To już kwestia kultury i środowiska - pani ze zdjęcia reprezentuje orient. U nich może to normalne (nie wiem, nie znam się). U nas za normalne i nie wyzywające uważa się kolczyki w uszach.



O matko... musiałeś? To zażalenie kieruj do biskupów, nie do mnie. Ja za nich nie odpowiadam.

Uważa się - kluczowe wyrażenie.

Jedni uważają to, inni co innego. To co było kiedyś, dziś nie istnieje i na abarot. Przejrzyj historię strojów kąpielowych chociażby. Tak więc, ostrożnie z generalizowaniem, że coś się uważa albo nie. W Twoim domu uważa się, że kolczyk w nosie jest be, pewien ksiądz uważa to za znak paktu z diabłem, a większość społeczeństwa, jak sądzę, uważa to za coś w porządku, pod warunkiem że nie jest zbyt duże i używane w życiu prywatnym, a nie w pracy (choć ja akurat idę dalej, ale ja jestem wyjątkowo tolerancyjny i otwarty).

No niezupełnie. O ile kolczyk w nosie przez jednych jest odbierany tak a przez innych inaczej, to zwykłe kolczyki w uszach przez wszystkich traktowane są jako tradycyjne i niewyzywające. Będąc chrześcijaninem wolę wybierać pewniaka - nie chcę stwarzać, żadnych wątpliwości ani kontrowersji co tego kim jestem, dlatego wybierając opcję nr 2 mam pewność, że nikt nie posądzi mnie (chocby omyłkowo) o jakiekolwiek znamiona grzechu (co byłoby dla mnie kompletną porażką, bo przecież chcę dawać świadectwo a tu ktoś ni z gruchy niz pietruchy wyzywa mnie od panien lekkich obyczajów).

Czyli stwarzamy pozory, nie mam kolczyka i tatuażu zatem daję pozytywne świadectwo a ta z kolczykiem i w krótkiej spódniczce to pewnie zdzira spod latarni, nic to, ze wieczorami w hospicjach pomaga potrzebujacym a ubiera sie tak jak lubi i jej poprostu wygodnie.

Czy pomaganie w hospicjach wyklucza to o czym pisałem wcześniej -



To że pomaga - chwała jej za to, może własnie dlatego bez względu na wszystko dostąpi zbawienia. Niemniej uważam, ze jak się wystrzegać grzechów, to wszystkich.

Wloczykij->

Z ideą generalnie się zgadzam - nie kolczykujemy/tatuujemy się po to, by wyglądać bardziej skromnie - ale moja ocena zjawiska oczywiście jest skrajnie odmienna. Lubię kolczyki i tatuaże (bez skrajnych przegięć), tudzież inne mocniejsze akcenty, i mają one u mnie znaczną przewagę nad ascetyczną nudą i bezbarwnością. Ot, kwestia gustu.

Nieprawdą jest też, że ludzie w taki czy inny sposób widoczni, są daleko od Boga. Mogą, ale nie muszą wcale być. Są co najwyżej daleko od katolickiego wyobrażenia o Bogu.

powodzenia, daj znać jak ci się uda. tylko nie kłam.

Tutaj mamy wzór cnót i skromności. pytanie tylko czy to jeszcze kobieta i czy jakikolwiek facet, nawet katolik chciałby miec takie cos w domu jako żone
Co można z nią robić? Chyba tylko klęczeć, klęczeć, płakać i stękać, no najwyżej w święta wypić kawusię

Bez względu na wszystko ? Mam rozumieć że uważasz krótka spódniczkę i kolczyk tej dziewczyny jako powód do potępienia ? Czy to aby nie przesada ? Wiesz co jest najważniejsze - to co dana osoba ma w sercu, nie osadzaj ludzi po pozorach jakie stwarzają, bo można bardzo się pomylić, ale Bóg nie myli się. On, w przeciwieństwie do nas patrzy w serce i w duszę i wie co w kim drzemie, siedzi i wyje i piszczy. Jednym słowem, zna nas lepiej niż my sami. My sami nie znamy siebie do końca a co możemy konkretnego wiedzieć o innych ?
Kolczyk nie jest grzechem ale takie spojrzenie na inne osoby może nie jest najbardziej właściwe. A chrześcijanin to niekoniecznie musi być szara postać zagubiona w tłumie...Chrześcijaninem jest się w sercu a nie czyni nim skromny ubiór, czy też powściągliwość w zachowaniu. Można być spontanicznym pozytywnym wariatem i taka postawa może bardzo podobać się Bogu, postawa pełna spontanicznej szczerości serca.

woods->

No wiesz... gusta bywają różne
Ale są mężczyźni, którzy wybierają ten typ kobiety (analogicznie w drugą stronę), i którzy mają właśnie takie a nie inne oczekiwania od partnerki. Np. taki pan Terlikowski polubi panią Terlikowską, to oczywiste. Ich wzajemny wybór siebie nawzajem nie jest niczym dziwnym (bo pasują do siebie), chociaż sama w życiu bym nie tknęła...
A nie brak i takich, którzy w domu mają żonę z jednej bajki, a na boku kochankę z zupełnie innej

Ale strzeliłeś... A poza tym, może bardziej na miejscu byłoby napisać - takiego kogoś niż takie coś. A co z Tobą można robić ? Pewnie powiesz - no...wszystko ! No... ba !
Jak Panna Funia zauważyła każdy szuka tego co lubi. Poza tym, nie znałeś jej, mam na myśli Maryi, kiedy tutaj żyła na ziemi, więc dziwne są Twoje słowa. A może można by beczkę soli z nią zjeść i jeszcze popić browarem zamiast kawusi a przy tym wszystkim pozostać wzorem cnót i skromności.
To że jest przedstawiana w taki a nie inny sposób, mający na celu infantylne nieco uczucia nie oznacza i nie oddaje tego kim w istocie była. Na pewno miała przepiękną duszę i serce a to dla niektórych ludzi więcej jest warte niż cokolwiek innego.

A dlaczego kolczyk w uchu jest OK, a kolczyk we brwi juz paktem z diabłem?
Kolczyk w uchu jest czyms lepszym? Dlaczego?
Nic podobnego! To sprawa czysto kulturowa!

Pięknie!
Od dzis KK będzie dzielił katolików na tych prawdziwych i na tych nieprawdziwych wg wyglądu...

A co mają zrobić kobiety z farbowanymi włosami albo z makijażem? Te sa jeszcze katoliczkami, czy juz nie?


Bez względu na co? Wg ciebie juz jest potępiona, bo się ubiera w stylu gotha ? A jak założy kreację od Armani to już do hospicjum chodzić nie musi?

Ocenianie ludzi wg wyglądu jest przeniesione wprost z zachowań stadnych z czasów kamienia łupanego. Jak inaczej wygląda, ubiera się, strzyże, maluje, inaczej zdobi broń, przedmioty użytkowe, to jest obcy, więc stanowi zagrożenie.

Tak, to kuszące tak oceniać ludzi i dla oceniającego skrajnie niebezpieczne.

Zakładam, że ubiór świadczy o stylu życia (i nie oszukujmy się - zazwyczaj tak bywa). Więc to nie ubiór jest powodem potępienia, ale właśnie grzeszne życie, którego ubiór mógłby być tylko wyrazem.


Kozioł - o reszcie (tj. o kolczykach i kwestiach kulturowych) pisałem z Jajkiem.

Podsumowując - uważam, że "stylówę" należy dobierać tak, aby nie wywoływać absolutnie żadnych negatywnych skojarzeń. Mówię oczywiście o osobach wierzących.

I może warto wrócić do tematu, tj. do "przepędzenia" księdza bo kolczyki wydają się być sprawą co najwyżej drugorzędną.

W Pismie sw przestrzega sie przed ocenianiem ludzi na podstawie wygladu i sadzaniem bogatych na lepszych miejscach, ale widac niektorzy wiedza lepiej, ze Pan Bog ... ma wzglad na osoby (wedlug wygladu)

To jest takie samo myślenie jak pani Dulskiej. Fasada jest ok, to i reszta wspaniała (i odwrotnie).
Jak ma kolczyk w nosie to się puszcza, a jak w uchu to cnotka.
Jak pokaże kolana, to sie puszcza, a jak nie to cnotka.
Jak nieco inny makijaż to sie puszcza, a jak nie to cnotka.
A jak na kolczyk w nosie, inny makijaż i odsłania kolana to pewnie (censored)