Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt paź 21, 2025 23:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 177 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna strona
 Dlaczego nie potrafię kochać Boga 
Autor Wiadomość
Post 
Cytuj:
Osobiście pisałam, to moja własna refleksja. Mój punkt widzenia. Dzielę się tym z innymi. A że skutek jest taki, że ludzie Boga kochający nazywają mnie prostytutką i osobą z depresją, tudzież innymi problemami psychicznymi, cóż. Wam zostawiam do oceny ;)



ktos cie nazwał prostytutka? - oj nieładnie

bo ja pisałem o pewnym procesie dotykającym wszystkich niedojrzałych w miłości chrześcijan
tych, którzy nie maja pojęcia o miłości do boga, ani miłości w ogóle
a którym wydaje się, że deklaracja - jestem chrześcijaninem - wystarczy do tego, aby zamiast poznawać samego siebie w bogu - stawać w postawie roszczeniowej i rozpoczynac handelek

bedę cię kochac jak...... - i tu padają rózne argumenty: jak będę zdrowa, jak nie będzie glodu na świecie, jak uleczysz mamusie, jak uzdrowisz dzieci chore na raka, jak mi sie objawisz, jak bede odczuwac twoja bliskosc
a jak nie - to figa z makiem - odwal sie - nie kocham cie

dlaczego tak sie dzieje - dlaczego odprawiamy taki handelek - dlqczego sie prostytuujemy?
dlaczego chcemy oddać się w miłości bogu kiedy ten zatrzyma się autem na poboczu i zobaczy nasze oczekiwania wystawione na sprzedaż w krotkiej spódniczce
zatem oddamy się temu kto spełni nasze warunki - zapłaci odpowiednią cenę
tylko kto to będzie?
kto nam dobrze zapłaci?
na miłosc nikt nie zasługuje - kochasz i już, w zamian nic nie musisz dostac - ba.... miłość wyklucza oczekiwanie otrzymania czegoś w zamian


w zasadzie to wina boga, ze go nie kochasz
sam jest sobie winien - bo nie sprostał twoim roszczeniom

bo nie dał ci tego czego pragnełaś, bo nie odpowiada ci na pytania..., bo nie czujesz jego obecności a... no i chciałabyś troche prywatności, żeby czegoś nie wiedział

to jego wina Rito, że go nie kochasz - zasłużył sobie na to
bo przeceiż gdyby zasłuzył (czytaj spełnił roszczenia) na twoją miłość... kochałabyś go... miłością czystą i prawdziwą.....

więc nie ma problemy Rito - znalazłaś winnego - teraz możesz go skazac i podązyć w pustkę własnego Ego

pozdrawiam
dziekując za miłą rozmowę


Wt paź 16, 2007 11:30
Post 
a może Rito...... chcesz Go jednak kochać?


Wt paź 16, 2007 11:41

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
outsider napisał(a):
na miłosc nikt nie zasługuje - kochasz i już, w zamian nic nie musisz dostac - ba.... miłość wyklucza oczekiwanie otrzymania czegoś w zamian

Jeśli rzeczywiście takie jest Twoje podejście, to czemu Boga kochasz, a zwierząt już nie? Jeśli miłość ma być bezwarunkowa, to powinna być w stosunku do wszystkich istot taka sama.
Jeśli powinno się kochać bezwarunkowo a nie za to jaki ktoś jest, albo co nam może dać, to powinieneś tak samo kochać Boga i szatana. Jest tak, outsiderze, czy jednak - jak to brzydko okresliłeś - prostytuujesz się Bogu?


Wt paź 16, 2007 11:42
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
na miłosc nikt nie zasługuje - kochasz i już, w zamian nic nie musisz dostac - ba.... miłość wyklucza oczekiwanie otrzymania czegoś w zamian


Ja nie wymagam do miłości, ja NIE POTRAFIĘ KOCHAĆ! Teraz rozumiesz?

Twój wywód byłby bardo fajny, gdybym ja napisała: NIE CHCĘ KOCHAĆ, albo chociaż NIE KOCHAM. Ale nie to napisałam :) Jakbyś nie zauważył...


Wt paź 16, 2007 11:48
Post 
nie potrafie kochać bo............
czy to oznacza, że kiedy odrzucisz swoje roszczenia.... będziesz juz potrafiła kochać?
czy dopiero wtedy będziesz potrafiła kiedy zostaną zaspokojone?

nie potrafisz, jak to napisałaś z jakichs powodów
czy to oznacza, że kiedy te powody znikną będziesz potrafiła kochać?
i jaki jest sposób aby sie tych powodów pozbyć?

pzdr


Wt paź 16, 2007 11:52
Post 
Cytuj:
i jaki jest sposób aby sie tych powodów pozbyć

To już jakby nie zależy ode mnie.

A może byś tak odpowiedział na pytanie Zenco?


Wt paź 16, 2007 11:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Jakby? To nie jesteś pewna?

A od kogo zależy? Od wujka Staszka mistrza ciętej riposty?

:)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Wt paź 16, 2007 12:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Rita napisał(a):
[
Cytuj:
Nie - korzystna jest nasza miłość do Boga, bo jest korzystna dla nas a nie dla Boga.

W takim razie, to nie jest miłość, a egoizm.

Wręcz przeciwnie - to najmniej egoistyczne podejście. Jednak to, że miłość jest korzystna jest po prostu stwierdzeniem faktu, bo w rzeczywistości nie da się kochać dla korzyści wynikających z tej miłości, bo to nie będzie już wtedy miłość.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt paź 16, 2007 12:14
Zobacz profil
Post 
Rita napisał(a):
Cytuj:
i jaki jest sposób aby sie tych powodów pozbyć

To już jakby nie zależy ode mnie.

A może byś tak odpowiedział na pytanie Zenco?


nie zalezy od ciebie.....
tylko od kogo?
nie posiadasz woli?
czy poddajesz sie czemuś co przychodzi spoza ciebie i jest od ciebie niezależne?


a zenek - wybacz rita... zenek nie wie co to hierarhia bytów ani nie wie co to wolna wola .....
jest częścią czegoś niezmiennego i stałego co nie posioada żadnego bytowego charakteru
jest czescia jakiejs energii której czescia sa inne istoty - dlatego nie chce szkodzic im zeby nie szkodzic samemu sobie i tej energii
nie jest ani podmiotem ani przedmiotem miłosci -


jestem wolny dlatego nie muszę kochać szatana
bo miłość to wzajemność - to upodobnienie się do drugiego
bo miłość zrównuje kochanego i kochającego
miłośc poddaje kochającego kochanemu
tak to mniej wiecej wyglada rito


Wt paź 16, 2007 12:16
Post 
Cytuj:
jestem wolny dlatego nie muszę kochać szatana
bo miłość to wzajemność - to upodobnienie się do drugiego
bo miłość zrównuje kochanego i kochającego
miłośc poddaje kochającego kochanemu
tak to mniej wiecej wyglada rito

Może tak coś mniej bełkotliwego wysmażysz?


Wt paź 16, 2007 12:25

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
outsider napisał(a):
a zenek - wybacz rita... zenek nie wie co to hierarhia bytów ani nie wie co to wolna wola .....

A co to ma do rzeczy? Jeśli kochasz tylko to co jest na odpowiednim miejscu w hierarchii, to kochasz warunkowo, ze względu na, nazwijmy to, pozycję społeczną. Jeśli zaś kochasz tylko to co ma wolną wolę, to kochasz warunkowo ze względu na obecność cechy. Tak czy siak wychodzi na to, że kochasz za to jaki ktoś jest, a to całe Twoje pisanie o bezwarunkowej miłości to było opisywanie czegoś, co jest Tobie samemu obce.
outsider napisał(a):
jest częścią czegoś niezmiennego i stałego co nie posioada żadnego bytowego charakteru
jest czescia jakiejs energii której czescia sa inne istoty - dlatego nie chce szkodzic im zeby nie szkodzic samemu sobie i tej energii
nie jest ani podmiotem ani przedmiotem miłosci -

Patrzcie go, przed chwilą mi pisał żebym offtopa nie robił, a teraz się o mnie rozwodzi :roll:
outsider napisał(a):
bo miłość to wzajemność - to upodobnienie się do drugiego

Czyli Bóg nie może kochać tych, którzy go nie kochają, bo bez wzajemności nie ma miłości? Czy Bóg się upodabnia do kogoś, kogo kocha? Jeśli kocha ślimaka, to się upodabnia do ślimaka? Coś żeś pokręcił, outsider. :-)


Wt paź 16, 2007 12:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 09, 2007 19:58
Posty: 37
Post 
Rita szczerze podjęła temat naszej miłości do Boga, naszej ludzkiej miłości, a więc ułomnej zawsze i zawsze niedostatecznej

świadomość dlaczego nie potrafię kochać Boga to bardzo ważna kwestia jeśli rzeczywiście chce się Go kochać, Jezusowe "jeśli chcesz" jest zaproszeniem nie obowiązkiem

całe życie będą jakieś powody, jakieś blokady i bariery, które będą stawały między nami a miłością, tylko że nazwałabym je "przeszkodami dla działania łaski" raczej niż powodami niekochania
bo kochać się uczymy całe życie i ta lista u Rity będzie się zmieniać pod warunkiem, że nie zostawi tego tak jak jest
że nie będzie to lista zamykająca -tak jest i już, więc nie kocham i kropka
ale otwierająca -czy mogę te punkty zrewidować? czy przypadkiem gdzieś nie tkwię w błędzie, czy część z tego to nie efekt mojego zaniedbania?

nie chcę dyskutowac o owych punktach, część z Was już to zrobiła
część uważam podobnie za błędne z założenia, ale to Rita sama powinna do tego dojść, jeśli to co pisze wzięła na serio, że chce a nie potrafi,
bo już wie dlaczego nie potrafi

przede wszystkim, żeby kochać trzeba wpierw poznać
i to również ma odbicie w tej liście, bo gdy nie znam
stwarzam fałszywe wyobrażenia - to samo jest, gdy kocham mój obraz kogoś zamiast tego autentycznego drugiego człowieka

czy poznaję? czy robię wysiłek poznania?

Cytuj:
Miłość jeżeli jest miłością nie ma być trudna, miłość ma inne zadanie.


ten cytat mnie uderzył
jakbyś Rita kochała miłością nastolatki
jakbyś nie zauważała, że miłość trzeba pielęgnować, że związek wymaga wysiłku, chociażby spotkań i rozmów (na które czasem nie mamy ochoty np. ze zmęczenia, choć kochamy przecież!)


Cytuj:
Za co kocham swojego chłopaka/dziewczynę/dziecko?
Za to, że jest, że było, nie za to, że dopiero będzie. To jest warunek. Na tym polega miłość ludzka.


Pan Bóg JEST :) a więc Twój warunek miłości ludzkiej spełniony, jeśli zdecydujesz się wierzyć, choć JEST nawet gdy nie wierzysz:)

Pan Bóg pragnie naszej miłości i o nią zabiega, dba o nas i nas uwodzi
swą miłością tak jak w Starym Testamencie tak samo dzisiaj Ciebie i mnie
prowadzi ścieżkami, dotyka w przeróżny sposób i mówi do nas też indywidualnie codziennie
to jest Twój ból, że tego "nie czujesz", rozumiem, ale zwykle
nie słyszymy, bo jesteśmy często zbyt ogłuszeni czym innym lub nie chcemy słuchać, bo mamy swoją listę punktów,
a jak chcesz kochać drugiego jeśli nie chcesz Go słuchać, czy w rozmowie z ukochanym dajesz Mu wyrazić siebie, czy narzucasz tylko swój pryzmat widzenia? nie dajesz Mu możliwości mówienia nawet do Ciebie?

każdy z nas mógłby stworzyć własną listę niedomagań w tej relacji ja-Bóg
bo nie sądzę, żeby ktoś na tym forum mógł w prawdzie przed sobą samym stając powiedzieć, że kocha Boga z całego swego serca, z całej duszy i całym umysłem, taka ot nasza ludzka słabość, ciągłe pragnienie Absolutu i ciągła tęsknota za całkowitością, również za wiarą na 100% i miłością w pełni

te przeszkody życia duchowego to poważna orka do wykonania
nie ma tu nic z łatwego życia -nie w chrześcijaństwie
może w buddyzmie...? taoizmie może? ale chrześcijaństwo nie jest łatwą drogą, dlatego tak mało tych, którzy kroczą nią prawdziwie

jeśli wierzysz w łatwą miłość, która sama spontanicznie spływa
to owszem wierzysz pewnie w łaskę, w pewne dary, które można dostać, i które czasem Pan daje
ale też pewnie wierzysz tylko w uczucie, a na samym uczuciu nie zbudujesz żadnego trwałego związku, bo miłość w katolicyzmie nie jest uczuciem (także owa wdzięczność rodzicom nie zawsze przychodzi naturalnie)

nie wierzę Rita, że nie masz trudności w miłości rodziców/chłopaka/dziecka, że nie mogłabyś napisać podobnej listy "dlaczego nie udaje mi się pokochać do końca..."

bardzo ciekawy temat i jak zauważyliście
nasza relacja do Boga odsłania nasze relacje i podejście do ludzi
nasz stosunek do nich i postawę jaką przyjmujemy za miłość
to niesamowite jak jedno się przekłada i wpływa na drugie
jak roszczeniowość i egoizm ujawniając się na linii ja-Bóg prawie bezbłędnie wyrokować może o podobnej nieudolności wobec bliźnich
bo nasze poglądy wpływają na sposób naszego życia:)
chociaż w wielu sytuacjach przeżywamy dysonans mimo starań

"nasze wędrowanie...nasze upadanie...nasz powstawanie...
Twoje miłowanie"


Wt paź 16, 2007 13:00
Zobacz profil
Post 
do kogo masz byc podobna rito - do boga?
i do kogo mamy nakaz byc podobni?

mam byc podobny do..... ojca, który jest w niebie
to jest mniej belkotliwe - rito

rito
mozesz sobie kochac bezwarunkowo wszystkie istory - możesz jak sugeruje ci rzekomy buddysta zenek nawet kochac szatana - bo zasluguje na wspolczucie
porownaj to co rzekomy buddysta pisze o bogu
zanim zaczniesz się wspierac na jego slowach

ale czy kochając bezwarunkowo - bez woli bez prawdy, bez wlasciuwosci, bez odpowiedzialnosci... kochasz...
czy poddajesz sie...
no wlasnie - czemu się poddajesz
bo albo ty - albo coś spoza ciebie


stawiasz diagnoze i nie chcesz dalej z tym nic robic
twoja sprawa
nie kochaj dalej


Wt paź 16, 2007 14:00
Post 
a wogole rito - co znaczy... kochac


Wt paź 16, 2007 14:10

Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25
Posty: 326
Post 
Rita napisał(a):
Jeżeli ktoś potrafi kochać nic za nic, to czy to jest nadal miłość?

Tak!
To jest najpiękniejsza, bezinteresowna miłość;).


Wt paź 16, 2007 14:30
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 177 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL