Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Autor |
Wiadomość |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Liza ! Cytuj: A będąc niedojrzały jak chcesz ocenić dojrzałość innych? A obrażenie się? No cóż, to kolejna kwestia związana z dojrzałością
Ja uważam się za dojżałaego , a na pewno dojżalszego niż większość wierzących . Zauważam jedynie że z zasady nienalezy być sędzią we własnej sprawie . Ocenę pozostawiam więc innym . Nie zamierzam się w tej kwestii spierać . Cytuj: To próba erystycznego popisu Twych umiejętności. Nie zawiera treści, więc nie przemawia to do mnie. Takie zgrabne zdanie, które masz pewnie przygotowane do zabłyśnięcia. Ja będę szukała po takim stwierdzeniu treści.
Tak , na 666 fałdce lewego płata czołowego  . Insynuacją erystyczną powinienem czuć się urażony , tyle że nie jestem obrażalski z natury . Skoro tak uważasz to dowiedź swojej opinii - Dlaczego jest to jedynie zabieg erystyczny ? Cytuj: Sposób przedstawiania swoich poglądów i ustosunkowywanie się do światopoglądu innych ludzi świadczy o sposobie naszego myślenia.
Zgadzam się Cytuj: Mamy własne przemyślenia lub prezentujemy ogólnie znane slogany. Logika nie może być płytka- znów brak precyzji w wypowiadaniu się. Ona powinna pełnić, w moim przekonaniu, w rozmowach rolę służebną. Pozwala na precyzję i spójność w wyrażaniu swych poglądów. Wciąż nie rozumiem co rozumiesz przez płytkość :/ . Chodzi Ci o to , że podejrzewasz mnie o powtarzanie sloganów bez zrozumienia z kąd się wzieły i dlaczego są takie a nie inne ? Jeśli tak to czuje się urażony . Sądze , że to jest włąśnie brak szacunku dla rozmówcy w odróżnieniu od konkretnego nazywania rzeczy po imieniu . Niewiem o jaki slogan Ci chodzi [ czyżby o przypadek kliniczny ] ? Cytuj: Logika nie może być płytka- znów brak precyzji w wypowiadaniu się. Ona powinna pełnić, w moim przekonaniu, w rozmowach rolę służebną. Pozwala na precyzję i spójność w wyrażaniu swych poglądów.
Pełni rolę służebną względem naszego JA . Tyle że jest to służebność tak podstawowa , że definiująca nasze JA . Myślę [ logicznie ] więc jestem . Służy nie tylko komunikacji [ wyrażaniu poglądów ] , ale jest podstawą modelu otaczającej nas rzeczywistości stanowiącego naszą świadomość . Jeśli zaś niejest , mamy do czynienia z "przypadkiem klinicznym " . Cytuj: Nie. Poza tym niczego nie zarzucam, prezentuję swój punkt widzenia.
Tak rozumiemn twój punkt widzenia , że zarzucasz mi że wyraziłem się jasno i konkretnie nazywając rzeczy po imieniu . Cytuj: Cała sztuka komunikacji polega na tym, że jednocześnie powinno się wyrażać jasno i nie obrażać innych ludzi. Należy też obserwować ich sposób reagowania, by móc skorygować swój przekaz. Inaczej rozmawiamy z osobą dojrzałą psychicznie, inaczej z neurotykiem. W świecie realnym to jest podstawą naszych umiejętności interpersonalnych.
Widocznie moje umiejętności interpersonalne [ a właściwie manipulacyjne ] są nikłe . Jestem prostym człowiekiem i lubie proste przekazy . Niewiem jak powiedzieć człowiekowi z liściem na głowie , że ma liść na głowie nie obrażając go , jeśli uważa on za powód do obrażenia informacje że ma liść na głowie . Cytuj: Kultura osobista jest pochodną empatii i szacunku do drugiego człowieka. Każdy człowiek jest równocenny: śmieciarz, naukowiec, chrześcijanin czy ateista. Nawet ktoś odbierany jako nic nie wart może wyjść z błota, w którym się lubuje tarzać, tylko świnia w nim zawsze pozostanie. Pisałam wcześniej, że człowiek dojrzały nie prawi pustych komplementów. Nie zabiega o niczyje łaski.
Zawsze uważałem się za pełnego szacunku dla innych [ no ale znowu jestem sędzią we własnej sprawie ] . Wydaje mi się także że moim problemem jest raczej nadmiar , a nie niedobór empatii . Jeśli w czymś błądze , to chciałbym by wskazano mi błąd . Uważam że przeanalizowanie mojego rozumowania i wytknięcie błędu jest przejawem szacunku dla mnie . Prawie puszte komplementy i zabiegam o czyjeś łaski ? Jakie i czyje ? W ogóle przestaje rozumieć o co Ci chodzi . Raz uważasz mnie za chama pozbawionego empatii raz za łąszącego się wazeliniaża :/ . Aż taki zmienny nie jestem . Cytuj: Dojrzałość natomiast to sytuacja, w której emocje nas informują o naszej aktualnej sytuacji życiowej, ale nami nie rządzą. Dojrzały człowiek kieruje się miłością, prawdą i odpowiedzialnością, a nie emocjami.
Emocje informują ? Emocje to wyraz instynktów zaprogramowanych genetycznie [ atawistyczny/zwierzęcy układ sterowania ]. Miłość jest jedną z emocji [ wypadkową instynktu stadnego i prokreacyjnego ]. Co do prawdy i odpowiedzialności , wyraż to konkretnie - Czy człowiek znający prawdę i odpowiedzialny za siebie i środowisko w którym żyje winien prawdę upowszechniać/propagować/ujawniać , czy też ukrywać ją by ktoś nie poczuł się tą prawdą urażony ? Cytuj: 'Kryteria dojrzałej osobowości wg Gordona Allporta: 1. Udzielanie się na zewnątrz – angażowanie się w aktywność jest cechą dojrzałej osobowości. Im bardziej człowiek włącza się w różnego typu działania związane z innymi ludźmi, ideami lub zadaniami, jego osobowość będzie zdrowsza. 2. Okazywanie ciepła w relacjach z innymi ludźmi – istnieją dwie podstawowe postacie ciepła w relacjach międzyludzkich. Jedna dotyczy kręgu osób najbliższych (rodziców, dzieci, partnerów i bliskich przyjaciół) i wyraża się w umiejętności budowania atmosfery intymności, bliskości oraz w przeżywaniu uczucia miłości jako doznania bezwarunkowego. Drugi rodzaj ciepła dotyczy relacji z innymi ludźmi polegający na umiejętności rozumienia, współodczuwania różnych emocji w uniwersalnych sytuacjach ludzkiej egzystencji oraz na postawie tolerancji pozbawionej tendencji do zbyt pochopnego oceniania innych. 3. Poczucie emocjonalnego bezpieczeństwa – wiąże się z realistycznym poziomem samooakceptacji, który obejmuje zarówno umiejętność optymistycznego godzenia się z własnymi słabościami jak i tolerancją na różnego typu frustracje. 4. Realistyczne spostrzeganie rzeczywistości – człowiek dojrzały stara się obiektywizować swoje spojrzenie na świat. Porównuje je z percepcją innych ludzi, potrafi rozróżniać to co widzi i rozumie, od tego czego chce, potrzebuje lub czego się boi. 5. Potrzeba posiadania kompetencji – jest to nabywanie nowych lub doskonalenie już posiadanych umiejętności. 6. Otwartość na opinie innych ludzi – dla zdrowej osobowości jest to bogate źródło pogłębiające rozumienie samego siebie i własne relacji z innymi ludźmi. 7. Umiejętność budowania własnej filozofii życia – wyraża się zdolnością do udzielania sobie sensownej odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące powodów, dla których żyje. Jest to umiejętność budowania odległych planów, uwzględniających świat celów, wartości, własnej motywacji i poszukiwania sensu własnego istnienia.'
Zgadzam się Cytuj: Nie tak szybko! Żeby wskazać komuś potrzebę terapii należy znać tego człowieka bliżej i przede wszystkim mieć o nim podstawowe informacje. Trudno wymagać od młodego człowieka dojrzałości, którą powinien posiadać dorosły oraz wiedzy, jeśli nie podstaw w danej dziedzinie. Nie każda niedojrzałość wymaga tez terapii. Jeśli komuś wskazuję, że kiepsko motywuje swe przekonania czy niewłaściwie wnioskuje, nie dowodzi to niedojrzałości emocjonalnej ale braku pewnych umiejętności. Jeżeli to dojrzy to zastanowi się nad tym. W jednym z postów napisałam, że ateiści/innowiercy uczą mnie dostrzegania spraw, które uszły mej uwadze. Mogę się więc pochylić nad problemem i spróbować go rozwikłać. Cała awantura dotycząca mojego żekomego chamstwa sprowadza się do mojego twierdzenia , że : Charakterystyczna dla wiary i opartej na niej religii odmowa uznawania obiektywnych i powtarzalnych faktów [ patrz pkt 4 Kryteriów Allporta(KA) ] , brak woli doskonalenia swego modelu otaczającej nas rzeczywistości [ patrz pkt 5 KA ] - wynikający z wolincjonalnej niechęci do odmiennych [ mimo że uzasadnionych ] punktów widzenia [ patrz pkt 6 KA ] , oraz niechęć do budowania SENSOWNEGO [ logicznie spójnego i uzasadnionego ] modelu otaczającej nas rzeczywistości [ patrz pkt 7 KA ] - To stan wymagający naprawy [ leczenia klinicznego ] . Rozumiem , że niedojżałość w pewnych okresach życia jest stanem naturalnym . Wynika to z braku wiedzy . Czym innym jest jednak świadoma odmowa dojrzewania - to stan kliniczny . Dlamnie także rozmowa z wierzącymi bywa pouczająca . Nie raz wykazano mi błedy , które musiałem odszczekać z pokorą  . Dzięki temu mój światopogląd jest coraz dskonalszy . Cytuj: Spróbujesz to wyjaśnić, owo ignorowanie? Generalnie istnieją 2 podejścia [ przynajmniej z tyloma się spotkałem ] do znaczenia tego tajemnego terminu . 1. Dusza = umysł= aktywność mózgu . W tym przypadku jak to mam w zwyczaju [ by uniknąć błędów ekwiwokacji ] nazywam rzeczy po imieniu by była jasność . 2. Dusza = Boska cząstka , niematerialna jaźnia i inne ble ble ble ..... W tym przypadku rozumiem że jest to mistyczny słowotok definiujący niezrozumiałe pojęcie duszy przez odwołanie do równie niezrozumiałych słowotoków . Czyli mówiąc konkretnie - chromolenie . Cytuj: Jeśli Bóg jej [ wolnej woli ] nie narusza, czy człowiek powinien?
Pomine fragment o bogu , bo wiesz co o tym sądze . Czy człowiek powinien ? Z zasady nie , na mocy Kantowskiej definicji dobra . Istnieją jednak przypadki gdy jednak tak . Np szaleńiec z karabinem maszynowym strzelający do tłumu przechodniów . Generalnie wolność jednostki kończy się tam , gdzie narusza wolność innych jednostek . Cytuj: Cytuj:
Czy dostrzeganie włąsnych słabości [ troche nienormalności ] , czyni mnie nadzbyt ugrzecznionym ?
Logiczne myślenie do poprawki. Nie rozumiem . Cytuj: Cytuj:
A może czerpanie przyjemności z dyskusji [ i doskonalenia własnego światopoglądu ] jest moim felerem ?
To zależy od motywów.
A jakie mi przypisujesz ? Cytuj: Nie zauważyłam dysortografii, zresztą trudno się ją diagnozuje, zwłaszcza w klasach maturalnych. Jak ostatnio dużo mamy tych dzieci z mikrouszkodzeniami mózgu...
Cytuj: Ortografia też jest ważna Może dla ciebie [ jest ważna ] , dla mnie najwyraźniej nie aż tak by stanowić motywacje do działania . Zróznicowanie w budowie mózgu zapewne każdego z nas przedysponuje [ lub nie ] do takich czy innych form jego działania - to naturalne . Dysortografów też można mozolnie uczyć , by wreszcie nauczyć - tle że kosztuje to absurdalnie dużo zachodu . Istota sprawy tkwi w tym , że otacza nas tak wielka i zróżnicowana rzeczywistość , że zmuszanie kogoś do wkówania słowników [ czy innej książki telefonicznej ] jest wręcz ZBRODNICZYM marnowaniem potencjału jednostek . Ileż te dzieci mogły by dowiedzieć się o otaczającym je świecie , ile zrozumieć , ilu pożytecznych rzeczy się nauczyć w czasie zmarnowanym na to bezsensowne zajęcie  . Cytuj: To nie pole bitwy Bądź ostrożny, gdy coś mówisz Słowa to potężna broń, która może wyrządzić wiele krzywd. Twój język nie służy do kompromitowania innych, twój niewyparzony język nie może innych niszczyć. Pogódź się z tym, że inni myślą inaczej, że inaczej czują i mówią inaczej, że młodzi są inni niż starzy. Jeżeli zraniłeś kogoś swoimi wypowiedziami, w domu, w pracy czy gdziekolwiek indziej, pospiesz się, by to naprawić. Mocne słowo, ostre słowo może bardzo długo tkwić jak zadra w sercu innego człowieka. Bądź ostrożny w doborze słów, wyrozumiały. Słowa powinny być światłem prowadzącym do prawdy i miłości. Słowa powinny godzić, łączyć, czynić pokój, budzić radość. Tam, gdzie słowa są bronią, stają naprzeciwko siebie wrogowie. Rodziny, zakłady pracy, szkoły, urzędy zamieniają się w teren walki, gdzie jedni ludzie męczą drugich. Nasze życie jest o wiele za krótkie, a nasz świat o wiele za mały, by czynić z nich pole bitwy. /Phil Bosmans/ Nie kompromituje innych wykazując im błędy - to oni sami kompromitują się popełniając je . Nie istnieje coś takiego jak " myslenie inaczej " - jest [ logiczne ] myślenie i niemyślenie/błądzenie . Co prawda w ramach logicznego myślenia mogą powstać rozbierzności we wnioskach wypływających z róznych założeń , ale to właśnie jest celem myślenia by odkryć te rozbierzności i zweryfikować poprawność założeń w celu odkrycia które rozumowanie jest wadliwe [ czyli de fakto nie jest myśleniem/rozumowaniem - tylko sprawia takie pozory . Staram się być najłagodniejszy w swoich wypowiedziach jak tylko się da . Czasem jednak dochodzimy do kwestii która nawet najłagodniej wyrażona dotknie czyiś emocji . Miło jest gdy słowa godzą , łączą , czynią pokój budzą radość . Niestety są jednostki które uparcie odmawiają zgody i nie radują się przyłączeniem do pokojowo współpracującej społeczności , tylko alienują się w świecie swoich urojeń . Jeśli przy tym krzywdzą tylko siebie - to ich sprawa/wybór . Na tym niestety się nie kończy . Ich celem jest wojna o narzucenie własnych urojeń innym . Pozdrawiam .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Wt sty 03, 2012 21:44 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Zenon52 ! Cytuj: .....tylko poprzez zagubienie zbuntował sie przeciwko wierze.... To punkt widzenia wierzących . Z punktu widzenia ateistów zagubił się powracając do wiary  . Pozdrawiam .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Wt sty 03, 2012 21:49 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
danbog !
Słownik jest w przeglądarce! Nic cię nie usprawiedliwia, oprócz korzystania z Lynx-a.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Wt sty 03, 2012 22:11 |
|
|
|
 |
AquilaSPQR
Dołączył(a): Pn lip 11, 2011 16:54 Posty: 178
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Co prawda trolli się nie karmi, ale co mi szkodzi  Kolego pilaster. Cytuj: Np muzułmanin, czy dajmy na to szintoista, faktycznie musi uznawać autorytet Biblii.
I tak poziom intelektualny przedstawiają sobą zwykle osobnicy dumnio ze swojego jedynie słusznego racjonalnego światopoglądu
życie jest formą istnienia białka, a wierzący muszą wierzyć w Biblię
Być może będzie to dla aquilli szokiem, ale zaprawdę, większosć wierzących na świecie nie wierzy Biblii w pełni, albo wręcz wcale. A więc specjalnie dla kolegi pilastra śpieszę z wyjaśnieniem, że mówiąc "wierzący" mam zazwyczaj na myśli "chrześcijan", co nie jest chyba zbyt trudne do zrozumienia. Ale wiem też, że takie właśnie wyłapywanie słówek i czepianie się ich to idealny przykład żerowania trolli. Cytuj: Natomiast z ateistami mozńa się dogadać i dyskutować bez żadnych problemów. Tyle tylko, że ateistów jest nic nie znacząca garstka (na tym forum dwóch, albo trzech by się znalazło) i bardzo trudno na nich trafić. Za to humanistów - całe mrowie Ah, kolega pilaster ma swoje słowniki i swoje pojęcia. No cóż, każdy ma jakieś tam swoje fanaberie, choćby i najbardziej... oryginalne 
_________________ Niektórzy chrześcijanie, niczym ludzie, którzy po pijanemu działają na własną zgubę, zmienili trzy, cztery czy więcej razy tekst Ewangelii i sfałszowali go, aby mieć odpowiedź na stawiane zarzuty.
Celsus, "Prawdziwe słowo"
|
Wt sty 03, 2012 22:22 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Acro napisał(a): Drobna korekta. Pilaster myli ateistę z racjonalistą? sceptykiem? Zasadniczo nie stoi nic na przeszkodzie, aby ateista wierzył we wróżki, telepatię, astrologię czy hemopatię - choć pewno nie jest to częste. To dziwne redefiniowanie pojęć, świadczące o tym zresztą, ze Pilaster sam się źle czuje ze swoim teizmem i próbuje ateistów tez ubrać w jakieś irracjonalizmy, było gdzieś dyskutowane (ani chybi mistrzowski w przeszukiwaniu wątków Elbrus wskaże gdzie  ) Moim zdaniem słownikowy ateizm jest zupełnie bezsensu. Nie mówiąc już o tym, że taki słownikowy ateista może być wyznawcą różnych religii np większości wersji buddyzmu, pewnych odmian hinduizmu, mógłby być scjentologiem itp. A to kłóci się z semantyką terminu, w każdym razie w naszym kręgu kulturowym. Poza tym, nawet jeśli wyjdziemy od tego, że a-teizm to tylko odrzucenie wiary w istnienie osobowych bogów, pozostają bogowie bezosobowi. Więc ateista mógłby być deistą, a z tym mało kto się zgodzi. Można dalej rozciągnąć to na osobowe istoty nadprzyrodzone typu anioły, wróżki, demony itp. Zostaną bezosobowe siły nadprzyrodzone. Tyle, że co najmniej od czasów rewolucji naukowej nie widać powodów, aby w takowe wierzyć. Można sobie wyobrazić scjentologa albo innego realianina, który w osobowego Boga nie wierzy, ale odrzuca również naukę. I co? Nazwać go ateistą?
_________________ ateista
|
Wt sty 03, 2012 22:28 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Pilaster ! Cytuj: Przecież to humaniści (a i kreacjoniści - ciekawa koincydencja) sprowadzają problem powstania życia do ...powstania białek. Dla jednych i drugich (np dla danboga) "życie jest formą istnienia białka", bo tak objawił im ich Prorok.
Zapewne Pilastrze nie przeczytałeś starszych postów , więc umknoł Ci kontekst dyskusji . Rozmawiamy tu nie odefinicji życia tak w ogóle , która to powinna i moim zdaniem być na tyle ogólna by nie ograniczać się do białek , tylko o życiu biologicznym ze szczególnym uwzględnieniem nas samych . W kontekście pochodzenia człowieka i znanego nam życia biologicznego [ opartego na białku  ] stwierdziłem że prawa przyrody dopuszczają możliwość , a nawt kilka samoistniego powstania białek z aminokwasów [ w kontekście zbędności ideii kreatora w tym procesie ] . Coś mi się wydaje , że wykazujesz proste " odruchy Pawłowa " reagując agresją na każde stwierdzenie użyte przez komunistów . Zważywszy na to , że komuniści wydali kilka podręczników matematyki , postępując tak dalej pewnie zanegujesz prostą artmetykę że 2+2=4 : /. Cytuj: A ponieważ nauka już danwo ustaliła co innego, zatem ten upór w trzymaniu się białek może być tylko wytłumaczony dogmatami religijnymi, w tym przypadku komunistycznymi. Co prawda oprócz komunistów, także kreacjoniści są przekonani, że "życie jest formą istnienia białka", zatem danbog może sobie wybierać. Ależ ty jesteś Pilastrze enigmatyczny . Skoru już mówisz tym temacie , to skożystaJ z okazji by poszerzyć wiedzę czytelników forum i przybliż nam ustalenia nauki , o które ci chodzi . Bo takie niekonkretne wtrącenia [ będące jedynie atakami personalnymi ] zniechęcają tylko do twojej osoby i są powodem podejrzewania cię o trollizm  . Cytuj: Necromancer, jak uczy jego religia, w ogóle nie uważa, zeby jakikolwiek katol mógłby być inteligentny. Niewiem w co [ i czy ] wierzy Nekromancer . Dostrzegam jednak pewien paradoks wiary i inteligencji . Wiara to trzymanie się dogmatu , ineligencja zaś wiązana jest ze zdolnościami zmiany/adaptacji . Cechą wiary jest to , że jest zupełnie nie elastyczna . Może co prawda "umrzeć" w jednej postaci , by powstać w innej [ i tak rozumiem jej ewolucje ], nie może się jednak zmienić pozostając tą samą wiarą . Cytuj: Oni wierzą, naprawdę absolutnie wierzą, że Kościół wymordował 5 mld Indian, albo że księża zgwałcili miliony dzieci, a następnie zastraszyli policję, prokuratury i sądy, aby to nie wyszło na jaw i wszystkie argumenty wykazujące że to bzdura, spływają po nich jak woda po kaczce. A osobę, kóra takie argumenty wysuwa i "rozwala im dyskusję" z katolami, którzy muszą się tłumaczyć, że nie są wielbładami, nazywają oczywiscie "trollem"
Zaczne od tego nie uważam się za humaniste w potocznym tego słowa znaczeniu , jestem nim jednak w tym sensie że uważam człowieka za najwyższą [ lezcz nie absolutną ] wartość . Wydaje mi się że udział kościoła w mordowaniu indian , czy wspomaganiu koscielnych pedofilów jest dość dobrze udokumentowany . Nie twierdze , że księża mordowali indian własnoręcznie [ bo oni nic nie robią własnoręcznie praktycznie ] tylko że propagowali ideologię narodu wybranego mającego czynić otaczający ich świat poddanym sobie . Afera pedofilska jest na tyle dobrze udokumentowana że pozwoliła formalnie oskarżyć papieża o zbrodnie przeciwko ludzkości . Niewiem skąd wzieły Ci się te liczby bo ofiary gwałtów szacuje się na dziesiątki tysięcy , a nie miliony . Zresztą nawet gdyby sprawa dotyczyła jednej osoby to i tak była by bulwersująca i obnażająca moralność Kalego [ z całym szacunkiem dla Kalich  ] . Co do Indian , to niewiem ilu ich zgineło i niechce mi się szukac . Wiedza o nauce politycznej kościoła nie jest przedmiotem wiary , tylko wiedzy historycznej . Nauka ta zaś była tak prymitywna jak czasy w której powstawała i produkowała takie skutki które z punktu dzisiejszej etyki są zatrważające . Cytuj: Napisał to osobnik, który w ogóle nie miął pojęcia o co chodzi w tym zagadnieniu i którego wkład w jego rozwiązanie był dokładnie zerowy, czy wręcz ujmeny. O jakim zagadnieniu mówisz ? Dyskutowaliśmy wtedy o jakości nauczania . Wykazaliście mi [ a właściwie Wieczny_student - bo ty jak zwykle jesteś enigmatyczny ] błąd w rozumieniu procesów kwantowych - a przez to rozwoju samej nauki w ogóle . Ty zaś nie mogłeś zrozumieć prostej , oczywistej i niepodważalnej prawdy że dowolne obliczenie dotyczące świata fizycznego [ np orbitalny lot kowadła ] opiera się na założeniu że nie nastąpi cud i kowadło nie zacznie nagle z pozanaturalnych powodów fikać koziołków . Niechce mi się wierzyć że wciąż nie wiesz o co biega . Cytuj: Bełkot danboga nie ma nic wspólnego z logiką. Oto dogmat wiary Pilastra . By nie musieć go dowieść woli być enigmatyczny i ograniczyć się do jego wyartykółowania . Pozdrawiam .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Wt sty 03, 2012 22:32 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Soul33 ! A lenistwo ? 
_________________ -p => [ p => q ]
|
Wt sty 03, 2012 22:41 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Umkneuo mi to :/
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Wt sty 03, 2012 22:47 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Necromancer napisał(a): Reszta wygląda na typowo prawicowe (censored) z teoriami spiskowymi, ekonazistami i całym tym śmiesznym cyrkiem. Odpowiednie zakwalifikowanie autora, np nazwanie go "śmiesznym cyrkiem" oczywiście zwalnie necromancera od jakichkolwiek prób polemiki z nim Stara leninowska szkoła dyskutowania  Bo żeby napisać, dlaczego ów cyrkl jest śmieszny - to przecież by wymagało jakiegoś wysiłku i jakiejś wiedzy Cytuj: Można sobie wyobrazić scjentologa albo innego realianina, który w osobowego Boga nie wierzy, ale odrzuca również naukę. I co? Nazwać go ateistą? Według acro tak: Acro Cytuj: Zasadniczo nie stoi nic na przeszkodzie, aby ateista wierzył we wróżki, telepatię, astrologię czy hemopatię Zasadniczo nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Acro nazwać " samochodem". W końcu sam chodzi. Albo balon można nazwać " samolotem", w końcu sam lata  Spełniają definicję? Spełniają! Tymczasem ateizm to nie jeszcze jeden rodzaj wiary, tak jak np świecki humanizm, ale własnie - brak wiary. Cytuj: Pilaster [...] próbuje ateistów tez ubrać w jakieś irracjonalizmy, Co to znaczy "też"? I oczywiście zupełnie odwrotnie. Nie ubrać, a rozebrać. Osobnicy kompletnie irracjonalni, jak danbog, dajmy na to, z samej natury rzeczy nie mogą być ateistami. AquilaSPQR Cytuj: A więc specjalnie dla kolegi pilastra śpieszę z wyjaśnieniem, że mówiąc "wierzący" mam zazwyczaj na myśli "chrześcijan", co nie jest chyba zbyt trudne do zrozumienia. Wręcz przeciwnie. Teraz aquila wprowadza takie rozróżnienie, kiedy mu udowodniono i wytknięto nieuctwo. Chrześcijanie to jedynie pewien podzbiór osób wierzących i to podzbiór zdecydowanie mniejszościowy. Zresztą nawet w obrębie chrześcijaństwa, istnieje co najmniej kilka wersji "kanonicznej Biblii", z dodanymi lub usuniętymi niektórymi księgami. Największy kosciół w obrębie chrześcijaństwa też traktuje studiowanie i interpretowanie Biblii na własną rękę, za czynność, co najmniej podejrzaną. Przez stulecia była ona zresztą w ogóle zakazana. Zaś "bezwzględne uznawanie autorytetu Biblii" jest w Krk w ogóle uważane za herezję i nosi chyba nazwę bibliolatrii. Zatem twierdzenie że wierzący "musi uznawać autorytet Biblii", nawet jeżeli się zawęzi "wierzących" do samych chrześcijan, jest co najmniej bałamutne, a przy omawianiu całości zjawiska religii - całkowicie fałszywe. Równie dobrze, mozna by napisać, że ateiści muszą bezwzględnie uznawać autorytet Lenina i dlatego dyskusja z nimi jest bezprzedmiotowa danbog Cytuj: W kontekście pochodzenia człowieka i znanego nam życia biologicznego [ opartego na białku ] stwierdziłem że prawa przyrody dopuszczają możliwość , a nawt kilka samoistniego powstania białek z aminokwasów He, he, tyle razy można wyznawcom jakiś dziwacznych sekt napisać, jak jest, a oni i tak dalej swoje... Bo przecież nie moga odejsć od słów natchnionych Proroków. (tutaj Czwórcy Świętej - MELTa) Życie biologiczne nie jest oparte na białku (a przynajmniej nie bardziej niż np na fosforanie wapnia), niezależnie czy to zycie ziemskie, czy nie. Białka nie posiadają zdolności do samoreplikacji, zatem podstawą żadnego życia być nie mogą. Nawet gdyby się okazało, ze jakiś prosty proces chemiczny produkuje duże ilości białek w olbrzymim asortymencie, to i tak nie przybliżołoby to nas do rozwiązania zagadki pochodzenia życia nawet o milimetr Cytuj: Wiara to trzymanie się dogmatu , ineligencja zaś wiązana jest ze zdolnościami zmiany/adaptacji . I właśnie dlatego danbog jest osobą naprawdę głęboko wierzącą. Cytuj: Wydaje mi się że udział kościoła w mordowaniu indian , czy wspomaganiu koscielnych pedofilów jest dość dobrze udokumentowany Danbog ma tu całkowitą rację. Wydaje mu się Polemika z brednią jest wyjątkowo trudna z tego powodu, że żeby wymyśleć i napisać brednię wystarczy kilkanaście sekund. Ale żeby brednie odkręcić, trzeba nieraz kilku godzin żmudnego wyjaśniania i dementowania, a potrzebny do tego proces myślowy jest i tak ponad siły świeckich humanistów (gdyby potrafili oni myśleć, to przecież nie zostaliby świeckimi humanistami) Ale spróbujmy. W XVI wieku, populacja indiańska obu Ameryk skurczyła się o kilkanaście do 30 milionów ludzi (róznie się to ocenia, ale jest to przedział 15-30 mln). W tym samym czasie z Europy do Ameryki przybyło ok 50 000 ludzi (głównie Hiszpanów), w tym kilkuset księży. Ilu z nich pałało żądzą mordowania i eksterminacji tubylców? Bądźmy hojni dla świeckiego humanizmu i przyjmijmy że wszyscy  Założenie to jest absurdalne, choćby z tego powodu, ze główną motywacją do emigracji była chęć zarobku, a nie mordu, a przecież jakas siła robocza na dobrobyt konkwistadorów musiała pracować, zatem mordowanie Indian absolutnie nie leżało w ich interesie. niemniej zakłądamy, że wszyscy przybysze byli psychopatycznymi mordercami. Cóż otrzymujemy przy tym założeniu? To kilkadziesiąt tysiecy ludzi musi, na terenie wielokrotnie większym od Europy, pokrytym nieprzebytą dżunglą, pustyniami, niebotycznymi górami i w sumie, poza niektórymi rejonami (Andy) bardzo słabo skumunikowanym, ręcznie, wyłacznie mieczem, włócznią i sztyletem (bo ówczesna broń palna do masakr na dużą skalę się nie nadawała) zamordować kilkadziesiąt milionów Jakby nie liczyc wypada kilkaset do tysiąca ofiar na mordercę. Oczywiście, przy absurdalnym założeniu że mordują wszyscy. A przecież odsetek psychopatów w tej populacji, chociaż znacząco wyższy niż ówczesna średnia, to przecież był jednak grubo poniżej 100%. Więc faktyczna wydajność zabijania wypada znacznie wyższa, kilka tysiecy na jednego. Byłoby to osiągalne tylko w jednym przypadku. Gdyby Indianie posłusznie ustawiali się w kolejki do zabicia  A przeciez w rzeczywistosci by się bronili, albo przynajmniej uciekali i ukrywali się. Doświadczenia ludobójstwa dokonanego w XX wieku przez humanistyczną lewicę, wykazują, że wymordowanie milionów jest, nawet przy użyciu XX wiecznej techniki, bardzo trudną, złożoną i wyczerpującą operacją. Samo pozbycie się milionów zwłok to bardzo poważny problem logistyczny. A w XVI wiecznej Ameryce? To jest brednia Konkwistadorzy nie daliby rady wymordować milionów Indian, nawet gdyby bardzo chcieli (a nie chcieli), i gdyby ksieża ich do tego intensywnie podjudzali (a było na odwrót - kościół Indian przed brutalnoscia konkwistadorów bronił) Zresztą olbrzymie populacje indiańskie (np w dolinie Missisipi) wymarły w ogóle bez jakiegokolwiek bezpośredniego kontaktu z Hiszpanami Napisanie powyższego wyjaśnienia zajęło mi ok pół godziny, a i tak tylko dlatego, że pisałem je już wielokrotnie wcześniej. Wymyślenie bzdury o "wymordowaniu milionów Indian przez Krk" zajmuje 10 sekund. I dlatego humanisci wolą ta prostszą wersję Tak samo jest w przypadku "pedofilli w Krk", tak samo jest w przypadku "Kościół popierał Hitlera", (dlaczego według humanistów Kościół nie popierał Stalina? - bo oni sami go popierają  ), tak samo w przypadku innych standardowych antykościelnych bredni Cytuj: Afera pedofilska jest na tyle dobrze udokumentowana że pozwoliła formalnie oskarżyć papieża o zbrodnie przeciwko ludzkości Oskarżyć o zbrodnie można kazdego, także danboga. Gorzej, z uzyskaniem wyroku skazującego, przynajmniej tam, gdzie sądy są niezawisłe. Jakoś mimo całej tej histerii polwoania na pedofilów w Krk wyroków skazujacych jest tyle co kot napłakał i znacznie mniej, niz średnio dla grupy świeckich o podobnym profilu wiekowym
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Śr sty 04, 2012 10:57 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
pilaster napisał(a): Zasadniczo nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Acro nazwać "samochodem". W końcu sam chodzi. Albo balon można nazwać "samolotem", w końcu sam lata  Spełniają definicję? Spełniają! Tymczasem ateizm to nie jeszcze jeden rodzaj wiary, tak jak np świecki humanizm, ale własnie - brak wiary. Zasadniczo to nic nie stoi na przeszkodzie, aby pilaster nazywał dynię czerwienią a bieganie żaluzjami (do czego chyba konsekwetnie zmierza), jednak ryzykuje tym, że wkrótce będzie mógł rozmawiać tylko sam ze sobą - bo nikomu się języka pilastrowskiego nie będzie chciało uczyć. Definicji samolotu nie wyczerpuje stwierdzenie "sam lata", samochodu "sam chodzi". Pilaster chyba był całą podstawówkę chory - typowe nieuctwo dla katolickich fundamentalistów *) Ateizm to brak wiary ale nie we wszystko, co nieudowodnione, ale tylko w Boga/bogów. Jeżeli u pilastra wróżka jest boginią, to faktycznie w języku pilastrowkim ateista wierzący we wróżby nie jest ateistą. Język polski oraz wszelkie słowniki i definicje (naukowe, a nie katofundamentalistyczne) tak to określają. *) dla normalnych: wcale tak nie myślę, staram się tylko wpisać w pilastrowką estetykę dowalania przy każdej okazji tzw świeckim humanistom - bez względu nawet na to, czy oponent nim jest czy nie jest. Ma najwyraźniej jakiś kompleks.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Śr sty 04, 2012 12:34 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
pilaster napisał(a): Odpowiednie zakwalifikowanie autora, np nazwanie go "śmiesznym cyrkiem" oczywiście zwalnie necromancera od jakichkolwiek prób polemiki z nim Nie nazwałem cię "śmiesznym cyrkiem", tylko prawicowe przesądy, które wyznajesz, jak zwykle tworzysz sobie chochoła do okładania. Niech zgadnę, z czerwoną gwiazdą? Cytuj: Stara leninowska szkoła dyskutowania  Bo żeby napisać, dlaczego ów cyrkl jest śmieszny - to przecież by wymagało jakiegoś wysiłku i jakiejś wiedzy He he, bingo. Wiesz jak sobie patrzę na takich jak ty, to mnie smutek ogarnia, bo wydaje się, że naprawdę te peerelowskie pokolenia muszą wymrzeć, żeby w Polsce zmieniła się mentalność ludzi. edit. Zastanawia mnie o co ci chodzi z tymi twoimi czterema świętymi. Kimkolwiek są, religia w której zostałeś wychowany już dawno nie istnieje, pogódź się z tym i otwórz oczy. Dziś świętymi ateizmu wierzący nazywają Dawkinsa (jeszcze złośliwie papieżem), Dennetta, Harrisa i Hitchensa. To tylko ci najbardziej znani, od razu widać jednak jak jesteś oderwany od rzeczywistości i tego co się w intelektualnym świecie obecnie dzieje.
_________________ ateista
|
Śr sty 04, 2012 14:56 |
|
 |
AquilaSPQR
Dołączył(a): Pn lip 11, 2011 16:54 Posty: 178
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Cytuj: Wręcz przeciwnie. Teraz aquila wprowadza takie rozróżnienie, kiedy mu udowodniono i wytknięto nieuctwo. Chrześcijanie to jedynie pewien podzbiór osób wierzących i to podzbiór zdecydowanie mniejszościowy. No tak, zazwyczaj kiedy dyskutuje się z chrześcijanami na forum katolickim to skracając formę do słowa "wierzący" ma się na myśli "wszystkich wierzących" - to jest jedynie słuszna intepretacja  A już szczególnie rozsądne jest w ogóle przyjmowanie za możliwe, że ktoś mógł uznać, że uznawać autorytet Biblii muszą na przykład buddyści czy aborygeni wciąż trwający przy swoich wierzeniach  To nie nieuctwo, jakie, nasz forumowy trollu, próbujesz mi zarzucać - bo doskonale zdaję sobie sprawę z tego wszystkiego co zdajesz się mi próbować "wpajać". To co najwyżej niedbałość w tamtej chwili o taką precyzyjność - uznałem bowiem, że nie muszę o nią dbać, ponieważ każda rozumna istota w mig pojmie sens mojej wypowiedzi. Trolle niestety lubię się takich słówek czepiać, bo to dla nich karma 
_________________ Niektórzy chrześcijanie, niczym ludzie, którzy po pijanemu działają na własną zgubę, zmienili trzy, cztery czy więcej razy tekst Ewangelii i sfałszowali go, aby mieć odpowiedź na stawiane zarzuty.
Celsus, "Prawdziwe słowo"
|
Śr sty 04, 2012 15:32 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Acro napisał(a): Definicji samolotu nie wyczerpuje stwierdzenie "sam lata", samochodu "sam chodzi". A ateisty nie wyczerpuje a - theoi, czyli "bez boga" Według acro ateistą jest zatem każdy, kto nie jest żydem, chrześcijaninem, czy muzułmaninem  Miliardy ateistów (chyba nawet większosc ludzkości jest ateistami w takim razie) Necromancer Cytuj: Nie nazwałem cię "śmiesznym cyrkiem", tylko prawicowe przesądy, które wyznajesz Oczywiście do uzasadnienia ich śmieszności i cyrkowatości, a nawet do ich wymienienia zabrakło Necromancerowi wiedzy i rozumu. I dlatego musiał się udać po pomoc do Lenina. Cytuj: Dziś świętymi ateizmu wierzący nazywają Dawkinsa (jeszcze złośliwie papieżem), Dennetta, Harrisa i Hitchensa Nazywać, to może nazywają, ale jakoś nie słyszałem, żeby np Dawkins uznawał życie za formę istnienia białka  (choć co do Hitchensa już takiej pewności mieć nie można. Po takim cymbale można się spodziewać wszystkiego), a tu prosze. " Nowocześni ateiści" uznają  A źródło tego przesądu, to przecież nie Dawkins, ale właśnie stara Czwórca Święta - MELT, której przecież jeszcze Hitchens był wyznawcą, do czego się bez żenady przyznawał. AquilaSPQR Cytuj: A już szczególnie rozsądne jest w ogóle przyjmowanie za możliwe, że ktoś mógł uznać, że uznawać autorytet Biblii muszą na przykład buddyści czy aborygeni wciąż trwający przy swoich wierzeniach Jak widać czesto gęsto tacy osobnicy się trafiają. A później, kiedy się już ich na nieuctwie przyłapie, to oni: Cytuj: To co najwyżej niedbałość w tamtej chwili o taką precyzyjność Co byłoby może wyjaśnieniem do przyjęcia, gdyby nie aktywność AquilaSPQR w innych watkach, w kórych często podnosi on, że Krk wiarołomnie odstapił i przeinaczył Słowo Boże z Biblii i tym samym, katolicy już nie są osobami wierzącymi (bo już nie uznają bezwzględnie autorytetu Biblii) Tędy czy owędy, postulat AquilaSPQR, aby wierzący musieli bezwzględnie uznawać autorytet Biblii jest całkowicie fałszywy i nieuzasadniony Zresztą nawet w obrębie grup przyznających się do chrześcijaństwa nie ma jednej, przez wszystkich uznawanej Biblii.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Śr sty 04, 2012 16:38 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
pilaster napisał(a): Oczywiście do uzasadnienia ich śmieszności i cyrkowatości, a nawet do ich wymienienia zabrakło Necromancerowi wiedzy i rozumu. I dlatego musiał się udać po pomoc do Lenina. Do pomocy Lenina, który z jakiegoś powodu jest ci dziwnie bliski, sam się ciągle udajesz i widać, że bez niego nie potrafisz prowadzić żadnej dyskusji z kimś kto nie podziela twoich poglądów. Zostawiam cię z polemiką z głosami z własnej głowy. Cytuj: Nazywać, to może nazywają, ale jakoś nie słyszałem, żeby np Dawkins uznawał życie za formę istnienia białka  (choć co do Hitchensa już takiej pewności mieć nie można. Po takim cymbale można się spodziewać wszystkiego), a tu prosze. " Nowocześni ateiści" uznają  A źródło tego przesądu, to przecież nie Dawkins, ale właśnie stara Czwórca Święta - MELT, której przecież jeszcze Hitchens był wyznawcą, do czego się bez żenady przyznawał. Żebyś jeszcze miał pojęcie o czym piszesz. Dawno chyba książki w ręku nie miałeś, a polecam, bo to lepsze niż oddawanie się własnym jałowym obsesjom. Sam sobie napisałeś, że życie to forma istnienia białka. Co to właściwie miałoby znaczyć? Chyba tylko dialektyczny umysł potrafi pojąć. Przeczytałem linka Elbrusa do wątku o twoim światopoglądzie i masz potencjał do wniesienia czegoś ciekawego do rozmowy. Tobie jednak większą przyjemność sprawia trollowanie i to już chyba twoja druga natura. Szkoda. *** Po prawie 20 stronach wątku mój wniosek jest taki, że bez stworzenia specjalnych warunków dialog między wierzącymi i niewierzącymi jest praktycznie niemożliwy. Tak jak istnieje ruch ekumeniczny, czy dialog międzyreligijny, przydałaby się platforma porozumienia z niewierzącymi z prawdziwego zdarzenia. Kto wie, może za jakiś ludzie do tego dojrzeją.
_________________ ateista
|
Śr sty 04, 2012 17:38 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
pilaster napisał(a): Według acro ateistą jest zatem każdy, kto nie jest żydem, chrześcijaninem, czy muzułmaninem  Miliardy ateistów (chyba nawet większosc ludzkości jest ateistami w takim razie)  Pilastrowi się wydaje, że to jedyne teistyczne religie na świecie? Nie mówiąc o tym, że wiara w telepatię, astrologię itp to nawet nie musi oznaczać wiary w jakiekolwiek bóstwa, także nieosobowe czy nieingerujące. Ale Pilastrowi lepiej wwalić wszystko do jednego wora, wtedy jego katolicyzm wydaje mu się mniej absurdalny...
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Śr sty 04, 2012 18:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|