Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 4:29



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Chcę uwierzyć. Co zrobić...? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Rabarbar napisał(a):
jumik
Na podstawie cytowanego fragmentu "prerogatywa" do wyjaśniania Pisma jest związana z Duchem Świętym (bo jest o Nim mowa w cytowanym fragmencie)


Właśnie tu jest mowa o Kościele. Dlaczego? Bo Duch prowadzi Kościół do poznania prawdy. Nie tylko każdego z osobna (co nie znaczy, że osobiście nie prowadzi), nie tylko lokalne kościoły i wspólnoty (co nie znaczy, że nie może ich prowadzić), ale Kościół.

Od początku był jeden Kościół. W lokalnych wspólnotach mogą być odstępstwa (patrz: listy do lokalnych kościołów w Biblii), ale święci Kościoła sprowadzali z powrotem na dobrą drogę. Bo słuchając Kościoła to tak, jakbyśmy słuchali Boga (Łk 10:16), czy o kimkolwiek innym można tak z całą pewnością powiedzieć? O ludziach jakiej religii/wspólnoty?

1 Tym 3:15
Gdybym zaś się opóźniał, [piszę], byś wiedział, jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy.

Jakby było tak jak Ty mówisz, to by nie było tylu tysięcy kościołów/religii protestanckich... z których zapewne każda uważa, że prowadzi ją Duch Święty, a które popadają w sprzeczności miedzy sobą. Jeżeli są więc tysiące sprzecznych ze sobą wizji Boga i interpretacji Biblii, a Duch Prawdy prowadzi do prawdy, to co najwyżej jedna z tych sprzecznie ze sobą interpretujących wspólnot ma rację. To ponadto pokazuje, jak "wielkie" masz szansę trafić w prawdę, jeśli sam będziesz interpretował Biblię.

_________________
Piotr Milewski


Wt gru 16, 2008 11:18
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Samodzielne myślenie prowadzi do zguby.

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Wt gru 16, 2008 11:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
To Twoje zdanie.

_________________
Piotr Milewski


Wt gru 16, 2008 11:36
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
R6
Cytuj:
Samodzielne myślenie prowadzi do zguby

Od kiedy?! Chyba, że przeleciałeś podstawówkę z szybkością światła?
Człowieku, nikt cię nie uczył samodzielnego myślenia?

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Wt gru 16, 2008 13:42
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 892
Post 
jumik
Anna napisała:
Cytuj:
Chcę uwierzyć. I co mam zrobic w tym kierunku? Nie piszcie "po prostu uwierz" bo tak się nie da.

Ja zaproponowałem jej lekturę ewangelii wg św. Jana.
Z tego, co Ty piszesz, Anna przed przeczytaniem tej księgi powinna opowiedzieć się, po której jest stronie, w sporach, jakie przez 20 wieków podzieliły chrześcijaństwo. Załóżmy przez chwilę, że opowie się po stronie Kościoła katolickiego. Co powinna zrobić?
Zgłosić się do proboszcza najbliższej parafii?
Zgłosić się do biskupa swojego miejsca zamieszkania?
Zgłosić się do papieża?

I o co Anna powinna prosić?
O zgodę na czytanie Biblii?
O zapewnienie, że ewangelia św. Jana jest w porządku?

Proszę, jumik, napisz bardzo konkretnie, czego oczekujesz od Anny.


Wt gru 16, 2008 18:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
jumik
Cytuj:
To ponadto pokazuje, jak "wielkie" masz szansę trafić w prawdę, jeśli sam będziesz interpretował Biblię.

jumik, to co w końcu proponujesz?
Piszesz: "wielkie", czy to znaczy, że obalasz samodzielną lekturę Pisma, czy nie?

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Śr gru 17, 2008 11:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Rabarbar napisał(a):
Co powinna zrobić?
Zgłosić się do proboszcza najbliższej parafii?
Zgłosić się do biskupa swojego miejsca zamieszkania?
Zgłosić się do papieża?

I o co Anna powinna prosić?
O zgodę na czytanie Biblii?
O zapewnienie, że ewangelia św. Jana jest w porządku?


Nie żartuj sobie. Poniżej odpowiedź po co to napisałem.

bobo napisał(a):
jumik
Cytuj:
To ponadto pokazuje, jak "wielkie" masz szansę trafić w prawdę, jeśli sam będziesz interpretował Biblię.

jumik, to co w końcu proponujesz?
Piszesz: "wielkie", czy to znaczy, że obalasz samodzielną lekturę Pisma, czy nie?


Nie. Wskazuję pułapki jakie czekają na nas, gdy będziemy interpretowali Biblię w oderwaniu od interpretacji Kościoła, która jest, dzięki Bogu, obowiązująca. To tyle.

_________________
Piotr Milewski


Śr gru 17, 2008 13:30
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 892
Post 
W tej sprawie wypowiedział się już Sobór Watykański II w Deklaracji o Wolności Religijnej w p.2
(cytuję za http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/sobor/dwr.html )

Cytuj:
Obecny Sobór Watykański oświadcza, iż osoba ludzka ma prawo do wolności religijnej. Tego zaś rodzaju wolność polega na tym, że wszyscy ludzie powinni być wolni od przymusu ze strony czy to poszczególnych ludzi, czy to zbiorowisk społecznych i jakiejkolwiek władzy ludzkiej, tak aby w sprawach religijnych nikogo nie przymuszano do działania wbrew jego sumieniu ani nie przeszkadzano mu w działaniu według swego sumienia prywatnym i publicznym, indywidualnym lub w łączności z innymi, byle w godziwym zakresie. Poza tym oświadcza, że prawo do wolności religijnej jest rzeczywiście zakorzenione w samej godności osoby ludzkiej, którą to godność poznajemy przez objawione słowo Boże i samym rozumem. To prawo osoby ludzkiej do wolności religijnej powinno być w taki sposób uznane w prawnym ustroju społeczeństwa, aby stanowiło prawo cywilne.


Anno
Sobór już się wypowiedział w Twojej sprawie i uznał, że jeśli nie jest to sprzeczne z Twoim sumieniem, masz prawo przeczytać ewangelię wg św. Jana i jakakolwiek władza ludzka nie ma Ci prawa tego zabronić. Aby Cię uspokoić dodam, że ewangelia św. Jana stanowi część Nowego Testamentu, któego zawartość za natchnioną uważają wszystkie Kościoły chrześcijańskie. Jeśli się różnią - to w innych kwestiach, w tej mówią jednym głosem.


Śr gru 17, 2008 14:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46
Posty: 1207
Post 
Annna929, ja proponuje wspolnote NEOKATECHUMENATU to moze byc na poczatek dobre miejsce dla Ciebie, a zanim ich znajdziesz to zacznij poprostu sobie chodzic do Kosciola na Adoracje Najswietszego Sakramentu, tak sobie posiedz tam i pogadaj z Kims w kogo nie wierzysz swoimi slowami.

_________________
.--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.


Śr gru 17, 2008 21:57
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
A ja się zapytuję - ile jeszcze czasu trzeba się będzie zmagać z falą współczesnego indywidualizmu ? Z atakiem samodzielnych czytaczy, samodzielnych szukaczy, samodzielnych to, samodzielnych tamto.. może już wystarczy ? Może już wszyscy zrozumieli ? A może kiedy już się tego nasłuchali, zrozumieją też to, że słowo " religia " oznacza WIĘŹ ? RELIGIA JEST FAKTEM SPOŁECZNYM, ZAWSZE SPOŁECZNYM. Istnieje indywidualna religijność każdego bez wyjątku człowieka - człowiek jest homo religiosus. I każdy człowiek ma inną. I w ten właśnie sposób wchodzi w społeczność. Oba te elementy są nierozdzielne. Biblia została napisana po to, by była czytana w społeczności. Nie ma żadnej innej drogi. Człowiek nie jest monadą czy inną samotną wyspą. Nie jest - i już, koniec ! Dość już wreszcie wałkowania tych samych motywów.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Cz gru 18, 2008 0:06
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 892
Post 
Johnny99
Pełna zgoda, gdy piszesz, że wartościowa jest zarówno jednostkowa religijność, jak i jej przeżywanie we wspólnocie (w Kościele). Zuważ jednak, że wątek, w którym dyskutujemy dotyczy pragnienia uwierzenia, zdobycia fundamentów wiary przez Annę. Nie stanie się to po prostu przez włączenie Anny we wspólnotę, gdy Anna będzie jedynie naśladować gesty, czynności, zachowanie innych. Niestety, często tak się dzieje. I to właśnie bywa słabością wspólnot oraz całego Kościoła (lub Kościołów), że gromadzi w swych szeregach osoby nie nawrócone i nie świadome swojego problemu. Nie wystarczy jedynie deklaracja, że się wierzy we wszystko to, w co wierzy Kościół. Nie wystarczy wspólnota z tymi, którzy posiadają osobistą więź z Bogiem - w chrześcijaństwie każdy z osobna (a nie tylko jako Kościół) do tej więzi jesteśmy wezwani, bez niej nie ma chrześcijaństwa.

Soborowa Konstytucja o liturgii świętej mówi:
Cytuj:
Liturgia nie wyczerpuje całej działalności Kościoła, gdyż zanim ludzie mogą zbliżyć się do liturgii, muszą być wezwani do wiary i nawrócenia: "Jakże wzywać będą tego, w kogo nie uwierzyli? Albo jak uwierzą temu, którego nie usłyszeli? A jak posłyszą, skoro im nikt nie głosi? I jak będą głosić, jakby nie byli posłani?" (Rz 10,14-15).
Dlatego Kościół niewierzącym głosi orędzie zbawienia, aby wszyscy ludzie poznali jedynego prawdziwego Boga i Jego wysłannika Jezusa Chrystusa i aby nawrócili się od swoich dróg i czynili pokutę.


Anna, poprzez świadomość, że wiary potrzebuje, wyprzedza rzesze tych, którzy wprawdzie do wspólnot należą, ale osobistej więzi z Bogiem nie mają. Dla niech wspólnota (Kościół) daje złudne poczucie bezpieczeństwa, że skoro uczestniczą w religijnych obrzędach, to spełnili już wszystko, czego Bóg od nich oczekuje.


Cz gru 18, 2008 10:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Rabarbar napisał(a):
I to właśnie bywa słabością wspólnot oraz całego Kościoła (lub Kościołów), że gromadzi w swych szeregach osoby nie nawrócone i nie świadome swojego problemu.

Nie wiem czy nazwałbym to słabością Kościoła/wspólnoty. Raczej danej jednostki - bo to ona żyje w sposób, który cechuje się hipokryzją. Jeżeli zna się siebie bardzo dobrze, jeżeli cechuje człowieka dążenie do prawdy w każdym calu oraz do dobra całym sercem, a także serce pełne pokora, to jest dużo łatwiej uniknąć tej wewnętrznej hipokryzji.

Ostatnio zacząłem się modlić do Boga taką oto modlitwą, którą serdecznie polecam:
"Otwórz mi oczy na wszelkie moje zakłamanie, przeniknij mój ludzki spryt, zdemaskuj ukryty fałsz i uczyń mnie Twoim uczniem. Do końca Twoim."
(fragment "Po co bierzmowanie?" - ks. Piotr Pawlukiewicz, rozdział "Nawrócenie w Duchu Świętym")

Rabarbar napisał(a):
wątek, w którym dyskutujemy dotyczy pragnienia uwierzenia, zdobycia fundamentów wiary przez Annę. Nie stanie się to po prostu przez włączenie Anny we wspólnotę, gdy Anna będzie jedynie naśladować gesty, czynności, zachowanie innych.


Tu nie chodzi o to, że przez powatarzanie gestów miałaby lepiej wierzyć. Przewaga wspólnoty polega na czymś innym - na tym, że są tam zazwyczaj ludzie mający żywą, silną wiarę, świadzcący o Bogu swoim życiem oraz prowadzący innych (także tych wewnątrz wspólnoty) do Boga. To właśnie ta silna wiara tych ludzi, tej wspólnoty może wzmocnić Annę - bo Ci ludzie mogą pokazać nie tylko przykład, nie tylko rozwiać jej wątpliwości itnelektualno-moralne, ale także być szerokim kanałem łask Bożych oraz przykładem silnej wiary.

Wiem, bo mój własny silniejszy rozwój w wierze zaczął się własnie w momencie wstąpienia do wspólnoty. Dlatego gorąco polecam wstąpienie do wspólnoty.

_________________
Piotr Milewski


Cz gru 18, 2008 11:40
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 892
Post 
jumik
Cieszę się, że mogę się z Tobą zgodzić we wszystkim, co piszesz na temat ważnej roli, jaką wspólnota (Koścół) odgrywa w życiu młodego wierzącego.
To, na co jeszcze pragnę zwrócić uwagę, nie traktuj jako polemikę, ale próbę dporecyzowania.

jumik napisał:
Cytuj:
Rabarbar napisał:
I to właśnie bywa słabością wspólnot oraz całego Kościoła (lub Kościołów), że gromadzi w swych szeregach osoby nie nawrócone i nie świadome swojego problemu.

Nie wiem czy nazwałbym to słabością Kościoła/wspólnoty. Raczej danej jednostki - bo to ona żyje w sposób, który cechuje się hipokryzją.


Nie można wykluczyć, że wśród członków wspólnot znajdą sie również hipokryci, to jednak zakładałoby, że świadomie i cynicznie przybierają "świętoszkowaty" kamuflaż. Ja pisałem o tych nienawróconych osobach, które nie są świadome swojego problemu.
Nowa osoba, wchodząca do wspólnoty, nie kształtuje (przynajmniej nie od razu) zwyczajów i przyjętych zachowań, nie formuuje ona celów i zasad, może co najwyżej je przyjąć bądź odrzucić. Zadaniem wspólnoty (jej przywódców) powinno być przede wszystkim położenie chrześcijańskiego fundamentu wiary (albo na tyle, na ile to możliwe upewnienie się, że taki fundament w życiu osoby nowej we wspólnocie już istnieje). Następnie żywa wspólnota Chryustusa włącza do współdziałania wszystkich (każdego na miarę jego możliwości), aby każdy doprowadzony był do chrześcijańskiej dojrzałości.
Co to praktycznie oznacza?
Posłużę się przykładem ze świata przyrody. Gady są zwierzętami zmiennocieplnymi - temperatura ich ciała nie odbiega od temperatury otoczenia. Do życiowej aktywności potrzebują ciepła z otoczenia: wygrzewają się na słońcu, pobierają ciepło od nagrzanych kamieni czy piasku. Inaczej jest z ptakami i ssakami, których temperatura utrzymywana jest na stałym poziomie, dzięki wewnętrznym regulacjom w ich organizmach.
Człowiek nawracając się, zostaje upodabniony do zwierząt stałocieplnych - ma wewnętrzne "źródło ciepła" w postaci Ducha Świętego, który w nim przebywa i go prowadzi. Gdy jest to dopiero co nawrócony, wciąż potrzebuje ciepła od innych, tak jak piskle dopiero co wyklute z jaja, potrzebuje ciepła i pokarmu. Z upływem czasu ujawniają się w pełni możliwości - może nie tylko brać, ale i również dawać innym.
Gdy nie ma odpowiedniego prowadzenia, gdy członkowie wspólnoty nie przemieniają się z "gadów" w "ssaki", wspólnota jedynie dostarcza im emocjonalnego ciepła, ale nie jest dla nich inkubatorem przemiany i wzrostu. Ludzie wtedy mówią, że wspólnoty bardzo potrzebują, bo tam "ładują się ich akumulatory". Gdy trwa to tygodnie, czy nawet miesiące, można to zrozumieć i zaakceptować, gdy przeciąga się w lata - można wątpić, czy taka wspólnota rzeczywiście funkcjonuje dobrze. Niekoniecznie dlatego, że członkowie wspólnoty są nieszczerzy, ale być może samej wspólnocie czegoś istotnego brakuje.


Cz gru 18, 2008 17:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Rabarbar napisał(a):
Nie można wykluczyć, że wśród członków wspólnot znajdą sie również hipokryci, to jednak zakładałoby, że świadomie i cynicznie przybierają "świętoszkowaty" kamuflaż.


Niekoniecznie to musiałby być aż cynizm. Może być przeciez inna forma hipokryzji - brak starań - przyklejenie sobie plakietki "wierzący" i nie rozwijanie wiary. To tak jak małżonek, który powiedział "tak", a nie kocha, nie stara się usilnie rozwijać miłości, traktuje tę więź nie na miarę miłości. I tu podobnie - hipokryzja polegająca niekoniecznie na cynicznym, przemyślanym świętoszkowatym kamuflarzu, ale po prostu na traktowaniu wiary nie na miarę wiary. A to też hipokryzja.

Rabarbar napisał(a):
Posłużę się przykładem ze świata przyrody.


Świetne porównanie! :) Bardzo mi się podoba.


Rabarbar napisał(a):
Gdy trwa to tygodnie, czy nawet miesiące, można to zrozumieć i zaakceptować, gdy przeciąga się w lata - można wątpić, czy taka wspólnota rzeczywiście funkcjonuje dobrze. Niekoniecznie dlatego, że członkowie wspólnoty są nieszczerzy, ale być może samej wspólnocie czegoś istotnego brakuje.


Różne mogą być przyczyny - brak wiary, niewłaściwa wiara, brak miłości, trudności z kontaktami, nawet problemy techniczne. Wiadomo, że są wspólnoty, które lepiej i takie które gorzej prowadzą do Boga.

_________________
Piotr Milewski


Cz gru 18, 2008 17:35
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
@Rabarbar - różne niedobre rzeczy się zdarzają, nie jest to jednak żaden argument przeciw wejściu we wspólnotę. Wejście we wspólnotę nie zastąpi osobistego przeżycia wiary, osobiste przeżycie wiary nie zastąpi wspólnotowego.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Cz gru 18, 2008 19:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL