Dlaczego Bóg nie daje równych szans na zbawienie?
Autor |
Wiadomość |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Alus napisał(a): "a więc nie ma powodu by ja utrzymywać"..jak nie widzisz powodu - nie musisz. Jezusa zawsze mówił - "Jeśli chcesz..." - nie ma więc przymusu. Każdy ma wolną wolę i wolny wybór....a nieodwracalnie "za wszystko przyjdzie kiedyś nam zapłacić".
Tu nie chodzi o wybór bo trudno odrzucić coś o czym się nie wie. Może się okazać, że w wielu sprawach zgadzasz się np. z filozofią stoicyzmu ale to przecież nie znaczy, że jeśli z czasem zmienią ci się poglądy to odrzuciłeś stoicyzm...
|
N maja 04, 2008 12:20 |
|
|
|
 |
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
Jeszcze raz powtórzę: nie ma szans na zbawienie.
|
N maja 04, 2008 19:06 |
|
 |
mr.void
Dołączył(a): Pn kwi 28, 2008 20:17 Posty: 23
|
Alus napisał(a): "a więc nie ma powodu by ja utrzymywać"..jak nie widzisz powodu - nie musisz. Jezusa zawsze mówił - "Jeśli chcesz..." - nie ma więc przymusu. Każdy ma wolną wolę i wolny wybór....a nieodwracalnie "za wszystko przyjdzie kiedyś nam zapłacić".
Nigdy nie rozumiałem takiego podejścia. Czy wyobrażasz sobie człowieką WIEDZĄCEGO o istnieniu Boga który by go odrzucił? Przecież to kompletny idiotyzm. Ten wybór który niby Jezus dał to tak naprawdę żaden wybór. Ja nie odrzucam Boga, ja po prostu uważam, że nie ma kogo odrzucać. Tak mi mówi moje sumienie (i rozum).
|
N maja 04, 2008 20:19 |
|
|
|
 |
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
@Hitman - co twoim zdaniem czeka nas po śmierci? Jakie "dopełnienie zbawienia"?
|
N maja 04, 2008 23:13 |
|
 |
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
TutajDaniel napisał(a): @Hitman - co twoim zdaniem czeka nas po śmierci? Jakie "dopełnienie zbawienia"?
Poznanie twarzą w twarz - tak jak zostaliśmy poznani - nie jakby przez mgłę.
|
Wt maja 06, 2008 0:53 |
|
|
|
 |
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
Nadal nie rozumiem - twierdzisz, ze nie ma czegoś takiego, jak "szansa"... Niektóre dzieci umierają zaraz po tym, jak się urodzą, inni mają okazję, by nagrzeszyć...
|
Wt maja 06, 2008 20:00 |
|
 |
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
TutajDaniel napisał(a): Nadal nie rozumiem - twierdzisz, ze nie ma czegoś takiego, jak "szansa"... Niektóre dzieci umierają zaraz po tym, jak się urodzą, inni mają okazję, by nagrzeszyć...
Nie rozumiem sugestii.
|
Wt maja 06, 2008 22:39 |
|
 |
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
Twierdzisz, że nie istnieje coś takiego, jak szansa na zbawienie.
Czy możliwości do popełnienia grzechów przez noworodka, który umiera tuż po narodzinach są równe z możliwościami nastolatka, który umiera pod kołami ciężarówki?
Przecież na podstawie naszych czynów będziemy osądzani...
|
Śr maja 07, 2008 11:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Heh, z powodu takich dylematów logiczniejsza wydaje mi się idea reinkarnacji xD
|
Śr maja 07, 2008 11:36 |
|
 |
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
Reinkarnacja to bzdura - mielibyśmy świadomość poprzedniego istnienia. Inaczej nie miałoby to dla nas znaczenia...
|
Śr maja 07, 2008 19:04 |
|
 |
annabart1
Dołączył(a): Śr sty 23, 2008 10:51 Posty: 57
|
 Re: Dlaczego Bóg nie daje równych szans na zbawienie?
mr.void napisał(a): W rozmowie z pewnym wierzącym usłyszałem odpowiedź: a co cię to obchodzi skoro jesteś ateistą? Tak, jestem i obchodzi mnie to tym bardziej bo uważam, że pytanie to (a raczej fakt w nim zawarty) jest dowodem (jednym z wielu) na nieistnienie Boga. I dlatego ciekawi mnie, jakie zdanie na ten temat mają wierzący. Podstawą wiary jest przekonanie, że Bóg po śmierci osądza nas po naszych uczynkach (myślach, zamiarach i ogólnie "dobroci") i kieruje do Nieba, Czyśćca albo Piekła (jakkolwiek banalnie to brzmi do tego się to wszystko sprowadza :-) ). Od razu widać jednak, że nie każdy dostaje tu równe szanse. Ktoś to urodzi się w bogobojnej rodzinie, komu od małego wpajane są chrześcijańskie wartości ma o wiele większe szanse na bycie "dobrym" niż dziecko wychowane w slumsach. Oczywiście w obu przypadkach zdarzają się skrajności ale faktem jest, że środowisko ma (statystycznie) największy wpływ na to kim człowiek stanie się w przyszłości. Już nie wspominając tu o przypadkach, w których człowiek po prostu nie zna Boga i jego nauk, jak ma się wtedy nimi kierować? Ktoś powiedział, "wystarczy aby był dobry i pójdzie do nieba", a co jeśli od dziecka wychowywał się w świecie przemocy? Nie trzeba daleko szukać aby znaleźć takie miejsca. Ogromna większość takich dzieci staje się takimi jak ludzie z ich otoczenia. Jak Bóg ma takich ludzi traktować? Jakkolwiek by tego nie zrobił nie będzie to sprawiedliwe. Ot, czysty paradoks chrześcijaństwa, jak i większości innych religii Cytuj: W rozmowie z pewnym wierzącym usłyszałem odpowiedź: a co cię to obchodzi skoro jesteś ateistą? Taka odpowiedź na Twoje pytanie osoby podającej sie za wierzącą, jest zaprzeczeniem tego, że ta osoba dokładnie rozumie, co znaczy być naśladowcą Jezusa Chrystusa. Dlaczego? - " Jn 13:34-35 34. Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. 35. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali." (BT)
Czy taką odpowiedź możemy uznać za przejaw miłości do bliźniego? Tej osobie powinno zależeć, aby dopomóc Ci w uzyskaniu odpowiedzi na Twoje pytanie. Jeżeli miało ono związek z wiarą z Bogiem, to tym bardziej. Cytuj: Tak, jestem i obchodzi mnie to tym bardziej bo uważam, że pytanie to (a raczej fakt w nim zawarty) jest dowodem (jednym z wielu) na nieistnienie Boga No tutaj to bardzo gruba przesada. Jaki to dowód na nieistnienie Boga? To nie jest prawda. Wola Boga jest wyraźnie wyłuszczona w Biblii. I w bardzo wielu Jej miejscach czytamy, że jest wręcz odwrotnie do Twego stwierdzenia. Bogu bardzo zależy, aby wszyscy mogli skorzystać z tego co zamierzył w stosunku do ziemi i całej ludzkości, bez podziału na wierzących i ateistów. Mt 5:44-46 44. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; 45. tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. 46. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? (BT)
Czy te słowa z Biblii - Słowa Bożego wskazują na to, że Bóg obdarza specjalnymi względami osoby podające się za wierzących a innych stawia na gorszej pozycji? Podam jeszcze jeden werset temu zaprzeczający - „Bóg nie jest stronniczy, lecz w każdym narodzie człowiek, który się Go boi i wprowadza w czyn sprawiedliwość, jest Mu przyjemny” (DZIEJE APOSTOLSKIE 10:34, 35).. I należy zaznaczyć, że nie chodzi tutaj o zwykły ludzki strach, przed ukaraniem ale o obawę przed zasmucaniem Boga swoim nagannym postępowaniem, które zawsze przynosi złe następstwa nam samym nie Bogu. To, że On boleje z tego powodu, jest zrozumiałe. Każdy rodzic kiedy dzieci ściągają na siebie problemy w wyniku złego postępowania boleje bardzo, kiedy dzieci muszą cierpieć później w wyniku następstw swych nierozważnych kroków. Mówimy oczywiście o "normalnych" rodzicach a nie tych, wynaturzonych, których jest coraz więcej, ale powód tego jest innym tematem. A te oko słowa potwierdzają brak stronniczości u Boga - " 1 Tm 2:3-4 3. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, 4. który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. (BT) Cytuj: Od razu widać jednak, że nie każdy dostaje tu równe szanse. Ktoś to urodzi się w bogobojnej rodzinie, komu od małego wpajane są chrześcijańskie wartości ma o wiele większe szanse na bycie "dobrym" niż dziecko wychowane w slumsach.
Mogło by się tak wydawać. Ale czy na pewno? Przyjmijmy, że dziecko jest wychowywane jak piszesz w "bogobojnej" rodzinie, jednak nauki, które są my od początku zaszczepiane w jego umyśle nie są zgodne z wolą Prawdziwego Boga, są nie biblijne, to takie dziecko nie świadomie tkwi cały czas w grzesznym, nie zgodnym z wolą Boga postępowaniu a wjęc tak naprawdę - jest w gorszej sytuacji od tego ze slamsów jak piszesz, które nic nie wie o Bogu. Kiedy oboje dorosną i zaczną same bez rodziców poszukiwać Boga, to któremu będzie łatwiej? Samo wychowanie w "bogobojnej" rodzinie, nie znaczy, ze ktoś już poznał Boga i zyskał bilet do lepszego życia. Poznawanie Boga jest procesem cjąggłym i od tego czy poznamy Boga i zaczniemy postępować zgodnie z Jego wolą zależy nasza przeszłość - " To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa.
Bóg daje równe szanse wszystkim, wierzącym i ateisto, ale czy my z tej szansy zbawienia i możliwości życia wiecznego skorzystamy, to już osobisty wybór każdego z nas.
_________________ Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone.Ap 4:11(BT)
|
Śr maja 07, 2008 21:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
TutajDaniel napisał(a): Reinkarnacja to bzdura - mielibyśmy świadomość poprzedniego istnienia. Inaczej nie miałoby to dla nas znaczenia...
Ahahahahaha
Już nie mówię o tym, że najwidoczniej nic nie czytałeś o czymkolwiek związanym z tą tematyką.
|
Cz maja 08, 2008 10:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A Biblia? Mowi cos? Czytales?
|
Cz maja 08, 2008 10:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Bez komentarza 
|
Cz maja 08, 2008 11:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No wlasnie - dlatego Twoje zdanie o reinkarnacji - jest chyba poza tematem forum katolickiego. Chyba ze pomylilem adresy... :o
|
Cz maja 08, 2008 11:49 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|