Bo Bóg "tak" chciał - czyli co z wolnością?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
ujcbw napisał(a): Człowiek nie rodzi się ani ateistą, ani wierzącym, bo przecież nikt nie przedstawił mu jeszcze drogi wyboru.
No to chyba rodzi się właśnie ateistą. Nie ma zielonego pojęcia o jakimkolwiek bogu. Gdyby urodził się ślepy i głuchy, to do końca życia nie dowiedział by się, że istnieje jakikolwiek bóg, bo niby jak ?
To dopiero inni ludzie, lub literatura, dostarczają takiemu człowiekowi informacji, że jest Allah, Jahwe, Maniotu, i inni.
Ja uważam, że człowiek rodzi się ateistą. Myślę, że źle to określiłeś, że człowiek rodzi się takim niewiadomo czym i wybiera ateizm lub wiarę.
Ja uważam, że człowiek rodzi się ateistą, i dopiero w zależności od tego w jakiej kulturze się wychowuje, taką religię się mu próbuje wcisnąć.
|
Pt maja 18, 2007 7:45 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: No to chyba rodzi się właśnie ateistą. Nie ma zielonego pojęcia o jakimkolwiek bogu. Gdyby urodził się ślepy i głuchy, to do końca życia nie dowiedział by się, że istnieje jakikolwiek bóg, bo niby jak ?
Nieprawda. Gdyby tak było nie powstałaby prawie żadna religia, gdyż każda religia musi mieć swój początek, czyli osobę którą ją zapoczątkowuje - a tej osobie nikt nigdy o tym bogu nie powiedział
Człowiek nie rodzi się ateistą. Na początku nawet nie zna pojęcia "bóg", jak więc może odrzucać istnienie jego desygnatu?. Argument jak wyżej - gdyby każdy rodził się z gruntu ateistą, nie powstałyby nigdy np. religie plemienne
Co na to nauka? Nie tak dawno naukowcy odkryli w mózgu człowieka pewne "miejsce", które jest odpowiedzialne za pragnienie i poszukiwanie boga. Tak więc każdy człowiek ze swojej natury dąży ku bogu. Nie może więc być ateistą od urodzenia
|
Pt maja 18, 2007 11:03 |
|
 |
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
Więc jak to jest z tą wolną wolą? Wszak nie dostałem takiego samego mózgu, takich samych rodziców, takiego środowiska, czasów jak inni.
Przecież to właśnie od tego zależą moje dzisiejsze decyzje, albo np to, że jestem katolikiem. Chcę dalej być katolikiem, ale to dlatego, że mnie coś przekonało.
Dlaczego Aztec nie wierzy? To jego wina?
No pewnie, że w każdej chwili może uwierzyć, ale dlaczego nie wybrał jeszcze wiary?
_________________ arcarc
|
Pt maja 18, 2007 14:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kamyk napisał(a): Nieprawda. Gdyby tak było nie powstałaby prawie żadna religia, gdyż każda religia musi mieć swój początek, czyli osobę którą ją zapoczątkowuje - a tej osobie nikt nigdy o tym bogu nie powiedział No zgadza się, że musi być początek. Zazwyczaj wygląda on tak, że jakaś osoba doznaje "objawienia" albo na podstawie wizji albo swoich domysłów, i już zaczyna twierdzić, że bóg istnieje. Potem przekazuje to kolejnym pokoleniom i tak tworzy się potężna religia. Cytuj: Człowiek nie rodzi się ateistą. Na początku nawet nie zna pojęcia "bóg", jak więc może odrzucać istnienie jego desygnatu?. A gdzie jest powiedziane, że ateista musi odrzucać istnienie boga. Nie odrzuca, tylko NIE UZNAJE. Nie musi poznać boga, aby go potem odrzucić i zostać ateistą. Uważam, że osoba, która nie wie CO OZNACZA POJĘCIE BÓG, również jest ateistą. W tym założeniu noworodek jest ateistą. Jeżeli założymy, że trzeba poznać pojęcie bóg, a potem je odrzucić, aby być ateistą, to wtedy noworodek nie będzie ateistą ani wierzącym. Cytuj: Argument jak wyżej - gdyby każdy rodził się z gruntu ateistą, nie powstałyby nigdy np. religie plemienne Co na to nauka? Powstawałyby. Jak już wspomniałem, ktoś pierwszy zawsze wymyśli takie pojęcie jak bóg. A dlaczego ? Powodów jest kilka. Pierwszym z nich jest sen. Człowiek nie może zrozumieć, jak może istnieć we śnie, nie może tego pojąć, stąd wymyśla, że jest dusza i życie poza ciałem lub po śmierci. Dwa. Ludzie od zawsze brali rośliny halucynogenne. Nieraz doznania w trakcie brania narkotyków są dużo realniejsze niż w normalnym świecie, to też dawało do myślenia, że coś musi istnieć poza tym. Trzy to brak odpowiedniej wiedzy aby wyjaśnić, skąd się wziął świat, co to jest słońce, dlaczego jest dzień i noc. Człowiek nie znał tych odpowiedzi, więc wymyślił, że stworzył to bóg. Gdybym miał ująć to jednym zdaniem. To, bez względu na epokę, u konkretnego człowieka, bóg jest odpowiedzią na te rzeczy, których nie potrafi objąć rozumem. Dla przykładu dziś nie potrafimy objąć rozumem, jak powstał wszechświat, co się stanie z nami po śmierci, dlaczego musimy umierać. Więc stosujemy boga aby wyjaśnić to czego nie ogarniamy. Ale nie uważamy dziś, że bóg miota piorunami, lub bóg powoduje zaćmienie, bo te zjawiska już rozumiemy. Jednak dawniej, kiedy tych zjawisko nie rozumiano, to również te zjawiska wyjaśniano bogiem. Uważano, że bóg powoduje zaćmienie, że bóg miota piorunem. Cytuj: Nie tak dawno naukowcy odkryli w mózgu człowieka pewne "miejsce", które jest odpowiedzialne za pragnienie i poszukiwanie boga. Tak więc każdy człowiek ze swojej natury dąży ku bogu. Nie może więc być ateistą od urodzenia
A jak nazwał bym to miejsce, miejscem odpowiedzialnym za odpowiedź na wszystkie pytania. Czyli jak wyżej.
Nie można powiedzieć "Boga" bo takiego miejsca w mózgu nie ma. Jak już wspomniałem, człowiek głuch i ślepy nie może w żaden sposób dowiedzieć się co to jest bóg. Gdyby to miejsce było w mózgu, to człowiek znał by pojęcie bóg już w momencie urodzenia. A tak chyba nie jest.
|
Pt maja 18, 2007 14:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
arc napisał(a): Dlaczego Aztec nie wierzy? To jego wina? No pewnie, że w każdej chwili może uwierzyć, ale dlaczego nie wybrał jeszcze wiary?
No właśnie, Dlaczego ja nie mam tego miejsca w mózgu. ?
Bóg był niesprawiedliwy i nie obdarzył mojego mózgu takim miejscem ? 
|
Pt maja 18, 2007 14:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Bóg nie dał ci wiary... Był niesprawiedliwy.... Co za bzdura... Powiedz mi czy urodził się ktoś kto od razu wiedział że Bóg jest? Każdy kto wieży w Boga ten uwierzył w niego a ty tego nie zrobiłeś więc ty jesteś za to odpowiedzialny a nie Bóg.
Dlatego też jest wolna wola. A głębiej możecie o tym się dowiedzieć W Księdze Augustyna O Państwie Bożym Księga 5.
Bóg nie jest niesprawiedliwy i nie jest tak że każdy po urodzeniu już wieży (Oprócz Świętego Jana Chrzciciela który od razu wielbił Boga)
Czy ty będziesz wierzyć to zależy od ciebie masz wybór wierzysz czy nie. Wiesz że możesz natychmiast udać się do księdza i prosić o naukę przedchrzestną i ochżcić się (Chyba że już byłeś to nie) i uwierzyć. I nie zwalaj na innych winę ale za to odpowiedzialny jesteś ty!!!
|
Pt maja 18, 2007 15:31 |
|
 |
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
No dobra, ale dlaczego osoba A uwierzy, a osoba B już nie?
Dlaczego jeden chce walczyć, a drugi się poddaje?
To zależy ode mnie - czyli od tego, co mój mózg sobie obmyśli, a mózgu przecież sobie nie wybierałem, tylko dostałem.
_________________ arcarc
|
Pt maja 18, 2007 15:39 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Wiesz że możesz natychmiast udać się do księdza i prosić o naukę przedchrzestną i ochżcić się (Chyba że już byłeś to nie) i uwierzyć.
Tylko dlaczego miałby uwierzyć ?
Dlaczego nie jesteś muzułmaninem ?
Albo buddystą?
|
Pt maja 18, 2007 16:17 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Aztec napisał(a): Gdybym miał ująć to jednym zdaniem. To, bez względu na epokę, u konkretnego człowieka, bóg jest odpowiedzią na te rzeczy, których nie potrafi objąć rozumem No… zgadza się, tylko że tego „kota” można obrócić ogonem do przodu, zadając sobie retoryczne pytanie: Co to za Bóg którego można by dotknąć, zobaczyć lub zrozumieć do końca? Skoro z założenia Bóg ma być Kimś lub Czymś absolutnym to siła rzeczy musi taki być, musi pozostać zagadką, czyli jak piszesz - jest Tym czego do końca nie potrafimy „obić rozumem”, czyli jedno nie wyklucza drugiego – może równocześnie przemawiać za istnieniem Boga jak jego brakiem, w ostateczności wszystko jest kwestą wiary. Cytuj: Dla przykładu dziś nie potrafimy objąć rozumem, jak powstał wszechświat, co się stanie z nami po śmierci, dlaczego musimy umierać. Więc stosujemy boga aby wyjaśnić to czego nie ogarniamy. Ale nie uważamy dziś, że bóg miota piorunami, lub bóg powoduje zaćmienie, bo te zjawiska już rozumiem
Trochę sobie to upraszczasz. Być może tak było dawniej, obecnie człowiek nawet na średnim poziomie umie rozróżnić te dwa odrębne pojęcia – ideę Boga od braku wiedzy na temat wszechświata. Nie można ściśle utożsamiać tych dwóch pojęć. Ja bynajmniej nie „wciskam” Boga tam gdzie akurat brakuje mi wiedzy.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pt maja 18, 2007 16:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No tak, może zbyt to uogólniłem. Faktycznie w dzisiejszych czasach, ktoś, kto nie rozumie zasady latania samolotu nie będzie utożsamiał go z bogiem. Jednak ktoś, z dzikich terenów, który nigdy nie widział samolotu zapewne tak zrobi. Z pewnością zrobili by tak nasi przodkowie z średniowiecza.
Jeszcze inny temat. Mówicie, że bóg dał wszystkim identyczną wolną wolę. Jednak zauważcie, żę nie dał im identycznych dobrze wykształconych mózgów. Masę ludzi ma poważne upośledzenia, które nie pozwalają im posiadać normalnej w naszym pojęciu 'wolnej woli'.
Dlaczego niektórych obdarzył upośledzeniem psychicznym ?
Prawdą jest również, że pozostali, zdrowi w naszym rozumieniu ludzie, również nie zostali obdarzonymi identycznymi umysłami. Jedni mają silniejszą wolę inni słabszą. Jedni łatwiej będzie powstrzymywać się od złych uczynków innym trudniej. Tak więc bóg nie dał wszystkim identycznej wolnej woli, zależna jest ona od 'poziomu' naszego mózgu oraz od nabytych wcześniejszych doświadczeń.
|
Pt maja 18, 2007 19:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Brethil napisał(a): Ale w jaki sposób je stworzył? Nakazał jednym drugich zbijać/ okradać/ oszukiwać a tym drugim być zabijanym/oszukiwanym/okradanym? Tak to widzisz? I jeszczy jedno: po co (wg Ciebie) Bóg stworzył człowieka?
Skoro jeszcze przed stworzeniem ludzi Bóg wiedział że będą się oni "zabijać/okradać/oszukiwać" a mimo to stworzył ich, to widocznie chciał/nakazał/zaprogramował żeby tak było.
A po co? Niedawno policja złapała młodego człowieka który zamieszczał w necie filmy ze znęcania się nad chomikami, np. jak głodne chomiki zagryzają się wzajemnie. Motywacja musiała być podobna.
|
Pt maja 18, 2007 20:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ujcbw napisał(a): Człowiek nie rodzi się ani ateistą, ani wierzącym, bo przecież nikt nie przedstawił mu jeszcze drogi wyboru. To nie Bóg tak chciał, to Ty tak wybrałeś.
Co to znaczy "Bo bóg tak chciał"?
Dla mnie to znaczy tylko tyle, że ktoś chce nam narzucić swoje subiektywne zdanie, okreslony sposób myslenia, postępowania, życia i wszystko to kwitując "bo bóg tak chce". Jest to manipulacja i sposób na rządzenie, wpływanie na umysły ludzi słabych, bardoz bogobojnych. Szczególnie niebezpiecznym orężem staje się to wtedy gdy jest wypowiadane z ust jakiegoś autorytetu religijnego, w którego owieczki są ślepo wpatrzone i zawierzają wszystkiemu co powie.
|
Pt maja 18, 2007 20:26 |
|
 |
D.A.F de Sade
Dołączył(a): Pt maja 11, 2007 20:44 Posty: 30
|
Postać Boga na przestrzeni wieków wielokrotnie ulegała zmianom, dostosowując się do ludzkich pragnień i upodobań. Nie Bóg więc tworzy człowieka na swój obraz i podobieństwo — lecz odwrotnie, człowiek tworzy Boga zgodnie ze swoimi wyobrażeniami.
Ziemianie ulegli mirażom grupy cwaniaków, którzy koncepcję Boga skutecznie zaszczepili w ich umysłach i wyobraźni. Idea Boga — to nic innego, jak doskonałe narzędzie manipulacji. Jak w najprostszy sposób uzyskać władzę i możliwość kontroli nad drugim człowiekiem? Wyobraźnia potrafi wytworzyć dowolny obraz — a umysł przyjąć wszystko — trzeba tylko przygotować odpowiedni grunt. I takie zadanie miała Biblia, podobnie jak i inne pozostałe tzw. święte księgi.
Najprościej można je określić programem dla Ziemian. Biblia zawiera zestaw kodów oddziaływających na podświadomość człowieka, kształtujących wzorzec jednostkowy i grupowy: myślenia i zachowań. Sugeruje, jak należy myśleć i jak reagować, ustanawia, co jest właściwe i dobre, a co złe. Narzuca sztuczne normy bycia i prawa, ograniczając rozwój myśli i przejaw indywidualności ludzkiej. W myśl zasad Biblii, człowiek ma słuchać i wierzyć, a nie myśleć. Kanon Biblii pozwolił przez tysiące lat utrzymać świadomość naszą pod kontrolą, umożliwił sterowanie myśleniem i działaniem ludzkim. Głównym celem Biblii było wzbudzenie i ugruntowanie w człowieku lęku przed Bogiem, stworzenie silnego uzależnienia pomiędzy stwórcą a jego rzekomym dziełem, wpojenie wiary w zależność losów ludzkich od boskich decyzji i łask.
Już od pierwszych stron Biblia przesycona jest okrucieństwem i zbrodnią. Bohaterowie nienawidzą, grabią, zabijają. Myślącego powinna dziwić nielogiczność sytuacji: człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, jak rzecze sam stwórca. Tymczasem Bóg — synonim dobroci, sprawiedliwości, miłosierdzia, rękoma swoich dzieci (podobnych do niego) niszczy, morduje, prowokuje i wznieca wojny — by potem nawoływać do pokoju; sieje nienawiść, by następnie ustami swojego syna i kapłanów zachęcać do miłości. „Wspaniały" ojciec, który zadaje ból swoim dzieciom, zapewniając równocześnie przez swoich pośredników, że cierpienie uszlachetnia i nadaje sens życiu ludzkiemu. Przy wprowadzeniu takiego programu wszelkie draństwo można usprawiedliwić. Dodajmy do tego jeszcze wybaczenie i miłosierdzie dla „błądzących" i mamy gotowe przyzwolenie na najohydniejsze zbrodnie, za które można nie ponosić żadnych konsekwencji. Przez wieki „wybrani" przez Boga mogą korzystać z przywilejów wymyślonych przez siebie, żyć kosztem innych, żerować na żywicielu. Ma to tragiczne skutki dla nas wszystkich. Przychodzi nam żyć w świecie, w którym absurdalna fikcja uznawana jest za rzeczywistość, a kierunek rozwoju człowieka wytyczają ci, którzy od wieków hamują i niszczą wszelkie przejawy postępu myśli.
Brak wiedzy o mechanizmach, którym podlegają ludzki umysł, psychika i ciało, umożliwił zakodowanie wielu niedorzeczności, przyjmowanych przez wierzących jako prawdy objawione. Zadziwiające jest, że ludzie, uważając siebie za rozumnych — uwierzyli, a następnie zaakceptowali taki twór, jak „Bóg", który przetrwał całe wieki, mimo rozwoju instrumentów poznawczych człowieka: intelektu i umysłu. Dzisiaj, gdy faktem staje się klonowanie, a wkrótce tworzenie żywych organizmów — koncepcja Boga sama się wyklucza. Dlatego wszelkie Kościoły są przeciwne jakimkolwiek eksperymentom mogącym unaocznić, że powołanie do życia nowej formy przez człowieka jest możliwe. Podobną alergiczną reakcję u kleru wywołują wszelkiego typu szkoły tzw. rozwoju duchowego, techniki relaksacyjne czy medytacyjne.
Dla wielu osób nieodpartym dowodem na istnienie Boga jest, jak wierzą - kontakt uzyskiwany z nim, np. w czasie modlitwy, medytacji, chwili wyciszenia. Argumentują, że Bóg daje im siłę, pomaga przezwyciężać trudności, a prośby kierowane do Jezusa czy Ducha Świętego są wysłuchiwane. Wszystko się zgadza, pomoc rzeczywiście w wielu przypadkach jest realna, tyle że nie pochodzi od Boga. Człowiek, wysyłając prośbę czy pytanie, otrzymuje informację zwrotną, najczęściej od samego siebie. Człowiek jest nie tylko ciałem, tak jak i Wszechświat nie składa się wyłącznie z samej materii. Wszechświat — to nie tylko przestrzeń zapełniona gwiazdami, planetami, galaktykami. Wszechświat — to przestrzeń żywa, którą tworzą myślą żywe istoty poprzez stałe na siebie oddziaływanie, odbiór i wysyłanie myśli, przekaz informacji. Indywidualne wnioski gromadzą się w zbiornicy myśli ludzkiej i każdy, bez żadnych pośredników, może korzystać ze zgromadzonej wiedzy. Człowiek ma ogromny potencjał poznawczy i twórczy — tylko trzeba go uruchomić. Już wiele wieków temu Sokrates powiedział: „Nie uczymy się, tylko przypominamy sobie, to co już wiemy".
Dzisiaj jednak człowiek jest tak otumaniony wiarą, że we wszystkim widzi działanie Boga.
Spolegliwość ludzi wobec ekspansji religii w każdą niemal dziedzinę życia - to wynik wielowiekowego kodowania lęku przed Bogiem i jego ziemskimi przedstawicielami. W rzeczywistości — lęku przed fikcją
_________________ Stary człowiek, któremu siostry odmówiły środków przeciwbólowych, skręca się z bólu na brudnym materacu i głośno wyje. „Cierpisz, a to oznacza, że Jezus cię całuje” – mówi mu Matka Teresa.
|
Pt maja 18, 2007 21:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
świetny tekst, naprawdę ująłeś samo sedno. Lepiej nie można było teog napisać
Obawiam się jednak, że żadnego zagorzałego katolika, czy innego "wierzącego w boga" tym nie przekonasz.... oni wiedzą swoje, a my swoje. Pamietaj, że wiara w domniemanego boga wyklucza logiką, a więc opór na przedstawione przez Ciebie argumenty będzie znaczny i jest znaczny. Prawdopodobnie zostaniesz uznany za heretyka.
Tak, czy siak, świetny tekst. Tylko oprawić w ramke i wywiesić wszędzie gdzie się da  Jeszcze raz brawo 
|
Pt maja 18, 2007 21:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Tekst wklejony przez D.A.F de Sade pochodzi ze strony racjonalisty i jest autorstwa Ewy Ende.
p.s
Ludzie niewierzacy bardzo lubia nasze katolickie forum i czestu tu goszcza aby uspokoic swoje sumienie.
|
Pt maja 18, 2007 21:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|