Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 22:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15  Następna strona
 Czy bycie ateistą jest grzechem? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt mar 20, 2007 20:51
Posty: 131
Post 
filippiarz napisał(a):
Marek_Jakub napisał(a):
Wiemy, że już obciążenie grzechem pierworodnym powoduje pewne zaciemnienie ducha; jeśli w dodatku zaciemnia je otoczenie, jakąż ono ponosi winę i odpowiedzialność! Sam niewierzący jest jednak zawsze współodpowiedzialny. Coraz rzadziej się to zdarza, aby do kogoś nie dotarły żadne świadectwa o Bogu..."

Także odpowiedzialni są chrześcijanie, którzy własną małością, odstępstwem od wyznawaniem ustami wiary, agresją i ignorancją zrażają do wiary chrześcijańskiej ludzi wokół siebie.

Jeśli świadectwa o Bogu pochodzą z kloaki to ciężko wymagać aby były skuteczne...


Świadectw nie trzeba szukać daleko, bo świadectwa prawdziwe są w postawie świętych.

Hmm.. widzę że bardzo Cię korci by jednak być tym pierwszym, który rzuci kamieniem..


Cz lip 05, 2007 12:05
Zobacz profil
Post 
Marek_Jakub, nie odniosłeś się do postawionego przeze mnie problemu. Poproszę o odpowiedź na kilka pytań:
1] Czy kogoś można winić, że odrzuca coś, co wydaje mu się w największym stopniu bzdurą, będącą na poziomie św. Mikołaja czy gnomów kradnących skarpetki?
2] Jak mamy wybrać, która wiara jest tą słuszną?? Mamy wybrać tę, w kórej zostaliśmy wychowani? A może tę, która wydaje nam się najbardziej prawdziwa? A może mamy wybrać dowolną, bo to nie ma znaczenia w co wierzymy, ważne żeby wierzyć w Boga?
3] Czy uważasz agnostycyzm za intelektualne lenistwo [co wynika z Twojego ostatniego i przedostatniego posta], a jeśli tak, to na jakiej podstawie??
4] Czy świadome wybranie ateizmu, mimo głębokiej wiedzy na temat wiary i szczerego zainteresowania w poznaniu prawdy, ale wobec braku sensownych przesłanek pozwalających wierzyć w Boga jest wg Ciebie grzechem??

Pozdrawiam,
j.


Cz lip 05, 2007 12:06
Post 
Cytuj:
Świadectw nie trzeba szukać daleko, bo świadectwa prawdziwe są w postawie świętych.

Znam też całą masę ateistów dających przykład swoim życiem, czy to w jakimś stopniu uprawdopodabnia ateizm? Śmiem wątpić. Pobodnie życie świętych KK nie ma tu nic do rzeczy.


Cz lip 05, 2007 12:09

Dołączył(a): Wt mar 20, 2007 20:51
Posty: 131
Post 
JakubN napisał(a):
Marek_Jakub, nie odniosłeś się do postawionego przeze mnie problemu. Poproszę o odpowiedź na kilka pytań:
1] Czy kogoś można winić, że odrzuca coś, co wydaje mu się w największym stopniu bzdurą, będącą na poziomie św. Mikołaja czy gnomów kradnących skarpetki?
2] Jak mamy wybrać, która wiara jest tą słuszną?? Mamy wybrać tę, w kórej zostaliśmy wychowani? A może tę, która wydaje nam się najbardziej prawdziwa? A może mamy wybrać dowolną, bo to nie ma znaczenia w co wierzymy, ważne żeby wierzyć w Boga?
3] Czy uważasz agnostycyzm za intelektualne lenistwo [co wynika z Twojego ostatniego i przedostatniego posta], a jeśli tak, to na jakiej podstawie??
4] Czy świadome wybranie ateizmu, mimo głębokiej wiedzy na temat wiary i szczerego zainteresowania w poznaniu prawdy, ale wobec braku sensownych przesłanek pozwalających wierzyć w Boga jest wg Ciebie grzechem??

Pozdrawiam,
j.


1] Za odrzucenie prawd na takim poziomie... Nie. Z tymże to nie jest ocena dla mnie, który nie potrafię "wejść w drugiego człowieka" i zbadać jego myśli, intencji itp.

2] Sądzę, że nie jest przypadkiem że jeden człowiek rodzi się chrześcijaninem, drugi muzułmaninem itp. Powinniśmy wybrać tą w której jesteśmy wychowani.. a resztę życia oddać w ręce Bogu. Jeżeli jesteśmy czystych intencji to Bóg w którego wierzę będzie mnie ciągle prowadził do głębszego poznania Jego Oblicza.

3] Na temat agnostycyzmu nie mogę się wypowiedzieć niestety... za mało się temu zjawisku jeszcze przyglądałem. ;)

4] Tak (Każdy grzeszy, ale zniechęcenie w szukaniu prawdy byłoby w tym przypadku większym grzechem)


Cz lip 05, 2007 12:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Marek_Jakub napisał(a):
filippiarz napisał(a):
Jeśli świadectwa o Bogu pochodzą z kloaki to ciężko wymagać aby były skuteczne...

Świadectw nie trzeba szukać daleko, bo świadectwa prawdziwe są w postawie świętych.

Spoko, z chęcią spędzę resztę życia na słupie... Zaiste, święci są wzorem do naśladowania :?

Marek_Jakub napisał(a):
Hmm.. widzę że bardzo Cię korci by jednak być tym pierwszym, który rzuci kamieniem..

Ty się zastanawiaj nad sensem krytyki a nie traktujesz wszystko za atak...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz lip 05, 2007 12:30
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
1] Za odrzucenie prawd na takim poziomie... Nie. Z tymże to nie jest ocena dla mnie, który nie potrafię "wejść w drugiego człowieka" i zbadać jego myśli, intencji itp.

Ok, więc zdecydowana większość ludzi niewierzących nie grzeszy, bo dla nich wybór niewiary jest takim właśnie wyborem - między różowym a zwykłym, lecz zupełnie realnym afrykańskim słoniem.
Cytuj:
4] Tak (Każdy grzeszy, ale zniechęcenie w szukaniu prawdy byłoby w tym przypadku większym grzechem)

A możesz napisać, dlaczego to jest grzech, skoro czyjś umysł, wiedza [a nie ignorancja] i sumienie mówią mu, że Bóg nie istnieje. A jak wiadomo, wg teologii chrześcijańskiej postępowania wbrew własnego sumiania jest grzechem. Mamy OBOWIĄZEK postępować zgodnie z własnym sumieniem, nawet jeśli jest ono błędne [o ile błąd jest niezawiniony i niepokonalny]. A taka sytuacja dotyczy kogoś, kto szuka prawdy, ale jej nie znajduje w Bogu. A zmusić się do wiary nie tylko jest niemożliwością, ale wręcz niemoralnym zamachem na samego siebie.


Cz lip 05, 2007 12:38

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
JakubN napisał(a):
Znam też całą masę ateistów dających przykład swoim życiem, czy to w jakimś stopniu uprawdopodabnia ateizm? Śmiem wątpić. Pobodnie życie świętych KK nie ma tu nic do rzeczy.


To dobrze, że dają przyład , ale nie uprawdopodabiają ateizmu tak samo jak KK nie ma uprwdopodabniać religi tyko Boga.

Chodzi o to że wierzący uprawdopodabniają Boga , natomiast Ateiści i Gnostycy NIC.


Cz lip 05, 2007 12:41
Zobacz profil
Post 
Seweryn napisał(a):
JakubN napisał(a):
Znam też całą masę ateistów dających przykład swoim życiem, czy to w jakimś stopniu uprawdopodabnia ateizm? Śmiem wątpić. Pobodnie życie świętych KK nie ma tu nic do rzeczy.


To dobrze, że dają przyład , ale nie uprawdopodabiają ateizmu tak samo jak KK nie ma uprwdopodabniać religi tyko Boga.

Chodzi o to że wierzący uprawdopodabniają Boga , natomiast Ateiści i Gnostycy NIC.

A w jaki sposób uprawdopodobniają Boga? Możesz przytoczyć np. procentowo, jak to jest? Albo nawet nie procentowo. To, że ktoś w coś wierzy, wcale nie sprawia, że to w co wierzy staje się bardziej prawdopodobne. To tak, jakbyś powiedział, że wiara kogoś w różowe słonie uprawodopodabnia różowe słonia albo czyjaś wiara w skarpetkowe gnomy nie sprawia, że ich istnienie jest bardziej prawdopodobne... Jeśli myślisz inaczej, to naprawdę jest mi przykro.


Cz lip 05, 2007 12:48

Dołączył(a): Wt mar 20, 2007 20:51
Posty: 131
Post 
filippiarz napisał(a):
Marek_Jakub napisał(a):
Hmm.. widzę że bardzo Cię korci by jednak być tym pierwszym, który rzuci kamieniem..

Ty się zastanawiaj nad sensem krytyki a nie traktujesz wszystko za atak...


Nie traktuje wszystkiego za atak.
Wiem, że to co napisałeś jest prawdą i zgadzam się z tym, bo każdy jest grzesznikiem, większym lub mniejszym. Ale popełniłeś też niemały błąd.. zacząłeś generalizować. ;)
Miałem po prostu wrażenie - jeżeli błędne to przepraszam - że Twoje stanowisko jest niemalże zawsze krytyczne.


Cz lip 05, 2007 12:49
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
JakubN napisał(a):
Seweryn napisał(a):
[A w jaki sposób uprawdopodobniają Boga? Możesz przytoczyć np. procentowo, jak to jest? Albo nawet nie procentowo. To, że ktoś w coś wierzy, wcale nie sprawia, że to w co wierzy staje się bardziej prawdopodobne. To tak, jakbyś powiedział, że wiara kogoś w różowe słonie uprawodopodabnia różowe słonia albo czyjaś wiara w skarpetkowe gnomy nie sprawia, że ich istnienie jest bardziej prawdopodobne... Jeśli myślisz inaczej, to naprawdę jest mi przykro.


Przytoczę to procentowo wkrótce ,a ponieważ jest to bardzo ciekawe zrobię to w nowym temacie.
A wiarę w Moc stwórczą możesz nazwać tak jak chcesz (np.różowe słonie)
Ja nazywam to Bogiem.


Cz lip 05, 2007 12:54
Zobacz profil
Post 
Seweryn napisał(a):
Przytoczę to procentowo wkrótce ,a ponieważ jest to bardzo ciekawe zrobię to w nowym temacie.
A wiarę w Moc stwórczą możesz nazwać tak jak chcesz (np.różowe słonie)
Ja nazywam to Bogiem.

Dziękuję, to chyba pierwsze mądra rzecz, jaką napisałeś w tym temacie. Wreszcie postawiłeś wiarę w Boga na poziomie wiary w różowe słonie. A co do procentowego zwiększenia prawdopodobieństwa istnienia Boga wynikającego z wiary świętych.... Ach, aż nie mogę się doczekać. ;)


Cz lip 05, 2007 12:57

Dołączył(a): Wt mar 20, 2007 20:51
Posty: 131
Post 
JakubN napisał(a):
Ok, więc zdecydowana większość ludzi niewierzących nie grzeszy, bo dla nich wybór niewiary jest takim właśnie wyborem - między różowym a zwykłym, lecz zupełnie realnym afrykańskim słoniem.


No ok, takie jest Twoje przekonanie.
Dla mnie jednak wypowiedzenie zdania na ten temat (jak już wspominalem) wymagałoby większej wiedzy, wręcz wszechwiedzy. ;)
Co tam się kryje w człowieku, któż zgadnie :D

Cytuj:
4] Tak (Każdy grzeszy, ale zniechęcenie w szukaniu prawdy byłoby w tym przypadku większym grzechem)

Cytuj:
A możesz napisać, dlaczego to jest grzech, skoro czyjś umysł, wiedza [a nie ignorancja] i sumienie mówią mu, że Bóg nie istnieje. A jak wiadomo, wg teologii chrześcijańskiej postępowania wbrew własnego sumiania jest grzechem. Mamy OBOWIĄZEK postępować zgodnie z własnym sumieniem, nawet jeśli jest ono błędne [o ile błąd jest niezawiniony i niepokonalny]. A taka sytuacja dotyczy kogoś, kto szuka prawdy, ale jej nie znajduje w Bogu. A zmusić się do wiary nie tylko jest niemożliwością, ale wręcz niemoralnym zamachem na samego siebie.


W tej zawiłości przyczyn i powodów niewiary.. jedno będzie zawsze prawdziwe. Odrzucenie Boga objawionego jako Miłość i Sprawiedliwość.

Na koniec już nie chcę się dalej wdawać w dyskusję, bo już muszę kończyć :).
Polecam życiorys Edyty Stein, jej świadectwo drogi ku prawdzie i wiedzy życiowej. [/quote]


Cz lip 05, 2007 13:05
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
No ok, takie jest Twoje przekonanie.
Dla mnie jednak wypowiedzenie zdania na ten temat (jak już wspominalem) wymagałoby większej wiedzy, wręcz wszechwiedzy.

No nie wiem, nie będę z siebie robił eksperta, daleko mi do tego, ale... Obracam się w obu środowiskach - chrześcijan [jako student teologii] i niewierzących [większość moich znajomych i przyjaciół spoza studiów] i z rozmowy z tymi ostatnimi wynika, że tak właśnie to dla nich wygląda. To, wiara w Boga, jest dla nich na poziomie bardzo dużego nieprawdopodobieństwa i niepotrzebności.
Cytuj:
W tej zawiłości przyczyn i powodów niewiary.. jedno będzie zawsze prawdziwe. Odrzucenie Boga objawionego jako Miłość i Sprawiedliwość.

Ale dla ludzi, którzy go odrzucają on wcale nie jest Bogiem. Jest mniej więcej literacką postacią, całkiem fajną i przyjemną, kochającą etc., ale czy z tego wynika, że mamy wierzyć w Gandalfa czy Galadrielę?


Cz lip 05, 2007 13:12
Post 
Oczywiście inną sytuację mielibyśmy, gdyby ktoś wierzył w Boga, ale ten by go doświadczył i w odpowiedzi usłyszał pod swoim adresem: "Ty głupi, złośliwy, okrtutny buraku siedzacy w niebiesiech. Jak mogłeś, od tej pory będę walczył po stronie piekielnych zastępów w wiecznej krucjacie przeciwko Tobie. I choć uznaję, że jesteś moim Bogiem, wypowiadam Ci postłuszeństwo i przeklinam Cię."


Cz lip 05, 2007 13:16

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
JakubN napisał(a):
Obracam się w obu środowiskach - chrześcijan [jako student teologii] i niewierzących [większość moich znajomych i przyjaciół spoza studiów] i z rozmowy z tymi ostatnimi wynika, że tak właśnie to dla nich wygląda. To, wiara w Boga, jest dla nich na poziomie bardzo dużego nieprawdopodobieństwa i niepotrzebności.


JakubieN czy chcesz powiedzieć że jesteś studentem teologi ? :zdziwko:


Cz lip 05, 2007 17:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL