj:
Cytuj:
Z reakcji wnioskuję, być może bezpodstawnie, że uważasz iż dla Boga nie ma znaczenia, czy małżeństwo zostało zawarte w kościele katolickim czy jakimkolwiek innym
Nie. Nie uważam. Oczywistym jest, że jeśli narzeczeni są prawosławnymi chrześcijanami, to wezmą ślub w cerkwi. I rezygnacja ze ślub w cerkwi będzie świadczyć o tym, że coś jest z ich wiarą nie tak. Natomiast nie uważam, że osoby, które nie są chrześcijanami nie mają „prawdziwego ślubu” dlatego, że nie zawarli go sakramentalnie.

Ok, masz świadomość tego jak wielu katolików się z tym nie zgadza. Czy możesz podesłać jakieś 'paragrafy' na to, że niechrześcijanie nie grzeszą przez sam fakt życia w niesakramentalnym związku a inaczej to wygląda dla osoby twierdzącej że jest chrześcijaninem w tym katolikiem?

Cytuj:
Cytuj:
Nie, brak zgody na poziomie 'jak' oraz 'dlaczego' nie implikuje braku spójności na poziomie 'co'.
Ale tutaj jest brak spójności na poziomie „co”. Ja twierdzę, że Chrystus miał oprócz ludzkiej naturę boską, której nie miał żaden inny człowiek. Ty twierdzisz coś innego.

Masz rację, Ty uważasz, że tylko Jezus ma naturę zarówno ludzką jak i boską, a ja się z tym nie zgadzam i uważam, że każdy z nas ma taką podwójną naturę, a jedynie jeszcze jej nie urzeczywistnił, a nawet jej nie odkrył, nie jest jej świadomy. Tu ,jeśli przekazy są zgodne z faktami, Jezus serio doszedł do poziomu którego nikt inny przed nim nie osiągnął czyli różnica jest w tym, że ja uważam, że zgodnie ze słowami Jezusa jesteś dosłownie jego duchowym bratem i możesz dokonywać rzeczy większych niż On.


Cytuj:
Cytuj:
Masz rację, zapomniałam, że utożsamiasz się ze swoim ciałem i umysłem, wobec tego niekoniecznie za pomocą tych narzędzi zdecydujesz się spojrzeć wprost na drzewo, czyli bezpośrednio na Boga
No i znowu – wychodzisz z założenia, że Ty masz prawdziwe widzenie, a ja mam się dostosować.

Do niczego nie chcę abyś się dostosowywał i chyba w tym problem...

Cytuj:
Cytuj:
Bezpośrednio czy przez cały zestaw pośredników i interpretatorów?
Bezpośrednio.

Super, pytałeś się czy ja mogę jakoś udowodnić swoje doświadczenie to może potrafisz udowodnić swoje?
A tak na serio to nie zależy mi na dowodach, ale na opisie tego kontaktu, oczywiście do niczego nie zmuszam, niczego nie oczekuję, po prostu chciałabym usłyszeć jak wygląda 'drzewo' z tej perspektywy z której je ujrzałeś, oraz droga jaką przeszedłeś... Chyba, że pod słowem 'bezpośrednio' rozumiesz czytanie Biblii, bo tego bezpośrednim nazwać nie potrafię.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr mar 11, 2020 14:10
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
Skoro stawiasz znak równości to także: Nie istnieje żadnen Chrystus, który byłby różny od Tao.
Problem w tym, że pojęcie Tao wywodzi się z niedoskonałej intuicji. A Chrystus określa doskonałe objawienie Boga. Dlatego nie da się tego tak okręcić, żeby nasze sformułowanie nie było mylące.
Cytuj:
Widzę, że różnica między naszymi podejściami leży gdzie indziej: Ty uważasz, że opis chrześcijaństwa jest lepszy od innych, a ja że po prostu jest inny.
Nie. Ty odrzucasz z tego opisu kluczowe elementy. Uważasz, że jest fałszywy. Ale mówisz, że tak nie uważasz.
Cytuj:
Ok, jak definiujesz byt osobowy a jak nieosobowy
Byt osobowy dysponuje wolą.
Cytuj:
jak podmiot a jak przedmiot?
Podmiot i przedmiot to dla mnie pojęcia logiczne związane z konkretną relacją, a nie nic inherentnego.
Cytuj:
Dlaczego uważasz, że chciałabym aby chrześcijanie z czegokolwiek rezygnowali?
Bo przyjęcie Twojej koncepcji jedności to właśnie oznacza.
Cytuj:
Wcale nie neguję tego, że chrześcijaństwo jest prawdziwe, ale to, że tylko chrześcijaństwo jest prawdziwe, bo uważam, że każda religia jest tak samo prawdziwa
No nie. Dwa sprzeczne zdania nie mogą być „tak samo prawdziwe”.
Cytuj:
Abym mogła coś nazwać doskonałym uważam, że powinnam najpierw to porównać z innymi opcjami.
Ale tutaj nie chodzi o porównywanie i punktowanie. Chodzi o to, że albo Chrystus jest Bogiem – wtedy nie ma sensu żadne porównywanie, albo nie jest – wtedy chrześcijaństwo nie ma żadnej wartości.
Cytuj:
Jaki dogmat?
Dogmat, że wszyscy głoszą to samo, tylko innym językiem.
Cytuj:
Ok, masz rację- to co dla mnie jest symbolem, dla Ciebie jest więcej niż symbolem, bo urosło do rangi świętości.
Nie. Dla mnie nie jest tylko symbolem, bo tak zostało ustanowione przez Chrystusa.
Cytuj:
Ok, masz świadomość tego jak wielu katolików się z tym nie zgadza.
Nie mam. Wydaje mi się, że to jakiś margines. Absurdalnym jest oczekiwać od niechrześcijanina, że będzie przyjmował sakramenty, których nikt mu nie udzieli.
Cytuj:
zgodnie ze słowami Jezusa jesteś dosłownie jego duchowym bratem i możesz dokonywać rzeczy większych niż On.
No tak. Ale istnieje różnica jakościowa – Chrystus jest Bogiem z natury, a przybrał naturę ludzką. Ja jestem człowiekiem z natury, a moja boże synostwo jest przybrane.
Cytuj:
Super, pytałeś się czy ja mogę jakoś udowodnić swoje doświadczenie to może potrafisz udowodnić swoje?
Swojego nie potrafię. Ale nie o swoim piszę.


Śr mar 11, 2020 14:39
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2863
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
Mój model zapewne wydaje się Wam bardziej niespójny, paradoksalny i absurdalny niż mi wiara w narodziny z dziewicy czy uznanie nieomylności kogokolwiek lub czegokolwiek w jakiejkolwiek kwestii.

Duzo tego.
Czy przypadkiem nie jest tak, ze Ty lub inni odrzucaja wiare w Zmartwychwstanie, narodziny z dziewicy czy uznanie nieomylnosci na zasadzie indukcji - zaobserwowano 1, 2 , ,,, , 100000.. przypadkow ze nikt nie zmartwychwstal wiec to nie moze byc prawda. Co do narodzin z Dziewicy (i pozostania Dziewica) polecal bym scene Narodzenia u Valtorty.
Moze dobrym pytaniem bylo by - a wlasciwie to dlaczego nie?


Śr mar 11, 2020 15:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
zefciu napisał(a):
IrciaLilith napisał(a):
Skoro stawiasz znak równości to także: Nie istnieje żadnen Chrystus, który byłby różny od Tao.
Problem w tym, że pojęcie Tao wywodzi się z niedoskonałej intuicji. A Chrystus określa doskonałe objawienie Boga. Dlatego nie da się tego tak okręcić, żeby nasze sformułowanie nie było mylące
.
Względem czego określasz co jest a co nie jest doskonałe? Uznałeś coś za doskonałe i względem tego oceniasz, że reszta jest niedoskonała?
W jaki sposób Jezus określa doskonałe objawienie Boga? Czy jest jakieś niedoskonałe objawienie Boga? Czy Bóg może się objawiać w sposób niedoskonały, czy raczej chodzi o ludzkue zdolności poznawcze i programy umysłu, które wszystko oceniają?

Cytuj:
Cytuj:
Widzę, że różnica między naszymi podejściami leży gdzie indziej: Ty uważasz, że opis chrześcijaństwa jest lepszy od innych, a ja że po prostu jest inny.
Nie. Ty odrzucasz z tego opisu kluczowe elementy. Uważasz, że jest fałszywy. Ale mówisz, że tak nie uważasz.

Może się mylę, ale chyba operujesz logiką klasyczną tam gdzie nie koniecznie jest ona adekwatna. To, że nie uważam czegoś w całości za prawdziwe nie oznacza, że uważam to coś za fałszywe,
Zresztą może po prostu opieramy się na innych definicjach prawdy, bo sprawa wcale nie jest jednoznaczna...

Cytuj:
Cytuj:
Ok, jak definiujesz byt osobowy a jak nieosobowy
Byt osobowy dysponuje wolą.
A jak definiujesz wolę, bo przy mojej definicji woli takie ujęcie osoby prowadzi do absurdów. Czy konieczny jest pewien zakres wolności woli?

Cytuj:
Cytuj:
Dlaczego uważasz, że chciałabym aby chrześcijanie z czegokolwiek rezygnowali?
Bo przyjęcie Twojej koncepcji jedności to właśnie oznacza.
A dlaczego miałbyś przyjmować moją koncepcję jedności? Nie obraź się, ale moja 'religia' jest jednoosobowa, a fragmenty polecam tylko jeśli tworzysz swoją i lubisz ryzyko, co jest bez sensu, bo dobrze Ci jako chrześcijaninowi, prawda?

[
Cytuj:
quote]Wcale nie neguję tego, że chrześcijaństwo jest prawdziwe, ale to, że tylko chrześcijaństwo jest prawdziwe, bo uważam, że każda religia jest tak samo prawdziwa
No nie. Dwa sprzeczne zdania nie mogą być „tak samo prawdziwe”.[/quote]
W logice klasycznej nie, ale w tzw buddyjskiej nie ma z tym problemu.
Zresztą, co oznacza dla Ciebie prawdziwość religii?
Dla mnie np zarówno mechanika klasyczna jak i kwantowa są tak samo prawdziwe, mimo ewidentnych sprzeczności.

Cytuj:
Cytuj:
Abym mogła coś nazwać doskonałym uważam, że powinnam najpierw to porównać z innymi opcjami.
Ale tutaj nie chodzi o porównywanie i punktowanie. Chodzi o to, że albo Chrystus jest Bogiem – wtedy nie ma sensu żadne porównywanie, albo nie jest – wtedy chrześcijaństwo nie ma żadnej wartości.

Myślenie czarno białe? Przecież nawet gdyby Jezus był wymysłem grupki chorych psychicznie ludzi chrześcijaństwo nada ma ogromną wartość. Wniosło mnóstwo cennych i fascynujacych idei, rozpropagowało monoteizm, wyrugowało wiele szkodliwych zabobonów, dając w zamian takie, które przynoszą wręcz plusy.
Jezus jest Bogiem. Zgadzam się i jakoś nie sprawia to, że porównywanie różnych konceptów traci sens.

Cytuj:
Cytuj:
Jaki dogmat?
Dogmat, że wszyscy głoszą to samo, tylko innym językiem.
Nie uważam, że głoszą to samo, ale że opierają się na tym samym rdzeniu oraz nie podchodzę do tego dogmatycznie, to raczej hipoteza badawcza.

Cytuj:
Cytuj:
Ok, masz rację- to co dla mnie jest symbolem, dla Ciebie jest więcej niż symbolem, bo urosło do rangi świętości.
Nie. Dla mnie nie jest tylko symbolem, bo tak zostało ustanowione przez Chrystusa.
Moim zdaniem zostało oparte o interpretację słów przypisanych Jezusowi przez autorów Ewangelii. Dla mnie nie liczą się tylko zwycięzcy a na początku równolegle funkcjonowało wiele interpretacji i nie widzę powodu dla którego wygrała 'kanibalistyczna' jak to określa mój synek.


Cytuj:
Cytuj:
Ok, masz świadomość tego jak wielu katolików się z tym nie zgadza.
Nie mam. Wydaje mi się, że to jakiś margines. Absurdalnym jest oczekiwać od niechrześcijanina, że będzie przyjmował sakramenty, których nikt mu nie udzieli.
Niestety się mylisz, dla bardzo wielu ludzi zwyczajnie każdy, szczególnie polak, ma być chrześcijaninem. Samo nie bycie chrześcijaninem uważane jest za grzech. Zresztą przeciesz, z punktu widzenia Kościoła i tak mamy zagwarantowane piekło ;) Plus jest moim.zdaniem taki, że Bóg nie jest katolikiem, ale jest po prostu Bogiem.

Cytuj:
Cytuj:
zgodnie ze słowami Jezusa jesteś dosłownie jego duchowym bratem i możesz dokonywać rzeczy większych niż On.
No tak. Ale istnieje różnica jakościowa – Chrystus jest Bogiem z natury, a przybrał naturę ludzką. Ja jestem człowiekiem z natury, a moja boże synostwo jest przybrane.
Ja mam ciało i umysł ludzki jako narzędzia, doświadczam ich oraz za ich pomocą. Różnica nie jest jakościowa, opiera się tylko na utożsamieniu się. Umysł ma pewien problem aby zaakceptować to, że jest narzędziem, szczególnie niektóre programy, a przynajmniej mój tak miał.
Cytuj:
Cytuj:
Super, pytałeś się czy ja mogę jakoś udowodnić swoje doświadczenie to może potrafisz udowodnić swoje?
Swojego nie potrafię. Ale nie o swoim piszę.

[/quote] Czyli wiesz, że to coś czego udowodnić się raczej nie da. Szkoda, bo dla mnie Twoje doświadczenia są bardziej istotne niż ludzi, których Kościół uznał za świętych czy za autorytety.
Dlaczego nie chcesz pisać o swoim? Nie potrafisz? Czujesz, że będzie to błędne interpretowane? Że będziesz negatywnie osądzany? A może boisz się że ktoś to weźmie zbyt powaznie?


Robaczku- z wiarą w narodziny z dziewicy czy w Zmartwychwstanie ciałem potrafiłabym uwierzyć gdyby miało to jakiś sens inny niż wpisanie życia Jezusa w pewne oczekiwania i założenia w dużej mierze oparte w innych religiach.
Dla mnie super są dwie wykluczające się geneaologie Jezusa prowadzące od Dawida do Józefa, z czego wynika, że albo ojcem biologicznym był Józef a Jezus jest z rodu Dawida, albo nie jest i Jezus nie jest z rodu Dawida zgodnie z proroctwem, numer z adopcją przez Józefa nie przejdzie, bo linia rodowa rozumiana przez ludzi z czasów Jezusa to typowa linia genetyczna i adoptowane dzieci się nie liczą.
Jakiekolwiek ciało analogiczne do ludzkiego też nie jest duszy do niczego potrzebne poza etapami doświadczania życia jako homo sapiens, inną kwestią jest umysł, ale ten aby zjednoczyć się z duszą i żyć wiecznie musiałby zaakceptować w pełni bycie narzędziem. Oczywiście to tylko moje hipotezy na które nie mam jakichkolwiek dowodów.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr mar 11, 2020 16:00
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
Względem czego określasz co jest a co nie jest doskonałe?
Ircia – męczysz niepotrzebnie. Wiesz dobrze, dlaczego tak chrześcijanie uważają, więc po co to drążenie? I po co ta nieustanna druga osoba liczby pojedynczej, tak jakbym ja sobie wyssał chrześcijaństwo z palca? Uznałeś coś za doskonałe i względem tego oceniasz, że reszta jest niedoskonała?
Cytuj:
Czy jest jakieś niedoskonałe objawienie Boga?
Tak. Choćby Stary Testament jest tak określany przez Nowy.
Cytuj:
Może się mylę, ale chyba operujesz logiką klasyczną tam gdzie nie koniecznie jest ona adekwatna.
A Ty operujesz jaką logiką?
Cytuj:
A dlaczego miałbyś przyjmować moją koncepcję jedności?
Ty twierdzisz, że ta jedność już istnieje.
Cytuj:
W logice klasycznej nie, ale w tzw buddyjskiej nie ma z tym problemu.
Co to jest logika buddyjska?
Cytuj:
Dla mnie np zarówno mechanika klasyczna jak i kwantowa są tak samo prawdziwe, mimo ewidentnych sprzeczności.
Oczywiście że nie. Mechanika klasyczna jest przybliżeniem mechaniki kwantowej, które sprawdza się dla ciał makroskopowych.
Cytuj:
Nie uważam, że głoszą to samo, ale że opierają się na tym samym rdzeniu oraz nie podchodzę do tego dogmatycznie, to raczej hipoteza badawcza.
Nie jest to hipoteza, bo gdyby była, to byś ją weryfikowała na podstawie podanych przykładów. A Ty ją powtarzasz w kółko mimo ich. Zatem jest to dogmat.
Cytuj:
Moim zdaniem
A co mnie obchodzi Twoje zdanie?
Cytuj:
Dlaczego nie chcesz pisać o swoim?
Dlatego że jest ono bardzo ubogie i niepewne. Nie mam tak wielkiego przekonania o swojej jedwabistości jak Ty, aby dogmatycznie uwierzyć we własne wymysły. No wybacz.


Śr mar 11, 2020 17:04

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
zefciu napisał(a):
IrciaLilith napisał(a):
Względem czego określasz co jest a co nie jest doskonałe?
Ircia – męczysz niepotrzebnie. Wiesz dobrze, dlaczego tak chrześcijanie uważają, więc po co to drążenie? I po co ta nieustanna druga osoba liczby pojedynczej, tak jakbym ja sobie wyssał chrześcijaństwo z palca? Uznałeś coś za doskonałe i względem tego oceniasz, że reszta jest niedoskonała?

Nie, nie wiem. Gdybym wiedziała i rozumiała te powody nie pytałabym. Zauważ, że rozmawiam z Tobą, a Twoje poglądy choć głęboko osadzone w katolicyzmie nadal są Twoimi poglądami i to Ty wiesz ( albo i nie) dlaczego przyjąłeś nauczanie Kościoła i uczyniłeś przekonania KK swoimi.

Cytuj:
Cytuj:
Czy jest jakieś niedoskonałe objawienie Boga?
Tak. Choćby Stary Testament jest tak określany przez Nowy.
Czyli autorzy NT uważają, że Bóg zrobił coś niedoskonałego czy że odbiorcy Bożego objawienia przekazali je w sposób niedoskonały?

Cytuj:
Cytuj:
Może się mylę, ale chyba operujesz logiką klasyczną tam gdzie nie koniecznie jest ona adekwatna.
A Ty operujesz jaką logiką?
Taką, która jest adekwatna do danej sytuacji, czyli np logiką wielowartościową,szczególnie rozmytą
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Logika_rozmyta
intuicjonistyczną
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Intuicj ... matematyka) czy tzw logiką buddyjską opartą o cztery podstawowe wartości. Logika klasyczna ma spore ograniczenia i nadaje się tylko do wnioskowania gdy wiemy, że dane zdanie logiczne jest prawdziwe, oraz że w tym przypadku zasada wyłączonego środka może być zastosowana.
Logiki modalne też mi się wstępnie podobają, ale jeszcze nie ogarniam tego jak należy. Tak to jest gdy się matematykę praktycznie zakończyło na poziomie liceum i się nadrabia hobbistycznie ;)

Cytuj:
Cytuj:
A dlaczego miałbyś przyjmować moją koncepcję jedności?
Ty twierdzisz, że ta jedność już istnieje.

Tak, tak twierdzę, ale jak z tego, że ja coś twierdzę wynika, że Ty miabyś to przyjąć jako swoje przekonanie? Albo, że mi zależy na tym abyś uznał moje przekonania za coś więcej niż za to czym są czyli za moje przekonania?

Jeśli twierdzę, że moim zdaniem wszystkie istoty żywe na pewnym poziomie stanowią jedność to jedynie przedstawiam swoje stanowisko i nie zależy mi abyś np, jeśli uważasz, że gatunek ludzki powinien być w odrębnym zbiorze, zmieniał zdanie, a raczej chciałabym poznać powody dla których uważasz, że tak jest.

Cytuj:
W logice klasycznej nie, ale w tzw buddyjskiej nie ma z tym problemu.
Co to jest logika buddyjska?
Nie wiem czy zechcesz to ogarnąć, bo najlepsze opracowanie jakim dysponuję to ponad 200stron...
https://drive.google.com/file/d/1MUilbB ... p=drivesdk
W mega skrócie i masakrycznym uproszczeniu:
1. A
2. nie-A
Tu jak w logice klasycznej, ale jest jeszcze:
3. A i nie-A
Tak, jednocześnie, oraz:
4. Ani A ani nie-A

Oczywiście idąc głębiej możliwe są dalsze kombinacje typu A i nie A jednocześnie ani A ani nie-A, co z punktu widzenia logiki klasycznej jest absurdem, ale sprawdza się szczególnie wobec twierdzeń subiektywnych, czy co do których nie ma jak ustalić obiektywnych faktów, lub twierdzeń obejmujących wiele różnych wariantów.

Cytuj:
Cytuj:
Dla mnie np zarówno mechanika klasyczna jak i kwantowa są tak samo prawdziwe, mimo ewidentnych sprzeczności.
Oczywiście że nie. Mechanika klasyczna jest przybliżeniem mechaniki kwantowej, które sprawdza się dla ciał makroskopowych.
A dla mnie z religiami jest analogicznie, każda sprawdza się na tym polu do którego została przystosowana. Chrześcijaństwo kiepsko radzi sobie z problemem wyzwolenia od cierpienia w czym dobry jest buddyzm, o jedności przeciwieństw zaś praktycznie nie wspomnia ani chrześcijaństwo ani buddyzm- tu sprawdza się taoizm oraz advaita vedanta, zaś na osobowe aspekty Boga lepiej wskazuje chrześcijaństwo. Zwyczajnie uważam, że tak jak mechanika klasyczna jest znakomita i prawdziwa w skali makro, ale nie jest w skali mikro a mechanika kwantowa na odwrót tak samo różne religie są zbakomite i prawdziwe w pewnych zakresach.

Cytuj:
Cytuj:
Nie uważam, że głoszą to samo, ale że opierają się na tym samym rdzeniu oraz nie podchodzę do tego dogmatycznie, to raczej hipoteza badawcza.
Nie jest to hipoteza, bo gdyby była, to byś ją weryfikowała na podstawie podanych przykładów. A Ty ją powtarzasz w kółko mimo ich. Zatem jest to dogmat.
Weryfikowała w sensie odrzuciła swoją hipotezę, czy w sensie uczciwie weryfikowała nie tylko w kontekście logiki klasycznej i nie tylko w klasycznej definicji prawdy?
Gdybym weryfikowała tylko w trybie logiki klasycznej i klasycznej definicji prawdy to rzeczywiście zapewne bym ją odrzuciła, ale jako, że mam inne narzędzia to mogę twierdzić, że lód, woda i para wodna to ta sama substancja, mimo, że posiadają sprzeczne właściwości fizyczne i pozornie są zupełnie innymi substancjami...

Cytuj:
Cytuj:
Moim zdaniem
A co mnie obchodzi Twoje zdanie?
Zapewne coś Cię obchodzi, bo z jakiś przyczyn podjąłeś tą dyskusję. Może zapoznanie się się z odmiennymi od Twoich poglądami wzbudziło jakieś emocje, uczucia lub odczucia? Może oceniłeś je za tak absurdalne, że po prostu nie mogłeś pozostać obojętny?
W sumie też mnie interesuje to co Ciebie obchodzi moje zdanie?

Cytuj:
Cytuj:
Dlaczego nie chcesz pisać o swoim?
Dlatego że jest ono bardzo ubogie i niepewne. Nie mam tak wielkiego przekonania o swojej jedwabistości jak Ty, aby dogmatycznie uwierzyć we własne wymysły. No wybacz.
Ja nie wierzę dogmatycznie we własny model i właśnie przez ten brak dogmatycznego podejścia do własnych przekonań się nimi dzielę wiedząc, że ktoś patrzący z boku łatwiej wskaże słabe punkty, zadając pytania uwidoczni słabe punkty i ewidentne sprzeczności, których oczywiście jest sporo. Daje mi to szanse na dopracowanie modelu, w tym systemu pojęciowego, oraz okazję do testów czy lepiej w miarę możliwości używać słów używanych w chrześcijaństwie czy zupełnie innych, bo mi to jest obojętne. Mogę Boga nazywać jakkolwiek, bo i tak jest to jeden, jedyny Byt. Może np aby było jasne, że pisząc Bóg nie odnoszę się jedynie do chrześcijańskiego obrazu Boga używać, np pojęcia Byt- co o tym sądzisz? Ułatwiło by to czy raczej utrudniło dyskusję?
Ja moje poglądy cenię tak samo jak Twoje, a Twoje tak samo jak poglądy papieża czy św Pawła. Dla mnie wszystkie są wartościowe i piękne jak kwiaty na łące, z tym, że nie każdy kwiat chcę mieć w swoim ogrodzie.
Wydaje mi się to dobrą analogią. Poglądy jako kwiaty. Każdy ma swój ogród, i wystarczy zechcieć i można mieć kopię danej rośliny. Dla mnie najcenniejsze nie są te napopularniejsze, rozdawane przez instytucje i organizacje religijne, ale te niby niepozorne, ubogie i niepewne indywidualne przemyślenia, bo to z nich często wyrastają piękne drzewa.
Dawno już zasadziłam u mnie przekonanie, że wcale nie muszę mieć ogrodu w jednym stylu oraz takie, że mam nieograniczoną ilość miejsca, a spójność nie wymaga ograniczania się do logiki klasycznej, przez co Byt jest i nie-jest osobowy a jednocześnie ani jest ani nie jest osobowy ;) Dla Ciebie może to chwast, taka pokrzywa, ale ja lubię te pokrzywy, bo są smaczne i zdrowe do sałatki.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr mar 11, 2020 19:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2863
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
zefciu napisał(a):
Cytuj:
Moim zdaniem

A co mnie obchodzi Twoje zdanie?

Kazdy z nas przedstawia swoje poglady i na dobra spawe kazda wypowiedz powinna zaczynac sie od slow "moim zdaniem". Chwala Irci za uzywanie tego zwrotu i uwazam "a co mnie obchodzi" za co najmniej niegrzeczne.


Śr mar 11, 2020 21:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2863
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
Zresztą przeciesz, z punktu widzenia Kościoła i tak mamy zagwarantowane piekło ;)

O kurcze; tego jeszcze nie slyszalem.
Cytuj:
pewne oczekiwania i założenia w dużej mierze oparte w innych religiach.

Nie rozumiem dlaczego jakies cechy wspolne mialy by dowodzic ze zjawisko nie mialo miejsca.
Co innego gdyby chrzescijanstwo glosilo cos zupelnie wyjatkowego np. Jezus przyfrunal na rakiecie.
Cytuj:
Dla mnie super są dwie wykluczające się geneaologie Jezusa prowadzące od Dawida do Józefa, z czego wynika, że albo ojcem biologicznym był Józef a Jezus jest z rodu Dawida, albo nie jest i Jezus nie jest z rodu Dawida zgodnie z proroctwem, numer z adopcją przez Józefa nie przejdzie, bo linia rodowa rozumiana przez ludzi z czasów Jezusa to typowa linia genetyczna i adoptowane dzieci się nie liczą.

Ach to przywiazanie do indukcji - jezeli robaczek mial ojca to wszyscy inni tez mieli. O genealogiach mozsz poczytac interpretacje biblistow.


Śr mar 11, 2020 21:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 363 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21 ... 25  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL