Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 21:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 366 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21 ... 25  Następna strona
 Po życiu - O niebie, piekle i czyśćcu 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr cze 21, 2006 6:36
Posty: 239
Post 
e no dobra ale ja miałem na mysli misjonarzy podrózujących do afryki:P
tam raczej judaizmu nie zaznasz... wogle cieżko jakąkolwiek sprecyzowaną religię wyodrębnić.
Zresztą ja mozliwosci zbawienia nie neguję byle być dobrym człowiekiem!
A poznać Chrystusa to czynić tak jak on!


Śr cze 21, 2006 15:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30
Posty: 1589
Post 
No i mówisz juz bardzo rozsądnie.

Wysłuchanie nauk misjonarza nie może zaszkodzić słuchaczowi, czyli że jeśli tubylec po naukach powie NIE DZIĘKUJĘ, to Bóg może co najwyżej wtrącić do piekła misjonarza, NIGDY NAWRACANEGO !

Inaczej to wszystko nie ma sensu, Bóg jest fałszem, a kara i nagroda picem !

_________________
Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów


Śr cze 21, 2006 15:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 21, 2006 6:36
Posty: 239
Post 
...zato ty zaczynasz gadać bezrozumnie! IDZCIE NA CAŁY ŚWIAT I GŁOŚCIE EWANGELIE! przykaz samego JEZUSA czyli posłał by apostołów na pewną smierc w piekle? NIE to ze ktoś dowie się o Chrystusie nie znaczy ze go poznał! ROZUMIEC?:D misjonarz do piekła nie trafi i ten co wysłuchał też chyba że najpierw uwieży i bedzie PRAWDZIWIE wieżący a potem wyprze się Jego i decyzji do smierci nie zmieni! Jak Judasz.


Śr cze 21, 2006 16:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30
Posty: 1589
Post 
Grygor napisał(a):
,,, i ten co wysłuchał też chyba że najpierw uwieży i bedzie PRAWDZIWIE wieżący a potem wyprze się Jego i decyzji do smierci nie zmieni! Jak Judasz.


.... tylko nie ma takich ludzi, to wewnętrzna sprzeczność.

Czyli zgadzasz się z tym co napisałem:

Wysłuchanie nauk misjonarza nie może zaszkodzić słuchaczowi, czyli że jeśli tubylec po naukach powie NIE DZIĘKUJĘ, to Bóg może co najwyżej wtrącić do piekła misjonarza, NIGDY NAWRACANEGO !

Bo jeśli ktoś wysłuchał i mówi NIE DZIĘKUJĘ to gdzie tu mówić o prawdziwie wierzącym ? :)

P.S.
A Jezus i Judasz to dwaj bracia bliźniacy - jeden bez drugiego nie może istnieć, tak jak dobro nie może istnieć bez zła, więc nie mów o nim źle, bo on musiał zrobić to co zrobił :)

_________________
Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów


Śr cze 21, 2006 16:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Wizja że nie wszyscy zostaną zbawieni, a ci którzy dopuszczali się nieprawości, siali zgorszenie i odrzucali świadomie Boga zostaną potępieni wydaje mi się logiczniej spójna od wizji powszechnego zbawienia, każdego i bez wyjątku (no może z nielicznymi wypadkami). Gdyby wszyscy zostali zbawieni, to widząc jak zachowują się i postępują ludzie zyjący na ziemi, to niebo bardzo szybko przestało by być niebem a stało się takim samym bagnem jakim jest życie na ziemi. Bo żeby to było niebo, kraina wiecznego szczęścia i radości Bóg musiałby człowiek odebrać wolną wolę by nie czynił zła. A człowiek jedynie gdy dobrowolnie z zaufaniem przyjmie swą zależność od Stwórcy będzie mógł żyć w raju.
Osoby zbawione to będą takie który już na ziemi czyniły dobro, choć na ziemi grzeszyły to żalowały za swe grzechy i starały się dobrze żyć, zaufały i uwierzyły Bogu i opowiedziały się za Nim dlatego mogą one kosztować radości nieba przez całą wieczność.
Istnieje cała masa ludzi co do których można mieć wątpliwość. Możliwe jest (ale nie jestem pewna czy tak jest w rzeczywistości, nie wiem też czy jest uzasadnienie biblijnego, bo to tajemnica Boga, której żaden człowiek nie zna, i tylko myślę za tak może być) że Bóg da ostatnią szansę człowiekowi który stoi przed Nim na sądzie, gdy człowiek widzi w świetle Bożym co czynił w życiu, jeżeli grzeszył żyjąc na ziemi będzie mógł wyrazić swoją skruchę i swój żal, jeśli nie poznał Boga, może za Nim się jeszcze wtedy opowiedzieć. Takie osoby jednak zanim dojrzeją do tego że będą mogły kosztować radości nieba z Bogiem i wszystkimi zbawionymi muszą jednak przeżyć bolesne oczyszczenie nazywane czyśćem, by wydoskonalic się w miłości i porzucić skłonności do zła i być uzdolnione do życia w raju.


Śr cze 21, 2006 18:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 21, 2006 6:36
Posty: 239
Post 
Nie musiał bo gdyby nie on to kto inny albo odbyło by się inaczej !
Nawet Bóg Judasza nie potępił. oddał się pokusie rozpaczy wiec nienależy traktować go jako diabła ;P


@up a więc skoro po śmierci nadal będziemy mieli wolną wolę wyboru między złem a dobrem to jaki sens mówienia przez Boga o Wiecznym szczęściu badz potępieniu?moze i bedziemy mieli ale nawet nie przyjdzie nam do głowy z niej skorzystac;P także działajmy tu b po śmierci już nic nie zmienimy:P


Śr cze 21, 2006 19:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 21, 2006 6:36
Posty: 239
Post 
choć niezbadane są wyroki Boskie.
Bóg to nie komputer i nie czyni wg jednego schematy tylko istota kochająca i miłosierna akceptująca wszystko i dająca tyle szans na zbawienie ile tylko jest możliwe.


Śr cze 21, 2006 19:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
akacja napisał(a):
Wizja że nie wszyscy zostaną zbawieni, a ci którzy dopuszczali się nieprawości, siali zgorszenie i odrzucali świadomie Boga zostaną potępieni wydaje mi się logiczniej spójna od wizji powszechnego zbawienia, każdego i bez wyjątku (no może z nielicznymi wypadkami). Gdyby wszyscy zostali zbawieni, to widząc jak zachowują się i postępują ludzie zyjący na ziemi, to niebo bardzo szybko przestało by być niebem a stało się takim samym bagnem jakim jest życie na ziemi.

Akacjo, poczyniwszy do drugiej opcji założenie takie, że każdy może dostąpić zbawienia nawet po śmierci, ale musi w tym celu doznać oświecenia/duchowego oczyszczenia czyni tą opcję bardziej logiczną niż pierwsza. Wyobraź sobie, że nawet po śmierci ludzie mają możliwość nawrócenia - piekło jest miejscem dla ludzi którzy nie chcą tego uczynić, jednak nie jest ono wiecznym więzieniem. Będąc w nim ludzie mogą wyrazić chęć przemiany która dokonuje się w czyśćcu - tam pod nauką aniołów lub kogokolwiek innego doskonalą się i przechodzą duchowe oczyszczenie, po zakończeniu którego są gotowi wstąpić do Nieba. Uważam tą wizję za bardziej logiczną od pierwszej, gdyż: umożliwia ona prawdziwość miłości Boga do każdego człowieka a także szczęśliwość ludzi w raju. Gdyby Bóg skazywał ludzi na wieczne męki albo musiałby przestać ich kochać (a sama na pewno wiesz, że ktoś kto naprawdę kocha nie może przestać), albo sam skazałby się na cierpienie oglądania wiecznych mąk ukochanych osób. Do tego nikt z osób przebywających w niebie nie mógłby być szczęśliwy wiedząc jednocześnie, że jakaś bliska mu osoba cierpi katusze w piekle. Należy też uwzględnić to, że wieczne potępienie nie jest sprawiedliwą karą za jakikolwiek czyn. Człowiek musiałby przez wieczność dokonywać jakiejś zbrodni aby wieczne męki były dla niego sprawiedliwe.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Śr cze 21, 2006 19:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 21, 2006 6:36
Posty: 239
Post 
Tylko że to nie Bóg skazuje ludzi na wieczne potępienie a ludzie sami skazują się! Muszą być zaslepieni egoizmem pychą i nienawiścią! tak że nawet w momęcie śmierci nie przyznaja racji Bogu a zatwardziale obstają przy swoim!


Śr cze 21, 2006 20:16
Zobacz profil
Post 
Rafał, miałem nie odpowiadać, ale znalazłem dobry cytat, taki nie standardowy z Ewangelii o usprawiedliwieniu, czyli zbawieniu albo to przez wiarę, albo przez uczynki: (przeczytaj powoli, uważnie do końca).

List do Rzymian 9, 30-33;10, 1 - 21; napisał(a):
30. Cóż więc powiemy? To, że poganie nie zabiegając o usprawiedliwienie, osiągnęli usprawiedliwienie, mianowicie usprawiedliwienie z wiary, 31 a Izrael, który zabiegał o Prawo usprawiedliwiające, do celu Prawa nie doszedł. 32. Dlaczego? Ponieważ zabiegał o usprawiedliwienie nie z wiary, lecz - jakby to było możliwe - z uczynków. Potknęli się o kamień obrazy, 33 jak jest napisane:
Oto kładę na Syjonie kamień obrazy i skałę zgorszenia,
a kto wierzy w niego, nie będzie zawstydzony16.

1 Bracia, z całego serca pragnę ich zbawienia i modlę się za nimi do Boga. 2 Bo muszę im wydać świadectwo, że pałają żarliwością ku Bogu, nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu. 3 Albowiem nie chcąc uznać, że usprawiedliwienie pochodzi od Boga, i uporczywie trzymając się własnej drogi usprawiedliwienia, nie poddali się usprawiedliwieniu pochodzącemu od Boga.
4 A przecież kresem1 Prawa jest Chrystus, dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy.



Sprawiedliwość z Prawa a sprawiedliwość z wiary


5 Albowiem o sprawiedliwości, jaką daje Prawo, pisze Mojżesz: Kto je wypełnił, osiągnie przez nie życie2. 6 Sprawiedliwość zaś osiągana przez wiarę tak powiada: Nie mów w sercu swoim: Któż zdoła wstąpić do nieba? - oczywiście po to, by Chrystusa stamtąd sprowadzić na ziemię, albo: Któż zstąpi do Otchłani?3 - 7 oczywiście po to, by Chrystusa wyprowadzić spośród umarłych. 8 Ale cóż mówi: Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim4. Ale jest to słowo wiary, którą głosimy. 9 Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie5. 10 Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia.
11 Wszak mówi Pismo: Żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony6. 12 Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. 13 Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony.

14 Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? 15 Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Jak to jest napisane: Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę!
16 Ale nie wszyscy dali posłuch Ewangelii. Izajasz bowiem mówi: Panie, któż uwierzył temu, co od nas posłyszał? 17 Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa.
18 Pytam więc: czy może nie słyszeli? Ależ tak:
Po całej ziemi rozszedł się ich głos, aż na krańce świata ich słowa.
19 Pytam dalej: czyż Izrael nie zrozumiał? Mojżesz mówi:
Wzbudzę w was zawiść do tego, który nie jest ludem,
wzniecę w was gniew do ludu nierozumnego11.
20 Izajasz zaś odważa się powiedzieć:
Dałem się znaleźć tym, którzy mnie szukali,
objawiłem się tym, którzy o Mnie nie pytali.
21 A do Izraela mówi:
Cały dzień wyciągałem ręce do ludu nieposłusznego i opornego.


Co z tego fragmentu wynika:
Po pierwsze to, że warunkiem do osiągnięcia zbawienia (nieba) jest wiara. Wiara w to, że "JEZUS JEST PANEM". Izraelici zaś, nie poddali się drodze zbawienia przez wiarę, ale wybrali własną drogę usprawiedliwienia. Jednak nie jest powiedziane, że oni zostaną potępieni. Autor listu nie potępia ich, ale mówi, że modli się za nich i pragnie ich zbawienia. Daje nam przykład jak my mamy postępować, jednocześnie wiedząc, że zbawienie przychodzi przez wiarę, a jeśli ktoś nie uwierzył to wszystko pozostaje w rękach Boga. Mało tego, jest napisane, że sercem przyjęta wiara prowadzi do zbawienia. Czyli musi być to naprawdę głębokie poruszenie.

Jest tam też napisane, że każdy kto wezwie imienia pańskiego będzie zbawiony - należy to czytać w kontekście wcześniejszych słów. To wezwanie imienia pańskiego nie jest zwykłym wypowiedzeniem np. słowa Boże, ale wynikającym z wiary przyjętej sercem wezwaniem.

Później napisano, że wiara rodzi się z tego co się słyszy i jak może ktoś usłyszeć, jeśli nikt nie głosi Słowa Bożego. Izrael zaś i słyszał i rozumiał, ale odrzucił to co byłu mu powiedziane. I to jest ważne: głosić Słowo Boże. Bóg chce, aby każdy odpowiedział Mu na wezwanie, bo chce doprowadzić do pełni zbawienia. Jak widać z powyższych słów żeby było odrzucenie wiary, to musi być ona wpierw przyjęta sercem. Czy uwżasz Rafał, że samo wysłuchanie nauki misjonarza i zaraz po nim odrzucenie tej nauki jest odrzuceniem wiary? Jest napisane, że jeśli w sercu swoim wyznasz, że Jezus jest Panem to osiągniesz zbawienie. Czyli jeśli w tym samym sercu nie wyznasz tego a zaprzeczysz to go nie osiągniesz. Liczy się serce. Więc tenże misjonarz, nie ponosi odpowiedzialności, za to, że ktoś nie zacznie wierzyć w Boga. On postępuje zgodnie z tym co napisane powyżej i zgodnie z tym co powiedział Jezus, aby głosić Ewangelię wszędzie gdzie tylko się da. Samo usłyszenie słów o Bogu jeszcze raczej o niczym nie świadczy.

Mogę Ci jedynie powtórzyć słowa z tego listu: "Nie mów w sercu swoim: Któż zdoła wstąpić do nieba? i Ktoż zdoła wstąpić do otchłani?". Zostaw to Bogu i tym, których ta sprawa dotyczy.


Śr cze 21, 2006 20:30

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Grygor napisał(a):
Tylko że to nie Bóg skazuje ludzi na wieczne potępienie a ludzie sami skazują się!

No tak, ja naiwny uległem tym farmazonom z Biblii mówiącym że Chrystus przyjedzie sądzić żywych i umarłych oraz że istnieje Sąd Ostateczny. :roll:
Grygor, daj sobie spokój z tym beznadziejnym argumentem "ludzie się sami skazują" bo ma on tyle samo sensu co "naziści nie skazywali Żydów na śmierć, Żydzi się sami skazywali zostając w kraju".

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Śr cze 21, 2006 21:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Grygor napisał(a):
a więc skoro po śmierci nadal będziemy mieli wolną wolę wyboru między złem a dobrem to jaki sens mówienia przez Boga o Wiecznym szczęściu badz potępieniu?moze i bedziemy mieli ale nawet nie przyjdzie nam do głowy z niej skorzystac;P także działajmy tu b po śmierci już nic nie zmienimy:P

Pojawiają się odnośnie tego pytania jak to będzie możliwe że osoby zbawione nie będą już mogły zgrzeszyć, czy kiedyś nie przyjdzie im do głowy by zgrzeszyć tak jak pierwsi ludzie i aniołowie. W końcu czy to sprawiedliwe że Bóg na wieczne potępienie skaże ludzi gdy umrą w stanie grzechu ciężkiego, skoro na ziemi nie mieli jasnego zbawienia, ich natura wskutek grzechu pierworodnego była osłabiona i skłonna do zła (czyli nie mieli pełnej wolności działania) i żyli w strukturach zła.
Nie mówię tego jako pewnik że gdy człowiek po śmierci stanie przed Bogiem Bóg da mu jeszcze ostatnią możliwość zadecydowania.
Ale po śmierci, zachowamy pełną tożsamość, tego kim jesteśmy.
Rachunek sumienia i spowiedź traktuję jako przygotowanie do tego sądu przed Bogiem jaki będzie po śmierci: stanięcia w prawdzie o sobie, dokonania oceny swych czynów w świetle Słowa Bożego i wyrażanie pragnienia że chce się żyć tak jak tego chce Bóg.
Incognito napisał(a):
Wyobraź sobie, że nawet po śmierci ludzie mają możliwość nawrócenia - piekło jest miejscem dla ludzi którzy nie chcą tego uczynić, jednak nie jest ono wiecznym więzieniem. Będąc w nim ludzie mogą wyrazić chęć przemiany która dokonuje się w czyśćcu - tam pod nauką aniołów lub kogokolwiek innego doskonalą się i przechodzą duchowe oczyszczenie, po zakończeniu którego są gotowi wstąpić do Nieba. Uważam tą wizję za bardziej logiczną od pierwszej, gdyż: umożliwia ona prawdziwość miłości Boga do każdego człowieka a także szczęśliwość ludzi w raju

Nie wiemy co będzie po śmierci. Ale gdy aniołowie mając bezpośrednie widzenie Boga gdy zbuntowali się przeciwko Bogu nie mieli już możliwości powrotu do Niego, gdyż ich bunt i zatwardziałość jest tak wielki, że nie są skłonni do nawrócenia. My na ziemi nie widzimy Boga i mamy szansę na nawrócenie. Po śmierci staniemy bezpośrednio twarzą w twarz przed Bogiem i zobaczymy całe nasze życie jakie było. Wtedy zadecyduje się nasz los: niebo czy piekło. Jeśli ktoś stojąc przed obliczem Boga będzie nadal uparcie w ogromnej zatwardziałości odrzucał Boga i sprzeciwiał się Jemu sam wybierze sobie piekło. Jeśli natomiast stojąc przed Bogiem wyrazi chęć przemiany i pragnienie bycia zbawionym to wtedy będzie miał możliwosć przejścia przez duchowe oczyszczenia, by gdy osiągnie odpowiednie wydoskonalenie się w miłości dostać się do nieba.[/quote]


Śr cze 21, 2006 21:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Jesteś pewna tego co napisałaś? Z tego co pamiętam według katolickiej nauki skrucha w momencie sądu wcale nie ratuje człowieka przed potępieniem, bo po śmierci jest już za późno na przemianę.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Śr cze 21, 2006 21:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Nie jestem tego pewna, co zaznaczyłam że nie wiadomo czy tak jest i tak mi się wydaje że tak może być. Ale wydaje mi się że to byłoby bardziej sprawiedliwe i wydaje mi się bardziej logiczne. W jakieś książce o Bożym Miłosierdziu (obecnie trudno będzie mi do niej dotrzeć) pisało że w chwili śmierci Bóg daje człowiekowi łaskę poznania Siebie i możliwość ostatecznej decyzji. Ale czy to jest prawda, jak jest w rzeczywistości, czy tak mogłoby być tego nie wiemy.


Śr cze 21, 2006 21:29
Zobacz profil
Post 
akacja napisał(a):
Nie jestem tego pewna, co zaznaczyłam że nie wiadomo czy tak jest i tak mi się wydaje że tak może być. Ale wydaje mi się że to byłoby bardziej sprawiedliwe i wydaje mi się bardziej logiczne. W jakieś książce o Bożym Miłosierdziu (obecnie trudno będzie mi do niej dotrzeć) pisało że w chwili śmierci Bóg daje człowiekowi łaskę poznania Siebie i możliwość ostatecznej decyzji. Ale czy to jest prawda, jak jest w rzeczywistości, czy tak mogłoby być tego nie wiemy.


Może poruszyć jego sumienie, ale po śmierci już nie ma decydowania.


Śr cze 21, 2006 21:34
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 366 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21 ... 25  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL