Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 13, 2025 20:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 276 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 19  Następna strona
 Życie po życiu 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt paź 11, 2011 11:29
Posty: 42
Post Re: Życie po życiu
TutajDaniel napisał(a):
Jak mam wierzyć w życie wieczne po śmierci:

- czy będę miał świadomość tego, co uczyniłem i kim byłem na ziemi? Przecież już dzisiaj mogę uderzyć się w głowę stracić część, czy też całą pamięć
- jak rozpoznam swoich bliskich w niebie, jeśli stracę świadomość z życia na ziemi?
- jak to możliwe, że w Niebie nie będzie grzechu, skoro mamy mieć wolną wolę?


Paradoksy te są (przy utrzymywaniu wszystkich składników teoretycznych) nierozwiazywalne. Niebo to konstrukt, który albo przekracza nasze umysły i nie możemy o tym nic powiedzieć, albo jest mrzonką i nie warto o tym mówić.

Pomyśl sobie:
1) gdzie się znajdują ośrodki myślenia
2) co się z nimi dzieje po śmierci
3) jaki to ma efekt na wiarę w Niebo, Nilfheim i Walhallę.


Cz lis 17, 2011 23:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 17, 2011 17:34
Posty: 81
Post Re: Życie po życiu
tomasq napisał(a):
Pomyśl sobie:
1) gdzie się znajdują ośrodki myślenia
2) co się z nimi dzieje po śmierci
3) jaki to ma efekt na wiarę w Niebo, Nilfheim i Walhallę.


Efekt może być taki jakbyś komputerowi wyciągnął kabel z kontaktu.

_________________
Pod przykrywką wiary fanatyzm różnych szaleńców nazywa się wolą bożą. Pod przykrywką wiary widziałem zbyt wielu morderców. To czego pragnie Bóg jest w Twoim sercu i tylko Ty możesz zdecydować, że będziesz dobrym człowiekiem... lub złym.


Cz lis 24, 2011 19:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Życie po życiu
Toshe36 napisał(a):
tomasq napisał(a):
Pomyśl sobie:
1) gdzie się znajdują ośrodki myślenia
2) co się z nimi dzieje po śmierci
3) jaki to ma efekt na wiarę w Niebo, Nilfheim i Walhallę.


Efekt może być taki jakbyś komputerowi wyciągnął kabel z kontaktu.
Jeśli nie uległ uszkodzeniu, to po podłączeniu nadal będzie mógł sprawnie działać.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Cz lis 24, 2011 20:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 17, 2011 17:34
Posty: 81
Post Re: Życie po życiu
Elbrus napisał(a):
Toshe36 napisał(a):
tomasq napisał(a):
Pomyśl sobie:
1) gdzie się znajdują ośrodki myślenia
2) co się z nimi dzieje po śmierci
3) jaki to ma efekt na wiarę w Niebo, Nilfheim i Walhallę.


Efekt może być taki jakbyś komputerowi wyciągnął kabel z kontaktu.
Jeśli nie uległ uszkodzeniu, to po podłączeniu nadal będzie mógł sprawnie działać.

Niby tak, ale nasz kabel sam się wysuwa z kontaktu. Przez całe życie powoli, systematycznie trzyma się w gniazdku coraz słabiej aż w koncu prędzej czy później wypada całkowicie. Czasami przedwcześnie z przyczyn nienaturalnych, ale prędzej czy później finał jest dla każdego taki sam. Pytanie czy znajdzie się ktoś kto podłączy go ponownie? I czy spadek napięcia nie spowodował utraty pamięci? W przeciwnym razie komputer nieodwracalnie przeniesie się do świata złomu.

Nie naśmiewam się z tego tylko szukam jakiejś analogii, bo trudno jest na 100 procent odgadnąć co się stanie gdy zgasną światła.

_________________
Pod przykrywką wiary fanatyzm różnych szaleńców nazywa się wolą bożą. Pod przykrywką wiary widziałem zbyt wielu morderców. To czego pragnie Bóg jest w Twoim sercu i tylko Ty możesz zdecydować, że będziesz dobrym człowiekiem... lub złym.


Cz lis 24, 2011 21:37
Zobacz profil
Post Re: Życie po życiu
Jak zgasną światła zobaczysz siebie w prawdzie. Taki jaki jesteś, spadną maski zakładane na potrzeby innych ludzi i siebie samego. Jeśli miałeś zaburzenia psychiczne to powrócisz do zdrowia. Pozostanie osobowość. I wówczas dokonasz wyboru. Uznasz, że nadal możesz radzić sobie bez Boga i żyć wg dotychczasowych priorytetów (w ustaleniu takiej decyzji pomocą ci pewne duchy) lub będziesz żałował za grzechy i prosił Boga o przebaczenie. Sam ustalisz dalszy los: zbawienie czy potępienie. To ostatni nasz wybór. Poza czasem wybory są ustalone i niezmienne.


So lis 26, 2011 22:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: Życie po życiu
Toshe36 napisał(a):
Pytanie czy znajdzie się ktoś kto podłączy go ponownie? I czy spadek napięcia nie spowodował utraty pamięci? W przeciwnym razie komputer nieodwracalnie przeniesie się do świata złomu.

Porównania człowieka do komputera są jak najbardziej na miejscu, tylko zawsze należy mieć na uwadze to, że to tylko analogie i nic więcej, czyli taki uproszczony model czegoś tam.
Po to w komputerze są pamięci masowe (nieulotne) aby gdy wyciągniesz wtyczkę z kontaktu nie utracił zapisanych w nim danych. Nawet gdy komputer ulegnie uszkodzeniu to i tak możesz wyjąć z niego HDD i zamontować w innym kompie. :) Problem w tym, że człowiek to coś więcej niż komputer, ta „maszyna” zwana istotą ludzką działa na wielu różnych poziomach a ten fizyczny (ten który masz na myśli) to zaledwie jeden z nich i wcale nie najważniejszy.
Gdy wyciągniesz tą „wtyczkę” czyli mówiąc inaczej następuje śmierć fizyczna nasza pamięć (osobowość ) nadal istnieje ponieważ nadal istnieje „informacja” która ją kształtowała. Pewnie zaraz zapytasz się gdzie jest zapisana owa informacja? W końcu tak czy siak musi być jakiś tam nośnik. Owszem istnieje taki nośnik, czasem nazywa się ją duszą , świadomą energią, polem morfologicznym albo jeszcze inaczej, w końcu raz wygenerowana energia nigdy nie znika ot tak sobie, bez śladu, to akurat potwierdzi ci każdy fizyk. Wystarczy tylko taką energię przełożyć do innego ciała (reinkarnacja) i już masz człowieka z tą samą osobowością. :)
Nasi ziemscy rodzice są jedynie depozytariuszami DNA , natomiast dusza to całkowicie inny, osobny problem :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So lis 26, 2011 23:19
Zobacz profil
Post Re: Życie po życiu
Niestety nie ma powtórki z życia. Wszystkie wybory zostały dokonane. Teraz możliwa jest jedynie resocjalizacja , której celem jest wzrastanie w miłości do poziomu zaplanowanego dla nas w planie Bożym. Jak osiągniemy ową doskonałość a skutki pokoleniowe naszych złych wyborów ustaną to cieszyć się będziemy wiecznym szczęściem.


So lis 26, 2011 23:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: Życie po życiu
W reinkarnacji nie chodzi bynajmniej o powtórki z życia, zresztą większość z nas nawet niczego nie pamięta z poprzednich żywotów, no i dobrze bo właśnie tak ma być, póki co.
Z grubsza chodzi o to, że nasze ziemskie doświadczenia grają tu drugorzędne role i są jedynie takimi narzędziami dzięki którym dusza dojrzewa, wzrasta duchowo. Ta resocjalizacja (o której wspominasz) może równie dobrze dokonywać się tu na Ziemi, np. dusza inkarnuje się w kalekie ciało (to jej autonomiczny wybór), albo decyduje urodzić się w tak zwanych „ciekawych czasach” itp. Wszystko to uczy czegoś duszę, zresztą nie ma lepszego miejsca na „resocjalizacje” duszy jak ziemskie doświadczenia.
"Jak osiągniemy doskonałość..." pytanie tylko co rozumiesz przez słowo „doskonałość”?. Doskonały to może być tylko Bóg. My jesteśmy tylko cząstkami Boga, a cząstka może podejmować tylko częściowe wybory, a więc nie są to decyzje ostateczne.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


N lis 27, 2011 0:28
Zobacz profil
Post Re: Życie po życiu
buscador napisał(a):
W reinkarnacji nie chodzi bynajmniej o powtórki z życia(...)dzięki którym dusza dojrzewa, wzrasta duchowo.

Przypomniały mi się badania przeprowadzone na polskich katolikach. Są oni ogólnie ignorantami w eschatologii. 25% katolików traktuje niepoważnie prawdy odnośnie spraw ostatecznych. Nie stanowią one odniesienia w ich decyzjach życiowych. 40% nie wierzy w piekło a 31% wierzy w reinkarnację. Niestety, nasze wybory są jednorazowe, podejmujemy decyzje wiążące ( nie ma reinkarnacji). Jest to sprzeczne ze Zmartwychwstaniem. To rodzaj ewolucjonizmu duchowego, ale zgodny z racjonalizmem. Mentalności racjonalistycznej łatwiej przyjąć reinkarnację niż Zmartwychwstanie, jest bardziej naturalistyczne.
Cytuj:
Ta resocjalizacja (o której wspominasz) może równie dobrze dokonywać się tu na Ziemi,

Osoby, które przechodzą bezpośrednio do nieba prowadzą święte życie na ziemi, oczyszczają się na ziemi ze wszystkich grzechów i nie pozostawiają ich skutków po sobie. Jest ich prawdopodobnie bardzo mało. Buntujemy się, nie lubimy cierpieć i marnujemy w ten sposób zasługi. Wystarczy zgodzić się na życie i kochać...
Cytuj:
"Jak osiągniemy doskonałość..." pytanie tylko co rozumiesz przez słowo „doskonałość”?.

Wyjaśniłam. :) Nie chodzi o nasze porównanie do Boga, ale osiągnięcie tego co było dla nas osiągalne. Nie wszyscy potrafimy jednakowo kochać...Nie wszyscy potrafimy żyć heroicznie i poświęcić życie dla innych, czasem nieznanych nam osób, czasem to nasi wrogowie. A jednak każdy człowiek postawiony na naszej drodze nie jest przypadkiem.
Ty też nie. Już dawno doceniłam Twoją wysoką kulturę osobistą i wiedzę. ;)


N lis 27, 2011 1:18
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: Życie po życiu
Za istnieniem reinkarnacji przemawia sporo przesłanek, wspomnę tylko niektóre np. relacje osób po śmierci klinicznej, regresja hipnotyczna, niektórzy spontanicznie przypominają sobie zdarzenia z poprzedniego życia, pierwsi chrześcijanie także wierzyli w jakiś rodzaj reinkarnacji, natomiast żydzi wieżą do dzisiaj (wystarczy zajrzeć na forum „żydzi polscy”)
Ja się wcale nie dziwie, że tak duży procent katolików nie wierzy w Piekło. Piekło oczywiście to w wydaniu chrześcijańskim :) to największy sadyzm z możliwych, tylko chora wyobraźnia mogła wymyślić tak okrutną karę.
http://www.youtube.com/watch?v=qdz90Zlez9o
No wiesz, samo zmartwychwstanie bezpośrednio nie przeczy reinkarnacji, wręcz przeciwnie, zależnie od interpretacji może potwierdzać jej istnienie. To raczej teologia zbawienia jest sprzeczna z reinkarnacją, (w reinkarnacji „zbawiamy” się sami )

Liza napisał(a):
Osoby, które przechodzą bezpośrednio do nieba prowadzą święte życie na ziemi, oczyszczają się na ziemi ze wszystkich grzechów i nie pozostawiają ich skutków po sobie. Jest ich prawdopodobnie bardzo mało. Buntujemy się, nie lubimy cierpieć i marnujemy w ten sposób zasługi. Wystarczy zgodzić się na życie i kochać...

To zdecyduj się czy osoby pójdą do Nieba czy będą prowadzić święte życie na Ziemi w końcu to nie jedno i to samo :)
Oczywiście wystarczy kochać i żyć, niby takie proste a dla wielu takie trudne. :) A cierpienie no cóż, sami sobie je zadajemy, nie wiem czy cierpienie może przynosić jakieś zasługi, owszem może czegoś uczyć np. pokory ale czy może być kartą przetargową na zbawienie?

Bardzo się cieszę, że doceniłaś moje posty, bo większości to obrywa mi się od ateistów jak i wierzących po równo :-) :oops:

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


N lis 27, 2011 2:51
Zobacz profil
Post Re: Życie po życiu
buscador napisał(a):
Za istnieniem reinkarnacji przemawia sporo przesłanek, wspomnę tylko niektóre np. relacje osób po śmierci klinicznej

Śmierć kliniczna to stres i niedotlenienie mózgu. Prawdopodobnie w tych warunkach produkowane są w szyszynce pewne ilości dimetylotryptaminy. Możliwe, że podczas śmierci klinicznej mózg zalewany jest tą właśnie substancją. Jest to najsilniejszy najsilniejszy znany ludzkości psychodelik. Wspomnienia pacjentów związane ze śmiercią kliniczną zawierają wspólne elementy dotyczące spokoju i szczęścia. Katolikowi zapala się wówczas czerwona lampka, jesli przekaz jest prawdziwy i dotyczy bodźców zewnętrznych. Sąd szczegółowy nie będzie miał charakteru relaksacyjnego. Mamy przekazy z objawień prywatnych wskazujące na inną atmosferę towarzyszącą śmierci. Nasuwają się dwie odpowiedzi: niepoznane mechanizmy mózgu wymagające badań neurofizjologów, zwodzenie szatańskie mające uśpić czujność człowieka.
Sny w śmierci klinicznej mogą dotyczyć różnych faktów, również reinkarnacji. Jedyne co mnie zastanawia to prawdziwe relacje dotyczące zdarzeń odbywających się poza salą reanimacyjną. To wskazuje na formę okultyzmu. R. Moody przyznał po latach, że stosowal w swych badaniach nad śmiercią kliniczną techniki okultystyczne.
Cytuj:
No wiesz, samo zmartwychwstanie bezpośrednio nie przeczy reinkarnacji, wręcz przeciwnie, zależnie od interpretacji może potwierdzać jej istnienie. To raczej teologia zbawienia jest sprzeczna z reinkarnacją, (w reinkarnacji „zbawiamy” się sami )

Zbawia Bóg, ale człowiek podejmuje ostatnią decyzję: Miłość czy życie wg własnego projektu.
Cytuj:
To zdecyduj się czy osoby pójdą do Nieba czy będą prowadzić święte życie na Ziemi w końcu to nie jedno i to samo :)
Oczywiście wystarczy kochać i żyć, niby takie proste a dla wielu takie trudne. :) A cierpienie no cóż, sami sobie je zadajemy, nie wiem czy cierpienie może przynosić jakieś zasługi, owszem może czegoś uczyć np. pokory ale czy może być kartą przetargową na zbawienie?

Nie mogę zdecydować, bo nie mam wiedzy. Ci, którzy osiągną doskonałą (dla nich) miłość to pójdą od razu do Nieba. Pogodzenie się z cierpieniem (nie chodzi o cierpiętnictwo) to krzyż, który przynosi zasługi. Nie należy jednak prosić o cierpienie, to wskazywać może na pychę. Człowiek nie przejdzie jednak przez ziemię nie zaznając cierpienia. Może być ono źródłem zasług lub zmarnowaniem łask.
Podejście jednak mamy inne. Pomagamy innym w ich cierpieniu. Tam, gdzie mamy wiarę w reinkarnację, tam jest też godzenie się z cierpieniem innych (działania Matki Teresy nie były rozumiane). Cierpią zasadnie i pomoc tym ludziom powoduje, że tracą okazję na doskonalenie w tym życiu. Czyli nie należy innym zdejmować ciężarów z pleców ze względu na nich samych.


N lis 27, 2011 23:01

Dołączył(a): Cz wrz 29, 2011 18:27
Posty: 264
Post Re: Życie po życiu
Liza napisał(a):
Pogodzenie się z cierpieniem (nie chodzi o cierpiętnictwo) to krzyż, który przynosi zasługi


Jakie np są zasługi cierpienia oprócz oczywiscie wzrastanie w dojrzalość i współczucie dla innych cierpiących, no może jeszcze wdzięcznośc Bogu, który pozwala przejść przez cierpienie bez rozpaczy.


Pn lis 28, 2011 13:55
Zobacz profil
Post Re: Życie po życiu
beldex napisał(a):
Jakie np są zasługi cierpienia oprócz oczywiscie wzrastanie w dojrzalość i współczucie dla innych cierpiących, no może jeszcze wdzięcznośc Bogu, który pozwala przejść przez cierpienie bez rozpaczy.

Przyjrzyj się dzieciom chorującym przewlekle, mieszkającym praktycznie w szpitalach. Jak są one dojrzałe. Czasem to maluchy przygotowują rodziców na swoją śmierć i pocieszają, by się nie martwili. Nie wiem, czy myśli się o tym, że się nie rozpacza, chyba nie. To raczej postawa typu: Bóg dał, Bóg wziął... Bogu niech będą dzięki (to niewielu potrafi powiedzieć). On zna powód tego czego ja zupełnie nie pojmuję.


Pn lis 28, 2011 16:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 17, 2011 17:34
Posty: 81
Post Re: Życie po życiu
Słyszałem gdzieś kiedyś coś takiego, że "przez całe życie los stawia przed nami różne zadania. Trudne, łatwe, odpowiedzialne, ważne, stresujące itp. Ciągle walczymy żeby pchać nasze życie naprzód. A śmierć? Śmierć jest łatwa, to stanie się samo, nie musisz nic robić. Gdy nadejdzie czas wystarczy się położyć, zachować spokój, poczekać."
To chyba było w jakimś filmie, ale co o tym myślicie? Jest to spore uproszczenie, ale czy nieprawdziwe? Wiem że dochodzi do tego jeszcze strach, ból, rodzina itd, ale śmierć jako ostatnie wydarzenie w życiu dla tego pojedynczego człowieka ujęte w taki sposób wydaje się łatwiejsze do przełknięcia. To nie jest kolejne zadanie, nad którym trzeba pracować które może się nie udać. To dzieje się samo, bez twojego wpływu więc po co się szarpać skoro finału i tak nie unikniemy.

_________________
Pod przykrywką wiary fanatyzm różnych szaleńców nazywa się wolą bożą. Pod przykrywką wiary widziałem zbyt wielu morderców. To czego pragnie Bóg jest w Twoim sercu i tylko Ty możesz zdecydować, że będziesz dobrym człowiekiem... lub złym.


Wt lis 29, 2011 0:01
Zobacz profil
Post Re: Życie po życiu
Toshe36 napisał(a):
A śmierć? Śmierć jest łatwa, to stanie się samo, nie musisz nic robić. Gdy nadejdzie czas wystarczy się położyć, zachować spokój, poczekać."
To chyba było w jakimś filmie, ale co o tym myślicie? Jest to spore uproszczenie, ale czy nieprawdziwe?

Zgodnie z tym co ja wiem na ten temat, jest nieprawdziwe. Poza tym śmierć kliniczna nie jest śmiercią. To stan ekstremalny organizmu, ale dotyczy żywego człowieka.


Wt lis 29, 2011 0:14
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 276 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 19  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL