Autor |
Wiadomość |
*Julka*
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05 Posty: 1111
|
tak,teraz znalazłam teraz na forum:
"Dlaczego płaczesz?
Dlaczego jesteś smutny?
Czy może zapomnieć matka
o swoim niemowlęciu?
A gdy nawet ona
zapomniała o Tobie,
Ja nigdy nie zapomnę,
bo jestem Twoim Bogiem,
Twoim Odkupicielem,
przyjdę szybko, aby cię ocalić!
Na krótką chwilę porzuciłem Ciebie,
ale z ogromną miłością Cię przygarnę.
Bo góry mogą ustąpić
i pagórki się zachwiać,
ale miłość Moja od Ciebie
nigdy nie odstąpi..." 
|
Wt sty 13, 2009 17:40 |
|
|
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Zrobiłaś zlepek i zaczęłaś od ST.
Dokończmy to:
7 Na krótką chwilę porzuciłem ciebie,
ale z ogromną miłością cię przygarnę.
8 W przystępie gniewu ukryłem
przed tobą na krótko swe oblicze,
ale w miłości wieczystej
nad tobą się ulitowałem,
mówi Pan, twój Odkupiciel2.
9 Dzieje się ze Mną tak, jak za dni Noego,
kiedy przysiągłem, że wody Noego3
nie spadną już nigdy na ziemię;
tak teraz przysięgam, że się nie rozjątrzę na ciebie
ani cię gromić nie będę.
10 Bo góry mogą ustąpić
i pagórki się zachwiać,
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
i nie zachwieje się moje przymierze pokoju,
mówi Pan, który ma litość nad tobą.
Iz 54,7-10
dobry fragment.
A teraz początek Mk 1, 1-3:
1 Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. 2 Jak jest napisane u proroka Izajasza:
Oto Ja posyłam wysłańca mego
przed Tobą;
on przygotuje drogę Twoją.
3 Głos wołającego na pustyni:
Przygotujcie drogę Panu,
Dla Niego prostujcie ścieżki!
Dla mnie to znamienity wątek Słowa Bożego i za to uwielbiam św. Marka.
|
Wt sty 13, 2009 20:42 |
|
 |
Sadeness
Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 19:16 Posty: 36
|
Chciałem jak najdyskretniej zapytać się mamy o psychologoa. Zapytałem się a ty w wieku dojrzewania chodziłaś do psychologa ze swoją depresją?
Odpowiedziała: Nie poco, trzeba samemu radzić z problemami, nikt ci nie pomoże jak sam sobie nie pomożesz.
|
Śr sty 14, 2009 18:45 |
|
|
|
 |
Sadeness
Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 19:16 Posty: 36
|
Też mam taką tęsknotę za czymś nie ziemskim. takie pragnienie żeby pójść dalej niż tu żyć na Ziemii. Trudno z tym żyć, więc ciągle szukam Boga, i tego wszystkiego nieziemskiego. Co do psychloga wizyta będzie w ferie, czyli 16 lutego. Trudno tę tęsknote opisać bo naprawde jak zaczęłem pisać tego posta to myśli zaczęły mi się rozpraszać. W dzieciństwie czułem takie wspaniałe uczucie, to nie pochodziło z Ziemii. Coś pięknego to też daje mi otuchy, że jednak tam po drugiej stronie coś musi być !
|
Śr sty 21, 2009 21:14 |
|
 |
jafo
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N wrz 21, 2008 17:08 Posty: 334
|
 Re: Bóg mnie opuścił?
Sadeness napisał(a): Witam, Mam takie uczucie jakby Bóg mnie opuścił. Ciężar egzystencji mnie przytłacza. I poprostu teraz trace wiare. Odkrywanie rzeczy związane z Bogiem i czymś nadprzyrodzonym już mi nie sprawia przyjemności i nie mam sił poprostu. Psychicznie też mi jest ciężko przez te uczucie, ze świąt się nie ciesze tylko rozpaczam że zostałem sam na tym świecie przepełnionym złymi ludźmi. Czy takie uczucie i nie pokój duszy jest normalne ? Czy ktoś takie coś miał tutaj z forumowiczów? I czy da się to jakoś naprawić?
Bóg cie nie opuścił. po prostu masz jakąś depresję.
Zastanów się co w swoim życiu zrobiłeś dla Boga.
Wymień trzy elementy co dla niego zrobiłeś.
|
Cz sty 22, 2009 19:53 |
|
|
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
@Sadeness
Nie poco, trzeba samemu radzić z problemami, nikt ci nie pomoże jak sam sobie nie pomożesz.
I to w zasadzie jest prawdą. Psycholog nie rozwiąże problemu za Ciebie. Ty sam musisz określić czego chcesz. Ty sam. Nikt inny.
Wizyta u psychologa może pomóc w jednym względzie. Może Cię wzmocnić w Twoich decyzjach. Żaden psycholog nie podejmie jednak za Ciebie żadnej decyzji dotyczącej Twojego życia.
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
Cz sty 22, 2009 20:02 |
|
 |
stellan
Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:01 Posty: 7
|
Sadeness napisał(a): Też mam taką tęsknotę za czymś nie ziemskim. takie pragnienie żeby pójść dalej niż tu żyć na Ziemi. Trudno z tym żyć, więc ciągle szukam Boga, i tego wszystkiego nieziemskiego. Co do psychloga wizyta będzie w ferie, czyli 16 lutego. Trudno tę tęsknote opisać bo naprawde jak zaczęłem pisać tego posta to myśli zaczęły mi się rozpraszać. W dzieciństwie czułem takie wspaniałe uczucie, to nie pochodziło z Ziemii. Coś pięknego to też daje mi otuchy, że jednak tam po drugiej stronie coś musi być ! Witam ja też mająć 18 lat przeżyła kryzys dojrzewania, marzyłam o śmierci wypadku i tylko wiara powstrzymywała mnie przed popełnieniem głupstwa. Chciałam żeby to ktoś zabrał mi życie żebym ja się nie potępiła, płakałam po nocy. Niestety wtedy do psychologów nikt nie chodził i musiałam sobie sama z tym poradzić i znalazłam sens w wierze. Przyjęłam filozofię że życie jest tylko pielgrzymką i chociażby mnie życie kopało po tyłku to ja idę dalej i gdzie się da to walczę a jak się nie da to akceptuję to z pokorą i tak jest lepiej bo szkoda marnować zdrowia i siły na walkę bezskuteczną Zresztą wszystko oddałam z bezgraniczną ufnością Bogu i on mi pomaga na każdym kroku. Ja popełniam błędy a on za mnie rozwiązuje problemy. Oczywiście błędy nieświadomie. Jestem spokojna, wyciszona bo mam największego orędownika Boga i powtarzam za Michałem Archaniołem "Któż jak Bóg" Tobie również życzę abyś przeszedł przez ten trudny okres i znalazł swój cel. Ja dziś rozumiem ,że to co mnie spotkało było mi potrzebne po to bym była silną osobowością i mogła przyjąć trudny i krzyże. To zrozumiałam po latach i dziś za ten okres dziękuję Panu Bogu. Swoją drogą to polecam Ojców Dominikanów którzy mają świetny kontakt z młodzieżą, studentami i mogą ci pomóc. Wiem,że w Krakowie do Dominikanów chodzą tłumy młodzieży,że nie mogą pomieścić się w Kościele. Pozdrawiam i życzę pogody ducha Bóg Cię kocha
|
Pt sty 23, 2009 11:53 |
|
 |
Sadeness
Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 19:16 Posty: 36
|
Naprawdę nie wiem jak sobie radzić spać, siedzieć, grać czy co i tak ten stan jest. Każda sekunda to cierpienie, a życie trwa tak długo co do cierpienia, a zarazem krótko względm myśli o Bogu..... .
Pisząc ten post płacze, nie daję już sobie z tym rady, pojawiają się myśli samobójcze i destrukcyjne . Psycholog cudów nie zdziała, nie wiem czy pomoże, a to jeszcze miesiąc do wizyty. Naprawdę nie wiem co robić. Zastanawiam się pisać na forum czy nie pewnie sobie pomyślicie że dziecko jęczy i jęczy, a ja nie wiem co robić i szukam pomocy już gdzie się da, byle coś zrobić z tym, wygadać się nie wiem co robić ..... .
Ja sam w walce wobec depresjii.
PS Moja kuzynka która ma lat 24, chodziła do psychologa bo związki się jej rozpadały i mówiła że nie mam iść do psychologa bo oni tylko tyrają i mówią formułki dla każdego takie same.... .
Pójdę do psychologa zobaczę może się uda, bo co mam robić muszę sie chwytać każdej deski ratunku, nawet tej niepewnej jak se nie daję rady.
|
N sty 25, 2009 17:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Sadeness napisał(a): PS Moja kuzynka która ma lat 24, chodziła do psychologa bo związki się jej rozpadały i mówiła że nie mam iść do psychologa bo oni tylko tyrają i mówią formułki dla każdego takie same.... . Pójdę do psychologa zobaczę może się uda, bo co mam robić muszę sie chwytać każdej deski ratunku, nawet tej niepewnej jak se nie daję rady.
posluchaj sie kuzynki. Ty chcesz sie łapać każdej deski ratunkowej a kuzynka ci powiedziala ze jedna ma kolce, więc tej sie nie łap
W sumie tez jestem w podobnej sytuacji, chcialbym zeby zycie wyglądało inaczej, za malo tu radosci, milosci itd musze sie uczyc jakis glupich pojęć i definicji do szkoly, do ktorej poszedlem za namowa rodzicow. Co chwile mnie ktos ciśnie zeby sie uczyc tych glupot albo zawraca mi glowe jakby tu tylko na czyms zarobic tak by sie nie narobic a jedyna rozrywka sa imprezy, alkohol itd. Czuje sie jak w wiezieniu przesiadując w domu w ktorym glowna rozrywka jest telewizja albo komputer a jak chce sie z kims spotkac to albo ktos sie uczy albo mu sie nie chce albo narzeka ze za zimno i lepiej w domu siedziec albo nie ma pomyslu na spedzenie wolnego czasu tak zeby nie musiec za cos placic. W sumie dużo moich znajomych tak zamula w domu i nie ma co ze soba zrobic.
Ale znalazlem dla siebie pewna droge, ktora mi moze sprawiac przyjemnosc, zapisalem sie na kurs instruktora snowboardu i chce uczyc dzieciaki uprawiac ten sport choc moze byc ciezko sie z tego utrzymac ale przynajmniej bede robil co mi sprawia przyjemnosc a nie to co mi ktos narzuca
i Ty chyba tez musisz znalezc dla siebie takie zajecie ktore ci bedzie sprawiac przyjemnosc i radosc, a podczas tego napewno poznasz mase ciekawych ludzi:D
|
N sty 25, 2009 22:59 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Ja bym jednak poszedł do tego psychologa. Oni są właśnie dlatego, że pomagają, że są skuteczni. Być może nie wszystkim pomogą, bo nie ma uniwersalnych psychologów, ale spróbować zawsze warto.
_________________ Piotr Milewski
|
N sty 25, 2009 23:39 |
|
 |
Sadeness
Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 19:16 Posty: 36
|
Dzisiaj szedłem ze szkoły, gdy szedłem przez chodnik przy ulicy, jakiś gościu w czerwonym kapturze przechodząc obok mnie spoglądnął na moją twarz. Mówię sobie e tam jakiś luj ważne że idzie przed siebie.
Ale jednak coś mnie powstrzymało żeby iść w jego stronę, patrząc czy samochodów nie ma zauważyłem że gość spogląda na mnie co chwilę.
Przeszedłem przez ulicę, mówię sobie teraz jestem na stawach za chwilę będzie sket wtedy obejrzę się za siebie. Gdy obejrzałem się za siebie widzę, a ...... TEN GOŚĆ ZA MNĄ IDZIE ! Serce mi zaczęło bić, myśl Łukasz myśl powiedziałem sobie. Do ludzi ! pierwsza myśl jaka mi przyszła, nie zaatakuję mnie przy ludziach. Przeszedłem całe stawy, idąc przy ludziach. Widzę Castorame, ochłonełem już trochę, bo chyba już za mną nie dizie (?), więc powoli spoglądam się za siebie, a tam gość z czerwonym kapturem i bluzą! Idę do Castoramy, gdy wszedłem cały byłem przestraszony, ale zarazem bezpieczny tu jest dużo ludzi! Wszedłem na halę, zaczełem myśleć co ja takiego zrobiłem? Przecież kasy przy sobie nie miałem, przecież szedłem ze szkoły z tornistrem. Więc poco ? Poco za mną podąrzał? Na sali zostałem 20 minut, łezki trochę poleciały, bo to niezły stres był. Wychodzę z Castoramy rozglądam się do okoła około minutę i nikogo już nie ma. Wróciłem do domu... .
Dziwnym faktem było to że jak na niego patrzyłem i teraz to sobie przypominam to pamiętam tylko czerwoną bluzę, a twarz chociaż ją widziałem, pamiętam zamazaną, tak jakbym nie widział jej wogóle. Sytuacja ta miała miejsce dziś między 13-14.
|
Wt sty 27, 2009 14:19 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Najpierw:
MłodyMan
Cytuj: chcialbym zeby zycie wyglądało inaczej, za malo tu radosci, milosci itd musze sie uczyc jakis glupich oraz: Cytuj: W sumie dużo moich znajomych tak zamula w domu i nie ma co ze soba zrobic. Jesteście młodzi i ty i on Sadeness. widzicie w swoim życiu tak wiele wam nieprzychylności (mało radości, miłości itp. Musicie uczyć się bzdurnych regułek, a w ogóle po co wam ta szkoła? Prawda? Na miłość boską miejcie litość!!! Wiem , że po części macie może rację, ale tak trzeba: poprzez naukę znaleźć swój cel w życiu. Piszesz dalej: Cytuj: Ale znalazlem dla siebie pewna droge, ktora mi moze sprawiac przyjemnosc, No i właśnie! Tak trzymać! Nie odkładajcie tych przyjemnych chwil na POTEM, bo to POTEM może nie nastać. Chwytajcie młodzi życie za nogi! SadenessCytuj: Dziwnym faktem było to że jak na niego patrzyłem i teraz to sobie przypominam to pamiętam tylko czerwoną bluzę, a twarz chociaż ją widziałem, pamiętam zamazaną, tak jakbym nie widział jej wogóle. Sytuacja ta miała miejsce dziś między 13-14. i ten fragment wytłuszczasz. Nie rozumiem co to ma za znaczenie? Czyżbyś ujrzał diabła? My tu tobie podajemy teksty do poczytania, sprawujemy nad tobą jakby "kuratelę", a ty spotykając innego człowieka mówisz o nim: Cytuj: Mówię sobie e tam jakiś luj ważne że idzie przed siebie.
To nie na tym polega. W KAŻDYM CZŁOWIEKU TRZEBA WIDZIEĆ JEZUSA
i proszę cię: nie mów nigdy źle o ludziach.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Wt sty 27, 2009 20:20 |
|
 |
Sadeness
Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 19:16 Posty: 36
|
bobo
Ja nie przeciwstawiam się szkole. Można się dużo rzeczy nauczyć, niektóre będą mniej przydatne, nie które bardziej.... .
