Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 5:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 182, 183, 184, 185, 186
 BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz kwi 09, 2015 0:21
Posty: 200
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Ciesze sie tych rzeczy nie robisz i co najwazniejsz ze nie uczysz tego swoich dzieci. Czyste sumienie to bardzo wazna rzecz.


Pt paź 02, 2015 13:14
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Jorgensen napisał(a):
Ciesze sie tych rzeczy nie robisz i co najwazniejsz ze nie uczysz tego swoich dzieci. Czyste sumienie to bardzo wazna rzecz.


I co ciekawe, to im czystrze sumienie tym bardziej widac najdrobniejsze grzechy.
Jak pylki na snieznobialej koszuli, co pomaga je szybciej zauwazyc i wyrazniej widziec.
Zwykle gubia sie wsrod ciezszych i nie zwracamy na nie uwagi.


Pt paź 02, 2015 23:05
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
sapper napisał(a):

I co ciekawe, to im czystrze sumienie tym bardziej widac najdrobniejsze grzechy.
Jak pylki na snieznobialej koszuli, co pomaga je szybciej zauwazyc i wyrazniej widziec.
Zwykle gubia sie wsrod ciezszych i nie zwracamy na nie uwagi.


Tak! I zauważam też, że "uwalnianie" sumienia z warstw zewnętrznego, nabytego, - innego oprócz tego zawartego w nim wrodzonego duchowego wartościowania, powoduje, że zaczynam wyraźniej rozpoznawać, co naprawdę jest grzechem, zaczynam jakby grzech rozumieć i nieraz jestem zaskoczona , że jest nim czasem to, co przedtem uważałam za moje dobro .. I odwrotnie.


So paź 03, 2015 10:34
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
I odwrotnie, gdy człowiek często grzeszy, nawet grzechami powszednimi, to jego sumienie się przyćmiewa i kolejne grzechy, nawet ciężkie, już nie wydają się takie groźne.


So paź 03, 2015 10:44
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 04, 2015 3:30
Posty: 274
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Zaciekawiła mnie kwestia odnośnie krzyża ludzkiego, czemu niektóre krzyże są cięższe od innych, to jest skutkiem tego że dana osoba ma większe skłonności do zła, a może do dobra?

@cawilian, sumienie zanika, taki zabójca nie ma sumienia. Dlaczego niektórzy nie mają sumienia, tacy ludzie na stracie już są potępieni?

_________________
W CZASACH POWSZECHNEGO FAŁSZU, PISANIE PRAWDY JEST CZYNEM REWOLUCYJNYM. G.Orwell.


N paź 04, 2015 5:21
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Jaaqob napisał(a):
Zaciekawiła mnie kwestia odnośnie krzyża ludzkiego, czemu niektóre krzyże są cięższe od innych ..


To ciekawe pytanie ..

Może ciężar "krzyża", który ze sobą niesiemy zależy od wagi prawdy, od której się oddalilismy, od stopnia jej okaleczenia przez nas ..? To może być prawda własna lub cudza, albo też prawda ogólna - o życiu i świecie.

Gdy sama to czuję, nie odbieram tego jako karę, ale jako sposób (koniecznego) zbliżania mnie do tej prawdy i do posłuszeństwa jej. Tak jakby mój krzyż mnie do niej "przyciskał" czy "pochylał" znowu nad nią ..


N paź 04, 2015 11:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Ojojoj... Ale się ci Żydzie w obozach koncentracyjnych musieli naoddalać od ważnych prawd... Ale w sumei co ich żałować. Naoddalali się to i są sami sobie winni. Podobnie z molestowanymi dziećmi. Oddaliły się od prawdy, a do tego jeszcze lgnęły...

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Cz paź 08, 2015 20:47
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 9014
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Zdziwiony, że ziemia nie jest rajem?

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Cz paź 08, 2015 20:49
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
Ojojoj... Ale się ci Żydzie w obozach koncentracyjnych musieli naoddalać od ważnych prawd... Ale w sumei co ich żałować. Naoddalali się to i są sami sobie winni. Podobnie z molestowanymi dziećmi. Oddaliły się od prawdy, a do tego jeszcze lgnęły...


Przeczytaj mój wpis jeszcze raz i może uważniej niż za pierwszym razem, to zauwżysz na pewno, że miałam na mysli przez siebie samą spowodowane oddalenie się od prawdy. To przykre, że tak pochopnie przypisujesz mi w twojej interpretacji tego rodzaju negatywne , wręcz "nieludzkie" rozumowanie.


Cz paź 08, 2015 21:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 3112
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
dróżka napisał(a):
Acro napisał(a):
Ojojoj... Ale się ci Żydzie w obozach koncentracyjnych musieli naoddalać od ważnych prawd... Ale w sumei co ich żałować. Naoddalali się to i są sami sobie winni. Podobnie z molestowanymi dziećmi. Oddaliły się od prawdy, a do tego jeszcze lgnęły...


Przeczytaj mój wpis jeszcze raz i może uważniej niż za pierwszym razem, to zauwżysz na pewno, że miałam na mysli przez siebie samą spowodowane oddalenie się od prawdy. To przykre, że tak pochopnie przypisujesz mi w twojej interpretacji tego rodzaju negatywne , wręcz "nieludzkie" rozumowanie.


Obawiam się, że nie zrozumiałaś Acro. To było szyderstwo, a nie polemika.

Każdy ma swój krzyż, ale często nie ma to żadnego związku z naszymi grzechami i błędami. Jest wprawdzie przysłowie "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz", ale cierpienia nie muszą być skutkiem naszego postępowania. Tak uważali starotestamentowi Żydzi. Ale już przypadek Hioba temu przeczy.

Poza tym, cierpienie wcale nie uszlachetnia. Może uszlachetniać. Ale to zależy, kogo dotyczy. Chrystus w czasie swej męki nikomu nie ubliżał, nie groził, nie okazywał nienawiści. Nawet z wysokości krzyża widział dobro. Widział cierpienie swej Matki powierzył ja opiece ucznia. Podobnie zajął się jednym z ukrzyżowanych. Ale jakże częściej słychać słychać narzekania, przekleństwa i groźny.

Ty masz szlachetne nastawienie. Dlatego przyjmujesz cierpienie i starasz się je wykorzystać dla dobra własnego i innych ludzi. To piękny przykład. Jednak nie możesz tego wymagać, ani oczekiwać od wszystkich.


Pt paź 09, 2015 9:05
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Jaaqob napisał(a):
Zaciekawiła mnie kwestia odnośnie krzyża ludzkiego, czemu niektóre krzyże są cięższe od innych, to jest skutkiem tego że dana osoba ma większe skłonności do zła, a może dobra?

W jakim znaczeniu rozumiesz większe skłonności do czynienia zła/dobra? Rodzimy się ze skłonnością do altruistycznych postaw. Dopiero środowisko, w którym przyjdzie nam się wychowywać w 50% wpływa na nasze postawy względem świata, reszta zależy od nas. Często sami przyczyniamy się do wzrostu wagi własnego krzyża poprzez własne zaniedbania bądź pychę. Naszą postawą względem innych również przyczyniamy się do większego cierpienia bliźnich, zatem często źródłem cierpienia, jesteśmy my sami. Wieszamy na krzyżu innych, ale jeszcze inni krzyżują nas.

Jaaqob napisał(a):
sumienie zanika, taki zabójca nie ma sumienia. Dlaczego niektórzy nie mają sumienia, tacy ludzie na stracie już są potępien

Ależ ma, tylko mocno je zagłusza.

Acro napisał(a):
Ojojoj... Ale się ci Żydzie w obozach koncentracyjnych musieli naoddalać od ważnych prawd... Ale w sumei co ich żałować. Naoddalali się to i są sami sobie winni. Podobnie z molestowanymi dziećmi. Oddaliły się od prawdy, a do tego jeszcze lgnęły...

@Dróżka pisze w odniesieniu do siebie, potrafi zmierzyć się z sobą samą, z swoimi słabościami, nawet jeżeli wciąż szuka swojej drogi. Człowiek noszący w sobie wiele ran, nie potrafiący z czymś sobie poradzić, unikający konfrontacji z własnymi problemami, wyrzuca je na zewnątrz, skupiając się na innych, zamiast podać własny punkt widzenia. To mechanizm obronny.

dróżka napisał(a):
To przykre, że tak pochopnie przypisujesz mi w twojej interpretacji tego rodzaju negatywne , wręcz "nieludzkie" rozumowanie.

Takie reakcje często są spotykane u neurotyków. Oni nie potrafią widzieć świata w innych barwach niż czerń. Nawet tęcza jest czarna.

andej napisał(a):
Obawiam się, że nie zrozumiałaś Acro. To było szyderstwo, a nie polemika.

Gdyby to szyderstwo to był jednostkowy przypadek...zbyt często mu się to ostatnio zdarza, a w jego własnym temacie pozwala sobie na liczne ad personam. Negatywne emocje nie służą polemikom, już lepiej wyjść na spacer, żeby odreagować :)

andej napisał(a):
Ale jakże częściej słychać słychać narzekania, przekleństwa i groźny.

Czy częściej? Trudno wyrokować. Człowiek doświadczający cierpienia radzi sobie na wiele sposobów i tu trudno ująć w ramy kategorie ludzkich postaw. Z pewnością jeżeli sami nie radzimy sobie z cierpieniem, będziemy skłonni dostrzegać tych, którzy również sobie z nim nie radzą i generalizować własną postawę na większość, traktując każde odmienne podejście jako przypadek.


Pt paź 09, 2015 14:28
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
andej napisał(a):
Ty masz szlachetne nastawienie. Dlatego przyjmujesz cierpienie i starasz się je wykorzystać dla dobra własnego i innych ludzi. To piękny przykład. Jednak nie możesz tego wymagać, ani oczekiwać od wszystkich.


To nie ja oczekuję i wymagam, to Bóg - jeśli dobrze Go rozumiem - po to byśmy się nawzajem nie krzywdzili i nie krzywdzili samych siebie. A może i nawet On nie wymaga i nie oczekuje, tylko próbuje nas tego nauczyć ..?


Pt paź 09, 2015 15:15
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Mrs_Hadley napisał(a):
Z pewnością jeżeli sami nie radzimy sobie z cierpieniem, będziemy skłonni dostrzegać tych, którzy również sobie z nim nie radzą i generalizować własną postawę na większość, traktując każde odmienne podejście jako przypadek.


Czasem mam też wrażenie, jakbyśmy wtedy próbowali komuś oddać nasz krzyź, lub go nakłonić do "wspólniesienia" naszego krzyża, albo wymachujemy nim w rozpaczy i bez kontroli trafiając innych, raniąc ich i przewracając ..


Pt paź 09, 2015 15:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
To po co Jezus uzdrawiał? i Dlaczego w sytuacji gdy odpuścił grzechy paralitykowi ( mówiąc odpuszczają ci się twoje grzechy nie odpuszczam ci ! do oburzonych tym żydów powiedział : "co jest łatwiej powiedzieć odpuszczają ci się twoje grzechy czy weź wstań i chodź weź swoje łoże"?) Bo jeżeli Biblia mówi, że człowiek choruje i umiera na skutek grzechu to nie można chcieć widzialnych skutków tego grzechu utrzymywać. A tym bardziej ich współczuć. Bo to jest tak jakby chcieć myśleć , że można te grzechy przyjąć na siebie? Uznawać je w ten sposób za prawdziwe lub bardziej rzeczywiste? A przez to co? Chcieć aby nie przemijały i swoimi potwornymi dolegliwościami przeczyły mocy miłości Boga? Czy po to Bóg zesłał Jezusa? Czy tego Jezus nauczał? Czy po to obiecał zesłać Ducha św -Pocieszyciela? I czy po to Jezus mówił abyśmy Królestwo Niebieskie wprowadzali już tu na ziemi? Jeżeli Boże miłosierdzie miało by być takie to broń nas Panie Boże przed takim miłosierdziem!!! Jednak jeżeli chorujemy to na skutek braku miłości. Jeżeli ktoś choruje to na 100% nie odczuwa miłości tak jak by sobie tego życzył i jest oszukany przez szatana, że litość jaką będą ludzie odczuwać wzbudzi w nich miłość. Tylko, że przeciętny człowiek boi się chorych i chorób. Zatem taka idea nie jest skutecznym sposobem na uzyskanie miłości. Lecz jak mówi Jezus to co chcesz mieć najpierw darmo dawaj innym bez oczekiwania zapłaty za to.
Piszę to w dziale Bóg nie jest miłością. A to nie Bóg nie jest miłością, tylko my jesteśmy stuknięci. Stuknięci bo chcemy mieć rezultaty podobne do tego jakie pokazywał i uczył nas Jezus postępując dokładnie odwrotnie!

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Śr paź 14, 2015 9:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 182, 183, 184, 185, 186

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL