Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 6:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 363 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22 ... 25  Następna strona
 Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK? 
Autor Wiadomość
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
robaczek2 napisał(a):
zefciu napisał(a):
Cytuj:
Moim zdaniem

A co mnie obchodzi Twoje zdanie?

Kazdy z nas przedstawia swoje poglady i na dobra spawe kazda wypowiedz powinna zaczynac sie od slow "moim zdaniem". Chwala Irci za uzywanie tego zwrotu i uwazam "a co mnie obchodzi" za co najmniej niegrzeczne.

Dialog oznacza próbę zrozumienia drugiego z otwartym umysłem. Dialog jest rzadkim zjawiskiem i jest piękny, ponieważ oba są wzbogacone. W rzeczywistości, podczas rozmowy, może to być dyskusja - walka słowna, próba udowodnienia, że mam rację, a ty się mylisz - lub dialog. Dialog bierze się za rękę, zbliżając się do prawdy, pomagając sobie nawzajem w znalezieniu drogi. Jest to wspólność, to współpraca, to harmonijny wysiłek, aby znaleźć prawdę. W żaden sposób nie jest to walka. Jest to przyjaźń, która porusza się razem, aby znaleźć prawdę, pomagając sobie nawzajem w poszukiwaniu prawdy. Nikt nie ma już prawdy, ale kiedy dwie osoby zaczynają się o tym dowiedzieć, pytają o prawdę razem, czyli dialog - i obie są wzbogacone. A kiedy prawda zostanie znaleziona, nie jest ona ani ode mnie, ani od ciebie. Kiedy zostanie znaleziona prawda, jest ona większa niż oboje, którzy uczestniczyli w badaniu, jest wyższa niż obie, otacza obie - i obie są wzbogacone.


Śr mar 11, 2020 21:43

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
Piękne słowa Nolda.
Z tym, że aby wyruszyć na poszukiwanie Prawdy należy choćby dopuścić opcję, że się nie jest w jej posiadaniu. Moim zdaniem Prawda nie jest czymś co się posiada, niej jest też jedynie wartością logiczną przypisywaną stwierdzeniom.

Odnoszę wrażenie, że niektórzy mają problem ze zrozumieniem, że to iż czegoś nie wybieram, że to odrzucam nie oznacza, że uważam to za nieprawdziwe a to, że coś wybieram sprawia, że uważam to za zgodne z faktami. Każdy model jest dla mnie prawdziwy jako to czym jest, czyli jako model. A to, który wybieram, albo to co z którego wybieram jest uwarunkowane ich przydatnością do realizacji celu, który aktualnie uważam za istotny. To, że uważam akurat ten cel za istotny oznacza tyle, że uważam że taki jest co sprawia, że dla mnie taki jest, a nie że jest taki sam w sobie.

Powiem więcej, uważam, że nic samo w sobie nie ma wartości ( ew że wszystko ma taką samą nieskończoną wartość ) i to my nadajemy wartości naszymi ocenami.
Mogę uznać to co materialne za prawdziwe lub za iluzoryczne i co zabawne nic to nie zmieni. Mogę uznać, że to co istnieje jest prawdziwe oraz, że istnieje to co jest doświadczane w jakikolwiek sposób. Wszystko to tylko koncepty, klocki do zabawy. Dla mnie rozmowa to wspólna zabawa klockami, gdzie się nimi dzielimy a one się mnożą i udoskonalają, gdzie nawzajem wskazujemy słabości naszych modeli i pokazujemy to co w naszych nam się podoba. Dla mnie rozmowa to nie udowadnianie, że mój model jest lepszy, prawdziwszy czy piękniejszy, ale okazja do dopracowywania tego modelu, do dobrej zabawy.

Co do KK to nie zamierzam kierować się instrukcją tej firmy, proponują całkiem niezły model domu... ale ja buduję statek kosmiczny ;) Niektóre rozwiązania z domu są przydatne przy budowie statku kosmicznego, ale przecież nie cały model.

Jak komuś moje podejście się nie podoba to przecież nie zmuszam do wspólnej zabawy, choć z drugiej strony... im szybciej mój mój model będzie gotowy do drogi tym szybciej odlecę ;)

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr mar 11, 2020 22:26
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
„Co to jest prawda?” To jedno pytanie wystarczy, żeby rozprawiać przez lata. Cała filozofia, to przecież właśnie próby odpowiedzi na pytanie: „Co to jest prawda?” Jedno pytanie a wszyscy filozofowie są w nie zaangażowani.
Jaka jest moja definicja prawa? To, co jest harmonijne z egzystencją, jest słuszne, a to, co jest nieharmonijne z egzystencją, jest złe. Będziesz musiała być bardzo czujna w każdej chwili, ponieważ należy zdecydować, że każda chwila jest świeża. Nie możesz polegać na gotowych odpowiedziach, co jest słuszne, a co złe, tylko głupi ludzie polegają na gotowej odpowiedzi, a potem nie muszą być inteligentni, nie ma potrzeby, już wiesz, co jest słuszne.
Co do KK wypowiedziałem się kilka dni temu, ale post znikną, a może zapomniałem umieścić :)


Śr mar 11, 2020 23:04

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
Tak, pytanie o to czym jest Prawda i co jest prawdziwe jest fundamentalne, szczególnie że większość opiera się na przed-założeniach opartych o to pojęcie.
1. Istnieje prawda i fałsz. - tylko co to znaczy istnieć i czym jest prawda?
2. Prawa logiki obowiązują. - tylko której? Albo której kiedy?
3. Istnieje obiektywna rzeczywistość. - tylko co to znaczy istnieć, jak dysponując subiektywnym punktem widzenia określać obiektywność i co to jest rzeczywistość? Dalej-jak mogę uznać to zdanie za prawdziwe bez ustalenia kryteriów prawdziwości?

Z przyjętych przeze mnie definicji zwyczajnie wynika zarówno istnienie Boga jak i prawdziwość wszystkich religii i pewnie dlatego tak istotne jest dla mnie dopytywanie się co rozmówca ma na myśli mówiąc o istnieniu, o Bogu, czy o Prawdzie lub prawdziwości.

Może w tym rzecz, że Prawda i prawdziwość to zupełnie inne sprawy?

Tak czy inaczej - to, że odrzucam KK nie znaczy, że uważam że jest nieprawdziwy, czy że jego nauki są fałszywe, ale tyle że się z nimi nie zgadzam i ich nie przyjmuję, po prostu nie chcę aby rosły w moim ogrodzie choćby dlatego, że przyjęcie ich wymusza odrzucenie innych pięknych roślin. Z chrześcijaństwa biorę tylko, albo aż te, które potrafią w zgodzie i harmonii żyć z innymi roślinami, szczególnie że dającym mi wiele praktycznych korzyści roślinom buddyzmu, taoizmu czy advaita vedanty urozmaicone towarzystwo nie tylko nie przeszkadza, ale raczej je wspiera, chyba, że chodzi o rośliny bazujące na zasadzie, że jeśli wybierasz je to musisz odrzucić wszystkie inne. Ten typ roślin zwyczajnie mi nie odpowiada i abym taką miała o nich opinie nie muszę twierdzić, że są nieprawdziwe, że im czegoś brakuje, czy że są brzydkie. Chodzi jedynie o ich brak współpracy i kompatybilności podczas gdy rdzeń chrześcijaństwa pięknie się komponuje. Z tym, że dla mnie rdzeniem tym nie jest założenie, że Jezus jest jedynym prawdziwym dzieckiem Boga, a kluczowy przekaz jaki głosił.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr mar 11, 2020 23:47
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
nolda napisał(a):
„Co to jest prawda?” To jedno pytanie wystarczy, żeby rozprawiać przez lata. Cała filozofia, to przecież właśnie próby odpowiedzi na pytanie: „Co to jest prawda?” Jedno pytanie a wszyscy filozofowie są w nie zaangażowani.
Jaka jest moja definicja prawa? To, co jest harmonijne z egzystencją, jest słuszne, a to, co jest nieharmonijne z egzystencją, jest złe. Będziesz musiała być bardzo czujna w każdej chwili, ponieważ należy zdecydować, że każda chwila jest świeża. Nie możesz polegać na gotowych odpowiedziach, co jest słuszne, a co złe, tylko głupi ludzie polegają na gotowej odpowiedzi, a potem nie muszą być inteligentni, nie ma potrzeby, już wiesz, co jest słuszne.
Co do KK wypowiedziałem się kilka dni temu, ale post znikną, a może zapomniałem umieścić :)

Im dłużej żyje człowiek na tym świecie, tym usilniej szuka Prawdy, poobijany, poraniony, sam rani i nadal szuka.
A Prawdę posiadają maleńkie dzieci, one kochają matkę bezwarunkowo i nie znają uczucia zwątpienie w miłość matki.


Cz mar 12, 2020 8:06
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
Tak, pytanie o to czym jest Prawda [...]
[...] Z chrześcijaństwa biorę tylko[...]
[...] a kluczowy przekaz jaki głosił.

Prawdy nie da się zdefiniować, choć z pewnością można ją doświadczyć.
Ale doświadczenie nie jest definicją. Definicja jest dokonywana przez umysł, doświadczenie odbywa się poprzez uczestnictwo. Jeśli ktoś zapyta: "Czym jest taniec?" jak możesz to zdefiniować? Ale możesz tańczyć i możesz poznać jego wewnętrzne odczucie.
Bóg jest ostatecznym tańcem.

Duchowość zastała rozszarpana przez religie, każda z nich ma w sobie coś co pochodzi od duchowości.

Moim zdaniem, poniższa przypowieść pokazuje nam co zostało z przekazu Jezusa.

„Jezus przybył do wioski, w której narodził się przed dziewietnastoma wiekami, do Betlejem. Stanął na rynku, ale czuł lekki niepokój. Ludzie zerkali na niego, nikt go nie poznawał, a przecież wchodzili i wychodzili z kościoła. Wokół Jezusa zgromadziło się kilka osób.
— Wyglądasz zupełnie jak Jezus — ktoś powiedział. — Dobrze odegrałeś swoją rolę, jesteś świetnym aktorem.
— Jestem prawdziwym Jezusem, nie aktorem — odparł Jezus.
— Jeśli jesteś prawdziwym Jezusem, lepiej zniknij zanim przyjdzie ksiądz — zaśmiali się ludzie. — Będziesz miał kłopoty.
Dzieci zaczęły rzucać kamieniami, żartując: „Pojawił się prawdziwy Jezus, król żydowski! Oto człowiek, którego ukrzyżowano i który zmartwychwstał! ”
Jezus poczuł się bardzo... to byli jego ludzie, chrześcijanie. Nawet jego wyznawcy go nie poznali. Mimo to Jezus czekał z nadzieją: „Może chociaż mój kapłan mnie pozna. Ludzie mogą być niemądrzy, mogą być ignorantami, ale mój kapłan wie. ”
Przyszedł kapłan, ludzie ucichli. Zrobili mu przejście i zaczęli mu się kłaniać, okazując głęboki szacunek. Jezus zaśmiał się w sercu: „Mnie się nie kłaniali, a księdza szanują. Chociaż to jest dobry znak, bo ten kapłan jest moim kapłanem. Dzięki niemu ludzie mnie pomagają. Nie poznają mnie bezpośrednio, ponieważ są ślepi.” Kapłan spojrzał na Jezusa i zawołał:
— Ukorz się, łobuzie. Jak śmiesz obrażać naszego Boga?
— Nie poznajesz mnie? — zapytał Jezus.
— Oczywiście, że cię poznaję. Chodź ze mną.
Zaprowadził go do kościoła i zamknął w celi. Jezus był zdziwiony, myślał: „Co to znaczy? Czy moi ludzie znowu mnie ukrzyżują?”
W nocy kapłan przyszedł do celi, trzymając w dłoni świecę. Zamknął drzwi od środka, ukłonił się, dotknął stóp Jezusa i rzekł:
— Doskonale cię rozpoznaję! Nie na środku miasta, nie przed wiernymi, bo ty jesteś starym wichrzycielem. Jakoś udało nam się wszystko dobrze zorganizować, a ty wprowadzisz tu zamieszanie. Teraz panuje spokój, chrześcijaństwo ma ugruntowaną pozycję, nawróciliśmy pół świata, w końcu nawrócimy resztę. Wróć tam, skąd przyszedłeś, czekaj! Gdy przedtem byłeś na ziemi, nie nawróciłeś ani jednej osoby, a nam świetnie się to udaje, doskonale to zorganizowaliśmy. Powinieneś być nam wdzięczny.”
Alus napisał(a):
A Prawdę posiadają maleńkie dzieci

Zgadzam się, dziecko jest Bogiem, ono zna Prawdę. Społeczeństwo zabija w nim tą Prawdę – Boga, narzucając mu swoje prawdy. Robi w ten sposób z niego szatana. Część z tych dzieci, moim zdaniem bardzo znikoma, jest w stanie ponowie odkryć Prawdę.


Ostatnio edytowano Cz mar 12, 2020 8:49 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Cz mar 12, 2020 8:40
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
robaczek2 napisał(a):
Kazdy z nas przedstawia swoje poglady i na dobra spawe kazda wypowiedz powinna zaczynac sie od slow "moim zdaniem". Chwala Irci za uzywanie tego zwrotu i uwazam "a co mnie obchodzi" za co najmniej niegrzeczne.
Są osoby, które nawet przedstawiając sąd dobrze ugruntowany w badaniach zaczynają od „moim zdaniem”. Ale przecież Ircia przedstawia właśnie tylko to – swoje zdanie. Niczym tego nie argumentuje. Coś tam ujrzała i o tym opowiada. Jakąkolwiek próbę usystematyzowania wiedzy rozmywa pytając się o to, jaka logika obowiązuje.


Cz mar 12, 2020 8:45

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
Małe dziecko kocha bezwarunkowo tylko tak długo jak długo nie połapie się, że inni kochają tylko pod pewnymi warunkami, a z tego co obserwuję następuje to bardzo szybko. Z biegiem lat otoczenie zazwyczaj skutecznie zabija pełną otwartość w okazywaniu uczuć, potem w zadawaniu pytań i dzielenia się swoim zdaniem. Co z tego, że przychodzimy na świat znając Prawdę z doświadczenia, kiedy wmawia się nam, że jest ona zupełnie inna. Do tego przedstawiciele prawd pochodzących z ustaleń operują definicjami i tego samego wymagają od kogoś kto poznał ją z doświadczenia.
Każdy z nas wie czym jest taniec i że nie istnieje w oderwaniu od tancerza, każdy zdefinuje go inaczej, używajc słów, które znów są oparte o różne definicje. Jak inne jest pogo od baletu ? A to i to jest tańcem. Czy któryś rodzaj tańca jest mniej lub bardziej prawdziwy? Obiektywnie lepszy lub gorszy? A może jedynie inny oraz subiektywnie lepszy lub gorszy dla danej jednostki, która chce tańczyć? Co z tego że w danym kraju za poprawny taniec uważa się tylko krakowiaczka, że uznano go za najlepszy i najprawdziwszy gdy chce się poznać taniec jako całość? Czy wystarczy poczytać o nich lub obejrzeć nagrania czy należy zatańczyć aby zdobyć doświadczenie? Wówczas opisując taniec można pisać o swoich odczuciach a nie przedstawiać detale typu pod jakim kątem należy mieć zgięty dany staw lub jakie to ćwiczenia rozciągające wykonywać aby kiedyś być gotowym zatańczyć...

O tańcu można rozmawiać, można go badać z wielu stron, można go oglądać i podziwiać ekspertów, ale można też zatańczyć i co z tego, że na początku niepewnie i nieporadnie. Wcale nie trzeba naśladować mistrzów danego stylu tańca choć można czerpać inspiracje, wystarczy muzyka, trochę przestrzenii i odwagi aby zrobić to po swojemu. Po co się tańczy? A po co doświadcza się boskości? Moim zdaniem po prostu aby tego doświadczać.
Gramy, aby grać, czyli dla przyjemności płynącej z gry. Gra jest przyjemna także wtedy gdy jest trudna, wymagająca, gdy nie kontrolujemy wszystkiego, gdy walczymy o przetrwanie, gdy staramy się podnosić lvl swojego avatara.
Podobnie jest z tańcem i podobnie jest z Bogiem.
Nie ma tańca bez tancerza, ale bez tańca zamiast tancerza jest po prostu człowiek.
Nie ma boskości bez Boga, ale bez boskości...
Do tańca potrzebna jest muzyka, może być z zewnątrz, ale dopóki nie usłyszysz jej w swoim wnętrzu nie zatańczysz..
Do boskości potrzebne jest coś co nazywacie Duchem Świętym a w innych tradycjach nosi inne nazwy, ale dopóki nie odczuje się tego w swoim wnętrzu nie doświadczy się boskości.
Aby tańczyć nie potrzebuję ani szkoły tańca ani instruktorów szczególnie gdy uczą tylko krakowiaczka. Nie abym uważała, że krakowiaczek nie jest prawdziwym tańcem, że czegoś mu brakuje, zwyczajnie chcę poznać bezpośrednio wiele różnych form tańca, a w szkole krakowiaczka panuje zasada, że nie można być dobrym tancerzem krakowiaczka uważając, że pogo i balet to też prawdziwe tańce, bo ich opisy są sprzeczne i nie może być tak, że to i to i to jest prawdziwym tańcem. Tak inna jest muzyka, tak inne są ruchy, tak inne są interakcje między tancerzami, ale mimo że nie potrafimy zdefiniować tego rdzenia , tego co je łączy każdy taniec jest prawdzuwym tańcem, nawet ten dziecinny i nieporadny. A może szczególnie ten, bo pozbawiony sztywnych zasad, tańczony dla samego tańczenia...
Fakt faktem nie da się być mistrzem równocześnie w kadym rodzaju tańca, ale czy aby doświadczać przyjemności z tańczenia trzeba to robić na poziomie mistrza? A może testując różne rodzaje tańca i doświadczając ich jest się mistrzem tylko innego rodzaju;)


Zefciu, bo Ty oczekujesz dyskusji/debaty w której celem jest przekonanie drugiej strony do swoich poglądów a ja lubię z Tobą rozmawiać, poznawać Twoje poglądy i skoro uważasz że argumenty są niezbędne to chętnie je poznam, ale moje zwyczajnie nie są argumentami merytorycznymi, opieram się na subiektywnych doświadczeniach, odczuciach, intuicji, ulotnych wizjach. Nie opieram się na zewnętrznych autorytetach, święte ksiegi interpretuję nie zgodnie z ekspertami, ale z tym co mi serce, umysł oraz wizje dyktują. Szanuję Twoje poglądy, a wyraźnie podałeś co uważasz za argument, jakie masz wymogi aby kogoś uznać za autorytet. Nie dysponuję niczym takim. Chcesz dyskusji na argumenty merytoryczne to przejdźmy z wiary religijnej i sfery duchowej do świata nauki, tam możemy się przerzucać wynikami badań, twardymi danymi... tylko mam wrażenie, że tam zazwyczaj przynajmniej w dużej mierze się zgadzamy, choć jakiś temat na pewno się znajdzie gdzie ktoś jeszcze nie zna jakiś faktów, gorzej gdy na tych samych faktach zbudowaliśmy inne przekonania, bo znów wkroczymy w sferę subiektywności, której chyba zwyczajnie nie lubisz, choć może się mylę.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz mar 12, 2020 9:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2863
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
zefciu napisał(a):
Niczym tego nie argumentuje.

Nie koniecznie. Np. jej "z wiarą w narodziny z dziewicy czy w Zmartwychwstanie ciałem potrafiłabym uwierzyć gdyby miało to jakiś sens inny niż wpisanie życia Jezusa w pewne oczekiwania i założenia w dużej mierze oparte w innych religiach" jest dosyc popularnym argumentem.


Cz mar 12, 2020 13:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 08, 2018 20:10
Posty: 429
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
Niestety się mylisz, dla bardzo wielu ludzi zwyczajnie każdy, szczególnie polak, ma być chrześcijaninem. Samo nie bycie chrześcijaninem uważane jest za grzech. Zresztą przeciesz, z punktu widzenia Kościoła i tak mamy zagwarantowane piekło ;)
Czy mogłabyś podać źródło?

Z tego co ustaliłem, spór był/jest następujący:

Ircia: Wszystkie religie mają ten sam rdzeń. Chrześcijaństwo też.
Zefciu: Nie, chrześcijaństwo jest tutaj wyjątkowe. Rdzeniem chrześcijaństwa jest Wcielenie (Jezus jako jedyny ma przyrodzoną naturę boską, a my jedynie dzięki niemu mamy również naturę boską, ale przybraną).
Ircia: Dla mnie rdzeniem chrześcijaństwa są słowa Jezusa.

Pytanie na marginesie: czy Mojżesz miał również naturę boską, skoro żył przed Jezusem?


A wracając do tematu...ja tam niczego nie odrzucam, ani nie przyjmuję. Po prostu robię swoje.

_________________
Pokój wam.


Cz mar 12, 2020 21:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 08, 2018 20:10
Posty: 429
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
Anonim (konto usunięte) napisał(a):
Pytanie jak w tytule...Interesuje mnie dlaczego z tak wielu odłamów chrześcijaństwa ktoś wybiera akurat KK...I z drugiej strony czemu ktoś KK odrzuca? Jakie ma argumenty? Czy robimy to po prostu "na czuja"? :) Stawka za pomyłkę jest wysoka, bo wg niektórych odłamów katolicy mogą trafić do piekła...A wg prawosławia też chyba, tutaj mogę się mylić, ale nie-prawosławni mogą mieć ciężko...
W głębokim odprężeniu wszelkie myśli/koncepcje widziane są jako "martwe", wywołujące dysonans, sztuczne. Wówczas znika lub maleje chęć wchodzenia w takie koncepcje, bo powoduje to natłok myśli i organizm gorzej funkcjonuje.

Istnieje poziom koncepcji, na którym toczą się różne spory. Dzielenie włosa na czworo.
Istnieje też poziom wolny od koncepcji. Z perspektywy takiego poziomu, wracanie do kurczowego trzymania się światów konceptualnych, widziane jest jako nieznośny regres, jako działanie absurdalne.

Takie wchodzenie w świat koncepcji daje natychmiastowe sprzężenie zwrotne - owoce pojawiają się zarówno od razu jak i z opóźnieniem. Na podstawie oceny tych owoców następuje "odrzucenie".

_________________
Pokój wam.


Cz mar 12, 2020 21:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
Neuro- dla mnie nie tylko każdy człowiek, ale wszystko ma naturę boską. Różnica leży w stopniu uświadomienia sobie tego oraz wcielania w życie swojej boskiej natury. Nie ma to jak panenteizm w moim wykonaniu, dla ułatwienia można nazywać ircizmem, czyli moją prywatną religią, którą mogę wyznawać tylko ja;)

A teraz z innej strony ruszę ten wątek- czy gdybym zdecydowała się na chrześcijaństwo to czy wybrałabym katolicyzm? Odpowiedź brzmi-nie.

Tu mogę podać względnie konkretne argumenty, czyli co mnie odrzuca w katolicyzmie a czego da się uniknąć wybierając inne wyznanie chrześcijańskie, gdzie chrześcijaństwo definiuję jako religię opartą o nauczanie Jezusa oraz ST.
- odrzuca mnie koncepcja Trójcy Świętej, a przekonują argumenty antytrynitarzy, więc są konkretne argumenty do obalania gdzie mogę z góry zaznaczyć, że standardowe kontrarargumenty pojawiające się w sieci mnie nie przekonują.
- celibat księży nijak nie uargumentowany w NT, gdzie jak byk są podane warunki jakie powinien spełniać biskup. Do tego chrześcijaństwo jakby nie patrzeć wywodzi się z judaizmu gdzie kapłani żony mają
- sztywny podział na stan kapłański i świeckich, gdzie do tego tylko mężczyźni i to spełniający warunki totalnie oderwane od realiów i wiedzy współczesnego świata mogą zostać księżmi.
- odrzucająca mnie koncentracja na rytuałach,
-hierarchiczność i to rozbudowana bardzo mocno co sprawia, że KK mi przypomna korporację a nie wspólnotę religijną
- dogmaty, szczególnie te oparte tylko na Tradycji
- sama Tradycja, będąca autorytetem samym w sobie, z zasady nie mająca oparcia w niczym innym niż w sobie.
Tu dostrzegam sporą hipokryzję własną, bo praktycznie patrząc z zewnątrz sama stanowię dla siebie autorytet, ale jestem osobą a Tradycja to ... no właśnie, pod jaką kategorię to włożyć? Wytwór kulturowy? A może tradycja zatwierdzona przez Kościół i obdarzona wielką literą i autorytetem?
- nudne i oklepane, ale dla mnie istotne: stanowisko w kwestii seksualności uznające za szkodliwe zachowania na szkodliwość których nie ma dowodów, a gdy wiążą się ze zwiększeniem pewnego ryzyka trudno mówić o postulowanym przez KK związku przyczynowo-skutkowym.
- sam format mszy, że tak to ujmę- dla mnie jest to po prostu męczarnia. Nie chodzi tu o nudę, bo zazen wybitnie ekscytujące nie jest a nie jest dla mnie męczace, ale o odczuwalny brak głębszych przeżyć, które przychodzą bez problemu np w pustym kościele. Do tego ciągłe wymuszanie wstawania, siadania, klękania plus piosenki, które do mnie prywatnie nie przemawiają... kazania nic nie noszące do życia... Po prostu jeśli robię coś nieprzyjemnego lub trudnego chcę po jakimś czasie odczuwać pozytywne zmiany. Katolickie rytuały zwyczajnie nie zaliczyły tego testu. To argument czysto subiektywny, a to, że ja tak to odbieram o niczym nie świadczy, bo nie zamierzam też chodzić do teatru czy opery lub na balet ani na koncerty disco-polo... hmm... a może zwyczajnie nie lubię tłumów? Nie do końca bo wiele razy byłam na Woodstocku i atmosfera mi odpowiadała, koncerty muzyki klasycznej też... zwyczajnie trudno cokolwiek zrobić w kwestii swoich gustów, a co do mszy i nabożeństw nabożeństwa protestanckie wygrywają choć prawosławne też mają swój urok.
Równocześnie np uczyć wolę się sama, bez fizycznych nauczycieli, grup itd i to też moim zdaniem ma spory wpływ na wybór samotnej medytacji lub ew z jedną lub dwoma osobami o podobnym podejściu od jakicholwiek zbiorowych rytuałów religijnych.
-rozumiem grzeszność pojedynczych członków Kościoła, ale brak reakcji na ewidentne wypaczenia kleru przez przełożonych mnie odrzuca i nie chodzi tylko o pedofilę, ale o inne skrajne przykłady olania tego czego nauczał Jezus.
- narzucanie jedynej ponoć słusznej interpretacji Biblii i nie tylko.
- monolog zamiast prawdziwego dialogu, czyli ja mam po prostu być posłuszna i nie kwestionować tego co hierarchia podaje bo oni mają autorytet a ja mam się czuć jak nieistotny pyłek, którego rozum i doświadczenia są nie istotne. Dla nikogo innego być nie muszą, ale zaparcie się siebie to nie wyrzeczenie się swoich poglądów na rzecz poglądów innych, ale zaprzestanie utożsamiania się z tym co większość nazywa sobą, czyli z ciałem i umysłem...
- brak przejrzystości i jawności finansowej.
- brak realnego rozdziału władz świeckich od kościelnych w Polsce
- uczynienie z poczucia winy, wstydu, strachu i cierpienia cnoty, mylenie pokory z samoponiżeniem i zaniżaniem swojej wartości.

Tyle na start wystarczy. Takie podejście powinno uchronić od jałowej wymiany zdań na poziomie tego co jest fundamentem/rdzeniem chrześcijaństwa.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pt mar 13, 2020 0:08
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
Tu mogę podać względnie konkretne argumenty, czyli co mnie odrzuca w katolicyzmie a czego da się uniknąć wybierając inne wyznanie chrześcijańskie, gdzie chrześcijaństwo definiuję jako religię opartą o nauczanie Jezusa oraz ST.

Czytam i widzę w tym „Działanie”.

Nie wybrała bym katolicyzmu, bo odrzuca mnie:
- celibat księży nijak nie uargumentowany w NT
- hierarchiczność i to rozbudowana bardzo mocno
- sztywny podział na stan kapłański i świeckich
- brak przejrzystości i jawności finansowej
…..
ale gdyby…
- celibat księży został uargumentowany
- hierarchiczność ograniczona
- sztywny podział zmiękł
- przejrzystość finansowa była niczym kryształ
…..
to co, przestałoby odrzucać? Zaczęła byś inaczej działać, ale czy zmieniło by to coś w Twoim „Bycie”.

Istotą religii nie jest to, co należy robić, ale jakim należy być. „Bycie” oznacza największe centrum, „działanie” oznacza aktywność na powierzchni. „Działanie” dotyczy twoich związków z innymi, ze światem zewnętrznym. „Bycie” oznacza ciebie taką, jaką jesteś, z niczym nie powiązaną, taką, jakim jesteś wewnątrz. Możesz być bez działania, nie możesz być bez istnienia. Działanie jest drugorzędne, nie jest konieczne. Możesz być bierna, ale nie możesz nie istnieć, bo istnienie jest esencją. Jezus, Krishna, Budda mówią o istnieniu. Świątynie, kościoły, meczety, organizację, sekty, nauczyciele, kapłani i guru mówią o działaniu. Jezus mówi o istnieniu i jego przemianie.


Pt mar 13, 2020 10:21

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
Nolda- dopóki będzie panowało przekonanie, że wybierając chrześcijaństwo musiałabym odrzucić filozofie opartą o advaita vedantę, buddyzm i taoizm choć dla mnie chrzecijaństwo elegancko to uzupełnia o kolejny aspekt Boga to nie mogę takiej wersji chrześcijaństwa wybrać.
Moje bycie? Ono po prostu jest. Jestem bytem/istnieniem.
Zmienna forma się zmienia
Na głębszym poziomie to bez znaczenia
Znaczenie to tylko subiektywna ocena
Która po prostu jest elementem Istnienia...

Nolda, chyba dobrze rozumiem, że też dostrzegasz ten wspólny rdzeń nie tylko wszystkich religii, ale dosłownie wszystkiego. Coś co można nazywać na nieskończenie wiele sposobów, coś co przejawiając się w nieskończonej ilości zmienych form i doświadczeń jest niezmienne i to mimo bycia zmianą samą w sobie...

To co wymieniłam to po prostu minusy katolicyzmu w kontrze do innych opcji chrześcijaństwa, czyli gdybym miała wybrać jakieś wyznanie chrześcijańskie to dlaczego nie byłby to katolicyzm.
Równocześnie mogę podać sporo punktów za katolicyzmem jak choćby wyjątkowo zdrowe podejście do ewolucji, odejście od dosłownych interpretacji Biblii przynajmniej tam gdzie prowadzi to do ewidentnych absurdów, sporą elastyczność jeśli chodzi o dopasowanie formuły do danej kultury ( tu być może msze z innych regionów świata nie byłyby dla mnie koszmarem).

Aha, działanie uważam za odrębne od istnienia tylko pozornie, tak jak tylko pozornie można oddzielić wykonawcę muzyki, muzykę i doświadczenie muzyki. Działanie, Bycie i Doświadczanie...

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pt mar 13, 2020 11:43
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego odrzucam/wybieram akurat KK?
IrciaLilith napisał(a):
Nolda, chyba dobrze rozumiem, że też dostrzegasz ten wspólny rdzeń nie tylko wszystkich religii, ale dosłownie wszystkiego. Coś co można nazywać na nieskończenie wiele sposobów, coś co przejawiając się w nieskończonej ilości zmienych form i doświadczeń jest niezmienne i to mimo bycia zmianą samą w sobie...

Dostrzegam? Wiem o tym, doświadczając.
Tantra twierdzi, że istnienie jest niedualne, jest jednością, a wszelkie rozróżnienia są tworem człowieka, wszelkie rozróżnienia.
Podziały jako takie stworzył człowiek. Dobre — złe, czyste — nieczyste, moralne — niemoralne, cnota — grzech, wszystko to są pojęcia stworzone przez człowieka. Te opozycje są tylko wyrazem ludzkich opinii, nie są niczym realnym. Co jest nieczyste, a co czyste? Co jest niemoralne, a co moralne? To zależy od interpretacji.
W czym chcesz wybierać, w interpretacjach? Czym się kierować dokonując ich wyboru, ilością osób popierających daną interpretację, może ich statusem społecznym, może wiarygodnością świadków lub autentycznością pism, lub ilością Twoich plusów i minusów. Te Twoje plusy i minusy, czym różnią się od plusów i minusów innych ludzi? To takie same twory jak innych, jedyna różnica to ta, że Twoje plusy są „dodatnie”, a minusy na pewno „ujemne”.
W egzystencji nie ma nikogo, kto byłby wyżej, ani nikogo, kto byłby niżej. Źdźbło trawy i ogromna gwiazda są sobie absolutnie równe. Ale człowiek chce być wyżej od innych, chce podbić naturę, stąd też musi ciągle walczyć. Z tej walki pochodzi cała złożoność. Niewinna osoba to taka, która wyrzekła się tej walki; której już nie interesuje bycie wyżej, która nie chce już dłużej grać, udowadniać, że jest kimś szczególnym; która stała się niczym kwiat róży czy kropla rosy na liściu, która stała się częścią tej nieskończoności; która się stopiła i zjednoczyła z oceanem, będąc teraz jedynie falą.


Pt mar 13, 2020 19:11
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 363 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22 ... 25  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL