Wybieram 4 opcję - kiedyś zdarzyło mi sie przyjąć jakieś homeopatyczne badziewie, ale nie czuję sie zniewolona.

jak to z apteczki babuni?
ja myslałam, że babunia to lipą, rumiankiem i szałwią leczyła ...
a nie np. roztworem z wątrobą kaczki potencjalizowanym i rozcieńczanym
wiele, czasem kilkaset razy...

a tak poważnie -
jak homeopatia ma się do medycyny ludowej
i ziołolecznictwa? Bo mnie je wydaje, że ... nijak

ja też wybieram opcję 4.

do Kozioł:
przynajmniej teoretycznie
o ile mi wiadomo "lekarz - homeopata" powinien stosować homeopatię
w poważniejszych schorzeniach wyłącznie wspomagająco

jak jest w praktyce - nie wiem...

I znów niewiedza, czy świadoma manipulacja?
na temat poparcia papierzy dla homeopatii i tym czym się kierowali znajdziesz tu niejedna wypowiedź. w odróżnieniu od twojej sa one oparte na faktach, a nie na sugestiach. Z reszta mam w nosie papieży w kwestii homeopatii (sory katolicy, papiez nie jest dla mnie a'priori zadnym autorytetem, ale to chyba wiecie).
Z "apteczki Babuni" homeopatia nie korzysta. owa apteczka opierała sie na ziołach i ich wzajemnym współdziałaniu, oraz na profilaktyce. Własnie na podstawie owych ziół stworzono większość współczesnych leków zwanych przez ciebie pogardliwie chemią (a wiesz wrogu chemii, że woda to także związek chemiczny?). Ba, nawet viagra ma pochodzenie naturalne! Dlaczego łykamy pigułki a nie pijemy herbatki ziołowe? Z kilku powodów: łatwość wytwarzania, powtarzalność dawki, czystość substancji czynnej, eliminacja substancji szkodliwych itd itp. Można zagnieśc chleb z pajęczyna i poczekac az wyrośnie zielony grzyb Penicyllium, albo w sprawdzonej, dokaldnej dawce stosować antybiotych wyprodukowany "chemicznie".

Trafna ocena. Rzeczywiście nie ma oczym dyskutować, bo leki homeopatyczne nie zniewalają. Proszę zapytać weterynarzy stosujących homeopatię.

Dzięki za pouczenie. Miło się dyskutuje. O PapieŻu wspomniałem tak dla pokrzepienia serc.
Miałem na myśli nie ziółka, lecz homeopatyk brany przez niego w trakcie wywiadu na podleczenie gardła.

teoria teoria, a jeszcze niedawno był reklamowany srodek homeopatyczny jako lek na grypę - zostało to zaskarżone i wygrane
Lekarz nie powinien w ogóle homeopatię przepisywac, a jednak na liscie specyfików znajdziesz "leki" homeopatyczne będace "zastępnikami" leków farmaceutycznych (sic!) - to jest dopiero skandal!
Przysłowiowa pani Kowalska pójdzie do apteki, kupi pełna ufności w farmaceutykę kilka buteleczek specyfików h. i mysli, ze ma leki do domowej kuracji. a Pół roku później dostanie zawału jako skutek komplikacji po przebytej nieleczonej grypie.

Tym przykładem serca metodysty nie pokrzepisz.
Dopóki uzywa sobie obok, a nie zamiast, to niech tam i sobie wode kropi. Choć uważam, ze szklanka wody byłaby zdecydowanie lepsza.

Otóz to! Ciemnota Kowalska skuszona reklamą zamiast dowiedzieć się, co kupuje i jak się to zażywa, jest pełna ufności, nic nie wie, ale będzie się sama leczyć, żeby dostać zawału?!
Tożto wykwit mózgu zatrutego schematem. No comments. Gratuluję i przepraszam.

Szklanka wody z dodatkiem wody utlenionej - najskuteczniejszy środek do płukania w różnych infekcjach gardła.

Wiele osób starszego pokolenia uzywało syropu z cebuli. Nawet mi to tesciowa zaaplikowała i muszę przyznac, że objawy (ostry, dokuczliwy ból gardła) w znacznym stopniu znikneły.
Jako płukanek uzywano tez rumianku, szałwi i ... bimbru - z powodzeniem!

Wiem, na czym polega w teorii. W praktyce podejrzewam jednak, że emocjonalnym kołkom nie zdarzają się żadne zniewolenia.

Nie rozumiem czemu piszesz o jakiś "emocjonalnych kołkach" ale wydaje mi się że zbyt mocno pokutuje wyobrażenie o zniewoleniach jak z filmu sensacyjnego np opętanie, łażenie po ścianach itp. A przecież zniewolenie - dopuszczenie diabła może mieć subtelniejsze formy (obsesje,depresja,dręczenie,niepowodzenia i inne) i diabeł na pewno się nam nie przedstawi. Ja też ku mojemu zdziwieniu musiałam oczyszczać się z tych rzeczy bo kiedyś wierzyłam w aury a osobiście nic niepokojącego nie czułam. Kościół mówi iż okultyzm wiara w różne energie możne prowadzić do zniewoleń i dlatego uważam że nie należy tego ignorować.

Zawsze miałem wątpliwości, czy Bóg istnieje. W związku z tym, pewności też nie mam, czy nadprzyrodzone zniewolenia istnieją. Może tak, a może to po prostu naturalne zjawiska psychosomatyczne. Tak, czy inaczej, faktycznie się zdarzają, więc ja też odradzałbym wszelkie ezoteryczne mambo-jumbo. Placebo to dobra rzecz ale bez głupich teorii o jakichś energiach kosmicznych.

Zdecydowania lepsza będzie "apteczka babuni". Przynajmniej coś z tego może nawet działać (typu łagodzącego objawy syropu z cebuli - sam w dzieciństwie kilka razy piłem).

Pytanie do osób uważających homeopatię za potencjalne zagrożenie duchowe: czy gdyby Waszemu synowi/córce ktoś z rodziny (mąż/żona, ciotka) podawał środki homeopatyczne wbrew Waszej woli, to wyrzucilibyście je do śmietnika, mimo że stanowią cudzą własność?