Może dlatego, że bardzo wiele osób będzie cierpiało męki przez całą wieczność,
a wirusy i bakterie zostaną zniszczone i "będą miały spokój".
Widocznie Bóg obdarzył je większym miłosierdziem niż ludzi.

A to, że zjadamy to nasz wybór czy może ktoś już nas w taki sposób stworzył? Z resztą Biblia stawia sprawę dość wyraźnie - człowiek jest tym ulubionym dzieckiem Boga, reszta się raczej nie liczy.

dlatego bo go nie ma!! to jest cała prawda.

choroba jest częścią życia, bo człowiek z założenia jest śmiertelny tu na ziemi i dopiero w niebie będzie wolny od chorób.
Można powiedzieć że Bóg tak stworzył świat że dopuścił rozne niedoskonałości ale dlaczego? Bo (moim zdaniem) Bóg patrzy z perspektywy która do nas nie dociera- z perspektywy wiecznej. Jeżeli dla kogoś choroba np stanie się okazją do uporządkowania wewnętrznego, do ofiarowania cierpień za innych, do czynienia w ten sposób dobra- a wielokrotnie tak jest- i dzięki temu człowiek ten zostanie zbawiony- przypuszczam, że gdyby to w pełni rozumiał na kolanach dziękowałby za tą chorobę.
Dla wielu ludzi cierpienie innych staje się szansą na dobre zycie, pomagając cierpiącym człowiek zbiża się do Boga w najprostszy i najbardziej bezpośredni sposób- w ten sposób chory uświęca nie tylko siebie ale swoje otoczenie.
Pracuje z najcięzej chorymi i umierającymi, wiem o czym mówię, nie potrafię powstrzymać się od pytań do Boga kiedy umiera mi matka małych dzieci na raka... ale staram się to przyjąć, wiem że Bóg miał swój cel pokazując mi własnie tą stronę życia...
a tak bardziej pragmatycznie zaryzykuje twierdzenie że w rozwiniętym świecie ludzie chorowaliby i połowę mniej gdyby żyli inaczej i wielokrtonie sami proszą się o chorobę....
najczęstszym rakiem w Polsce jest rak płuc i rocznie zachoruje na niego 20 tys ludzi. 90% (!!!) z nich to palacze.
jedną z najczęstszych chorób płuc jest POCHP. 90% (!!) to palacze
Epidemia cukrzycy jest powiązana bezpośrednio z wszechobecnym objadaniem się, otyłością, niezdrowym stylem życia... jeszcze 50 lat temu cukrzyca t2 była rzadkością-ludzie byli biedni, pracowali fizycznie, jedli skromnie- dziś choruje na nią 15% dorosłych Polaków.

Były i inne ulubione dzieci... My istniejemy 1 milion lat, a dynozaury istniały przez 150 milionów lat. Uważam, że trzeba szanować każde żywe stworzenie.

Zbyt ogólnie: naród Izraela jest ulubionym dzieckiem Boga, pozostałych Bóg traktuje jak dzikie zwierzęta.

Choroby wytworzyły się same. Wpierw były to zwykłe mutacje genetyczne, które z czasem zaczęły przemieniać się w choroby genetyczne (jak np hemofilia). W końcu niektóre z nich znalazły nowy sposób na przenoszenie się - np wraz z krwią.
Na drodze pojawiania się nowych bakterii doszliśmy do takiego czegoś, jak przenoszenie drogą kropelkową.

Niektóre choroby uaktywniły się przez styl życia.
Np. niemoralność, zmiana partnerów itp.

Jeszcze taka refleksja.
Lekarze lubią zwalać często przyczyny chorób na czynniki "wrodzone" czyli należy rozumieć - genetyczne. Pomijając, że często jest to nieprawda, to nie zwalnia to lekarzy z obowiązku dokonania prób uzdrowienia także tych przyczyn. Medyczne procedury i środki w XXI wieku są dostępne. Tymczasem, lekarze, przekonujący chorych i ich bliskich o wrodzoności choroby, wywołują podcięcie nie tylko działań na rzecz uzdrowienia, wywołują także zanikanie zainteresowania nad faktycznymi przyczynami choroby.

Choroby genetyczne rzeczywiście dotykają wiele osób i wcale nie jest to powodem, że mamy przestać myśleć o ich przyczynach. Wiele dzieci po Czernobylu urodziło się z wadami genetycznymi i przez to nie są gorszymi ludźmi od innych. Należałoby im się szczególne wsparcie ze strony Państwa, jednak zamiast tego mają nieludzką diagnozę: "To wrodzona wada".
Choroba alkoholowa dziadka odbija się na genetyce wnuka. I co z tego? To powód aby nic nie robić, a wnuki skazać na chorobę?

Nie tędy droga.

I myślę, że Bóg w tym zakresie, oczekuje od ludzi, aby znacznie więcej myśleli, niż dotąd. By mieli znacznie większą świadomość, co z czego wynika. A przy okazji, by mieli świadomość, że wszyscy jesteśmy jedno - w Jezusie, Synu Bożym. I że to wywołuje jakieś wzajemne zobowiązanie między ludźmi. Zobowiązanie miłości.

mały kwiatku, nie masz racji. Otóż są choroby, których przyczyn po prostu nie potrafimy zwalczyć. Chcesz przykład? Mukowiscydoza. "Mukowiscydoza jest jedną z najczęstszych chorób genetycznych u ludzi (średnio 1 na 2 500 żywych urodzeń)"
"Nie ma skutecznej metody leczenia mukowiscydozy. Wymienione powyżej zabiegi i leki pozwalają jedynie na wydłużenie przeżywalności i zwiększenie komfortu życia."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mukowiscydoza#Leczenie
Po prostu NIE MA. Podejmowano próby, ale stosowanie wirusowych wektorów nie do końca się sprawdza. Trwają intensywne badania.

Więc nie pisz, że lekarzom się NIE CHCE, a państwo oszczędza na czyimś życiu. Nie wszyscy są cudotwórcami.
Wybacz sarkazm, ale nie lubię, gdy w taki sposób ktoś prawi morały o tym, jak świat powinien wyglądać i dlaczego z winy innych tak nie wygląda.

A ja myślę,ze każdy miłosierny,wszechmogący Bóg nie doprowadziłby do chorób,zwłaszcza o podłożu genetycznym. Kombinujemy,łudzimy się ,a Boga po prostu nie ma

Na pewno nie w takim sensie, w jakim Go sobie wyobrażamy.
To trochę tak, jak patrzeć na kolorowe tablice u okulisty - widzimy kropki, ale bez specjalnych okularów nie zobaczymy motylka w 3D

to czlowiek sprzeciwil sie Bogu, czyli zgrzeszył i sam mozna tak powiedzieć wybrał choroby, smierć, pierwotnie nie tak miało byc, Bóg stworzyl czlowieka z miłości, chciał dzielić sie z nim wszystkim co miał, przyjażnią i zyciem w radości, dostatku i pokoju. a człowiek tak ten pierwszy jak i my, ostatni wszystko zepsuje, cały plan Boży wziął w łeb przez głupia ludzka pyche i zuchwałość, i tak do dzisiaj. Nawet Jezus, który dał sie za nas ukrzyzować, jest ignorowany, wysmiewany i obrażany. Czepiacie się Boga, a może warto przyjrzeć się "działalności" czlowieka? to wtedy na wiele pytań odpowiedz bedzie prosta.

A wszystko przez te cholerne drzewko

niekoniecznie drzewko, niekoniecznie owoc, to tylko symbol, to proste przedstawienie człowiekowi procesu rodzenia sie grzechu/nieposłuzseństwa Bogu, który jako Stworzyciel, twórca czlowieka, wiedział co dla niego najlepsze