"luj" napisałem tak, bo w codzienności różnie się mówi, a i z wyuczenia się tego slangu, przenosi się to na papier nie myśląc.
Staram się patrzeć dobrze na ludzi, ale niestety szara rzeczywistość, utrudnia takie postrzeganie ludzi.
Stan takiej niepewności, płaczu, smutku, niepewności utrzymuję się już 4 miesiące, ale ostatnio (wczoraj i dzisiaj) miałem takie uczucie jakbym był nad przepaścią wolnego życia, a życia zniewolonego smutkiem, niepewnością. Po dzisiejszym wydarzeniu zbliżyłem się jednak ku przepaści. Dlaczego ludzie tak łatwo poddają się szatanowi, a ludzie którzy śa oporni na ataki diabła są prześladowani?
Co do tekstów to dają do myślenia, spróbóję je jeszcze głębiej przeanalizować. Za kilka tygodnii będę miał wizytę u psychologa to dowiem się jakiego typu zaburzenia psychiczne mam.
Bóg z wami !
|
Wt sty 27, 2009 21:12 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Sadeness
Cytuj: Staram się patrzeć dobrze na ludzi, ale niestety szara rzeczywistość, utrudnia takie postrzeganie ludzi. Wiem coś o tym, ale zrób temu na przekór i zobacz w tej szarej rzeczywistości świat pełen barw i kolorowych postaci. Gdybyś wiedział, w jakiej ja jestem szarej rzeczywistości, w szarej nicości (mąż nie wierzący w Boga i co za tym idzie ciężar wychowania duchowego dzieci spoczywa na mnie) to z pewnością byś zaniemógł. Ja ten "wózek" ciągnę, bo kocham Boga, kocham życie i jak do teraz - nawet on-mój mąż tzw. nie przeszkodzi mi w tym. Ale oczywiście najprościej było by mi utracić wiarę w Boga, powiedzieć: Jesteś Boże niesprawiedliwy lub: wcale Cię nie ma, skoro tak mnie doświadczasz. A Sadeness uwierz, że takie życie nie jest wcale proste! Piszesz: Cytuj: Dlaczego ludzie tak łatwo poddają się szatanowi
Myślę, że jest w nich mało wiary, zbyt mało, by Boga wołać i o cokolwiek GO prosić.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Cz sty 29, 2009 20:13 |
|
 |
Sadeness
Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 19:16 Posty: 36
|
Tak dostrzegam naprawdę piękne rzeczy na Ziemii, dostrzegam działanie Boga. Kiedyś tak do 11 roku życia miałem też takie odczucia duchowe nie do opisania, wiem ze to tylko siła nadprzyrodzona bo ludzki umysł takich odczuć nie jest w stanie racjonalnie pojąć. Później przestałem czuć takie odczucia. Czytałem o Bogu, religiach, czytałem wszystkie posty na tym forum. Nie dawno około 5 miesięcy temu, nadszedł okres naprawdę ciężki dla mnie nie materialnie, ale duchowo i nadal trwa.
Czasami żeby się podbudować przypomninam sobie tamte uczucia i wiem że Bóg istnieje chociaż czuję się jakby życie pozbawione było Boga.
Pęd cywilizacyjny coraz bardziej oddala się od Boga, a zarazem ludziom żyję się coraz trudniej. Osoby wrażliwe są szczególnie podatne na przeróżne choroby psychiczne między innymi ja. Nie umiem odnaleźć się w świecie który jest przepełniony pychą, materializmem.
Jedynym światełkiem w tunelu życia na Ziemii jest wizja, że „życie poza tym życiem” istnieje, a jeżeli takie światełko zgaśnie to człowiek nie jest w stanie żyć, dlatego szukam tego światełka i staram się go cały czas widzieć.
|
Cz sty 29, 2009 20:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|