Rita szczerze podjęła temat naszej miłości do Boga, naszej ludzkiej miłości, a więc ułomnej zawsze i zawsze niedostatecznej
świadomość dlaczego nie potrafię kochać Boga to bardzo ważna kwestia jeśli rzeczywiście chce się Go kochać, Jezusowe "jeśli chcesz" jest zaproszeniem nie obowiązkiem
całe życie będą jakieś powody, jakieś blokady i bariery, które będą stawały między nami a miłością, tylko że nazwałabym je "przeszkodami dla działania łaski" raczej niż powodami niekochania
bo kochać się uczymy całe życie i ta lista u Rity będzie się zmieniać pod warunkiem, że nie zostawi tego tak jak jest
że nie będzie to lista zamykająca -tak jest i już, więc nie kocham i kropka
ale otwierająca -czy mogę te punkty zrewidować? czy przypadkiem gdzieś nie tkwię w błędzie, czy część z tego to nie efekt mojego zaniedbania?
nie chcę dyskutowac o owych punktach, część z Was już to zrobiła
część uważam podobnie za błędne z założenia, ale to Rita sama powinna do tego dojść, jeśli to co pisze wzięła na serio, że chce a nie potrafi,
bo już wie dlaczego nie potrafi
przede wszystkim, żeby kochać trzeba wpierw poznać
i to również ma odbicie w tej liście, bo gdy nie znam
stwarzam fałszywe wyobrażenia - to samo jest, gdy kocham mój obraz kogoś zamiast tego autentycznego drugiego człowieka
czy poznaję? czy robię wysiłek poznania?
Cytuj:
Miłość jeżeli jest miłością nie ma być trudna, miłość ma inne zadanie.
ten cytat mnie uderzył
jakbyś Rita kochała miłością nastolatki
jakbyś nie zauważała, że miłość trzeba pielęgnować, że związek wymaga wysiłku, chociażby spotkań i rozmów (na które czasem nie mamy ochoty np. ze zmęczenia, choć kochamy przecież!)
Cytuj:
Za co kocham swojego chłopaka/dziewczynę/dziecko?
Za to, że jest, że było, nie za to, że dopiero będzie. To jest warunek. Na tym polega miłość ludzka.
Pan Bóg JEST

a więc Twój warunek miłości ludzkiej spełniony, jeśli zdecydujesz się wierzyć, choć JEST nawet gdy nie wierzysz:)
Pan Bóg pragnie naszej miłości i o nią zabiega, dba o nas i nas uwodzi
swą miłością tak jak w Starym Testamencie tak samo dzisiaj Ciebie i mnie
prowadzi ścieżkami, dotyka w przeróżny sposób i mówi do nas też indywidualnie codziennie
to jest Twój ból, że tego "nie czujesz", rozumiem, ale zwykle
nie słyszymy, bo jesteśmy często zbyt ogłuszeni czym innym lub nie chcemy słuchać, bo mamy swoją listę punktów,
a jak chcesz kochać drugiego jeśli nie chcesz Go słuchać, czy w rozmowie z ukochanym dajesz Mu wyrazić siebie, czy narzucasz tylko swój pryzmat widzenia? nie dajesz Mu możliwości mówienia nawet do Ciebie?
każdy z nas mógłby stworzyć własną listę niedomagań w tej relacji ja-Bóg
bo nie sądzę, żeby ktoś na tym forum mógł w prawdzie przed sobą samym stając powiedzieć, że kocha Boga z całego swego serca, z całej duszy i całym umysłem, taka ot nasza ludzka słabość, ciągłe pragnienie Absolutu i ciągła tęsknota za całkowitością, również za wiarą na 100% i miłością w pełni
te przeszkody życia duchowego to poważna orka do wykonania
nie ma tu nic z łatwego życia -nie w chrześcijaństwie
może w buddyzmie...? taoizmie może? ale chrześcijaństwo nie jest łatwą drogą, dlatego tak mało tych, którzy kroczą nią prawdziwie
jeśli wierzysz w łatwą miłość, która sama spontanicznie spływa
to owszem wierzysz pewnie w łaskę, w pewne dary, które można dostać, i które czasem Pan daje
ale też pewnie wierzysz tylko w uczucie, a na samym uczuciu nie zbudujesz żadnego trwałego związku, bo miłość w katolicyzmie nie jest uczuciem (także owa wdzięczność rodzicom nie zawsze przychodzi naturalnie)
nie wierzę Rita, że nie masz trudności w miłości rodziców/chłopaka/dziecka, że nie mogłabyś napisać podobnej listy "dlaczego nie udaje mi się pokochać do końca..."
bardzo ciekawy temat i jak zauważyliście
nasza relacja do Boga odsłania nasze relacje i podejście do ludzi
nasz stosunek do nich i postawę jaką przyjmujemy za miłość
to niesamowite jak jedno się przekłada i wpływa na drugie
jak roszczeniowość i egoizm ujawniając się na linii ja-Bóg prawie bezbłędnie wyrokować może o podobnej nieudolności wobec bliźnich
bo nasze poglądy wpływają na sposób naszego życia:)
chociaż w wielu sytuacjach przeżywamy dysonans mimo starań
"nasze wędrowanie...nasze upadanie...nasz powstawanie...
Twoje miłowanie"